Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.02.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzieciom zanurzonym w brzuchach bajki opowiada ciemność a one słuchają Ciemność opowiada światło powietrze suchy ląd domy obszerne na kilkadziesiąt brzuchów wzdłuż i wszerz i proste linie Nie mieszczą się w malutkich wyobraźniach linie proste ani suchy ląd ani powietrze ani światło Wielkie jest poruszenie w głębi Ciemność lubi opowiadać sny w których krew jest czerwona trawa zielona a niebo błękitne Opowiada małe żółte kaczki i białe śnieżynki drobniejsze od paznokci Opowiada maki lawendę i chabry zanurzone w kwadratach płowych pól i szare kotki na wierzbach Dziwią się dzieci w snach kiwają głowami udają że biegną Ciemność musi się spieszyć latają sikorki wdrapują się wiewiórki gonią za kotami psy a ona chciałaby zdążyć opowiedzieć smaki zapachy i dźwięki wyraźne i bliskie Lubi patrzeć jak dzieci wkładają do buzi palce i zaciągają się snami Ciemność kocha opowiadać świat Ciemność jest dyskretna nie zdradza zimna ani głodu ani bezdomności ani bólu ani łez Milczy na temat porwistego wiatru powodzi suszy i pożarów Ani słowa o samotności A już na pewno ani słowa o przerywaniu bajek i snów Ciemność wie za ciasna jest wyobraźnia na takie niemożliwości
    8 punktów
  2. ludzie-kropy stawiają wszystko kategorycznie w punkt gorliwie odwracają kropką do innego zdania ostatnie musi należeć do ludzi-krop iluzja kontroli ogranicza formy wyrazu zamykając zimno frazę realnie zamykają siebie bez miejsca na znak zapytania
    6 punktów
  3. wiesz ostatnio jestem smutny ostatnio często płaczę ostatnio gdy odeszłaś nie było też inaczej gdy powróciłaś rano spytałaś się-dlaczego? speszony trochę z lekka odrzekłem-no ten tego zdziwiona odpowiedzią ramiona w górę wznosisz po chwili je opuszczasz że niby masz mnie dosyć wiem że to tylko poza że zaraz się przytulisz i będziesz miziać włosy do piersi mej się tulić lecz ja ci nie wybaczę samotność mi doskwiera rzuć ty te nocne zmiany do kurwy do cholera
    5 punktów
  4. każdy kiedyś był kochany widział biedę miał pod górę był głodny czuł wagę swojego grzechu każdy chciał być idolem wierzyć w to co on wierzył - gubił nadzieje widział czarne chmury każdy umiał marzyć z Bogiem rozmawiać być cieniem ojca i matki umiał warzyć słowa każdy z nas szukał sensu w tym co smuciło było nie na rękę chciało pokazać że życie to nic w każdym z nas tli się iskierka nawet gdy burza i wiatr to ona naszym sensem
    4 punkty
  5. I rozpina się blask piór złotych na plecach tej co to wędruje po krainie upadłych. I walczy, światłem swym miłuje. Świeżo zakrzepłe skrzydła trzepoczą miękko gdy po rozdrożach sunie w tym królestwie gdzie noc szarością w serce wsiąka gdzie Syzyfami i Prometeuszami mrok oddycha. Wygnani, w bezczasie zaklęci z każdym tańcem zmierzchu i brzasku swe nieszczęścia odtwarzając. I sięga swym skrzydłem po księżyc co to cieniem słońce im zasnuwa by zabrzmiało światło w ich wyschniętych ciałach. Zostaw! — krzyczą. Cień to byt nieodzowny! Zostaw jeśli jest on dziełem Wszechświata co prądami galaktycznych wirów śpiewa i tkaniną czarnych dziur szeleści gwiazd wygasłych strzegąc. Cień Światło Toż to emanacja tego samego Ducha — szepczą. Ty wojowniku w niewieścim sercu drgający możesz jedynie aż? zezwolić co w tobie samej zalśni w ciemności ile mroku w skrzydeł poblasku dopuścisz lecz półcienia nie usuniesz gdyż ten na zawsze zespolony w odwiecznym pląsie ze światłością w rozbłysku jej cienia rozkochany i oboje w jedni zatraceni warkocze komet nam rozdają w eksplozji Supernowej rozpętani palto Kosmosu rozwieszają.
    4 punkty
  6. karaluchy jeszcze nie przyszły nadchodzą idą tegorocznym śniegiem pod pancerzem przez śpiący sad jak cień po ekranach brudnych okien lepią się do nich tapetą szronu słyszę jak skrobią do drzwi jak syberyjska noc jak kremlowski mir i strach bezbronnych dobrze się nam spało przez te lata lekkostrawnych trosk gdy uczono histerii a nie odwagi kto teraz patrzy w górę i przed siebie za słońcem wiosny i niebem prawdy za tym co czeka a może łuną czerwoną przyleci wierząc w dar kolejnego dnia kosztowne są różowe google które nam sprzedali bogowie naszej ery bo przymykanie powiek to nie sposób na fałsz gdy jednak grzmot uderzy i wymaże błyskiem ich twarze zostaną tylko po nas karaluchy
    4 punkty
  7. Nokaut. Pies liże twarz. Wstaję. Jeść trzeba; Przypudrowane łzy uśmiechem. W pracy popijam kawą. Wyrwane z kalendarza lata. Epilog w zamkniętej książce. Cieszy prolog. Na dyskotece w nowej sukience. Talia w ruchu. Ktoś, może przegrać bez kantu. Stawię va banque. Wnętrze rwie. Następna na moście kłódka.
    4 punkty
  8. -Mistrzu, czego ci w życiu najbardziej brakuje? -Sam nie wiem, może kota, kiedy mysz harcuje. Dzisiaj obchodzimy międzynarodowy dzień kota. Mistrz w aktualnym temacie.
    3 punkty
  9. "Tej próby nie można przerwać. Kiedy wystartuję, nie będzie odwrotu." Dario Costa - pilot akrobacyjny Nie zawsze idę. Czasem człapię. Cofam się. Migam. Leniuchuję. Nie powiem, wstydzę się czołgania, ale bywało. Lot? Akrobacja? Owszem w trudnościach, problemach bólach, chorobach śmierciach i pogrzebach - śmigałam. Trzeba się było sprężać ale to akrobacja nieprzyjemna z presją, wysiłkiem lękiem, cierpieniem smutkiem i rozpaczą. Na szczęście po - ulga. Spokojny równy lot. Oby na końcu bez zderzenia z ziemią udane lądowanie już nie tu.
    2 punkty
  10. Każdy ma postanowienia, które kiedy trzeba zmienia nie inaczej w mym przypadku ja kapitan tego statku zmieniam rozkaz choć wydany bo mam w głowie inne plany, które chcę wprowadzić w życie a więc Państwo wybaczycie, że na czas nieokreślony za namową weny, żony zaprzestanę publikacji i już bez kompromitacji oddam się pod inne skrzydła choć poezja mi nie zbrzydła i nie widzę w tym kryzysu biorę rozbrat bez kaprysu a ten wierszyk to ostatni i oddala mnie od matni lecz gdy będę miał pragnienie znów pojawić się na scenie będę pisał palindromy czasem wrzucę limeryki bowiem w wierszach mam za mało komentarzy i krytyki.
    2 punkty
  11. wiem że gdzieś mieszkasz w tym mieście aczkolwiek nie znam adresu od kiedy na mnie spojrzałaś jestem zupełnie już nie swój choć nie zgubiłem niczego czegoś zawzięcie wciąż szukam chodzę obcymi drogami po których krok w krok w bruk stuka choć wszystko teraz się sypie wciąż staram trzymać się prosto nie wiem jak długo podołam bo wokół jazda na ostro kuse pokusy wciąż kuszą z lubością prężąc się w łuki wiary nadziei miłości za skarby u nich nie kupisz zapomnij bzdurne motyle walec przejechał po głowie najmniejszy jednak to problem nigdy się przecież nie dowiesz że jacyś diabli okrutni w brzuch tępym ostrzem się wbili chichocząc bebech rozpruli zrobili mi harakiri włóczę się teraz umarły i wypatruję tych oczu co się na chwilę otwarły bym się na moment w nich poczuł zamknięty w lotne marzenie które od tego cierpienia byłoby dzisiaj zbawieniem lub choćby chwilą wytchnienia
    2 punkty
  12. Pamiętam ją wyraźnie była jasna jak pogodne niebo śpiewała do kolacji Przypominała kolibra Spotkałyśmy się niedługo przed Po zwycięstwo szła spokojnie Z każdym dniem wolniej Wstawanie z miejsca trwało musiała sobie najpierw przypomnieć a to nie było takie łatwe Wcale nie było łatwe Wspólnie jadłyśmy śniadania Czasami przerywała Przyjmowała odwiedziny z tamtej strony i odkładała kanapkę Pierwszy raz Nie widziałam jak nadchodzą Powiedziałam że nie żyją wtedy zapłakała Od tamtej pory przyjmowałyśmy ich z cierpliwym uśmiechem a oni zabierali ją po kawałku Ostatni oddech był formalnością Odleciała dużo dużo wcześniej Zostałam żeby pomachać Właśnie wracały bociany
    2 punkty
  13. Witam - cieszy twoje podobanie - dziękuje za nie - Pozdr.serdecznie. Witam - no to się cieszę - dziękuje że zajrzałeś - Pozdr. Witam - no tak jakoś głupio wyszło - za czytanie dziękuje - Pozdr. Witam - rosnę w oczach - dziękuje rumieńcem. Pozdr. Witam - zgadzam się że warto - dziękuje za czytanie - Pozdr. uśmiechem. @Annaartdark - @huzarc - @Michał1975 - wszystkim dziękuje -
    2 punkty
  14. To chyba nieświadomość, tak ogólnie...Pozdrawiam :) „To pochodzi z dzisiejszej świadomości, nie tam tej”. „Nie mogę uchronić się od dzisiejszej świadomości, która wyjaśnia, zaokrągla, nadaje sensy. A chciałabym chwycić tylko obrazy. Strzępy ukryte w pamięci, ciągle żywe, ciepłe,czerwone, jak pelargonie, które przesadzałam z matką." Pelargonie - Zofia Mitosek
    2 punkty
  15. Barometr wieku włączył się dziś dryfuje na pustyni czasu Sekundy skaczą po wskazówkach zerkając zza horyzontu zdarzeń marzeń wrażeń porażeń... Cisza Ktoś (tylko kto?) zakręcił kran
    2 punkty
  16. odkąd pamiętam nie przepraszasz wracasz i klęcząc składasz w całość pogruchotane ciszą serce w przypływie uczuć mówisz mała ty jesteś moje dopełnienie atramentowa noc za oknem wietrznym podszeptem przypomina zdradliwy płomień skrzydła w popiół zmieni sto razy zanim miłość urodzi wyczekany spokój dla blasku topazowych spojrzeń jak nocny motyl mogę ginąć z brzaskiem ożywać w chłodnych dłoniach gdy wszystko mi wyznajesz milcząc
    2 punkty
  17. Czas nie leczy ran Nie pozwala zapomnieć Jedynie skraca uśmiech Uczy jak żyć samemu Bo przecież tak jest najbezpieczniej Dla umysłu Dla serca Dla własnej nieokreślonej przyszłości Czas jedynie zabiera chwile radości Zostawiając ciężkie sny Z którymi muszę się sama borykać Oszukuje mnie Dając kolejne Niepewne godziny grozy Wątpliwości Namacalnej nadziei Każe iść naprzód Mimo oporu emocjonalnego Bo czy może być jeszcze gorzej ? A jeśli to już droga z górki ? Zwracam wzrok Ku nieznanemu Nie ufając ziarnom piasku Szukam w jutrze Twoich słów Klaudia Gasztold
    2 punkty
  18. niewiele mogę ci dać uścisk dłoni miękki garść spojrzeń ciepłych które w kieszeni zmieścisz niewiele mogę bo niewiele mam definicja bogactwa współistnieje kształtem nieśmiertelnego tła złapać wskazówkę zegara biec wąską ścieżką nocy letniej wsłuchać się w latającego komara patrzeć w gwiazdy nim spadną jeszcze potłuczone na głowie spłyną do oczodołów spojrzeniem zmaluję ze światła cię utkam nim szepnę do uszka niewiele mogę ci dać
    1 punkt
  19. Gry i rozrywki słowne wcale nie są dosłowne!
    1 punkt
  20. lubię drzewa szumiące niebo pełne gwiazd gdy sąsiad się nie kłóci lubię słowo kocham gdy chleb na stole a w parku na ławce senior się uśmiecha lubię gdy cień za mną łazi nic nie mówiąc a ja patrzę w dal w której sens lubię gdy śmierć ma głupią minę a za grzechem czai się prawda lubię te wszystkie lubienia w nich odnajduję świat który uczy pokory
    1 punkt
  21. Wiersz, który napisałem w Walentynki, 2022 Wreszcie poskładaliśmy wszystkie elementy w jedną konkretnie wyglądającą całość przed nami ostatni krok montaż siłowników gazowych do stalowej ramy z tym też sobie poradziliśmy teraz ładnie, bez wysiłku podnosi się, zamyka jeszcze materac i gotowe. przez chwilę, w milczeniu oglądamy efekty naszej pracy z obiciem welurowym wielkie z pojemnikiem nowe łóżko do naszej nowej sypialni. imponujący widok co najmniej tak przyjemny jak widok Los Gigantes od strony oceanu albo widok potężnego dźwigu z łatwością podnoszącego poteżną, betonową konstrukcję. oglądam bezpośrednio z okna miejscowej pizzerii u Janka gdzie, wydaje się czas stanał w miejscu. na grubym i puszystym cieście z pieczarkami zamawiam na wynos, wracam do naszego nowego mieszkania. po 35 latach małżeństwa wciąż odkrywamy siebie na nowo walczymy o każdą wspólnie spędzoną chwilę składamy kolejne, dzisiaj w loftowym stylu meble otwieramy kolejne foliowe torebki z niezliczoną ilością czarnych i srebrnych śrubek. wszystko zgodnie z instrukcją. Łódź, 14. 02. 2022.
    1 punkt
  22. powłóczysz nogami ocierasz się o ludzi czy na nich wpadasz słyszysz niemiłe słowa ile razy przyjdzie nam jeszcze się rozgrzeszać i tonąć w rachunkach sumienia a wskazujący palec?! był wymierzony w człowieka wdrapujesz się wyżej i wyżej zapominając o wszystkich baranach niżej - nie, nie zdobyłeś więcej - nie, nie wygrałeś niczego gdyż nie ma świętych krów i wieprzy którzy mogą więcej
    1 punkt
  23. więc krytycznie powiem Heniu porzuć myśl tę w oka mgnieniu bo zagrozisz tym że jutro będzie tu potwornie smutno palindromy wrzucaj owszem ale wiersze pisz - najzdrowsze (kiedy chandra ból czy pech) te co wywołują śmiech ;) Pozdrawiam
    1 punkt
  24. mówi się więc do spotkania w lepszym świecie być może istnieje zapewne takie marzenie a przecież we śnie można ***
    1 punkt
  25. do zapachu kobiety czy róży bliżej mężczyźnie miłość czy kochanie bardziej go podnieca drzwi do wierności czy do zdrady robią większe na nim wrażenie a może to i to bliska kobieta czy ta druga bardziej smakuje w łóżku zostawia większy ślad w jego pamięci a może to wszystko nie ma znaczenia bo świat męski zawsze będzie inny niż kobiecy nigdy nie będzie podobne nawet jak tak samo się ubierze i uśmiechnie zawsze mocno inne
    1 punkt
  26. Nocne zmiany są ciężkie, a jak kilka z rzędu, to człowiek jest wykończony, bo sen w dzień to nie to samo, no i rozbija całą organizację wspólnego życia. Z autopsji.
    1 punkt
  27. Ciekawie, ciekawie (nie postawię kropki :))
    1 punkt
  28. @Marek.zak1 W wojsku dzień kota To była sobota
    1 punkt
  29. @Anastazja Sokołowska ładne. No i wiersz możesz dać, a to całkiem sporo :))
    1 punkt
  30. Nie cierpi swojego imienia ani żadnych zdrobnień mówię do Niej Promyczku od pierwszego wejrzenia czujesz Jej cudną dziwną ulotność że tylko tulić zatrzymać wszyscy tak mają mówi a Ona tak panicznie boi się dotyku ma tylko syna prawie dorosły pieska i serce prawie dla każdego często mówi o piesku o synu nigdy
    1 punkt
  31. @8fun Niestety zgadzam się. To właściwie powinno wybrzmieć w ostatnich wersach. A Ani słowa o samotności A już na pewno ani słowa o przerywaniu snów i bajek Ciemność wie za ciasna jest wyobraźnia na takie niemożliwości To tak powinno wybrzmieć, jeśli miałoby być prawdziwe. Zobaczę może jeszcze będę ten wiersz edytowała. Bardzo dziękuję za komentarz.
    1 punkt
  32. @GrumpyElf Elfie, miło Cię słyszeć zza oceanu:)))) chciałabym postawić KROPKĘ nad i ale jak, jak?
    1 punkt
  33. @GrumpyElf ciekawa, powiedzmy, interpretacja znaku przystankowego - kropki. To dość świeże skojarzenie - pomimo, że oparte na banalnej metaforze - daje radę. Dobry wiersz.
    1 punkt
  34. Myślę, że to nie ciemność, tylko miłość w ciemnościach opowiada dzieciom te wszystkie historie i szczęśliwe te, które mogą jej słuchać. Ciemność sama w sobie jest przerażająca, chociaż czasami może stwarzać rzeczywiście pozory bezpieczeństwa. Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  35. głosił słowo jako ojciec, syn I duch pośród Napoleonów a konkretnie - dwóch
    1 punkt
  36. Czarne z białym staje w szranki stają także dwaj malarze jaki będzie finał boju to za chwilę się okaże. Pędzle poszły w ruch ze świstem pacykarze w jednej sali stojąc naprzeciwko siebie co przed sobą malowali. Kiedy najgłówniejszy sędzia chciał rozstrzygnąć, kto zawody wygrał nagle wziął i zemdlał mdlejąc krzyknął szklankę wody. Leżał dosyć sporą chwilę nim go jury ocuciło spojrzał w koło mętnym wzrokiem spytał jak to się skończyło. Nastąpiła konsternacja wyrok był nieogłoszony sędzia główny jak niepyszny siedział z lekka przygaszony. Nagle krzyknął eureka do malarzy rzekł zaś sorry chcę remisu, lecz by był on pomieszajcie te kolory. W ten to sposób jednogłośnie w czyn wprowadził swe zamiary, gdy zmieszano białe z czarnym dla nas powstał żywot szary.
    1 punkt
  37. odrzucam myśl o boskie podobieństwo dziwny to obraz w oczy się wżarł rozdziera umysł a serce szlocha to i On szept musnął zmysły ***
    1 punkt
  38. uwolnij mnie bo umieram ogniem nie chcę wiosny tej plątaniny alejek ty z waszym psem ja z twoim synem ona z waszym dzieckiem starasz się być zabawny to trudne podkrąża mi tylko oczy zabiera dech uwolnij nie mam już łez
    1 punkt
  39. Ale z ironią, bo bez niech to jak zamknąć oczy, a to nie czyni świata niebyłym, jest tą przestrzenią, po której wektory naszego pląsu suną. Pozdrawiam
    1 punkt
  40. Tak naprawdę tego nie wie nikt :))). No i tak po oślemu, a właściwie, to po baraniemu, po drugiej stronie rzeki trawa zawsze jest bardziej zielona. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam
    1 punkt
  41. kieszeń pełna marzeń w plecaku nadzieja obok wierny cień cóż więcej potrzeba by udać się w nieznane gdzie wolność i mgła gdzie przygoda czeka a na poboczu drogi drzemie głaz to on nam opowie o tym czego dziś jest wart ten świat a my mu uwierzymy uśmiechem czują we włosach wiatr
    1 punkt
  42. Było co było pomiędzy nami Być mogło z nieba spadło l e c z Gdy się dzieje coś za plecami Z kretesem serc przepadło
    1 punkt
  43. widzę cię na odległość moich dolegliwości jest więcej niżeli twoich gestykulacji taniec boli jeśli pierwszy krok wykonamy bezmyślnie dalej krzyk ciągnie się jak modny szyk nic nie słychać twoja szyja pulsuje tunel graniczny między zrozumieniem a współczuciem jest wybuch i wszystkie kłótnie pożera czarna dziura później tunel poddaje się renowacji żyły przestają się tłoczyć rzadko coś się zdarza coś się wydarzyło wydarzyła się ona miłość na gapę to brak zrozumienia z poprzednim kierowcą żyło się wyraźniej
    1 punkt
  44. I ona, Miłości jest spragniona, Nie szczędzi jednak zgona, Pomimo że miłości spragniona. Pocałunek Jej śmiertelny, Wysysa duszę rzetelny, Pomimo że charakter wojenny, To głos lenny. Łzy smutku odbiera jej mowę, Zabija każdą sowę, Nie ma tu story love, A jej usta jałowe.
    1 punkt
  45. Radość wielką i ulgę czuję w sercu moim. Bo wypchnąłem zło całe, stanąłem na swoim. Wczoraj szarość widziałem, wszędzie wokół siebie, Dziś mi słońce świeci, jest tęcza na niebie. Zło zbliżając się do mnie, słodziło, mamiło, Miodem się przykryło, by mi było miło. A ja głupi będąc, nie widząc niczego, Wpuściłem je do siebie, wciąż nie wiem dlaczego. Przyjaciele mówili, co ty bracie robisz, W bagnie będziesz pływać, źle tylko se zrobisz. Ja się nie słuchałem mych przyjaciół drogich, Brnąc dalej w tym bagnie, gubiąc swoje drogi. W końcu belfer najlepszy, życiem nazywany, Dał mi kopa w zadek, pokazał mi rany. Otworzył mi oczy, dał plaster na serce, Powiedział co trzeba, utulił w rozterce. Ustami mych przyjaciół wyprostował drogi, Bym nie brnął w tym dalej, osuszył swe nogi. I wyschło to błoto, odpadło płatami, By słońce w moim sercu świeciło latami. Posłuchałem belfra i przyjaciół moich, Dla dobra mam miejsce tylko w życiu swoim. Ono to mnie prowadzi, rozświetla me życie, Zła już nie wpuszczę, niech leży w niebycie. Przyjaciele moi wiedzą o czym piszę, Za daną mi mądrość, za duszy mej ciszę. Za te słowo mówione, które serce koi, Z serca Wam dziękuję, Przyjaciele moi. I Ty mój Kochany, drogi Czytelniku, Uważaj na zasadzki, których jest bez liku. Zło czai się wszędzie, krąży wokół Ciebie, Zawsze zrobi wszystko, byś nie był jak w niebie. . Andrzej Pawłowski, Olsztyn 14.03.2021
    1 punkt
  46. Na spacerze z psem pompon na czapce nudził się wyraźnie Postanowił zbiec Potoczył się prędziutko i przycupnął gdzieś Czapka przemilczała tą gwałtowną stratę Przyznała się w domu Co robić bez pompona zanadto mnie widać spod bezwstydnej czapki Trzeba wrócić natychmiast i odnaleźć sprawcę a potem uwięzić w miejscu przeznaczenia Ale chodnik przy domu uporczywie milczy na temat pompona Skurczone kałuże bezczynnie patrzą w niebo Bezruch trwa obojętnie wobec takiej traumy Nagle patrzę jest Pięćdziesiąt metrów dalej na samym środku leży i wygląda jak jeż Przyspieszyłam kroku a z boku pies malutki obcy W tym samym pędzimy kierunku ja do pompona on do jeża ja na dwóch nogach on na czterech ja kroki sadzę długie on króciutkie lecz szybkie Już jest przy jeżu już go wącha już różowy język wyciąga po niego kiedy krzyczę na całe miasto pomopo nie A jeż jak to jeż oddalił się drobnym kroczkiem na puszystych łapkach
    1 punkt
  47. Kochani czyż nie jesteśmy wszyscy Orłami ??? !!! Złość orła tu widzę i tego się nie wstydzę, że taka sama ma dusza, która z zimną krwią się porusza, tu na naszej ojczystej ziemi, alem oddalona zwątpieniami... Orzeł fruwa nad gniazdem I krzyczy: To nie jest nic nie warte!!! Fruwajmy nad naszymi gniazdami !!! Czyż nie jesteśmy wszyscy Orłami ???!!! Krzyczmy dookoła: Czyż ta ziemia nie jest moja???!!! Czyż nie jesteśmy braćmi Orłami???!!! Czyż nie jesteśmy tacy sami???!!! Czyż nie mamy takiego samego gniazda??? Chyba, że Ty jesteś potwór morski Lewiatan??? Pożerasz nasze domy !!! Czy teraz moje Orły... wiedzą z kim mają do czynienia??? Czy boimy się jego imienia???!!! Lewiatan to gad zatruty, co nas pożera!!! Ale my fruwamy, a on w morzach zadziera... z tymi co pływają... ale nie z nami, którzy latają...!!! Nauczmy się latać na swoich skrzydłach Orlich Bądźmy tylko bardzo rozsądni !!! Bo i nas Lewiatan może schwytać !!! Bo on to naprawdę jest bandyta !!! Fruwajmy... i naprawdę się nie dajmy !!! Orlica Tarantulla Ewa Lipka (Krasuska)
    1 punkt
  48. zawieszone słowo nad kartką myśl nad przepaścią hop już jej nie ma niefortunnie zginęła
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...