Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
Dlaczego życie czasami bywa nieszczere pluje kłamie Dlaczego zapomina się uśmiechać łzą wierzy Dlaczego czasem śmierdzi nie chce wiedzieć co to wstyd Dlaczego życie bywa upierdliwe czemu krzyża się boi Dlaczego dlaczego życie świat psuje dlaczego...4 punkty
-
Postanowiłem znak, niech będzie że drogowy. Z całą pewnością znak nierówności. Znak zakazu wjazdu na teren mojej psychiki. To jest prywatna posesja, zresztą dostępna bardzo nielicznym. Inaczej mnie rozjadą i wyrzeźbią kolejne koleiny, czego najbardziej na świecie wolałbym uniknąć. Wszelkie Tiry są bardzo niemile widziane. Naruszenie zakazu grozi wysokim mandatem. Warszawa – Stegny, 02.10.2022r.4 punkty
-
Płynie samotnie przez pustkę Szlakiem płonących w ciszy gwiazd Niemy jest świadomości krzyk W ogrodzie nicości, jak chwast Płonna nadzieja latarnią Pośród nieskończoności fal Niebo bez czasu i granic Okręt zbłąkany, dziwny bal Tańczą nienawiść z miłością I ludzkie marzenia, i sny I wizje skąpane w złocie Na trzy, to Walc Kwiatów, w nim Ty Pląs spłodził radosną sztukę Ta gestem skazała rząd praw Na niedoskonałość, skazę Za wzgardę dla piękna, pchlich spraw Kapryśna, karmisz motyle I chowasz spojrzenia za szkłem Nie ktoś i nie tylko tyle To przez deszcz, a może to sen4 punkty
-
3 punkty
-
Gdzie są chłopcy z naszego podwórka puste ławki i dziewcząt jest brak i pamiętam była tu górka nawet po niej nie został choć ślad Zima śniegiem sypała z rękawa i na śnieżki toczył się bój jakże miła to była zabawa gdy wirował cały ich rój Gwar odbijał się często o szyby tamto piękno wyssał już czas tutaj każdy był taki szczęśliwy i nikogo tu nie ma dziś z nas Tak bym chciała powielić te lata radość życia wpleść w szary swój dzień czuć jak serce znów mocno kołata tylko tęsknić zostało mi wiem3 punkty
-
przy starej drodze chodzą słowa nieużywane te które się nie mieszczą na zwyczajnym obrazie te które raz rzucone kiedyś komuś przepadły prostotą lub przepychem kroki skomplikowały przy starej drodze dźwięczą ich wciąż ćwiczone mowy spacerując poboczem to zziębną to się zgrzeją to podkreślą obecność splatając się przypadkiem z deszczem wiatrem i słońcem w skomplikowane zdanie pozornie zapomniane3 punkty
-
-Mistrzu, co czynić trzeba, by miłość zachować? -Męża jak najbliższego powinnaś traktować. Wiele niewiast swe dzieci najbardziej miłuje, mąż wtedy odtrącony nierzadko się czuje. stan zaś taki miłości na dłużej nie sprzyja, która to z biegiem czasu stopniowo przemija. Odautorski koment. Znalezione dzisiaj w necie: Jakie jeszcze zagrożenia czyhają na stały związek? Gdy pojawiają się dzieci, kobiety często odstawiają mężów na boczny tor. Wybierają rolę matki, zapominając, że wciąż są przecież także żonami.3 punkty
-
Nie chcę grać, ale muszę Ramiona mam spuszczone prosto Napięć nie czuję żadnych A chciałbym By drżała moja dusza... Na spotkaniu klasowym Dawne twarze dla mnie Bez wrażeń I bez żadnych masek Bez używek Jestem sobą... A tak chciałbym Spocić się, przelęknąć Potknąć się o siebie Wdepnąć w drogę mleczną...3 punkty
-
Lepszy lepiej o lepieju niż zaklęcia czarodziejów. Lepszy lepiej od Iwony niż krasnala stare dzwony* *spodnie znowu modne (chyba) @iwonaroma, dzięki 🙂 Lepiej biegać za krasnalem niż obrastać ciągle w smalec. Lepiej z małym iść na spacer niż mieć w barku reumatyzm. Miłej Niedzieli 😊3 punkty
-
Wszyscy umieramy, gdy śpimy Jesteśmy martwi, gdy się budzimy Bez celu na ten świat przychodzimy I bez celu odchodzimy Czy ktoś ma jakieś nadzieje Że można zmienić to, co się dzieje? Nim zimna rosa trawy zaleje Przyjdzie mrok, który zwieje Nasze egzystencjalne beznadzieje Ziemia plugawa owinięta cieniem Naznaczona nieskończonym cierpieniem Bezsensowna kula z ludzkim rakiem Jako przewodnim znakiem Czy jest sens dalej to kontynuować? W zamian można na nowo asymilować Nowe porządki i wypróbować Czym może skutkować Gdy świat na nowo chce się odbudować Jeśli nie zabraknie nam chęci I będziemy na tyle ogarnięci By zapomnieć o tym, co nas nęci Ludzkość w końcu złu kark skręci.2 punkty
-
Gdy poczujesz ciszę tul się do niej nie pozwól by była sama Cisza nie lubi samotności jest czuła delikatna rozumie nas Cisza to nie pustka - jest namacalna ma w sobie dużo poezji Ciszy trzeba się nauczyć ona jest tego warta nie omijajmy jej2 punkty
-
czas podziemnego wzrostu i aktów w ciepłym runie delikatne niteczki grzybni pleśnie szukają się po cichu po omacku niepohamowanie gałęzie rąk konary ud uwielbiam gdy mnie rozpierasz czujna antybioza niezawodny geotropizm i pojawia się istota nie roślinna nie zwierzęca magiczna w paprocianej katedrze głucho pękają spody chitynowych kapeluszy pośród mchu nigdy nie bywam sama inkluz powietrza z przedludzkiego świata udaję dorosłość przyłapałeś mnie znów byłam w lesie pomarzyć tylko tak płoszę niechciane myśli ostrząc narzędzia życia2 punkty
-
Na śmierć dziadka W dwie godziny nad ranem raptem już leżał ścięty jak nożem i mrozem miał buty na nogach i wszystko inne wujek mówił - siedział mi tyłem na kolanach dusił się ale chciał pomagać dopóki jeszcze mógł ruszyć ręką naraz przestał jak mu zapinałem guzik przy kołnierzyku koszuli i cięższy się zrobił od razu tylko paska nie zdążyłem i brud ma pod paznokciami bo za dnia grzebał coś w kuźni zresztą to i wymyć ciężko odszedł cicho z szelestem wysuszonej skóry na parapecie przybory do golenia w szafie ubrania też pachnące trumną2 punkty
-
Balonik na sznurku zaciskany w dziarskiej rączce, nierezolutny a unosi się ku niebu. To cecha niewinności; wiedzą o tym polne maki, kapelusze muchomorów i usta nim zaznają smaku krwi, przygryzając wargę w bólu życia. Wpierw jeszcze karmazynowa szminka odciśnięta na kieliszku bordeaux, potem szkarłatna koronkowa - wisienka na torcie, która rozpali noc. Jednak biedne serce, choćby uderzało w tanga takt, to niekiedy za mało, by ognistym szeptem stawiać wspólny dach. Także rodzinne obiady z pomidorową i buraczkami na drugie. Dyskusje rozgrzane do czerwoności i domownicy doprowadzani do szewskiej pasji. W wersji idealnej - smagana wiatrem biało-czerwona i bocianie dzioby stukające w niebo, zupełnie jak balonik. Ogniste zachody i pąsowe wschody, zapach poziomek i jaspisowej róży. A jeśli granaty, to tylko owocowe. Stanowcze nie dla rozdartych ran i pokrwawionych szat. Choć tych nie brak. Poszlaki wciąż bezwzględnie wiją się czerwoną linią. Kochasz, cierpisz i umierasz. Pozostaje miłość.2 punkty
-
z wędrującymi dłońmi uśmiecham się jak subtelne światło na mojej miękkości wypełnionej ogromem życia2 punkty
-
Rozpocząć tydzień chcę od wierszyka bo choć to sztampa a nie klasyka ja jestem z tego zadowolony błogosławieństwo, bowiem od żony dostałem lepsze niż od papieża więc werwa we mnie wstąpiła świeża. Chwyciłem pióro i czystą kartkę, pół szklany kawy, wódeczki ćwiartkę i pamiętając wciąż o zapasie dwa Okocimy, cztery Harnasie a gdy pod ręką to wszystko miałem siadłem i wierszyk ten napisałem. Wstęp, choć przydługi nudą nie trąci wypity napój myśli nie mąci jest jedno, ale i jego ramy z tym, ale jednak zawsze przegramy bowiem atrament nam w piórze znika więc z jego braku koniec wierszyka.2 punkty
-
Przekroczyliśmy próg nadziei I stanęliśmy już ponad wszystkim; A wiatr ogłosił tę nowinę, Iż na zawsze już zamilknie. A horyzont krwistym półkolem Od czerwoności naszej pychy Powziął na nas pogrom wszechrzeczy I padając, pustkę ukazał. I ptaki zamilkły, i psów skowyt W mrok się rozpłynął, nie błagając Już o litość gorącą dla nas: Zapatrzonym w siebie jak w Boga. Z naszych wspomnień - cienie i popiół. Z naszych marzeń - mara spełniona I senna; bo żadnej granicy Już pomiędzy nimi nie będzie. I tych granic w końcu już nie ma, Co złem - zło, dobrem - dobro czynią Na nasz obraz i podobieństwo: Literami dziejów zatarte. Patrzymy wtedy w jawny koniec; Początków pęk puszczając wolno... A myśl ostatnia tako rzecze: .............................................................2 punkty
-
Piszę to w kawałkach - wiersz o mej całości Więziony przeszłością, ogłupiony wolnością W której zaczeły przerażać wszelkie błahostki Mój najsłabszy rym to twe imię z miłością Pomimo tych wszystkich kolorów; najcześciej czarna owca to ta barwna postać Po burzy wyjdzie tęcza, jak wcześniej Chwila słońca, powtórz pętlę, i tak bez końca Topiłem się paranoicznie w morzu słusznej radości biegłem do niej w szale, i w pędzie - na próżno Porażki i szczyty, to fragmenty większej całości którą zrozumiemy, gdy będzie za późno Toczę wieczny konflikt, między kim byłem, a kim się stałem Byłem rzeką, co potoczyła swe wody do morza Wyrzucone wydarzenia wraz ze starym kalendarzem Skuty łańcuchami ego, dwubiegunowy jak zorza Przekroczyłem tę granicę cierpienia za którą wita tylko pogodny uśmiech Bezpowrotnie, bez ratunku się zapomina po co, i o co się walczy2 punkty
-
Widzę Drzwi się uchyliły I wpadła smuga światła Choć jeszcze nie wiem Co jest za drzwiami To czuję Że to światło Nie jest sztuczne I słyszę już nawet ich głosy Są radosne i spokojne Rozmawiają o czymś z ożywieniem I wyraźnym Oczekiwaniem I czuję Że drobinki kurzu Tańczące w powietrzu Dokładnie wiedzą Jak mają tańczyć Wzruszenie Ściska mnie za gardło Bo wiem już Że te rozmowy Są o mnie Czy to da się zrozumieć, że te głosy są zza drzwi? Pracuję nad nim2 punkty
-
Ciemność Widziałem ich w cieniu kamer bez cienia cieniabez zalecają dla zdrowia marznąć jeść pić żyć mniej widziałem ich w cieniu kamer bez cienia cieniabez później zgasili światło.2 punkty
-
2 punkty
-
Pomysły przychodzą prędko, gorzej z realizacją, a diabeł tkwi w detalu. Dlatego najlepiej nic nie robić, tylko marzyć. 😄 Pięknie wyrażone. 💜2 punkty
-
We mgle zniknęły drzewa i kwiaty przysnęły w piasku gościnne plaże Na pocieszenie jeszcze ogrzeje słońce jesienne odbicia twarzy Faluje woda gdy wiatr powieje unosząc myśli z zatoki marzeń Tafla jeziora mieni się blednie w ciszy jak zawsze dobrze i zwiewnie by wracać latem2 punkty
-
Pięć tysięcy serc, każde z innej sieni, tyleż samo dusz czytających zmysłem. Wierszydła płoche w pamięci przycichłe, zarecytuję... sobie - ad interim. Ważne - czytają, obcują ze słowem, żartem lub serio, temblak na literze. Jak trzeba - powiedz - jedną iskrę skrzeszę, pragnę... nie mogę, hen - do celu dobiec. Spowite kurzem, żółcią białych kartek, już wypłowiałe gonią na edytor. Myśli pączkują, czy aby zachwycą? skąpanych światłem, ile chcesz... nastarczę! A kiedy przyjdzie dzień w którym zamilknę, poezja sfrunie, bo ona jest wieczna. Będzie mi chciała na ucho coś szepnąć, nuci z oddali - błagam jeszcze chwilkę! "Przybywaj piękna" - "Mówią... że mała", "Ojciec Wergiliusz" - "Ostatnia wizyta". Wybrane z wielu... kto o nie zapyta? Aż uścisk w dołku, łzą... wspomnienia zrasza. "Bank wspomnień, jeśli ktoś chce znać moje zdanie, to nie jest serce ani głowa, to nawet nie jest dusza. To przestrzeń między dwojgiem ludzi." - Judi Picoult.1 punkt
-
czasem do głowy myśl wpada nagle by może dzisiaj napić się z diabłem jakiego trunku? już wszystko jedno w tym właśnie tkwi problemu sedno rozkładam pionki, zagrajmy w szachy wyciągam serce, wkładam do flachy napój ukrwisty, z łez mego serca głos biorąc łyka szepcze "morderca" przecież nikogo ja nie uśmiercam chyba że siebie - diabeł potwierdza patrzy się chwilę, pionek do przodu on gra czarnymi z jakiegoś powodu czy uda mi się dziś wygrać z diabłem? czy stanę się jak anioły upadłe? halucynacje i oczy przekrwione król mojej armii w cierniowej koronie pijemy dalej, tracę świadomość białe przejmuje szatański jegomość gra sam ze sobą diabelsko się śmiejąc białe padają na plansze czerniejąc lucyfer suwa po polach piony ciemne kolory - partii championy nie mogę się ruszyć, nie mogę walczyć ostatni taniec król z damą tańczy skończył się trunek, skończyła flaszka skończyła pionków wspólna igraszka skończyła partia, czarnych szach-mat zło przejmie dzisiaj swój championat świat stanie się już dziś bez kolorów przegrało dobro w mej duszy, z wyboru oddałam serce na łez krwiste picie i wraz z ta partią przegrałam życie ...1 punkt
-
Teatrowi naszego życia co dzień inna kotara otwiera chwile W tym teatrze sami sobie bijemy brawo tu nie ma czasu na bis Ten teatr ma jednego aktora - bez suflera wie jak grać Nie boi się pustej widowni nauczył się ciszy nie bać1 punkt
-
Masz bardzo ciekawy tekst, który, z podobaniem czytam! Po swojemu. Pozdrawiam ciebie serdecznie!1 punkt
-
Raz przybył facet ze wsi Dziecinne do Suwałk, wprost na rauty rodzinne. Poddał reanimacji wuja w czasie kolacji, gdy pobladł, bo zwykł dmuchać na zimne.1 punkt
-
@raf Pewien hipochondryk z miasteczka Przysucha, co był tak ostrożny, że na zimne dmuchał, katar złapał w terenie, bo obłapiał Terenię; Dmuchanie na zimnie nie służy, gdy plucha.1 punkt
-
Tekst powtórkowy przestań już stukać w drzwi których nie ma tylko niewinne mącisz powietrze stoisz na progu wyjść możesz teraz jednak futryna trzeszczy i gniecie w oddali łąka kwiatów kobierce gdzie biały bocian pożera żabkę zielone ptaki w niebo zaklęte kamieniem śniącym o skale gładkiej na horyzoncie lasu jest smuga z lekka zakryta mgielnym całunem droga daleka stać iść czy czuwać pogadaj z wiatrem może pofruniesz1 punkt
-
Moja, twoja wiara jaka jest nasza wiara często mamy kłopoty na odpowiedzenie sobie na to pytanie jeżeli nie mamy problemu lub uważamy że jest idealna to znaczy że nie znamy siebie zbyt dobrze nie przyglądamy się sobie w codzienności co by na to odpowiedział nam rachunek sumienia wiara ułatwia życie zwłaszcza różne wybory ułatwia rozróżnienie dobra i zła jednak w realizacji nie jest łatwa i podążanie drogą wiary nie jest proste staram się postępować zgodnie z nią z różnym skutkiem czy mogę coś więcej niż tylko ,, staram się,, dopomóż mi w tym Panie Jezu ufam Tobie 9 22 andrew Niedziela, dzień Pański1 punkt
-
@ChesireCat Subtelnie oddana i przeżywana sytuacja.., wnika we mnie i budzi podobne odczucia :) Jedynie ostatnia zwrotka, a dokładniej jej trzy ostatnie wersy wydaja mi się zbyt wyjaśniające... Zakończenie na "Wzruszenie / ściska moje gardło" byłoby w moim odczuciu "mocniejsze" i pozostawiłoby wiersz otwartym na własne dopowiedzenie czytelnika. Ale byc może obecna wersja zakonczenia jest dla Ciebie szczególnie ważna, wtedy nie mam racji :) Pozdrawiam!1 punkt
-
1 punkt
-
Ładnie i prosto w formie. Nawet się tych zakrętasów nieskończoności nie czuje w odczycie, ale sedno sprawy wyrażone :) Pozderki :) Deo1 punkt
-
1 punkt
-
@Wielebor Dla mnie to jest mega wiersz. Świetnie poskładane słowa, a po poprawkach no to już w ogóle. Super extra !!!1 punkt
-
1 punkt
-
@Deonix_ Bardzo trafne sugestie z uzasadnieniami. Autor powinien być wdzięczny, gdyż taka fachowa porada normalnie sporo kosztuje. 🤑1 punkt
-
@Marianna_ Bukowski pisał bardziej dosadnie i był odkryciem Ameryki ;) Fakt, że samo opowiadanie wymaga dopracowania, ponieważ w obecnej formie zda się, jakby młoda dziewczyna pisała o swoich fantazjach to nie jest źle ale trzeba jednak dopracować1 punkt
-
Jeśli to debiut w pisaniu, to napiszę krótko.. fajna bajka. Wyżej, mała kosmetyka wedle mego oka. Pozdrawiam.1 punkt
-
Egzystencjalna wymowa wiersza, a wokół nas idiotyczne czasy, niejeden 'siada' w rozterkach. Dobrze to oddałeś.1 punkt
-
Zbudowałem pomost do przeszłości. Jest równie ważna, jak teraźniejszość, Bo w niej mieszkają obrazy. Nie są to dzieła sztuki – W galerii życia nie ma na nie miejsca. Każdy z nich jest dosłowny, Zamknięty ramą o nieuchwytnej barwie. Długo szukałem człowieka, który je namalował, Chciałem zrozumieć, Czemu - gdy im bardziej pragnąłem Widzieć je jaskrawymi - mieniły się Szarościami... Lecz pojąłem, że nikt ich nie stworzył. To one są twórcą, Pasteli...1 punkt
-
Białe wydmy srebrem błyszczą, w tańcu butów giną z wdziękiem, senne myśli innych słyszą, tylko moje pominięte. Zbyt ponure, by utrwalić nawet w cierpkim płatku śniegu. Zbyt prawdziwe, aby zatruć słodkie mity ludzi w biegu. Lecz gdy w złocie grań stopnieje, odkrywając to, co gorzkie, mdlące kłamstwa wstąpią w skałę, za to Prawda - we mnie wzrośnie.1 punkt
-
Światło jest światem. Zachwycasz spojrzeniem, A potem z westchnieniem Kocham Cię za to. Balet obiadu, hiphop przez salon. Linie falują i wzajem plotą, Uśmiech rozmywa błoto, Ręce tulą szalem. Blizny duszy, dzikość serca. Kraciasty koc na nocnym niebie. Patrzymy w siebie. Chwila nie zmieści więcej. Nadzieja i Wiara są tak piękne… I zawsze jest, jak było, Że największą miłość. Nie pragnę więcej Niż Twoje ręce.1 punkt
-
GrumpyElf(ko)... obnażasz czerwienie życia, naprawdę sporo udało Ci się zebrać w jednej treści. Ciekawie 'mieszasz'... i to in plus, są wersy 'uroczowdzięczne' (I- sza strofa), stonowane (biało-czerwona z bocianami) oraz takie, które dają ostry kontrast, a tego przecież nie brakuje w codzienności. Z drobiazgów.. jn. to zwykłe sugestie ... Jednak biedne serce, choćby uderzało w tanga takt, to niekiedy za mało ....... w tanga rytm, np. ... A jeśli granaty, to tylko te owocowe... to, tylko, te... nie za dużo.? ale za to bardzo precyzyjnie... :) Bardzo ciepło kończysz... pozostaje miłość... oby, oby... choć i w niej, i kochanie, i cierpienie. Pozdrawiam.1 punkt
-
Ciekawa refleksja o życiu, a mnie o tym sercu, które nie wystarcza, żeby zbudować wspólny dach. Z tą udaną miłością, to jest udziałem, niewielu, więc trudno uogólniać, bo u większości to raczej trwanie w codzienności i złudzenia, pozwalające ja przeżyć. Pozdrawiam1 punkt
-
@GrumpyElf Napisałem w 2001 roku wiersz dedykowany polskim żołnierzom walczącym pod Monte Cassino - "Taniec wokoło czerwieni" o którym przypomniał mi Twój obecny wiersz "Czerwoność." Zatrzymuję ten wiersz jako jeden z moich ulubionych. Pozdrawiem Cię serdecznie.1 punkt
-
Danse macabre zatańcz ze mną wisielczy taniec samotne drzewo spogląda z tęsknotą wyciąga kościste palce zatańcz ze mną wisielczy taniec mój drogi przyjacielu jakże mi Ciebie brakuje w ogrodzie stworzenia czas działa tylko na niekorzyść orząc twarz smugami starości zatańcz ze mną wisielczy taniec podaj mi dłoń bym mogła zamknąć ją w swojej1 punkt
-
*** ostatni w szeregu gdy inni polegli do kończ będziemy nie spoczniemy wytrwamy o ten ostatni skrawek ziemi zawalczymy piaszczystej od zła czystej zapytasz - i co z tego? odpowiem - Bogu i sobie wierni polegniemy1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne