Ranking
- uwzględniając wszystkie działy
-
Wprowadź datę
-
Cały czas
8 Kwietnia 2017 - 16 Października 2025
-
Rok
16 Października 2024 - 16 Października 2025
-
Miesiąc
16 Września 2025 - 16 Października 2025
-
Tydzień
9 Października 2025 - 16 Października 2025
-
Dzisiaj
16 Października 2025
-
Wprowadź datę
25.11.2021 - 25.11.2021
-
Cały czas
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.11.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
pod skórą w obiegu zamkniętym płynęła rozpacz prowadząc do zatorów paraliżowała grymasy które mogły być odbiciem słońca krew tak gęsta że ciało siniało z wysiłku rozpacz sięgała początku i nikt nie mówił że ma być inaczej że nic nie boli gdy krew tłoczy miłość mięsień pompuje życie rozpacz trzeba rozrzedzać zanim dojdzie do tragedii mierzyła ją alkomatem uroda w ołowianych butach chowała się po kątach i choć była to znikała jak widoki z jadącego pociągu ciężkie poranki ciężkie powieki ciężki los a gdyby tak odpuścić może nawet pokochać siebie9 punktów
-
Żadnym dźwiękiem mnie nie wypowiadaj. Nie upuść. Schowam swą obecność tam gdzie nikt nie szuka. Potem. Rozsypie się jak gwiazdy, z każdą twoją myślą. Noś mnie. Najlepiej zawsze, tuż pod żebrem, gdzie puste miejsce. autor wiersza: a-b5 punktów
-
Andrzejki to już listopad tym razem w zadumce nadal oswaja się z widokiem kołującej nad zniczami mgły na kamieniach zastyga wosk pożary jesiennych buków stopiły wszystkie klucze nie potrzeba wróżb dla prostoty dni zamyka album ze zdjęciami a czas jak zawierucha ledwie muśnie trzydziestego o talerzyk stuknie lampka wina i nie będzie już twojego sernika listopad, 20215 punktów
-
Twój Nóż Nóż wbity szybko… Czy pchany powoli? — tak się zastanawiam który bardziej boli a który bardziej zabija. I który ciału pozwoli otworzyć się i zamknąć wedle cudzej woli tak, by nie musiało umierać, ani tu — ani teraz.5 punktów
-
Odkąd Marianka pracuje w cukierni coraz rzadziej do niej chodzę podobno szkodzi nadmiar słodyczy więc Marianki już nie uwodzę Z Marianką wolałem pikantnie zabawiać się wieczorami chili pieprz sól i coś tam jeszcze wchodziło w grę miedzy nami Marianka teraz słodziutka jak pączek lukrowany napoleonka beza szarlotka jak strudel nadziewany Boję się słodyczy Marianki jak diabeł święconej wody cukrzycy przy niej się nabawię i nie będę już jak ten Odyn4 punkty
-
życie jest dla mnie niczym spacer w błękitnym ogniu w dzień upalny zwieńczony wejściem w parę lasu pachnący eter transpiracji gdzie żar słoneczny złotobiały prześwieca w szparkach międzylistnych i to co dotąd nie dość jasne rozświetla w sposób oczywisty wędrując chłonę cień wilgotny mchy i paprocie w siebie wkładam resztkami iskier złotolotnych okraszam chłodu miły szmaragd kiedy zmierzch idzie gaśnie ogień bawełna toczy się po niebie i za horyzont miedź opada spalając pasek cegły ściegiem a gdy już niebo poczernieje i uwidoczni swe kryształki coś mi moc daje nadprzeciętną by w ich odległe jądra zajrzeć i coś mnie wpycha w białą przestrzeń sterylną światłość co nie razi nieruchomieję w anestezji chcieć nic nie muszę ani marzyć i nagle z pełnej szczęścia pustki popadam znowu w jawy ramy a ciało z duszą z mgieł galaktyk w znajomą ziemię powrócone ponownie staną się popiołem3 punkty
-
Rzekł do drogi - Moja Droga prowadźże mnie wprost do Boga droga na to mu odrzecze hola, hola mój człowiecze twoje życie pogmatwane pełne różnych zawirowań hochsztaplerskich interesów i nikczemnych podłych knowań. Człowiek jednak wciąż nalegał, pieklił się na prostą drogę mówiąc do niej skoro nie chcesz to cię w zakręt zmienić mogę prośby, groźby i zaklęcia powtarzane wciąż od nowa niczym deszcz spływały po niej bowiem była asfaltowa. Droga ciągle nieugięta wprost przed siebie równo leci człowiek, gbur nieokrzesany miota się jak ryba w sieci by zakończyć te utarczki w pewnej chwili droga rzekła skoro chcesz to proszę bardzo mogę i to wprost do piekła.3 punkty
-
Nie, nie szukam już miłości, To wyświechtane zgoła uczucie, Miłość na razie nie zagości Ni w moim sercu, ni w moim życiu; Teraz już wiem, że miłość nie dla mnie, (Nie – nie żalę się – bynajmniej!) Od dzisiaj koniec dawnego Michała, Od teraz będę twardy, hartowny, Jak stal, w hutniczym piecu rozgrzana, Tężeje, gdy ją włożyć do wody; Wybaczcie mi może to porównanie, Lecz nic innego nie wpadło do bani. Od teraz szukam męskiej przyjaźni, (Co nie znaczy, żem nagle stał się gejowym) Po prostu mam dosyć kobiecej kaźni Oraz problemów ich wydumaniowych; (Na tym skończę już ów wierszyk cudny, Jeśli nie chcę paść ofiarą zemsty okrutnej). Może jeszcze jedną tylko strofkę dopiszę, Że mi przyjaźni, przyjaźni potrzeba, Niech inni kochają! - Ja się uciszę, Przyjaźń wystarczy, bym zdążył do nieba; (Wybaczcie mi, proszę, te neologizmy, Lecz swoją miłość wsadźcie mi... w ciżmy). Warszawa, 24.11.20213 punkty
-
Uwielbiam te wszystkie różne materiały — Aksamity, welury, bawełny, wełny, len. Uwielbiam te wszystkie kolory — Biele, czernie, róże, zielenie i błękity. Syta żółć do gęstego błękitu, jakby Van Gogh włóczki rozłożył. Neonowa zieleń, jak spacer wieczorem mokrą ulicą Tokyo. Biel… mówią, że jak piekarz, jak tak, to prawdziwe ciało boże wypieka. Róże... niemęskie. Powiedziałbym, że wrażliwe… Gładkie, piaskowane bawełny spływają po skórze, Jakby w antyczny posąg tchnięto życie. Dzikie krzywe opływają ciało, jak w barokowej architekturze. Golf jak Rok... rokokowa estetyka Parmigianino'ego. Nie ma tu morału, ani żadnych prawd. Ktoś by nawet powiedział, że to niedojrzałe jak pies Balla'a, Ale czy sztuka z definicji nie ma wyrażać artysty?3 punkty
-
W komnacie są dziwne lalki : duże, małe, krzywe… Na nie pada światło pod różnymi kątami. Energię potęgują kryształowe ściany. Krucha bywa moc.3 punkty
-
Skaczę przez ognisko Jak małe dziecko I trochę kobieta Już nie ma na co czekać Tańczę dziko póki śmiech W płacz się nie przerodzi Tańczą drzewa wokół Porywają w wir obłędu Czuję Jestem ziemią Myślą że mnie posiedli Chwytając uśmiechy Gorące oddechy Ukradkiem wypatrują Czy płonę już Na własnym stosie A ja przed ogniem tańczę Do ognia się uśmiecham Jestem ogniem Do ognia należę Jestem niczyja Oby taniec nigdy się nie skończył Oby drzewa wciąż mnie w tańcu niosły Byle o korzeń się nie potknąć Byle nie przepaść wśród płomieni2 punkty
-
Sekserka z Kórnika w kurniku zdrzemnęła na kwitów się pliku. Bączysław - truteń i leń, przesunął ją ździebko w cień, wybzykał i bąknął: "Po krzyku."2 punkty
-
Poezja jak ją mam określić tylko utwory rymowane czy również biały ważne słowa ważne rymy wszystko ważne jak prawdziwe proza jak ją mam określić schematycznie brak poezji proste wytyczne komunikacja funkcja poznawcza poezja - proza podział prosty pierwsze dla duszy drugie dla głowy kolejność nieprzypadkowa istnieje wybór dusza czy głowa jest proza życia poezja serca możemy wybrać co dla nas pierwsze czy wolna jazda prostym schematem czy trudny slalom w ogrodzie kwiatów ja już wybrałem i się nie kryję statkiem wariatów w nieznane płynę2 punkty
-
Maszynę do pisania znalazłem kiedyś na pchlim targu Wkręcam w nią papier a po chwili wiersz wyskakuje lub kalambur Ktoś mi zarzuci kłamstwo brednie koś inny powie żem jest chory A ja na strychu gdzie ją trzymam dni spędzam miło i wieczory Maszyna do pisania wierszy model na pewno nie najlepszy Cudownie jęczy stęka wzdycha gdy mój wskazujący ją dotyka A że mam wskazujące dwa to ją rozprasza dylemat ma Miłość to nie jest platoniczna gdy się opiera ja naciskam Maszyna do pisania wierszy-Erika -wypust jeden z pierwszych Zgrabna ponętna połyskliwa-kobietą na złość ją nazywam2 punkty
-
przy pierwszym czytaniu w miejsce ‘powietrza’ bardziej skłonny byłbym wstawić ‘zadęcie’, ale dalsza część przypomniała mi monizm i Anaksymenesa z jego powietrzną jednością/jednorodnością? Znakomita puenta, brak wciąż pomysłu na to, o co tak samo tłuczemy się na przestrzeni wieków, byleby „niemych” i „ciemnych” zachować i mnożyć, oby ta zaraza (tytuł?) wciąż w nas trwała, nieodłącznie z DNA. Zdziwiłby się jednak Parmenides jakim kwiatkom i przeobrażeniom uległa dziś (ta niezmienna i nieulegająca niczemu przecież) natura bytu. Wbrew jego założeniom, to niemal istna synteza przeciwieństw, których (o ile jeszcze kojarzę) przecież nie ma, jeśli jest to, co jest”. :) Świetny wiersz Pozdrawiam.2 punkty
-
2 punkty
-
zbiorę z poduszki twój zapach i wepnę go we włosy zarzucę na ramiona namiętność którą zostawiłeś przy łóżku wyjdę na taras wypatrywać cię w zieleni lasu przyjdziesz z garścią poziomek w dłoni zjemy razem śniadanie2 punkty
-
(Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Pędzą przed siebie z zimnym wiatrem rozwiewającym włosy, widząc światło, które pochłania dusze… Roztrzaskują się z krzykiem w błękitnym oceanie – przerażeni świadkowie wniebowzięcia… I wciąż przeciąga się w przestrzeni szaleńczy skowyt zmaltretowanych ptaków, których pióra opadają puchowym deszczem… … ktoś chciał komuś coś powiedzieć, lecz ― nie zdążył… W blasku jaskrawego słońca, w majestacie przemijających obrazów, tylko szum i łopot rozrywanej koszuli… Na brodzie ― strugi krwi z przygryzionej wargi… Cierpienie i ból mieszają się z rozkoszą śmierci… … ktoś chciał komuś coś powiedzieć. lecz… … Lecieć, lecieć… … jedyna miłość… … Podniebny rejs szaleńca… Krzyki mew… Płacze anielskich istot... Cienie obłoków na mojej twarzy… Przemijające kontury życia… Zamglone prześwity… Nagłe uderzenie blasku w źrenicę oka… … pełgający, lśniący potok, na obrysie ― wystawionej dłoni… * Prześlizguje się po szybie strumień światła… Nabieram rozpędu… Wiatr i niebo… Cisza i świst powietrza… Dotyka Mnie… … obmacuje ciało… Przybliżam się, wciąż się przybliżam… (Ile jeszcze potrwa ta rozkosz?) … Dostrzegam wiele nieruchomych, pooranych bruzdami blasku twarzy… Żywych? Umarłych? Obtłuczone, kamienne maski… … Po korytarzach mojego mózgu rozchodzą się jakieś pogłosy i echa … Kto mnie wciąż pyta o drogę? K t o? … zmieniłem trasę… Dotyka mnie płomień… … szkło kaleczy ciało… * Martwe od dziesięcioleci cielsko pokrywa szary pył przeszłego czasu… W rozsłonecznionej scenerii gorącego lata, w zielonym piekle rozgałęzionych łodyg… … pogięte szczątki z zatartymi symbolami przynależności… Wryte w omszoną glebę, splątane ze sobą żelazne wstęgi… I wszystko takie wątpliwe, nieruchome, zatopione w milczeniu… Szum listowia… Pełgające blaski prześwitów… Cienie i zmierzchy… Trzymam w dłoni kawałek rozbitego szkła… Mieni się w słońcu, migocze… Jaskrawy poblask przesłania obłok… Nastaje mrok. Nastaje chłodny powiew samotności… Spoglądam w górę… … unoszę się ponad rozłożyste konary prastarego drzewa… ― unoszę się… ― lecę… (Włodzimierz Zastawniak, 2020-04-19) *** Cardington – jest to drugi album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy progresywnej Lifesigns,. Album został wydany w 2017 roku. „Cardington, to miejscowość, gdzie mieściły się hangary, w których konstruowano statki powietrzne. W latach 30. ubiegłego wieku trwała inżynierska rywalizacja, pomiędzy angielskimi i niemieckimi konstruktorami. Jej przełomowym momentem był tragiczny lot sterowca R101, który rozbił się w trakcie swojego dziewiczego rejsu do Francji w wyniku, czego śmierć poniosło 48 spośród jego 54 pasażerów. Na polach nieopodal Cardington do dzisiaj stoją hangary, które są pomnikiem i hołdem pamięci ofiar tamtej katastrofy…”. (Z recenzji Artura Chachlowskiego, ze strony: https://mlwz.pl/recenzje/plyty/19156-lifesigns-cardington) *** https://lifesigns1.bandcamp.com/track/n https://lifesigns1.bandcamp.com/track/touch https://lifesigns1.bandcamp.com/track/cardington2 punkty
-
2 punkty
-
@Michał1975 no tak, zamiast Je kochać chcemy je rozumieć… – a tego, jak świat światem nie będziemy umieć :( i ludzie ci, co to zrozumieli w nagrodę od życia... – wiele kobiet mieli :) poddaje wierszyk pod rozwagę i życzę szczęścia ;)2 punkty
-
2 punkty
-
Macie AMBIWALENTNY czy INDYFERENTNY stosunek do IRRELEWANTNYCH IMPONDERABILII? Czy sejm to INWARIANTNA DEZYNWOLTURA, TROMTADRACJA, IDIOSYNKRAZJA i IMPERTYNENCJA RACHITYCZNTCH INTELEKTUALNIE INTERLOKUTORÓW zwanych posłami, czyli DEGRENGOLADA? Co to jest PLENIPOTENCJA? Nie oczekuję KOHERENTNEJ EKSPLIJACJI.1 punkt
-
1 punkt
-
Udało ci się przejść przez mój murZraziłeś się jednak do mnieWystraszyłeś się mnieI chcesz uciec...Dla A.K.1 punkt
-
przez przypadek dzwoni pani taka pani co sprzedaje to i tamto sprzedaje wygodne domy w wygodnych krajach dla ładnych i bogatych przez przypadek nie mam pieniędzy zabiera czas i kłamie że każdy marzy o takim domu na wypadek zarazy i podtopień wczesnym latem a tam ktoś czeka po drugiej stronie miasta wzywa telepatycznie telefonicznie tupie nogą wali o podłogę blachą cynkową i po ścianach rakietą tenisową czemu go jeszcze nie ma? może zaspał? może zasłabł? może zapomniał? może pomylił dzień może? deszcz ulica spóźniony przyśpieszam kroku biegnę w kałużach ulicznych oceanach szczęścia dla zielonych okrzemków dla ameb bosych pantofelków padam podcięty przez rozmoczoną śliwkę na główkę skaczę do kałuży do basenu ze śliwką co mieszka razem z zielonymi przyjaciółmi a tramwaj jedzie z daleka na nikogo nie czeka na człowieka z kałuży motorniczy wydmuchuje dym z papierosa bez filtra pięć centymetrów przed nosem drzwi zamyka radość wielka śmieją się wąsy motorniczego pana podróży naszego jedzie tramwaj po prostych szynach w deszczu dumnie dzwoni na pasażerów nie każdego zabiera tych co w kałuży legli mało są przebiegli a zwrotnicowy się zapomniał gdzie lewo gdzie prawo lewo prawo może w bok odskoczy tramwaj jak przejdzie w aptekę nie wjedzie a wjechał bez dzień dobry nic nie chciał kupić oprócz tony plastra na głowy i odcięte ręce i nogi kilograma morfiny na połamane kończyny moje miejsce w tramwaju zajął duch - pan się przesunie ja Siadam tu! - pan się przesunie nie widzi pan brzuchy! może dwa duchy! tramwaj jak w aptekę trzaśnie trupów jest osiemnaście a ptak strącił śliwkę i nie dowie się o tym jego rodzina poleciał zesłany na wszelki wypadek nikt go nie zauważył tak przez przypadek żyję przez panią co zły numer wybrała i sprzedawała domy wszystkim na wszelki wypadek żyje już tylko przez fioletowy przypadek1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Spójrz na ściśniętych przez powietrza Na rozepchane strony gazet Czerwone krechy pełne tchnienia Tych, co nie znają liczby zalet.. Samotny tłum Parmenidesa Wieńczą swój triumf proeleaci Człowiek nie znaczy już - zwycięzca Nawet o nędzę nie zahaczył.. W błękitnych oknach liczne turbany Wrzaski, lamenty, wyrzutów mrowia Walczą kto za i przeciw - sobie A o co walczą? O lepsze kraje? Zdrowie dla wszystkich? Pełne żołądki? Byleby człowiek chodził nagi Byle nie umiał się wyrazić Byle był niemy Bez przewagi. Byleby człowiek jak już od dekad Zrzucil pradawną sierść człowieczą Na nagie kości zaciągał bahan Nowej powłoki lepki napalm Który zapłonie pustsłowiem.1 punkt
-
Ot, i warte co poukładane - nadał ku opoce traw i to. Otyły to? A na raban - a łza; lwica ci wlazła na barana?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Olo Bolo... w dole zdjęcia, jest napis... sprzedajmy.pl.. chyba nie ta maszyna na sprzedaż (???) ani się waż.!1 punkt
-
Ład? Oddaję pokłady - z cebuli, a ilu beczy...? Dał kopę, jad dodał. Ale sitar gratis Ela. Wół utył. Z salwą w las? Zły tu łów. Utył za lwami. Znowu tu? Won, zima. Wlazły tu.1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec przeczytałem na głos komuś i sobie - piekło czeka ;) super wiersz, serce dla ciebie.1 punkt
-
Prawe oko to tradycja Bóg nasz honor i ojczyzna kto ma inne preferencje temu ucinamy ręce lewe oko kocha biednych uciskanych niepotrzebnych ciągle broni praw mniejszości przeciwnikom łamiąc kości jedna głowa jeden kraj częściej grudzień rzadziej maj i dzielące dwa spojrzenia tu się kurwa nic nie zmienia mam już dość dostaję zeza1 punkt
-
A PROT: KARTON? O,TRAKTOR, PA. JA - TO, A WY - TO. MUROWANY SYNA WORU MOTYW: A OT, AJ. E, INO TWÓR W RÓW! TONIE!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Poruszający matriks odczuć, dramatów i ich odwzorowanie w fizjologii, a to, że krew tłoczy miłość to wielkie odkrycie i piękna metafora. Pozdrawiam i miłego dnia, bo słońce już świeci.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Falą ciepła przytuliłaś, kwiaty wzrokiem zaprosiłaś, do tańca pośród promieni, mgiełka w lazur się zamieni. Wietrzyk ci włosy rozburzył, aż stracha na błoniach wkurzył, a on ptaszęta zwołuje, w twórczym żywiole się czuje. Ponad łąką ożyła zwiewnym czarem, rozkochałaś wszystkich swoim zamiarem. Bose stópki rozkołyszą krasnali, kiedy znowu rozhulają się bale? Skowroneczku rzucisz w eter swe trele, słowiku miły - zaproś na wesele. Zatańczymy upojnego czardasza, na jej chwałę, bo Królewna jest wasza. Co zrobimy z Wesołkiem, niech zatańczy foxtrota? Choć w dostojnym urwisie, mamy trefnego trzpiota. Czy z przemyślnym Mędrkiem zatańczysz więc walca? Bo w nim właśnie masz na balach stałego bywalca. Jak Nieśmiałek przysiądzie, gdzieś w kąciku szarmancko, będzie czekał od damy na huczne białe tango. A Śpioszek dostanie od pasodoble zastrzyku, czemu zawsze odmawiasz, chociaż chętnych bez liku. Gburek jak zawsze posępny, chciałby tylko patrzeć, salsę może zagrają, aby smutek w nim zatrzeć. Gapcia trzeba rozruszać, czym... pomyślmy społem, niech sambę zahula... gamoń z krasnali zespołem. Ona prosi Apsika, cóż dla siebie wybiorą? Muzyka już zaczęła... rumbę, z jakąż przekorą. Więc tańczą wszystkie krasnale, na balu u Śnieżki, co będzie, uff... nad ranem, zabraknie wolnej ścieżki.1 punkt
-
1 punkt
-
Świetny wiersz. Długo trzeba było na Ciebie czekać, ale długie czekanie przynosi nagrody :) Już wyżej Tetu pisała o podróży - niezwykła ta podróż. Ja jeszcze dodam o malarskości - te ognie, te bawełny, szmaragdowe zielenie, złotościbiałe, cegły, miedzie, błękity, czernie z kryształkami i popiół... Uczta dla wyobraźni. Zdrówka Deo1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne