Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.11.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bliżej nieznany mężczyzna chciał zostać ogrodnikiem. Takim bez psa i poczucia winy, że to co uprawia, nie kłuje - ale kłuło. Kolec wbity w oko wycisnął prawdę. O Róży mówiono, że najpiękniejsza; po zmierzchu przyciąga jelenie, dyskretnie przeżuwają kwiaty. Każdy kolejny doprowadza na skraj. Gdzie kończy się ogródek, a zaczyna las? Krótka noc, zachęca paproć do kwitnienia.
    8 punktów
  2. piękny mężczyzna sprzedaje ziemniaki na moim osiedlowym bazarku nie wierzycie? :) naprawdę piękny błękitne spojrzenie okolone długimi rzęsami w dodatku miły, uprzejmy szczerze darzy uśmiechem przedziwne są ścieżki ludzkie ekskluzywny sklep drogeryjny goguś w markowym garniturze z krzywą miną patrzy analitycznie na mój znoszony płaszczyk i blady makijaż 'a pani czego (tu) szuka?' głupiec nie wie co to bogactwo nie sprzedam mu za żadne pieniądze ani jednego uśmiechu
    7 punktów
  3. usiedli w parku drewniana ławka i liściaste powiernice Sylwia Błeńska 5.11.2021
    6 punktów
  4. zrozum że on chce tylko twych ust w sumie to nawet ma dobry gust ale nic więcej potrafi magię w słowa wpleść na chwilę cię do nieba wznieść ale nic więcej jesteś lekarstwem na jego smutki możecie razem napić się wódki ale nic więcej pocałunkami zasypie twe ciało w snach się pojawi ale to mało a ty chcesz więcej chcesz być już w każdym jego dniu chcesz tak aż do utraty tchu i jeszcze więcej chcesz by dla ciebie gwiazdy kradł chcesz by pod nogi rzucał świat co dzień to więcej przecież on kocha tylko siebie twych uczuć pragnie tylko w potrzebie ale nic więcej zrozum że to toksyczna miłość zapomnij jak gdyby jej nie było i nie chciej więcej
    3 punkty
  5. znajduję gałązkę jabłoni podobną do srebrnej korony będę nimfą jak z szarmezy i rzucę na ciebie urok dotykasz nosem różę rozpada się natychmiast ale czuję mocny zapach białych płatków na suchych liściach jaskrawoczerwono płonę przed zaciśniętymi powiekami gdy zmorzony rysuję się tak wyraźnie w twoim śnie powiewna w bieliźnie z koronkowych kwiatów niczym pyłek zbieram karmin z warg
    3 punkty
  6. ostatni pocałunek zalśniły w słońcu wilgotne usta w dotyku jestem spalona myśli do czerwoności roztarte o twoje przesuwam między wymiarami gasząc w wódce z piołunem ciemnej rzeczywistość daleko nigdy nie była potrzebna rozdarłeś smoczą skórę ale pod tym niskim niebem nadal słyszę twój oddech pora morza gwiazd mi sprzyja ale zła droga prosta wypala plamę w oku wężem ściska serce w trzewia schodzi błędnym nerwem za miłość czarna suknia czarne serce czarna twarz
    3 punkty
  7. Myślę niekiedy nad zagadnieniami niezwiązanymi z branżą uczuciową i zadaję trudne pytanie: Czy nienawidzę tak mocno, że kocham? lub Czy kocham tak intensywnie, że nienawidzę? wykładając przekonania w którymś z często uczęszczanych lokali nie umiem znaleźć łatwej odpowiedzi na powyższe pytanie zasadnicze Przyjaciel przywołuje mnie do porządku zdaniem: - Kolego zostań nam lightem - Inspiracja - poeta Michał1975
    3 punkty
  8. Ludovico, doda klimatu. Cześć anonimie. Myślę tkliwie, już sama zapomniałam dlaczego. Jesteś, a Cię nie ma, w pełni chwilami, czasem pustka zjada od środka. Jakbym nosiła w sobie wahadło lub chodziła po cienkiej napiętej linie. Tym razem bez słowa, małej tęsknej literki na bukiecie zdań, które składasz, nocą, dniem, popołudniem. Wymyślone historie, argumenty na obłęd. Wszystko nieprawda, nieprawda wszystkich kłamstw. Jestem bardziej niż słowa mogą wyrazić istnienie, bardziej niż oczy mogą widzieć, mocniej niż bicie Twojego serca potrafi pompować krew. Nie zaklęta, nie znam magii, zwyczajna prosta ja. Poplątane są jedynie losy, czas, miejsca, chwile. Przecież sam wiesz, historia bywa różna, każda ma swojego autora, jak plotka, wcale nie zabawna. I nie mam pojęcia dlaczego nadzieja gra mi jeszcze do tańca. Twoja a-b
    2 punkty
  9. mówisz że szanujemy tradycję skoro pchając ten sam wózek od lat nie skręcaliśmy w lewe przepaście lecz gdy twoja zdrowaś mario zagłusza mój ojcze nasz przychodzi myśl że w pewnych fragmentach naszego współżyciorysu rządzimy się oddzielnie swoimi prawami jeśli pod szczerozłotą suknią prawdy można cokolwiek ukryć to po stokroć niewinni są odsądzani od czci i wiary życiowi samobójcy a co dopiero jedzący z jednej miski szara mysz domowy kot
    2 punkty
  10. sekrety od siebie czytamy z pustych kartek odpowiedzi wydają się być krzykiem introwertyków w tłumie obojętniejemy i nie potrzeba nam rozgrzeszenia z chwil spędzonych wśród niczego niepodejrzewających członków rodzin zachowam dystans do stworzenia niedoskonałego świata jeśli na nowo wytłumaczysz mi trzecią zasadę dynamiki ciszy
    2 punkty
  11. Młody, dość krzepki łódzki docent, mógł dziś się sprawić na 100 procent. Tymczasem, tych dwóch drani, nie dość, że zerwał z pani, sam nawet nie tknął jej! Impotent.
    2 punkty
  12. gdy bym był Bogiem człowiek nie bał by się własnego cienia gdy jym był Bogiem świat by nie płakał nie umiał kłamać gdy bym był Bogiem zło nie musiałoby pukać do drzwi gdy bym był Bogiem ciemność bałaby się światła gdy bym był Bogiem los by zawsze czyś cieszył gdy bym był Bogiem nie powoli bym by fałsz wygrywał gdy bym był Bogiem nie milczałbym tylko ze złem rozmawiał gdy j bym był Bogiem nie unikałbym trudnych pytań
    2 punkty
  13. może kiedyś się uda stworzyć poezję z niesfornego kosmyka z uśmiechu w kącikach oczu języka dłoni ust bez zbędnych słów zatrzymać ruch lecz nie bijące serce
    2 punkty
  14. kiedy osiąga zenit nagle odpuszcza i wszystko się rozładowuje wszystko z wyjątkiem miłości ona potrafi być totalnie w nadirze uległa
    2 punkty
  15. Wakacje to super słowo Mega emocje Mieć wakacje od... Wiadomo co to znaczy Przyjemny dreszcz oczekiwania Już niedługo wakacje od życia Lecz czemu nic mnie ku nim nie skłania Dreszcz przeraźliwej samotności Sama bezwzględnie sama Wszystko trzeba pożegnać Wszystko trzeba zostawić Jak to banalnie brzmi I jak złowrogo rozstać się z wszystkim i pójść ostatnią drogą Ostatnie słowo Ciekawa jestem jakie Ostatnie spojrzenie na co lub na kogo? I już o tym nie opowiem I już o tym nie napiszę Wejdę cała jaką jestem W niepoznawalną nienazwaną ciszę
    2 punkty
  16. -Mistrzu, on w łożu wszystko chciałby po swojemu. -Poddaj go zatem waćpanno nocnemu szkoleniu, a po takiej nauce małżonek zrozumie, że w sztuce miłowania warto więcej umieć.
    2 punkty
  17. Gdy jesteś smutny zawijasz się w koc Gdy jesteś szczęśliwy skaczesz pod niebo Lecz nikt nie wie, co się dzieje gdy dosięga cię obojętność Nic nie czujesz oprócz przeciągu wnikającego w twoje puste ciało Czujesz się niewidzialny jednak wszyscy cię widzą Co to właściwie oznacza?
    2 punkty
  18. @tetu przecudny kalejdoskop metafor:)
    2 punkty
  19. @Pan Ropuch Pamiętam i też pasuje. Szczególnie początek teledysku bardzo ładnie mi się zestraja :) Dziękuję za tak dobrze dobraną piłeczkę, pozdrawiam. @A-typowa-b, @Antoine W, @Leszczym, @Dag, @Nata_Kruk Dziękuję serdecznie za czytanie
    2 punkty
  20. wiesz nawet w śnie zasłaniam najczulsze miejsca ciało pamięta i chroni się układ współczulny rozrósł się mam ten instynkt istoty rosnącej jak drzewo od maleńkości smagane przez wiatr mój dom wydaje mi się być z papieru który można zgnieść w zaciśniętej pięści pozwól mi Boże nauczyć się od nowa głosu oddechu przebywania w czasie i miejscu które są wyboru siły a nawet strachu który jest wyborem
    2 punkty
  21. Obojętnymi jesteśmy dla ponad 99.9% ludzi, natomiast czym innym jest transparentność w znaczeniu atrakcyjności, która powoduje stresy, obniżenie własnej wartości aż po depresję. Ta transparentność jest szczególnie bolesna ze strony osoby, którą obdarowało się uczuciem, bo wywołuje poczucie bezradności. To ta gorzka strona życia. Witaj na forum.
    2 punkty
  22. Idąc cmentarną aleją Patrzę jak liście brązem się mienią Wokoło znicze zmrok rozświetlają Znak że bliscy o nich pamiętają Pogrążam się w ciszy Tak głośnej że bicie serca słyszę Myśli biegną chwilami Za tymi których nie ma z nami Jedni odeszli w kwiecie młodości Inni dożyli późnej starości Kogoś choroba pokonała Śmierć bezlitosna ze sobą zabrała W oddali zobaczyłam Pomnik nienarodzonych Co życia nigdy nie poznali Anielskimi skrzydłami obdarowani Każdy po sobie coś pozostawił Tęsknotę w sercu Ciche wspomnienie Teraz są westchnieniem Więc pamiętajmy Nie tylko dnia tego Śmierć przecież przyjdzie po każdego I tylko daty jej nie znamy Dlatego zawsze czuwajmy
    2 punkty
  23. byłam dziś na wirtualnych lumpach kasowałam życie minuta po minucie skrolując kiecki których i tak nie kupię mierzyły je za mnie dziewczyny na zdjęciach podobne wzrostem podobne wagą godnie reprezentowały moje offline ciało i kilka reklam wygrało ze mną w cholernie dobrze ukryty krzyżyk mogłam się pocałować w kółko i opłakiwać stracone sekundy
    1 punkt
  24. A tu buta! - O, no ja tu. Żulia o tam. - Ma to? - A iluż utajono... - Al, ułana buta. Katu banał, Ula. I ma ta Lila. W O. leciwi celowali latami. Ali lata ta Lila.
    1 punkt
  25. Przeżyłam ten świat, wzdłuż i wszerz. Szłam, znacząc moje ślady czarną chmurą krwi. Dobrnęłam do strefy ciszy, gdzie napotkałam jedyną w sobie światłość. Napotkałam po drodze wiele snów, nie wszystkie były koszmarami bez krańca. Wielokrotnie na przeszkodzie stanęły mi konstelacje, które przypadkowo odkleiły się od szyby. Pragnę pocałować Cię z finezją, jakiej wszyscy się potulnie wstydzą. Z wyrafinowaniem sprzątam Twoje policzki z odłamków zaprzeszłych słów. Ciężkie jest to Twoje sumienie – od tak dawna się nie widzieliśmy. Chciałabym, aby świat był odrobinę lepszy. Chciałabym odnaleźć tutaj swój czas. Proszę wypożyczonego Boga, aby rozkazał mi usiąść obok Siebie. Pijana jest dzisiejsza noc, czeka jeszcze trudniejszy poranek. Nie mów zbyt wiele, milczenie jest piękniejsze od krzyku. Zaniedbane, czerstwe słowa nie wystarczą, abyśmy dożyli jutra. Nie składaj winy na mnie, to tylko moja zeschnięta łza. Utraciłam Cię, zanim purpurowy wiatr wtrącił się do mojej przeszłości. Nie syć mnie skrawkami marzeń, zapożyczonymi ochłapami rzeczywistości. Być może jeszcze Cię zobaczę – to będzie przyszły sen. Sen, co nie daje odpoczynku i wytchnienia. Odkąd przyszedł do nas ostateczny czas, odkąd wybiła przyszłość, złóżmy swoje sumienia na piedestale Bożych dłoni. Panie Boże, nasz Stwórco, jak długo już niedowidzisz? Proszę, wydobądź mnie z otchłani horyzontu, zza najwyższej góry, gdzie nie sięga zło. Zanim wzniesiemy na pokaz dostateczny świt, objaw mi choć jedną człekokształtną myśl, choć jedne upuszczone serce, białe i zimne jak śnieg. Wraz z jutrem Bóg podsunie nam pod nos białą kartkę, wetknie w dłoń obosieczne pióro – czy to wystarczy, aby dotrwać do kolejnego dnia? Rozbolała mnie linia życia. Rozbolał mnie świt pod powiekami. Skąd w nas tyle bólu, skoro powstaliśmy z miłości? Dotknął nas kolejny sadystyczny sen, mieniący się gwiazdami. Spotkał ostateczny rozkład jazdy pociągiem, który wykolei się przed stacją. Rozbolał mnie nietutejszy świt. Świt gotowy, aby dać mi jeszcze jedną szansę. Znów powstałam z martwych, gardząc samotnością, wyrzekając się ostatniego źle zapisanego poematu. Z moich zbyt wąskich warg znów wypływa cisza, zmieszana z zatraconą w sobie krwią, posoką duszną jak lipcowe popołudnie. Boli mnie jednak ta krew. Wdziera się wszędzie, we wszelakie zakamarki świata i ciała. Słońce, ta miłosierna gwiazda, przepala na wskroś głaz mojej duszy. Znów balansuję na krawędzi nienawiści, rubinowy wiatr odradza się wraz z naszym bezdennym oddechem. Znów jestem tu, razem z Twoim najpiękniejszym snem. Czy krzyk, słodszy od szeptu wylęgającego się z Twoich ust, tym razem dotrzyma słów? Czy warto modlić się pomału, z fantazją? Przeżarty jadem nocy księżyc podgląda nas zza firanki, wymyśla nam dzisiejsze sny. Bóg Słońca wykradł ze strychu ostatni pamiątkowy list – niewysłany list pożegnalny. Odnalazł też moje minione imię, tak odmienne od tego, którym karmię wszystkich pozostałych. Czy podasz mi rękę, jeśli zgaśnie u moich stóp ostatni cień? Obudziłam się na przełomie wiosny i lata, a mimo to nie umiem żyć bez ciemności. Twój sokoli wzrok pomaga dostrzec ból, którego nikt tu już nie rozumie. Miłość, ta uwielbiana powszechnie sadystka, czasami potrafi spojrzeć w dal. Wyrzekam się jutra, odmawiam posłuszeństwa utraconym snom. Odkąd zło zamieszkało w delcie żył na nagich nadgarstkach, odkąd nadzieja wyłupiła sobie szmaragdy oczu – obudzimy się w imię przeszłości. Na krańcu przyszłości czeka na nas wiara, którą warto oswajać. I choć wybuchnie buńczuczne spojrzenie prosto w twarz, choć odnajdziemy między palcami parę ziarenek piasku – nie zostawimy za sobą kropli śnieżnobiałej krwi. Ruszymy dalej – podzieleni splecionymi dłońmi, z głowami pośród lazuru nieba. I choć strach przedzierzgnie się na drugą stronę, choć napotkamy tam zatracone piedestały pod ludzkie grzechy – nie odszukamy nowo narodzonej skargi. W każdym jest odrobinka krwi, która należy tylko i wyłącznie do Boga. Ukrywamy pod listkami języków ten jeden niebieski koralik; ukrywamy zaprzepaszczone rysy twarzy. A kiedy już odszukam ten pocałunek, jeden jedyny, w zamian za wszystko – odpłynę pod prąd cuchnącej czasem rzeki. Rzeki, która nie wymaga od nas współczucia. Staniemy na baczność, wymierzymy swoje dusze prosto w serca serdecznego przeciwnika. Proszę, nie budź mnie, gdy ostatni tegoroczny ptak nie nasyci się ziarnem, które podrzuciła mu Twoja hojna uczciwość.
    1 punkt
  26. Sczepiłem się kiedyś z kobietą Lecz ciut garściejszą niestety. Wszak taka dziś moda panuje, Na którą chorują nasze kobiety. Kiedy klimatu owinął nas całun I zaświerzbiły tak usta, jak dłonie, Szepnęłą: Książę mój jednej nocy, Chcę śród nocy, tu na balkonie. Jako że nie gustuję w igraszkach, Ze słowikiem w tle i pod chmurką, Bez wstępów zająłem się żwawo Na tapczanie uroczą jej dziurką, Do której już pukał pan Sztywny, Gdyż stał od kwadransa jak kłoda. Wszedłem aksamitnie i gładko, Tak jak w usta słodka renkloda. Dalej, już bez zbędnych pieszczot, Wskutek tarcia, gorących całusów Za obopólną zgodą w chwil parę, Doszliśmy razem do konsensusu. Pamiętaj, więc że jeśli chcesz mieć W życiu ciało swe zdrowe i kości, Miast przyjąć kolejną szczepionkę, Zaszczep się szczyptą miłości. A jeśli przy tym będziesz miał wybór Z orszaku, która panna piękniejsza, Niech ta będzie nocy wybranką, Która mniej piękna, ale garściejsza. YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  27. ADA, JOD, A DA RAD - ASA ZAWOŁAJ, A JAŁOWA ZASADA - RADA DOJADA. RUM W MUR I MUR W RUM. MUR W RUM I RUM W MUR.
    1 punkt
  28. @[email protected] @Henryk_Jakowiec Ech, łatwo Wam się mówi (pisze) :) Choćbym zebrał w sobie wszytkie swoje moce, przy pisaniu dwóch wersów, sporo się napocę. Dzięki za pozdrowienia i ja też Was pozdrawiam :)
    1 punkt
  29. @Marcin Krzysica ze wszystkiego się da jeśli tworzy się sercem :)
    1 punkt
  30. A kuku, Karol o raku kuka.
    1 punkt
  31. duplikat nadziei niepowtarzalny wiatr cząstka ciebie której pilnuję pod osłoną języka obudziłam się z tego zwiędłego powietrza oddech stanął światłem w gardle osobistą łuną jest jutro które każdy woła lecz jakie pomyliło aleje przedsionki ubogich w marzenia planet zasycha w nas ostatni łyk śliny rozpada kolejny przesmyk między mgławicami przemienia w bunt napięta do bólu cięciwa zakwitnie w nas rosa pokarm dla samotności o smutnym wzroku
    1 punkt
  32. @Stary_Kredens sama cisza nie brzmi cicho, brzmi jeszcze głośniej, wyraziściej, przestrzennie. Zgadzam się z Radosławem, dopowiedzenia niepotrzebne. Posłuchaj jak to pięknie bez nich brzmi. Niemal jak strofa saficka. Ta cisza wbrew pozorom tętni. I już o tym nie opowiem I już o tym nie napiszę Wejdę cała jaką jestem W ciszę Na początku wiersza trochę za dużo wakacji, zwłaszcza, że od nich zaczynasz, bo masz je w tytule. Coś bym tutaj pokombinowała. Pozdrawiam.
    1 punkt
  33. @Silver Obserwują... ale słówka nie pisną, przy pocałunku dyskretnie przysną. Miłego wieczoru Sylwio.
    1 punkt
  34. @valeria niby nie powinno się nosa wsadza, ale zapach bywa silniejszy niż słowa, przestrogi i obawy, więc się go uzywa, aż czasem od aromatu boli glowa:) przyjemny wiersz, pozdrawiam
    1 punkt
  35. @tetu Ciekawy fragment :), nie powiem jak mi się skojarzył :). "O Róży mówiono, że najpiękniejsza; po zmierzchu przyciąga jelenie, dyskretnie przeżuwają " Pozdrawiam
    1 punkt
  36. nie pozwól im sobą rządzić zamykając się razem w pokojutylko przy otwartym oknie głośno rozmów się z nimia gdy będą stawiały opór zawołaj wiatr i pozwólby przegonił je w cztery strony światapotem wyjdź przed dom i spójrz przed siebietam - widzisz ? horyzont który wydaje się odległyodkrywa przed nami swe piękne widoki więc nie poddawaj się tylko walcz o nie bo to Tyjesteś ich godzien a nie one małe acz okrutnei bardzo bolące chwile okaż im swój pazur - niech się boją i uciekająbojąc się twej obecności
    1 punkt
  37. Pełne kielichy ( ach pychy ) ( ach pychy ) I żaden nie upity ( to krew) ( to krew) Zabitych ! ( to wino) (to wino) To grzech ! Dojrzewa w ciszy W sumienia piwnicy
    1 punkt
  38. Wariacje na temat powiedzeń i uprzedzeń. Fajne:).
    1 punkt
  39. Normalnie pies ogrodnika:) Z uśmiechem i przyjemnością Janko. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. TE CO? PUKAŁAM! MAŁA, KUP OCET. UL, O PANIE! JUKA. TAROT - KARTA. TRAKTOR ATAKUJE I NA POLU!
    1 punkt
  41. Nie chcę cierpieć za milijardy, Nie chcę dźwigać swego krzyża, Wiem ja, coś napisał w Piśmie, Iż kogo kochasz, tego smagasz. Proszę, nie kochaj mnie tak bardzo, Mam juz dosyć Twej miłości, Znajdź nowy obiekt swoich uczuć, I daj mi jeszcze pożyć, Panie! Warszawa, 5 XI 2021
    1 punkt
  42. owoce bez pestek są lepsze owoce bez pestek jeść trzeba kto takich owoców nie zechce takiego nie wpuszczą do nieba niebo niebo owocowe już otwarte i gotowe wśród soczystych okrągłości wszystkich chętnych chętnie gości brak pestek to przecież nie problem i każdy powinien doceniać bo pestki są często niedobre do nieba otwarte wierzeje niebo niebo owocowe z góry wali się na głowę wybór w sumie masz niewielki jedz owoce idź na śmietnik ostatków się pozbądź nadziei w owocowych jest już kolorach gdy nowe się rodzą odmiany w laboratoryjnych pracowniach niebo niebo owocowe słodkie pulchne bezpestkowe w owocowym raju przecież żadne pestki niepotrzebne
    1 punkt
  43. Ojej. Woda spływa po gęsi. To akurat dałoby się odwrócić. Deszcz spływa po płaszczu. To już trochę trudniej, ale na siłę przyjmując, że np. kałuża albo jakiś ciek po deszczu to też deszcz, to może dało by się jakoś przełknąć, ale w przypadku kamienia logika i fizyka raczej nie pozwala na taki fikołek. Kamień jest zazwyczaj po prostu cięższy od wody i w wodzie zazwyczaj tonie. Woda z reguły natomiast spływa po kamieniach. No, chyba, że masz na myśli tzw. puszczanie kaczek, ale wtedy, to kamień ślizga się po wodzie i trudno mówić o jakimkolwiek spływaniu. Podsumowując, prawa grawitacji i wyporności cieczy nie pozwalają kamieniowi "spłynąć" po wodzie. Kamień może się najwyżej w niej przetoczyć, jeśli znajduję się np. w wartkim strumieniu. Kamień, to twardziel, ale paradoksalnie, miękka woda spływająca po nim, potrafi rzeźbić w kamieniu. Nie wiem czy wystarczająco jasno, ale na tyle, na ile mnie stać.
    1 punkt
  44. @Tomasz Żak Samo przez się sie rozumie to się robi, co się umie magią dla mnie elektryka za to pestką jest liryka. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  45. Mistrz jest zbyt delikatny, aby sugerować pozamałżeńskie problemy w łóżku:). Pozdrawiam. Taka wiedza pomaga, a w szkole tylko o pantofelku uczą:)
    1 punkt
  46. @Marek.zak1 Lekarz mówił to nie zdrowo na świat patrzeć minorowo a zaś malarz, że pastele niosą z sobą ciepła wiele a zaś w głosie satyryka słychać dźwięczny szmer strumyka inni także dają rady a ja milczę, mam zasady. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  47. jak mi później powiesz był to most czasoprzestrzenny gdy wchodziliśmy było ostrzeżenie w nieznanym języku ale szliśmy z grupą i wszyscy szli ostatni dzień wakacji rozdzieliliśmy sie wtedy mniej więcej z pokoleniem wstecz powiedziała mama spotkamy się już na lotnisku i odjechała wzdłuż wybrzeża dzieci jak dzieci zadawały się z każdym jakieś zwyczaje miejscowe zaprowadziły je do tego miejsca zwykłe mieszkanie pies dywany paproć kurz i sypana kawa mówię do ciebie nie może być nic złego i wtedy otwieram drzwi którymi weszliśmy i widzę nie ma schodów nie ma klatki jest pusta bez życia scenografia zamykam otwieram i ciągle na nowo widzę ich kalejdoskop scenografie pojawiają się każda inna nie ma powrotu moze dobrze ze jestesmy w tym razem jak owce prowadzone weszliśmy w ten potrzask bez ciebie nie wiedziałbym jak nazywa się ten potrzask jak mi później powiesz był to most czasoprzestrzenny oboje wiemy też że nie spotkamy się z tymi którzy nam wzdłuż wybrzeża odjechali obiecując że spotkamy się wszyscy na naszym terminalu
    1 punkt
  48. @Natalka16 Wersja dużo lepsza od poprzedniej, Marek jak widzę się przydał. Co dwie głowy to nie jedna. Miłego dnia Natalko.
    1 punkt
  49. masz swój maraton zatem nie możesz zatrzymać się piekło i niebo tak ono jest tutaj na tejże ziemi kawałek raju o ile dobrze wybrałaś przysięgając jemu przed Bogiem jedno ciągnie drugiego tak czyni miłość kochasz wybaczasz nie kochasz odchodzisz biegaczka biegacz kto pierwszy ten ubędzie Komentarze
    1 punkt
  50. Polepimy - powiedz Panie? Z klejem błagam do mnie zajedź. Lepić proszę, bruzdy w drodze, jak jest gładka, już nie możesz. Lepiej kitem smolić uszy, chcesz Mozarta, zagrać musisz. Lepiej kadzić disco polo, czy na skrzypcach zagrać solo? Lepiej tanio, spolegliwie, niż bogato - ależ chciwiec! Lepiej stawiać, niźli burzyć, mosty buduj a nie mury. Lepiej zostaw politykę, a owieczki sam ostrzygę. Lepiej z wnuczką iść na spacer, dwa wierszyki niechaj stracę. Lepiej żonę zdradzić w lesie, wilcze echa na wieś niesie. Lepiej spal się w świecy knocie, niźli serca dostać złote, Lepiej przymknąć, niż otworzyć, myśli rzucić ku przestworzy. Lepiej pisać do szuflady, z kurzem wespół artyzm zbawisz. Lepiej barek uzupełnić, niż się pytać, co to biernik? Lepiej wychlać cierpkie whisky, spróbuj tylko a zaiskrzy. Lepiej życie brać jak leci, niż się kajać u spowiedzi. Polepilim... Boże Drogi, co zostało - znów odłogi? Wiem jak dobrze nic nie rzekniesz, bo cię nie ma - myślę wrednie. Bo świat stworzył wielki wybuch, powiedz prawdę - weź się zlituj. Lepiej jednak w Boga wierzyć, w spokojności żyć na kredyt. Można stwórco lepić dalej, tylko powiedz - co to daje? Wiarą wszystko ulepiłeś i tak dumam... dzieło czyje? "Moim zdaniem to, co się stało z czasem u początku wszechświata, stanowi ostateczny argument za brakiem potrzeby "Wielkiego Projektanta" oraz przemawia za tym, że wszechświat powstał samorzutnie." - Stephen Howking.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...