Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 02.07.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
z energetyzującego basenu do parku już nie ma jaśminów tylko słodka woń pachnącej katalpy wpadasz do piersi noszę cię przez cały spacer mini storczyku i wącham5 punktów
-
przydrożny Chrystus w dal patrzy próbuje zrozumieć obecną chwilę szuka w niej prawdy która dziś kuleje potyka się o fałsz który go boli przydrożny Chrystus dalej cierpi widząc jak brat brata nie szanuje jednak ma nadzieje że na kamieniu obok szczęśliwość usiądzie i się uśmiechnie4 punkty
-
Wiatr opuchnięty biegnącymi chmurami, zrywa moje myśli zwichrzonym westchnieniem. Zebrałem się w sobie, oprzyj się o mnie... ... rzucił o ścianę - zostawił. On tak ma. Zostałem sam bez pomocy - uleciał, podniebne bałwany stanęły okrakiem, polewały mi twarz, poczułem chłód. Pyta kto następny - struchlałem, na słupie zobaczyłem błysk, odbity uderzył mnie w nogi. Poczułem gorąco. Uporczywy deszcz ugasił moje ubranie. Poczerniało - poczułem swąd spalenizny. W oddaleniu jakby tunel a w nim świetlisty punkcik, zbliżałem się do niego z zawrotną szybkością. Jasność oślepiała, ktoś jakby wyłączył kontakt, kompletna ciemność. Może oczy przywykną? Anioł - słuchawki na uszach, biały nimb na głowie - jak się pan nazywa - słyszę. - Archanioł! - To witaj szefie jesteś w niebie! Zrobiło się znowu ciemno. - Panie doktorze - mówi siostra - on faktycznie nazywa się Michał Archanioł. - To trzeba było od razu mówić. Będę go miał na sumieniu. Powieźli na OIOM znów walka jak zawsze. Lekarz uratował mam nadzieję swój honor. Burza za oknem ustała. Któż jak Bóg! Okrzyk wzniósł? Nie wiesz, powiem... mój Michale Archaniele!3 punkty
-
I W końcu wstaję jeszcze ten jeden raz. Co roku w ustach stek tych samych fraz. Krawat luźno przypiąć - trudu tyle; W końcu będzie dusić jeszcze chwilę. Dusza luzem ulicami idzie, W myślach; "jutro będę na Ibizie"; Ale prędzej to na mej działeczce - Może nikt tam dusić mnie nie zechce. W busie skwar i trąci jak przystało; Ludzi gwar i czuć że nie padało. W sumie warto by wyczekać deszczu, Co by zmyć ten cały brud banałów, Oraz zaznać ożywczego dreszczu. II Drzwi otworem już przede mną stoją; Nie przyznają że to mnie się boją - Że ostatni raz ja wkraczam w gości Na oberka w tych przeklętych włościach. Świstek w ręku podziękowań pora Za ten trud od rana do wieczora; Papier krwią męczeństwa przystrojony Paskiem świętym, polskim, zasłużonym. Rozmów źródła całą wolną zgrają Słów potoki naraz wypuszczają. Wśród zebranych jeden głos się niesie; Pieśń zwycięstwa nad oświatą grają I nadziei w to, co czas przyniesie. III Slowik zgrzany w końcu z klatki wyszedł. Na powietrzu lepszym ledwo dyszy, Nawet, jeśli skwar go ciągle dusi; Teraz chociaż w końcu nic nie musi. Nikt mu nie drze się nad głową rano, Nikt nie bije awanturą żadną; Tylko cisza na otwartym polu. Dźwięki świerszcza, szum cichych topoli. Jeszcze tylko zdzierżyć całe życie; Szkołę, studia, pracę, szefa wycie. Krawat... dusić będzie na okrągło - Więc co? Śmierci czekać, tyle wolno. No, przez życie dech zanika skrycie... VI 20223 punkty
-
przy nadużyciu konsternacja rozbawienie obojętność odrzucenie najgorzej z szyderstwem łapie Dobre Słowo za język i rozciągaaaaaaaa do suchej nitki potrzebne dogłębne wejrzenie i zamknięcie Dobrego Słowa na siedem spustów (to nie skąpstwo to współczucie)3 punkty
-
Iskierka, tak kocha, że słodko Staje się panną Migotką. Na chwilę. Kiedy w szpitalu dziś byłem, Patrzyłem jak wstajesz i podchodzisz. Ty, uśmiech, ja. Nie przesłodzisz. Puls tłoczy szczęście w dróg pyle. Tak się przechodzi Zieloną Milę! Ha! Tęsknie spinamy się bluszczem. Korytarz, okna, świat się złuszcza Na mgnienie, krótko tak, Jak przez wieczność wtedy Ciebie piję. Tak bardzo tak. Śpij jeszcze chwilę sama. To przecież już nie boli. Twoje serce takt pulsem śle do dłoni I leczy każdą ranę. Skruszał dramat. Na zawsze tak. Miłość to prosty znak. Nie jesteś sama.2 punkty
-
2 punkty
-
w milczeniu przyjąć nawałnicę zazwyczaj burze nie trwają długo czasem gdzieś zerwie dachówkę przewróci biały płotek podtopi fundament ot takie nic czego nie dało by się naprawić bo przecież wiadomo że piorun nie zawsze trafia prosto w serce2 punkty
-
2 punkty
-
Jesteś ziarenkiem dla całego świata Jego najmniejsza częścią Niby nie znacząca nic A jednak. Jeżeli sam nie rozkwitniesz Nie podlejesz swojego talentu W odpowiednim momencie Zginiesz jako bezimienny Nieznany Nijaki W zawieszeniu swej próżni czasu Którego masz w bród2 punkty
-
Ciągle szukam siebie tam Gdzie mnie nie ma Istnienie to bezkres cierpienia Chcę pobyć trochę sam Zostaw mnie Daj mi chwilę wytchnienia Próbuję uciec Choć sam nie wiem gdzie Muszę się odnaleźć Nim czas skończy się.2 punkty
-
lato wybiło z rytmu taka nagła zmiana stanu skupienia zdarza się niezwykle rzadko rytuały codzienności wymagają fazy stałej o solidnej podstawie i właściwych proporcjach z niezachwianą równowagą sił myśli i odczuć sublimacja grozi utratą podparcia i czasu ale taka jest cena za lekkość i za komfort ulotny2 punkty
-
Horyzont ubierasz W zbyt ciasny garnitur Dwa słowa Skrojone z Twych ust Szaty króla Czyż nie ? Nagość Przydaje tylko barw Zwłaszcza w pochmurny sen Zamyśleć się sięgnąć głębiej niż ukryte Odważ się!2 punkty
-
@Cor-et-anima Hej! Czyli powiadasz, że twórczość nad popędem! Nie jest łatwo przejść w pozycję gazową bez pominięcia ciekłej! Stan stały, to co innego -:) Z podobaniem dla wiersza! Pozdrowienia ślę2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
zbliżeniami roznieconą tającą lepką mrozi noc samotna niebieski szary brązowy pod powiekami rozlane ekstazą Oslo kawa na Bygdøy ze śniadaniem u ciebie nikt tak długo mnie nie trzymał w tak niestabilnym środowisku hormonalnym żywiczny nagi splot palców ud nie odmawiałeś niczego płonęły łuną rozgrzaną białe noce wśród drżenia krople snu by tylko przykleić gorącą twarz wypełnić tobą falujący brzuch uciekające spod stóp jaszczurki dni zrywały ze mnie skórę oddaliły szepty kocham cię1 punkt
-
pokusa nagusa czyli jak opanować fallusa naukowcy odkryli przyczynę dlaczego chłopak chce dziewczynę sprawa okazała się względnie jasna siła sprężystości i masa w miarę ciasna ale zaraz, zaraz, chwileczkę odbijmy w drugą stronę piłeczkę naukowcy odkryli inną przyczynę, nie raka dlaczego dziewczynę również ciągnie do chłopaka sprawa okazała się z natury oczywista słaba płeć, ale jakże zajebista panowie, oddajcie hołd kobiecie najlepsza to rzecz dla was na świecie *******1 punkt
-
Nigdy mężczyzna nie zrozumie kobiety, choćby nie wiem, jak bardzo się starał. Dla niej tylko uczucia są ważne, niestety, a dla niego tylko namiętność? To banał! Zawęziliśmy o sobie nasze wyobrażenia, ważnych pragnień głębszych nie poznając. Kobieta kochając pragnie być pożądana, mężczyzna bardziej jej pożąda, kochając. Większość się z tym stwierdzeniem zgodzi, czasem ktoś pomyśli inaczej i strzeli focha. A u mnie spostrzeżenie w głowie się rodzi, nieistotne różnice, gdy naprawdę się kocha.1 punkt
-
Nuciłem sobie - Zdrowaś Maryjo, Aniele Boży czy Wierzę w Boga. Tak w ciszy myślę - przecież nas kochasz, chociaż czasami grozisz co chwila. Pytałem Boga o jego adres, żachnął się tylko, popukał w czoło. Chodzi mopanku by nie błądzono, a dictum moje - zawsze łaskawe. Cóż mi do tego mój drogi stwórco, Biblię jak czytam, nic nie rozumiem, Bliska lektura kapłańskich sumień, a dla wiernego lekcją wybiórczą. Chciałbym ja z tobą raz pogawędzić, w oczy popatrzeć których nie widzę. Zawsze w modlitwie... pokażesz figę, głos ugrzązł w gardle - pilnujesz twierdzy. Smutek, niepokój... choć jedno słówko, rzeknij że jesteś w przestworzach czuwasz. Gniewasz się czuję... na niebie burza, ludziom na dole, złudzenia umkną. Natura krzykiem - cisza nagrodą, Boskie przesłanie... przekaz niemowy. Ludzie rozumni chcą rządzić rajem, dlatego może - ziemi swej szkodzą!? "Nie spiesz się, spieszą się tylko naiwni, którzy myślą, że mogą gdzieś zdążyć." - Kalina Błażejowska.1 punkt
-
- Rumień się, rumień - powiedziała z uśmiechem Arwena, bardzo naturalna i szczera w sprawach seksu. Ewa jak na polecenie, zaczerwieniła się jeszcze bardziej. - Co straciłam? - spróbowała zmienić temat, zdobywając się na swobodny ton. - To chyba oczywiste - odparła równie naturalna Mariko. - Nie zadawaj pytań... - zaczęła Małgorzata. - ... na które znasz odpowiedź - dokończyła Maya. Ewa zrobiła się tak czerwona, jak tuż przed tym, gdy Jezus przeszedł konkretnie do rzeczy. - Ach, wy... - wykrztusiła kilka chwil później, wciąż zarumieniona. - Ach my - Małgorzata pokiwała głową z udawaną powagą, spojrzewszy po twarzach współżon. Po czym wszystkie zaśmiały się. Włącznie z Ewą. - Nie pytamy, jak było - podjęła wątek - bo domyślamy się. A właściwie wiemy. Nasz współmąż... - ... postarał się... - kontynuowała księżniczka. - ... zadowolił cię w pełni... - powiedziała nowocześnie Małgorzata. - ... stanął na... - urwała w najwłaściwszym momencie Mariko. - ... wysokości - zadania - wyakcentowała Arwena odczekawszy, aż spojrzy na nią Japonkożona. Ewa zaśmiała się ponownie, wciąż jeszcze lekko zarumieniona. - A więc dobrałyście się - wypomniała im żartem. - I to był, jak rozumiem, wasz powitalny rytuał po pierwszej nocy. A właściwie po pierwszych, bo... sobie nie żałowaliśmy - zdecydowała się podjąć swobodniejszym tonem. - Wiemy - odparła z domyślnym uśmiechem Mariko. - Obdarzył się ciałem, które podoba się każdej kobiecie. Niezależnie od wymiaru. Dodawszy boską wiedzę i umiejętności... - popatrzyła na Arwenę. - ... pewnym jest, że cię usatysfakcjonował. Do końca. Absolutnie. - Arwena celowo zamknęła zdanie tym właśnie słowem. - Tak... tak, macie rację - Ewa znów się zaczerwieniła. - To było też doznanie... - zamilkła, szukając odpowiedniego słowa. - Mmm... - metafizyczne, mam! - ucieszyła się. - Wręcz mistyczne. - Cóż, Ewa-san - znów odezwała się Mariko - nasz mąż po prostu wzniósł seks na wyższy poziom. Uczynił go niezwykłym tak, jak sam jest niezwykły. Nie chodzi tu wyłącznie o ludzkie umiejętności w tej dziedzinie - tu sama jakby lekko się zaczerwieniła - ale o sferę ducha. Teraz zaśmiała się z niej Ewa. - Rumień się, rumień - powtórzyła za Arweną, która w reakcji uśmiechnęła się oszczędnie. - Chcecie powiedzieć - świeżo przebóstwiona * Ewa spróbowała zmienić kierunek rozmowy - że każda z was miała podobne - by nie powiedzieć takie same - wrażenia? - Tak - potwierdziła w imieniu wszystkich Arwena, pierwsza z żon w tym gronie pod względem kolejności zawarcia małżeństwa i jako elfka mądra dawną, naturalną i duchową wiedzą . - Połączenie seksu... kochania się - poprawiła, bo słowo "seks" jakby nagle przestało jej pasować - z tym, co duchowe. Połączenie albo przepojenie. Przeniknięcie albo wypełnienie. Metaseks. Cdn. * Dodałem czasownikowi "przebóstwić" nieco mniej duchowego znaczenia. Pisałem nad brzegiem Morza Czerwonego, Hurghada, 01.07.20221 punkt
-
Zamykam drzwi do snów. Dziś - nie mam im nic do powiedzenia. Tak, życie to ciągły cykl odradzania się: po południu wypakowuję zakupy: ciężka siatka, w niej - jajo dinozaura ... Obiad na dwa dni? Ludzie lubią żyć bezmyślnie - tylko to chroni nas przed szaleństwem Przed wiecznym ogłupieniem w tym życiu, które przecież zaraz się kończy! Kiedy i czym? Zapytaj zwłoki. Czas ich nie cierpi. Goni! Uciekaj. Trwamy. Rozejm i rozbój. Wojujący pokój. I sodoma - rozpaczliwie szukająca uwagi u gomory. Nie musimy być głupi - nie musimy być kolejnym pokoleniem, które pieni się antygrawitacją, które zaprzecza temu, że ktoś ich wcześniej stworzył i ubiegł - w tworzeniu kolejnej utopii I tu - kończy się strach: nie tylko nam się nie udało. Nie odmawiaj sobie prawa do duszy. Kolorowe gazety przyjemnie tapetują ściany materialnego świata, ale trzeba mieć ten mały skrawek siebie, który należy wyłącznie do kosmicznych rajów, pióropuszy niebytu, wachlarzy snu ... Kiedy już się skończymy ... ? Otwieram drzwi - dzisiaj jednak je wpuszczę, te nierozgarnięte sny, pomięte serca, zziębnięte złości ... Tak bez pukania?! Kto to może być?! O tej porze śnię! To stąd ta chroniczna bezsenność...1 punkt
-
1 punkt
-
każdy by tak chciał: "stoliczku nakryj się" - i myk... a tu "...blada" cóż życie... nikomu "manna z nieba sama nie spadnie" natomiast życie - o tak - dokopie... potrójnie cieszmy się z drobiazgów i tego, że jako-tako zdrowi jesteśmy1 punkt
-
1 punkt
-
Obecność osób bliskich dodaje otuchy w chwilach krytycznych. @Quidem.art Po prostu TAK. Po prawdzie archaiczne to uczucie, prawie bez znaczenia w obecnym świecie. Niewątpliwie istnieje, lecz łatwo o tym mówić czy pisać, ale głębia znaczenia tego przez duże M jest pokryta kolcami nienawiści w kokonie ludzkiego serca. Pozdrawiam!1 punkt
-
czy do tanga trzeba dwojga? Mars. Jowisz. Saturn. Loara. Dunaj. Wołga. setki kochanków już źle skończyło na Marsie złowrogiej czerwonej planecie.... towarzysz Lenin tylko zrywa na wiosnę śnieżnobiałe konwalie ach zaiste miód na serce ta magiczna muzyka płynąca z mojego onirycznego piecyka... Dorotka przesyłam tysiące buziaków Sinusoida. Zenit. Tangens.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
podoba mi się, doceniam trudy autora które przyczyniły się do napisania tegoż znakomitego dzieła jeszcze tylko zdzierżyć całe życie...1 punkt
-
@violetta https://pl.wikipedia.org/wiki/Surmia#/media/Plik:Catalpa_bignonioides_inflorescence.jpg Śliczności ty moje, kobiece nastroje! Pozdrawiam Violu.1 punkt
-
można w cofnięciu do przodu błądzić w krainie zabawek budować słowa z drzewa pod kloszem owoce zrywać a te na zewnątrz wciąż ignorować kolce różane okupić czerwienią pokochać ogień co sponiewiera tęsknotę uśpić tym co przeminie dźwiękom dać ciszę za przyjaciela na co wszak kwiatom zapach uśpiony a stół nakryty obrusem z marzeń wyśniłeś drogę prostą lecz krętą nadzieja pełznie twej myśli śladem czy tylko wiedzy sens jest ostoją gdy kostka lodu widzi ocean a wiatr rozwiewa światło i ciemność tam chleb spleśniały ma kromkę nieba1 punkt
-
Trochę inna wersja Za trzynastoma górami i tyleż samo morzami, Królestwo Smoków Poczciwych istniało. Stworzenia owe były nadzwyczaj łagodne chociaż rozumne, skore do niesienia pomocy wszystkim potrzebującym gadom. A że świadomi posiadania Króla, Królowej oraz ich Córki byli, egzystowali radośnie, a nawet szczęśliwie. Uprawiali głównie rolę oraz ziajanie ogniem. Przeto wypalanie cegieł, największe profity w handlu przynosiło. Życie upływało w błogiej sielance, gdyż powodów do narzekania, nawet w najdziwniejszych kątach, jakoś znaleźć nie mogli. Chociaż trzeba uczciwie przyznać, że wcale nie szukali. A nawet gdyby coś znaleźli, to milczeli jak płyta nagrobna, by przykrości rodakom nie sprawić, a co gorsza, do płaczu zachęcić. Aż pewnego razu, wielka skaza na firmamencie rajskiego życia, objawiła swoją mroczną obecność, niczym ciemna zakrwawiona jutrzenka. Niebawem pochowała z dziada pradziada, od wieków ustalony porządek. Ogromny Szewczyk, na jeszcze większym baranie wypełnionym siarką, do Królestwa wjechał i zaczął nie tylko domostwa pustoszyć, lecz także niektóre smoki, a szczególnie smoczyce, swawolnie poniewierać. Ponadto wielu tubylcom kawałki skóry wycinał ostrym narzędziem, rechocząc przy tym radośnie, prosto w zatrwożone dziury ogniowe. Krzyczał bezczelnie, że buciki będzie miał z czego robić, które z wielkim zyskiem na jarmarkach sprzeda, a przez to fortunę zyska i poważanie wśród innych szewców z okolic wszelakich, lub z jakichkolwiek się napatoczą. Biedne smoki – mimo że wykazywały przemożną chęć – ziajać ogniem na barbarzyńce nie postanowiły, gdyż mógłby jego wierzchowiec w powietrze wylecieć, rozpizdrzając wszystko wokół, na cztery i pół strony królestwa. Gdyby jeno członki Szewczyka, to pies mu mordę lizał. Zjadło by się. Lecz zapewne owe monstrum na którym spoczywał, zmieniłoby swoją konstrukcję w elementy destrukcyjne. Dzień w dzień nawiedzał i nękał, chciwością napędzając ludzkie serce. Wiele smoczych matek, w obawie o to, żeby skóra z ich dzieci nie została doszczętnie wyszarpnięta jako budulec do sandałków, błagała na styranych życiem łuskach kolanowych, o całkowite najazdów zaprzestanie. On jednak swoją podłość na starym baranie dźwigając, nic sobie z owych błagań zatroskanych tubylców nie robił, jeno jeszcze bardziej ze skór obdzierał, chociaż przyznać trzeba, że żadnego do golasa zupełnie, żeby nie dostał zapalenia płuc lub kataru. Smoczy Król, widząc co się święci, wielu śmiałków zwołać postanowił. Obiecał każdemu, że jak bestie pokona, to tchnienie ognia królewskiej córki oraz jej rękę i całą resztę otrzyma. Przybiegły od razu różne napalone smoki, młode, stare, z umiejętnościami i bez, te co jeszcze mogły lub tylko im się wydawało, lecz żaden wojak nachalnego do przesady Szewczyka pokonać nie zdołał. Aż pewnego razu, stanął przed królem smok: mizerny, koślawy, prawie bez skóry i ognistego oddechu. Król ujrzawszy takie indywiduum, z powrotem do rodziny postanowił odesłać, albowiem nie chciał go mieć na królewskim sumieniu siedzącego, jak gdyby był gadającą papugą. Jednak ochotnik ów, był uparty jak stado osłów i odprawić się tak łatwo nie dał, myśląc zapewne o napalonym oddechu królewskiej córki i nie tylko o tym. W końcu król machnął ogonem, dając do zrozumienia, że zezwala Mizernemu... Jadącego na Baranie pokonać. Szewczyk, gdy takiego rycerza obaczył, zarechotał w głos z pobłażaniem szyderczym, aż sztuczna szczęka wyleciała i miarkując drogę do rzeki, na wieki utonęła. Poszkodowany ujrzawszy ostanie pluśnięcie, popadł w zatrwożenie nieujarzmione, gdyż przyszło mu do głowy, czym będzie gryźć jadło wszelkie, żuć smoczą skórę, lub chrupać zardzewiałe gwoździe, gdyż takim kaprysem, też się przed innymi szewcami chwalić raczył. Nie myślał długo. Do rzeki skoczył i już nigdy nie wypłynął. Może jakiś konik morski, walnął go w łeb z kopyta. Od tego czasu, spokój zapanował w Smoczym Królestwie. Mizerny, koślawy smok, dyplomatycznie zrezygnował z córki króla, gdyż okazała się wcale nie ładniejsza od bohatera, a nawet w niektórych szczegółach nieszczególnych, prześcignęła swym wizerunkiem, jego wizerunek, jeszcze bardziej nieszczególny. Może to i dobrze, bo ów bohater w swojej przyszłości, aż takim do rany przyłóż się nie okazał. Nawet budowę pomnika na jego cześć zaprzestano, gdy usłyszano jak mu dekiel zaczyna odbijać. Widocznie sława umysł czochrając, wygładziła fałdy na tyle, że zaoszczędzono parę groszy, budując w tym miejscu Wesołe Miasteczko, w którym to małe smoczki, pluły ogniem na figurkę Złego Pana na Baranie. Po jakimś czasie w owej krainie, zaczęła krążyć z paszczy do paszczy legenda, o wyłaniającej się z rzeki gałęzi, co powieszonego Szewczyka na smoczej skórze unosi, a któremu z gardła zardzewiałe gwoździe wystają, a na jednym z nich, sztuczna szczęka ukojenie w dyndaniu znajduje, pogryziona przez piranie. Podobno, gdy jakiś smok za długo spoziera na owe zjawisko, to zamienia się w ludzia, który od razu zostaje upieczony i pożarty, gdyż nie spoczywa na ogromnym baranie, którego latające wnętrzności, mogłyby posiać pożogę, zniszczenie, zmieniając wygląd Królestwa, na gorszy. Oprócz Córki Króla.1 punkt
-
myśli są różne bywają zgrabne i upierdliwe z nimi nie wygrasz zawsze postawią na swoje myśl to kurwa złodziej bandyta i Bóg wie co wiem że trudno z tym się pogodzić ale tak z nimi jest myśl naszym guru naszą korną ona o tym wie a człowiek niestety musi myśleć - bo inaczej nicość zje1 punkt
-
U mnie zdecydowanie ich piekno to spowodowało :) Pozdrawiam! Nie ma obawy - jechałam na rowerze polną drogą :) A haiku mnie fascynują, więc próbuję. Dziekuję i pozdrawiam, Jacku!1 punkt
-
@Nefretete idę taka rozpalona i spragniona ciepła twych warg i palców muskających delikatnie moją aksamitną skórę --------------------------- idę taka rozpalona i spragniona ciepła twych warg i palców muskające delikatnie moją aksamitną skórę ------- chyba nie za bardzo będzie grało :-) ale dziękuję za uwagę, człowiek uczy się całe życie1 punkt
-
MAMUT: O TY ŻULU! ŻYTO TU MAM! O, GILA W ŁAPĘ RAPEROM ALA DAŁA? MAŁA DAL, AMORE. PARĘ PAŁ WALI GO.1 punkt
-
Hej! Wiersz mi się podoba. Co sądzisz o przeredagowaniu powyższych słów, na " muskające delikatnie" A resztę rozumiem w szerszej perspektywie -:) Pozdrowienia dla ciebie1 punkt
-
1 punkt
-
@Werka1987 optymizm, to odłam egoizmu, taka moja bez przemyśleń definicja:), ale trzymaj się tego :) Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
A to ciekawy komentarz (ja i eksperymentowanie). Teraz będę musiała go przemyśleć. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@A-typowa-b Skoro mówi to przyjmuję to za pewnik, dowiedziony naukowo, tylko czy jak ja go słyszę to nie jest czasami mój własny głos. Rozmowa z Bogiem, rozmowa ze sobą - nie widzę różnicy, tylko w dalszym postępowaniu trzeba z tej rozmowy wyciągać wnioski. Jakie... zapytasz - ano zapytaj Boga? Pozdrawiam Anno.1 punkt
-
Rozpływam się Tym razem Nie na Twój widok Nie w objęciach W trakcie nocnego tańca Nie podczas konsumpcji Najsłodsze czekolady Nie tym razem Rozpływam się W zasięgu Bezlitosnego słońca Gdy dotyka mnie Swoimi promieniami Zamyka okno Mistrz ikebany Uporządkował książki Na półce w kształcie mostu Stojącego w płomieniach Aby nie plątały snów Przez które lecą łzy Oplatając każdy włos Spływam po barwach Wchodu księżyca Spółgłoskami wyrazów pochodnych Spróbuj mnie chwycić W jedną melodię Nim struny zmiękną Pod palcami A życie się roztopi Pomiędzy nami Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
@Werka1987 Mam zatem problem, bo ja czasami siebie nienawidzę za to co tutaj wypisuję. Dobrego dnia.1 punkt
-
testosteron ukształtował cię w męskim ciele nie dotarł jednak do kluczowych narządów najzwyczajniej przegrywając wojnę z estrogenem twojej matki źródło błędu z płodowych odmętów strąca mózg w wieczny strach zakwita tłuszczowym kwiatem na brzuchu niczyja wina po prostu nie masz jaj jadę do pracy napisz mi na butach B Rh+ nie dzwoń odwaga umierania nierówna posyłaniu na śmierć1 punkt
-
Jadę autobusem Widzę dokoła twarze ludzi Niby podobne A jednak wszystkie inne Przeżyły już one swoje uniesienia i zawody Mają różne wspomnienia i marzenia Reprezentują one różne spojrzenia I inne wizje świata Wszystkie dążą do jednego- Do lepszej przyszłości Każda twierdzi, że ma rację Choć niejedna się myli Wtem moją zadumę przerywa głos: "Dworzec Główny PKS" Mój przystanek Wysiadam.1 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad Koper Anioły swoje różki też mają dobrymi intencjami czasami nieźle mieszają ? Ups... Miało być - grają... ?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne