Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.12.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. zbyt ciasno było w tarczach zegarów żeby móc znosić ich wizje dekad wskazówki nigdy nic nie wskazały dziś już — naprawdę — na nic nie czekam czasami tylko na noce które wolniej mijają za ścianą okien piętrząc się w widok — co o nim mówisz że mi się wpisał w fakturę powiek gdy moment brzasku twoim wspomnieniem wtula się w przestrzeń między żebrami na który zresztą — jak pies mogę czekać ale prócz tego — naprawdę — już na nic
    11 punktów
  2. Co wywołało drżenie twej dłoni, Zapisać mogło jedynie klątwę. Mijam więc z dala, choć oko kątem - Zguby chce mojej - spogląda, łowi. Dopóki pustką rozpycham ściany, Miejsca wystarczy, bym łuki toczył Wokół tej kartki. Przejrzę na oczy, Lecz nie dziś jeszcze, gdym rozgniewany. Kiedy ostygnę i gorycz przegnam. W lot się czytelna stanie bazgroła, Która, stłumiona, przestała wołać: "Na zawsze będę cię kochać. Żegnaj."
    10 punktów
  3. Ta pogoda - temat rzeka, długi i niewyczerpany. Każdy chodzi i narzeka, że dzień brzydki lub zaspany. Słońce świeci - to za sucho i biadolą już od rana. Szepnął komuś ktoś na ucho: - Ziemia całkiem już spękana! A z wieczora deszcz pokropił, chwilę rześko się zrobiło. Pan w kałuży but utopił i przestało już być miło. W sklepie dyskusja zawzięta choć maj dopiero zawitał. -Jaka pogoda na święta? sąsiad sąsiada podpytał. Więc, gdy nie wiesz jak zagadać, o pogodę spytaj, bracie. Każdy o niej chce rozmawiać. Każdy zna się w tym temacie. Inspiracja - @kwintesencja:-)
    6 punktów
  4. Promocji zbytku głaski po stronie ofiar nadętych balonowych potrzeb mikołaj łapie do worka pragnienia dusz zaklętych w złotej klatce portret Wróżka z galerii kodem wysyła urok zwietrzały przecenionych czarów kuszącym mrukiem markowych wzruszeń mysz nad pułapką wyrok pochyla
    4 punkty
  5. ... się nie gubię w snach w gęstym lesie zdarzeń i melodii znam Twój szept i zapach zawsze taki słodki
    4 punkty
  6. zgniłe liście w kątach miasta pod mdłym niebem strzępy dachów a pomiędzy tłum wyrasta - pod krawatem stado ptaków drogą ich ulice szare celem - każdy róg kolejny w labiryncie gonią marę drepcząc sennie krokiem chwiejnym ich interes w chleba kęsie tańczą w betonowym zrębie myślą jednak nie o sensie bo to przecież są gołębie 4 XII 2022
    3 punkty
  7. Mogłabym z tej myśli napisać piękny wiersz Bo Z Tobą mogłabym uchwycić teraz jesteś tak blisko tutaj Jesteś obok Gdy mnie obejmujesz Patrzę na ciebie i widzę Ciebie A ty patrzysz na mnie I widzisz mnie? Czy widzisz mnie? Usłysz przynajmniej moje pytanie Po co?
    3 punkty
  8. mumia mała, tańcząca rusałka pełna radości, z workiem marzeń serce przed sobą w dłoniach niosła jak drogocenny skarb chciała pokazać jakie jest piękne gorące, czułe, stęsknione i wielkie lecz o mało nie wypadło z jej rąk niewidzialne i popchnięte ścisnęła mocno by nie upadło i zawstydzona schowała pod sweter nie tak to wszystko miało wyglądać wygrała bura rzeczywistość zmęczenie, starość, oczekiwania konkretne wizje przyszłości serce kurczyło się i malało bandaż owinął usta, gardło i ciało
    3 punkty
  9. W osobliwym lesie śpiewają kukułki. W nim jest pniak z wierszem. Na nich siadają motyle…
    3 punkty
  10. Nieśmiertelna młodość spływa deszczem Zmiatanym wycieraczkami czasu. Siecze zasadą wymieszaną z kwasem. Przed szybą goniącą sny mglista przestrzeń. Stopy buńczucznie dodają gazu, Strasząc kamienne krawężniki miasta. Po chwili dorosłość zastąpi hultaja, Grzęznąć w mulistym korku do autostrady. Klaksony, zderzaki i miny bez ogłady. Silniki markotnie marsza grają. W końcu i dorosłość szarzeje kurzem. Stygnie herbatą w termosie, A świat gra na bezdusznym nosie, Skreślając highway z mapy podróży. Czasem widać jest cienie na poboczu. Przez mgnienie pogarda popycha pychę, Widząc stare nogi i buty liche. Opona zgrabnie kałużą zamoczy. Tylko wymięte serce usłyszy, Jak niespieszny krok kołysze, Horyzontem karmiąc zasypiające oczy.
    3 punkty
  11. Witam - cieszy mnie twoje podobanie za które serdecznie dziękuje - Pozdr. Witam - cieszy mnie twoja szczerość szanuje to i dziękuje. Pozdr. Witam - jest ja jeszcze sporo miejsca - miła Alicjo lubię pisać raz gorzej a raz lepiej - tak to jest z tym moim pisaniem które sprawia mi przyjemność zwłaszcza wówczas gdy czytelnik je docenia - dziękuje za przeczytanie - Pozdr. dużym uśmiechem. Witam - ucieszył mnie twój komentarz - dziękuje - Pozdr. Witaj - oby - dziękuje za przeczytanie - Pozdr.serdecznie. Witam - dziękuje za miły komentarz - Pozdr. zadowoleniem. Witam - miło Jacku że czytasz - Pozdr. Witam - nie tylko przed tobą - miło cię widzieć - Pozdr.
    3 punkty
  12. w wielkim domu takim bez plam na podłodze mieszka on zszarzały zmięty jak bilet w kieszeni płatni zamiatacze podłóg wchodzą tu bez pukania mieszający w garnkach również są i przyjaciele nie od wielkiego dzwonu a od serca tylko że dużo trudniej im wejść i przekonać bo tu nie czas na uczucia opór narasta w miarę szarzenia logikę wyparła aktywność dziurawego mózgu "pomóc?" fala zimnych argumentów zalała dom "on opustoszeje już pojutrze rozumiesz?" chyba zrozumiał
    2 punkty
  13. Myślenie to rozrywka całkowicie darmowa dostępna każdemu dlaczego nie każdy z niej korzysta?
    2 punkty
  14. Zapomnij mnie, rozerwij mnie, przegryź i straw. Nie istnieje poza momentem twojego żucia, chwili delektu pięknem. Przełknij. Jestem teraz nieświadomą częścią ciebie. Nie istnieję, ale jestem w tobie. Jutro, zostanę wydalona. Jak reszta piękna, które dzisiaj strawiłeś.
    2 punkty
  15. Mroźne powietrze szczypie policzki Jesienne klimaty biały puch zabierze Przemija czas Kropla po kropli Oczy zamglone Upadają niewidzialne łzy zamknięte w sercu Świat nie zobaczy Smutku Skrwawionych dłoni Każdy drogę wybiera Twarz lub kilka twarzy Twarz człowieka Twarz manekina Twarz bez twarzy Święta przed nami Przestrzeń kolorowych baniek Girlandy barwami się mienią Prezenty zapakowane Prezent niezapakowany uśmiech ciepłe słowo płynące z serca bez obłudy To takie proste a jednak trudne Obraz zgliszczy relacji ludzkich Świąteczna droga początkiem budowy mostów lub ruiny życia Kim ? człowiek dla człowieka gdy obłok chmury pochłonie na rozdrożu pochłonie przyjaciela który nas wspierał Nie żyjmy żyjąc jak martwe postacie Otwórzmy książkę gdzie słońce dla wszystkich LRD
    2 punkty
  16. łap ją póki trwa zatrzymaj jak długo się da tak ważna w życiu jest nigdy nie powtarza się choć to tylko to momenty szybko uciekają trwają bardzo krótko życiu sens nadając każdy dzień jest inny nie ma dwóch bliźniaczych pięknego coś się zdarza wiele w życiu znaczy bywają także trudne gdy w oku zabłyśnie łza lecz one nie będą długie złe chmury rozwieje wiatr wszystkie zapisuj głęboko będą na zawsze z tobą niech każda w duszy gra bo to jest chwila twa
    2 punkty
  17. sen Hitlera o ukrytej w szwarcwaldzkich lasach pancernej pięści Rommla tylko przeciągał nieuchronne nowe pola śmierci i odwroty drogami rozkładających się ciał wtedy żołnierze dwóch stron już myślą to samo przejęta scheda spalonej ziemi wyniosła karła przeklętego narodu ruszył czerwone granice piekła będziesz walczył
    2 punkty
  18. @duszka I tu Cię mam. Wilk na twoim tropie... Pozdrawiam
    2 punkty
  19. Hej kochanie zanim pójdziesz spać przyjmij proszę ten bukiecik róż Wręczam go, bo chciałem coś ci dać oprócz kilku ciepłych cichych słów Otul na spokojnie swoją twarz... Słodkich snów Gdy cię nie ma wszystko traci smak kiedy jesteś mija każdy ból Kocham każdy twój niepewny szlak co odkrywa wiele nowych dróg Doceniasz nawet najmniejszy skarb zasługujesz na największy cud. Krótki, prosty, najzwyklejszy dzień dla mnie jest jak piękny uśmiech Twój. Chciałbym wykrzyczeć na cały świat... że... Kocham Cię.
    2 punkty
  20. Właśnie teraz, kiedy młodość spakowała, swoje wdzięki i atuty do walizek, zostawiając na pamiątkę echo wspomnień, właśnie teraz, do nadziei chcę mieć bliżej. By uwierzyć, że nie wszystkie gwiazdy zgasły, zwłaszcza w noce poranione niepokojem. Gdy zasypiasz, zanim zdążysz mnie zapewnić, że się całkiem niepotrzebnie znowu boję.
    2 punkty
  21. Tymczasowość w tych czasach bez przerwy puszcza do mnie oko. Znaczy swoją obecność. Wchodzi w mój krwiobieg i wypełnia niemalże każdą dziedzinę życia. Prosi mnie bym się na nią nie obrażał, nie wyrzucał za drzwi i nie denerwował się przesadnie. Żebym trwał na luzie i bawił się z lekkością. W tych czasach tymczasowość jest tu i jest tam. Czasem pomyślę, że stanę kiedy pod lombardem i wymienię fanty na tymczasową radość, tymczasową zaradność, czy tymczasową zabawę. I tylko sprawy zbudowane od wczesnej młodości unikają tymczasowości i najlepiej się przed nią bronią, z czego czasem potrafię się ucieszyć. Bywa jednak, że w istocie rzeczy tymczasowo. Idą tymczasowy temat, tymczasowe słowa, tymczasowa melodia i tymczasowy uśmiech. Tymczasem nawet do tamtej książki tymczasowość chce zapukać. Chce więc puka. Puka i mówi słuchaj będą inni, będą następni, całe miliardy będą po tobie z całymi trylionami ich spraw, skądinąd w przyszłości najważniejszymi. Tymczasowość potrafi nawet śmiać się serdecznie na moje ponadczasowe usiłowania. Tacy jak my tutaj muszą ją bawić do łez swoim upartym mozołem, krnąbrnymi wobec niej chęciami oraz dziecinnym oporem. Warszawa – Stegny, 03.12.2022r.
    1 punkt
  22. Było to całkiem już dawno, kiedy jako student trzeciego roku Politechniki przygotowywałem się do egzaminu z inżynierii procesowej u docenta Stanisława Benbenka. Nie byłem orłem z tego przedmiotu, jak zresztą z żadnego innego, ale też liczyłem na państwową trójczynę, po otrzymaniu której miałem zaplanowane tradycyjne pracujące studenckie wakacje. Po wejściu pan docent dał mi kartkę z zadaniem do rozwiązania oraz dziesięć minut na przygotowanie odpowiedzi. Po tym czasie miałem ją gotową i podałem zapisaną kartkę egzaminatorowi. Odniosłem wrażenie, że nie było to, o co mu chodziło, czego byłem już pewien, gdy nie potrafiłem odpowiedzieć na kolejne wyjaśniające pytania zgodnie z oczekiwaniami docenta. Ten spojrzał na mnie rozczarowany. -Panie Żak, coś pan umie, ale to nie to, bo wie pan, żeby zostać inżynierem, to nie wystarczy się nauczyć, a jeszcze trzeba do tego inteligencji, umiejętności kojarzenia faktów. Zapadła cisza. Nie jest dobrze – pomyślałem. -Panie docencie, gdyby pan powiedział, że mam sie douczyć, to bym to zrobił, ale jeśli jestem za mało inteligentny, to jedyne co mogę zrobić, to mieć żal do rodziców, bo inteligencję się dziedziczy w genach. Nie spisali się i tyle. Dzisiaj im to wygarnę. Docent Benbenek uśmiechnął się lekko. - Poproszę o indeks. I tak zaliczyłem inżynierię procesową.
    1 punkt
  23. mieszkam wszędzie w łóżkach kobiet zostawionych przez mężów w ich garsonierach z kartonu po butach niewidzialnych obrazach przesyłanych tajnym kodem przedzieram się do ciebie przez gradobicia i choroby przenoszone bezdrożami snów noc jest znowu zła chodzą po niej wielkie szczury a śmierć zabija nad ranem idę korytarzem za jakimiś drzwiami czeka już kochanka obok miednicy gdzie zmywa świeżą miłość dziś nie mam Królewny Śnieżki wybacz ścigają ją służby w całym kraju kilka portretów pamięciowych rozlepiły w Internecie powiedz że mnie kochasz a spieniona miłość wypełni nas białkiem w ustach poczujemy prosty cukier pozwól mi znowu wejść nie oceniaj pochopnie chcę tylko spisać na kartce definicję miłości
    1 punkt
  24. Część pierwsza: Kłótnia, czyli to wszystko przez nieszczęsną duszę Część druga: Przestrogi, czyli w snach skrywająca się prawda Część trzecia: Olśnienie, czyli machinacje i plany Pojedynek, czyli senne spełnia się proroctwo Poeta Nareszcie! Już niebawem skończę swój poemat; Jak wiecie, tajemnicy w nim zbyt wielkiej nie ma, Bo oto jednym z diabłów stał się nasz archanioł. Ach, wielkie mi mecyje! Kilka stron już zajął Scenariusz, który dawniej cztery miał linijki. Zacząłem się rozkręcać. Wzięło na wspominki Wędrowca, co śród tekstów jeno podróżuje, Miast tułać się po świecie. Taką mam naturę, Że lubię się rozmarzyć i popisać wiersze; A głosy, które słyszę? One tę obsesję Na puncie wierszowania ciągle podsycają, Bez przerwy siedzą w głowie. Wciąż podpowiadają, Że oto miast o życiu, o nich myśleć muszę. Przed nami dno przepaści, lecz nie zdołam uciec, Bo chcą bym sekundował w czarcim pojedynku. Zmusili mnie, zostałem. Jestże śród instynktów Choć jeden potrafiący przed podstępem chronić? Przepraszam, głośno myślę. Wcześniej miałem pomysł, By obu czymś zaskoczyć i przechytrzyć naraz, Lecz widzę, że powoli muszę się oswajać Z porażką i zagładą mojej biednej duszy. Jesteśmy! Jeślim słusznie na ten los zasłużył Niech Głos mi to potwierdzi. Słucham, powiedz proszę. Wciąż milczysz, jest nadzieja. Pójdę więc za ciosem, I będę się przyglądał temu o czym śniłem. Panowie, zaczynajmy! Pokonany zginie, Śród iskier i płomieni przeklętego świata. Astaroth Wciąż po nas aniołowie nie przestali płakać; Delektuj się, mój mistrzu, deszczem łez i żalu, Lecz rób to bez pośpiechu. Poczuj jak pomału Spływają cierpkie krople po obliczu twoim. Niech patrzą ciemiężone przez nas milijony Na starcie swoich zbawców i wyzwolicieli. Jak skończysz, przyjacielu, obaj dobrze wiemy, Bo pełnym miłosierdzia stałeś się szatanem; Upadasz po raz drugi. Dziś ponownie staniesz, Przed stwórcą, by wybłagać złudne przebaczenie! Lucyfer Wzruszyłem się, Gabrielu. Jesteś tylko cieniem Anioła, co przed laty upadł razem ze mną, A teraz śmiesz mi grozić? Cóż to za bezczelność, Wyzywać swego pana, największego z diabłów! Chcesz znów być serafinem? Odejdź i się nawróć, By wrogiem po tysiąckroć stać się dla Szatana. A może już tam byłeś, by się wrogom kłaniać, I grzechów odpuszczenie masz gwarantowane? Astaroth Sumienia, Lucyferze, mamy wciąż te same, Na zawsze przepełnione zemstą i tęsknotą, Lecz niech cię to nie dręczy. Nie martw się już o to, Bo sługa twój niedługo zmartwień cię pozbawi. Przez ciebie jestem nikim! Dość już tej zniewagi! Wykuto w przepowiedniach dwa ogniste miecze; Lucyfer Zadziwiasz mnie, doprawdy. Gdybym pisał wiersze, Śród tomów mej poezji byłbyś bohaterem, Tragicznym i bezradnym. Dość już, mój aniele; Przenigdy nie spisałem choćby dwóch wersetów, Lecz jeśli wciąż tak pragniesz moich być sonetów Najpierwszym i jedynym, marnym uczestnikiem, Zapraszam! Po twej śmierci wyczyn swój opiszę, Najlepszą poezyją, najpiękniejszym słowem. Głos Pamiętaj co mówiłem, jestem wciąż przy tobie, A dla nich rzeczywistość skończy się niebawem. Jesteśmy już gotowi. Teraz, gdy sam diabeł Ze sobą musi walczyć o królestwo cienia, Nadchodzi chwila prawdy. W ogniu zatracenia, Goryczy i zazdrości czujność wnet utracą, A wtedy kolej na nas. Przypatrz się postaciom, Walczącym dziś o władzę, tak jak przed wiekami. Lucyfer Za twoje odkupienie modlą się kapłani, Bo wierzą, że wraz z tobą odkupieni będą! Astaroth Gdy zginiesz, całe piekło stanie się potęgą, Boś słaby, Lucyferze, niczym aniołowie! Lucyfer Nie bluźnij, przyjacielu, nad rodzinnym grobem, Bo gdzie nadzieja leży spocznie wkrótce demon. Zapłaczą moje dusze nad przeklętą ziemią; Tam zgnije truchło zdrajcy i nieudacznika! Gdy skończą, dla zabawy, rozkaz jeszcze wydam, By śpiewać na twym grobie psalmy lub kolędy. Zaczynasz wreszcie słabnąć. Jeśli chcesz zwyciężyć, Wyzwolić znacznie bardziej musisz swą agresję. Niech krzyczy, niech przemawia! Siły zbierz raz jeszcze, I spraw, by twój przeciwnik upadł na kolana. Astaroth Gardziłeś mną od zawsze, lecz docenisz zaraz Ambicję, której w piekle nikt już nie docenia. Odważnym byłeś diabłem. Dziś odwagi nie masz; Uklękniesz przed barankiem tuż po moim cięciu! Lucyfer Jak dobrze, żem unikał takich sprzymierzeńców; Gabrielu, żal mi ciebie, żal mi aż po stokroć! Nie wstawaj! Swego ciała z ziemi już nie podnoś, Lecz przyznaj się, że zdrady bardzo dziś żałujesz. Astaroth Przekonać mnie do siebie jednak wciąż próbujesz, Lecz na nic to, Szatanie. Nigdy nie zwyciężysz! Poeta Kim jesteś przewodniku? Ty, co pośród węży Nie boisz się wędrować, głosząc wciąż nadzieję; Odchodzę już od zmysłów. Czyżbyś wybawieniem Dla duszy udręczonej stał się już niedługo? A może tyś upiorem? Będąc twoim sługą, Zostanę z szatanami aż do końca świata! Wciąż nie znam odpowiedzi. Jesteś ze mną nadal, Czy może już nie słuchasz moich próśb i wołań? Głos Jest siła, której Szatan nigdy nie pokona; Naprawdę nie rozumiesz kim dla ciebie jestem? Ta dusza pełna marzeń - jakże za nią tęsknię, Za magią i fantazją, wieczną tajemnicą… Bywałeś niczym zjawa. Między snem a ciszą Samotnie wędrowałeś, przeczesując myśli, I patrząc ciągle w przyszłość. “Niechaj mi się przyśni Choć jeden mały obraz, nawet rozmazany, Bym mógł w nim uczestniczyć. Jeśli zaś tych krain, Namiętnie tak wyśnionych, nigdy nie odwiedzę, Niech staną się fantazją. Ona umie przecież Rozpalać człowiekowi najróżniejsze zmysły.” Co wieczór odmawiałeś fragment tej modlitwy, Czekając niecierpliwie na zamknięcie oczu, A teraz jesteś tutaj. Dwóch przeklętych wodzów O duszę twoją chciało walczyć między sobą; Wciąż walczą, lecz ta dusza, która jest tuż obok Niewiele ich obchodzi. Władzy obaj pragną, Lecz władza nawet królom nie pozwoli zasnąć, Spiskami ciągle grożąc, wciąż ich ostrzegając. Dynastie takich władców w końcu upadają, By w księgach stać się tekstem, małym akapitem. O litość Astarotha prosi już Lucyfer; Wyśniona przepowiednia spełniać się zaczyna. Astaroth Czy teraz docenicie swego serafina? To dla was, aniołowie, pokonałem piekło! To dla was zwyciężyłem! Niechaj wnet uklękną Zastępy pochowane skrzętnie nad chmurami. Wasz pokłon, jeśli godnie będzie mi oddany, Przyczyni się wspólnocie wiekuistych światów. Poeta Zostawiasz mnie, aniele? Proszę, nie odlatuj; Mówiłeś, że już zawsze przy mej duszy będziesz, Że nigdy nie opuścisz! Szukam cię, lecz wszędzie Cierpienia i szatanów moje oczy widzą, I pragną już oślepnąć. Słowa nie opiszą Bezmiaru tej rozpaczy, choćby próbowały. Astaroth Zaprawdę, śród tysięcy opieczętowanych Poetów nie znalazłem. Zostań ze mną, proszę; Mówimy wszak od dawna jednakowym głosem, Więc demon będzie z ciebie wielce czarujący; Lucyfer Wiedziałeś od początku jak to się zakończy, Widziałeś w przepowiedni… Jakże się starałem… Dlaczego wierszokleto mi nie powiedziałeś, Że zdrajca tak podstępnie pana swego zgładzi? Poeta Nie miałem motywacji chęci i odwagi, By zamknąć ten poemat w jednym tylko akcie. Znów Głos w oddali słyszę, niechaj więc się zacznie Epilog tej historii. Kończmy już, panowie. Anioł stróż Poznałeś mnie, poeto. Usiądź i opowiedz O wszystkim co się w piekle dzisiaj wydarzyło, I o tym co się stanie. Jakże będzie miło Oglądać przeznaczenie naszych bohaterów. Poeta Poetów doskonałych znasz zapewne wielu, Więc cóż powiedzieć może jeden potępiony? Czy wiersza oczekujesz? Nie bądź więc zdziwiony, Jeżeli moje słowa w popiół się przemienią. Nalegasz - zaczynajmy. Mówię to z nadzieją, Że zdoła ktoś ten utwór choćby raz przeczytać. Świadomość powolutku z mojej duszy znika, Więc niechaj jej resztkami wierszyk ten się stanie. Chór Zatrzęsły się czeluści, walą się otchłanie, Wysoko ponad nami błądzi wciąż nadzieja; Czy znajdzie śród płomieni odrobinę cienia, Nim z raju potępionych cień nie pozostanie? W popłochu uciekają, padł ostatni szaniec, Lecz wróg niepokonany znów posiłki zbiera; Już późno, niech więc resztę Księga Zbawiciela Opowie w objawionym, niczym sen, rozdziale. I nagle zobaczyłem wieniec z gwiazd dwunastu, Światełko, które wieczność połączyło z niebem. Już potwór siedmiogłowy stanął przed niewiastą; Błysnęło dziesięć rogów i diademów siedem. Jej dziecko wkrótce siłą stanie się żelazną, I głodnych karmić będzie poświęconym chlebem. ---
    1 punkt
  25. -Mistrzu, zdradziłem żonę, czy jej to powiedzieć? -Jeśli raz się zdarzyło, lepiej cicho siedzieć.
    1 punkt
  26. hej kochanie, tak sobie wyobrażam nasz poranek miękką pościel i smugi słońca w powietrzu twój uśmiech i ciepło, otaczające ramiona ściskasz mnie i całujesz, nie dajesz dojść do słowa, może to i lepiej nie psuć tych chwil rozmową, cieszyć się sobą i śmiać beztrosko tak kochanie wyobrażam sobie nasz poranek w moich myślach to wygląda tak zawsze szkoda, że tylko w myślach na to patrzę
    1 punkt
  27. Jesteśmy luksusową dziwką Boga konsumpcji.
    1 punkt
  28. @Rafael Marius Znalazłam w tym tekście sporo rzeczy na plus - myśli, poetyckie obrazy, "markowe wzruszenia". Język natomiast karkołomny, ociężały gramatycznie (choćby ilość wyrazów w dopełniaczu w jednym wersie), utrudniający odbiór, miejscami chyba po prostu niepoprawny. Byłby to ciekawy, pełen emocji tekst po "odciążeniu" języka. Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. Mnie mogą dmuchać..:)) i tak niczego nie nadmuchają.
    1 punkt
  30. ... chyba w .. próżnieĘ.. winno być. Całość życiowa.. i.. wyróżniona strofka, szczególnie... za literki złudzeń... :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. Bardzo lubię porównanie ludzi do.. ptaków.. sama kilkakrotnie to zrobiłam... Tutaj, są ptaki i dodatkowo wyszczególnione gołębie i słusznie. Całość podoba mi się, ale ubranie stada ptaków.. pod krawaty.. super. Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. @Kapistrat Niewiadomski @Rolek @Tectosmith Dziekuję Wam za Wasze reakcje :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  33. udany debiut w tarczach zegarów faktury dekad w poezji tylko mogą się zmieścić z zazdrością zerka ścienny kalendarz lat segregator nawet bym zmieścił :)
    1 punkt
  34. Dogonił przyszłe czuje jego oddech pełen marzeń Powiedziało mu że czekało na niego morze chwil Więc ucieszył się podał swą dłoń czując to coś Co ciepłem się zwie smakuje jak róża w pięknym śnie Dogonił przyszłość fajna jest pachnie nadzieją Jej horyzont to drzwi i bramy do prawd
    1 punkt
  35. Tak, ale tutaj mamy do czynienia z poezją, nie sprawozdaniem z meczu, więc użycie „się” na początku jest dopuszczalne. Taki szyk był używany dawno temu; weźmy choćby to:
    1 punkt
  36. pisać w emocjach listy czy wiersze zamiar wspaniały czy chłopa godny w miłości ponoć jest najważniejsze gorące serce i rozum chłodny :)
    1 punkt
  37. @Rolek@Kapistrat Niewiadomski@kwintesencjaDziękuję za polubienia @Marcin SzymańskiTrafna diagnoza źródła:) Kłaniam się nisko.
    1 punkt
  38. w imię tego co zwiemy bajką rozpraszają się skwaśniałe łzy w zamian za ból warto poświęcić kilka zmęczonych nowin prześwietlone nocą mgliste spojrzenia nie są tu z przypadku nie łączą się w zdania bez znaku zapytania bez paru łzawych przecinków wspomnienia zapatrzone w przyszłość nie błagają o spopielałe ciżby wyroków to co jest tylko kłamstwem wkrótce stanie się szczęściem nie do zniesienia zeschniętą kromką czarnego ciała
    1 punkt
  39. W założeniu miało być koło, słusznie odczytujesz :) Dzięki i pozdrawiam. To miłe. dziękuję :) i pozdrawiam. Inne domostwa nawet w tym samym czasie mogą być, jakby z innego czasu. Ziemia jest barwna, nawet na jednej ulicy znajdzie się czerń i biel, tak myślę obserwując sąsiadów. I wcale się nie dziwię, że Twoja wyobraźnia czasami zagląda do domów mijanych (tak jak piszesz) w zupełnie innych regionach Polski, bo jest w człowieku dużo ciekawości. Ja sama jak gdzieś wyjeżdżam staram się zarezerwować sobie coś jak najbliżej regionalnej codzienności, hotele tego nie mają. Zawsze jest coś za coś :) Dziękuję i pozdrawiam. Tak, tylko że czasami pomniejszanie może się okazać bagatelizowaniem czegoś, co już od progu powiadamiało nas o tym, że istnieje. Ono wcale nie musi później urosnąć, ale może zacząć mocniej uwierać. ... bez wyjątku za każdymi drzwiami - tak. Dziękuję i pozdrawiam :) Ps. Pomyśl o byciu porównywanym.
    1 punkt
  40. Gdzieś Pomiędzy trwoga A bezpieczeństwem Żyje sobie człowiek Taki zwykły mały człowiek Co go spotkać można w tramwaju I myśli Rozmyśla Szuka czegoś więcej Pomiędzy trwoga A bezpieczeństwem Idzie przez życie Można powiedzieć nawet ze biegnie Do celu Tak mu się wydaje I skacze przez przeszkody I wpycha ten kamień na górę Ktoś się z niego śmieje Ale nie przeszkadza mu to Jest uparty jak osioł Może nawet i jest osłem Tak go ktoś kiedyś nazwał Ale nie przeszkadza mu to Pomiędzy trwoga A bezpieczeństwem Płynie dalej swym nurtem Zakasuje rękawy Widzi przed sobą Upragnione miasto Gdzie wszyscy śpiewają I piją wino Muzykę słychać wszędzie On swoją piesn Ma wyryta w sercu Tak mocno ze czasami nie pozwala mu to oddychać Pełnią powietrza mroźnego Przenikającego dusze i ciało Ale Pomiędzy trwoga A bezpieczeństwem Jest bohaterem Jest bohaterem dnia codziennego Kiedyś gdy spojrzą na jego grób Pomyślą Warto było Warto było znać Tego małego człowieka Człowieka którego można spotkać w tramwaju 
    1 punkt
  41. @duszka podbijam to pytanie za @sam dlaczego? pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. @duszka dlaczego "się" na początku wersu , nie na końcu? Dziś ciekawe przychodzą mi skojarzenia, tropicielskie :) Pozdrawiam i serducho zostawiam :)
    1 punkt
  43. To prawda obserwuję to u wielu ludzi.
    1 punkt
  44. Kiedyś zawitam do Tuwima Klapnę na ławce przy poecie I tak po prostu go zapytam czy ja też będę pisał wiersze Czy już na zawsze pozostanę tym sympatycznym lecz grafomanem
    1 punkt
  45. Wspomnienie lata wokół mnie liśćmi, co z wiatrem poszły w taniec, by na trawnikach w złotym śnie zdążyć wyszeptać słowo „amen.” Przymykam oczy, słońce pali, zefirek gasi żar pożądań, zaś piasek chrzęści pod nogami, jak zwykle ślicznie dziś wyglądasz. Znów mrużę oczy; spacer plażą, w potoku pytań naszych dzieci, dlaczego pani leży nago, dlaczego mewa sobie leci? Spojrzałem w bok, dorośli ludzie idą wraz z nami uśmiechnięci, choć tęgim mrozem szczypie grudzień, kojarzę - z boku nasze dzieci! Harmider burzy zamyślenie, dziecięcy gwar na chwilę ucichł. Choć chwila ciszy dzisiaj w cenie, kochane hałasują wnuki. Wspomnienie lata wokół mnie liśćmi, co z wiatrem poszły w taniec, by na trawnikach w złotym śnie zdążyć wyszeptać słowo „amen.”
    1 punkt
  46. Życie ucieka z każdym dniem. Mówią, że często wraca nocą, by rzeczywistość barwić snem, jakieś nadzieje stworzyć - po coś? Wśród chmur kolejny wskazać szczyt, który w mozole zdobyć trzeba. Obrócić sprawy ważne w nic, rzadko uchylić skrawek nieba. Niesie najczęściej piekła smak, gorycz dozując nam z ochotą i przypomina znany fakt, że w ogniu się oczyszcza złoto
    1 punkt
  47. dzięki Jimmy... ale Ty doczytałeś do końca? mówiąc szczerze, to nie uważam żeby technika była najważniejsza... ani... hm... wielkość ptaka. to żartem, a serio, to jeszcze raz dzięki za odwiedziny i za plusisko. pozdrawiam wzajem. Prawda, ale z tą techniką to bardziej w kontekście wielkości dzieła...(tzn trzeba mieć jej troszkę choćby aby pisać tak długie rzeczy) TAK PRZECZYTAŁEM :) pozdrawiam Jimmy
    1 punkt
  48. więc i dla mnie piszesz, bo lubię poczytać takie wąłśnie bajki, lekkie łątwe, mimo iz długie, ale zabawne, Sylwestrze fajnie, ze czasem takie wiersze można poczytać, pozdówki ES
    1 punkt
  49. techniką imponujesz, jednak co by przeciętny czytelnik tego forum przeczytał choć połowę, musiałbyś to skrócić (wiem, że to raczej nie możliwe bo w teście cały czas się coś dzieje...) ;) może zatem tytuł odpowiedni do formy: Wielki ptak (i przy tym pare poprawek w treści) hihi żartuję. Ode mnie plus, choćby nawet za wysiłek. pozdrawiam Jimmy
    1 punkt
  50. Ja też tutaj kibicuję Sokratexowi, i to nie tylko z przyczyn "snobistycznych", ale i dlatego, że po prostu mity zubożają współczesną poezję, aż żal na to patrzeć. A mity widzę w tej chwili co najmniej 3 i pozwolę sobie je przytoczyć, ponieważ trafia mi się tu okazja ku temu: 1. "nie wolno stosować rymów gramatycznych pod żadnym pozorem!" - ależ dlaczego?; nie można ich nadużywać - to na pewno - jak nie można przesadzać z niczym na świecie; 2. "wiersz rymowany musi być regularny i składać się z tak samo skonstruowanych segmentów" - w jakim celu?; znam mnóstwo wierszy najlepszych polskich (i nie tylko) poetów z różnych epok, którzy pisywali wiersze [u]rymowane, a nieregularne[/u]; 3. "bardziej nowoczesny i poważniejszy (dojrzalszy) jest wiersz biały, zaś rymowany jest pospolitszy i bardziej tadycyjny (epigoński), a przy tym niepoważny"; skąd się wziął ten mit? - toż wiersz biały wprowadził do naszej literatury ojciec całej poezji polskojęzycznej, także tej rymowanej: Jan Kochanowski (w "Odprawie posłów greckich" mianowicie); kiedy to było? - acha, w XVI wieku; od tej pory poezja poskojęzyczna rozwija się w sposób ciągły w tych dwóch kierunkach: białym i rymowanym - dlaczego biały wiersz miałby być nowocześniejszy i poważniejszy??? Sądzę, że podobnych mitów znalazłoby się więcej wśród poetów i krytyków. Zawsze tak było, zawsze ludzie myśleli w sposób mitologiczny i stereotypowy, w każdej epoce i w każdej dziedzinie życia.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...