Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 14 Października 2025
-
Rok
14 Października 2024 - 14 Października 2025
-
Miesiąc
14 Września 2025 - 14 Października 2025
-
Tydzień
7 Października 2025 - 14 Października 2025
-
Dzisiaj
14 Października 2025
-
Wprowadź datę
22.08.2022 - 22.08.2022
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.08.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
w pokoju stał neon o barwie zachodzącego słońca treść: peace czarował rzeczywistość póki nie przepalił złudzeń9 punktów
-
Zagrali scherzo nutą niebiańską, dźwięki poniosło zorzą w pył gwiezdny. Przed ściany drżeniem, myślą umknęły, słuchają drętwi... czują nieważkość! Pianista dłonią, muska klawisze, subtelne ruchy - cisza w uśpieniu. Klimat artyzmu w obłoki przeniósł, tego się nie da duszy przemilczeć. Nastrój przeżycia, cudownej chwili, tonacja wzmaga timbre euforii. A my w nasłuchu, jakże pokorni, końcówkę... wybacz, we mgle dośnili. Czym jest muzyka? Wiem nie odpowiesz, bo jej się słucha nie kontempluje. Czasami zimno tylko na skórze, ton jakiś nowy, krąży po głowie, Kiedy się kłania w nicość odchodzi, odkrywasz pustkę - serce już krwawi. Znikają w półśnie jakby zdrewniali, rajskiej symfonii nigdy nie dosyć. "Muzyka jest twarzą Boga." - John Fruscante.9 punktów
-
8 punktów
-
flash-back-i- w tym mieście w ogóle nie słychać szczekania czasem nasza bliskość trąci kazirodztwem jak siostra mi byłaś wziąłem cię jak sukę tak rzadki wśród ludzi jest ostatnio człowiek płaczemy o niebie ptaki mają wszystko pilot wyłącz wojnę tłumię w sobie odwrót dłonie pełne wczoraj nie mam gdzie odłożyć przywrót do fabrycznych albo wyjdźmy znowu sny fałdują kołdrą pojedź to na wolno przeżuj to na drobno i napluj mi w usta rozpustna dyfuzja bluzga co zakwitnie że mi rozmarynie owoc możesz urwać wre deszczówka w żyłach i tak mam arytmię coś mi tu wypełzło i powoli zdycha muzyka znów zwalnia gmatwam się w poklatkach co w kieszeń nie wleję skitram w tetrastychach5 punktów
-
City Chevrolet 46 Posłuchaj, już niedługo będziesz doskonały; Kierowca, chociaż jankes, we krwi ma wyścigi, Lecz zanim ze spokojem oddam mu kluczyki, Przemienię cię w demona złaknionego spalin. Spróbujmy trochę niżej silnik twój osadzić, I miskę olejową zwiększmy również przy tym, A mniejsze pod podwoziem staną się prześwity, By koni dodatkowych więcej już nie dławić. Dodajmy na paliwo odpowiedni przewód, By zyskać podczas jazdy cały galon więcej. Dostrójmy dynamikę, każdy drobny szczegół, I skróćmy o pół cala twoje kształty jeszcze. A kiedy już skończymy przyjdzie czas na debiut, Będący drogowskazem do Daytony Pięćset. --- I'm going to give you an engine low to the ground. An extra-big oil pan that'll cut the wind underneath you. That'll give you 30 - 40 more horsepower. I'll give you a fuel line that'll hold an extra gallon of gas. I'll shave half an inch off you and shape you like a bullet. When I get you primed, painted and weighed... ...you're going to be ready to go out on that racetrack. You're going to be perfect. --- PS: Musiałem. ;-D Uwielbiam ten film.5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
W ciszy w ciszy cię odnalazłem nie musiałem właściwie szukać uciekasz w nią zawsze jak się bardzo cieszysz by radość szczęście przeżywać z sobą chowasz się w niej często gdy świat cię przestaje rozumieć by poznać lepiej siebie a ja cierpliwie czekam aż ją znajdziesz we mnie 8.22 andrew4 punkty
-
Znam jednego polityka, który wszędzie nos swój wtyka oto przykład pierwszy z brzegu nim ruszyłem ja do biegu po zaszczyty i medale on już stał na piedestale medal dyndał mu na szyi złoty, bo mu powiesili kumple, co w poselskich ławach są pomocni w każdych sprawach bo ich immunitet chroni czują się bezkarni, oni. Innym razem w pewnej bursie chciałem udział wziąć w konkursie literackim z deklamacją on ze swą legitymacją dotarł pierwszy i ugadał kierownika, który władał w tejże bursie gronem, ciałem pedagogów, więc przegrałem i choć wciąż przegranym byłem tak go kiedyś rozwścieczyłem że mam dość, odchodzę w ciemną nicość świata, zmarł przede mną.4 punkty
-
kropla taka zwyczajna deszczu tak życiodajna spływa powoli majestatycznie wędrując sama po źdźble trawy skaczą po liściach towarzysze tak szybko energicznie strącają kroplę ze źdźbła trawy błyskawicznie4 punkty
-
Szacowne forum, Grupo innymi słowy, udziel mi pożyczki z serca i duszy. Niczego innego specjalnie nie potrzebuję. Tęsknię do wyższych lotów. Niech się miła Grupa wcale nie martwi, bo nie wykorzystam serca i duszy w całości, gdyż nie umiem z nich w pełni skorzystać. Taki człowiek. Oddam je w całości, ba, wzbogacone o liczne odłamki doświadczeń wielorakich. O oczy z obserwacji, dowodów i zawodów. Nawet o egoizm. W podzięce za pożyczkę, Wasz Autor Warszawa – Stegny, 22.08.2022r. Inspiracja – poeta Jacek K. (poezja.org) Przypomniało mi się, że pomysł jest już używany:3 punkty
-
chce być jak ona a lubię być sobą zakładam maskę by ukryć prawdziwą siebie swoje emocje swoją tożsamość stałam w deszczu pod parasolem zgubiłam swą dumę silniejsze było udawanie kogoś kim nie jestem zakładam maskę uśmiechu bo myśli mnie nie przytłaczały a problemy codzienne poszły w niepamięć chce być jak ona a lubię być sobą chce być lubianą dziewczyną mieć koleżanki zakładam maskę innej osoby niż w rzeczywistości przybieram inną postać by stać się kimś innym3 punkty
-
Zapłakało niebo miliardem kropel Szu-szu-szurum-burum Zakrzyknęły kwiaty miliardem głosów Ach-ach-pro futurum. I nadleciał pocisk z dali dalekiej Wziuut-wziut-wziuut-wziut I rozerwał się wśród kwiatów Budziszsz-je(?!*)ut. Warszawa, 19 VIII 20223 punkty
-
Nagły błysk! Światło zamienia się w cud… Kładą się pod każdy dotyk światłocienie, niuanse blasku… Jesteś wszędzie… Słyszę twój wewnętrzny puls. Bicie twojego serca przebija się poprzez szum wszechświata, poprzez kontrasty… Moja egzystencja. Marna. Sponiewierana… Jak łopocząca podczas sztormu płachta … zbezczeszczone truchło nieistnienia… Otacza mnie żywioł eksplodującej gwiazdy, który oślepia i rani… … i zagina czas, wpadając pod własnym ciężarem do jądra ciemności… Pędzę do ciebie, królowo ciszy, królowo doskonałej czerni, choć w aureoli rozpalonych cząstek… Pędzę do ciebie po najdalszy horyzont, w drogi zawiłe… Aby przyjąć wszystko w pokorze… * Wskazówki stojącego zegara z każdą sekundą spowalniają swój bieg… tik-tok, tik-tok… … tok-tok… Chrzęst zegarowego mechanizmu…--- gong… I znowu… … tik- tok… … tik-tok… … … tik… -tok… Zapadam się, lecz, o dziwo, widzę jeszcze. Widzę obrazy przeszłości, choć już zdeformowane i skręcone spazmem agonii… Szarość dnia wpada przez uchylone okna pokoju… … przez falujące firanki… Widzę jeszcze (Ciebie widzieć pragnę najbardziej, jedyna… ) Poruszasz nabrzmiałymi, sinymi wargami, lecz nie słyszę, bowiem rozdziera moje uszy piskliwy szmer śmiertelnej gorączki… Płyniesz wysoko jak nawała deszczowych chmur, moja melancholio… … w strzępach krajobrazu, w całych ich zastępach… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-08-21)3 punkty
-
Gdzieś za naszym światem jest świat, który nie liczy lat. W kolejce brat za bratem zachwyca się tym światem. Otulony zielenią, w którym kwiaty się mienią, wszystkimi kolorami tęczy. Tutaj nikt się nie męczy. Stawiając krok za krokiem, wodzą dokoła wzrokiem. Przechodzą przez mosty,doliny, szukając gdzieś swojej winy. W tym co im w życiu nie wyszło, dlaczego tak cierpieć przyszło. Każdy z nich kiedyś był inny, nie każdy był jednak winny, tego co go spotkało. Tylko dlaczego tak mało? Tak mało było życia w życiu? -myślą krocząc w ukryciu. Dlaczego radość tak krótko trwała i po co im była ta chwała? Świat swój widzą w oddali, są teraz tacy mali. Krok za krokiem kroczą, tam gdzie wciąż gwiazdy migoczą. Trzymając się razem za ręce śpiewają pieśń w podzięce. Za to,że znaleźli ten świat, w którym nie liczy się lat.2 punkty
-
nie wkurwiaj się człowieku po co ten cały bunt i tak się uśmiechniesz po kiego Boga drażnisz przecież i tak z nim nie wygrasz bądź po prostu tylko sobą nie rób z siebie małpy swój bagaż na swoich plecach nieś nie opluwaj go nie denerwuj nim innych nie podstawiaj nogi pozwól im śnić2 punkty
-
Bezdroża myśli... Promienie słoneczne zniknęły Ciemność z fleszami grozy Warkocze błyskawic zaplatają chmury Szyby zapłakane Zimny wiatr rozrywa firany Pęka szkło spadającego wazonu Kwiaty umierają Chłodne ściany owiane samotnością Cicha muzyka zamknięta w ciemnym pokoju Zaplątany w sidła ludzkiego fałszu Upadam Łzy krwawe wypełniają duszę Fałszywe uśmiechy blizny zostawiają... Blizna za blizną oszukują ból istnienia Bezdroże... Otchłań się otwiera Chłód wiatru... Odbije dłoń na murze Mrok uciszy serce... LRD2 punkty
-
2 punkty
-
Ja wiecznie poszukujący (dyskusyjne) znalazłem ostatnio nową zajawkę. Karmię gołębie i wróble. Ta myśl chodziła mi zresztą po głowie od jakiegoś czasu, o czym zresztą zdążyłem już gdzieś napisać. Siadam na ławce i staram się równo i sprawiedliwie obdzielać poszczególne, najróżniejsze osobniki. Uśmiecham się do całej chmary ptaków, a te mnie tak pięknie zupełnie nie rozumieją. Bywa przyjemnym być tak ładnie niezrozumianym. Sprawia mi to czasem sporą przyjemność, ba, powiem więcej, bo to mnie nawet podnieca. Wiem, jakiś dziwny jestem. A jeszcze jedno – bo bym zapomniał – bułką dokarmiam, bułką. Bułką już za dwa złote. Warszawa – Stegny, 21.08.2022r.2 punkty
-
Moje myśli o Tobie zamknąłem w zamku O monumentalnych, stu-metrowych murach Moje uczucia względem Ciebie zdepozytowałem w banku I chronią ich biurokraci w betonowych biurach Zrobiłem to może kosztem własnego szczęscia By nie mógł mnie może poskromić diabelski żal Bo gdybym otworzył te sejfy i wrota Boję się, że poszłabyś ode mnie Daleko W dal2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
wspinam się po szczeblach ciszy gdzie błogi spokój jest niepokojący słowa umarły pomiędzy wargami gdyby tak zwilżyć je rosą przypomnieć ulotność głosu którego nie słychać już nawet w myślach staliśmy się milczeniem więc próżno szukać sensu snujemy się od dnia do dnia i wciąż panuje szarość dom już nie jest nasz to tylko ściany z pustką pośrodku2 punkty
-
Samotnik I w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: chcę nago żyć w cichych płatkach róż, chcę tylko nago żyć jak wniebowstąpienie, chcę nago żyć w cichych płatkach róż, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: zadajesz jeszcze większy ból - krwawy, a ty wyciągasz rany jak otwarty nóż: i w sercu mam już same kolce róż, pielęgnują one tajemnicę - cierpienie i w sercu mam już same kolce róż... Łukasz Jasiński (kwiecień 2020)1 punkt
-
w moim umyśle wyzwolił się tekst dość letargiczny senny dreszcz taki bez sensu z czym to jeść a jednak miał swoisty cel a w moich oczach wyraz przejrzysty jest zapisany płynną kursywą chcę widzieć życie bez owijania przesolonymi fragmentami kłamstw i w moich myślach chaosu bieg chcę poukładać w logiczny szyk w poszukiwaniu antycznych prawd tak oczywistych pomyśleć strach w moim jestestwie przewodnia myśl taki zwyczajny człowieczy sens liberum veto na to co jest i postrzeganie co mogło być a w moich uszach dźwięczna pieśń od wiecznej prawdy twórczy zew niespodziewany jak nagła krew a jednak adoracja w nim pewna jest podsumowując takowe wywody w miarę możności trzymajmy się zgody bez zgody same tylko szkody i to tak w skrócie jest **********1 punkt
-
Obudziła się w swoim łóżku. Do sypialni, zza ciemnej okiennej rolety, wpadały ciepłe promienie wiosennego słońca. Nie był to p owód do zadowolenia po niespokojnym śnie ubiegłej nocy i zmęczeniu tygodniowym wysiłki em w pracy. Spojrzała na zegarek, było parę minut po szóstej. To jeszcze za wcześnie, żeby wstawać, mimo to, poirytowana dźwiękami zza okna, założyła szlafrok leżący obok łóżka. Zeszła po schodach na dół, zapalić papierosa. Kolejne z trzech pomieszczeń w mieszkaniu, także było chronione przed światłem dziennym przez czarny materiał rolety. Było jasno, mimo to czuła niepokój. Usiadła na kanapie, podpaliła papierosa i zaczęła przyglądać się swojemu odbiciu w dużym ekranie włączonego telewizora, stojącego na masywnej, drewnianej komodzie. Już teraz stwierdziła, że zaraz wróci pod kołdrę, spróbuje zasnąć. nie byłoby to takie trudne biorąc pod uwagę fakt, że nie rozbudziła się jeszcze i odczuwała mocne zmęczenie. W p oko ju unosił się dym z papierosa, odbicie w telewizorze zdawało się być coraz wyraźniejsze. siedząc niemalże w bezruchu, usłyszałą szelest, podobny do dżwięku stóp przesuwających się po pokoju. Rozejrzała się gwałtownie poniedużym pomieszczeniu, które z pozycji kanapy bez problemu obejmowała wzrokiem w całości. Była tam zupełnie sama. Jej wzrok przyk łół uwagę dziwny cień za jej plecami, który dostrzegła w odbiciu. poczułą zimny dreszcz, przebiegający po jej ciele. Wiedziała, że dzieje się coś, na co nie jest przygotowana. Pomyślała tylko "jestem przemęczona, wydaje mi się" i skupiła uwagę na jak najszybszy m wypaleniu papierosa. Coraz większe przerażenie zaczęło ją powoli paraliżować. Poczuła chłodny dotyk zimnej dłoni na boku swojej szyji. "To nie może być prawda, chcę sie już obudzić" To słowa, które jako jedyne słyszała w swojej głowie, przyduszając fil tr fajka popielniczkę. Dotyk cienia, nagle przerodzil sie w mocny, obezwładniający uścisk. To było jak pułapka bez wyjścia, bez możliwości wstania, możliowści ucieczki. Zaczęła chaotycznie machać nogami, w nadzieji na wydostanie się z coraz silniejszego uścisku na swojej szyji. Nie miała nawet możliwości wydania z siebie choć cichego wołania o pomoc. Powoli tracila nadzieję na złapanie oddechu. Krztusząc się, z każdą pró bą zaczerpnięcia powietrz, odpływała powoli i spokojnie w inny stan świadomości. Zrozumiałą teraz, że to są jej os tatnie chwile na tej ziemi, powoli godząc się z tym faktem. Obudziła się w swoim łóżku. Do sypialni wpływały promienie porannego słońca, a jej całę ciało pulsowało, niczym po ciężkim wysiłku fizycznym. "To był tylko sen, tylko zły sen" p oy ślała i zbiegła na dół w popłochu. W lustrzanym odbiciu zobaczyła czerwone ślady dłoni, niczym odbi te na swojej szyji.1 punkt
-
Zmieniłem tytuł, gdyż nasze życie, przeważnie jak zmierzch. Czymś pomiędzy mrokiem, a świtem, jest. ---------------------------------------- kolejny już raz sączysz kwitnienie przez otwór durszlaka tam po drugiej stronie oddechu ptaki słuchają piosenek zaklętych w owoce wydłubują z wnętrz nuty i krzyżyki próbują zrozumieć smak melodyczny sens miąższu niosą na skrzydłach szybują nad gdzie jesteś przykryta mrokiem ukwieconym a wiatr rozwiewa ciszę w nieskończoność1 punkt
-
Jesteśmy w księżyca księgę niezmąconą Jesteśmy w drogę księżycową W powiewu letniego zmuszeni Iść błędnie krokiem pijanym Tak bardzo ufni tak niezłomni Toniemy w świetle nocy Tańczący i bełkotliwi O twarzy nieznanej1 punkt
-
„Ze wszystkich stron mrok nas otacza” - Bolesław Prus nie mam i nie miałem nigdy pojęcia o poezji przyznaję czasami uda mi się coś nazwać jakieś uczucie zamienić na parę słów co może się nawet podobać mi a jeśli komuś jeszcze tym bardziej nadawać tym samym sens takim kaprysom jak poezja ale i tak moją głowę ściskają uda jak wiadomo uda są dwa a ja już nie mam czasu na przypadek co mnie ogranicza odrzucam piszę by jak dziecko lśnić dusić mrok nie zważać na didaskalia piszę by w serii słów stawać się idiotą i mędrcem jednym słowem zmieniać wistość1 punkt
-
ostatnio własnymi dłońmi kawałek po kawałku sklejając rozbity wazon naprawiałam swoje serce dociskałam skorupy jak najbliżej oryginału jednak nie za ciasno by spoiwo honorowało rysy pora włożyć kwiaty1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Czas płynie Jego blask rozświetla noc Jak księżyc w dolinie Wyciągam do niego dłonie I modlę się o spokój duszy Żadna łza już mnie nie wzruszy Chcę tylko uchwycić Ten obraz szczęścia Zapisać na czarnej kliszy I odejść w martwej ciszy1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@zuzia trudno w dzisiejszych czasach jest żyć by być sobą, w masce jeszcze trudniej gdyż popadamy w świat który rozrywa nas od środka Ciekawy przekaz emocji... Serdecznie pozdrawiam1 punkt
-
@zuzia Wysublimowane... aktorstwo, studia za darmo, tylko siebie ochroń. Pozdrawiam Zuziu, wielu tak ma.1 punkt
-
Wrażliwym osobom bardzo trudno żyć bez maski. Zresztą, gdy ją wkładają staje się niesamowicie delikatna i łatwo ją uszkodzić.1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Tak, bo gdy zaspokoimy głód, ugasimy pragnienie, jesteśmy wciąż niespełnieni — szukamy czegoś daleko na morzu, patrzymy w gwiazdy i próbujemy to opisać: wyrazić słowem bądź dźwiękiem. Przejmujący żal jest w muzyce Szopena — wyjechał z kraju mając dwadzieścia lat, nigdy do niego nie wrócił, umarł na obcej ziemi, ale jego serce zostało z nami. Dlatego kiedy ogarnia mnie tęsknota słucham jego mazurków, nokturnów, polonezów, wtedy tęsknimy obydwoje i jest nam jakoś raźniej. ? Pozdrawiam serdecznie. ?1 punkt
-
Rosa mieni się w słońcu. - Anioł uronił łzy. Choć duch kosztuje, złote krople rozpływają się. Płynie nauka…1 punkt
-
Bardzo ładnie. Z tym jednak cytatem sie nie zgodzę. A toto, to mi akurat baardzo odpowiada.1 punkt
-
Szopen to chyba najbardziej znany Polak na świecie. Muzyka nie zna granic.? Piękny wiersz. ?1 punkt
-
wczoraj byłem dziś jestem a jutro...nie wiem coś zamiata może mnie nie zabierze... wczoraj byłem dziś jestem jutra ciut się boje kurza twarz lekko klnę... co po nocy będzie czy poczuje słońce wiatr ptasi śpiew tego nie wiem więc próbuje zostać w dziś uciec przed jutrem dalej być1 punkt
-
@Kapistrat Niewiadomski Fajne. Lubię "opowiadania drogi", są najczęściej odbiciem naszego życia. I tak je właśnie napisałeś.1 punkt
-
Kaktus wzrasta impetem natury i z motywacji przodków. Słyszał, ze zadowala się tym co podane. W kolejce po spełnienie ustawia się ostatni. Gdy wyższa siła zawodzi, okrawa wyrazistość. Marszczy się w niedosycie i luzuje korzenie. Widział kwitnących braci. Bolało, że nie umiał się cieszyć. Odpycha naukę na błędach i podróż wgłąb kolczastej natury. Miał być niewymagający. Rozgląda się wokół - pustynia. Zapuszcza kolce, by odgrodzić się od światła. Podpatrzył to u róży, lecz nie dopytał o sedno. *Dziś mija rok odkąd bywam aktywnie na forum. Odświeżam Kaktusa i publikuję powyższy tekst ponownie z pobudek sentymentalnych. Pozdrawiam wszystkich spotkanych na drodze. 151 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad KoperDziękuję za polubienie i miły komentarz @Rolek@Bonawentura ZimorodekDzięki za polubienia Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
,,...Szczęście przyszło. Czemuż nam tak smutno...?" B. Leśmian mała zmiana hormonalna pozwoliła na stały układ niezwiązany z rują uroda wiążąca na dłużej zwiększyła szanse potomstwa gniazdo specyfikacja zajęć odmienne zachowanie kariera i ewolucja rozbieżnie ich potraktowała zarabiam z gniazda wypada najsłabszy1 punkt
-
Bywają lepsze i gorsze drogi do celu. My wybieramy, a życie jest sztuką wyborów. ? Pozdrawiam ?1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne