Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Dorobkiewiczówna lubiła malować innym kolorowe życie. Pod tęczą na końcu, której chowała drogocenny klejnot. Powiadają z dawna mity ustami jej szeptane, iż ów skarb nocą otwiera, rozkładając miękkie mchy między rosłymi pniami. Wojowników wielu było, żeńskich, męskich i nijakich. Strawiła ich chełpliwie koronując siebie samą. Królowa niemych wrzasków, tak o niej dziś stare pnie mawiają. Dosiadała szalonym galopem bez siodła, przecierając skórę, przekrwione członki ich własnej ułudy. Żal mi tych pięknych, młodych, rojnych. Pegazów nie ma. Prawdziwej, odwzajemnionej realnej, uskrzydlonej, prawie też. Królowo, uwiodłaś na skazanie. Podbiłaś królestwa wielu, upadniesz pod najcięższą batutą, największych myśli. Nieprawdą jesteś. autor wiersza: a-b autor zdjęcia:pexels-alexander-krivitskiy-7616114 https://atypowab.blogspot.com/ kobieta fatalna – związek frazeologiczny oznaczający kobietę przynoszącą mężczyźnie porażkę i zgubę5 punktów
-
-Mistrzu, szykuje się nam nowy konflikt zbrojny. -Największe zwycięstwo, to zwycięstwo bez wojny, bowiem wojna nie zawsze zwycięstwem skutkuje, a krwi wiele kosztuje i państwo rujnuje. Sun Tzu Sztuka wojny Najwyższym osiągnięciem jest pokonać wroga bez walki.5 punktów
-
wannabe mógłbym wyssać filozofię z dupy amazońskiej żaby. wieszak w kapeluszu i płaszczu nazywać poetą. przeliczać liczbę życzliwych liczbą polubień w sieci. przyjąć, że religia powstała w efekcie Istnienia stworzyciela nie strachu przed nieistnieniem po śmierci. przejechać pół świata, by zdeptać dach świata, sycąc się poczuciem podboju, kochać miraże, mieć znów siedemnaście lat, gdybym tylko potrafił kłamać samemu sobie.4 punkty
-
kiedy dom śpi tyka leniwie zegar pobudza zapach kawy a ja przewracam kolejne kartki w ciszy zanurzam uszy w kryminał sensacje biografię i przez tą krótką chwilę żyje różą i lisem jestem alchemikiem wiedźminem, komisarzem Brudnym trzymam w rękach Puchatka aż dotyka mnie łapka i zaspane oczy mówią mi Dzień dobry4 punkty
-
jaśminowa herbata w naczyniu glinianym jej aromat ciepłem lepkim spod serca utkany wirują białe płatki rzęsiste tęsknoty uśpione gdy napar z sentymentów smakują usta moje pierzchną obłych kształtów spod ręki dźwięki wylatują gromadą spod różu warg wydętych spragnione śniade gołębie perlistych snów nad nimi znajoma twarz – księżyca nów w ramce drewnianej okna ptaki przeszklone furtką kreacji wznoszą się impulsem zrodzone zastyga bladość nieba w muszli twojej dłoni zasypiam miękko w naszej jaśminowej toni3 punkty
-
Ptak Ptak, co siada na gałęzi wpatrując się w skorupę drzewa. Wciąż wolny, nigdy na uwięzi, kiedy chce wówczas śpiewa. Złączony pięknie z krajobrazem pnie się wciąż prosto do góry, na jasnym tle z niebieskim obrazem dotyka piórkami chmury. Skrzydła rozpina jak zamki i wzbija się coraz wyżej mija obłoki, firanki i jest coraz bliżej. Patrzysz, już jest na drzewie skrzydełka odpoczynek mają zanurza się w swoim śpiewie a liście rytmicznie mu grają. :)3 punkty
-
z zasady cztery D dzieciństwo dojrzewanie dorosłość ... dogorywanie po raz kolejny oddam krew AB RH+ podobno jedna osoba na 50 ma taką czytaj dwa procent-trzeba pomagać w sprawie narządów - pójdą w obieg jeśli kopnę w kalendarz zbyt szybko potem kremacja może zanurzenie w kwasie czy na potrzeby nauki nie jestem socjalny na wstecznym biegu zachwycam się wieloma rzeczami naraz3 punkty
-
Zamykam oczy Wyobrażając sobie Że jesteś przy mnie ty Tak wspaniale kobieca. Zastanawiam się Czy mogłoby cię nie być I ta myśl przejmuje mnie Dreszczem. Warszawa, 10 II 20223 punkty
-
Artysta na scenie deklamował poemat Gładko toczyły się słowa na początku przez uliczny gwar Piłka uderzała w mur Brzęczały monety na straganie Świst pierwszej kuli wzmógł czujność słuchaczy Zaraz po nim słowa jak spłoszone wróble poderwały się prędko do ucieczki Przyspieszyła krew na widowni Rozległ się alarm Po nim huk Skruszyły się mury upadli ranni oślepły okna w okolicznych domach Ostatni oddech wyrwał się z piersi w kilku rzędach krzeseł Artysta ukłonił się w milczeniu i wyszedł W teatrze pył wciskał się jeszcze do oczu i do ust Brzmiało w uszach echo wystrzelonych w ludzi słów Jakież to było szczęście usłyszeć gwar uliczny i kościelny dzwon wołający pokój3 punkty
-
kiedyś pisanie wierszy będzie zabronione będą donosić na poetów wsadzać do więzienia im lepszy i celniejszy tekst-tym mniejsza cela niech nie chodzi-niech stoi-może się pozbiera może dojdzie do siebie-nie będzie pisał po co mu to pisanie skoro mało kto czyta łatwo jest przegapić dobry wiersz i życie trudniej przeżyć życie w miarę przyzwoicie jeśli miałbym wybierać-pisać czy nie pisać wybrałbym pisanie-nie lubię bzdur czytać3 punkty
-
Romantyczka Mariola z Sanoka na księżyca tle widziała smoka. Teraz snuje marzenia, że smok w księcia się zmienia, kiedy panna go dość długo cmoka.2 punkty
-
Dzisiaj mi się wymskło rano spod kontroli gdy padł w domu rozkaz - kup kilo fasoli. Bez szemrania buty, czapeczka i kurtka siatka na zakupy, zaskrzypiała furtka. Ruszyłem do sklepu a on nie tak blisko z lekka prószył śnieżek i ogólnie ślisko. Dotarłem do sklepu ustąpiła kolka a w chłodniczej ladzie mrożona fasolka. Stoi też na półce, lecz ta jest w zalewie jak mam wyjść z impasu, pytałem, nikt nie wie. Krótka konsternacja, bo eksponowana puszka Fa... a dalej nazwa zamazana. Miałem kupić kilo a puszka litrowa a wiec idealna proporcja wagowa. Płaciłem gotówką, resztówkę wydano wracam ja do domu jak mi nakazano. W progu wita żona - dawaj, bo wrze woda z siateczki do rączki i tutaj przeszkoda. Nie było kamery słowem nie opiszę mogę tylko dodać, preferuję ciszę. Puszka otworzona, coś w niej tam bulgocze zaglądnę do środka to może coś zoczę. Wnętrze niewidoczne a więc posmakuję już po pierwszym łyku chłodne piwo czuję. Radość, podniecenie prawie, że ekstaza tylko żonka piekli się jak ta zaraza. Teraz, kiedy ona zmierza do sklepiku ja popijam piwko, wolno łyk po łyku. Wiersz zakończy się morałem zakupiłem, co wybrałem teraz wedle własnej woli piję czując smak Fa... soli.2 punkty
-
@Dag podobno dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane ;). Tym razem nerwy zerwały mi się spod wodzy, przyznaję :). Cieszę się że mnie odwiedziłaś, to miłe. @Gosława a ja tam nie wiem, każdy sobie sam musi odpowiedzieć :). Mężczyźni również postępują w podobny sposób z kobietami. ? @Sylwester_Lasota a ja nie chciałam nigdzie jechać, ale chyba masz rację, że za bardzo się rozhuśtałam. @Starzec fajnie że wpadłeś, doceniam czytanie tych wywrotek ? @GrumpyElf osobiście jakąś złość wole przelać na kogoś, kogo moja wyobraźnia stworzyła, tym razem jest to Dorobkiewiczówna. Jednocześnie starać się znaleźć coś dobrego w osobie której nie lubię ( to mega trudne) @heks a napisz mi tylko czy za mocno Cię nie przewróciłam. Fajnie, że tu Cię zastałam. @Rolek czepiaj się, proszę czepiaj. Tak kulturalnie i ładnie. Przemyślałam, przeczytałam i się z Tobą zgodzę. Pozdrawiam, dzisiaj już słonecznie. @Dared ślad pozostał, pozdrawiam :). @Krzysica-czarno na białym i ciebie witam, widzę. Pozdrawiam. @Miθrō widzę ciche wejście, pozdrawiam. @Łukasz Jasiński i tu cię zastałam ?. Miło mi, że czytasz. @[email protected] również dziękuję, że swoim bystrym oczkiem przeczytałeś?.2 punkty
-
Ana ukryła list z armii izba za mało żeby wytrzymać ich dwoje Oleh chcesz umrzeć w lesie będzie okazja wypić z kolegami z niskiej gałęzi patrzę co noc zaplatam związany rzemieniem ukraiński warkocz w prostej modlitwie nie puść w ruch tej wojny płyną Dnieprem Waregowie Hroerikr* ciągnie straż pod prąd od czarownic Saamów po lechickie plemiona świat na nowo zaczął może wojna potrzebna zagęści krew bo aktorki coraz ładniejsze nic nie potrafią na Kremlu karzeł skrzesał iskry byle zapalnik i brat mierzy do brata nie dość już głodu czarnej marchwi nowa granica cierpienia Hroerikr - staronord. Ruryk, legendarny założyciel państwa ruskiego.2 punkty
-
Żeglowaliśmy wspólnie Nieopodal naszego żółtego domku Który zdobiły białe delikatne kwiatki Swoim kształtem Przypominały czterolistną koniczynę Na niebie nie było żadnej chmurki Szklana tafla wody emanowała spokojem A złote słońce z nutką czerwieni Przebijało się przez szare zasłonki Zapełniając próżnię Pachnącego konwaliami pokoju Przemoczeni do ostatniej nitki Wracaliśmy do naszego azylu Trzymając się za dłonie Aby narzucić na siebie biały ręcznik I podziwiać na tarasie migoczące gwiazdy Konsumując przy tym słodkie czerwone wino Jak pośród kolorowych kartek Baśni dla dzieci Chichotaliśmy godzinami Podmuch wiatru zawsze był nam łaskawy Popychając postawione do pionu żagle Brakuje mi tego zwyczajnego życia Jeszcze na ziemi byliśmy w niebie Daleko od cywilizacji pełnej etykiet Chaosu i emocjonalnych barier Które zburzyły już wiele mostów Teraz samotnie przekroczyłeś niebieski próg Czekając na mnie delikatnie dotykając Cienkich strun złotej harfy Jakby każda z nich miała symbolizować Sekundę spędzona ze mną Każdy hymn opowiada inny dzień Z tej samej historii W Szmaragdowym lesie Wąskie ścieżki Którędy przechodzi mgła Nieopodal jeziora A wokół gęste zarośla Na których latem przesiadują motyle W kolorowej sukience Zmierza kobieta Wzdłuż jeziora Pewnym krokiem Unosi dłonie Ku grafitowemu niebu Delikatnie uchyla usta Mdleje Upada Wprost do zimnej wody Budzą się fale jeziora Zanurzając w sobie Powłokę duszy Ona też z kimś żeglowała Podziwiała zachód słońca Zbierała muszelki na plaży Każdą z nich ozdabiała polnymi kwiatami Ona też ufała gwiazdom Także kochała Zbyt mocno Klaudia Gasztold2 punkty
-
Lubię wieczory Gdy spokój i cisza Lubię kiedy Nikogo nie słyszę Lubię spacery Długie samotne Lubię też kogoś Spotkać nim zmoknę Lubię się tarzać W rosie nad ranem Razem z moją Ukochaną Lubię jej dotyk Świeży i lekki Lubię jej włosy Rozwiane przez wietrzyk Lubię perlisty jej Uśmiech radosny Lubię też dostać Buziak mocny Najbardziej lubię W nocy i z rana Cieszyć się życiem Z mą ukochaną2 punkty
-
Przeglądam mój bardzo stary zeszyt z bardzo starymi wierszami :))) Oto jeden z nich: Wieść taką wiatr niesie: Chodzą Lesie po lesie. Lesio pierwszy jest mały, bo ledwie wyrosły. To gna za motylkiem, to włazi na sosny lub rudą wiewiórkę śledzi, co po pniu pnie się. Ten drugi, już starszy, Lesi szuka w lesie, bo dla Lesia bez Lesi okropne jest życie, więc co dzień tak myśli, gdy wstaje o świcie, że jest gdzieś w lesie Lesia, co tęskni za Lesiem. Ten ostatni jest mądry, lecz niezbyt rozumny. Niepewnie się trzyma sękatego patyka, idzie na oślep, o źdźbła traw się potyka, nieustannie szuka w lesie gwoździa do trumny.2 punkty
-
Pamiętaj jednak dobrze, że będąc w potrzebie, okłamać możesz innych, ale nigdy siebie. Tak mawia mój szef:). Sprawdza się i a podobne przesłanie też u Ciebie. Pozdrawiam2 punkty
-
@Henryk_Jakowiec To się nazywa znawca spróbuj kiedyś Spatena kapsel może przeciętny pod nim cudowna wena z wzajemnością ;-)1 punkt
-
Trzymany Szkarłat soczewki świata W szczęściu dziecka Pod powieką Tymczasowych aureoli . . . Żrudło Kultur . . . Przed bacznością zagadki Sfinksa Marmurowe dusze Skupiają się Na plażach W drugiej fazie dnia . . . Łodyga fasoli Bajkowy mit Mit Bajkowy Dłuższy niż brzegi łodygi fasoli Dla zgubionej formy W frazie uroczystości Zalążek niezbyt Wydumany Aby móc trzymać wznioślej Związki i reakcje W miejskiej chemi I na obrzeżach miasta Następna odległość Chyba . . . raczej Nazbyt podobna Aby móc ją uczcić w użytej przydatności WARSZAWA1 punkt
-
1 punkt
-
W Budapeszcie Rosja, Anglia i Stany, zrobiły z Ukrainą deal udany, dali jej uroczystą guarantee za oddanie atomowej broni. Mieli na myśli herbatę z guarany.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
- Ego scio, ja wiem - pośpieszył z odpowiedzią żołnierz, który myślał nieco wolniej. Pozostali dwaj spojrzeli na niego. Zdziwieni. - No wiem, ale częściowo. Czytałem co nieco o sztuce zielarskiej. Szukałem ziół, wiecie na co. Et na szybsze gojenie się ran. Pamiętacie, jak byliście zdziwieni... kilka razy? Że dochodziłem szybciej do zdrowia? - Sic, tak - pamiętamy - odparł za brata i siebie dowódca. - Chociaż niezupełnie o taką ars magica pytałem, masz wiele racji - Jezus włączył się do rozmowy. - Używanie ziół to swego rodzaju włączenie się w świat roślin. - Ergo, zatem jednoczenie się z naturą. To zaś właśnie jest magia - connectio cum natura, połączenie z naturą. Ogólnie pojętą. Czyli wykraczające poza naszą Ziemię. Universum, Wszechświat. Rozumiecie. - Ale dosyć słów - kontynuował Jezus. - Gotowi estis - jesteście - na podróż życia? - Zaraz, Domine - zebrał się na odwagę dowódca. - Podróż? Do niej potrzebne konie. Pieniądze. Niezależność. - Wyrzucał z siebie verba, nie zwracając uwagi na uśmiech Niezmiennego. W końcu zamilkł. - Konie? Pieniądze? Swoboda? - powtórzył za legionistą Jezus. - Nie tym razem. Przecież po coś kazałem ci narysować krąg. Wyobrażasz sobie, że zleciłbym zrobienie czegoś, co jest bez sensu? - Ale szkoda i temporem, czasu - Będący Tu I Wszędzie powrócił do swojego pytania. - Gotowi? Cdn. Voorhout, 20.02.20221 punkt
-
@A-typowa-b Dla mnie bomba. Bardzo mocne a jednak kobiece. Ja bym napisał "największych myśli" ale chyba się czepiam. Pozdrowionka1 punkt
-
@WarszawiAnka smok smokowi nierówny. A jeden cmok może sprawić cuda. Cudowne są Twoje limeryki ;))1 punkt
-
@Marek.zak1 Kiedy czytam wierszyk to nie piję wcale lecz gdy wiersz na półce to i z gwinta walę. Pozdrawiam ;)))1 punkt
-
Jeszcze nie zrozumiałem (to u mnie często) co zakupiłeś? Nie znam Fa ...soli, a przecież często bywam w sklepach, głównie Biedronce.1 punkt
-
@A-typowa-b Mam złe doświadczenia z pisaniem w trzeciej żeńskiej osobie, ale temu wierszowi nie odmówię serca.1 punkt
-
Hrabino! Będę wpadać jak będzie pod czym ?, przenosisz w świat baśni, lubię to. ps. Byłam w Polsce w październiku i za wiele maseczek nie widziałam, a jak już, to najczęściej jakieś gacie pod nosem. Tu swojego czasu nie było żartów i każdy nosił. Teraz już są poluzowane przepisy.1 punkt
-
Mówili, że przejść nie da się. Przeszła. Uśmiech powrócił, jeszcze bardziej odwzajemniał. Miała ciężko, karmiła suchym chlebem, łzami spojrzenia wygłodniałe. W albumie kolorowe papierki po cukierkach. Święte obrazy na ścianie. Po nich cienie, a do nich, jeszcze kilka kroków. Choć trudno, po schodach targać torby, trzyma wytrwale w garści powietrze. Wymyślając zakończenie boi się, czy jej kot śpiący na parapecie zamruczy pod dłonią, kiedy ona odjedzie w trumnie.1 punkt
-
@Deonix_ @Duilla @DaredDziękuję też jest na D:) Wasze limeryki to pełne spektrum wiekowe podmiotów lirycznych. Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
Znakomite, pokuszę się na stwierdzenie, może nietrafione, ale tak to czuję, że to proza napisana piękną poezją.... Pozdrawiam :)1 punkt
-
Czterdziestoletni na oko bo kto wie za to z zarostem ledwo dwudniowym z nadwrażliwością nieludzką na światło na hałas na ludzi rytuał łaziebny podniesionej klapy uduchowiony odprawia drapiąc się tam gdzie wiesz ale się wstydzisz w lodówce znajduje niespodziankę z wczorajszej powszedniości z kufla z z dna z piany Bóg Wenus się rodzi1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Leżałam sama Długo się wpatrując W czerwone światło Widoczne tylko dla mnie Jak jakieś objawienie Znak lub przestroga Od kogoś z góry Szafa była zamknięta Nadal jest Tylko kurz z niej spada Na długi czas Zostałam w tej pozycji Trzymając się koca Będąc pod nim Serce tupotało Jak na maratonie Byłam sama Nawet cisza się oddaliła Zostawiajac mnie Z garścią lęku I koszykiem pełnym wierszy Spod czerwonego światła Nic nie wyrosło Zgasło po kilku latach Zostawiajac strach I drewniany koszyk Pełen nieotwartych jeszcze wierszy Klaudia Gasztold1 punkt
-
Każdy ma postanowienia, które kiedy trzeba zmienia nie inaczej w mym przypadku ja kapitan tego statku zmieniam rozkaz choć wydany bo mam w głowie inne plany, które chcę wprowadzić w życie a więc Państwo wybaczycie, że na czas nieokreślony za namową weny, żony zaprzestanę publikacji i już bez kompromitacji oddam się pod inne skrzydła choć poezja mi nie zbrzydła i nie widzę w tym kryzysu biorę rozbrat bez kaprysu a ten wierszyk to ostatni i oddala mnie od matni lecz gdy będę miał pragnienie znów pojawić się na scenie będę pisał palindromy czasem wrzucę limeryki bowiem w wierszach mam za mało komentarzy i krytyki.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witam - mądrze prawisz - dziękuje za to - Pozdr. Witam - ucieszył mnie twój komentarz za który ślę uśmiech i pozdrowienia. @GrumpyElf - @Dag - dziękuje serdecznie - @Gosława - dziękuje uśmiechem -1 punkt
-
1 punkt
-
Wiersz, który napisałem w Walentynki, 2022 Wreszcie poskładaliśmy wszystkie elementy w jedną konkretnie wyglądającą całość przed nami ostatni krok montaż siłowników gazowych do stalowej ramy z tym też sobie poradziliśmy teraz ładnie, bez wysiłku podnosi się, zamyka jeszcze materac i gotowe. przez chwilę, w milczeniu oglądamy efekty naszej pracy z obiciem welurowym wielkie z pojemnikiem nowe łóżko do naszej nowej sypialni. imponujący widok co najmniej tak przyjemny jak widok Los Gigantes od strony oceanu albo widok potężnego dźwigu z łatwością podnoszącego poteżną, betonową konstrukcję. oglądam bezpośrednio z okna miejscowej pizzerii u Janka gdzie, wydaje się czas stanał w miejscu. na grubym i puszystym cieście z pieczarkami zamawiam na wynos, wracam do naszego nowego mieszkania. po 35 latach małżeństwa wciąż odkrywamy siebie na nowo walczymy o każdą wspólnie spędzoną chwilę składamy kolejne, dzisiaj w loftowym stylu meble otwieramy kolejne foliowe torebki z niezliczoną ilością czarnych i srebrnych śrubek. wszystko zgodnie z instrukcją. Łódź, 14. 02. 2022.1 punkt
-
Nokaut. Pies liże twarz. Wstaję. Jeść trzeba; Przypudrowane łzy uśmiechem. W pracy popijam kawą. Wyrwane z kalendarza lata. Epilog w zamkniętej książce. Cieszy prolog. Na dyskotece w nowej sukience. Talia w ruchu. Ktoś, może przegrać bez kantu. Stawię va banque. Wnętrze rwie. Następna na moście kłódka.1 punkt
-
Są takie miejsca, zresztą przeznaczone dla ambitnych, gdzie utrata przekonania w dążeniach stanowi ryzyko najwyższej próby. Gdzie krzyżują się interesy i nie można od tak zrezygnować i zająć się czymś innym. Gdzie się wypomina i nie zapomina. Ciemni ludzie dużych interesów nie wybaczają i nie lubią odpuszczać. Biorą odwety jak się patrzy. Eskapadę stamtąd trzeba zaplanować z wyprzedzeniem, sumiennie i z najdrobniejszymi szczegółami, a i tak dostaniesz po dupie. Pytanie brzmi tylko jak mocno. Wiedz jedno, że bez strat się nie obejdzie, oj nie obejdzie. Posłuchaj uważnie, dobrze posłuchaj, bo nie mówią o tym na głos w szkołach, a z podręczników wyczytasz tę prawdę jedynie jeśli naprawdę uważasz na międzywiersze. Prawdy bywają niewygodne, oj niewygodne i nie po myśli władnych w tym kraju. Chodzących na bakier zwalcza się najróżniejszymi wymyślnymi sposobami. Najczęściej chce się ich najprzeróżniej umoczyć najlepiej w coś z gruntu niecnego. Haki się tutaj nie tylko zbiera (doprawdy pół biedy), ale również tutaj haki się robi, zastawiając najróżniejsze pułapki i zakładając przeróżne wnyki. Prawda to bolesna jak świat, a świat niejednokrotnie właśnie boli. Dorosły świat jest niewolny złością. To takie oczywiste, że najwięcej można się dowiedzieć dopiero po fakcie. Wiem o tym, bo sprawdziłem, ponieważ i ja bywałem w najróżniejszych miejscach skąd odwroty były i w dalszym ciągu są obarczone dużym ryzykiem. Są niebezpieczne nawet po wielu latach.1 punkt
-
Ona nas rozwiedzie, rozwarstwi, podzieli na dwoje. Przelew w banku wytknie to moje, to twoje. Środkiem, beztrosko biegają dzieci po naszym poletku. Zaoranym, nie wiem czy na wieczność. Wiążą miliony, sakramentalnym tak. Praca, praca, praca. autor wiersza: a-b autor zdjęcia: pexels-karolina-grabowska-43864761 punkt
-
Widzisz jak rozłożyłam suknię? W przypływach i odpływach faluje pod dyktando księżyca. Przylgnie ostatnim aktem do ziemi, chowając ledwo widoczny horyzont. Zapach siłą tańca wzbudzony, porwie dziki wiatr na twoje pustkowie. Wyszeptany najczulszym słowem, dotknie głębiej niż wilgotny oddech. Nastąpi kilka muśnięć, białych pieszczot. Nim dzień nadejdzie, kolejne dźwięki mowy. Wszystko zachowaj, niczego nie wypuść z dłoni. autor wiersza:(a-b)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne