Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 13 Października 2025
-
Rok
14 Października 2024 - 13 Października 2025
-
Miesiąc
14 Września 2025 - 13 Października 2025
-
Tydzień
7 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Dzisiaj
14 Października 2025 - 13 Października 2025
-
Wprowadź datę
28.10.2022 - 28.10.2022
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Ja - trumna mam zdrewniałe boki moszczę się w sobie i pachnę lasem czasem uchylam wieko kochanie spójrz w moje wnętrze czekam trzeszcząc rzeczy ostateczne albo dudnię zgubę częściej jak grób milczę7 punktów
-
Nietypowe ale warto przećwiczyć to ze swoimi małymi pociechami. Przyjemnej zabawy - autor Wiersz edukacyjny nr 1 - rok szkolny 2022/2023 Dostał Janek od swej mamy to, co skrzętnie my zbieramy czyli kolorowe znaczki na nich gęsi, kury, kaczki. Znaczków było dosyć sporo lecz kolegów przyszło czworo pierwszy dostał trzy z kurami potem wybierali sami więc ten drugi i ten trzeci po dwa znaczki tak jak leci czwarty wybrał też nie mało wybrał cztery i zostało pięć kaczuszek, gąski cztery wszystkie dobre, nie kancery a ty policz sam lub sama ile znaczków dała mama? 1. Ile znaczków dostali koledzy Janka? 2. Ile znaczków zostało Jankowi? 3. Ile znaczków dostał Janek od swojej mamy? Wierszyk, jako część składowa do prowadzenia z młodzieżą zajęć filatelistycznych. Pomysł autora wierszowanej zagadki napisanej 27.10.2022 dla MKF nr 9 im. Beaty Ciesielczyk. autor - Henryk Jakowiec7 punktów
-
znam ładne i brzydkie miejsca przebywałam w brzydkich potykałam się, lękałam, smuciłam teraz odwiedzam tylko ładne okolice naprawdę, nie trzeba bywać wszędzie6 punktów
-
W pokoju pełnym kobiet szukałam tylnego wyjścia, żeby się nie tłumaczyć powiedziałam „zaraz wracam" poszłam wzdłuż korytarza dotarłam do windy po przeciwnej stronie była sofa zmrużyłam oczy i zasnęłam z ulgą Śnił mi się świat, w którym już nie muszę przed sobą uciekać kiedy się obudziłam zaczynało świtać wciąż byłam obok.4 punkty
-
Myśliwy i... ... łanie na twoim łowisku milcząca ambona ona nie prawi kazania o babim lecie które wiesza się na linach spojrzeń zwierzyna zagląda trawom w pajęczyny kolorów nad głowami migotanie jesieni do baki przykładasz policzek ładunek wrażeń w celowaniu wstrzymany oddech podmuchy wiatru kręcą liście dookoła bajka aż nagle... dublet dzielisz życie pomiędzy zabierasz życie pomiędzy czerwienie buków z posoką miesza się runo i... staje się martwym uśmiechem lasu październik, 20224 punkty
-
Gdzieś na dnie rozpaczy iskierka się tli to w niej ukryte są fajne sny Gdzieś na dnie rozpaczy widoczne lepsze chwile to one sensem życia na kolejne dni Gdzieś na dnie rozpaczy marzenia i nadzieje to one pomagają zrozumieć łzy Gdzieś na dnie rozpaczy diabeł się panoszy próbuje zaprosić do niezacnej gry Gdzieś na dnie rozpaczy szukamy zrozumienia mając nadzieje na to że świat nie jest zły4 punkty
-
Jesień nosi spojrzenie, z którym czuje się godniej, kiedy lepiej rozumie, że jest tylko przechodniem. I jak liść przebarwiony, jeszcze tańczy i frunie, ale wie już dokładnie, jaki jego kierunek.4 punkty
-
wczoraj byłem u fryzjera to wizyta dla frajera który w próg salonu wkracza myśląc, że będzie inaczej fryzjer pyta jak strzyżemy tradycyjnie? nowe trendy? ja się wtedy zastanawiam najbanalniej czy fantazja a on z beznamiętną miną co robimy z tą łysiną ? stres przeszywa mnie do głębi może jednak by coś zmienić kiedy wątpliwości giną mówię, tak równo z łysiną fryzjer w końcu się uśmiecha to za miesiąc, dziesiąt zeta4 punkty
-
A więc październik zastąpił wrzesień; zza szyb oglądam ... kolejną jesień... Mgła długo stała, opadła w końcu, znów złotą jesień maluje w słońcu. Z jesiennej szaty wypadła bluzka; na suchy bukiet susz, suchołuska. Jesienna czapka pełna kasztanów; przynosi uśmiech za noc przespaną. Spadają liście, spadły orzechy, czerwone jabłko z dozą uciechy. Opadły z liśćmi beztroskie myśli... Siadł nocny motyl ... na pusty fotel.4 punkty
-
co z tego że miłość czeka na nas za zakrętem skoro pragnienie nadziei jest silniejsze nie ma znaczenia czy spodziewamy się przyszłości która przyniesie strach i niedowierzanie naznaczona nieznanymi łzami chowam się w twoim świetle pośród myśli których nigdy wcześniej nie znałam jakimi gardziłam okrutnie odtrącałam oswojona z pragnieniem twojej duszy wypatruję pierwszych oznak nowego dnia wiem trzeba będzie odejść gdy zmierzch zapuka do drzwi wyblakłego nieba będziemy marzyć tak jakbyśmy dostali w spadku życie4 punkty
-
Jutro chciałbym ... Nie śmiej się tylko, nie ze mnie, nie za mnie. Nie. Promień mknie szybko, nie zdążę mrugnąć. I tak nie ma juz po co. Nikomu nie potrzebne wypalone oczy... Zanim gorące powietrze wytłoczy płuca na ścianie, zamilknie ten dźwięk. Wciąż gryzie i wierci, i nuci, i nęci ... Ale, co właściwie było najpierw ? Przeglądam wspomnienia. Tak niewiele ich zostało. Które z nich uczynić sztandarem? Zanim igła przeszyje źrenice i kręgosłup, Wszystkie i tak staną się jednym. Nie wiem czy zdążę zobaczyć popiół, czy naprawdę krew i mięso Pozostawią wspomnienie na betonie, czy ból już nieistotny Przystanie między duszą a nicością. ... A ja chciałbym po prostu zatańczyć. Z tobą.3 punkty
-
-Mistrzu, co byś poradził, jak przetrzymać zimę? -Ten się nie boi, który ma grubą pierzynę, a jeżeli do tego ma kogoś miłego. może go jeszcze spotkać niemało dobrego. Tu pozostałe sposoby: https://www.onet.pl/styl-zycia/morizon/sposoby-jak-zaoszczedzic-na-ogrzewaniu/t9qt83w,30bc10583 punkty
-
Wiecznie młodzi Powiem ci co o tym myślę miły panie… Czas nie poczeka , aż się życiem znudzimy Bo niby dlaczego? Słońce świeci dnia każdego. Czy wyobrażasz sobie - taką scenkę małą Gdyby marzenie Twoje się dokonało. I w wielkim tłumie jak leci bawić się będą - trzystuletnie dzieci. Więc myślę tak sobie , po co mi to? W kościach łupanie i walka Z postępującą sklerozo-tępotą.gdy mój zegar stanie Z żalem lecz powiem - dzięki ci Panie. 26.01. 2018 r.3 punkty
-
Niekiedy odwrót staje się ucieczką. Zawsze po śladach. Nigdy wstecz. Sublimacja myśli. Bezproduktywny stan upojenia życiem. Próba złożenia tygodnia z pojedynczych dni. Nic nie oznacza zera. Tylko próżnia jest doskonałą pustką. Echo powraca onieśmielone miękkością ścian. W pluszowym świecie krzyk jest jedynie szeptem. Iluzją kształtów bez krawędzi i rys. Bez okien i drzwi. Wewnątrz. Drogi donikąd istnieją po drugiej stronie.3 punkty
-
3 punkty
-
Motyl na dłoni Rozłożył skrzydła Otoczył rumieńcem Ma mocny uścisk I schowaną słabość W sobie Namalowane myśli Pejzaż Który uskrzydla Szepcze Nie zaciskaj Siebie w pięść3 punkty
-
Ekspansja rozkwitu leniwie się płoży Przygnała w rewiry odległe dla wzroku Zbłąkane sylwetki, chcą koc swój położyć A zanim położyć - skosztować owoców Dwie siostry (tak zwykł się zaczynać ten dramat) Dla świata zgubione znalazły krzew jagód Dojrzałe, aż pękać próbują im w palcach Więc wzięły po jednej, jedynie dla smaku Po dwóch dla słodyczy a dziesięć na zapas Te większe najszczodrzej chce podać swej siostrze Lecz ta już zasnęła, uleciał z niej zapał Sprawdziła w atlasie - śmiertelnie trujące3 punkty
-
Po dwóch godzinach burza ucichła. Dość mocno popadało. Kwiaty w moim ogrodzie wydawały się uśmiechać na wszystkie strony. Dostojnie podniosły głowy jakby chciały zakomunikować całemu światu: - Jesteśmy najpiękniejsze i najszczęśliwsze na świecie! Patrzcie na nas, patrzcie! Krople deszczu spływały po kolorowych płatkach i zielonych liściach. Miały rację, było na co patrzeć. Tym bardziej, że na horyzoncie pojawiła się przeogromna tęcza. Powietrze było nadzwyczaj orzeźwiające. Popędziłam więc do domu i pootwierałam wszystkie okna. Tak to bywa i w naturze i w życiu. Po burzy zawsze wychodzi słońce. Nie ma innej możliwości. Tak już stworzony nasz świat. Czy gdyby cały czas na niebie jaśniała kolorowa tęcza bylibyśmy w stanie zauważać jej piękno? Stałaby się czymś zwyczajnym, jak codzienne mycie zębów. Czymś do czego nie przywiązujemy większej uwagi. A kiedy zaskoczy nas, raz na jakiś czas, budzi poczucie wdzięczności i pozostaje w pamięci na bardzo długo.2 punkty
-
Andrzej Metaforyczny zagadkowy gość uczłowieczona myśl czy wymyślony człowiek postanowił zostać poetą statystycznie biorąc pisał trzy słowa na dobę nieopłacalna produkcja został pasjonatem2 punkty
-
Wędrowiec Po zachmurzonym niebie leciały czarne ptaki, Polami kroczył człowiek, swój los miał byle jaki. Wiatr kurz mu w oczy ciskał, kamieni pełna droga, Trzy dziury w dwojgu butach, kulawa jedna noga. Po bokach owej drogi kolczasty głóg, pokrzywy – Kuśtykał człowiek wolno, lecz naprzód, bo był żywy. Tam w dali światło widział, niewiele więc się smucił, Z nadzieją w swoim sercu pieśń błogą sobie nucił.2 punkty
-
prędkość światła odwracam spłoszony wzrok pocisk mknie wprost na moje źrenice nad głową pną się korony pożółkłych słów jesień w sercu na ustach księżyca nów spłoszona sarna drga gdy pocisk przeszywa jej ciało to mało w obliczu śmierci cichej jeszcze się tym zachłysnę pomyśłała i padła gdy myśliwy zbierał to co się ulało2 punkty
-
Tu patrzę na cienie, przenikam je wzrokiem. Czy coś pamiętają? Być może. Być może, poniekąd, przenigdy na pewno, i po co, i na co? Mój Boże! We mgle się rozpływam, dostaję w policzek od wiatru, od ciebie, od ludzi. Tak. Boli to miejsce, zranione uczucie, lecz życie wyleczy ostudzi. Gdy chciałam zrozumieć swój stan świadomości myślami ugrzęzłam w ruinach. A gruzy, zwaliska, hałastra przeszłości zatrzęsły podwoje istnienia. I myślę i pytam, rozglądam się wkoło. Co widzę? Nie powiem. Jest ciemno. Choć słońce w zenicie przenigdy poniekąd nie czułam się gorzej na pewno. MG2 punkty
-
dosiądź rumaka Twego wiernego druha porzuć chaos niesiony słowami galopuj tam gdzie tarcza i włócznia każdego dnia dźwigane zbędnymi się okażą a Ty naga ze zbroją w trawie porzuconą będziesz biegać zanurzając palce w lekkich jak rosa snach2 punkty
-
- Jestem gotowa, Mistrzu - potwierdziła Soa, z chwili na chwilę coraz bardziej gubiąc się w domysłach, kogóż to przed sobą zobaczy. Albo, innymi słowy, jakie było wcielenie duszy, którą w sobie obecnie nosi, że Mistrz bardzo wyraźnie zapytał ją o gotowość. - Skoro jesteś pewna - uśmiechnął się Jezus - proszę bardzo. Moment po jego potaknięciu w miejscu, gdzie uprzednio wyrosła wielka akacja i gdzie stały Nefretete i Lagertha, pojawiła się następna kobieta. Wzrostu bardziej niż średniego, wyglądająca jeszcze dostojniej i dumniej niż obie poprzednie razem. W wieku lat około czterdziestu, dobrze zbudowana, chociaż nieco przy kości, jak pomyślała Soa, szybko oceniając jej wygląd. W bogatych szatach i w koronie, trzymająca w prawej dłoni złote berło. - Nie... - Soa, mimo deklarowanej gotowości i wewnętrznego o niej przekonania, aż zająknęła się na ten widok. - Nie mogę uwierzyć... To caryca Katarzyna Wielka... * Czy tak? Postać zareagowała na słowa, które wskutek brzmienia mogła skojarzyć ze sobą i najprawdopodobniej skojarzyła, sądząc po reakcji. Wyraz jej twarzy zmienił się, przechodząc ze zdecydowanego w rozgniewany, z iskrzącą w oczach emocją. Gwałtownym gestem wskazała berłem na Soę, jakby wydawała rozkaz, przywołując gwardzistów. A jednocześnie jakby chcąc uciszyć mówiącą. W tym momencie Jezus przerwał pokaz, nakreślając prawą dłonią mały łuk w powietrzu. Postać Katarzyny znikła równie raptownie, jak się pojawiła. - Mówiłem - powtórzył Jezus - że przywołam tylko niektóre z wcieleń, aby zachować twój spokój. Sądzę więc, że wystarczy emocji. Postaraj się ochłonąć - dodał, gdy na słowo "emocje" Jego padawanka zaczerwieniła się ponownie. - Zalecam medytację. I jako twój mistrz nalegam - podkreślił, gdy wciąż stała, wpatrując się w miejsce na piasku, poznaczone świeżymi śladami. - Proszę, idź - wskazał przestrzeń, w której stały Moai. Tętniącą energią, dzięki której można było zarówno odzyskać szybko duchową równowagę, jak też uzyskać połączenie i wgląd do innych wymiarów. - Powodzenia, Soa - uśmiechnął się do odwracającej się, by odejść. Znów się zarumieniła i szybko spuściła oczy. - Mil, podejdź - przywołał padawana zaproszeniem i zachęcającym gestem. - Kolej na ciebie. Cdn. * Zofia Augusta Anhalt-Zerbst (1729-1796), została carycą Rosji w 1762 roku, poślubiając uprzednio, w 1745, cara Piotra III. Voorhout, 28.10.2022.2 punkty
-
sukienka w kwiaty spinki we włosach blada twarzyczka jest całkiem bosa podchodzi do mnie spogląda w oczy szepcze cichutko pomocy dziś już zapałek nie sprzedaję ludziom tatuś powiedział, że biznes to szit wyszedł gdzieś rano, nie wraca już długo pewnie się upił jak zwykle, gdzieś śpi mama jest w domu u takiego pana co ma pieniądze i płaci za sny nieraz jej mówię, żeby mnie zabrała wtedy wciąż płacze, nie mówi już nic stoi na wietrze dziewczynka mała wzrok rozbiegany jakby się bała podchodzisz blisko wyciągasz rękę czujesz coś? powiedz lecz nie milcz więcej2 punkty
-
Gdzieś za naszym światem jest świat, który nie liczy lat. W kolejce brat za bratem zachwyca się tym światem. Otulony zielenią, w którym kwiaty się mienią, wszystkimi kolorami tęczy. Tutaj nikt się nie męczy. Stawiając krok za krokiem, wodzą dokoła wzrokiem. Przechodzą przez mosty,doliny, szukając gdzieś swojej winy. W tym co im w życiu nie wyszło, dlaczego tak cierpieć przyszło. Każdy z nich kiedyś był inny, nie każdy był jednak winny, tego co go spotkało. Tylko dlaczego tak mało? Tak mało było życia w życiu? -myślą krocząc w ukryciu. Dlaczego radość tak krótko trwała i po co im była ta chwała? Świat swój widzą w oddali, są teraz tacy mali. Krok za krokiem kroczą, tam gdzie wciąż gwiazdy migoczą. Trzymając się razem za ręce śpiewają pieśń w podzięce. Za to,że znaleźli ten świat, w którym nie liczy się lat.1 punkt
-
Dziś się gwiazdy błyszczą na tafli jeziora Pod brzegową wierzbą siedzi Janka zmora Oczy tak jak węgle wyjęte z ogniska Lepki śluz mu kapie do jeziora z pyska Od lat już dziesięciu podczas pełni blasku Pojawia się ta postać na brzegowym piasku Skulona nad wodą kiwa się i gnije Astmatyczne chrapie potępieńczo wyje Złota była jesień przed dziesięciu laty Dzika Róża Ania w sukience od taty W białych tenisówkach wtedy przydreptała A przed wakacjami siebie obiecała Na brzegu po dzwonku tam się spotykali Długie przyszłe życie razem planowali Trochę inną teraz Dzika Róża była Po wakacjach w mieście chyba się zmieniła Nie pocałowała nawet nie dotknęła Jakoś dziwnie zimno tak się uśmiechnęła Nie usiadła wcale szybko powiedziała Że w tym wielkim mieście to kogoś poznała Uścisk suchość w gardle poczuł Janek wtedy I wyszeptał tylko "chciałbym Aniu żeby Też tak zaciśnięte było twoje gardło Przed momentem w którym każde z nas umarło" Od tej chwili wszystko poza czasem było W rękach z wierzby witki tak jakby się śniło Owinął witkami delikatną szyję I nie zauważył że Ania nie żyje Nikt nie wie jak długo opłakiwał zdradę Delikatnie tulił policzki jej blade I na pożegnanie chłodne ciałko ścisnął Puścił je na wodę na drzewie zawisnął Z wierzby tej skakano na główkę w przeszłości Teraz smutne drzewo nie ma żywych gości Odwiedziny tylko biednego demona Dzikiej Róży szuka nie wie gdzie jest ona.1 punkt
-
Jestem drajwerem, wożę jedzenie kastamerom. jestem wolny jak celofanowy worek szybujący nad ulicą kieruję bajkiem jak własnym życiem omijam korki omijam problemy i trudne pytania omijam moje powołanie Jestem drajwerem, wożę jedzenie kastamerom..1 punkt
-
nie cały umrę; zostanie po mnie trochę spienionego żelaza na paczkę żyletek zawstydzonego mosiądzu na podkładkę do dziecięcego rowerka niewinnej siarki na dwie paczki zapałek wapnia wystarczająco dużo na zaprawę metra muru parę tekstów na zardzewiałych dyskach inicjałów wyrytych na pomalowanej miłością ławce które przetrwają do najbliższego odświeżania zapomnianych kartek w przydługiej książce oddanej do umęczonej ludźmi bibliotece kilka pozdrowień z końca Internetu mój stoper schowany w szufladzie gdzie odpadła dawno jedyna wskazówka i tak zawsze pokazywał za dużo czasu zużyte powietrze do napełnienia kilku leniwych balonów już szorują brzuchem po ziemi1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Dared Akurat, choć sylab nie liczyłem, wiem co tutaj chwalę :)) Chwalę haiku Aff (Agrafki) :))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ten dom ma wiele historii kilka pokoleń życia zapisanych głęboko w ścianach w pokojach czasem słychać głosy w tonacji lekkiego szaleństwa Agnieszka jesienią często odkrywa przeszłość kiedy z szuflady wyciąga pierścionek babci widzi jej twarz pełną spokojnego słońca przypomina kiedy ostatnio ją widziała i ciężko wzdycha w kuchni pojawia się mama smaży placki ziemniaczane ich zapach łagodził ciężki klimat tworzący się między nimi wskutek skrajnych poglądów dotyczących bycia zazwyczaj w środy słychać krzyk ojca goll i cichy odgłos napełnianego kieliszka po policzku spływa łza szybko znikając gdzieś w ciszy jak urwane zdanie zastygłe w niewypowiedzeniu Agnieszka cierpi na syndrom dorosłego dziecka czasem ogarnia ją lęk dom w nią coraz bardziej wrasta słyszy głosy których nie zna mówią Agnieszka Agnieszka wariatka z ciebie szuka okien otwiera się na świat łapie drugi oddech i pisze pisze pisze…1 punkt
-
1 punkt
-
Dzieci dorosły Zaczęły swoje życie. Jednak najchętniej Zostały by w domu. Pięknie tylko po co to komu? A potem pomyślałam - pal to licho . Bo jeśli nie odejdą Zostając przy moim boku To będzie moja porażka. Zostanie jak sól w oku. Najpierw dla towarzystwa i obopólnej wygody , Potem bo będę stara będę potrzebować pomocy. O nie życie ty moje, nie ze mną takie numery. Młodzi niech z życiem się bodą Beze-mnie do jasnej cholery. 24.01.2018 r.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec No tak, nagroda jest :-) To tłumaczy dlaczego masz inne zdanie :-) No i dobrze :-)1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Wiersz przyjemny , ale liczyć mi się nie chce. Nie tego oczekuję od wierszy. Wydaje mi się , że to bardzo dobry sposób na obrzydzenie poezji w młodym wieku. Bo to trzeba czuć a nie rozumieć. Pozdrawiam.1 punkt
-
@Kwiatuszek Do pięknych rzeczy łatwo się przyzwyczaić. Dawaj dalej Kwiatuszku!1 punkt
-
1 punkt
-
jechał chłop na babie baba po sienniku siennik po podłodze wszyscy byli w drodze! Mars. Jowisz. Saturn. czy Kargul i Pawlak lewitują w mgławicy Andromedy? czy traktory zdobędą wiosnę? dwa serduszka promienieją w ostrym blasku słońca czy to wschód czy zachód? zachłanna jest ta gwiazda dla której gubisz radość chwil .... Ahoj załogo milej przygody !1 punkt
-
@Manek Czternastozgłoskowiec symetryczny ( 7+ 7 ) Dobrze się czyta. Z podobaniem dla treści! Pozdrowienia1 punkt
-
@Starzec nie wiem czemu, ale przypomniała mi się scena z serialu Woody'ego Allena, który zabrał ze sobą do fryzjera zdjęcie Jamesa Deana i liczył, że jakkolwiek wpłynie to na efekt końcowy jego fryzury ::1 punkt
-
1 punkt
-
@Manekchyba najbardziej optymistyczny tekst jaki ostatnio czytałam, interpretuję go w duchu sentencji "dum spiro, spero"1 punkt
-
I znów – historia lubi się powtarzać – zgraja kamratów zabrała komuś miecz i tarczę po czym go zagrzewała do walki i poklepała po skórzanej zbroi życząc powodzenia w walce. A on znowu przeklął w duchu kompanów i pobiegł na wojnę i chyba najbardziej o miecz i tarczę albo zwyczajniej o lepszą rzeczywistość. A może po wolność? Warszawa – Stegny, 26.10.2022r.1 punkt
-
@Rafael Marius otóż to, trzeba się mieć na baczności, piękno bywa jadowite, pozdrawiam :) @OloBolo dziękuję, zapraszam serdecznie!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne