Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
A czasem pomyślę ażeby uwiecznić ulotne chwile z naszego życia bywa że zdarzają się nam interesujące bywa że są nieprzeciętne i niesztampowe niestety już to wiem że skrupulatnie czyniąc wszystko powyższe naruszam całe tysiące moich i twoich dóbr osobistych. Warszawa – Stegny, 16.06.2022r.5 punktów
-
Ona śpi na posłaniu świata Drży Przed rankiem I słońca lepkim lśnieniem.. Spleciony zbóż tego lata Oddech Wbija swój gwóźdź W wilka nocny skowyt.. Na długiej drodze Księżyc skrzy Na długiej Po pożodze4 punkty
-
Przyniosłam Ci wszystko co miałam, lecz wybacz, że znów tak niewiele. Nie umiem zawierzyć do końca i pragnień od życia oddzielić. Więc w dłoniach zanoszę jak bukiet, litanie prośbami związane, z nadzieją co nocą upada, a świtem, niezmiennie powstaje.3 punkty
-
Piękne są twoje uda Rozchylam je I otwieram płatki kwiatów To dla mnie wrota Do innych światów Twoja śliczna twarz I obfity biust Jesteś moja Trafiłaś w mój gust Schodzę coraz niżej Coraz niżej brzucha Będzie ostra zawierucha! Twoje nogi Sięgają do samego nieba Rozkosz ciała Tego mi właśnie trzeba!3 punkty
-
Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to dziękuję - teraz już wiem o czym mowa, kiedy pada słowo kocham.3 punkty
-
2 punkty
-
zachłysnąłem się myślami głodny ciebie i chwil płodnych co przed nami tętnem serca spływają rosą miodną marzeniami wędrują za bezkres nie uronię ani jednej kwitną we mnie jak ogień zachłanny jestem podaj mi tylko rękę2 punkty
-
Wzdycham i czekam Myślę i tęsknię... W sercu wielką pustkę mam Tak długo Skarbie na Ciebie czekałam, dlaczego tu jestem? Dlaczego sama? Cóż to za życie? Życie bez Ciebie... Jest ono niczym niebo bez gwiazd... Nasłuchuję we śnie bicia małego serduszka... Co wieczór bym Cię brała do swojego łóżka... Wsłuchiwała się w Twój oddech, kołysała Cię do snu, Lecz Ciebie nie ma z mamusią dzisiaj tu... Choć czy jesteś, nie wiedziałam... Serce swoje Ci oddałam... Zła jestem na życie, wściekła na Boga... Przeklinam przeznaczenie, lecz nie tędy droga... Chociaż jestem sama, sama nie chcę być... Chcę mieć Ciebie obok...dla Ciebie chcę żyć! Jest mi bardzo ciężko, ale będę walczyć! Nigdy się nie poddam, bo TY wszystko dla mnie znaczysz... Chcę przytulić Cię do siebie, Twego śmiechu słuchać chcę... i z miłością przez łzy szczęścia co dzień szeptać - KOCHAM CIĘ...! 7.01.20182 punkty
-
@[email protected] co chcesz, cud tyłeczek oczęta kaprawe a jak pożar wzniecę wpadną trzy - niebawem Dzięki Grzegorz, pozdrawiam.2 punkty
-
Cieszę się, że Cię ujrzałem Taką powabną wśród leśnych liści Podeszłaś do mnie nieśmiało Lekko zdziwiona i zawstydzona tym spotkaniem Zastanawiałem się, co robisz tak sama Skąd przyszłaś i dokąd zmierzasz Twoje oczy, tak piękne w swej prostocie Napełniły mnie tą odrobiną radości Dwie zagubione dusze na środku nicości Tak bym nas określił Lecz odeszłaś Więcej Cię już nie zobaczę Szerokiej drogi Żegnaj2 punkty
-
1 punkt
-
"Sen we śnie" "to co widzisz co się zda jak sen we śnie jeno trwa..." znów w bukiety sny układam wstążki wiążę im nietrwałe rozemglają się przed nocą lecz gdy księżyc w nowiu staje czernią farby szlaki kreślą na nich łąka gdzie dwa cienie w tango z motylami spieszą deszczem rosa - zamyślenie by o brzasku od niechcenia móc zobaczyć to co zbiega tak na przekór - zmiennym myślom którym łzy - za dnia kołyską "... nad strumieniem w którym fala z głuchym rykiem się przewala" * czerwiec, 2022 * Tytuł i kursywa... z utworu.. "Sen we śnie".. śpiew: Sanah, Grzegorz Turanu. Wszystkich, którzy nie lubią Sanah, lub uważają jej twórczość za niszową, proszę o wyrozumiałość, że ponownie pojawia się jej wykonanie w okienku mojej treści.1 punkt
-
Jestem rezolutną małą Rozalią. Mam siedem lat i brata Ignaca. Wcale nie lubię tego imienia. Jest takie… kanciaste. No już dobrze. Dosyć nagadałam o bracie. Teraz powiem o bułce. Tylko nie o całej, bo już połowę zjadłam z apetytem, który jest niewidoczny ale sobie wyobrażam , że siedzi na poważnie obok mnie. A w środku bułki leży gryziony ser. Bardzo lubię te żółte plastry. Jakbym płaskie słoneczka wcinała. Najbardziej uwielbiam jeść dziury. Są bardzo smaczne i wygodne. Nie trzeba gryźć i nie owijają się wokół zębów. Za chwilę powinni przyjść rodzice. Oni się tak fajnie kłócą. Chyba na wesoło. Słyszałam kiedyś jak babcia mówiła do sąsiadki, że tak muszą, bo są przez to szczęśliwsi. Z moim bratem też się umiem kłócić, ale akurat wyszedł. Przez jedenaście piłek będzie kopany. Ogólnie jest wesołym bratem. Nie mogę narzekać. Ale teraz siedzę sama. Przecież z bułką kłócić się nie będę, bo jest na pół zjedzona. Gdyby była cała, to może by ze mną pogadała. Chyba się psuje pogoda na wewnątrz. No tak. Zgadłam. Szyby uderzają o krople deszczu a dach siedzi zmoknięty pod gołębiem. Ogólnie fajny jest świat. Lubię patrzeć jak białe jajko zesuwa ze siebie kurę. Nie mamy dużo, bo resztę zjadł lis. Płot umie przez niego przejść. A był tyle razy naprawiany. Jak mój dziadek. Za dużo skrzypi, gdy chodzi. Nawet gdy się naoliwi. Babcię tym bardzo denerwuje. Fajka też ma z nim problem, bo jest ciągle do niej doczepiony. Mało kiedy może sobie na spokojnie z cybuchem pofiglować, w komnacie szuflady otulonej stołem. No nie! Nie czytajcie na głos tego opowiadania, gdzie jestem główną bohaterką. Zagłuszacie odgłosy, które dobiegają do mnie i łaszą się do moich odstających uszów. Drą się do ślimaka, że chyba rodzice wrócili. To prawda. Właśnie słyszę jak przekręcają drzwi w kluczu. Za chwilę podłoga przesunie się pod ich butami. Teraz siedzę cicho i słucham co nie mówią. – Kochanie! Zdejm Rozalkę z bułki. Ona się w końcu przemieni w pieczywo. – Ależ kochanie! Za chwilę. Właśnie kapcie zakładają moje stopy. Kurczę niedopieczone. Nawet mnie nie słyszą. A przecież siedzę i nic nie mówię. Tylko głośno myślę. Ale tego nie słychać. Jak bardzo mam być cicho, żeby mnie usłyszeli? Już bardziej nie mogę. Stanę przed nimi. To może mnie nie zauważą. Nie ma dobrego, co by na złe nie wyszło. Nawet przysłowia znam. No cóż. Jak sobie wspomnę czasy dzieciństwa. Kiedy byłam stara i zmarszczona życiem, jak może morze falami. Słyszę rodziców: – Rozalko. Nie odzywaj się. Chcemy cię usłyszeć. – Jednak się odezwę, bo chcę mieć chwilę spokoju. Nie dokończyłam dziury w serze. – Rozalko! To twój tatuś tak głośno nic nie mówi. Słyszysz? – Proszę cię tatusiu. Nie krzycz tak. Drzwi uciekają przez apetyt. A na zewnątrz gorący śnieg. – Kochanie! To ja, twoja żona. Tykanie bimba zegarem. – Czy musisz tak głośno być cicho? A może by ciebie ziemniaczki obrały? Głód nami przymiera. – Mamo, tato! Bo będę milczeć na całego. Aż ogłuchniecie. Chwili spokoju mieć nie mogę. – To ja Ignacy. Głośno myślę. Przyszedłem. Ojeju. Mój brat się nawinął jak łyżeczka na makaron. Powiem mu, żeby wszystkie domy pozamykał w oknie, bo zimno, że aż gorąco. Rodzice nie mają tego gdzieś. Kłócą się na całego. Cisza jak maki polem zasiane. Ten nasz świat jest trochę dziwny. Gdy fajka przyjdzie z dziadkiem i druty co robią na babci sweter, to dopiero będzie mało zamieszania. A niech to. Dziura złamała mój ząb. Co oni do tego sera kładą. Takie jakieś wybrakowane. No nic. Brat człapie tyłem. On tak zawsze. Żeby wiedział od czego odchodzi, by się nie potknąć. Krzesło pod nim siada, aż skrzypi jak dziadek. Mówi, że piłka go kopała i trafił w szybę. Tak zawsze wymyśla. Nie wiem, czy prawdę mówi że kłamię czy kłamię mówiąc że mówi prawdę trochę kłamiąc lub nie. Znowu jesteśmy bardzo cicho głośno hałasując w myślach. A zatem ty człowieku co nas czytasz, nie będziesz wiedział o czym śpiewamy, bo jesteś nie z tego świata. A w ogóle, po co czytasz te bzdury? Jesteśmy zwykłą rodziną. Miłujemy się do upadłego. Ojej. Z rodziców wyszedł pokój. Są bardzo spokojni. Coś ich niepokoi. Nawet włosy czeszą mamowy grzebień. A cygaro zaciąga się ojcem. – Kochanie! Skarbie ty nie moje. Zgaś wreszcie to światło, żeby było jasno! – Żarówka jest przepalona. Ciągle świeci. – To ja już nie wiem co wiem o tym co nie wiem że wiem. – Nie przejmuj się kochanie. Ze mną jest to samo, ale czytane od końca. – Czyli będziemy istnieć po ciemku. Ignacy! Co tak siedzisz na stojąco? Wymyśl coś. – Ależ mamo. Właśnie myślę o tym co wymyślić, jeżeli nie wymyślę tego, co chciałbym wymyślić dodatkowo, myśląc zupełnie inaczej niż na początku chciałem nie myśleć. – Aha. Nie rozumiem. – Nie mam pomysłu. Przykład może zaświecić babcią i dziadkiem! – Mówię wam. Dziury to pychotka. Ale wokół musi być ser, żeby się nie rozlazły w nieskończoność. – Słyszeliście wzrokiem? – Oczywiście. Widzę uszami. – Mysz zmiażdżyła myszołapkę. – Kto ocuci? – Myszołapkę? – Nie! Tego człowieka, co doczytał te głupoty do końca. Brodą sobie pluje, że nie zmarnował czasu. – Ale zegar w kukułce zdechł. – Fuj! Ale pachnie! – Kto otworzy dom w oknie? – Podlejcie wreszcie wazon kwiatami, bo stolik zwiędnie!1 punkt
-
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rafal-trzaskowski-dupiarz-podcast-kuba-wojewodzki-piotr-kedzierski Rozgorzała dyskusja na wierchuszce naszej Jak można się zachować grzecznie lub inaczej I czy dostojnikowi ot grzeszne słóweczka Mają prawo zjawić się tak przejść przez usteczka Czy słuszną jest postawa publicznej osoby Naszego polityka jak używa mowy I w lubianej audycji powie słowo dupiarz Pomyślał ja oryginał no po prostu hucpiarz Po nieszczęsnym wywiadzie spadły gromy straszne Dupiarz i kopulodrom słowa zbyt rubaszne Bohater mógł powiedzieć jednak bawidamek Albo że był przynajmniej szkolony kochanek1 punkt
-
szczerbaty grzebień - już w pierwszej z prób zaczesu śmiał szczerzyć zęby1 punkt
-
Serce Ciśnienie wzięło serducho moje podskoczyło i ugrzęzło w przełyku Pomyślałem zjem popiję czymś popcham i wróci na miejsce Nic nie pomogło nie wróciło do siebie i wybija rytm nie tam gdzie trzeba Stąd suto na bogato piszę dużo o miłości i czekam aż serce mocniej opadnie A gdy serce będzie na miejscu - myślę sobie - - snuję nitkami nadzieję - znów pokocham znowu ciebie, ba, nas nawet (miłość ma coś z egoizmu) znów miłością ładną i trafną. Warszawa – Stegny, 15.06.2022r.1 punkt
-
1 punkt
-
zatrzymaj się masz czas i kolorów tyle życie zna obdarzy na pewno Antarktyda topnieje w nas1 punkt
-
Miłość Miłość, co to jest miłość? No właśnie co to takiego? Hmm...... Miłość jest to zjawisko nieokiełznane. Miłość jest to zjawisko niedoceniane. Miłość jest to zjawisko niezapomniane. Ale czy jest mi znane? Oto jest pytanie. Miłość do Mamy jest jak wszechświat. Nieskończona jak kosmos. Nieskończona jak liczby. Nieskończona na zawsze. Może być też, no wiesz...... Nie. Nie. To ma być ładny wiersz. Miłość do Rodzeństwa jest jak sekret. Ukryta jak drogocenny skarb. Ukryta jak od Boga znak Ukryta ale prawdziwa. Może być też, no wiesz...... Nie. Nie. To ma być ładny wiersz. Miłość partnerska jest jak hazard. Nieprzewidywalna jak pogoda. Nieprzewidywalna jak przyszłość. Nieprzewidywalna ale bardzo ważna. Może być też, no wiesz...... Nie. Nie. To ma być ładny wiersz. To wszystko jest mi znane. Na zawsze prawdziwa i bardzo ważna. Pytanie zostało wyczerpane.1 punkt
-
@koralinek Myśl - impuls w mózgu, o kimś lub o czymś, czasami jedną, choć ważną - przeoczysz. Pozdrawiam Karolu.1 punkt
-
1 punkt
-
@czarymary_no1 Mamy siedem rodzajów miłości z jedną jedyną pod pierzem pośpisz. Pozdrawiam Czarymary u nas.1 punkt
-
@jan_komułzykant Fajnie dwuznaczne ?, w czerwcu tarantule zaczynają gody, więc wysycają się trucizną...1 punkt
-
1 punkt
-
@jan_komułzykant A grzebień na d..ie wsadzony w kieszeni Pod pachą Jowita to się już nie zmieni Na prawo się czeszę piękna jest zaczeska Szczerzę wam to rzeczę mnie mówiła Ceśka1 punkt
-
A jeśli Cię nie znajdę Między górskimi szlakami W ogrodach różanych Tam gdzie srebrne motyle Siadają na lotosie Pójdę znów nad Ganges Poszperam w chmurach W poszukiwaniu łódki Która gdzieś już płynie A jeśli Cię nie znajdę Pośród różowych flamingów Drzemiących na lustrze stawu Pójdę znów nad Ganges By odsłonić szarą zasłonę I być znów niewidzialna Pomiędzy ludźmi Jeśli Cię odnajdę Ucieszę się że żyjesz Jedyny jak zawsze Się do mnie uśmiechniesz Choć nikt mnie nie dostrzeże Jak wtedy Patrzą jak na wariata Choć sami stracili zmysły I znaczenie człowieka homosapiens Wiesz że Cię za dłoń dotykam Bo lekko zamykasz pięść Zwalniając kroku Klaudia Gasztold1 punkt
-
Tak. Prosił ją: - Zawieź mnie, zawieź. I nie zawiodła. Zawiodła gdzie trzeba i gdzie nie, więc przebacz... a czytaj jak chcesz ?1 punkt
-
1 punkt
-
A jeśli kiedyś całkiem świadomie wyznam ci moją miłość z zupełnym rozmysłem nie wspomnę ani słowem że nie umiem już kochać tak dobrze, dalece, głęboko i w pełni jak za młodu Warszawa – Stegny, 16.06.2022r.1 punkt
-
@Marek.zak1 podzielam Twój pogląd. I nawet nad tym ubolewam, ale w przeważającej większości przypadków już chyba tak jest niestety ://1 punkt
-
Są różne zdania o miłości, osobiście uważam, że w porównaniu z tą za młodu, te następne są jednak skażone rozczarowaniem, pragmatyzmem i kalkulacją. Ale to moje zdanie, a jak ktoś uważa inaczej, szanuję to i nie zamierzam przekonywać.1 punkt
-
1 punkt
-
wytarłam z policzka ostatnie piegi które odnajdą swoje miejsce w brudnej kałuży gdzie wszyscy wyrzucają niechciane elementy istnienia deszczowa aura przenika na wskroś zostawiając po sobie wilgotne miejsca pozostaje jedynie nadzieja na wysuszenie zamglonej ciszy aż ściany zaczną mówić własnym językiem1 punkt
-
To jest historia rzeźbiarza, który tworzy arcydzieło, Zamyka się w swej pracowni i rzeźbi, ciężko tyrając, Podczas jego pracy nieraz dłuto pękło lub się zgięło, Efekt jego prac był marny, wciąż go nie zadowalając, Powoli w nim frustracja wzbierała – nagle aż go wzdęło, Zaczął rzucać różnymi rzeczami, gromami rzucając. Później, gdy już się zmęczył i spojrzał na pobojowisko, Opadła go nagła słabość, bo pożałował lat pracy, Wnet zatem za szczotkę złapał i pozamiatał klepisko, Cały pokój wyczyścił tak, że cały błyszczał na cacy, Polatał sobie na Mopie, umył zatem zgoła wszystko, Trudu nie żałował, więc wziął i wyczyścił nawet Graczyk. Chmurny i ponury, zapatrzył się w daleki widnokół, Coraz bardziej podenerwowany, bo zbliżał się termin, Za oknem miasteczko bielało pośród szarych obłoków, W pracowni rozbity Wincenty Pol leżał w hipertermii, A na horyzoncie Bieszczady majaczyły w półmroku, Ostatnia forteca, bastion na starej piastowskiej ziemi. Warszawa-Praga II, 16 VI 20221 punkt
-
Leszczym... od... "nic nie pomogło... " do końca, może być, niestety zamarudzę o I- szej strofce. Pierwszy wers... składnia nie najlepsza, sorry.. to.."serducho me".. nie... :( Trzeci wers... mnie brakuje w... czym.. "ś".. jeśli już takie zdanie chcesz. Wniosek.. "stąd suto na bogato piszę dużo o miłości"... :) pisanie pomaga, to taka maleńka terapia, chyba... ;) "a.. jak.. serce będzie na miejscu"... nie "jak", a gdy, wg mnie. "Snuję nitkami nadzieję" znów pokocham znowu ciebie nawet nas"..... .. tu, ładnie, ale dla mnie, bez... "no ba" (...) "znów miłością ładną trafną".. fajnie brzmi... :) Przygotowałam post, na raty, pomiędzy małymi chwilami, kiedy mój monitor załapuje swoje "życie", gdy znów załapie, szybko wkleję, powinnam zdążyć.... na tę chwilkę to wszystko. Życzę Ci uspokojonego serduszka oraz spełnionego kochania... :)1 punkt
-
1 punkt
-
@Starzec dziękuję za ciekawy lekko przewrotny komentarz ;) @Radosław Tak, zdecydowanie trzeba trochę pracy włożyć w naprawę serduszka. Też mi się tak wydaje ;) Dzięki za mądry komentarz ;)1 punkt
-
Zatrzymuję się po raz kolejny przy tym pięknym wierszu, który odczytuję jako afirmację życia. Pozwolisz Iwonko, że napiszę go na "swój" sposób. Przeznaczenie dla oczu - kwiat dla uszu - ptak z rozkoszą wchłaniam powietrze po wieczornym deszczu w domu pod lampą przy świecy przy róży obejmuję chłodną igłę złączoną z jedwabną nicią muskam haftem po aksamicie nocą smakuję twój szorstki język - jest taki jak mój - niesłodki szóstym zmysłem otwieram cię życie Pozdrawiam ciepło1 punkt
-
O! Ciekawy wiersz. Świetny początek z sercem, które ugrzezło w przełyku. Bardzo obrazowo i konkretnie. No i ta próba stosowanie prostych środków na skomplikowane problemy: również bardzo wymowna. Fakt, czasem to przynosi skutek ale zawyczaj trzeba sięgnąć głębiej. Może samego dna, serca oczywiście. Pytanie, które odczytuję gdzieś pomiedzy wersami to: Czy, żeby napprawić serce nie trzeba jednak troszkę (a może bardziej) się napracować, a może i naharować. Z tym zostaję i kończę już z tym pseudoeksperckim mądrzeniem się. Pozdrawiam i dobrego dnia dnia dla Ciebie. ps. Pod wierszem zostawiam duże serducho.1 punkt
-
Również zaliczam się do tych, kótrzy mają słabość na punkcie piegów. Wiersz zwrócił moją uwagę. Wydaje mi się, że stio za nim cierpienie, próba rozprawiania się ,doknięcia pewnego etapu,ale również samotność. Od strony technicznej jest tu jeszcze sporo możliwości. Pozdrawiam1 punkt
-
@Leszczym ja to bym chciał,żeby w tym przełyku było jak najdłużej, bo mogłoby wybrać gorsze miejsce:), ja bym nie wybrzydzał :) Podoba się. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@sisy89 Unikaj słońca /uff!/, przypudruj nieco, a piegi dziarsko w niebyt polecą. Wszystkiego Dobrego, uwielbiam piegi.1 punkt
-
ładne to to i po mojemu :) Pozdrawiam ale ten psotnik czas nas leczy i każe się zabliźniać ranom a smutki muszą biec do mety sny już się rozwiązują same zaś czarne farby nie wiem czemu szlaki skreślają kolorowe by wokół życie wreszcie zmienić zmartwieniom każą wyjść spod powiek aby o brzasku bardzo cicho uśmiech mógł przyjść siąść ze swadą i przepędzając złe i liche we łzach zamknąć tylko radość1 punkt
-
A ja widzę w tym wierszu dużo ciepłych uczuć do beatki :) I jej wyższość w stosunku do pudru.1 punkt
-
@Somalija Nic nie biorą - tylko przykład z Jezusa, który jest idealnym mężem. Pod każdym względem. Ponadto, ponieważ jest On jednocześnie cały czas we wszystkich wymiarach, każda ma go wyłącznie dla siebie. Nie musi znikać nagle od jednej, by przez tydzień cieszyć/cieszyć się drugą. Ty masz wady?? A nie wyglądasz ? .1 punkt
-
Pocałunkami Znajduję Twoje ciało W ciemności nocy Mógłbym trwać nieskończenie Wtulony w teraźniejszość1 punkt
-
Dla @WarszawiAnka Klan leśnych myszek z Warszawy Sypał usypiacz do kawy Gdy zasnęła rodzina Myszkom zrzedła mina Obudził się kot niemrawy1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne