Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 31.03.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Leszku! Janku, Janeczku! Bracie mój kochany! Choć dzielą nas epoki, świat odmiennych granic, błagam ciebie! Nie stawaj! Nie stawaj na murze! Masz czas jeszcze by dojrzeć. Nie czas jeszcze umrzeć. Przed tobą czyste kartki czekają na wiersze. Otwarty dziennik czeka na dnia słowo pierwsze. Czekają czytelnicy, twoi przyjaciele. Nieprzyjaciół się lękasz? Nie masz ich zbyt wielu! Chociaż życie cię mierzi - śmierć, to nie są żarty. Niż zdruzgotane ciało, więcej wiersz twój warty. Za wcześnie chcesz uciekać w niebyt, w nietworzenie, nie zmieni świata twoje w świecie nieistnienie. Za późno! Już za późno! Umarł w nim rozsądek. W ramiona śmierci leci, w oczy jej zagląda. Te czarne, rozgwieżdżone. W dół dwanaście pięter! Zapomniał o błękicie niespisanym wierszem... Jan Lechoń, a właściwie Leszek Józef Serafinowicz, polski poeta, prozaik, krytyk literacki i teatralny, współtwórca grupy poetyckiej Skamander, autor dziennika , popełnił samobójstwo skacząc z dwunastego piętra hotelu Hudson w Nowym Jorku. https://poezja.org/wz/Lechoń_Jan/4762/_Pytasz_co_w_moim_życiu6 punktów
-
Postanowiłem. (z moimi postanowieniami różnie bywa) rzucić palenie ograniczyć picie czytać ze zrozumieniem Biblię i wiersze kochać cię jakbyś była ta jedyna takie tam trele morele nie oglądać się za dziewczynami a tym bardziej za chłopakami być wiernym przysiędze - do grobowej deski (gdybyście widzieli teraz mój wyraz twarzy) spróbuję obiecuję tak mi dopomóżcie wszyscy święci a gdy mi się nie uda to winę zrzucę na czytelników nie trzymali za mnie kciuków Jesteście małowierni.6 punktów
-
Fobia społeczna Popatrz jak wszędzie Groźnie, niepewnie. Boisz się świata, Boisz się śnić. Chcesz się zbuntować, Można inaczej. To nie dla ciebie. Po co tak żyć? Chcesz się uwolnić, Lecz nie potrafisz. Chcesz tak jak oni, Lecz nie masz sił. Widzisz człowieka; Jest pewny siebie. Ty tak nie umiesz, Chciałbyś być nim. Jesteś jedyny, Jesteś wybrany, Tak delikatny Jak tamten kwiat. Tamten co przekwitł, Umarł przedwcześnie. Poza skorupą Żył kilka lat. Oto jest jajo, Tutaj przebywasz. Miejsce bezpieczne, Ściany we łzach. Znów się wyklułeś, Chcesz być silniejszy. Wrócisz niebawem, Wrócisz na dniach. No i wróciłeś, Szybciej niż wczoraj. Widzę twą rozpacz, Widzę twój płacz. Wiem, że robiłeś Jak cię uczono. Teraz odpocznij, Połóż się spać. Gdy się obudzisz Znów się wyklujesz, Mam więc dla ciebie Gros dobrych rad. Bądź wystraszony, Cichy, nieśmiały. To niepokorni Zdobędą świat. ---5 punktów
-
obym cię nie uraził żadnym moim wierszem chociaż znajdziesz w nich czasem co w skrytości czuję to bywa że udaję kogoś kim nie jestem wygłupiam się wydurniam zgrywam i żartuję a jeśli bym cię dotknął czy uczuciem szczerym czy jakąś głupawicą co strzeliła do łba to piszącemu wybacz wybacz do cholery bo w tych słowach część jakąś serca tobie oddał3 punkty
-
Z rysunku chłopca W nocy jej oczy czernieją bardziej niż osiedla pozbawione prądu. Ma włosy ze smug dymu i języków ognia. Warczy tak, że drży ziemia i rozpadają się budynki, a ciemność jaśnieje w rozbyskach. Najbardziej lubi bawić się w miastach. Z wizgiem i wyciem grzmocić łapami w ulice, skwery, teatry, cmentarze. Wszędzie tam, gdzie mogą być ludzie. Ludźmi też lubi się bawić, a kiedy skończy, rozrzuca ich wokół jak pluszowe zabawki. Tutaj, zobacz, cofając przedramię, zostawia na asfalcie ślady pazurów, chodniki wywraca na lewą stronę, odgryza czubki wież, a w blokach wygryza dziury na wylot. Oddechem spopiela drzewa w alejkach i topi wszystko śliną, która kapie jej z pyska. Jest najstraszniejsza tato. Czy myślisz, że taki potwór może się w ogóle czegoś bać? — myślę, że ten potwór boi się tylko nadziei.3 punkty
-
Areszt domowy to wieść hiobowa bo choć niewola jest pokojowa siedzę przy stole od barku z dala żona ma dostęp, mi nie pozwala i jeszcze krzyczy do mnie idioto to nie dla ciebie te płynne złoto wódeczka gdańska, w niej złota płatki to tylko dla mnie i mej sąsiadki nią to będziemy się delektować i o tej grubej Baśce plotkować co to udaje szykowną damę a na sukience ma tłustą plamę. Kaprysy losu i mojej żony sprawiły to żem jest wyposzczony bez kropli płynu, co ma procenty czuję się niczym gałgan pomięty i choć na trzeźwo, lecz myślę jeszcze miewam odloty, odczuwam dreszcze czuję, że dłużej już nie dam rady pragnienie zmusza do rejterady w przeszłość odchodzi subordynacja wyskok a celem jest restauracja stolik i kelner prawie w pas zgięty biorę pół litra, płynę w odmęty.3 punkty
-
Czarodziejka Sprawiłaś, że śród marzeń nieustannie błądzę; Zasypiam tracąc rozum, myśli nie dostrzegam. Już dłużej tak nie mogę, już nie umiem czekać; Chcę dłonie delikatne chwycić jeszcze mocniej. Zabiorę cię do miejsca gdzie zachodzi Słońce, By unieść nagie zmysły nad pomarańcz nieba I słuchać jak twój oddech o fantazjach śpiewa, Skrywanych od tak dawna tuż za horyzontem. Pokażę ci milenium znad srebrzystych jezior, Byś mogła jego pięknem oczy znów nasycić, A gwiazdy ponad nami niechaj się dowiedzą, Że będziesz ich poświatą w lustrze galaktyki. Gdy słyszę zniewolone wspomnieniami echo Wciąż tęsknię za spojrzeniem mojej Serenity. ---3 punkty
-
2 punkty
-
Poczekaj do rana, gdy słońce zaświeci, Nie rób tego teraz. Zły nastrój odleci. To, co cię niszczy i tak bardzo dołuje, Zniknie w blasku słońca. Nie, nie pożałujesz. Nie rób tego w nocy. Poczekaj do rana, Wiem, że jesteś smutna, nawet załamana. Dotrwaj choć do rana. Jutro wszystko zmieni, Bądź silna. Nie odchodź do krainy cieni. Po samobójczej próbie dwudziestoletniej córki moich przyjaciół. Odratowano ja.2 punkty
-
W Mielnie, na plaży, z ruchów fal licznych Jadźka poznała 'fakt autentyczny', że przy wróżeniu z fusów wróżbitom brak na strój ów, co czwórkę brzdąców jej dał, prześlicznych.2 punkty
-
dotknij mnie raz jeszcze i nie pozwól odejść uwieś się na szyi ciężarem nie będziesz a ja ci odpowiem ramion zniewoleniem zostanę na zawsze jeśli tego zechcesz2 punkty
-
życie nie znało dat dal nie dokuczała wiatr smakował łzy nie bolały życie było jak echo było tu było tam lubiło dni i noce było w sam raz dziś tylko cisza o tym wspomina i serce które pamięta nostalgią gra a ja słuchając tego uśmiecham się bo wiem że minione racje ma2 punkty
-
Chyba w pobliżu jest sklep spożywczy, gdzie jest dostępny napój odżywczy, który ukoi twoje pragnienia, mocnej chęci zdrowego żywienia2 punkty
-
jako alkoholik, taki co to już wie, że jest, ale jeszcze się opiera, jestem za takimi ( z japońska brzmi to) jak najbardziej :)2 punkty
-
@OloBolo to może, żeby się zgadzał rytm z dwoma pierwszymi wersami po prostu zapisać: potem miękła z czasem za wyjątkiem głowy Pozdrawiam.2 punkty
-
Uśmiechałem się Ale nie byłem szczęśliwy Wiecznie mówiłem "nie" Ale nie chciałem odmawiać Ciągle powtarzałem, że To przecież tylko zabawa Załapałem myśli i wiem Eureka, pod kopułą stukot Warkot jak silnik, ropą dławiony Puściłem hamulce Nie jestem wspaniały Nie jestem świetny Nie jestem dobry Jednak łzy odeszły, wrócił uśmiech Spokojny sen, pomysł na jutro2 punkty
-
@jan_komułzykant super:) Słyszano, że po plażach Mombasy, biegają stadami pulchniutkie bobasy. Trza bez dwóch zdań znów, ocenić fakt ów; na strój ochronny zabrakło kasy. PS A może fuckt ów ? Podziwiam i pozdrawiam.2 punkty
-
Królowa :) Widać, że kochana, jeśli buszuje nawet po pościeli :) No cóż... Dzięki :))) Zdrówka również i dziękuję2 punkty
-
2 punkty
-
opada z letargu rozsiewając myśli w ramach czasu zachodzącego słońca gdzie hipnotyzowany na parapecie księżyc łapie elektrostatyczne sny uwieńczone w bryle dla lunatyków1 punkt
-
w gwiazdach kołysanka rozmyta myślami wiatru pełna miarka roztargniona snami czarna kominiarka kocia z pazurami usta bezdźwięk toczą nie zajmując miejsca gdzie świty już mroczą na widok topielca zagubiona barka imituje walca nierówno przemaka ściema i zawraca noc taka nijaka1 punkt
-
Umierające drzewo chętnie płonie Bez soków. Pełne korników Daje silny płomień ostatniego krzyku, A potem garść popiołu. Koniec. Patrzyliście kiedyś na ginących siebie? Złamanych, oplutych, okradzionych, Oszukanych przez przyjaciół i żony? Aż strach stanąć przy takim drzewie. Ogień przyciąga światłem i ciepłem. Zapytaj pożerany nim patyk O stosunek jego do tych praktyk, I witaj w piekle. Leżymy wszyscy na tym stosie. Podkładamy chętnie ogień Jednocześnie rozmawiamy z Bogiem. Obłudy pokłosie. Jestem jeszcze, Ale to kwestia czasu. Choć niosą nowy chrust z lasu, Zaraz zgaśnie wszystko z deszczem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
przywilej tam gdzie horyzont daje szansę w ciemno rozrzucone kości utknęły w progu na miejscu fortuny dopijasz ostatek jak ty za oknem zatrzymał się księżyc bez planu na wietrzność1 punkt
-
Luz, luz, luz w końcu jesteśmy pod wierszem o samobójcy. Co nie? Pewnie właśnie tak, tylko, że hieroglifami ;) @Olgierd Jaksztasja to mogę bardzo łatwo wyrównać idąc w drugą stronę, ale, po prostu, nie chcę tego robić. Lubię rymy niedokładne, a w tym tekście dokładnych jest już zdecydowanie za wiele. Może kiedyś mi się to odmieni i zmienię. Zobaczymy. Dzięki za konwersację. Wszystkiego Dobrego :)1 punkt
-
Niech mi szeptucha nie szepcze do ucha i nie narzuca swej woli Żadne jej czary ni rytuały nie zetrą tego co boli Niech nie pomaga niech też nie szkodzi i nie spogląda w mą stronę Wszelkie też słowa sobie zachowa które się zwą zabobonem W czym tkwi tu sedno (?) mą przepowiednią niejeden zdziwi się srodze Ale fakt faktem Szeptuch... nie proszę... do Cerkwi mi nie po drodze1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Wieczna tęsknota duszy i ciała, wciąga w mork, czasem jest to dwunaste piętro i jedyna myśl...trzeba ze sobą skończyć...1 punkt
-
Trąbienie solo pod chmurką nie jest najlepszą dla mnie laurką moja pozycja i stanowisko każe mi jednak pić jak panisko w dymu oparach, spojrzeń panienek pozdrowień kumpli, jak się masz Henek. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Wotywnych świec i zniczów woskiem kleimy na całunach pierze i łuski nasze golemy na szprychowych kołach Z papki nagłówków i strof co zapadły gniazda szerszenie myśli przewrotnych Wczorajszych bluźnierców portrety w szkołach wieszając w przyszłość patrzymy jak w słońce bez przydymionego szkiełka1 punkt
-
Spod przymkniętych powiek Zuzi z Częstochowy łzy ciurkiem popłynęły-widok to nowy Zuzanna zawsze twarda była dopóki się nie upiła potem miękła z czasem za wyjątkiem głowy1 punkt
-
1 punkt
-
@Klip Fuck'tów użyłem już nawet kilka razy i raczej więcej się nie pojawią, ale dziękuję, że podzieliłeś się pomysłem, doceniam. Dzięki też za nawiązanie. Nie sądziłem, że i tam wróżbitom brakuje, więc chwała, że przynajmniej tak dzielnie działają :) Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za tak miły komentarz. @słone paluszki1 punkt
-
Gdy gitarzysta, hutnik z Sosnowca, świętował z Olą dzień metalowca, ognistą palcówkę, zgasiła słówkiem - Twe chucie w hucie raczej już zostaw.1 punkt
-
Czy jeszcze cokolwiek pamiętasz? Tak łatwo jest przecież zapomnieć. Niepamięć wciąż przeszłość zaciera i nowe się piszą historie. Rozniosła się w mózgach pandemia i wirus zupełnie już nowy, widzenia niejasne odmienia, patroszy bebechy i głowy. Sztampowo rozpoczął swe dzieło i straszy, że będzie zabijał. Co było przed chwilą - minęło, w zasadzie jak wszystko przemija. Lęk mniejszy już w grobie złożony, lecz większa wyłania się trwoga. Wyłażą spod ziemi demony i wiara w normalność znów kona.1 punkt
-
Wstaję rano Dotykam świat wszystkimi zmysłami Wtapiam się w tło Płynę ludzką rzeką Do celu?1 punkt
-
Przeminęło z wiatrem wichrowe wzgórza to zacne tytuły warte pamięci To tytuły o miłości pełno w nich uczuć smakują jak chleb są spełnieniem Przeminęło z wiatrem wichrowe wzgórza to czysta poezja wciąż się tli To ona pozwala zawrócić czas pozwala wierzyć w magie miłości1 punkt
-
nie ma granic właściciel daczy na przylądku idokopas nad morzem czarnym któremu bramę zdobi orzeł dwugłowy w alternatywnej wersji jego dzieciństwa skrytego za mgłą tak jak u jezusa wowa zamieszkał w obcym kraju w lepiance ojczym będąc pod wpływem alkoholu bił go on zaś uciekał nad rzekę kurę łowić ryby raz złowionych nie wypuszczał żywych nie jest wiadomo czy już wtedy nie obmyślał przyszłych cudów i plan zdobycia świata czas zemsty nad tymi którzy gnębili bijąc nazywali bękartem obrażając ojca niebieskiego który posłał jego osobę jak św. pawła co stracił wzrok w drodze i się nawrócił w chramie usłyszawszy piosenkę modlitwę zawsze niech będzie słońce zawsze... na ikonostasie wszystkie jego liczne wcielenia1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 Zagadałam, tak niezgrabnie, bo chciałam zyskać na czasie i wybrać dla Ciebie piosenkę w podzięce za wszystko ?.1 punkt
-
BRICKS & ACCORDIONS CEGŁY I AKORDEONY "Кirpichikis". A song taken from the street folklore, a folksy, irregular syntax, sometimes incorrect stresses, a primacy of melody over rather awkward, but sincere lyrics. Chanson! Sung by Yuri Morfessi (born Γιώργος Μορφέσση), a Pre-Revolutionary Russian super pop star. Piosenka zaczerpnięta z folkloru ulicznego, ludowa, nieregularna składnia, czasami niepoprawne akcenty, prymat melodii nad raczej niezręcznym, ale szczerym tekstem. Szanson! "Kirpiciki" śpiewana przez Jurija Morfessi'ego (ur. Γιώργος Μορφέσση), rosyjską supergwiazdę przedrewolucyjną. https://www.russian-records.com/details.php?image_id=3993&l=russian City Folklore Miejscowy folklor THE LITTLE BRICKS (KIRPICHIKIS) CEGIELKI KIRPICIKI In Odessa, in its far-off bad neighbourhood, I was born from the mis`rable folks, A fifteen-year-old poor unfortunate, Got my job at the brickworks by fraud. Na obrzeżach miasta Odessy Urodziłem się w ubogiej rodzinie Byłem nieszczęśnikiem, piętnastolatekiem, Gdy dostałem pracę w cegielni. Na okrainie Odiessy-goroda Ja w ubogoj siemje rodiłsia, Goriemykoj ja, let piatnadcati Na kirpićnyj zawod naniałsia. For the first time I found it hard enough, But then, after a year of work, For the merry work, for the little bricks Came to love with the brickworks` job. Na początku było mi ciężko, Ale później, po roku pracy Za wesoły trud, za cegiełki Uwielbiałem cegielnię. Było trudno mnie wriemia pierwoje, No zato, prorabotawszi god, Za wiesiołyj trud, za kirpiciki Polubił ha kirpićnyj zawod. At the factory I met that sweet babe! As soon as I would hear the whistle, Having washed my hands, I was on my way To the nook where we used to conceal. W tej cegielnie spotkałem skarbie, Jak tylko słyszałem gwizdek, Myłem ręce i leciał do niej Do warsztatu, do warunkowej schowki. Na zawodie tom kralu wstrietił ja, Lisz, bywało, zasłyszu gudok, Ruki wymoju i leciu ja k niej W mastierskuju, w usłownyj kutok. Every single night we had our dates, It was where the bricks made the ways, It's for that sweet babe, for the little bricks That I came to love brickworks those days. [var.: That I loved the brickworks in those days] (x2) Każdej nocy się spotykaliśmy, Gdzie cegła tworzy przejście... To za tamtą skarbię, za cegielki Uwielbiałem tamtą cegielnię (x2) Każdu nocieńku my wstriecialisia, Gdie kirpić obrazujec prochod... Wot za kralu tu, za kirpiciki Polubił ja kirpićnyj zawod. (x2) The teenagers played a trick on the accordion player who used to play the song "Kirpichikis" (The bricks) in the pub, they replaced his accordion with the bricks. Nastolatkowie zrobili zabawę z akordeonisty, który grał w pubie piosenkę "Kirpiciki" (Cegjelki), zastąpili jego akordeon cegłami. *** "L'accordéon" (The Accordion). Sung by Serge Gainsbourg and Philippe Clay, 1964. Piosenka "L'accordéon" ("Akordeon") śpiewana przez Serge'a Gainsbourg'a i Philippe'a Clay'a, 1964 r. Dieu que la vie est cruelle Au musicien des ruelles! Son copain, son compagnon C'est l'accordéon. What a cruel existence Of a busker from the backstreets, His sole pal and companion Is his own accordion. Panie, jak okrutne jest żyćie Dla muzyka z zaułków. Jego [jedynym] kumplem i towarzyszem Jest [jego] akordeon. Qui c'est-y qui l'aide à vivre? À s'asseoir quand il s'enivre? C'est-y vous, c'est moi, mais non! C'est l'accordéon! Who helps him to survive? What's he sits on when drunk? Maybe, you or me? No! His accordion, none more. Kto pomaga mu żyć? Usiąść, kiedy się upije? To ty, to ja? Ale nie! To [tylko jego] akordeon. CHORUS Accordez, accordez accordez donc L'aumône à l'accordé accordéon ***) Will you accord, please, accord, Do accord To give alms in accordance With the accordion's accords? Akordy, akordy, Akordy gra akordeon. Udzielcie jałmużny akordeonowi, no! [dosł. Udzielcie, udzielcie Proszę, udzielcie, Udzielcie jałmużny akordeonowi] Ils sont comme cul et chemise Et quand on les verbalise Il accompagne au violon Son accordéon. *) Thick as thieves take they chances When committing their crimes, and The accordion goes on With his pal to the wards. Jak papużki nierozłączki, Po popełnieniu zbrodni, Akordeon razem ze swoim kumplem Wchodzi do więziennej celi. Il passe une nuit tranquille Puis au matin il refile Un peu d'air dans les poumons De l'accordéon Every night it keeps silence, But as always at sunrise The accordion makes lungs Breathe in air and sound. W nocy milczy, Ale rano do płuc akordeonu Ponownie dostaje się Trochę powietrza. CHORUS Quand parfois il lui massacre Ses petits boutons de nacre Il en fauche à son veston Pour l'accordéon When it happens not often, Its pearl buttons get broken, Then he steals them for it From his jacket indeed. Kiedy czasami się psuje Perłowe małe przyciski akordeonu, Kradnie dla niego Guziki ze swojej kurtki Lui, emprunte ses bretelles Pour secourir la ficelle Qui retient ses pantalons En accordéon **) And he borrows as ever The accordion's strap leather As a string to hold up Belt of pants of his now. Zapożycza swoje paski, Żeby zawiązać linę Podtrzymującą jego spodni Od akordeonu. CHORUS Mais un jour par lassitude Il laissera la solitude Se pointer à l'horizon De l'accordéon But one day he'd be tired, And then on the horizon His old crony accordion Might become very lonely. Ale jeden dzień od zmęczenia On pozwoli samotności Powstać na horyzoncie Akordeonu. Il en tirera cinquante Centimes à la brocante Et on fera plus attention À l'accordéon. He would sell it for nothing At the cheap street flea market, And no one would recall That accordion at all. Dostanie za to pięćdziesiąt Santimow na pchlim targu, I nikt nie będą już zwracać uwagi Na [jego] akordeon. CHORUS COMMENTARY *) Ils sont comme cul et chemise Et quand on les verbalise Il accompagne au violon Son accordéon. Są jak dupa i koszula, A jeśli je zwerbalizujemy, Akompaniuje jego akordeonowi Na skrzypcach The literal translation of this stanza does not take in account the French idioms. Dosłowne tłumaczenie tej zwrotki nie uwzględnia francuskich idiomów. 1) comme cul et chemise thick as the thieves jak papużki nierozłączki i t.p. 2) quand on les verbalise when they commit a crime (an offence) gdy popełniają przestępstwo 3) accompagne au violon: C.à.d, il va en prison avec son accordéon accompanied on the violin: i.e. he goes to jail with his accordion akompaniuje na skrzypcach: czyli idzie do więzienia razem z... **) Play on words based on the word expression of Gra na słowach w oparciu o wyrażenie słowne: pantalons//En accordéon which allows to understand the stanza in two different ways at once, co pozwala rozumieć tę zwrotkę na dwa różne sposoby jednocześnie, And he borrows as ever The accordion's strap leather As a string to hold up Belt of pants of his now. Zapożycza swoje paski, Żeby zawiązać linę Podtrzymującą jego spodni Od akordeonu. [And he lends as ever His braces As a string to hold up The accordion's bellows. Wypożycza jak zawsze Swoje szelki Jak sznurek do trzymania Miechy akordeonu.] considering that biorąc pod uwagę, że Le pantalon a beaucoup de plis, au point de ressembler à un soufflet d'accordéon. The pants have a lot of folds that look like pleats on a compressed accordion's bellows. Spodnie mają dużo fałd, które wyglądają jak plisy na ścisnętych miechach akordeonu. ***) CHORUS Accordez, accordez accordez donc L'aumône à l'accordé accordéon CHORUS is based on the phonetically inexpressible play on words, homophones opiera się na fonetycznie niepowtarzalnej grze słów, homofonów Vladimir Kornilov plays Albert Vossen's Flick-Flack (Merry-go-round). Władimir Korniłow gra Flick-Flack (Karuzela) przez Alberta Vossena.1 punkt
-
1 punkt
-
ILE? DAĆ, AGA, MOP! MILENA, JAN ELI MA POMAGAĆ ADELI. ADELAJDA: ŁAD? JA LEDA. A I WAM ANATOL LOTA NAMAWIA.1 punkt
-
Zostawiam serduszko za próbę przemyśleń na ten temat, aczkolwiek to niezupełnie tak, jak wyłania się z wiersza. Miłość platoniczna, to po prostu miłość czysta, bezinteresowna. Trochę za daleko oderwaliśmy się od świata greckiego i zatraciliśmy rozróżnianie różnych kolorytów tego uczucia, które w naszej kulturze zostaje utożsamiane prawie wyłącznie z miłością zmysłową, erotyczną (Eros), a Grecy wyróżniali aż osiem rodzajów miłości. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Konrad Koper Jestem za a nawet przeciw... słyszę klasyka, lecz na tym portalu jakoś ten gatunek umyka. Pozdrawiam Konradzie, poezja to ja, poezja to Ty, poezja moi drodzy to MY!1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, przemija, a nowe / większe nieszczęście spycha poprzednie na dalsze miejsce w ważności. Na szczęście mózg zapomina o tych gorszych rzeczach, przynamniej u niektórych. Wiersz przedni. M1 punkt
-
Rzucam perły na wiatr, przekrzykuję go i śmieję się prosto w niewidzialną twarz: mój świat jest najlepszym z możliwych - nic nie robię. Nie znam ludzi, choć wiem, że teraz siedzą w ciepłych kuchniach i gładząc wykrochmalone firanki także upierają się, że ich świat jest najlepszy. Dziś - to gruby nietakt. Poczucie winy za wszystkie kanały w kablówce i barek na pilota. To stary tekst. I nieprawda też ta sama. Bilard to dobra gra dla planów i oczekiwań Leżę na pluszowym zielonym stole i trzymam kciuki za tych, którzy grają. Lepiej w totka. Nie umiem śpiewać kolęd. Jarmarczny patos lub lśniąca tandeta - tak to brzmi, kiedy próbuję. I tak cały czas jestem w czyichś ramionach - nie da się już być bliżej A to, czego nie próbuję śpiewać - tonie w bitej śmietanie Śpimy pod kołdrą ze śniegu dziwiąc się, że miłość jest taka łatwa. Nie trzeba długo nalegać. Odruchowo wymijam wszystkie mleczne drogi, wszystkie kratery i strzępy ozonu. Noc czeka w czerwonym płaszczu. Nie ma przeszkód. (Dla niej. Bo dla mnie...? - zawsze jestem.) Uwielbiam grać w siatkówkę! Oka. Widzę wtedy świat zupełnie inaczej. Wcale. Stapiamy się wieczną chwilą, życie jest karuzelą, perpetuum mobile, które na chwilę wyrzuca nas i lądujemy w kolosalnym koszmarze, lub - namiastce raju. W złotej klatce - dziś - zamknięte są tylko pręty. Mówimy sobie wszystko, nie obiecujemy sobie zbyt wiele: jedynie to, że już nigdy nie wrócimy na ziemię Wygnała nas stamtąd ta suka, grawitacja "Ale czujesz cokolwiek do mnie?" Taak pytam, bo muszę na chwilę wrócić: trzeba nakarmić dodo. A ty zmień pościel - możemy spodziewać się snów. Lubisz nieproszonych gości ... ?1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne