Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Byłam młoda Może nawet ładna Może było na mnie Ale nie w mojej głowie Więc niczego mi nie dało Nawet dobrych wspomnień Ach i to przeszkadzało mi być namiętną i kochać Co za nonsens No tak ale trzeba się zestarzeć by to zrozumieć Mogę jeszcze porozważać o winie Pewnie każdy po trochu A najwięcej ja Ale cóż to da Cóż to W życiu jest wiele nonsensów I tylko raz przyszło żyć W jedną stronę pędzi czas Widocznie tak ma być7 punktów
-
Uginają się krzaki i drzewa pod słodyczą, co dały nam nieba lśnią dorodne, soczyste kłębuszki koszyk cały i lepkie paluszki Soki, dżemy, na zimę mikstury zmierzch jesienią nie będzie ponury dwa fotele, dwa serca rozgrzane i bez mikstur są zawsze pijane6 punktów
-
6 punktów
-
w tunelu rzecz jasna wilgoć dreszcz ciemnica wszelkiej maści robactwo gdzieniegdzie szary mech woda kapie z wiadomych sobie ścieżek nacieków sam nie wiesz jak ryty dostrzegasz na cegłach niezapomniane frazy o tobie te co przeszyły do szpiku znajdujesz i niechciane wiersze sylwetki nagich kobiet tunel zdobiony latami wciąż tkwi w głowie nim przejdziesz go honorowo łacząc światło po obu stronach4 punkty
-
Lubisz noc? Ja lubię ją pewniejszą. Wyśnioną wcześniej, choć okrytą szalem melancholii… Wybacz, jeśli właśnie tak, ale w ciszy dopada mnie ból tęsknoty. Księżyc wschodzi i zachodzi, srebrzy się i płynie… Lubisz dzień? Słońce na twarzy. Pomiędzy palcami rozedrgany blask. * Na widnej ścieżce ogrodu zarys wysokiego drzewa, pocięty mrokiem głębokiej rozpadliny. Nie. To nie drzewo. To krzak dzikiej róży o ustach czerwonych, o płonących ustach, bądź szelest jaśminu, bzu, co zaszedł mi cieniem znienacka drogę, co omiata mnie i kusi wonią aromatu… Bądź. Będziesz tam? Jesteś? Bądź… Ja będę. Wpatrzony w przestrzeń… W ekstazie oczekiwania i w niemodnym garniturze. Wybacz, jeśli właśnie tak… Co mam dla ciebie? Jedynie wytarte metafory. Wylęknione i tęskne… Na cóż komu one, na co… Ale, jeśli lubisz. Jeśli… Spójrz! Kwiat się przede mną otwiera najpiękniejszy, sperlony od łez, od rosy, od deszczu… Bądź… Stoję i czekam. Na piaskowej ścieżce, na żwirku alejki… W liściach tkliwy migot słońca. Znad jakich źródeł przybywa? Znad jakich łąk? Znad jakich zagajów rozrzuconych echem? W kulminacji łodyg, płatków, korzeni… W brzęku pszczół w koniczynie. Wśród zgiełku ptaków śnię… Chwytam twoją dłoń. Zaciskam… … obejmuję próżnię, tuląc się do powietrza… … … do niczego… Dotykam rzeczy, milczące przedmioty. Pod baldachimem rozłożystego drzewa drewniany stolik, odsunięte krzesło. Na stoliku dzbanek z herbatą. Otwarta książka z zakładką, której strony przerzuca wiatr, czytając to, co jest napisane o nim… Gdzieś, coś przeminęło… Zabrzęczało… Zastukało o blaszaną konewkę… W błękitnym niebie biała smuga po odrzutowcu… I znowu wiatr, co kołysze gałęziami… Wybacz, jeśli właśnie tak. Ale ― nie potrafię inaczej… (Włodzimierz Zastawniak,2022-08-24)4 punkty
-
życie jak to życie raz boli raz nie nie zawsze w w nim są fajne sny życie jak to życie nie zawsze szumią drzewa śpiewa ptak delikatne są mgły życie jak to życie ma chwile które płaczą i drogi które są złe życie jak to życie trzeba w nim sobą być nie bać się niepewności życie jak to życie zawsze ma racje nawet wówczas gdy ciemne jest4 punkty
-
rąbek ciepła wysyłam w podzięce zwinięty w malutkie "u" utkany z melodii wzruszeń upstrzony kolorami marzeń ułamek najpiękniejszych chwil ukryta głęboko nadzieja uśmiech i ukojenie ulotni się tylko wtedy gdy pozwolisz życiu stłumić swoją wrażliwość dla @Wędrowiec.19844 punkty
-
zimą po puszystym śniegu boso stąpałem by twoje ślady odnaleźć skrawek naszego życia wiosną skowronka pytałem czy pamięta jak dla nas śpiewał nie zrozumiał odleciał latem kwiaty na polanie zbierałem je tak bardzo lubiłaś nocą wzrokiem ku gwiazdom sięgałem ciebie szukałem nie spotkałem kasztany tej jesieni zbierałem w nadziei że twój dotyk spotkam nie zastałem nie potrafię zapomnieć z tej namiętności się uwolnić dlaczego tylko to z nas zostało? na zawsze odeszłaś a ja z sobą dla ciebie zostałem moje miasto listopad 20213 punkty
-
objąć ziemi i czasu zdjąć słońca jeśli jesteśmy bogami - to śmiesznymi bo z bezsilności gryzą zamiast kochać3 punkty
-
3 punkty
-
flash-back-i- w tym mieście w ogóle nie słychać szczekania czasem nasza bliskość trąci kazirodztwem jak siostra mi byłaś wziąłem cię jak sukę tak rzadki wśród ludzi jest ostatnio człowiek płaczemy o niebie ptaki mają wszystko pilot wyłącz wojnę tłumię w sobie odwrót dłonie pełne wczoraj nie mam gdzie odłożyć przywrót do fabrycznych albo wyjdźmy znowu sny fałdują kołdrą pojedź to na wolno przeżuj to na drobno i napluj mi w usta rozpustna dyfuzja bluzga co zakwitnie że mi rozmarynie owoc możesz urwać wre deszczówka w żyłach i tak mam arytmię coś mi tu wypełzło i powoli zdycha muzyka znów zwalnia gmatwam się w poklatkach co w kieszeń nie wleję skitram w tetrastychach3 punkty
-
Nawet jeśli dzisiaj błysnę albo zabłysnę spodniami, uśmiechem, czy myślą pojutrze mnie nigdzie nie będzie jakby nieprzesadnie przenigdy nie było. Warszawa – Stegny, 24.08.2022r.3 punkty
-
taki właśnie miał być od pierwszego wejrzenia aż po sam dach każdy kąt ozdobiony opowiastką nie z tego świata okna z falbanami nadziei na szczęście i kominek z garścią ciepła zagrzebaną w popiele dla potomnych wszystko tak bardzo niezwykłe nawet rybka w stawie co wiodła swój kolejny żywot (ponoć zmartwychwstała trzy razy) *** na półkach witryny szereg bezbarwnych szklanek stare talerze w kwiatki nad zlewem po prawej jeszcze chlebak jak zawsze obok lodówki a przy nim ta sama ściereczka frotte są jeszcze fotografie nowe i nieznane wśród nich tylko jedno wciąż na tym samym miejscu ze szczerbatym uśmiechem sprzed lat *** - Synu, wyrosłeś, nie poznałbym... - Dlaczego zabrał pan dom? Nasz dom...3 punkty
-
w pokoju stał neon o barwie zachodzącego słońca treść: peace czarował rzeczywistość póki nie przepalił złudzeń3 punkty
-
2 punkty
-
synku toczysz kamień od poczęcia moje hormony zsupłały ci umysł wyznaczyły tętno kobiety są bardziej u siebie rozrywając boleśnie jedna drugą przez pokolenia związałam cię sobą odgórną schedą dla mnie też obcą choć krwią płynącą2 punkty
-
Kłótnia Mam dosyć, nie rób tego, więcej już nie zniosę; Uległem tak jak chciałaś. Czego jeszcze żądasz? Zachłanna jesteś bardzo i uwielbiasz kąsać, A taka byłaś krucha. Wypuść mnie już, proszę. Dlaczego romansujesz z moim biednym losem? Przymilasz się, zalecasz, boczysz się i dąsasz. Czy muszę się od zawsze zakochiwać w zołzach? Naprawdę! Nie zaczepiaj, chcę odpocząć trochę. A mógłbym na to wszystko bez emocji patrzeć, I wyrwać się na chwilę spod zaborczych ramion, Lecz trzymasz mnie w objęciach mocno i uparcie, Ustami i spojrzeniem zwinnie się zbliżając. Przegrałaś, jesteś moja, będziesz jeszcze bardziej; Znów błaga mnie o dotyk żądne pieszczot ciało. ---2 punkty
-
Do najzdrowszych wcale nie należę. Czasem poczuję się jeszcze gorzej i wówczas pomyślę – czas na witaminy. Natenczas zapuszczam witaminki C i D. Faktycznie fantastyczna mieszanka. Nagle lepszy muzycznie nakręcam sobie któryś z filmów i idę do kina. A potem chcę już prawie tylko jednego, a mianowicie czymś do czegoś się dorzucić. Warszawa – Stegny, 24.08.2022r.2 punkty
-
- A zatem - Jezus podjął po raz kolejny, zwracając się do marynarzy, których okręt przypłacił życiem ich wolę walki i posłuszeństwo kapitanowi - czas powoli zakończyć tę lekcję. Nawykliście do wojaczki, albo, innymi słowy, do chwil pełnych napięcia. Przysłowiowy mocny akcent pozwolicie panowie - tu Pierwszy Nauczyciel uśmiechnął się z lekkim przekąsem, bo w istocie przyznaj Czytelniku: cóż rozbitkowie mieli Mu do pozwalania? - Kolejny - kontynuował - bo te do was najlepiej trafiają. Bo te działają najlepiej na wasze myśli i zatwardziałe serca. - Zatem - powtórzył po chwili, podczas której przenosił spojrzenie z jednego rozbitkowego oblicza na następne rozbitkowe oblicze - każdy z was wkrótce znajdzie się tam, gdzie naprawdę chce być. W miejscu, o którym marzy. I to będzie początkiem drogi każdego z was. Nowej ku innemu, lepszemu życiu. Albo ku podobnemu, zakończonemu śmiercią w bitwie, kalectwem lub niewolą u wroga. Zaczynamy. Jezus wymieniał ich po imieniu i wskazując palcem. Rozpoczął od najmłodszego spośród nich. Znikali kolejno, przenoszeni w przestrzeni - a niektórzy z nich także i w czasie - do wybranych przez siebie miejsc. Lub, nazwijmy rzecz krócej: teleportowani. - Nie radzę - rzekł ostrzegawczym tonem, gdy przyszła kolej na bosmana. - Śmierć będzie szybsza od kuli, którą wystrzeliłeś do mnie. Znacznie szybsza. Naprawdę chcesz zaprzepaścić kolejną szansę? - Panie... - zakłopotał się przejrzany na wylot marynarz, zupełnie jak mały Anakin pod duchowym wglądem mistrzów Yody i Windu. * - Rzecz w tym, że mam dosyć tego życia. Znużyło mnie: ciągle ci sami ludzie wokół. Te same rozkazy. Ten sam pokład pod stopami. Znużyło mnie nawet ryzyko, z bitwy na bitwę takie same. Szczęk oręża, wrzaski, wystrzały. Zabijanie też mi spowszedniało. Kusi mnie, aby z tym skończyć. Dałeś mi okazję. Sposobność. Wystarczy chwila celowej nieuwagi i... i będzie po wszystkim - bosman uczynił zrezygnowany gest. - A dlaczego zakładasz - zaczął pytanie Jezus - że spokojne życie nie trafi ci do przekonania? Znasz się na kowalstwie. Znasz się na ciesielce i na stolarstwie. Dom gdzieś na wsi i kuźnia. Albo dom i warsztat. Budowałbyś ludziom domy. Pomagał znaleźć spokój, którego sam szukasz. W ten sposób odnalazłbyś i swój. Cóż więc zdecydujesz? - Śmierć też przyniesie mi spokój ... - upierał się niezdecydowany marynarz, przywiązany do myśli o śmierci w bitwie. - Zobacz sam, Panie, z drugiej strony. Jeden cios. Jeden wystrzał. Chwilę mnie poboli, a potem umrę. I... - I nie licz na to, że w ten sposób otworzysz sobie drogę do spokoju - podjął Jezus. - Zapomniałeś o reinkarnacji, bo religia przysłania ci umysł i rzeczywistość. Taka śmierć stanie się przepustką do kolejnego, równie pełnego niebezpieczeństw życia. Zostaniesz znów chłopcem okrętowym, potem marynarzem i bosmanem. Będzie to inny świat, a dokładniej inny wymiar. Ale bardzo wiele będzie podobne do tego, co jest twoim udziałem tutaj. Będzie tak dlatego, że przeniesiesz swoją energię w przyszłość, zamiast ją zamknąć i przemienić w energię pokoju. - Chcesz się przekonać, że mam rację? - Jezus spojrzał nań surowo, wyciągając powoli lewą rękę. Pistolet wysunął się zza bosmańskiego pasa i wskoczył mu do dłoni. Kula, wisząca dotychczasowe nieuchomo w powietrzu, zatoczyła w powietrzu łuk i wsunęła się z powrotem do lufy. - Gdy zginiesz, trafisz dokładnie tam, gdzie ci zapowiedziałem - Jezus uniósł broń i wycelował. - Mam cię zastrzelić? Odczekał chwilę. Chociaż marynarz buntowniczo nie opuścił czoła, jednak milczał. - Bardzo dobrze - Pierwszy Nauczyciel uśmiechnął się i niedbałym gestem ** wrzucił broń do wody. - Uwierzyłeś w życie, a jak w przyszłości powie w pewnym mieście mój anioł światła: "Każdemu będzie dane to, w co wierzy". *** . Cdn. * Nawiązuję tu porównawczo do sceny z "Mrocznego Widma", I Epizodu "Gwiezdnych Wojen". ** Podkreśloną niedbałość zaczerpnąłem z odpowiednich scen na początku filmów "Expendables II", w wykonaniu Jet'a Lee i "Spectre" w wykonaniu Daniela Craig'a. Kto nie oglądał, zachęcam. *** Słowa te wypowiedział Woland do odciętej głowy Berlioza w "Mistrzu i Małgorzacie" M.Bułhakowa. Warszawa Ursus, 23.08.20222 punkty
-
2 punkty
-
Noce wraz z dniami wędrują parami, W kieracie zwykłego poloneza maturzyści, Których pragnienia wschód z zachodem ziścił, Gnane wiatru darami. Taniec na odkurzacza rurze, Psie uszy w uśmiechach całe. Wiruje bal studniowy, a niebo takie małe… naszych spojrzeń podróże. Ciała, jak płaszcze duszy, Łopocą w tornadzie godzin. Po to się człowiek rodzi, By kochać, nic więcej robić nie musi. I nawet cisza, jak mruczący kot, Mrrruczy sentymentalnie walca. Ty w moich objęciach, na palcach. Serca kwiatami zdobią płot. Dzień jak codzień, w nim odcień zieleni. Tobą muzyka przenika chwile chwil, kładąc moim stopom dywan z przeszłych mil. Nic się nie zmieni, kiedy z drżeniem W moich ramionach śpisz, jak zrozumiany dobrze Krzyż, jak deszczu błogosławienie. Tacy nie sami, nieokiełznani My.2 punkty
-
wyrzucona z siebie na jałowym biegu mylę tabletki dzień z nocą wybijasz mnie ze mnie bez zdarzeń tylko trwam smutek po drucikach biegnie zapytaj mnie o mnie nie działa domowe zaklęcia wieszaj zawsze klucz po prawej stronie rozszczelniona do końca wykrój sobie mnie kawałek łatwozranialna łatworozpadalna1 punkt
-
nie wkurwiaj się człowieku po co ten cały bunt i tak się uśmiechniesz po kiego Boga drażnisz przecież i tak z nim nie wygrasz bądź po prostu tylko sobą nie rób z siebie małpy swój bagaż na swoich plecach nieś nie opluwaj go nie denerwuj nim innych nie podstawiaj nogi pozwól im śnić1 punkt
-
jestem z tobą w ogrodzie w powiewie wiatru śladach na trawie pamiętasz piłam ziołową herbatę ty niezgrabnie plotłeś wianek mówiąc pachniesz sokiem wiśniowym miałeś czubek nosa pobrudzony miodem wokół zakwitał czas w białych kwiatach jabłoni jeszcze tyle miał wydać owców trawa była śliska od rosy ozdobiłam kamień czerwonymi nitkami za wcześnie zerwane spływały ku ziemi tak wiem spojrzałeś wtedy w niebo kołyszę cię teraz w ciszy między światami tobie pewnie niewygodnie przepraszam kochanie nie mnie przeciąć sznur1 punkt
-
@Cor-et-anima Nie rozumiem dlaczego czytelnicy widzą w Twoim utworze próbę wskrzeszenia poezji. Czytam to już któryś raz i nie odnoszę wrażenia, że jest o poezji. Bardziej o zniszczonych... hmm... wspomnieniach czy chwilach, które chciałoby się zapamiętać inaczej.1 punkt
-
@violetta tu wyobraźnia i kreatywność z jednej strony, ale rozsądek i racjonalizm z drugiej... coś innego zniszczyło... dziękuję za odwiedziny! :)1 punkt
-
Wojna na słowa, na gesty i znaki. Prochem mogą być uczucia. Często cios zadają uczeni, filozofowie, artyści, poeci… Nie zawsze poligon można określić. Na zwyczajną wojnę, patrzę ze szczególnej perspektywy.1 punkt
-
Zmieniłem tytuł, gdyż nasze życie, przeważnie jak zmierzch. Czymś pomiędzy mrokiem, a świtem, jest. ---------------------------------------- kolejny już raz sączysz kwitnienie przez otwór durszlaka tam po drugiej stronie oddechu ptaki słuchają piosenek zaklętych w owoce wydłubują z wnętrz nuty i krzyżyki próbują zrozumieć smak melodyczny sens miąższu niosą na skrzydłach szybują nad gdzie jesteś przykryta mrokiem ukwieconym a wiatr rozwiewa ciszę w nieskończoność1 punkt
-
Ale chyba nie można żyć "bez sladu"... W tych kilku wersach poczułam błysk tajemnicy istnienia :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Szacowne forum, Grupo innymi słowy, udziel mi pożyczki z serca i duszy. Niczego innego specjalnie nie potrzebuję. Tęsknię do wyższych lotów. Niech się miła Grupa wcale nie martwi, bo nie wykorzystam serca i duszy w całości, gdyż nie umiem z nich w pełni skorzystać. Taki człowiek. Oddam je w całości, ba, wzbogacone o liczne odłamki doświadczeń wielorakich. O oczy z obserwacji, dowodów i zawodów. Nawet o egoizm. W podzięce za pożyczkę, Wasz Autor Warszawa – Stegny, 22.08.2022r. Inspiracja – poeta Jacek K. (poezja.org) Przypomniało mi się, że pomysł jest już używany:1 punkt
-
1 punkt
-
@GrumpyElf Aż przypomniała mi się końcówka kawałka zespołu Queen, Mother love. Utwór powstał kiedy Mercury był już umierający ale właśnie jego w końcówce jest takie niesamowite cofanie się w czasie poprzez życie wokalisty, by wreszcie usłyszeć płacz niemowlęcia. Takie skojarzenie pojawiło mi się do razu po przeczytaniu Twojego utworu. :)1 punkt
-
Jutro wybieram się na piwo Ż, bo mnie te bolączki obecnego świata całego zjedzą Żywcem. Warszawa – Stegny, 23.08.2022r.1 punkt
-
@Leszczym Żywiec, Okocim, Brackie, Harnaś, Perła - no tak ale Ty nie pijesz. Miłego dnia.1 punkt
-
@Magda1973 smutek za smutkiem stoi w kolejce -nie pchaj się pan i popuść te lejce stoją w kolejce po krztynę nie smutku -coś ta kolejka drepcze pomalutku smutas smutasowi smutne szykuje szpony -rusz się pan, na obiad biją dzwony aż nagle w kolejce zjawiła się radość -a widzisz pan tak działa zadość poprzeplatały się radości ze smutkami - zgoda więc panie niech będzie między nami wszystkie dni tygodnia zakrzyknęły chórem -za takim rozwiązaniem my stoimy murem pozdr. ;-)1 punkt
-
@Cor-et-anima zainspirowałaś mnie bardzo, zarówno utworem pt. Utopia jak i samym nickem, którego znaczenie niedawno sprawdziłem. Pomyślałem sobie, że napiszę coś z dedykacją dla Ciebie. Łap. :-) Kawałek mojej utopii Pamiętam, że w przeszłości chciałem być pilotem, Lecz nie od tak, po prostu, Cessny lub szybowca. Wolałem wciąż myśliwcem nieprzyjaciół strącać, I zmieniać w drapieżnika plastikowy model. Zdobywał więc przestworza żądny wrażeń chłopiec; Namierzał, ciągle strzelał, walczył tak bez końca, By poczuć się przez chwilę jak lotnicy w Top Gun, Jak Maverick, Goose i Iceman, jak Żelazny Orzeł. Zachwycam się i wzruszam lecz to już wspomnienia, Podszepty, które wrzaskiem życie wnet zagłuszy, A ono wprost uwielbia szarpać i wydzierać, By z resztek materiału teraźniejszość uszyć. Przy tobie całkiem nowe mógłbym mieć marzenia, Więc pomóż w moje serce wlać choć trochę duszy. ---1 punkt
-
Podczas wiosny, lata, jesieni przeglądam się w mętnej, żywej wodzie. Natomiast zimą zobaczę siebie na lodzie. Nie wszystko się zmieni.1 punkt
-
jestem psem, bronię swojego pana szukam brzytwy codziennie 8:30 czas na golenie westchnienie i kolejny mocny uścisk szczęk zabroniłeś mi wychodzić po zmroku powiedziałeś że jest niebezpiecznie 23:30 widziałam jak płaczesz chciałam gryźć pogryzłam swoją rękę 5:30 słyszę kroki na klatce schodowej merdam ogonem w nadziei ze wciąż mnie kochasz przyszedłeś mnie nakarmić miska numer 3, karma numer 45 może to ostatnie nasze popołudnie kupiłbyś mi chociaż kwiaty mogłabym udawać że wciąż jestem twoim psem nie chce być bezpańska sierść się jeży na karku co Ty wyprawiasz z tą kobietą dlaczego moja miłość Ci nie wystarcza złap mnie1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Są trzy argumenty, czy jak to nazywasz "dzieci". Powyżej podałam Tobie ich imiona. Rozumiem, że masz jakiś pomysł na argument numer cztery, chętnie poznam jego imię... :)) Miłego wieczorku. Myślę, że nie... Miłego wieczoru :)1 punkt
-
1 punkt
-
@WiechuJK ... miłości do muzyki bo stoi przy kimś, trzyma za krtań, podnieś się... tańcz!1 punkt
-
WIDOK ZZA OKNA Patrzę z okna na mój ogród mały wzrok błądzi wśród drzew i krzewów ucho słyszy koncert ptasich śpiewów wiosna idzie krokiem nieśmiałym w zielonych tujach, forsycja się złoci śliwa różowym kwieciem zieleń rozjaśnia żaba w stawie obecność swą nagłaśnia kos żółtym dziobem w trawie psoci cisza okrywa ogródek mały, chwila! a jednak coś słychać, to płatki przekwitłe dywanik tworzą wokół żonkila trawa kępami śmielej trawnik porasta jaszczurka na kamień opalać się wyszła wiosna, wiosna chyba już przyszła1 punkt
-
"był i pracował", "zapragnął", "kroczy za " .. Dla mnie to podstawowe elementy ludzkiego życia... A w ostatnim dwuwersie odkrywam bardzo głęboką, wręcz religijną wypowiedź, która mnie zachwyciła. Chyba tylko pasowałoby mi lepiej w pierwszym wersie "kroczy", a w drugim "podąża", ale może to odwrócenie było prze Ciebie zamierzone. Pozdrawiam :)1 punkt
-
i co powiem gdy zapytasz o cały świat nie ten pod stopami łatwy do pokazania niewymagający tłumaczeń (nie zadajesz prostych pytań) usłyszysz że w tym jesteś zdana na siebie ze można i warto a nawet trzeba nieustannie odkrywać siebie1 punkt
-
grzyb nim urośnie jak po deszczu musi się przebić przez wyściełane wieki w drodze do góry pomaga życiu w każdej postaci zmierzając ku światłu gdy już na powierzchni pod kapeluszem chowa marzenia ściętej głowy spełniony1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne