Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przedwczoraj miałem pierwszą klasówkę już nie pamiętam jaka ocena piątka czy czwórka trójka czy dwója ale to przecież jest bez znaczenia wczoraj matura i długie studia nic nie ukryję trochę mi zeszło to inne czasy była komuna w nauce nigdy nie byłem pierwszy dużo nie miałem dużo nie chciałem ale z uśmiechem zawsze na twarzy zbierałem kwiaty w ogrodzie marzeń w końcu do pracy przecież rodzina taka tradycja – musisz utrzymać z pracy do pracy do pracy z pracy nie wiem czy mógłbym teraz inaczej dziś patrzę w lustro a twarz w nim woła zwolnij człowieku żyj tak jak wczoraj
    7 punktów
  2. Ciepło palcami wgniatam w twe otwarte uda Oddech ust przy oddechu wargą zagryzione Chromatyczne dotykiem i chciwie czerwone Okiem gdzie krew zastyga w szkle powietrza ruda Cisza jest jak milcząca w nas oschła obłuda Już po wszystkim i ciała mrocznie obnażone Stygną kłamstwami życia najszczerzej zmęczone Egzystencja jak matnia a prawda jak muda Jestem pusty jak nicość której częścią jestem A tak mało chcę wiatru co nad granicami Rozwiesza dźwigające niebo ptaki gestem I kawałka swej ziemi w której korzeniami Zagnieżdżę los szczęśliwy skrzydlatym szelestem Chociaż w kurz mnie obróci i nie wspomni łzami
    5 punktów
  3. (Science fiction :)) Gdy uśmiech odszedł w zapomnienie i śmiać się już nie udawało przekorny los na wspólną ścieżkę rzucił żeby się przypomniało Można rozminąć się oddalić spalone mosty mieć za sobą lub się zatrzymać spojrzeć w oczy i kilka chwil złowić na nowo Żeby się jeszcze przypomniało żeby uśmiechnąć się odmłodnieć Nim los znów rzuci na rozdroże...
    5 punktów
  4. księża grzechu się nie boją nie walczą z nim bo wiedzą że na końcu będzie ułaskawienie dla księdza grzech to słowo do którego kościół się przyzwyczaił i razem z nim kłamie dla księdza grzech to ocean jego fale go nie bolą przecież nie jest Bogiem to nie ta półka dla księdza grzech to chwila którą można oddalić zapomnieć o niej bo tak mu wygodnie
    4 punkty
  5. bez zwłoki zwlokę z siebie gdy śmierci ujrzę oblicze niech się napawa moim ubraniem jego rozkładem i gniciem niechaj się bawi truchłem namiętnie aż je obróci w proch a ja? w tę czarną czarną noc w ziarnie bez plewy naga i czysta umknę do nieba gdzie śmierć nie sięga głupia głupia śmierć
    4 punkty
  6. Rozmowa z Horacym Spoglądać przed siebie Snuć marzenia Budować plany Spoglądać za siebie Rozwijać nić Wspomnień i historii To suplement Wzbogacający Teraźniejszość Przy którym Carpe diem Jest co najwyżej Kromką suchego chleba. Piła, październik. 2021.
    4 punkty
  7. Świat wydaje mi się piękniejszy Twarze bardziej kolorowe Gdy z głębin Twojego smutku Promień uśmiechu wyłowię
    3 punkty
  8. konsekwentna szarość walczy o palmę zwycięstwa w wyblakłej koszulce zwątpienia przelewa się z chmur w serca przebrzmiałych nut które spadają z afisza zielone wzgórza dziś bardziej wichrowe na drzewach więdną słowa konsekwentna szarość wypełnia płuca tego świata nie wiadomo skąd pochodzą coraz bliższe mroczne wspomnienia presja czasu nie posiada praw cisza nie oszczędza nikogo szarość konsekwentnie walczy o swoje
    3 punkty
  9. Bez Ciebie Rozpadam się na kawałki Lecz Nie martw się Jakoś pozbieram Drobinki piasku Których nie zdążył rozwiać wiatr Nie czas umierać Dlatego sklejam słowa Tęsknię i kocham
    3 punkty
  10. staram się ze wszystkich sił być chociaż wiem że nie zostaniesz na kolejny poranek Kochanie jak bumerang dajesz i odbierasz wibrują drzwi na do widzenia
    3 punkty
  11. Obłoki: Płytkie wierszysko jest poezją głucheńka piosnka jest pieśnią taniutka książka jest literaturą pomięty szmatławiec jest wartością Miłość odpowiada – będę miłością życia Twoją na wieki, aż po kres Dym serce jestestwa zagrzewa do walki ku bluszczastemu zrozumieniu czternasty papieros wrota otwiera świat, który bywa pawim nadświatem Miłość szepcze jam już przez Cię zdobyta a po łóżku balkonowe zapalenie Głowa podbródkiem pnie się w górę. Opary: Życiowe sceny układają się w paradoksy zachowania dziwniejsze niż przedziwne zdarzenia wyzbyły się wytłumaczeń newsy klikają w mas nieskończoność miłość grzmi zdarto - zadartym głosem pan (?) na wskroś jest niemożliwy Po kilku łatwo głębszych wódeczkach przepite kości nie chcą się poruszać spuchnięte oczy i napęczniały brzuch myśli gniewnie pikują od niechcenia miłość krzyczy zmarszczoną czupryną takim nie chcę ciebie oglądać! Łepetyna czołem chowa się po kątach.
    3 punkty
  12. Na ulicy Szopena to nie scherzo tam również mogę chłonąć poezję fortepianu przy małej czarnej odgrzebuję zakątki globu i próbuję zrozumieć jaka siła pcha młodych ludzi w życie z muzyką Chopina sama nie w filharmonii dźwiękami układam obrazy na liściu klonu podryguje pająk by po chwili spocząć na ramieniu już się nie lękam kiedy rdza zjesiennienia rytmem mazurków szuka tlenu nokturny same odnajdują się na traktach kalendarzy zgiełk w labiryntach ulic dlatego wkładam w obce dłonie skradzione aurze nuty a marsz żałobny przed snem zamienia się w modlitwę październik, 2021
    2 punkty
  13. Co dzień tęsknię Do Twych ust Tak silny narkotyk Kiedyś zatrzyma mój puls Myśli mam grzeszne Nie odkupię win wierszem Nie znam tak pięknych słów Kiedyś cały spłonę Przez Twój dotyk Przez oczy Twe We mnie wpatrzone Zginę pod skrzydłami Anioła W Twoich ramionach Po zamachu którego Pocałunkiem dokonasz Umrę z miłości I Świat mi pozazdrości...
    2 punkty
  14. Jestem jak pióro wiatrem targane,Przenoszone z miejsca na miejsce,Marzę o tym, by osiąść na stałe,Nie grać już dłużej w życia grotesce.Jestem jak kartka zużyta papieru,Co, brudnopiśna i pokreślona,Nikomu niepotrzebna, przy drodze się wala,Póki pod atramentem nie skona.Niby korab na falach wzburzonych,Miotany gwałtownym sztormem.Ku Wyspom Rajskim zdążam wytrwale,Pomimo ostrych raf zębów.Warszawa, 18 X 2021 Warszawa, 18 X 2021
    2 punkty
  15. Jest takie miejsce wewnątrz starych desek, którego nie da się przeciąć czy przeciągnąć magnesem chociażby o strzępek. To kamień węgielny tego drzewa. Wystrugają potem z niego meble do mieszkań, a ono będzie widoczne z każdego kąta, nawet przez cegły. Jeśli zostawić je dostatecznie długo, nie karmić lakierem i nie chronić przed wilgocią, oplecie każdy zakamarek, aż dostanie jemioły, a przez nią pocałunków między półkami na książki i wazon z suszem. Powstanie ogród pośrodku mostu, bo tym będzie pokój pełen tlenu i podłóg, zamiast sufitu i dziupli. A ja stanę się kompostem. Z cyklu: Karma. Październik, 2021.
    2 punkty
  16. Błądzi chmurami po niebie Potem z tych chmur płacze deszczem Takie są jej oznaki pierwsze Rozsypuje kolorami Czerwienią, złotem i brązem Tworząc z nich marzenia W sercu zostające Mgłą otula lasy Wiatrem magię rozwiewa I szumi w drzewach Czasem chwyci przymrozkiem By wokoło roztoczyć Swój byt uroczy Choć krótkie te dni zadumy To każdy z nich ma swój urok I przyjdzie zima Jesień zakończy swe czary A na świecie pozostawi Swoje dary Co były wraz z nią Lecz z nami zostały
    2 punkty
  17. miłość to horyzont pełen miłych barw które nie smucą fajną mają dal miłość to kochanie nie boi się cieni umie się uśmiechać to zacny czas miłość to nie fałsz to pełnia księżyca to uczucia chwila to zacny kram miłość to nie tylko chwila zawahania to widzenie świata przez pryzmat dat miłość to nie tylko uczucia czar to coś co ma w sobie jasny dar miłość to potęga nie straszna jej dal na jej końcu udany czeka bal
    2 punkty
  18. czat onegdaj na komputerze napisałem, że cię lubię że ci wierzę. ale teraz kiedy stoimy tutaj, twarzą w twarz już tego nie powtórzę… bo widzę, że gębę wredną masz.
    2 punkty
  19. Smutek nigdy nie był tak piękny, jak ten skryty nocą, gdzieś w głębi serca Każdy ruch gwiazdy w świetle księżyca jest smutku zamkiem, to twierdza. U wrót jej rycerze, błękitni jeźdźcy, skryci w bystrości łez gdzieś pod okiem, tak piękny smutek kryje się w nocy, krąży skupiony tuż pod obłokiem. Pasmo wydarzeń schowane w chwili, film metrażowo długi, tak krótko, tworzy przesłodko-gorzkie urywki, które składają się w obraz smutku. Jak puzzle z kawałków imaginacji, ze szczyptą wspomnień cierpkie wspomnienia, krążą po myślach tak uporczywie wciąż nie wydając swego istnienia. Te krótkie wizje, synonim smutku, przenoszą w miejsca wciąż nieodkryte, w doliny piękne, długie i żyzne, w krainy z książek, które tak czytasz i dają upojne złudzenie istnienia, gdzieś zamroczone chwilami pustki wydając szeptem okrzyk, rozkazy "uśnij mój drogi, no uśnij" By znów zapędzić w senne wojaże duszę strapioną tym, co prawdziwe, wprowadzić w świat kruchych słabości, tego co trudne, krótkie i ckliwe. Gdzież autentyczność w tym złudzeń świecie, gdzież szukać prawdy wśród blasków nocy? Wciąż tylko smutek puka do serca, a ono głupie da się zaskoczyć. Wyleje rzewnie kilka łez z oczu, rozmaże obraz próżnego złudzenia, by po raz kolejny zasnąć tej nocy, pełne nadziei, kłamstwa, cierpienia. Lecz któż oceniać może to serce, gdy świat jego uczuć jest tak pokrętny? Patrząc się w gwiazdy myślę uparcie, że smutek nigdy nie był tak piękny. 2018/03/08
    2 punkty
  20. Laboratoryjna pastela kryzysów Korona cierniowa już nie lśni w zorzach Już Judaszowe plemię nie spija krwi Panują na hazardu głębokich morzach Tylko jeden Chrystus z tragedii nie drwi Ciemnookie snów odmęty zbyt gromkie Błyski ostrych dawnych batów nieba Znaczą dziś to, co herbata z porankiem Wszystko już jest tylko brak tu chleba Zjedzmy, choć ten dzień chwil dawnych Posilmy się wodą i winem bez win i kar Byle pastelowe myśli snów bezkarnych Pozostawiono zbawieniu starych mar Idąc tutaj aleją ciemności nie wygrasz Jeśli oddasz się zła mackom i głębinom Jeśli tylko modlitwą mocną się parasz Nie oddasz się złym latom i też zimom Idziemy bez korony i berła w gwiazdy Idźmy jakby świat był dziś tak uparty Jak ten, co kocha Polskę tak zawżdy Bez pustej w wiecznej historii karty Autor:Dawid Rzeszutek
    2 punkty
  21. A kiedy się ożenisz? Tak mnie kiedyś pytali (ale już przestali).
    2 punkty
  22. noc pomarszczona przytulona do zimnej ściany kilka godzin temu turlało się tu słońce w ostatnim pociągu na ulicach złachmanione chmury niedokończone pety obelgi i rozmowy na dworcu cisza mącona chrapaniem rozmemłane twarze śpią na wydechu w głąb miasta betonowe schody windy i wyspy zielone na słupach świecą kocie źrenice zaginął Wood ufny łagodny zaszczepiony wykastrowany rano stąd wyjeżdżam facet w bluzie w kocie łapki coś mruczy pod nosem
    2 punkty
  23. @Gosława Szpilki są dobre na wszystko a czerwone i ze złotym obcasem są najlepsze. Wszystkie smutki tego świata uciekają przed czerwonymi szpilkami. Pozdrawiam z jesiennej Szklarskiej Poręby. @[email protected] Cieszę się bardzo, że mój wpis wywołał u Ciebie uśmiech. O to mi właśnie chodziło. Dzięki za czytanie. Pozdrawiam serdecznie. @iwonaroma Masz rację, że o kapeluszu też pisałam. Kocham i szpilki i kapelusze. Jest to miłość z wzajemnością. Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  24. fircyk w liryce z pieprzykiem wiatr słowa układa piroman co całe życie ogień w sercach podkłada... fircyk w liryce z pieprzykiem ballada romansu architekt słodki marzyciel co twoje źrenice czułości księżyce ze mną umawia... fircyk w liryce z pieprzykiem policzek skóra poróżowiała rumieni polana od całowania oczy przesłania ust słodkich oblicze złodziej, kusiciel ramiączko, staniczek w grę zmysłów wplątana dłoń błądzi dotykiem pożądanie nas spala namiętność kołysze prowadzi nasze ciała jak rytm w muzyce...
    2 punkty
  25. Peter Grubbe W młodości zafascynował mnie ruch narodowosocjalistyczny to była jedna z super nowoczesnych religii na której można było się wzbogacić zarządzając przesiedleniami ludów zagrożonych wyginięciem Zza biurka gabinetu sumiennie wypełniałem powierzone mi zadania W pierwszym życiu chodziłem po ulicy dostojnie w nieskazitelnie czystym mundurze A teraz z młodzieńczych mrzonek i męskich fascynacji pozostała tylko wrażliwość lewicowa Władałem słowem które jest częścią super nowoczesnej religii jej nieodzownym pierwiastkiem Mówiłem o tych przed naszymi drzwiami namawiałem by ratować życie przybyszów mieszkańców trzeciego świata jestem człowiekiem społecznego protestu solidarności i dialogu o Kołomyi nie pamiętałem
    1 punkt
  26. Starą babę bolała stopa, lewa stopa. Co w tej stopie ją bolało tego nie wiedziała stara baba. Nie wiedział również lekarz. Postanowiła coś z tym problemem zrobić. Pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy była taka, że kupi sobie wygodne buty. Pierwsza myśl-dobra myśl. Pojechała zatem do sklepu. W sklepie z głośników płynęła spokojna muzyka. Jasne, ciepłe światło eksponowało buty ustawione na półkach. Sympatyczna, młoda ekspedientka, z urzekającym uśmiechem, zajęła się klientką. Zaprowadziła ją pod regał, na którym stały same wygodne buty. Stara baba rozpoczęła przeglądanie i przymierzanie tych butów. Kiedy sięgnęła po pierwszą parę zauważyła, że kilka półek dalej, na najwyższym regale, stoją czerwone szpilki ze złotym obcasem. Stoją i uśmiechają się do niej zalotnie, połyskują złotym obcasem, uwodzą ją, kokietują. Serce starej baby niespokojnie zadrżało. Widok tych butów był jak grom z jasnego nieba. Przypomniała sobie swoją młodość, tańce do białego rana, pierwsze pocałunki, miłości. Już chciała iść w ich stronę, ale ból w lewej stopie przypomniał jej, po co tutaj przyszła. Westchnęła z rozrzewnieniem i przystąpiła do mierzenia wygodnych butów. Po kilku próbach dopasowania butów podjęła decyzję. Zapłaciła za zakupy i wróciła do domu. Po otwarciu drzwi przywitał ją mruczeniem koci kot Pazurek. Cieszył się z jej powrotu, wyginał grzbiet i głaskał o nogi. Stara baba postawiła pudełko z butami na stole. Po krótkiej chwili wahania zdjęła z niego wieczko i wyjęła buty. Stały przed nią piękne, czerwone szpilki ze złotym obcasem. -Jutro jadę kupić kolorową spódniczkę. Będzie pasować do tych czerwonych szpilek- powiedziała do kota Pazurka.
    1 punkt
  27. I Eniwetok 1 Uderzają mnie w twarz jaskrawe prześwity słońca, które wytryskują spomiędzy kołyszących się, palmowych liści. Drgają i migoczą. Tworzą efekt stroboskopu… Musiałem chyba dostać ataku epilepsji… Odzyskuję przytomność, ale w zupełnie innym miejscu i czasie… … Stąpam ciężko po rozgrzanej plaży… Tafla laguny jest tak przejrzysta, że widać najmniejszą muszlę, wygładzony weń kamień… - nie wiem, jak długo idę… Jarzy się w oceanie jakiś daleki odblask natury… Dostrzegam coraz więcej… ― nie wiem, jak długo idę…Otwiera się nade mną głęboki błękit, którego nie mąci nawet przepływ obłoku…Widzę przed sobą osmalone konstrukcje z betonu i stali... Dawne ślady jakichś ciężkich, gąsienicowych pojazdów ― skamieniały już przez te wszystkie epoki i lata… Żelbetonowe bunkry z pionowymi, rdzawymi smugami na ścianach… Setki manekinów w wielkim basenie bez wody… Wyciągają rozpaczliwie ręce, spoglądając na mnie pustymi, czarnymi oczodołami… Zdeformowane, nadpalone postacie z sennego koszmaru… ― tłum bezdomnych, porzuconych ślepców… Coś błyszczy w oddaleniu, jakby kawałek szkła, na który pada słoneczny promień… Radosne śmiechy mojej żony, naszej małej córeczki… Pogłosy echa na betonowej, przesyconej straszliwą radiacją, opuszczonej plaży… Zabawa w berka… Spostrzegają mnie, poważnieją… ― przystają, milczą… Przyśpieszam kroku... Biegnę, potykam się… Wykrzykuję ich imiona! Lecz wtapiają się w coraz bardziej nieostre tło… Pozostawiają po sobie pustkę, tę właśnie pustkę, którą rozsadza od wewnątrz nieustanny pisk w moich uszach… ― huk wzburzonych gorączką fal… II Mururoa 2 Spieniona nawała naciera na ląd... Przemyka po wilgotnych, gładkich kamieniach słońce i zsuwa się w daleki odmęt zarys białego obłoku… Chłodny wiatr na twarzy, w rozwianych włosach… W nozdrzach intensywny zapach soli… Nieskończone falowanie w kobaltowym błękicie nieba… Zamyka się we mnie, tworząc jakąś nową rzeczywistość, nowe widzenie w migocie jaskrawych refleksów… Poza mną ― krajobraz skurczył się i poszarzał… Jeszcze do tej pory wyczuwam ten ruch cząstek, to wirowanie atomów, których blask tak bardzo oślepiał i palił… Wwiercał się do mózgu… Czuję wciąż ten ból, odnajdując trop swojego dawnego wcielenia… Zmieszane epoki, przeskakujące daty… Gładzę palcami zdeformowane przedmioty, popękane ściany betonowych bunkrów z rdzawymi, pionowymi smugami… Ciemno-brunatne bąble ― piętno nuklearnego piekła… Poskręcane, zbrojeniowe pręty… Zatykam instynktownie uszy, lecz ― to tylko huk pędzących fal, które załamują się na opuszczonym, nasiąkniętym radiacją nabrzeżu… Wszystko umarło, zapadło w sen wiekuisty. Stało się przystanią dla zagubionych duchów, przepadających w dziwnej substancji czasu. Więc i ja ― nie mogę być żywy. Od dawna ― nie jestem żywy… . III Malden 3 Nie słyszę ptaków… Zagłuszane przez powtarzający się w regularnych odstępach czasu huk nacierających fal ― szybują bezgłośnie… Gnana przez wiatr ciemna, pokreślona białymi kreskami nawała ― spiętrza się na brzegu, obmywa moje stopy i dłonie… Znowu się cofa, odsłaniając błyszczące muszle, kamienie… Łykam chciwie kęsy słonego powietrza, wypuszczam je powoli… Szarpią moją koszulą strumienie atmosfer, uderzają w twarz… Na horyzoncie wszystko się ze sobą łączy i jest nie do odróżnienia, uśpione snem wiekuistym… Nadciąga świt… Mżą przytłumionym blaskiem cząsteczki tajemnicy, wypromieniowując z siebie resztki czasu… W powolnym przepływie obłoków zawarta jest jakaś niejasność, w rozchwianej, wątłej trawie… Pradawne mury, naznaczone przed laty niewyobrażalnym żarem nuklearnego spięcia ― wydzielają chemiczną, śmiertelną woń rozpadu… Muskam dłonią te szczątki, całuję, jakby to były zimne usta martwej kochanki… Do tej pory przeszywają mnie rozpalone igły morderczego promieniowania… Boję się wschodu słońca… Boję się, że wzejdzie tak, jak wtedy ― spopielając ziemię, zagotowując ocean… ― rozpalając niebo… IV Bikini 4 Jaskrawe prześwity na mojej spalonej twarzy… Chwieją się w łagodnym wietrze liście kokosu… Wychodzę z cienistej smugi, wchodzę w kobaltowy błękit nieba… Rozgorzałe słońce… Rozkołysane, oceaniczne sanktuarium… Spienione fale obmywają moją twarz, kiedy padam na kolana ze złączonymi dłońmi w gorączkowym, piskliwym szumie dokonującego się misterium czasu i oczyszczenia… Otaczają mnie w tej pustce niewyraźne szepty, jakby modły klasztornych mnichów… Nabrzmiałe, sine usta, poruszające się w swojej nagiej martwości… Zamglone oczy nieboszczyków… Nabieram do płuc powietrze, te mikroskopijne, promieniotwórcze ziarenka, które od dziesiątków lat zmieniają ryby w niepodobne do samych siebie, pełne blasku groteskowe formy… ― od dziesiątków lat… (Włodzimierz Zastawniak, wrzesień 2016 – kwiecień 2017) ------ 1 Eniwetok – atol na Oceanie Spokojnym, w archipelagu Wysp Marshalla. W latach 1948–1958 był wykorzystywany przez Stany Zjednoczone, jako poligon do testowania broni jądrowej. 2 Mururoa – atol na Oceanie Spokojnym, wchodzący w skład Polinezji Francuskiej, w archipelagu Taumotu. W latach 1966–1996 był wykorzystywany przez Francję, jako poligon do testowania broni jądrowej. 3 Malden – niewielka, bezludna wyspa w archipelagu Line Islands, na środkowym Pacyfiku, wchodząca obecnie w skład Republiki Kiribati. W latach 50-tych XX w. Wielka Brytania przeprowadzała na niej (oraz na sąsiedniej wyspie Kiritimati) testy z bronią termojądrową w ramach operacji Grapple. Na wyspie tej znajdują się również ruiny tajemniczych megalitycznych budowli sprzed około tysiąca lat. 4 Bikini – atol na Oceanie Spokojnym, w archipelagu Wysp Marshalla. W latach 1946-1958 był wykorzystywany przez Stany Zjednoczone, jako poligon do testowania broni jądrowej.
    1 punkt
  28. Fajnie jest sprawić, że ktoś się uśmiechnie.
    1 punkt
  29. @dach O tak, Horacy w swoim "carpe diem" zawarł olbrzymi ładunek informacji. To taki skrót skrótów, który każdy zainteresowany na własne potrzeby powinien przemyśleć i dostosować. W Twoim wierszu sugerujesz zgrabnie kierunki, w których nasza myśl może podążać. Warto suchą kromkę chleba wypełnić treścią. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  30. Witam - wiersz przemawia a to dużo znaczy - Pozdr.
    1 punkt
  31. Zwolnij... jakie to "mądre" sowa, a kto z nich korzysta. Ja, tak.. od jakiegoś czasu. Dwie małe uwagi, jw. 1 -sza i.. 2- ga... w której.. lustra.. w l.mng. więc lepiej chyba będzie, gdy dasz.. w nich. Żyjmy wobec tego.. jak wczoraj.. nie zainfekowanym technologią dzisiaj. Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. Serducho za "szarość konsekwentnie walczy o swoje" Pozdrawiam
    1 punkt
  33. @Andrzej_Wojnowski żyć jak za matury? tez szybko, we wczesnym wieku i przedszkolu czas płynie najwolniej. Psychologowie to badali, jak znajdę linka to podeślę. A tekst, cóż, przypomina o przemijaniu, ale słusznie też wskazuje na czas dla siebie. Ściskam Cię Andrzejku ciepło. bb
    1 punkt
  34. Bardzo ładny wiersz. Tylko brakuje "o" w Ennio Morricone. Chyba, że tak się odmienia, nie znam się. Ja chciałbym być lepszy. Czasem mam zrywy i jakiś czas się staram.
    1 punkt
  35. @Marek.zak1 Spostrzeżeniem się podzielę bowiem wiem to z obserwacji że dziewczęta tracą wianek kiedy okres jest wakacji. Mam też spostrzeżenie drugie ważne miejsce zamieszkania na wsi nawet ksiądz ją zbeszta lepsza też nie będzie reszta. W mieście staje się normalką i nikt temu się nie dziwi nawet, jeśli zajdzie w ciążę to oboje są szczęśliwi Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  36. @Antoine W Każdy swoje ma sposoby a ja żadnych nie neguję przy wybranej stoję twardo wprawić w czyny ją próbuję. Pozdrawiam :))) HJ
    1 punkt
  37. @Antoine W Modern
    1 punkt
  38. @Antoine W Dziękuję za odwiedziny:) @Moondog Wielkie dzięki, miło mi, że moje słowa do Ciebie przemówiły:) @valeria haha, a dlaczego o mnie się nie zapomina, aż taki nieznośny bywam;) @Somalija a co w mym zdjęciu jest takiego i tamtego;) @Marek.zak1 Dziękuję za odwiedziny i aprobatę:) @[email protected] ...owszem przeleiał ale nie doleciał:) pozdrawiam
    1 punkt
  39. @Marcin Krzysica jak by nie patrzeć, dobry tytuł ;)
    1 punkt
  40. wędruję piechtami przez różowe dale i tysiąc światów odkrywam czy dojdę jak najdalej czy kosmos będę zdobywał? Mars Jowisz. Pluton. dwóch chińczyków gra ze mna w go karty rozdaje różanopalca bogini Eos to poranek świta przede mną cały słoneczny dzionek słowik brzmi jak skowronek Romeo i Julia piją tanie wino bo są..... ...rockersami!
    1 punkt
  41. @Nata_Kruk a konkurs właśnie trwa... zawsze bardzo niecierpliwie czekam na koncerty I, i szczególnie II. A przyznam się że często marsz żałobny nucę pod nosem... wkur i denerwuję bliskich... pięknie ten wiersz pasuje do konkursowej jesieni. dziękuję Ci. Dwóch Polaków w finale :)
    1 punkt
  42. Jak dobrze, że wazon okazał się.. niejednorazowy .. treść niby banalna, ale otuliłaś myśli ciekawym wtrętem o spoiwie i rysach, no i końcowe... "pora włożyć kwiaty"... w tym wersie mieści się naprawdę sporo. Krótko i z przekazem, GrumpyElf. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. dziś sen nie był łaskawy jak kolano łysy był czubek mojej głowy siwy włos przy tym to śmiech benny hill by wyklepał aż miło kompleksy zawsze poruszają się autostradami w podświadomości zamiast czytać piszę zamiast mówić słucham zamiast żyć partycypuję to zamiast nie ma alternatywy z jednego wpadasz w drugie jesteśmy zbyt nietuzinkowi by nie stawać się lepszymi niezrozumienie ma swój sens przeciąga się jak pluszowy kot szuka ciepła...
    1 punkt
  44. @GrumpyElf bez rys i pęknięć oraz spoiw i najróżniejszych klei nas by wszystkich nie było :))
    1 punkt
  45. BORDERLINE Długo rozmyślałam nad tym co mi powiedział Znałam go jak rodzonego brata którego nie miałam Poddałam analizie każde jego słowo Zachowanie podczas wypowiadania się Ułożenie dłoni stóp a nawet kierunek wzroku Z trudem przychodziło do mnie znaczenie wyznania Jakby niepojęte przeze mnie chciało na przymus Opowiedzieć mi moje własne pochodzenie Po dłuższym milczeniu tylko westchnęłam w przekonaniu Że będę kochać go już zawsze nie ważne że jest Borderline To ma tez swoje plusy jak zresztą wszystko co wokół Dzień pełen nieprzewidzianych doświadczeń jak i ciemna noc Głośna burza obfity deszcz gorąca susza wszystko ma zalety Nawet tak niedawno krytykowane moje odbicie Które teraz widzę dokładnie w jego pełnych emocji oczach Klaudia Gasztold
    1 punkt
  46. z całych ksiąg – słowo odcisk gdzie reszta czy z całego dorobku nie ułożę jednego zdania o życiu tylko ono z westchnieniem zamiast kropki ze znakiem zapytania w domyśle
    1 punkt
  47. Zatrać się, Zatrać się w Tej miłości. Gdy zatracasz się w miłości, odnajdujesz pełnię. Zatrać się, Zatrać się. Nie obawiaj się tej straty, Albowiem wzniesiesz się ponad Ziemię i obejmiesz nieskończony wszechświat. Zatrać się, Zatrać się. Porzuć swą ziemską powłokę, Albowiem Twoje ciało jest niby łańcuch a Ty jesteś przez to więźniem. Rozbij ściany więzienia i wybierz się na przechadzkę z królami i książętami. Zatrać się, Zatrać się. Ucieknij z mrocznej chmury w której teraz tkwisz. Wtedy tylko ujrzysz swe wewnętrzne światło promieniujące niby księżyc w pełni. Wnijdź tedy w ciszę. To najpewniejsza droga aby się zatracić... Bo czymże jest Twoje życie? Niczym po za walką o bycie kimś, Niczym po za ucieczką przed własną ciszą.
    1 punkt
  48. Słyszałam, że to zależy od spoiwa. Bywa (rym! ;)), że właśnie jest odwrotnie. @GrumpyElf :) świetny wiersz. Zamieniłabym jedynie 'swe' na 'swoje', dla lepszego rytmu no i swojskości :) Zdrówka
    1 punkt
  49. Jako inżynier z zawodu informuję, że sklejone już takie mocne i odporne nie będzie, jak przez rozbiciem:).
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...