Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.12.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Zróbże coś ze mną raz i doszczętnie, Tak, by się blizną zrosnąć nie mogło. Niech się coś złamie, pęknie, rozerwie, Wytnij coś, wyszarp, wydrąż coś, pogrąż. Nieodwracalnie coś mi amputuj, Sprowadź mi krwotok, siniak i obrzęk, Żebym o litość błagał bez skutku, Dół wykop, wrzuć mnie, zakop mnie, pogrzeb. A kiedy rzekę za mną wyszlochasz, Przyjdź czasem pytać się nad jej brzegiem, Gdzie na mieliźnie utknął mój ochłap - Które z nas bardziej jest dziś kalekie.10 punktów
-
znów rany wygrzewam na słońcu ostrożnie sklepione — by więcej nie broczyć muskana przez podmuch czymkolwiek dotkliwszym niż dreszczem choć zanim zawiąże je blizna od nowa wydrapię z nich tętno i będę tak krwią już napływać a potem się goić przez wieczność9 punktów
-
Pornezja Silne ramiona tu kształtne ciało Ciężkim pachnidłem powietrze drgało Ciągnie do siebie, tuli i pieści Ściąga, rozpina, szata szeleści Z bioder przejrzysta się zsuwa chusta Ciut szybszy oddech, rozwarte usta Nagość bezwstydnie ugniata ręka Na drżących nogach naprzeciw klęka Leciutkie ząbkiem muśnięcie w uszko Dłonie, gorąco, napięcie, łóżko Języczek, wargi, palców opuszki Twardość, głębokość, miękkie poduszki Z boku na górę, na dół, powoli Drąży, otwiera, dyszy, pozwoli Biegnie, unosi, coraz to dalej, Coraz to prędzej, coraz zuchwalej Rumak w galopie nieokiełzany Spocone czoła, włos rozczochrany Trzęsienie ziemi, Olimp, ambrozja Jęk, krzyk, potęga, burza, eksplozja Na zakończenie radości trunek Szczere objęcie i pocałunek Marek Thomanek 04.11.20227 punktów
-
Lenie 2 na świat patrzysz lecz nie chcesz zobaczyć cicho tęsknisz i w sercu masz wiersze pisząc slogan powtarzasz wytarty że "dziś nieczułość skrzypce gra pierwsze" a ja spojrzę i ludzi dostrzegam z każdym rankiem ich w tłumie jest więcej tych wrażliwców co schylą róg nieba patrząc w oczy przenikną ci serce6 punktów
-
Po - ranek ze snu wyszła kupalnocka. za krótka była, żeby scalić wiersz. nieważne, dzisiaj mam grudzień. smętny ranek wyciąga nuty. na śniadanie kilka płatków śniegu niesie chłód. we mnie pulsuje rzeka i niepokój. umierają kaloryfery, kto ogrzeje zimę... próbuję rozpalić sobótkę, to nic że to nie jej czas. na wzgórze przeciskam się przez komin, do czegoś musi służyć magia. grudzień, 20225 punktów
-
Widzę, twoje ciało w objęciach gasnącego czasu, jest mi obce. Powoli wracam, z niebytu do emocjonalnego piekła. Dziś, proszę. Stworzymy kolejna krwawą historię, która wypływając z Twoich ust uświadomi jutrzejszych nas, jak mało wiemy o wczorajszych.5 punktów
-
Na skraju lasu, choinka stała. Ubrana lekko w igły zielone. Taka niewinna i tak nieśmiała. Miejskie odważne i wystrojone. Zabłysnąć chciała w świątecznym zgiełku . Choć raz się ubrać w suknię z brokatem. Rynek lub ołtarz zdobić w kościółku. Zaistnieć w święta, pokazać światu. Nad ranem drwal ściął drzewko siekierą. Odziane w złote: bombki, łańcuchy... Świt tego końca stał się premierą. Nieżywa, sławna - las został głuchy.5 punktów
-
5 punktów
-
czekoladowy mikołaj od rana rządzi w domach pokusą wielką jest na słodycz już od rana lecz trzeba go pilnować by nie rozpuścił się od uczuć lub od łez4 punkty
-
3 punkty
-
W prostokącie świąt reklamy: "kupuj smartfon - zniżkę damy!" Cleo szczerzy się zziębnięta - A za chwilę, znowu, święta... Są świąteczne pralki, raty, promocyje i lokaty; wrzask (świąteczny!) zmysły pęta - A za chwilę (znowu) święta... Klauna wdzianko zaraz włożyć, światełkami się obłożyć, napar z Coli wypić z miętą - A za chwilę - znowu - święta... Raty wzięte, pralka stoi; choć od świateł główka boli... W zapomnienia wrzask odmętach - Święta, święta - i po świętach... A gdzieś z boku - Solenizant stoi w ciszy jak partyzant; twarz milcząca: nie zawzięta - Jeszcze rok - i znowu święta. 7 XII 20223 punkty
-
może to ostatnia piosenka zaśpiewana nim ucichnie ostatnia melodia może ostatnie słowa wypowiedziane nim zgaśnie płomień świecy życia może niedokończony wiersz gdyż słów brakło myśli w głowie skończyły się już czy po wszystkim zagrają marsza pogrzebowego a może zadzwonią dzwony Kościoła Mariackiego czy tam po drugiej stronie czekać będzie święty Piotr z kluczami do mieszkania nowego czy jednak Lucyfer z kulą ognia piekielnego i ile jeszcze zostało czasu z czekaniem na to co przyszłe by odkryć tajemnice odpowiedzieć na pytania wszystkie3 punkty
-
Boli gdy człowiek na człowieka patrzy z pogardą jest mu kamieniem Boli gdy człowiek człowiekowi nie patrzy w oczy szuka ciemnej strony Boli gdy człowiek zachowuje się jak zwierzę udając lepszego Boli gdy człowiek szuka trudnych dróg a łza jest mu obca Boli to wszystko a przecież nie musi wystarczy się uśmiechnąć3 punkty
-
Ja jestem nocą, a ty dniem… Spójrz, idę w deszczu. Noc mnie okrywa otuliną snu… Światła ulicznych latarni pustego miasta. Lśniący asfalt opuszczonych ulic… W przestrzeni tej, co przypomina… W melancholii grudniowego zmierzchu idę… W wilgotnym powietrzu, wietrze, co porywa ku niebu, co szarpie plakatami, które łopoczą i szeleszczą w trwodze opuszczenia. Obserwują mnie z bilbordów uśmiechnięte twarze… Odbijając w lustrach swoich oczu dalekie światła gwiazd, które przenikają nieśmiało przez szczeliny chmur… … które drgają miliardami kropel, pomnażając je w niejednoznaczności enigmatycznych obrazów… Gdzieś, między istnieniem a niebytem wkraczam ― w niewidzialność… Przenikam drgające cząstki substancji czasu, atomy, mżące piksele opuszczenia… … wysypujące się z każdego zakamarka, każdego załomu… Tak oto podążam do ciebie, mijając przytłumione nikłym blaskiem witryny sklepów, w których przeglądają się jedynie duchy, jakieś zapomniane widma o nieustalonych rysach twarzy… Pełno ich, milczących… … snują się jak te opary, jak te mgielne kaskady melancholii, poprzez mury , ściany, szyby… Gdzie ja jestem? Jestem tutaj… Wśród kałuż, w których blask, wśród wilgotnych gałęzi drzew, bulgoczących rynien… … ociekających gzymsów i ścian… Wśród… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-12-07)3 punkty
-
2 punkty
-
Siadam za pstrokatym biurkiem i bez maski, rurki i butli tonę w papierach szperam w przymałym pokoju gdzie rozmowy czterech typów mnie dławią błądzę po dużym departamencie politycznie kukiełkowanym oby tylko tak sobie wychodzę na pierwszego z trzech fajka żeby kartą czasu za krótkiej przerwy pilnować O poranku budzi mnie dziki zew natury trzecia zmęczona mozołem kawa z fusami me oczęta mrużą się przebiegłym planem że choć nie dzisiaj to choćby już pojutrze aferalną teczką z kłopotliwymi papierzyskami z zagadką nieudolności kilkunastu podpisów zadam w pełni umyślny mord memu urzędowi cóż dziś znów nie jestem wcale taki akuratny!! Warszawa – Stegny, 07.12.2022r.2 punkty
-
w dzisiejszych czasach najważniejsze jest utrzymanie jędrnych instagramowych mięśni lecz wierz mi dobrze jest też czasem rozwijać ten jeden dla wielu niewidoczny dlatego sięgnij po tomik swoich ulubionych wierszy niech rozsadzi czache2 punkty
-
Pamięć mnie nie myli było fajnie było miło zegar się nie spieszył marzenia obok były Pamięć mnie nie myli cieszyły drzewa parki łąki sady świat mniej był zgryźliwi Pamięć mnie nie myli jesień mniej bolała w parkowych alejkach miłość się tuliła Pamięć mnie nie myli życie było cudne gwiazdy zawsze jasnym do snu kusiły Pamięć mnie nie myli Bóg zawsze był Bogiem cienie nie bolały zawsze obok były2 punkty
-
Wiersz napisany wspólnie z moją znajomą, Dominiką, publikowany za jej zgodą. Wyplatałam nas z niezapominajek, Poziomkowych liści i gałązek wiśni, A wonne moroszki powtykałam w szczerby, By chłód wątpliwości nie zakłócił myśli. Wyplatałem nas z wieczności korzeni, Byśmy, mchem tuleni, za nic mieli gromy, Jeśli przyjdą wichry spokój runa zniszczyć. Ufnie los nasz kładłem w liściaste korony. Łamiąc między sobą kawałki księżyca, Pletliśmy baśnie z paproci i jagód, Lecz wśród śpiewu ptaków, posykiwań gadów, Wsnułeś między witki nasiona tojadu. Jednak ziemia nie zna żadnych plew trujących, Które na ugorze wzniosą ciernie łodyg. One w myślach twoich miały grunt podatny. Dość, by gaj spokojny w chłodne zapaść groby.2 punkty
-
@Rafael Marius Pięknie z Twojej strony, że pomagasz istnieć naturze. Kocham las i zwierzątka w nim mieszkające...sarny, węże i zające:-))) Dziękuję za miły komentarz! Pozdrawiam:-) @Tectosmith Głucho, mroczno w nim było, gdy zabrakło choinki. A łzy się polały i owszem, ale cichutko... Dziękuję !2 punkty
-
A ile mi dasz? Połowę? Po trosze? Lub określ do miejsca czy dwóch, po przecinku. No dobra, nieważne, wrażenie odnoszę, że nie ma wygranych w tym pojedynku. Choć nie ma wygranych, to uszczknę może, tak sama dla siebie, niemało-niedużo i spytam też: po co brać udział w tym sporze, bo spory, jak spory - miłości nie służą. Ja chętnie, w gratisie też coś dołożę: ten bonus od siebie - a niech - na zachętę. I znowu pytanie: czy warto, czy dobrze jest dawać czy brać, czy zniknąć w zamęcie?2 punkty
-
@Kwiatuszek Jak zwykle z talentem napisane. Ale dziś temat poważniejszy. Można różnie rozumieć. Ja spojrzę z ekologicznego punktu widzenia. Z jednej strony jeśli choinki są z lasu to nie należy ich wycinać z wyjątkiem przerzedzania. Jednak większość drzewek trafia do miasta z plantacji, które są zakładane na nieużytkach. Dzięki temu wzrasta lesistość. Ale można i tak jak ja zrobiłem. Na swojej działce VI klasy posadziłem wielogatunkowy las imitujący naturalny, gdzie znalazło schronienie wiele zwierząt. Co roku rodzą się tam małe sarenki i zające, bo są tam dla nich dobre kryjówki. W błocie mniej lubiane węże. Są też jadowite żmije zygzakowate. Jeże, jaszczurki, sikorki, sójki. I inne drobiazgi.2 punkty
-
@izabela799 Wybacz mi tę uwagę, ale naprawdę często zauważam, że osoby wierzące, które przecież znają Biblię i doktrynę kościoła jakby zapominają o czyścu. A przecież w większości, również my poeci, raczej tam najpierw trafimy :)) A tak poza tym ok :)2 punkty
-
Co wywołało drżenie twej dłoni, Zapisać mogło jedynie klątwę. Mijam więc z dala, choć oko kątem - Zguby chce mojej - spogląda, łowi. Dopóki pustką rozpycham ściany, Miejsca wystarczy, bym łuki toczył Wokół tej kartki. Przejrzę na oczy, Lecz nie dziś jeszcze, gdym rozgniewany. Kiedy ostygnę i gorycz przegnam. W lot się czytelna stanie bazgroła, Która, stłumiona, przestała wołać: "Na zawsze będę cię kochać. Żegnaj."2 punkty
-
Układa dłonie do snu Kolor gaśnie Pastelowy dzień Zasłania okna Coraz wolniej Płyną myśli Grzęzną W bliskości nocy Z odwagą patrzy Głęboko W stronę słońca Już nie oślepia Jego krzesło Dalej będzie stać Przypominać Jak szybko umyka chwila2 punkty
-
Znajdą nic kiedy przyjdą mi Cię zabrać Grubą nić smętków zyskałem z nienacka Ku szerokich wód marzyłem Cię porwać Lecz teraz bez statku czeka mnie tułaczka W Wertera istnienia ból dałem się nabrać Założyłem okulary femme fatale, mataczka Taka kolej losu połąkana w kaftan trakcja Sceptyczny od ciosów, słowa badam osób Wniosków krocie nosze nie ma kar od losu Spokój2 punkty
-
Ależ mój drogi moja chata to tylko z wierszy cztery ściany. Jeśli nie ciasno w międzyzwrotkach głupiutkim słowem zmalowanych, tedy zapraszam jaśnie pana pod strzechę rymów, w skromne progi wprost poetycznie będę rada wdzięczna za łaskę dla ubogich.1 punkt
-
Było to całkiem już dawno, kiedy jako student trzeciego roku Politechniki przygotowywałem się do egzaminu z inżynierii procesowej u docenta Stanisława Benbenka. Nie byłem orłem z tego przedmiotu, jak zresztą z żadnego innego, ale też liczyłem na państwową trójczynę, po otrzymaniu której miałem zaplanowane tradycyjne pracujące studenckie wakacje. Po wejściu pan docent dał mi kartkę z zadaniem do rozwiązania oraz dziesięć minut na przygotowanie odpowiedzi. Po tym czasie miałem ją gotową i podałem zapisaną kartkę egzaminatorowi. Odniosłem wrażenie, że nie było to, o co mu chodziło, czego byłem już pewien, gdy nie potrafiłem odpowiedzieć na kolejne wyjaśniające pytania zgodnie z oczekiwaniami docenta. Ten spojrzał na mnie rozczarowany. -Panie Żak, coś pan umie, ale to nie to, bo wie pan, żeby zostać inżynierem, to nie wystarczy się nauczyć, a jeszcze trzeba do tego inteligencji, umiejętności kojarzenia faktów. Zapadła cisza. Nie jest dobrze – pomyślałem. -Panie docencie, gdyby pan powiedział, że mam sie douczyć, to bym to zrobił, ale jeśli jestem za mało inteligentny, to jedyne co mogę zrobić, to mieć żal do rodziców, bo inteligencję się dziedziczy w genach. Nie spisali się i tyle. Dzisiaj im to wygarnę. Docent Benbenek uśmiechnął się lekko. - Poproszę o indeks. I tak zaliczyłem inżynierię procesową.1 punkt
-
Myślenie to rozrywka całkowicie darmowa dostępna każdemu dlaczego nie każdy z niej korzysta?1 punkt
-
Współczesny dekalog nie uciekać nie chować się nie schodzić na ziemię przeszukiwać księżyc albo biegun albo twoje spojrzenie nie potrzebujemy edypa w twoich szarawych oczach które ujrzą wszystko poznam rozwiązanie zagadki cierpienia jeśli nie pozwolisz mi zauroczyć się w spojrzeniu zgubimy utrapienia zwiedzając nasze własne niebo1 punkt
-
1 punkt
-
:)) Dzięki (Byle nie zapłakać się na śmierć ;)) ... Dzięki i również pozdrawiam Jak najbardziej dobrze! To byłoby straszne, gdybyśmy wszyscy byli tacy sami. Jedność wśród różnorodności - i o tę jedność chodzi, zrozumienie i empatię. Bo często gęsto ta inność jest zarzewiem konfliktu, niezrozumienia, niechęci, strachu, gniewu, złości etc. I to trzeba wypłakać (niekoniecznie dosłownie ;)) - pozbyć się tego. Również pozdrowienia :) jak można dobrze wyciągać wnioski :) Dzięki :) człowiekowi się wydaje, że pisze prosto, a tu niekoniecznie... ;) Obyśmy rozpuścili... Dzięki 😊 :) ... Dzięki @Rolek dziękuję1 punkt
-
1 punkt
-
Gdy byłem w wieku poborowym, moja babcia ubolewała nad tym, że "takie dzieci biorą do wojska". Mi się wówczas wydawało, że jestem już dorosły, miałem przecież dziewiętnaście lat, a ona kontynuowała: "Dwadzieścia lat, to nie mężczyzna, to dziecko jeszcze. Trzydzieści lat, to jeszcze nie prawdziwy mężczyzna, czterdzieści lat... czterdzieści lat, to też jeszcze nie mężczyzna, pięćdziesiąt lat, to dopiero jest dojrzały mężczyzna!". Myślę jednak, że niektórzy z nas dojrzewają znacznie wcześniej, niektórzy nieco później, a niektórzy nigdy nie dojrzewają - pozostając Piotrusiami Panami do końca swoich dni. Życie jest sztuką wyboru - zawsze gdy coś wybieramy, jest również coś, co tracimy, jednak dopóki możemy wybierać, choćby z odcieni szarości, jesteśmy wolnymi ludźmi. Pozdrawiam1 punkt
-
czy miotła brzozowa poniesie na wzgórze gdy wyjdziesz komina przekonasz się zaraz dzień nuty wyciąga by scalić usłużnie wiersz marzeń choć aura sennością powala :)1 punkt
-
... tak to właśnie odebrałam... świadome 'pokomplikowanie'.. nie upiększanie, miało być oschle i.. ok. wg mnie, wyszło dobrze.1 punkt
-
już peel kolejny zraniony chce tętno wydrapać z ochotą czy śnieżek coś wszystkim przysłonił kaleczą swe ciało lecz po co logikę wysłano do kąta a w złości jest wszystko prócz racji myśl jedna mą głowę zaprząta na forum początki dewiacji :(1 punkt
-
I tylko człowiek potrafi wymyślić tak pokrętny system, w którym krzywdzi samego siebie tylko po to, by w ten sposób skrzywdzić drugiego człowieka. Wiele jesteśmy w stanie poświęcić, by tylko zadać komuś ból. Zbyt wiele ;]1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się myśl przewodnia, rysująca ciekawą scenę, lecz nie jestem do końca przekonany co do tych ziarenek i falowania. Ziarenka kojarzą mi się z piaskiem, a piasek jest szorstki i zgrzyta w zębach. Z kolei „faluj mnie” oznacza „poruszaj mnie falistym ruchem”, czyli do góry i w dół, więc można by zastąpić „kołysz mnie”, gdyby nie chodziło o śnieżną burzę, która jest raczej mało delikatna. podmuchem kropli wchodzę w twoje ciepło porwij mnie śnieżną burzą i oczyść drogę To tylko przykład, o co mi chodziło. Pozdrawiam. 👋1 punkt
-
1 punkt
-
@koralinek Myślę, że współcześnie coraz więcej ludzi możnaby utożsamiać z gołębiami z tego utworu. Niewiele jest osób, które na poważnie szukają jakiegoś prawdziwego sensu w swoim życiu. Większość po prostu przyjmuje swoją egzystencję i nie próbuje nawet wykorzystać jej w sposób odpowiedzialny. Pozdrawiam1 punkt
-
Rzetelna analiza problemu, bardzo adekwatna do wiersza ;> Jak Lipski w "Kilerów dwóch": "dwie sztabki moje, jedna twoja"... "Dlaczego tak nie po równo?!" xD1 punkt
-
nie pasują do tego świata (gdzie nieczułość gra skrzypce pierwsze) nasze ciche wielkie tęsknoty i wierszami utkane serce1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się i to bardzo, bo Twój styl, nieco zmiękczony pierwiastkiem kobiecym. Wspólne pisanie, tak myślę, bo tego nie robiłem nigdy, świadczy msz jednak o głębokiej emocjonalnej więzi, porozumieniu dusz, a stąd krótka droga do..... Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne