Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Przyjedź po mnie, najlepiej jutro. Dawno morza nie słyszałam. - Jak w nie wejść? Kiedy ląd sprowadza, zlepia stopy z betonem. - Ile kroków zrobiłeś? Morza dawno nie widziałam. Przyjedź po mnie! Na zawsze lub na parę sekund. Jeśli sekundy, nie zdążę. Wciąż daleko będzie morze.3 punkty
-
Vox praeses upupam A nad moją głębią: otchłanią - cichą, czarodziejska błyszczy promienista - aureola nieboskłonu - opera życia: widzisz, oczy, widzisz spokojnie, otwieram: na wylot twoją duszę umarłą i jak chcecie wy: po prostu wziąć, wziąć, możecie, wziąć: ten obcy ciężar świata straszny - dworek... Łukasz Jasiński (luty 2023)3 punkty
-
Błyszczący żuk tocząc swą kulę Łagodnie płynie przez piasku tabuny... A ja głęboko wdycham świat wokół I wilgoć dzikiej leśnej natury Idę po drodze na górę wysoką I pod sklepieniem wiatr włosy mi łamie Zanim tam dojdę może nie zblaknie Twój cień z oddali co patrzy się na mnie Błyszczący żuk toczy swą kulę Wciąż idę za nim w pośpiechu znikomym I w ciszy niosę swój nagi kamień Mokry od potu a może od rosy Idę w labirynt zaklętych granic Które mi twoje dłonie znaczą Idę w aleje drzew jak w rzeki ulic Idę o jutro nie martwiąc się wcale Błyszczący żuk toczy swą kulę A ja się zginam w geście poddańczym Nad głową mam swą śnieżną chmurę I twoją sylwetkę i ruch twoich kończyn3 punkty
-
Pewien utwór istotnie brzmi nazbyt wymownie; nie chodzi tu bynajmniej o wiązania słowne... Ani o to, jak werset do wersu przepływa, i czy między strofami skryła się myśl żywa. Nieistotny argument twórczego skupienia, zapełnienia wieczoru, czy głosu sumienia. Oceniając całokształt krytycznie, ponownie chce dopełnić iluzję chyba zbyt dosłownie.3 punkty
-
refleksja plącze szyki noga raz noga dwa noga lewa noga prawa ręka raz ręka dwa wstawanie każdego ranka przebudzanie żeby pozwolić słońcu oślepić się blaskiem żeby trochę tego pohukiwania wlała w uszy sierpówka żeby przemywanie twarzy spożywanie wy/chodzenie oddychanie umieranie gdzie jest istota rzeczy kiedy nie ma istoty jest masa rzeczy a brak wyjścia to najważniejsza wskazówka? i co zrobić z takim fantem? patrząc na swojego kota stwierdzam że szekspir miał jednak słabe pytania ostateczne2 punkty
-
Zimowy obłok mglistego sadu wsłuchany z wolna w śnieżynek szepty gałęzie splótłszy w dłonie bielone rysuje nuty wabiących śladów Perełki rozbłysk w błękitnej głuszy zatacza łuną kolisty promień ze snu urwany pies odlatuje spuszczany łańcuch swobodą milczy Na rogu nieba czeka wytrwale budę porzucił ziemskich marności z niejasnej dali wywęszył wolność wiecznie kuszącą zakrętem ciszy2 punkty
-
Jednak się spotkały dwa małe serduszka. Uczucie wyznały, świadkiem była brzózka. Wypełniły sobą szarość i atrament. Przypieczętowały wspólną drogę - Amen. Od czasu do czasu odwiedzają brzózkę. Patronkę miłowań, zakochanych wróżkę. Teraz trzy serdusza biją jednolicie. Miłość czyni cuda i ratuje życie.2 punkty
-
Nad rzeką Biebrzą, żył bóbr nietypowy, Co w swoich pasjach był niestandardowy. Zwyczajnie znudzony bobrowym był życiem I o wielkich przygodach rozmarzał się skrycie. Żeremia, nory, błota, czy tamy... Bóbr nie był nimi zafascynowany. Pragnął świat wielki zwiedzać jedynie, I żyć inaczej, niż wszyscy w rodzinie. Rodzina niestety zrozumieć nie mogła, Jak bóbr może nie lubić egzystencji bobra? ‘Gdy dorośniesz synku', mówiła mu mama, 'To poczujesz potęgę bobrzego powołania'. 'Do pracy w terenie masz ogrom zdolności I sztuki pływania ci niejeden zazdrości. Pierwszorzędnym budowniczym zostaniesz z pewnością, Na to wszyscy czekamy ze szczerą radością’. Więc bobrem był bóbr nasz i tamy budował, Pnie drzew ścinał zębami i w wodzie nurkował. I choć uśmiech rodziców mu serce rozgrzewał, To smutne bóbr myśli coraz częsciej miewał. Pewnego poranka przytulił mamę I powiedział, że opuszcza rodzinną tamę. Świat pragnie poznawać, wbrew bobrzej naturze, Bo najlepiej się czuje w podróżnika skórze. Wyruszył w przygodę i prędko zrozumiał, Że zbyt długo marzenia w swej duszy wytłumiał. Teraz był bobrem, jakim być powinien I nie z budownictwa, lecz podróżowania zasłynie. I tak też się stało, bo bardzo szybko Bóbr stał się postacią bardzo niezwykłą. Znany na świecie ze swoich wojaży, Stał się symbolem szczęścia i marzeń. Także w rodzinie uznanie odzyskał, Bo ta kochała go ponad wszystko. Widząc u bobra moc samospełnienia Wiedziała, że nie wolno w nim niczego zmieniać.2 punkty
-
Życie garścią bierz nie marnuj ani krzty przecież o tym wiesz że warte jest gry Nic że czasem kopnie że zrobi głupią minę nie co byś chciał powie zgoni na ciebie winę Życie garścią bierz uśmiechów nie chów nie ukrywaj łez o miłości mów Nie psuj miłych chwil dobremu otwórz drzwi do grzechu się nie mil niech fajne się śni Korzystaj z życia ile się tylko da - bo jutro lub za chwile inaczej z tobą zagra2 punkty
-
kiedyś odejdziesz skończy się życie zniknie nadzieja głos twój zamilknie kiedyś świeca zgaśnie dobiegnie kres czasu to wszystko się skończy jak w pięknej baśni odejdziesz nagle bez słów pożegnania zabierzesz uśmiech co smutki przesłania kolorowe nie będą sny w szare zamienią się moje dni choć miłość krucha tli się słabo ja walczę cicho słowami których mało nie pozwolę zabić uczucia ono jeszcze się tli choć uciekasz serca muzyka gra nasz wspólny rytm2 punkty
-
2 punkty
-
miałem dziś sen on wielką tajemnicę mi zdradził że bóg wyrywa chwasty które diabeł posadził a może odwrotnie to było?2 punkty
-
@Rafael Marius Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam! @Leszczym Dokarmianie ptaków to bardzo miłe zajęcie:-) Dziękuję i pozdrawiam! @Waldemar_Talar_Talar Wróbelki to bardzo sympatyczne ptaszki:-) Dziękuję! @Tectosmith Dziękuję, również miło czyta się miły komentarz:-) @Kwiatuszek @Vito35 Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam!2 punkty
-
Jak to możliwe: tyle przeżyłam, a przecież jeszcze nie koniec sztuki. Tyle radości i łez nanosiłam, tyle nauki. Jak to możliwe, że nadal jestem, tyle wyboin i niespodzianek na drodze życia, od maleńkiego, w oczach mi staje. Cud życia również w tym się objawia, że znowu rankiem mogę się zbudzić. Stojąc nad grobem kogoś innego wspomnień moc użyć. A przecież jeszcze nie koniec sztuki, zanim i plany polegną w grobie. Wspiąć się po tęczy z wachlarzem przeżyć. Znam się na cudach! (po cichu powiem).1 punkt
-
miejsce w którym się znalazłem nie ma żadnych perspektyw głównie dla mnie przynajmniej brak dróg zbyt odległych gdy mnie już odwiesisz jak koc sprany na strychu wpadnij może z czasem tam z kawą albo wierszem pomyśl jak to dobrze że wciąż miły w dotyku pozostał nic nie mówi nie drażni czymś wiecznie być może dlatego że nie chciał by cię skrzywdzić i bez słowa gestów wciąż usuwał się grzesznie a jeśli po angielsku wyjść nie umiał to wyśnić przyszło całkiem prosto i w otchłaniach spiec gdzieś się wiem dobrze że świętokradztwem to jest i ty też wiesz więc jeśli podpowiesz że to nie tylko przepiękny był sen - uczciwie za tę miłość dziś spłonę kiedy już mnie przeklniesz tak serdecznie na amen zrób to najskuteczniej jeśli tylko potrafisz zabij we mnie miłość i co wgryzło się w pamięć bym w końcu się poddał wciąż zamierzam cię zawieść popełniłem świętokradztwo tak wiem i ty wiesz to także lecz być może oszukuję sam siebie że to sen i w piekle za tę miłość dziś płonę1 punkt
-
Zdarzają się wysoko w górze, na odległym kontynencie i tam gdzie spojrzę. Mogę przebierać w nich jak w dojrzałym sadzie, kiedy początek tańczy z końcem, kiedy znam drogę i kiedy błądzę.1 punkt
-
W krzakach przy latarni mieszkały wróbelki. Choć były tak małe, harmider był wielki. Ćwierkały radośnie od ranka samego. Każdy dla każdego był świetnym kolegą. Kąpały się razem w tej samej kałuży. Jedzenie dzieliły, bo każdy zasłużył. Nie lubiła wróbli papuga zazdrosna, która wyglądała z pobliskiego okna. Kolorowe piórka gładziła co rano, pogardliwie patrząc na zgraję zszarzałą. Śpiewała tak pięknie jak majowy słowik, lecz nikt na koncerty nie zechciał przychodzić. Wszystkich pochłonęło oglądanie wróbli. Kąpiąc się w kałuży wyglądały cudnie! A papuga w klatce niczym jakaś dama, słowikowe pieśni wyśpiewuje sama.1 punkt
-
Pan Kiczyński wprost z Kiczowic, Postanowił się obłowić. Kosztem ludu oraz smaku, Sprzedał Polskę w... Warzywniaku! Ugotował nam tę zupę, Jarzynową z krwią i trupem Obywatela pewnego, I zaangażowanego. Lecz najgorszy tutaj niesmak, Wynika z tego, że na wspak Pojął rolę sztuki pięknej. I war(i)uje obraz nędznej, Polski jak ta wielka sztuka. Jak ta cudza bura suka.1 punkt
-
ewoluuję na nowo. płomień zgasł i teraz ciemność jest namacalna. skóra ma kolor smoły, dlatego wtapiam się w tło. widmo pogorzeliska, to tylko zły sen, odległy o kolejną noc, za którą czarny świt wdrapuje się na kolejny poziom.1 punkt
-
Umierając stajemy się dziećmi Na chwilę Wszystko jest znowu jasne i czyste Umierając Biegamy po grządkach babcinych Gonią nas ręce staruchy Otacza krzyk znajomy Umierając Spotykamy pierwszą dziewczynę Siedzimy z nią na trzepaku Jesteśmy tacy niewinni Umierając Wracamy do ciepłego domu Kładziemy się spać Umierając Umieramy Na chwilę1 punkt
-
pociąg do kasy goni kupujesz bilet machasz na pożegnanie odbiciu w oknie uciekającej zielni w rytm stukotu monet ciągniesz po schodach pełną walizkę planów w głowie wiruje ludzie patrzą w kręgu na odlatującego kosmitę krąży po szpitalnych korytarzach próbując zapalić światło modlitwami zobaczyłeś z góry że dźwigając bagaż zapomniałeś o sobie i bliskich1 punkt
-
nie byłaś w różowej sukience park jednak patrzył na ciebie z zachwytem ja spoglądałem nieśmiało wiatr bawił się twoimi włosami byłaś taka radosna twój uśmiech rozświetlał piękny czas już wtedy pomyślałem co by się stało ze światem gdybyś zniknęła jesteś ozdabiasz wszystkie moje myśli 2.2023 andrew1 punkt
-
Dwa serduszka w tłumie, te pokaleczone. Wciąż szukają siebie, lecz są pogubione. Ślą sygnały wokół, smutek eksportują. Dwa serduszka w tłumie, siebie wyczekują. To jedno serduszko wędruje doliną. To drugie serduszko kluczy zaś wyżyną. Czy nadejdzie pora, że zobaczą siebie? Może nie w tym życiu, lecz na pewno w niebie.1 punkt
-
- dla Belli Tonęli. W sobie nawzajem dzieląc się światłem swoich dusz. Radością i wewnętrzną harmonią. Ciesząc sie wzajemnym odkrywaniem i bliskością. Duchową i emocjonalną, ale także fizyczną. Wodził dotykiem po Jej niesamowicie gładkiej skórze. Leniwie i nieśpiesznie, by po chwili składać pocałunki w tych samych miejscach, które ledwie skończył dotykać. Czuł i widział, jak Jej skóra, jaśniejąca delikatnym blaskiem, rozświetla się jeszcze bardziej. Jakby jego palce wydobywały z Niej więcej wewnętrznej jasności. Nachylił się powoli i złożył na Jej wargach delikatny i jednocześnie czuły pocałunek. Potem, tak samo delikatnie i czule, ucałował Jej oczy. Najdelikatniej i najczulej, jak potrafił. Ponaglony łagodnie Jej miękką, duchową myślą, podążył dotykiem do miejsca, w którym oczekiwała go najbardziej... Koniec Voorhout, Aniversario da Bella - 08.02.20231 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant tunel rzecz obowiązkowa. Ups🙂 Pozdrawiam T. @Rafael Marius symbolicznie, pierwszą 🙂 Pozdrawiam T.1 punkt
-
1 punkt
-
@Rafael Marius jutro jest bardzo samodzielne :) Pozdrawiam serdecznie @Tectosmith dziękuję :) bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
1 punkt
-
@violetta Ty do filmu, ja do pewnego utworu muzycznego. Ale cieszę się, że w wierszu znalazłaś coś dla siebie. Miłego wieczoru ;). Fajnie że przeczytałaś. @Starzec niech i mnie wciągnie. Pozdrawiam serdecznie. @Łukasz Jasiński pozdrawiam. @Ewelina miłego wieczoru kobieto. @autoteliczna pozdrawiam @MIROSŁAW C. pozdrawiam @Sennek pozdrawiam1 punkt
-
@Adriana Gawrysiak Dokładnie tak, powinniśmy podążać za swoimi marzeniami a nie stawać się kimś innym by kogoś zadowolić. Fajne, mądre. Pozdrawiam!1 punkt
-
Nadziejo ach nadziejo jakaś Ty beznadziejna. I głupia że aż strach. I w niedzielę i w środę i we wszystkie Święta. I na wierzchu i pod spodem. Taka oto - niczym płyta chodnikowa - tragedia. Warszawa – Stegny, 08.02.2023r. Inspiracja – Xalt Zibee (poezja.org).1 punkt
-
Czemu ludzi zwodzisz, Twierdząc że ich koisz? Oddajesz siebie, Mając nadzieję, Że nikt nie zauważy, Twej podłej twarzy Parszywa "Nadziejo". Poeta wysławił, Platon znienawidził Widząc mistrza swego, Konającego Dłużąc to co nieuniknione, Zadajesz cierpienie ludziom, którzy w porę, Odnaleźli twoje prawdziwe oblicze ... Nadziejo złudna! Czemu jesteś tylko nadzieją?1 punkt
-
Obudziła się w jego ramionach I nic już nie było brzydkie ani obojętne Nawet te tandetne obrazy W sklepiku za rogiem Wszystko stało się na powrót - Piękne W relację chemiczną Jej mózg się stoczył - W najlepsze zaiskrzył Neurony jak światełka - Daleko im było do nocy Dzień świtem wstał rzwawo Dawno pobudzony Rozochocony zmysłami - Nieokiełznany jak syczący płomień Jest on i jest ona I jej nagie ciało Obudziła się w jego ramionach Choć noc była długa Wciąż pieszczot jej mało1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Myślałem : Istoty z wyższych wymiarów, bawią się przestrzenią, czasem i nami. Odpowiadają za los… Spojrzałem na muchę przy szybie. Dotknąłem ją palcem, wprowadziłem… Ukazałem skrót. Tak upewniłem się.1 punkt
-
1 punkt
-
@Kwiatuszek Kolektywne wróble i papuga indywidualistka. Jak to w życiu. Każdy ma swoją prawdę, którą przytula najchętniej.1 punkt
-
@Xalt Zibee Wiersz na miarę dla rozczarowanych przyszłością, której nie ma. Jest tylko teraz.1 punkt
-
Palce ma mokre od słodkiej śliny, Którą poetów niosły języki Na papier biały - czarne liryki, By się w pryzmacie czucia mieniły. Ukradkiem liże każdy opuszek, A cukru nie ma w żadnej ze stronic. Wśród pochopności smak się roztrwonił, Jałowy frazes gardło jej krztusi. I z pocałunkiem nie sposób oddać, I na podłogę wypluć niechlujnie. Nie dokończyła pisać, co czuje - Wiersz porzuciła pusty. Bez słowa. Dziękuję @GrumpyElf za pasjonującą rozmowę, która przyniosła mi inspirację.1 punkt
-
1 punkt
-
rozbłyski tobą zamarznięte kropelki na zimozielonych łuseczkach w słońcu drżąca wszystkie ciężkie lata przetrwałam jedynie dzięki smudze diamentowego pyłu twoich pocałunków godziny źrenic czułych nocy w obrączkach ramion zmiękczona mogłam jedwabiem wejść w puste poranki i ciągi bezużytecznych dni oczaruj1 punkt
-
zapominam że jestem żywa gryzę dłonie nadgarstki nie napiszę pierwsza odczuwam twój ciężar przez sen wilgotne pocałunki rozchylają usta wybudzam się przekrwiona na gorącej skórze koszulka paruje współprzenikanie a miłość obosieczne rozdarcie czarnoskrzydły jesteś marzeniem1 punkt
-
słowa mają ogromną moc w porównaniu z człowiekiem kruk nie zostawiłby odcisków palców zlokalizowaliśmy wasze telefony s Novym Godom Termopile pobite w zaświaty poszło czterystu prastarzy emisariusze wytapiają naród według dawnej receptury państwa starych drzew z rozmysłem dodają w proporcjach metale ziem rzadkich krew żołnierzy i łzy ludzkiego oseska przed tymi nocami w klasztorach z obu stron płakały ikony Itapiranga zastygła w modlitwie rzucone kości świata ruska macka Chin na Europie wszystkie pionki czerwone1 punkt
-
Zaznacz na mapie mego ciała szlak, którym przejdzie stado małych mrówek. Postaw znak, gdzie mają się rozgościć. Za chwilę się tu zjawią wielkie ich ilości. Słyszysz? dreszcz ich drobnych nóżek... Falą się wlewają do mrowiska krągłości. Prowadź, jam królowa wynagrodzić gotowa. Proste starocie, ale zimno i nudno, więc afirmuję ;D1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne