Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.11.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. pod skórą w obiegu zamkniętym płynęła rozpacz prowadząc do zatorów paraliżowała grymasy które mogły być odbiciem słońca krew tak gęsta że ciało siniało z wysiłku rozpacz sięgała początku i nikt nie mówił że ma być inaczej że nic nie boli gdy krew tłoczy miłość mięsień pompuje życie rozpacz trzeba rozrzedzać zanim dojdzie do tragedii mierzyła ją alkomatem uroda w ołowianych butach chowała się po kątach i choć była to znikała jak widoki z jadącego pociągu ciężkie poranki ciężkie powieki ciężki los a gdyby tak odpuścić może nawet pokochać siebie
    9 punktów
  2. Żadnym dźwiękiem mnie nie wypowiadaj. Nie upuść. Schowam swą obecność tam gdzie nikt nie szuka. Potem. Rozsypie się jak gwiazdy, z każdą twoją myślą. Noś mnie. Najlepiej zawsze, tuż pod żebrem, gdzie puste miejsce. autor wiersza: a-b
    5 punktów
  3. Andrzejki to już listopad tym razem w zadumce nadal oswaja się z widokiem kołującej nad zniczami mgły na kamieniach zastyga wosk pożary jesiennych buków stopiły wszystkie klucze nie potrzeba wróżb dla prostoty dni zamyka album ze zdjęciami a czas jak zawierucha ledwie muśnie trzydziestego o talerzyk stuknie lampka wina i nie będzie już twojego sernika listopad, 2021
    5 punktów
  4. Twój Nóż Nóż wbity szybko… Czy pchany powoli? — tak się zastanawiam który bardziej boli a który bardziej zabija. I który ciału pozwoli otworzyć się i zamknąć wedle cudzej woli tak, by nie musiało umierać, ani tu — ani teraz.
    5 punktów
  5. Odkąd Marianka pracuje w cukierni coraz rzadziej do niej chodzę podobno szkodzi nadmiar słodyczy więc Marianki już nie uwodzę Z Marianką wolałem pikantnie zabawiać się wieczorami chili pieprz sól i coś tam jeszcze wchodziło w grę miedzy nami Marianka teraz słodziutka jak pączek lukrowany napoleonka beza szarlotka jak strudel nadziewany Boję się słodyczy Marianki jak diabeł święconej wody cukrzycy przy niej się nabawię i nie będę już jak ten Odyn
    4 punkty
  6. życie jest dla mnie niczym spacer w błękitnym ogniu w dzień upalny zwieńczony wejściem w parę lasu pachnący eter transpiracji gdzie żar słoneczny złotobiały prześwieca w szparkach międzylistnych i to co dotąd nie dość jasne rozświetla w sposób oczywisty wędrując chłonę cień wilgotny mchy i paprocie w siebie wkładam resztkami iskier złotolotnych okraszam chłodu miły szmaragd kiedy zmierzch idzie gaśnie ogień bawełna toczy się po niebie i za horyzont miedź opada spalając pasek cegły ściegiem a gdy już niebo poczernieje i uwidoczni swe kryształki coś mi moc daje nadprzeciętną by w ich odległe jądra zajrzeć i coś mnie wpycha w białą przestrzeń sterylną światłość co nie razi nieruchomieję w anestezji chcieć nic nie muszę ani marzyć i nagle z pełnej szczęścia pustki popadam znowu w jawy ramy a ciało z duszą z mgieł galaktyk w znajomą ziemię powrócone ponownie staną się popiołem
    3 punkty
  7. Rzekł do drogi - Moja Droga prowadźże mnie wprost do Boga droga na to mu odrzecze hola, hola mój człowiecze twoje życie pogmatwane pełne różnych zawirowań hochsztaplerskich interesów i nikczemnych podłych knowań. Człowiek jednak wciąż nalegał, pieklił się na prostą drogę mówiąc do niej skoro nie chcesz to cię w zakręt zmienić mogę prośby, groźby i zaklęcia powtarzane wciąż od nowa niczym deszcz spływały po niej bowiem była asfaltowa. Droga ciągle nieugięta wprost przed siebie równo leci człowiek, gbur nieokrzesany miota się jak ryba w sieci by zakończyć te utarczki w pewnej chwili droga rzekła skoro chcesz to proszę bardzo mogę i to wprost do piekła.
    3 punkty
  8. Nie, nie szukam już miłości, To wyświechtane zgoła uczucie, Miłość na razie nie zagości Ni w moim sercu, ni w moim życiu; Teraz już wiem, że miłość nie dla mnie, (Nie – nie żalę się – bynajmniej!) Od dzisiaj koniec dawnego Michała, Od teraz będę twardy, hartowny, Jak stal, w hutniczym piecu rozgrzana, Tężeje, gdy ją włożyć do wody; Wybaczcie mi może to porównanie, Lecz nic innego nie wpadło do bani. Od teraz szukam męskiej przyjaźni, (Co nie znaczy, żem nagle stał się gejowym) Po prostu mam dosyć kobiecej kaźni Oraz problemów ich wydumaniowych; (Na tym skończę już ów wierszyk cudny, Jeśli nie chcę paść ofiarą zemsty okrutnej). Może jeszcze jedną tylko strofkę dopiszę, Że mi przyjaźni, przyjaźni potrzeba, Niech inni kochają! - Ja się uciszę, Przyjaźń wystarczy, bym zdążył do nieba; (Wybaczcie mi, proszę, te neologizmy, Lecz swoją miłość wsadźcie mi... w ciżmy). Warszawa, 24.11.2021
    3 punkty
  9. Uwielbiam te wszystkie różne materiały — Aksamity, welury, bawełny, wełny, len. Uwielbiam te wszystkie kolory — Biele, czernie, róże, zielenie i błękity. Syta żółć do gęstego błękitu, jakby Van Gogh włóczki rozłożył. Neonowa zieleń, jak spacer wieczorem mokrą ulicą Tokyo. Biel… mówią, że jak piekarz, jak tak, to prawdziwe ciało boże wypieka. Róże... niemęskie. Powiedziałbym, że wrażliwe… Gładkie, piaskowane bawełny spływają po skórze, Jakby w antyczny posąg tchnięto życie. Dzikie krzywe opływają ciało, jak w barokowej architekturze. Golf jak Rok... rokokowa estetyka Parmigianino'ego. Nie ma tu morału, ani żadnych prawd. Ktoś by nawet powiedział, że to niedojrzałe jak pies Balla'a, Ale czy sztuka z definicji nie ma wyrażać artysty?
    3 punkty
  10. W komnacie są dziwne lalki : duże, małe, krzywe… Na nie pada światło pod różnymi kątami. Energię potęgują kryształowe ściany. Krucha bywa moc.
    3 punkty
  11. Skaczę przez ognisko Jak małe dziecko I trochę kobieta Już nie ma na co czekać Tańczę dziko póki śmiech W płacz się nie przerodzi Tańczą drzewa wokół Porywają w wir obłędu Czuję Jestem ziemią Myślą że mnie posiedli Chwytając uśmiechy Gorące oddechy Ukradkiem wypatrują Czy płonę już Na własnym stosie A ja przed ogniem tańczę Do ognia się uśmiecham Jestem ogniem Do ognia należę Jestem niczyja Oby taniec nigdy się nie skończył Oby drzewa wciąż mnie w tańcu niosły Byle o korzeń się nie potknąć Byle nie przepaść wśród płomieni
    2 punkty
  12. Sekserka z Kórnika w kurniku zdrzemnęła na kwitów się pliku. Bączysław - truteń i leń, przesunął ją ździebko w cień, wybzykał i bąknął: "Po krzyku."
    2 punkty
  13. Poezja jak ją mam określić tylko utwory rymowane czy również biały ważne słowa ważne rymy wszystko ważne jak prawdziwe proza jak ją mam określić schematycznie brak poezji proste wytyczne komunikacja funkcja poznawcza poezja - proza podział prosty pierwsze dla duszy drugie dla głowy kolejność nieprzypadkowa istnieje wybór dusza czy głowa jest proza życia poezja serca możemy wybrać co dla nas pierwsze czy wolna jazda prostym schematem czy trudny slalom w ogrodzie kwiatów ja już wybrałem i się nie kryję statkiem wariatów w nieznane płynę
    2 punkty
  14. Maszynę do pisania znalazłem kiedyś na pchlim targu Wkręcam w nią papier a po chwili wiersz wyskakuje lub kalambur Ktoś mi zarzuci kłamstwo brednie koś inny powie żem jest chory A ja na strychu gdzie ją trzymam dni spędzam miło i wieczory Maszyna do pisania wierszy model na pewno nie najlepszy Cudownie jęczy stęka wzdycha gdy mój wskazujący ją dotyka A że mam wskazujące dwa to ją rozprasza dylemat ma Miłość to nie jest platoniczna gdy się opiera ja naciskam Maszyna do pisania wierszy-Erika -wypust jeden z pierwszych Zgrabna ponętna połyskliwa-kobietą na złość ją nazywam
    2 punkty
  15. przy pierwszym czytaniu w miejsce ‘powietrza’ bardziej skłonny byłbym wstawić ‘zadęcie’, ale dalsza część przypomniała mi monizm i Anaksymenesa z jego powietrzną jednością/jednorodnością? Znakomita puenta, brak wciąż pomysłu na to, o co tak samo tłuczemy się na przestrzeni wieków, byleby „niemych” i „ciemnych” zachować i mnożyć, oby ta zaraza (tytuł?) wciąż w nas trwała, nieodłącznie z DNA. Zdziwiłby się jednak Parmenides jakim kwiatkom i przeobrażeniom uległa dziś (ta niezmienna i nieulegająca niczemu przecież) natura bytu. Wbrew jego założeniom, to niemal istna synteza przeciwieństw, których (o ile jeszcze kojarzę) przecież nie ma, jeśli jest to, co jest”. :) Świetny wiersz Pozdrawiam.
    2 punkty
  16. listopad schyłek cyclameny w rozkwicie pomimo chłodu
    2 punkty
  17. zbiorę z poduszki twój zapach i wepnę go we włosy zarzucę na ramiona namiętność którą zostawiłeś przy łóżku wyjdę na taras wypatrywać cię w zieleni lasu przyjdziesz z garścią poziomek w dłoni zjemy razem śniadanie
    2 punkty
  18. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Pędzą przed siebie z zimnym wiatrem rozwiewającym włosy, widząc światło, które pochłania dusze… Roztrzaskują się z krzykiem w błękitnym oceanie – przerażeni świadkowie wniebowzięcia… I wciąż przeciąga się w przestrzeni szaleńczy skowyt zmaltretowanych ptaków, których pióra opadają puchowym deszczem… … ktoś chciał komuś coś powiedzieć, lecz ― nie zdążył… W blasku jaskrawego słońca, w majestacie przemijających obrazów, tylko szum i łopot rozrywanej koszuli… Na brodzie ― strugi krwi z przygryzionej wargi… Cierpienie i ból mieszają się z rozkoszą śmierci… … ktoś chciał komuś coś powiedzieć. lecz… … Lecieć, lecieć… … jedyna miłość… … Podniebny rejs szaleńca… Krzyki mew… Płacze anielskich istot... Cienie obłoków na mojej twarzy… Przemijające kontury życia… Zamglone prześwity… Nagłe uderzenie blasku w źrenicę oka… … pełgający, lśniący potok, na obrysie ― wystawionej dłoni… * Prześlizguje się po szybie strumień światła… Nabieram rozpędu… Wiatr i niebo… Cisza i świst powietrza… Dotyka Mnie… … obmacuje ciało… Przybliżam się, wciąż się przybliżam… (Ile jeszcze potrwa ta rozkosz?) … Dostrzegam wiele nieruchomych, pooranych bruzdami blasku twarzy… Żywych? Umarłych? Obtłuczone, kamienne maski… … Po korytarzach mojego mózgu rozchodzą się jakieś pogłosy i echa … Kto mnie wciąż pyta o drogę? K t o? … zmieniłem trasę… Dotyka mnie płomień… … szkło kaleczy ciało… * Martwe od dziesięcioleci cielsko pokrywa szary pył przeszłego czasu… W rozsłonecznionej scenerii gorącego lata, w zielonym piekle rozgałęzionych łodyg… … pogięte szczątki z zatartymi symbolami przynależności… Wryte w omszoną glebę, splątane ze sobą żelazne wstęgi… I wszystko takie wątpliwe, nieruchome, zatopione w milczeniu… Szum listowia… Pełgające blaski prześwitów… Cienie i zmierzchy… Trzymam w dłoni kawałek rozbitego szkła… Mieni się w słońcu, migocze… Jaskrawy poblask przesłania obłok… Nastaje mrok. Nastaje chłodny powiew samotności… Spoglądam w górę… … unoszę się ponad rozłożyste konary prastarego drzewa… ― unoszę się… ― lecę… (Włodzimierz Zastawniak, 2020-04-19) *** Cardington – jest to drugi album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy progresywnej Lifesigns,. Album został wydany w 2017 roku. „Cardington, to miejscowość, gdzie mieściły się hangary, w których konstruowano statki powietrzne. W latach 30. ubiegłego wieku trwała inżynierska rywalizacja, pomiędzy angielskimi i niemieckimi konstruktorami. Jej przełomowym momentem był tragiczny lot sterowca R101, który rozbił się w trakcie swojego dziewiczego rejsu do Francji w wyniku, czego śmierć poniosło 48 spośród jego 54 pasażerów. Na polach nieopodal Cardington do dzisiaj stoją hangary, które są pomnikiem i hołdem pamięci ofiar tamtej katastrofy…”. (Z recenzji Artura Chachlowskiego, ze strony: https://mlwz.pl/recenzje/plyty/19156-lifesigns-cardington) *** https://lifesigns1.bandcamp.com/track/n https://lifesigns1.bandcamp.com/track/touch https://lifesigns1.bandcamp.com/track/cardington
    2 punkty
  19. @Michał1975 no tak, zamiast Je kochać chcemy je rozumieć… – a tego, jak świat światem nie będziemy umieć :( i ludzie ci, co to zrozumieli w nagrodę od życia... – wiele kobiet mieli :) poddaje wierszyk pod rozwagę i życzę szczęścia ;)
    2 punkty
  20. @error_erros mowa jest srebrem - masz kieszenie pełne złota...
    2 punkty
  21. nie przyszłam na świat wypuścił mnie ze swego wnętrza jak ocean wyrzuca na brzeg falę jestem węzłem zawiązanym między początkiem i końcem a przecież kiedyś zostanie przecięty i świat rzuci mnie na głęboką wodę jak kamień
    1 punkt
  22. kiedy spadam w multum myśli smagam je dłońmi jak chmury niektóre to kłębuszki chcące się tulić inne mokre i zimne rozdarte oschłym ostrzem każdej przyglądam się i zostawiam poza swoim losem nie są mną jedynie przytrafiają się od tego jak je potraktuję zależy lądowanie
    1 punkt
  23. łaknę i pragnę kiedy delikatnie roztaczasz zapach wyostrzasz apetyt chcę się wgryźć by poczuć jak przenika nerwy elektryczny dreszczyk aż do szpiku kości Słodkości szarlotki I chłodu lodzika
    1 punkt
  24. Nie drażni mnie cisza W hamaku Kołysze Swoją siłę Tylko jej bezszelestność Zagłusza Moje Oczekiwanie Nie boli mnie bezsilność Krzyk Schował się Za uśmiechem Tylko jej niecierpliwość Dziś Chciałem pobiegać Nago po łące
    1 punkt
  25. wczoraj przyszli podpalić twój dom dom w którym mieszkasz - Polskę setki ich lecz za nimi miliony mkną biednych ludzi co nie są wojskiem przy granicy stoją i nocą kamieniami w serca łomocą ty zaspane podnosisz oczy jak odmówić takim pomocy co tu zrobić wpuścić ich otwórz szkoda drzwi https://www.youtube.com/watch?v=IT3blNqw9mM
    1 punkt
  26. Warsaw patrzyłem z hotelowego okna na ulice i ludzi na rogu stał gazeciarz zrezygnowany dostał figę z makiem z pasternakiem kręcił wokół palca guzik z pętelką bawił się rozmową z samym sobą nie cukrował swojemu alter ego w ten nadzwyczaj gorący dzień sierpnia w roku 1939 przed końcem stylu retro Paris tu nad Sekwaną życie wesoło płynie mimo nastrojów minorowych jest błogo ale jakby co to ruszymy z bratnią pomocą tak jak na Polinezji królestwo Tonga tylko mała garstka nie chce umierać za Gdańsk minęło zgniłe lato nadal na ulicach tętni życie trzymajcie się! London jeszcze mamy czas zdążymy się przygotować wyszedł stary dyplomatyczny trik wypracowany w zamorskich koloniach będziemy gotowi trzymając gardę wysoko
    1 punkt
  27. listopad schyłek cyclameny w rozkwicie pomimo chłodu
    1 punkt
  28. A NA WIATR TA IWANA. NA BZDY, NA WOLA - MALOWANY DZBAN. (palindrom) NA MORELE, I WATRA WARTA WIELE, ROMAN. JAKA NAM RAPU ZUPA ROMANA, KAJ?
    1 punkt
  29. @Nata_Kruk Właśnie siedzę przy lampce, w której z wytrawnie wypieszczonego witrażowego szkiełka przepijają do mnie krwawo-jesienne języki z ogniem bursztynowych inkluzji. Zawsze miło Cię poczytać Mistrzyni Klimatycznych Tekstów. Serdecznie pozdrawiam.
    1 punkt
  30. @Andrzej_Wojnowski fajny i głęboko mądry oraz dobrze napisany tekst :))
    1 punkt
  31. Okrągły kasztan Obolałe ma boczki Wgniótł lewą stronę
    1 punkt
  32. Świętujemy:) Na bocznym torze gdzieś w Odolanach strach niemy zmroził myśli Stefana. Maca rękami obiema: "Lizaka mego znów nie ma. Co powie Zocha i ranna zmiana!"
    1 punkt
  33. nie udawaj przed światem cudownego pisklęcia wy pa da jąc z gniazda
    1 punkt
  34. @[email protected] łamią wyobrażenia, niespełnienia, łamie brak ludzkiego ukojenia. Moje oko nie łamie, tęskni, może pragnie, tego co dla niego nieosiągalne. Również dobroci Grzesiu :)
    1 punkt
  35. @OloBolo Na szczęście to zupełnie mi nieznana cukierniczka z utworu całkiem nieznanego autora poezja org. Zresztą ostatnio preferuję aromatyczną zupę grzybową. Ale pomysł na wiersz dobry. Pozdrawiam.
    1 punkt
  36. Alu, Halu; bar, arab, Ula hula. I... na hali i Lah Ani.
    1 punkt
  37. mole - norki żrą szynszyle aż łzy lecą krokodyle
    1 punkt
  38. 1 punkt
  39. Weź się, kurde nie daj?
    1 punkt
  40. prawdziwa 'złota myśl', do tego z klasą :)
    1 punkt
  41. miło gdy ktoś obok gdy cienie dwa gdy ktoś lubi niebo pełne gwiazd miło gdy ktoś kocha burzę drzewa wiatr wspomina miniony trudny czas miło gdy dzień i noc nie przeszkadzają żyć a grzech warty jest wspomnienia miło gdy życie umie widzieć dal która raz cieszy a raz smutkiem raczy miło gdy prawda nie ukrywa kłamstw a szczerość buduje dumny most
    1 punkt
  42. @A-typowa-b - @Nata_Kruk - @M do K - @Marek.zak1 @opal - @Michał1975 - @Antoine W - wszystkim dziękuje za serduszka i czytanie -
    1 punkt
  43. nie wyskoczy na nas misio? lub z ze spluwą groźny Zdzisio?
    1 punkt
  44. Jednak miała żywot krótki, Bo piła zbyt dużo wódki. Nędzne dusze ją nawiedzały, A ciała mężów cmentarz zapełniały. Snów prawie nie miała, Jednak drogi swej nie żałowała. Ale i Bóg ją wezwał, I sama do grobu wpełza.
    1 punkt
  45. Przyjacielu usiądź ze mną nad Wisłą jak wtedy gdy nic nas nie bolało kiedy mieliśmy wszystko choć wydawało się mało Bracie usiądź nad wiślanym brzegiem strzepnij z munduru pustynny kurz poczuj beztroskę i spokój nie musisz walczyć już nie musisz dźwigać na barkach bohaterstwa i męstwa usiądź na brzegu Wisły i nie myśl już o zwycięstwach podaj mi dłoń tak jak wtedy złączmy się w uścisku bratnim pomilczmy razem nad brzegiem Wisły spotkanie to będzie ostatnim potem gorący wiatr samum omiecie twe ślady wszystkie ukryje drogę do domu nie wrócisz już więcej nad Wisłę lecz w moim sercu i w myślach stoisz w pierwszym szeregu i będę wspominał Cię zawsze siedząc na nadwiślańskim brzegu.
    1 punkt
  46. Skoro warsztat mam 2 uwagi: strzała amora jest celna, a te komplementy ze strony kobiet to przyjmuj z uśmiechem i dystansem. Pozdrawiam.
    1 punkt
  47. Na co dzień szarpiemy się z życiem, chcemy, by jakoś "wyglądało", żeby było "jakieś".Kiedy przychodzi nam stanąć twarzą w twarz ze ŚMIERCIĄ i się z Nią zmierzyć, to obiecujemy sobie na głos, albo w myślach, że jeśli już z Nią wygramy tę bitwę - lecz nie wojnę, gdyż ta jest zawsze z góry przegrana - to przestaniemy być Szczurem w tym wyścigu o lepsze życie i zaczniemy poprostu być i żyć tak, jakby jutrzejszy dzień miałby być tym ostatnim.Chcemy poprostu być i chłonąć wszystko co widzimy, co spotykamy na swojej drodze, wędrując po tym świecie doznań, napawając się tym i ciesząc, jakbyśmy to czynili po raz pierwszy.I tak za każdym razem.Każdy wschód i zachód słońca, jest tym pierwszym i cieszy nas tak samo bardzo za każdym razem...
    1 punkt
  48. -Mistrzu, czy Pan Bóg z ludźmi właściwie postąpił? -Dał wolną wolę, jednak rozumu poskąpił. .
    1 punkt
  49. 1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...