Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 05.09.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Za koszem jabłek schowało się lato, ściernisko przykryło czerwone maki. Ostatnią czereśnię zjadły już szpaki, purpurowe śliwki mienią się za to. Księżyc do snu układa wcześniej słońce, wieczór okrył się szarawym kocem. Tak długie robią się jesienne noce, ziemia spragniona ,chłodną rosę chłonie. Ryk jeleni po lesie roznosi się echem. Miododajne wrzosy ścielą się dywanem, Dorodny borownik stał się lasu panem. Nie korzystać z tych dobrodziejstw byłoby grzechem.
    9 punktów
  2. lubię gdy słońce zachodzi gdy księżyc noc ozdabia lubię gdy szumią drzewa a wiatr po polu gania lubię ludzkie uśmiechy rzeki jeziora sady i lasy lubię swój cień który wciąż za mną łazi lubię gdy ktoś patrzy mi w oczy - to wszystko to poezja którą o więcej ciągle proszę
    8 punktów
  3. Piękna blondynka z pieskiem bieluśkim, badam cud wzrokiem od stóp do główki. Uśmiech na twarzy - w myśli rozbieram - Wenera! Chciałem się znaleźć choć w roli psiaka, mówią mi - Grzegorz, o imię błagam! Mój dog zaś - Filut - ja bezimienna - gehenna! Patrzę - pożeram, lecz nic nie widać, ciało jak Wenus - Boska Aida. Fryz i makijaż, a on się ślini - te mini! Zamszowa skórka bielą pokryta, cycuszków tandem, czar w kształtach czytam. Pulsują drganiem - smaczne arbuzy - już duży! Podaje rękę, psisko - hau, hau, hau! pilnuje cerber - guzik będziesz miał. Odchodzi w ciszy, kiecka z ażurem - zbzikuję! "Że jest brunetką, a nie blondynką, po ślubie odkrył to!... pod pierzynką." - Leszek Wierzchowski.
    4 punkty
  4. Radość letnia noc obejmuje nas swoimi ramionami ciemne obłoki płyną za oknem jest szaro zburzyliśmy ostatni most niezrozumienia nic już nie stoi na drodze do radości w wazoniku od ciebie stoją kwiaty polne tak jak lubisz czy jeszcze coś może zakłócić zapowiadające się wspaniałe spotkanie 9 22 andrew
    4 punkty
  5. to nic że lato się kończy że pająk z babim latem się z nim droczy że pakuje wakacyjne chwile do walizki ma smutne oczy to nic że lato już mija przeprasza za to i tamto patrząc za siebie koło czasu się toczy minie zima i jesień znowu do nas wróci
    3 punkty
  6. Nie gaś nie jesteś deszczem a ja - nie pożarem to tylko jakiś odblask się nagle we mnie zabłąkał jak ptak za chwilę się wzbije do ciebie
    3 punkty
  7. Zamawiano raz u krawca flagi rzecz na meczu święta krawiec drapie się po głowie bo zapomniał, nie pamięta. Zamówienie owszem przyjął materiału wziął dwie bele poucinał prostokąty siadł i siedzi jak to ciele. Jak tu zeszyć je podłużnie wybrać wersję, ale którą, żeby nie zaliczyć wpadki czerwień czy też biel jest górą. Sfrustrowany w telewizji chciał obejrzeć mecz siatkówkę przyszykował, więc zagrychę i otworzył półlitrówkę. Mecz się zaczął a kibice bardzo głośno skandowali żeby dziś biało-czerwoni trzy do zera mecz wygrali. Szybko pobiegł do maszyny kolor biały dał na górze dołem czerwień i po zszyciu rzekł - usłużnie państwu służę. Boczne zszycie materiałów dało otwór by w nim drzewce mógł osadzić każdy kibic i się oddać swojej śpiewce.
    3 punkty
  8. Panoramy dziwactwa, jakieś tam mamy słowa, granicę ich znamy znaczenia, znaczy się szukamy oczekiwanie, bez słów na coś czekamy despotyzm, trzy dwa jeden odliczamy myślenie, powstrzymać biegu nie damy ogólnie, zawsze wszystkiego są jakieś ramy
    2 punkty
  9. z wiekiem ilość zmarszczek tym mniej porusza im bardziej z ulgą prostuje się dusza
    2 punkty
  10. - Właśnie: jedno drugiemu nie przeszkadza - usłyszała w głowie mruknięcie Mila, który odebrał jej myśl. Speszyła się i lekko drgnęła. Mil jednakże nie przejął się tym, koncentrując całą uwagę na jej ciele. Jego usta przesunęły się niżej: na krótką chwilę na jej szyję i zaraz potem na dekolt. Dotyk natomiast przeciwnie: wędrował nim od kolan w górę jej ud, przenosząc dłoń na przemian z prawego na lewe i odwrotnie. - Jakie ona ma zgrabne uda - zauważył w myślach po raz kolejny tego dnia i po raz nie wiadomo który w ogóle. Speszyła się ponownie, ale w tym samym momencie Mil przeniósł dotyk tam, gdzie chciała go czuć coraz bardziej. Zachęcająco poruszyła biodrami, ale on miał inny pomysł: przerwał na chwilę czułość unosząc ją za ramiona, by zdjąć górną część jej kostiumu, a potem kładąc z powrotem. - Mil... - jęknęła, gdy jego palce znów znalazły się tam, gdzie tego oczekiwała. Pocałował najpierw jedną jej pierś, potem drugą. - Mil... - Tak? - odszepnął, skoncentrowany na pocałunkach i dotyku. I na pragnieniach, które odczuwał równie silnie: swoim własnym i jej. Pragnieniu, by znaleźć się w niej. I to szybko. - Jak to facet! - teraz on usłyszał w głowie jej myśl. Ale w przeciwieństwie do niej nie przejął się. Ani trochę. - Jak to facet - zgodził się, zsuwając absolutnie zbędny w tej chwili materiał z jej kształtnych pośladków. I urzeczywistniając pragnienie obojga moment później. Jęknęła znów, chociaż zrobił to powoli. A może właśnie dlatego? Uchwycił ją mocno za biodra i kontynuował, patrząc na jej biust, falujący w rytm ich wspólnego ruchu. I na seksualną przyjemność, odbijającą się na słodkiej buzi. I czyniącą ją trochę dziką. - Dobrze, że siebie nie widzę - pomyślał z niejakim przekąsem. Cdn. Voorhout, 05.09.2022
    2 punkty
  11. Szumem śnieżnych słów Milczy biały krajobraz Szukając ciepła
    2 punkty
  12. Życie szalone, beztroskie i piękne Wciąż idę do przodu Mimo przeszkód, wciąż gnam przed siebie, Oddycham pełną piersią, Biorę garściami z tego co mam Szczęście i radość to mi potrzebne A nie pieniądz, nie warty nic, Bo życie jest cudowne, Bo warto żyć.
    2 punkty
  13. Niebo rozgwieżdżone, Gwiazdy świecące, Ulgę przynoszące, W księżycową noc, Wszyscy już śpią, A ja jedyna wciąż płacze, Nie widoczna dla nikogo, Płacząca samotnie, mimo mych krzyków, mych cierpień, Nikt nie pomoże. Mimo że najlepszą, ambitna i mądra W ciemności pogrążona Mimo że uśmiechnięta W samotności tonie, Przez co się stało? Pytasz mnie Przez słowa okrutne, przez plotki niszczące, Rozsiane jak żyto. Wciąż rosnące, a swe plony zbierające. Mimo starania, mimo błagania, mimo szczerych próśb, mimo prawdy Każdy odwrócił się już Zostawili mnie najlepszy przyjaciele, Rodzina ukochana, wyrzuciła na próg. Me życie zniszczone, Me życie stracone Z dnia na dzień wierzę w fałsz. Ten w okrutny żart. Chcesz mnie odwiedzić, proszę bardzo o tą mój aktualny stan: Cmentarz !!
    2 punkty
  14. Kim jestem? Kolejny raz te pytanie sprawia okropny ból na dnie duszy Czuje się jak brakujący klocek lego zgubiony gdzieś pod kanapą w sypialni Jak kolejny złamany ołówek rysujący burze myśli którą mam w głowie Jak wypisujący się długopis starający się wytłumaczyć za czym tęsknie Jak kolejny papieros odpalony od poprzedniego którym staram się spalić wszystko co mam w głowie Kim jestem? Boje się, że odpowiedź którą w końcu odnajdę złamie mnie do końca i nie pozwoli mi się już nigdy pozbierać
    2 punkty
  15. Samolocik z poematu.
    2 punkty
  16. kamienna posadzka jest zimna marmurowe gesty nie niosą ciepła drżę a ciało pokrywa gęsia skórka księżycowy strumień wpada przez owal wyciągam rękę niestety wciąż nie dosięga zrezygnowane ramiona opadają w dół osuwam się plecami po nierównościach ściana jest chropowata i nieszczera to tu kończy się czas miejsce zamiera przestrzelona pierś faluje pod napływem pulsujących emocji topionych w szkarłacie którego płaszcz podchodzi już pod kostki z góry patrzy na mnie znajoma twarz jej usta szybko rodzą nieme dźwięki ptaków wylatują by spijać ostatnie moje spojrzenie
    2 punkty
  17. Podszedł do mnie, usiadł przy łóżku i począł mówić jaki ja gruby. Ja zaś słuchałem i nieszczerze się śmiałem. W głębi cierpiałem, bo coś czułem, czegoś się obawiałem.
    2 punkty
  18. @Saramuzykowa Jest potencjał, a dokładniej: warsztat jeszcze w powijakach (ale nad tym zawsze da się pracować, proponuję czytać dużo poezji współczesnej i recenzji dobrych krytyków), natomiast widzę wrażliwość i pomysły, które tylko czekają na dobrą oprawę słowną. Pozdrawiam.
    2 punkty
  19. jedyne czego mi potrzeba to poznać numer do nieba zadzwoniłabym i byśmy sobie pogadali powspominali o tym jak byliśmy mali byśmy się śmiali całą noc jak za starych czasów schowali pod koc ukryli przed prawdą i światem byśmy leżeli na ziemi jak to robiliśmy latem byśmy opowiedzieli co słychać u nas ile lat minęło, jak szybko mija czas i może bym się dowiedziała jak jest tam - po drugiej tęczy stronie kiedy nadejdzie naszych dni już koniec i byśmy byli tylko ty i ja - my sami tak jakby nie było nic poza nami jakbyśmy nie byli rozdarci pomiędzy światami...
    1 punkt
  20. Można się rozbić: jak mucha na szybie, jak statek na skałach, jak szklanka, która nie miała jak - oprzeć się... grawitacji. Można się rozbić - jak namiot. Cicho, nieinwazyjnie przenosić swoje istnienie w pobliże natury, zatrzymać się, zbadać podłoże, napoić korzenie; spragnione, zmęczone ciągłym kieratem na ugorze, gdzie nigdy nie ma odpowiedniej pory, żeby podczas ciepłej nocy wpatrywać się w oświetloną solarnymi lampkami - pelargonię. Można się zachwycić krągłością księżyca, przygarnąć najdoskonalszą z chwil, ot zwyczajnie stojąc na balkonie, gdzie krajobraz wieczornie przysypiającego miasta zdaje się być zupełną nowością, dziś zauważoną. Można być poza wszystkim, co tak naprawdę teraz "nie jest". Można rozbić bank zwany życiem, tutaj i w tej chwili, póki wszechświat sprzyja, póki o nic nie pyta, niczego nie oczekuje, póki nikogo nie przysyła i nikogo nie zabiera, póki nie ma wobec ciebie żadnych planów... oprzeć się o balustradę i jak ten różowy kwiat pelargonii nie martwić się. On wie, że deszcz go napoi, słońce ogrzeje, pszczoła odwiedzi i że teraz jest dobry czas na bycie pelargonią. Może potem będzie trzeba być: lwem, modliszką, szczurem, żyrafą... może taka rola przypadnie, ale nie teraz, nie w tej podniesionej z podłogi chwili. Chwili, która udawała jeden grosz, nic nie wart. Chwili, którą można przegapić pędząc od zadania do zadania i myśląc, że jeszcze jest dużo czasu, żeby popatrzeć na te lampki i pelargonie, zanim przyjdzie jesień: chłodna, deszczowa czarodziejka grająca na szybach okien swoje ulubione melodie, rozbijające sielankę balkonową.
    1 punkt
  21. a ja przy oknie szukam twojego odbicia w błękicie wiem że w nim się przeglądasz
    1 punkt
  22. Pierwszy pocałunek I ten ostatni Nasz los był dostatni Umiejętnie prowadziłem cię Przez labirynt życia A w lustrze już Nie było twojego odbicia Zostało tylko Serca łkanie I martwej duszy wołanie
    1 punkt
  23. Piękna, "pogłębiająca" interpretacja :) Dziękuję!
    1 punkt
  24. Ja uwielbiam czcić kobietki a gdy babka niżej setki w swoich latach i na wadze z taką dialog poprowadzę. Nie zaglądam jej w metrykę i nie zerkam w tą rubrykę gdzie jest data urodzenia dla mnie nie ma to znaczenia. Ważne, że jest dziarska miła i by w humor mnie wprawiła co do seksu niekoniecznie zaraz musi być bajecznie. Inspiracją dla mnie wena bo nieważna jest ocena i jej wady i zalety ale miłość do poety. Pozdrawiam Gdybym ja był krawcem z wiersza flaga była by ciut szersza a na dole inicjały czyje ręce ją zszywały. Pozdrawiam
    1 punkt
  25. Z metafizycznego punktu widzenia można by to rozumieć jako poszukiwanie śladów Boga jakie odcisnął na błękicie.
    1 punkt
  26. -Mistrzu, pewni autorzy zawsze przynudzają. -Oni duże zasługi wszak dla zdrowia mają. Skoro waść nie pojmujesz, powiem ci to jaśniej, przed snem czytaj ich dzieła, wtedy zaraz zaśniesz.
    1 punkt
  27. Tak wielu Małopolan wybitnych, Pozostaje w historii zapomnianych, Tak wielu historii ludzi ciekawych, Już nigdy nie poznamy… A czy nie byłoby dobrym pomysłem, Zapomnianych, wybitnych Małopolan upamiętnienie publiczne, Zwrócenie wielkiej polskiej historii, Ludzi w pomroce dziejów zaginionych, Lecz mało na tym polu pomoże, Ochrzczenie ich imieniem nowych placów i ulic, Niestety daremnym okazać się może, Wmurowywanie nowych pamiątkowych tablic, I nie pomogą siwowłosych starców wspomnienia spisane, Imaginacyjnymi rycinami okraszone, Przez pasjonatów historii drukiem wydane, Po szkolnych bibliotekach darmo rozdawane, W sytuacji gdy profesorowie uczelni niemieckich, Na całym szerokim świecie, Dokonują wielkich odkryć archeologicznych, Rozsławiając przy tym niemiecką naukę, Byłoby dla Małopolan, Poważną ujmą wizerunkową, Gdybyśmy obcym pozwolili za nas, Naszą własną historię napisać na nowo, Dołóżmy starań wszelakich, By zacnych Małopolan z mroku dziejów wydobyć, By przywrócić zbiorowej pamięci, Ludzi ze wszech miar tego godnych, Ludzie za kulturę w Małopolsce odpowiedzialni, Sami na swoje barki ciężar wzięli, By ojczyste dzieje wnikliwie badać, Zapomnianych wybitnych ludzi z dziejowych mroków wydobywać, Lecz nawet najwybitniejszych historyków praca, Okazać może się daremna, Jeśli nikt się nad nią nie pochyli, Zainteresowania historią w sobie nie rozbudzi, Świat współczesny na złamanie karku pędzi, Debilizmami swoimi sam się przy tym dławi, W pędzie swym nie znajdując ni chwili, Na wspomnienie zapomnianych w historii Małopolan wybitnych...
    1 punkt
  28. A ja chciałbym być paseczkiem w jej g-stringach. ?
    1 punkt
  29. Sporo tutaj egzaltacji, skrajnych przeciwieństw, utartych słów: milczenie-krzyk, radość-ból, szczęście-niepewność, samotność-przyjaźń, ale wiersz broni się wspaniałą końcówką: Znakomite. ?
    1 punkt
  30. @Kapistrat Niewiadomski Moje wiersze nie są jakieś pozytywne, chciałam przez ten wiersz pokazać jacy są nie którzy ludzie. Nie wszystkie plotki są prawda, a przez jeden żart kogoś życie może zamienić się w piekło. W szkołach, starszy dokuczają młodszym albo swoim rówieśnikom z własnej klasy. Nie wszyscy są tacy źli i bez duszni, nie mając sumienia robiąc krzywdę innym i dobrze się trawią, lecz nie raz nie którzy nie mogą wytrzymać psychicznie i znikają z świata. Ta zna zawsze. Moje wiersze, nie będą zbyt radosne,będę pisać o problemach o których inni się boją mówić. Może nie wszyscy, lecz nie które tematy nie są poruszane. Piękny wiersz napisałeś także. A czy pisałam to pod chwila emocji tego wiersza nie lecz kolejny który zamieszcze już tak. Miłego dnia
    1 punkt
  31. Życie bez marzeń niczym droga bez krajobrazu, zanikają kolory, pustka wypełnia przestrzeń wokół. Wegetacja przyciąga bezsens niczym światło owady. Czas biegnie powoli, zwalnia w ostateczności staje dając przestrzeń do przemyśleń, bez pogoni. Zmęczony wędrowiec korzystając z chwili wyciąga z plecaka zapomnianą, nieużywaną wcześniej mapę. Spoglądając na miejsce w którym się znajduje widzi ile przed nim jeszcze miejsc do odkrycia, zaznacza punkty realnie mierząc odległość. Odświeża zarysy starych planów, uśmiech rozpromienia się na twarzy. Plany okazują się osiągalne, namacalne. Zmęczenie i rezygnacja odchodzi w ukłonach przed nadzieją która podsyca ogień motywacji. Zastrzyk energii napędza do działania. Ekscytacja przeszywa niepewność jak strzała zbroje. Wybrane cele stają się podniecające, oczy wyobraźni widzą już moment dotarcia do mety. Bezsens zniknął a kolory nowej drogi rozgrzewają serce, spragnione marzeń. Spełnienie usłane satysfakcją, piękno znów wypełnia pustkę.
    1 punkt
  32. Witam - podoba się - Pozdr.
    1 punkt
  33. Kroczy człowiek — ślepo przez życie, nie on stawia kroki. Nie dlatego, że starcza mu być, oglądać widoki. Kierują nim tak jak każdym z nas, emocji potoki.
    1 punkt
  34. Witam - przyjemne pisanie - Pozdr.
    1 punkt
  35. Witam - mi też się podoba - Pozdr.
    1 punkt
  36. To raczej "tylko" chwasty, które sie wśród żyta rozsiały i próbuja jego wzrost stłumić... Zbierając żyto trzeba je usuwać lub omijać, żeby z niego była czysta mąka i dobry chleb - życie. Serdecznie pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. Romantyczny tekst, rodem z "Dziadka do Orzechów". Pozdrawiam
    1 punkt
  38. @Kapistrat Niewiadomski o, mam podobnie! :) Staram się nad tym pracować, ale - jak na razie - efekty - takie sobie :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  39. Poetycka proza… przeczytałem z przyjemnością. ? ✽✽✽
    1 punkt
  40. @Cor-et-anima U mnie granica między rzeczywistością a fantazją jest tak beznadziejnie zamazana, iż nigdy nie wiem, po której stronie jestem. ? Pozdrawiam. ?
    1 punkt
  41. A ja czuję, iż w każdym choć iskierka dobra i piękna się znajdzie, zatem można zostawić ją jedyną.
    1 punkt
  42. To nie jest haiku.
    1 punkt
  43. kto u władzy ten nie marzy bo ma wszystko wszędzie blisko lecz ja wolę swą niewolę w której marzę czasem płaczę ale szczerze nie na papierze który gdy znudzi to się wyrzuci wolę być sobą nie deptać nogą swojej racji na trudnej stacji
    1 punkt
  44. Niczym sieć pajęcza w zapomnianym lesie ciągnie się wszędzie pomroka, ta absolutna. Gdy wielkie kłody pod nogi stacza, okrutna śmieje się — myśli, że zwycięstwo odniesie. Lecz po każdej nocy zawsze wstaje nowy dzień, złocistych promieni blask rozświetli znów ten cień.
    1 punkt
  45. Jest w tym pewien masochizm. Szczególnie bliski artystom, a ludziom pióra chyba najbardziej.
    1 punkt
  46. Z wyjątkiem puenty przypomniał mi początek Amelii Jeuneta :]
    1 punkt
  47. To dobry tor rozumiwania. Dziękuję za czytanie i przekminkę. Salut! To tylko rutynowa kontrola. Poproszę o opuszczenie pojazdu i okazanie dokumentu ze zdjęciem. Bardzo mi miło słyszeć te słowa od Ciebie. Dziękuję i pozdrawiam @Franek K @Anastazja Sokołowska @Harry @Łukasz Jasiński @DominikR Dziękuję
    1 punkt
  48. @helenormeller dobra kawa nie jest zła. Jednak dla sercowców nie wskazana. Udany wiersz, miły w oglądzie awatar. Pozdrawiam.
    1 punkt
  49. Totalnie w punkt.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...