Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.01.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
nie gubmy nadziei bez bez niej nie bedzie jutra ani uśmiechu jego brak obudzi smutek nie gubmy swego cienia ani mądrych myśli to one naszym bagażem który nic nie ciąży nie gubmy swojej racji przecież nie jest brudna ani swej miłości do tego co czułe co miłe nie gubmy siebie w niepewnym bądzmy czujni nie bójmy się sumienia przecież jest nasze nie gubmy świata który swoim nas częstuje jest oknem bramą drzwiami ciekawych horyzontów5 punktów
-
kochałem ciebie tak jak mało kto a w tobie tylko żal że ja nie on Gdybyś... po nocach mi się śnisz bez zbędnych szat dotykam twoich ust i rzeźbię bioder kształt Gdybyś... gdybyś wiedziała że że ja nie on czy pozwoliła byś bym pieścił srom Gdybyś... po dyskotece tej gdy grało Bony M. czy zezwoliła byś bym w ciebie wszedł Gdybyś... przewidywała że że dzieci nudne są i trzeba bawić je że tak wygląda dom Gdybyś... ok. wiem że trochę zaszalałem, profanacja i takie tam.....ale co mi tam...jak szaleć to szaleć ;)4 punkty
-
mówi córcia do tatusia poprawiając wstążki drogi tatku i kochany proszę weź na lączki tatko łapie się za głowę już nie sepleń więcej powiedz wolno i wyraźnie tatku weź na ręce myśli córcia nie odpuszczę tak przyjemnej gratki drogi tatku i kochany proszę weź na łapki3 punkty
-
Kolekcjonuję sztukę Ludzką.... Obrazy bez ram Pokusy spoza grzechu Paleta pełna plam I wszystkie szczęścia oprócz miłości i uśmiechu Namalujesz mnie teraz? Zaśniesz? Nieuwieczniony w potędze chwili? Połam ten blejtram, rzuć piekło w niebo! A Bóg nam pędzlem któreś przychyli ...3 punkty
-
-Mistrzu, rozum i miłość, gdy nie idą w parze, które z nich ważniejsze i w jakim wymiarze? - Miłość gdy bez rozumu udać się nie może, lecz rozum bez miłości boleść duszy zmoże.3 punkty
-
jestem szczuplejsza świeższa silniejsza pełna energii i pełna pomysłów mądrzejsza... nie nie mądrzejsza jestem dopiero wieczorem2 punkty
-
Przecież widzisz: biegnę! nie zatrzymuj mnie. Nie zarażaj lękiem, bo nie tego chcę. Tak, podcinasz skrzydła i z pomysłów drwisz. Przecież widzisz: biegnę, możesz biec i ty! Pamiętam, że był on, miłość i żona (tak, chyba... była, ale czy skończona?) On przy stole sztućce poprawiał a ona nuciła za stołem, za cicho coś. Nie żyj moim życiem, nie zabieraj tchu! świat jest niespodzianką, dużo miejsca tu. Ja Cię nie odpycham tylko proszę by, więcej miejsca było uchylone drzwi. Tak oboje zwiędli nad kawałkiem ciasta, była miłość była i już chyba zgasła. Niezgrabna piosenka z czajnika paruje, kawa już wystygła, zamazane sny.2 punkty
-
Taki piękny świat, taki brzydki Film który dziś obejrzałem, zmusił mnie do przemyśleń (tylko filmy skłaniające do refleksji są czegoś warte). Na ekranie grupa niemieckich żołnierzy rozstrzeliwała dezerterów. Moje serce było po stronie bezbronnych, kopiących rowy na własny grób ofiar. Dezerterzy nie zasługują na trumnę. Część skazańców została zabita przy świetle dnia, o rozświergotanym poranku, kiedy jeszcze niemal poziome promienie słońca próbują przebić się spomiędzy liści; wychylając nieśmiało zza załomów obozowych budynków, cienką łuną aureoli opisują kalenice dachów. Podmuch porusza płaszczem sztywnego jak krucyfiks oficera, ziemia chwyta pierwszy rześki od rosy i chłodu oddech. Taki piękny świat, taki brzydki. Część została zabita w pełnym słońcu: stoją czekając na nieuniknione. Skronie roziskrzone od potu. Dzień jest widocznie upalny. Wczesnopopołudniowa martwota. Powietrze jak galareta, liść nie drży, ani źdźbło trawy, ptak nie kwili, niebo błękitne błękitem Niepokalanym. Jakaś mucha — tłusty piruet nad zmrożonymi oczekiwaniem. I nagle, w tej martwocie, jakże ironicznie żywy huk wystrzałów karabinów i serii z automatów. Taki piękny świat, taki brzydki. Ostatnią grupę rozstrzelali o zmierzchu Pomyślałem, że gdybym miał jakikolwiek wybór, byłoby lżej umierać w nocy, kiedy ani śpiewu ptaków, gry słońca, oddechu ziemi. Tylko noc zakrywająca wszystko czernią, mrugająca miriadami oczu Kosmosu, otulająca całunem pluton z wycelowaną bronią, kroplę łzy na policzku jednego z żołnierzy, skazańców stojących po pas we własnym grobie, taki piękny świat, taki brzydki.2 punkty
-
moja dusza tobie zapamiętała miłość lekka ciężkim bytem samotnej kobiety zaklęta starosłowem w opuchliźnie pod oczami nosi wieczną rozterkę okrucieństw własnych nieśmiałości dzika rzeka ciebie spiętrza połamane kry wyrywa z sieni piekieł i bezbrzeżnie płynę zakwitając pączuszkami maleńkich piersi niedomkniętych ust w objęciach ciał znaczę koniuszkiem języka twój2 punkty
-
czerniąc pasma włosy moczyła w bagnie i z wplecionym zielem widłaka bez chusty nagłownej wchodziła w leśny oddech na twardym legowisku ziemi barwiąc się żmijowcem dawała każdemu pierwszą krew wylęgłe we mnie jej gorące kamienie opasują napastliwym kołem podrywka dla wykastrowanych małżeństwem schnących pod zbroją codzienności palą wzrokiem bławatki oczu jednak mnie skupiasz tylko ty pierwszą połową nocy błądzące twarze i pożar ciepłych miejsc2 punkty
-
W barku opery w Madrasie wabi swym głosem bas Basię - Mam bardzo zmysłowy aparat gębowy. Twój flet - odrzekła - mi zda się.2 punkty
-
Nowy dzień Pasuje do hard rock, albo metal... Przyszła miłość i usiadła obok nas. Drogie dzieci jaki straszny teraz świat. Wszędzie czarno i nienawiść wkoło nas. Tylko śmierci jest na rękę taki czas! Już widzę… – jakby drgnął piekielny dzwon! Już słyszę… – jak fałszywy jego ton. Już czuję… – jak odpływa fala zła. Wolno wstaje nowy dzień. Patrzcie! Wstaje nowy dzień. Dla nas wstaje nowy dzień. Wszystkich budzi nowy dzień! Moje ręce umazane są we krwi. W imię moje Ktoś rozlewa ją i drwi. Na sztandary wyniesiono imię me. Nad polami bitew, ciągle hańbią je! Już widzę… – jakby drgnął piekielny dzwon! Już słyszę… – jak fałszywy jego ton. Już czuję… – jak odpływa fala zła. Wolno wstaje nowy dzień. Patrzcie! Wstaje nowy dzień. Dla nas wstaje nowy dzień. Wszystkich budzi nowy dzień! Moje dzieci! Niech nie gasnę nigdy! W was! Wasze serca niech mnie niosą w każdy czas! Już widzę… – jakby drgnął piekielny dzwon! Już słyszę… – jak fałszywy jego ton. Już czuję… – jak odpływa fala zła. Wolno wstaje nowy dzień. Patrzcie! Wstaje nowy dzień. Dla nas wstaje nowy dzień. Wszystkich budzi nowy dzień!1 punkt
-
dobrze mi w pozycji leżącej nie unosząc powiek śledzę ruch słońca wydłużam swój cień chyli się dzień kapłanka ciszy bosa masuje mi skronie ustaję w punkcie rosy z ziemi unosi się mgła i wstęgi myśli pozbawionych domu kiełkuje łza1 punkt
-
Start Stoper włączony. W pędzie wiatru pierwszy oddech, płacz błękitnookiego pępka świata na piersi rodzicielki. Ojciec wiwatuje kieliszkiem, zabija w karty resztki godności, smród pieluch w wózku. Uścisk rączki za palec dziękuje; Matka ciągnie za uszy do nauki. Papierosy na wagarach smakują lepiej. Świat wzywa do szukania garbu. Półmetek Pierwsze pocałunki zabarwiły policzki, promienie jabłka w sadzie, można gryźć do bólu brzucha goniąc w trawie motyle. Kolorowe ściany w nowym bloku. Tańczą na parapetówce uśmiechy. Przecięta pępowina; stoi na biurku matki oprawiona w ramki; Finisz Buziaczki przez telefon. Za firanką dzień na bujanym fotelu się ślimaczy. Sąsiadka dokarmia starego kanarka w klatce. Na poręczy mróz maluje wzory. Przed kościołem kolejka po receptę. Kamienie uderzające o trumnę płyną po policzkach. Meta.1 punkt
-
Spotykam się z podejrzeniami, oskarżeniami i posądzeniami o kłamstwo. Przez jakiś bliżej nieokreślony czas bolały mnie one, bo sobie naiwnie myślałem, że staram się być prostolinijny i szczery. Zaraz, zaraz, chwila moment.... Nie robię w branży urzędniczej ani sądowej, a poruszam się w świecie poezji, prozy, muzyki, kina, teatru, psychologii, snów, fotela i kanapy gdzie kłamstwo jest jak najbardziej w dobrym tonie, na miejscu i jest całkiem mile widziane. Zaraz, zaraz jestem w świecie iluzji, mitomanii, pięknych i cudnych kłamstewek :) Na jakąś tam szczerość pozwalam sobie tylko w bardzo wąskim gronie najbliższych przyjaciół :)1 punkt
-
Moskal idzie z siekierą na sąsiada schowaj urazę w kieszeń krzycz - stój rzezimieszku! tak nie wypada Moskal szykuje się ma niecne plany nie pomnij historycznie po Ukrainie nasz dom kochany krzycz - idź precz rzezimieszku! Moskal jak tłucze to nie ma umiaru w milionach dziesiątek do dziś nie policzysz ludzi u nas mnogo krzycz - sabaka waruj! Moskal Vladimir to Baba Jaga boogieman przy nim ramiona bezradnie rozkłada krzycz - skuś baba na dziada!1 punkt
-
Koleżanki mej wuj z Żoliborza od lat zbierał przeróżne poroża. Lecz naiwny był - zaczem sam też został rogaczem; rogów bowiem pilnował, nie łoża.1 punkt
-
1 punkt
-
Wyświechtane słowa, a tyle prawdy! Widziałem ciebie na szkoleniu. Świat wtedy się zmienił. Przestał być sławny. Widziałem jak chora oddychasz przez sen. Mróz szczypał oglądających gwiazdy. Każdy wieczór z Tobą. Każdy. Jak tornado kryształowych lśnień. Gdzieś przez drzwi rzucone - do widzenia Na przystanku dziewczyna je szepcze, Serce nimi tatuaż wypiecze. Mój świat już się nie zmienia. Do narysowania bardzo prosty. Podłoga. Modlitwa do Boga. I osty. Śniąc idę na szczyt góry. Tam nocą, we wrzawie, Zajmę Ci miejsce na trawie. Wsłuchamy się w gitarą i piórem. A potem razem schowamy czas, I pójdziemy zawsze na spacer. Światy zwiedzimy każde. Na końcu zwiedzimy nas.1 punkt
-
1 punkt
-
Wiem, choć nie miałem okazji poznać, ale że temat jest dla mnie zajmujący możliwe odrobię tę zaległość. Masz rację, ludzie, niezależnie chyba od nacji przy spełnieniu odpowiednich warunków bardzo szybko potrafią przeistoczyć się w bestie. A dezerterów z armii strony agresywnej zawsze będę popierać o szanować.1 punkt
-
Witaj w dżungli Moich myśli Czy widzisz jak bujam się na linie A potem spadam Spadam Spadam Może dziś przyjdziesz do mnie Prawdziwy Z miłością Za pan brat A może to ja zadzwonię Odważę się Wyznać ci prawdę O moim doświadczeniu Nicości Droga nasza była prosta Ja w jedną, a ty w druga stronę Proszę cię Czy jesteś w stanie siebie ocalić To co zawarte w słowach Przeminęło z wiatrem Ale pozostała głębia Czasu spędzonego Sam na sam Z Tobą Gdzieś w skate parku Poza miastem1 punkt
-
Mam ponad 60 lat, ale raz do roku świętuję Kompletną Dziecinadę. Roztargana fantazja wczesnej nastoletniości dała mi skosztować wszelkie możliwe Maroka i souki, ziejące brązem cegieł germańskie twierdze, turkusowe opary Orientów i ceglaste pomarańcze różnorakich Turcji - z wybujałego fotelu ego. Bujanie! Barwy, które do dziś nie kwestionują i nie zadają pytań Kiedy budzik nastawiony jest na niepewność - budzą mnie świty 7:10, 27 grudnia któregoś roku. Słońce znad Syberii kreśli piękne kwadraty kul ziemskich Pochylona nad liściem sałaty popijam sake i cieszę się, że nie ma mnie w przezroczystych pętach realnych ograniczeń, że odpadł już nawet grzbiet starego modlitewnika Żal za grzechy nigdy się jakoś nie kleił. Wracam myślami do pustki końca lata - wypełnionej jedynie pulsowaniem czerwonego powietrza Upał tęsknoty, która arktyczny lód przykłada do skroni I zabija. Zostają tylko rozczulenia, które chłodną kolbą witają jesień Przygarnij mnie. Do tej ruiny, którą już umeblowałeś, pod tą strzechę, którą udają chmury ... Rozważnie sprzątasz po nas resztki miłości To dziwne miejsce, aby się kochać, wysypisko śmieci ... Jest wczesny maj i ulewa. To dziwne - przylaszczki i elfy i jakiś zgarbiony starzec plądruje nasze ciała ... Na pchlim targu sprzedaje wszystko oprócz naszych mózgów i serca: na to - odbędzie się licytacja. Nikt nie da więcej. Bo daliśmy już wszystko. Choć ktoś to wyrzucił. To ... NIC.1 punkt
-
cieszy bardziej niż w garści ptak a jeszcze bardziej gdy się marzył pączki nie smakowały jak oczekiwanie dzień wcześniej lepiej było kupić w środę i mniej entuzjastycznie wyciągam z paczki niż gdy wrzucałam w sieci do koszyka sny by być na swoim realnie stały się jak gdyby nigdy nic bez emocji ale i Kubuś Puchatek najbardziej na świecie lubił jeść miodek a jeszcze bardziej tę chwilę tuż przed jakoś tak na odwrót z małymi wyjątkami1 punkt
-
w otchłaniach galaktyk na zielonej planecie logarytmy i całki ukochałem no przecie dwa jabłka dla Ewy i dzban ampatuzy żył sobie josfer Kojuz Lołapko robot i owszem nieduży dwa księżyce świeciły jak w malignie i josfer zrozumiał przy szalejącej drożyźnie ze nie jest robotem lecz człowiekiem na zielonej planecie opłaconej czekiem bo forsa rozumiecie ...pomożecie... wszystko puści w ruch!1 punkt
-
~- lepiej szczepić się na Covid,niż dać szansę grabarzowi ..~~- lepiej z maską Ci na twarzy,niż bez maski .. wśród grabarzy~~~- lepiej wierzyć naukowcom,niż być antyszczepionkowcem... PS - zapraszam do kontynuacji pomysłów w komentarzach .1 punkt
-
@Somalija Jak wcześniej wspomniałem @Annaartdark, lubię poerotyzować ale czytać erotyki również. :)1 punkt
-
1 punkt
-
Nie widzę już niczego… … jakaś mgła zasnuwa kontury przedmiotów… Bezwład, noc… … nic… Mrok potęguje się z każdą chwilą i jakiś pęd nieustanny… Dokąd? Do wieczności… … rozlewa się przede mną ― milczący bezkres czasu ― i kres wszelkiego cierpienia… Spójrz, mamo, na moją skostniałą twarz z oczami ślepca, które już nigdy nie odzyskają blasku… Gdzieś tam, w nieskończoności, gdzie nic już nie ma żadnego znaczenia… … gdzieś tam, łączę się we śnie ― z twoim ― wieczystym snem… (Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-21)1 punkt
-
JA; JAK - SOWA MA GÓRY RÓG, A MA WOSK? AJ... NA ŁANY; Z RZEKI NIKE ZRZYNA ŁAN.1 punkt
-
@Panareko . - lepiej minąć się z wirusem, niż biec do szpitala .. kłusem1 punkt
-
1 punkt
-
@OloBolo Pomysł dobry. Srom - tak się pisze w raportach z obdukcji:) Pozdrawiam. @Gosława Ode mnie też .1 punkt
-
I NA ŁYNIE O, KOLEINY ŁANI. ULE - CO? DYM! RATOWALI KIL. A WOTA, RAMY DO CELU. E, I PIZA ZIPIE. ONI: NAZCA TO? I MAM ARKĘ! PIZA BAZI PĘK RAMAMI OTACZA, NINO.1 punkt
-
E, I MA DAT ILE! ZEZ SOWI, PIWONIA I NOWI PIWOSZE Z ELIT, ADAMIE. IGA, WARTO! I POD MATĄ DAJE I BOSĄ, JUKO. LEJC KAJAKARZE, EZRA, KAJ AKCJE LOKUJĄ? SOBIE JADĄ TAM DO PIOTRA WAGI.1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 miłości nigdy za dużo,lecz zupełny jej brak łamie ducha. Bo cóż z kalkulacji rozumu skoro zlodowaciały. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Wszystko zależy od proporcji, bo jak mało nauki i duże straty własne, to może nie warto:). Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Może tak, a jednak może nie W tobie zakocham jutro się Czas tylko odpowiedz zna Pozostaje tylko tik tak, tik tak Może kiedyś telefon martwy Ożywi twego głosu słodki ton Chwila bardzo przeciąga się Znajome, tik tak, tik tak Kot czarny wygrzewa grzbiet A ja patrzę na cenne zdjęcie twe Trwanie tak trudne staje się Nieznośne, tik tak, tik tak Zabrakło mi może cierpliwości może tylko prawdziwej miłości Najważniejszy jest zegara takt Niezastąpione tik tak, tik tak1 punkt
-
DA ŁYNA ŁANY, ŁAD? TU ŁAD? ODRA DAR DODA - ŁUT. TU ŁUT? A GONI NOGATU ŁUT. TYP; O, PISA GASI POPYT. A TO KRUTYNIA; INY TUR KOTA. A WARTA TRAWI.1 punkt
-
@lena2_ w kwestii meritum, to mam wrażenie, że pytanie nie jest jednak retoryczne. Całość ciekawie sformułowana.1 punkt
-
@lena2_ Czy trzeba klękać przed obliczem Boga, aby się za plecami innych... schować? Pozdrawiam Lenko, miłego dnia.1 punkt
-
1 punkt
-
widzącego nazwano ślepcem słyszącego głuchym zaległy słowa w gardzieli na półce pomiędzy mądrością a rozwagą z dopiskiem głupota Sylwia Błeńska 16.1.20221 punkt
-
Poeta podziwia zimę. Wirują drobiny śniegu - kunsztowne, zimne fraktale. Królowa również maluje białe, delikatne kwiaty. Po za tym świecą „klejnoty”. Zima uwiodła artystę.1 punkt
-
1 punkt
-
poduszka powlekana czasem zwykła zabierać w podróże ofert ma mnóstwo i sytuacji przeglądam ostatnie zdjęcia to była przejażdżka pociągiem powolnym piętrowo-osobowym o tu się okazało że na gapę a tu że jestem stworem z bajki o a tutaj chciałam kupić bilet pociąg jak życie się toczył ni wysiąść z niego ni odpocząć ni oglądać widoków za oknem patrz jaką kiepską minę miałam do tego zacięcie w szukaniu pomocy wszelkimi sposobami po dobroci bym nie pojechała być może ktoś mnie zawołał swoim bezsennym wędrowaniem ale o biletach zapomniał1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne