Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 15 Października 2025
-
Rok
15 Października 2024 - 15 Października 2025
-
Miesiąc
15 Września 2025 - 15 Października 2025
-
Tydzień
8 Października 2025 - 15 Października 2025
-
Dzisiaj
15 Października 2025
-
Wprowadź datę
10.01.2022 - 10.01.2022
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.01.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
odtwarzam rozmowy zasiane we mnie niczym skalne kwiaty przeglądam książki bez dedykacji bo miało być trwanie planuję kolejne wyprawy kreśląc w kalendarzu daty wciąż daleko od dnia kiedy nazwę cię obcą osobą od dzielenia wspomnień5 punktów
-
3 punkty
-
Iskierko pogubiona w zapisanych kartkach, czytaj dalej rozdziały. Wpisz wspomnienia pod kropką z przypisem. Spojrzeć w dół zawsze możesz. Patrz od czasu do czasu, sercem stłamszonym, nie spadaj. Odrośniesz na nowo, ludzie się regenerują. Teraźniejszość łap, ciepła czeka w domu. autor wiersza: a-b2 punkty
-
tercyna czekoladowa z nadzieniem limonkowym Gdy patrzysz na kogoś przez różowe okulary, czerwone lampki są jak zwykłe lampki BoJack Horseman dla niej świat to pastelowo-cukrowy deser wszystko w różowych barwach ja tak nie potrafię i trochę zazdro może mniej by bolało daj spokój to dobre dla ignorantów wariatów i dzieci2 punkty
-
codziennie rozbijasz obóz zioła nie leczą z chorób podtrzymują ogień tańczysz krwiożercze instynkty gasną gdy znasz każdą następną walkę nie rozsmakowujesz się w upadkach zbierasz się pomagasz innym powstać po wtóre i po wtóre... wiesz kiedy iść pod wiatr kiedy odpuścić i puścić się z falą dumnie niesiesz swój oręż walczysz do samego końca przecież stracić możesz jedynie nic okrzepniesz w bliznach znojach utrapień czas i podsumowań nie wszystek umrze choćby w przegranych bojach idź mądrze na ścieżce wojownika idź mądrze...2 punkty
-
2 punkty
-
Nie zdążyłem złapaćTwoich słówZbyt szybkoZbyt dużoOpadły jak liście Teraz pod stopami SzeleszcząMoje myśli samotneŻółknąNiedokończone rozmowy2 punkty
-
Kilka chwil z życia przedstawiciela rodziny Columbidae na placu Jubilee w Leicester w godzinach wczesnopopołudniowych krok bruk jesteśmy jeść zawsze jeść zawsze jesteśmy tutaj dobrze dużo jeść rzucą leży krok jesteśmy w wodzie szpic budowli pić niebo z ziemi pić i chmury by pył ziemię z siebie zmyć brud miasta i hałas ulic ona patrzy taniec śpiew rosnąć rosnąć wielki wielki muszę chcę muszę chcę mieć będę wtedy my będziemy ruch nas nagły trzepot skok puch i wir wszyscy w niebieskie w dół guano stamtąd śmiech i głos że będzie na szczęście2 punkty
-
Nie naprawię, nie przebaczę, zaległych słów, nie wypowiem. Odszedłem nagle. To koniec. Hej! Jestem tu, w swoim grobie. Choć szczerze mówiąc, ciasnota w cholerę, gdyż w urnie miejsca niewiele. Pobiegał bym, lecz próżny trud. Nie mam dupy, nie mam wszystkiego. Nawet nóg. Samego siebie, z grobu nie wskrzeszę. Cud i marność, tak dumnie zwany człowiekiem. A jednak pytam, gdyż pytać warto. Czy zanim zgasłem, odnalazłem światło?2 punkty
-
2 punkty
-
Zgrabnej Teresie ze Zgorzelca zabrakło dla Janusza serca na złość więc jej się w pabie upił zapominając, że gdy pijany -to jest głupi i tak skończyła się abstynencja Moja znajoma z Bełchatowa sucz taka jedna - wściekła krowa wzięła sobie psa ze schroniska by się wyżywać- tłuc go po pysku teraz jest niemowa *powolutku, pomalutku... ... dopiero uczę się pisać limeryki, więc proszę być dla mnie wyrozumiałym ;)1 punkt
-
1 punkt
-
opuszczane stacje rzępolą wiatrem melodie zimy naszemu spóźnionemu pociągowi pośród śnieżnych dywanów zaspanych peronów patrzę w okno ciemność spojrzała na mnie teraz już wiem że dwa przytulone bałwany w zaparowanej szybie odejdą wczesną wiosną biorę na świadków wszystkie płatki śniegu zerwane ze snu przez lokomotywę że stopiony lód zamienia się na końcu w mokre i brudne kałuże na kolejnej stacji kobieta w czerwonym swetrze karmi niewidzialne dziecko z butelki białej jak mleko a niewidzialni podróżni kupują bilety na wynos uściskiem dłoni zgadzam się z tobą że nie cali umrzemy na lodowych polach bo noc zawsze wie kiedy nadejść już skrada się za ścianą drzew jak czarny kocur zostanie po nas echo stukotu pociągów uciekający horyzont za ostatnim wagonem spuszczone semafory i gasnące światła1 punkt
-
Wagabunda w zakurzonym stroju, Idąc zmęczoną dniem drogą Rozmawia z Bogiem, Kiedy szuka spokoju. Kamień nie mięknie, wiatr nie ogrzewa, A jednak iść lżej, oddychać łatwiej. "Tego przed mrokiem łakniesz " Szepczą w odpowiedzi drzewa. Kiedy ostatni uśmiech słońca Całus złożył na twarzy, Łzę ogniem rozjarzył, I świeci nim bez końca.1 punkt
-
G Wiersz naturalny Dzisiaj wieczorem przyczytałem jeden z moich wierszy mojemu młodszemu synowi. Wysłuchał w milczeniu następnie zapytał, czy mam więcej. Mam i to nawet sporo. Przeczytałem jeszcze kilka wierszy. Syn poszedł do swojego pokoju. Przyniósł album ze zdjęciami, które latem robił podczas wypadu do Gruzji. Czarno białe, kolorowe. Urzekające Góry Kaukazu. na jednym zdjęciu pies bez lewej przedniej łapy obok spalonego słońcem starego Gruzina. Na drugim planie murowany dom z kamienia i cegły. - Tam mieszkałem. Opowiadał syn. - Piłem czacze i koniak z gospodarzem drapiąc za uchem i przytulając jego psa. Gospodarz znał zaledwie kilka słów po angielsku, a mimo to potrafiliśmy cały wieczór przesiedzieć przy jednym stole. On śmiał się z mojego kartuli ena, Giorgi, a ja z jego good morning, Bartek. Rozmawiałem z synem oglądajac zdjęcia, czytając wiersze. W międzyczasie wspólnie na chess stream PZSzach prześledziliśmy kilka partii 17 letniego Abdusattorova Nodirbeka z Uzbekistanu Zdobył mistrzostwo świata w szachach aktywnych aktualnie rozgrywanych w Warszawie. Co ciekawe, na niewielkich rozmiarów szachownicy ilość możliwych kombinacji, według tzw. liczby shannona to, 10^120. Dla przykładu liczba atomów wynosi około 10^80. ?! Tej nocy długo nie mogłem zasnać. Wstawałem z łóżka, kładłem się. Podszedłem do okna wypatrując sam nie wiem czego. Postałem tak przez dłuższą chwilę. W lodówce powinny być jeszcze kiszone ogórki. Poszedłem do kuchni. Następnego dnia zacząłem szykować się do drogi. Zrobiłem kawę, zapaliłem papierosa i wtedy do mnie dotarło. Moje ojcowstwo doczekało się zwieńczenia. Wszystko, co w sobie miałem najlepsze przekazałem synowi. Łódź, 28. 12. 2022.1 punkt
-
I Dziś przewątłe stany zdrowia, konta i komórki szepcą ładne teorie o monogamii. W związku z powyższym związek mógłby się rysować soczyście na odświętnym widnokręgu. II Natłok potocznego myślenia wolnego czasu i pewności szepce na ucho ciutek o poligamii. W związku z powyższym związki poszłyby w dużą ilość tysiąca czułych nocy niedopowiedzeń. III Na twardej ławce pod blokiem sobie siedzę sobie i sobie marzę a myśli moje jak latawice i latawce. Widzę tę urokliwą dziewczynę w kąśliwie kuszącej sukience. Męskie me tęsknoty chyba są za głupie na Ciebie taką mądrą i rozsądną. Spokojnie. Mętne westchnienia nie działają i dobrze.1 punkt
-
kiedyś bbc głos ameryki radio watykan wolna europa przebijały się z trudem przez szum zagłuszarek niosąc nadzieję otwarcia na prawdę zasłonięte okna w zamkniętym pokoju stwarzały pozory bezpieczeństwa ściany chroniły przed ciekawskim sąsiadem nadzieję że się nie wyda dzisiaj inaczej wolna europa i reszta z drugiej strony nie ma takiej kurtyny za którą można by ukryć dążenie do prawdy ciche sprawki z posoką wolności spływają zamulonym kanałem do wielkiej oczyszczalni ścieków1 punkt
-
Czasami trzeba odreagować, codzienność szarą z siebie zmyć. Spróbować zacząć coś od nowa, usłyszeć pieśń pędzących dni. Odcedzić to, co niesłyszalne z rynsztoka agresywnych słów. Odświeżyć zaśniedziałą pamięć, zaś hydrę przyzwyczajeń zmóc. Może zanurzyć się w jeziorach, usłyszeć gaworzenie ryb. Żaglówką śmignąć ranną porą, w nieznane z optymizmem iść. Obudzić ziemię garścią myśli, paproci szepnąć w ucho coś, bo gdy zakwitnie, niechaj ziści, choćby najmniejszy dobry los. Słoneczny promień zapleść w warkocz i miłosierdzie w sercu nieść, by rzeczywistość skruszyć twardą - zawierzyć Bogu życie swe.1 punkt
-
@Leszczym Michale, ponieważ w wierszu nie przedstawiasz tez o monogamii/poligamii, proponuję zmienić tytuł. Zbędnymi są kropki po I, II i lll. Zbędne są również odstępy pomiędzy przedostatnią a ostatnią linijką w pierwszej i w drugiej zwrotce. Ponadto wybierz jedno "sobie" - przed albo po "siedzę", no i byłby wskazany myślnik przed "i dobrze". Fajnie napisane: lekko i z humorem. ? Serdeczne pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ONI: TY ŻELE, INKO, I NA WZÓR MI NOS. KASY MOC. NO I POLE, AREAŁY - BA; KOSI KAT I MA ŁAD. UNIKATY W ODROBINY NAW. O, TO GŁADKO SIANO? - PYTA. A TA - LOK. ELA DA CEL - OPALE. TOLO MA SAMOLOT, I KINO MONIKI. NO, ZAWIJAJ I WAZON. AREN OJCA LOKAL - DNO. ZAWILEC U JARKA. RADĘ DA? RAPORTUJ! A MONIKA POKAZAŁA MI KONDUKT. OLO, TO TWARÓG... NO, GZIK - OBERWIJ CAL, OK? OPILI, PĘTA TĘPILI. PORT I LUDOJAD, OPALE, NELA, I KARTA, I WINO. GAZDA RAD IM. O, CZAPO! TANI BURAK I MI MAŁY. BA, I SIANA DODANO Z SAGANA, WARTO; TO TRAWA NAGASZONA DODANA, ISIA. BYŁA MIMIKA, RUBIN, A TOPAZ CO MI DA? RAD, ZAGON I WIATRAKI, ALE NELA PODA JODU LITR. OPILI, PĘTA TĘPILI.PO KOLACJI WRE BOK I ZGON. GÓRA W TOTOLOTKU - DNO. KIMAŁA, ZAKOP. A KINO MA JUTRO PARADĘ. DAR? A KRAJU CEL I WAZON DLA KOLACJONERA? NO, ZAWIJAJ I WAZON, I KINO MONIKI. TOLO MA SAMOLOT. ELA POLECA - DALEKO LATA. A TYP? ONA? I SOK DAŁ GOTOWANY, NI BORDOWY TAKI - NUDA - ŁAM I TAKI SOK. A BYŁA ERA... HELO, PION. CO, MY SAKSONI? MRÓZ W ANI OKNIE LEŻY, TINO. @JWF : Zauważyłam błąd w swoim wpisie: w słowie "kolekcjonera" zawadzała litera "k", więc zamieniłam na "kolacjonera", ponieważ istnieje słowo "kolacjonować". :) Pozdrawiam P.S. :) @Marianna_Katarzyna : OK, zrobię to trochę później, bo teraz muszę wyjść. Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj pisałyśmy równocześnie. :) Pozdrawiam1 punkt
-
kropeczkami mżawką mgiełką łezką snutkami wiersz prawie nieistniejący a jednak tak żywy w podszewce zawsze skrywa słońce * snutka - polski ludowy haft biały - mocno ażurowy (bardziej niż richelieu), delikatny1 punkt
-
dziś miałem klarowną wizję że muszę wrócić na ścieżkę wojenną tam mężczyzna umiera w mężczyźnie jego płomień na nowo rozpala i parzy posłuchaj... Sześćkojotów bo z takich opałów udało mu się wyjść obroną ręką one zaś zwabione zapachem krwii konia ani myślały odpuścić sobie tak przedniej uczty Sześćkojotów położył wszystkie włącznie z samcem alfa przywódcą stada z jego skóry zrobił sobie okrycie głowy od tej pory nikt go nie mógł z nikim innym już pomylić... W dniu w którym tego dokonał wrócił do obozowiska przywdział szaty wojenne w tym pióropusz krwią natarł policzki tańczył przy ogniu a moc w nim rosła wzbudzał podziw i lęk Spojrzała na niego wymownie córka wodza piękna delikatna niedostępna nie tym razem Sześćkojotów dopadł ją złapał wpół wiedział że mu się należy wiedziała to też i ona dłońmi zakryła mu oczy gasząc w nich żar napełniła dzbanek z wodą obmyła całego tak jakby zawsze wiedziała jak się ujarzmia ogień tym razem Sześćkojotów poczuł że należy do niej wiedziała to też i ona...1 punkt
-
Krawiec w mieście Kielce dziwił się był wielce, że w Ałma Acie też noszą gacie, lecz na jednej szelce. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Hermenegilda ze Szczecina dostała kosza od Marcina w depresję wpadła choć całkiem ładna już od tygodnia się nie podmywa1 punkt
-
1 punkt
-
@Sylwester_Lasota Rzeczywiście mamy świetnie skomplikowany język ojczysty :) Jeśli portret ma być podarowany czworonogowi, to pewnie namalować go psu; tak jak ugotować posiłek mamie czy narąbać drewna sąsiadce. Jeżeli na portrecie jest pies, to wtedy portret psa i (niby) adekwatnie zdjęcie sarny. Tylko zdjęcie robi się komuś/czemuś? Musiałby się jakiś, co najmniej, polonista wypowiedzieć. A nie ma ku temu potrzeby :) Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mistyka dni końca W grobowej matni trzech słońc śmierci Wschodzących jak czarne wspomnienie Czas tworzy wymiar skargi i też korci W umysłowy bezdech śmiertelne cienie Zegarek oddycha jeszcze dnia jasminem Gdy serce jego rozdarte wśród cokolów A ciemna maź dławi sie okryta w wine I kaszle piec kaflowy gdy Rybak ma połów Czas ryczy jak byk na koridzie rezurekcji Wskazówki cmentarz ustawia jak nagrobki Człowiek nie gubi i nie zapomni tej lekcji Jak poselskich lóż dance macabre parobki Chrystus czasem zegar nakręci siłą krwi Groby masowo otwarte wydadzą dzieci Poród odbierze grabarz unosząc swe brwi A ksiądz requiem na organach też skleci Kosy ostre jak sumienia archaniołów czasu Tego gdy trąby Jerycha brzmiały zbyt dumnie Zauważyły straty na liniach żywota tu pasów Co ciągną nie ludzką a dawna boską trumnę Już ani dobra ani zła nie ma w kodeksach dni Żaden święty nie otworzy ostatniej pieczęci Żaden umęczony katolik już dawno nie sni A wiara w Boga jak starzec się tu przekręci A wtedy czystość serca jak ta kurwa się odda Sumienie nieskalane prostytuować się będzie Bo każde sanktuarium wieków wladze podda Bo to jest przeklęte i przedwieczne zła orędzie Autor: Dawid Rzeszutek.1 punkt
-
1 punkt
-
Nic ciszej nie krzyczy niż łzy Których nie widać na deszczu Wtedy lekko uchylam drzwi By twoje umarły w mym sercu Nie wiem czy mam na tyle sił Bo ja też ciągle uciekam Patrzymy na siebie zza szyb Czasem tylko słysząc ocean1 punkt
-
Dzięki :) Co do peesa, to nie wiem. Filologiem nie jestem i zdarza mi się mówić i pisać z błedami. Mówiąc szczerze rozważałem te opcje. Na pewno zrobić zdjęcie sarnie, ale ja rozważałem już nad gotowym zdjęciem sarny... polski język, trudny język :). Narysować porter psu czy narysować portret psa? Łoj! Trudny, trudny. Na razie zostawię jak jest, może kiedyś poprawię. Jeszcze raz dzięki :) Pozdrawiam1 punkt
-
Nie zapomnę o tobie I nie zamknę się w sobie Bo ty jesteś moim życiem Bo ty jesteś Moim w lustrze odbiciem Bo jesteśmy tacy sami I dzielimy się Pięknymi słowami I nic nie umiera w nas Choć tak zniewala czas To wyrwiemy się z jego objęć I będziemy patrzeć na wszystko Z kolorowych zdjęć1 punkt
-
Na gminnym plenum we wsi Wawrzyszew sekretarz rzucił - Składka po dysze. Choć flaszka jeszcze nietknięta, działaczka mruga przejęta - Ja, towarzyszu, chętnie podyszę.1 punkt
-
1 punkt
-
My, księża żyjemy w czystości tak jak nasz Zbawiciel I proboszcz Paszkowski My, księża żyjemy w ubóstwie tak jak nasz Zbawiciel I ojciec Rydzyk My, księża żyjemy w trzeźwości tak jak nasz Zbawiciel I biskup Śliwiński Na wieki wieków Amen1 punkt
-
Znajomość . . . Nietykalna nimfa W realności Od paktu bram percepcji Wymuszonej Przy ostatniej woli Gdyż chwiejność otwiera się niebem Niebo Obiecane kształtem porcelany Sen o ziemi obiecanej Na skrawku antyku Mieszkającego tuż Nad ostatnim dniem ... sceneria klasyczna Z mimo twórczych Przejawów ...z przyzwyczajeń Krew zdobi ulicę Smak głosów Pochyla się nad wyspą Kanionem Równając Się Wygasłym oknem Niedoszłą . . . Niedoszłym . . . Miastem Melancholii WARSZAWA1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
najlepiej zrozumiesz drugiego jego cierpienie i trwogę gdy własnej dotykasz blizny bo sam przeszedłeś przez ogień1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ewo, pytanko z okna, typowe: - A piw odlano Donaldowi? Pa.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Spójrz oto wehikuł czasu możliwości mnóstwo zawiera można cofnąć cię o stulecia aby w genach innym namieszać albo w przyszłość się wybrać zobaczyć co naprawdę nas tam gdzieś czeka może przeznaczenie świetliste i błogie może nie ma tam już człowieka będziesz wtedy prawie jak bóg teraźniejszość to tylko okowy wszystko leży u twoich stóp po Sylwestrze alkoholowym więc zdecyduj się-byle czym prędzej nie masz czasu na wybrzydzanie wóz czy przewóz? nadchodzi świt zaraz ze snu obudzisz się-wstaniesz1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Popularne aktualnie
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne