Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.02.2022 w Odpowiedzi
-
karaluchy jeszcze nie przyszły nadchodzą idą tegorocznym śniegiem pod pancerzem przez śpiący sad jak cień po ekranach brudnych okien lepią się do nich tapetą szronu słyszę jak skrobią do drzwi jak syberyjska noc jak kremlowski mir i strach bezbronnych dobrze się nam spało przez te lata lekkostrawnych trosk gdy uczono histerii a nie odwagi kto teraz patrzy w górę i przed siebie za słońcem wiosny i niebem prawdy za tym co czeka a może łuną czerwoną przyleci wierząc w dar kolejnego dnia kosztowne są różowe google które nam sprzedali bogowie naszej ery bo przymykanie powiek to nie sposób na fałsz gdy jednak grzmot uderzy i wymaże błyskiem ich twarze zostaną tylko po nas karaluchy12 punktów
-
lubię drzewa szumiące niebo pełne gwiazd gdy sąsiad się nie kłóci lubię słowo kocham gdy chleb na stole a w parku na ławce senior się uśmiecha lubię gdy cień za mną łazi nic nie mówiąc a ja patrzę w dal w której sens lubię gdy śmierć ma głupią minę a za grzechem czai się prawda lubię te wszystkie lubienia w nich odnajduję świat który uczy pokory6 punktów
-
mówi się więc do spotkania w lepszym świecie być może istnieje zapewne takie marzenie a przecież we śnie można ***6 punktów
-
I rozpina się blask piór złotych na plecach tej co to wędruje po krainie upadłych. I walczy, światłem swym miłuje. Świeżo zakrzepłe skrzydła trzepoczą miękko gdy po rozdrożach sunie w tym królestwie gdzie noc szarością w serce wsiąka gdzie Syzyfami i Prometeuszami mrok oddycha. Wygnani, w bezczasie zaklęci z każdym tańcem zmierzchu i brzasku swe nieszczęścia odtwarzając. I sięga swym skrzydłem po księżyc co to cieniem słońce im zasnuwa by zabrzmiało światło w ich wyschniętych ciałach. Zostaw! — krzyczą. Cień to byt nieodzowny! Zostaw jeśli jest on dziełem Wszechświata co prądami galaktycznych wirów śpiewa i tkaniną czarnych dziur szeleści gwiazd wygasłych strzegąc. Cień Światło Toż to emanacja tego samego Ducha — szepczą. Ty wojowniku w niewieścim sercu drgający możesz jedynie aż? zezwolić co w tobie samej zalśni w ciemności ile mroku w skrzydeł poblasku dopuścisz lecz półcienia nie usuniesz gdyż ten na zawsze zespolony w odwiecznym pląsie ze światłością w rozbłysku jej cienia rozkochany i oboje w jedni zatraceni warkocze komet nam rozdają w eksplozji Supernowej rozpętani palto Kosmosu rozwieszają.4 punkty
-
Czas nie leczy ran Nie pozwala zapomnieć Jedynie skraca uśmiech Uczy jak żyć samemu Bo przecież tak jest najbezpieczniej Dla umysłu Dla serca Dla własnej nieokreślonej przyszłości Czas jedynie zabiera chwile radości Zostawiając ciężkie sny Z którymi muszę się sama borykać Oszukuje mnie Dając kolejne Niepewne godziny grozy Wątpliwości Namacalnej nadziei Każe iść naprzód Mimo oporu emocjonalnego Bo czy może być jeszcze gorzej ? A jeśli to już droga z górki ? Zwracam wzrok Ku nieznanemu Nie ufając ziarnom piasku Szukam w jutrze Twoich słów Klaudia Gasztold4 punkty
-
"Tej próby nie można przerwać. Kiedy wystartuję, nie będzie odwrotu." Dario Costa - pilot akrobacyjny Nie zawsze idę. Czasem człapię. Cofam się. Migam. Leniuchuję. Nie powiem, wstydzę się czołgania, ale bywało. Lot? Akrobacja? Owszem w trudnościach, problemach bólach, chorobach śmierciach i pogrzebach - śmigałam. Trzeba się było sprężać ale to akrobacja nieprzyjemna z presją, wysiłkiem lękiem, cierpieniem smutkiem i rozpaczą. Na szczęście po - ulga. Spokojny równy lot. Oby na końcu bez zderzenia z ziemią udane lądowanie już nie tu.3 punkty
-
powłóczysz nogami ocierasz się o ludzi czy na nich wpadasz słyszysz niemiłe słowa ile razy przyjdzie nam jeszcze się rozgrzeszać i tonąć w rachunkach sumienia a wskazujący palec?! był wymierzony w człowieka wdrapujesz się wyżej i wyżej zapominając o wszystkich baranach niżej - nie, nie zdobyłeś więcej - nie, nie wygrałeś niczego gdyż nie ma świętych krów i wieprzy którzy mogą więcej3 punkty
-
wiem że gdzieś mieszkasz w tym mieście aczkolwiek nie znam adresu od kiedy na mnie spojrzałaś jestem zupełnie już nie swój choć nie zgubiłem niczego czegoś zawzięcie wciąż szukam chodzę obcymi drogami po których krok w krok w bruk stuka choć wszystko teraz się sypie wciąż staram trzymać się prosto nie wiem jak długo podołam bo wokół jazda na ostro kuse pokusy wciąż kuszą z lubością prężąc się w łuki wiary nadziei miłości za skarby u nich nie kupisz zapomnij bzdurne motyle walec przejechał po głowie najmniejszy jednak to problem nigdy się przecież nie dowiesz że jacyś diabli okrutni w brzuch tępym ostrzem się wbili chichocząc bebech rozpruli zrobili mi harakiri włóczę się teraz umarły i wypatruję tych oczu co się na chwilę otwarły bym się na moment w nich poczuł zamknięty w lotne marzenie które od tego cierpienia byłoby dzisiaj zbawieniem lub choćby chwilą wytchnienia3 punkty
-
Tańcz i walcz! Walcz i tańcz! Biegaj, skacz krzycz i płacz! Wzruszaj, kochaj mów i kłam! Żyj! bez szmacianego kagańca bez wodzowskiej smyczy bez systemowych kajdan bez... krzty ironii... Żyj!3 punkty
-
uwolnij mnie bo umieram ogniem nie chcę wiosny tej plątaniny alejek ty z waszym psem ja z twoim synem ona z waszym dzieckiem starasz się być zabawny to trudne podkrąża mi tylko oczy zabiera dech uwolnij nie mam już łez3 punkty
-
Wzrok męczy podróż - pobocza stepu, wilgoć sawanny Droga pokręcona prostotą, zdystansowane przybliżenia... - czekaj, wezmę tylko lunetę! Apatia pobudzona do tego stopnia, że nie chce się zrobić przewrotu ani w tył, ani w bok, ani w poprzek... Obawy zadeptują własne buty, otwieram na oścież okna, by wpuścić trochę zimy, szczyptę mrozu do tego targu staroci, na którym handluję sobą Choć kupców nie ma, to całkiem nieźle sobie radzę: pakuję się w walizki i kartonowe pudła Owijam - w noworoczne girlandy i satynowe wnyki Omijam wszystko to, co nie jest zachwyceniem się, załamaniem światła w kolorze twoich oczu Nikt nie przychodzi mi na myśl, kiedy myślę ... o sobie. Kiedy zmieniam zdanie, wiem, że jestem ... na nic. Rozłączyłeś się już? I tak nie dzwoniłam do ciebie. Śpij! Sen przyniesie imbir i porto. Świat dopowie "kocham" i przyniesie cynamonowe ciasteczka z przepowiednią w środku Jedyne, co możesz mi przywieźć z Chin, to ten słynny mur! Potrzebny mi dokładnie takie parawan, kiedy niebieskie ciało przyodziewam w międzygalaktyczne fatałaszki ... Tak, tak, kupię ci i ciabattę i dobry seks i kolorowy magazyn. Broni. Tylko najpierw muszę cię zastrzelić...2 punkty
-
czasem przechodzisz przed moim oknem taka szczęśliwa z tamtym mężczyzną a ja za ścianą z tęsknoty moknę choć się do tego nigdy nie przyznam macie mieszkanie i wspólne sprawy gdy wraca z pracy drzwi mu otwierasz z daleka widzę że się spełniły jemu najskrytsze moje marzenia czas czasem boli lecz leczy rany nawet najbardziej czasem ukryte niepasujący nigdzie element w tej układance nazwanej życiem2 punkty
-
Nie odchodzę od zmysłów. Praktycznie ich nie mam. Tylko jeden właściwie ... płaczu. Kiedy nie rozpoznajesz mojej miłości milczącej przez telefon ... Błagam, byś mnie nie zabijał, gdy wrzucam świecę dymną do twojej pracowni pełnej martwych natur - mnie ...! W nas ...? Śmierć rzuca pustymi strofami. Wina - parzystymi numerami telefonów Do grona nieprzyjaciół! Legendy - mapami pustyń ... O, jest depresja?! Szelf. W oceanie łez. Pomożesz mi się stąd wydostać? Czego chcesz ode mnie?! Jak to ... niczego? Umieram na smutek. Ugodzona pustką pokoju, w którym podarowałeś mi ten głuchy telefon Żałuję, że odebrałam ...2 punkty
-
2 punkty
-
To ... Za każdym razem … Jednooka nieobecność Zbieżność tymczasowego Wczoraj Mieszcząca wydarzenia Boskim losem Przespane Na odwrocie wizytówki Głos pieszczący Los letargu Nieprzerwany Zapisany numer w niechęci do Słuchawki nad Tarczą telefonu Dzwoniący ... z ... informacją Dla przynależnych do treści … Ciąg Dalszy podany Dla przynależnych do ciał Ciąg dalszy Nastąpi Porządek łamany Dla potrzeb wschodzących z Nagłówkiem ogłoszeń obraz Przetworzony … Nie namalowałem Chociaż taki … żył jako Ostatni Na schodkach W słońcu Przed zawartym początkiem Do obiecanego końca ... krótki Zapis ... o pamiętaniu WARSZAWA2 punkty
-
Kowal ze wsi Kowalewo zamiast drwala rąbie drzewo zaś żona kowala tkwi w objęciach drwala kołysana w prawo, w lewo.2 punkty
-
@beta_bbeto, dobrze to wiemy, że ludzie będą zawsze nas zaskakiwać, a poza tym największe niespodzianki sami sobie często sprawiamy, zaskakująco życiowo. Pozdrawiam :)2 punkty
-
Czasami myślę, że dużo rozumiem, choć wiele nie wiem. I zaskakują mnie ludzie. Jakby ich intencje a szczególnie podświadome motywy rozrzucały tysięczne puzzle. Do wiersza jestem za prosta, jest romantyczny i teatralny. Ładnie brzmi w warstwie słownej. Myślę, że człowiek bez cienia byłby całkiem spłaszczony. bb2 punkty
-
@emwooBingo! Uczymy się do ostatniego dnia naszego życia w obecnej rzeczywistości. Wiedza jest potrzebna, jednakże jest coś w tym powiedzeniu: czym więcej wiem, tym mniej rozumiem...no tak i można tak w kółko! ;-)2 punkty
-
odrzucam myśl o boskie podobieństwo dziwny to obraz w oczy się wżarł rozdziera umysł a serce szlocha to i On szept musnął zmysły ***2 punkty
-
Tragedia ruin pobojowisko jest w tobie Nie masz męża a usta spieczone pragnienie Chłód kamiennej studni obok białego miasta Pustynia przejdź ostre ostatnie wzniesienie Ja czekam cierpliwie kochana córko moja Wiem że to miejsce gdzie miłość i wiara ginie Wyschłe badyle kaleczą stopy niewieście A Legiony demonów trzeba wpędzać w świnie Wy Aniołowie ukojenie jej przynieście Gdy Ja ci dam pić pragnienie całkiem przeminie Nie musisz wołać ani kołatać Ja ci dam pić Nie szukałabyś gdyby Mnie tutaj nie było Bo ten świat fałszywie karmił pragnienia twoje Nawet zło ci nie będzie się już nigdy śniło Zaprawdę Ja ci dam pić grafika: https://studnia-rekolekcje.pl/diecezja/rozmownica/attachment/jezus-i-samarytanka-chadashim-e1449931575849/?v=9b7d173b068d1 punkt
-
wystarczy wstrzelić się z tym życiem w odpowiedni moment swoje odczekać raczej się nie wtrącać i przyjść na gotowe a tu już czeka na mnie niepodległość zdążyli nawet odbudować Warszawę kilka kin postawić i o strachu zapomnieć to nie mój mąż leży w polu pod brzozowym krzyżem nie moje dzieci uczyły się głodu Anioł Stróż wynegocjował dla nich ciszę zbilansowaną dietę i spokój1 punkt
-
już nie mrużę oczu w słoneczny dzień przyjaciół nie szukam w cieniu zastygłych wspomnień wyrytych w marmurze słów że nie wszytek umrę tak blisko do ziemi z dachu świata jeden krok wstecz otwiera przestrzeń zmienia horyzont na wyciągnięcie dłoni wróć do pierwszej nadziei poszukaj miłości jak rześkiej wody na dzień dobry jestem cały Twój reszty nie trzeba podpisano Życie1 punkt
-
Pamiętam ją wyraźnie była jasna jak pogodne niebo śpiewała do kolacji Przypominała kolibra Spotkałyśmy się niedługo przed Po zwycięstwo szła spokojnie Z każdym dniem wolniej Wstawanie z miejsca trwało musiała sobie najpierw przypomnieć a to nie było takie łatwe Wcale nie było łatwe Wspólnie jadłyśmy śniadania Czasami przerywała Przyjmowała odwiedziny z tamtej strony i odkładała kanapkę Pierwszy raz Nie widziałam jak nadchodzą Powiedziałam że nie żyją wtedy zapłakała Od tamtej pory przyjmowałyśmy ich z cierpliwym uśmiechem a oni zabierali ją po kawałku Ostatni oddech był formalnością Odleciała dużo dużo wcześniej Zostałam żeby pomachać Właśnie wracały bociany1 punkt
-
W życiu było ich aż nadto matka, siostra, koleżanki lecz nie dzisiaj piszę dla nich moje słodkie rymowanki. One miały już swe święta był Dzień Kobiet, Święto Matki dostawały, więc ode mnie z laurkami także kwiatki. Dzisiaj skupiam się na jednej więc treść wiersza wyważona bo odbiorcą owej treści nie, kto inny tylko żona. Ta jedyna, która ze mną dzieli los wspólnego bytu i bez której by nie było w naszym życiu dobrobytu. Walentynki rzecz wiadoma z wiedzy i rad posiadanych okrzyknięte już przed laty, jako Święto Zakochanych. W naszym stadle już od ślubu i niezmiennie swój prym wiedzie miłość, która nas jednoczy i w sukcesach jak i w biedzie. Z tej okazji niech mi wolno będzie to ogłosić światu, że prócz serca i prezentu dam mej żonie bukiet kwiatów. Ona na to zasługuje a ja nie chcę mieć dublerki więc dorzucę do prezentu czekoladki i cukierki. Wrzucam wcześniej bo może ktoś będzie chciał go wykorzystać do własnych celów. Autor wyraża zgodę.1 punkt
-
Nie ma prądu. We mnie. Porażające podobieństwo... do niczego. W prywatnej "popółnocy" słyszę ciosy głosów. Mak! Właśnie się sieje. Ciiiiii ..... Ale to nie cisza. Jestem teraz na swojej planecie, gdzie mogę do woli wsadzać się do więzienia za wolność. Nie umiem przepraszać za nadmiar "ja," za ten karzełkowaty posąg, który sobie stawiam z plasteliny, modeliny, czy innych playdohów - "posąg" nawarstwiony i kipiący jak nadzienie w obeschniętym andrucie... Tak, to były kiedyś pyszne wafle. Przekładane czym....? Miłość to spotkanie przekładane już wielokrotnie i chyba się nie odbędzie. To tak na marginesie sfatygowanego sennika zwanego życiem. Koszmar? (Nie wiem, z reguły nie miewam snów.) Chciałoby się, aby każdy dzień nie był umieraniem, tylko delektacją, zapachem dobrej kawy, intymnością dzieloną na cztery strony świata... Pewniej jednak czuję się w zamurowanej prywatności na własnym metrze siedemdziesiąt parę i w kilkudziesięciu kilogramach zwalistego tłuszczu. Bez serca! Zarówno ja jak i ten świat. Nie pozwalamy wydać pozwolenia na budowę - dla innej przyszłości niż ta, która nas NIE czeka. Okrzyk ulgi poplątanej z radością. Otwieram butelkę z burbonem. Dopadam ostatnie sekundy świadomości i rozszarpuje je na kawałki. O, jakiś list w butelce! I tonę na plaży. ... W Malibu. Bóg czuwa przy mnie trzeźwo, choć sam zakłopotany przyznaje, że nigdy o kimś takim jak ja nie słyszał. Nie jest mi wcale przykro. Ja też nie.1 punkt
-
Twoje poranne łzy Smakują lepiej Niż dobra kawa A twoja miłość Jest jak ciepła strawa Dla mojej duszy Czy ktoś to rozumie Czy kogoś to poruszy1 punkt
-
Taka Siedząc w holu szpitala Spostrzegłam starość Przygarbiona ale pewna siebie Przemykała od drzwi do drzwi Porcelanowa cera Policzki różane i usta malinowe Popatrzyła na mnie szklanym wzrokiem Taka piękna bezradna i krucha Mimo to uśmiechała się Uśmiechała się dusza młoda Korytarz przesiąkał upływem czasu Gdzieś pomiędzy odnalazłam siebie Przecież taka będę Taka Sylwia Błeńska 4.07.20181 punkt
-
Rzekł Aladyn ten od lampy, ja mam dosyć już tej sztampy przyjdą potem zaczną gderać, że chcą lampę mą pocierać żeby duch ukryty w lampie dzięki tej utartej sztampie mógł na zewnątrz się wydostać materialną przybrać postać i bez względu, kto i po co życzył sobie dniem i nocą ma wykonać bez szemrania co do joty te zadania jako sługa uniżony ma kochankiem zostać żony mąż do przodu pierś wytęża ma też być kochankiem męża nastoletniej podfruwajce ma być księciem i w jej bajce wykonywać ma rozkazy nawet w kółko po trzy razy inni też w kolejce stoją mrucząc spełnij prośbę moją spełnij szybko, bądź człowiekiem a on schował się pod wiekiem i by spokój mieć na stałe rzekł poecie spełnij małe me życzenie, zamknij wieko wyrzuć lampę hen daleko więc poeta prośbie sprostał w lampie duch na wieki został bowiem wieko przyspawano kropka, koniec, pa, siemano.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ubita tysiącami stóp przetrze górski szlak, w mrocznej podróży na górę Karmelu. Blanik tuż obok orężem rycerzy dzielnych czeka, czuwa nad rozkwitem wszystkich dni, nocy. Tymczasem wieki płyną bez zastanowienia, tną na odcinki różnej długości. Drzewa spoglądają, cięte ofiarnie wpadają do ognia. Lecz kiedy jedno odrośnie trzy razy, powstanie tak cudem dotknięte, czas cofnie ramy. Wyda wojownika dla obrony tego co Święte. Śmiech współczesny zblednie, gdy co zakryte, odkryte będzie. Serbowie opowiadają o Marku, wielkim wojowniku, co w górach bałkańskich śpi, może obudził myśl. Mknie między słowiańskimi ludami. autor wiersza: a-b autor zdjęcia: pexels-johannes-plenio-1114897 https://atypowab.blogspot.com/1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Zbieżność u poetów nie jest przypadkowa, prędzej to wypadkowa tej samej profesji. :) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
@Pan Ropuch Taki miałam sen ???, że jestem nudna i odtwórcza, ale tylko Ty mogłeś mi to powiedzieć na jawie. Dzięki, cóż muszę to dokończyć, skoro zdecydowałam się zacząć ?. Pozdrawiam słonecznie.1 punkt
-
IWONO, DROGIM WYROBILI MAKOWE, EWO, KAMILI BORY W MIG ORDONOWI. ANKO, W KORCU MAKU? PUKA MUC ROK W OKNA.1 punkt
-
I MAKOWA PANIENKA, RAK NEI, MAPA W OKA MI. TA, IWKO. TU KAMA; MAKU KWIAT. OT, NAMALOWALI; BILA WOLA - MANTO. NAS BRAK? KARB - SAN.1 punkt
-
Kibicujemy tym samym klubom zawsze jakieś braterstwo na ostatnim meczu miałem w barku serum prawdy całe zero-siedem liter jak Lucek mówi po meczu dogrywka zimne browary "co to za książka ?" a filozofia kosmologia sens życia i się rozgadałem "Darek , a ty pierdolisz" przerwał i było to więcej niż zero-siedem liter prawdy1 punkt
-
Cały dzień Dbam o Słońce Wkładam promienie do słoików I zalewam Słodkim marzeniem o lecie Szczyptą dziegciu Jak wspomnieniem O tym, że nie ma Ciebie już Pośród Natury ożywionej Powtarzałeś Nie śpiewaj nigdy dla mnie Więc nie śpiewam Tylko Całe dnie Wekuję Źdźbła trawy i wiatr który pognał ciebie w nieznane trochę mi na tym zejdzie1 punkt
-
Zimą w piątek w Wadowicach do firmy Scan Dach ulica Wenecja dojadę dużym autem na wszelki wypadek pokazuję palcem na mapie pytam się siedzącego na ławce przed Bakosem ubranego w dżinsy zieloną kurtkę z wyglądu nieco ode mnie młodszego mężczyzny ja, właśnie do Wadowic podrzucisz mnie to po drodze wszystko wytłumaczę, a ty ulicę dalej ale masz tutaj ciepło, wygodnie mówi mężczyzna w zielonej kurtce, dżinsach i rozgląda się po wnętrzu kabiny długo tak jeździsz wiesz ja, od 23 lat robię przy kostce brukowej już nie daję rady kłopoty ze zdrowiem wysiadają kolana plecy ciągle wieje po odsłoniętym krzyżu to wszystko przez cały boży dzień na wierzchu tutaj, zatrzymaj się ja wysiądę, ty dalej prosto na pierwszym skrzyżowaniu w prawo tam będzie Wenecja zatrzymuję się w zatoczce dla autobusów mężczyzna w zielonej kurtce otwiera drzwi zgina się w pół tyłem wysiada z wysokiej ciężarówki przez chwilę widzę wychodzącą z dżinsów przykrótką koszulę cały goły krzyż na wierzchu. Wadowice, 11. 02. 2022.1 punkt
-
@Franek K Pewien zaś kmiotek w Oleśnie, jak Ogr wyglądał obleśnie. Dama rzekła basta, problem mnie przerasta; z nim to się chyba nie prześpię.1 punkt
-
1 punkt
-
Zapytaj o Kieszeń Wymarzonych pretensji W statuach rysujących Zalążek przestrzeni Zapytaj o Punkt zwrotny W punktach geograficznych Na mapach Niekończonych Z planów sugestii Nie do końca Rozumianej Wydolnością nerek Odczytaną Zaszczyt Wsłuchany W Ruch Drewnianych kół Przechodzących Częściej Niż zwykle . . . Tuż Obok . . . Niezwykle . . . Tak samo . . . Trochę wolniej . . . Trochę szybciej . . . Przecież Dziwnie się łączą Sploty przypadków Tłumacząc I tłumacząc Wszelką spójną Wydajność Na plakacie sztuk pięknych W zażyłej aktualności Gdy ... Cisza ... Cisza Po cichu W ciszy I po ciszy . . . W zakamarkach Piękny plakat sztuk Nieaktualny W podróż przestrzenną Przy zbliżonych prawdach Ucieka Trzymając dłonie W długich i głębokich Porozumieniach . . . Chowając Model przełomu Na zapoczątkowanie Zapewne nazywany Znanym Znany nikomu W światłach Skrzydeł drzew Na tle Przecznicy salonu Przymierzony W teoriach Metody środków ... Zwielokrotniony WARSZAWA1 punkt
-
Ciemny krajobraz się wyłania, tysiące poległych w imię Boga na polu leży. Święta wojna dogasa którzy to słudzy Boga a którzy wrogowie? Bóg swoich nie rozpoznał. Dostojnicy ludowi propagandę fundują, o królestwie opowiadają. Szaty religijne i togi prawnicze psychopaci ubierają, którzy tylko szacunek dla mamony mają. Pieśń pochwalna mamonie śpiewają i wierność przysięgają.1 punkt
-
Wstawanie śniadanie zakładam protezy rehabilitacja tyle czasu uczyłem się chodzić chodzę mięśnie zapomniały o lataniu to potrwa dłużej na razie nawet świeczki skrzydłem nie zdmuchnę1 punkt
-
@Franek K Dzięki, że wpadłeś:). Ja mimo wszystko doceniam fakt, że mogę pracować, a nie ginąć:). Pozdrawiam i dobrego roku. Dziękuję @huzarc @Wiersze rymowane @iwonaroma @A-typowa-b za miły ślad. Wcześniej widziałam tu kilka obszernych komentarzy, za które bardzo dziekuję. Niestety, teraz mi się nie wyświetlają, więc nie jestem w stanie odnieść się precyzyjnie, a dopiero dziś mam na to trochę czasu:). Oczywiście - nasza rzeczywistość idealna nie jest i pozostawia wiele do życzenia. We mnie natomiast tkwi jakieś bardzo silne przekonanie, że mimo wszystko powinnam być szczerze wdzięczna za to, w jakich okolicznościach przyszło mi żyć (świadomość ta bierze się choćby z porównaniem obecnych niedoskonałych czasów z innymi - wcześniejszymi, które wg mnie dużo bardziej doświadczały "statystycznego Kowalskiego" - słowem - ja bym nie wymieniła się na żadne inne czasy - mimo wszystko). Wiersz jest dla mnie trochę przyznaniem się do tego, że zbyt często narzekam, zamiast obiektywnie, całościowo spojrzeć na temat oraz stwierdzeniem faktu, że być może za mało noszę w sobie pamięci i wdzięczności dla tych, którzy kiedyś oddali życie lub doświadczali innych niewyobrażalnych rzeczy, żebym ja mogła się bez strachu rano budzić, bez większych przeszkód zapełnić lodówkę oraz mieć możliwość zaprowadzić dzieci do lekarza, gdy chorują. Trzymajcie się ciepło.1 punkt
-
Nie wiem czy księżyc może być bardziej w pełni, czy nie, wogóle mnie to nie obchodzi, biorę z wiersza to, co unosi ponad rzeczywistość, czyli klimat i aurę. Powiem jeszcze, że lubię Twoje pisanie, wyczuwam jakby pierwiastki siebie. Pozdrawiam :)1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne