Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.10.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Na ulicy Szopena to nie scherzo tam również mogę chłonąć poezję fortepianu przy małej czarnej odgrzebuję zakątki globu i próbuję zrozumieć jaka siła pcha młodych ludzi w życie z muzyką Chopina sama nie w filharmonii dźwiękami układam obrazy na liściu klonu podryguje pająk by po chwili spocząć na ramieniu już się nie lękam kiedy rdza zjesiennienia rytmem mazurków szuka tlenu nokturny same odnajdują się na traktach kalendarzy zgiełk w labiryntach ulic dlatego wkładam w obce dłonie skradzione aurze nuty a marsz żałobny przed snem zamienia się w modlitwę październik, 20214 punkty
-
ostatnio własnymi dłońmi kawałek po kawałku sklejając rozbity wazon naprawiałam swoje serce dociskałam skorupy jak najbliżej oryginału jednak nie za ciasno by spoiwo honorowało rysy pora włożyć kwiaty3 punkty
-
nadal bolisz nasza córka na linii włosów pachnie tobą próbowałam potem umierać gdy na zakręcie boczny podmuch zmiótł motocyklistę i moje serce siadam pod drzewem kora nie bliźni tym bardziej ja ciągle mnie bolisz od wnętrza twarzoczaszki po prawy oczodół to już nie są łzy palcami dotykam drzewa duszy3 punkty
-
albo za późno albo za wcześnie wciąż na rozstaju dróg spotykają się zawsze w pół życia z tą samą miłością w kieszeni rozstaje dróg się rozstają gubią z oczu drogowskazy a oni szukając miłości po kieszeniach odwracają się jeszcze za siebie ale jest już za późno a może za wcześnie2 punkty
-
inkluzja słońce nisko jeszcze głaszcze asfalt chodniki czubki głów biegaczy poświata skondensowana tak że można poranek gryźć jak kromkę chleba światło zaprasowuje w ożywiony bursztyn: przyprószony liśćmi i starością dostawczak rowerzystę w odblaskowej kamizelce karetkę jak zjawa [audio mute — on] przez rondo sen nieme kino na lampach niebieskich pana ciągnącego psa na spacer po lewej psa ciągnącego panią na spacer po prawej szpaler domów uciekających za ucho lewe szpaler drzew uciekających za ucho prawe zwierzę nawet rozjechane na świeżoróżowe mięso nie wklepane jeszcze żelaznym butem miasta w ziemię na płasko wywrócone jedynie wnętrzem na zewnętrze paradoksalnie żywo opalizujące pod amarantowym niebem — you've just listened to Frederic Chopin Etiude Opus 10 number 3 in E major by Mauritzio Pollini it's saturday 10th of October quarter to 8 a.m. at Classic FM — miodowo-żywiczne miasto miodowo-żywiczne ulice miodowo-żywiczne dnia zwiastowanie dłonie o pożółkłych knykciach zaciśnięte na kierownicy czarnego samochodu skaza na bursztynie.2 punkty
-
Starą babę bolała stopa, lewa stopa. Co w tej stopie ją bolało tego nie wiedziała stara baba. Nie wiedział również lekarz. Postanowiła coś z tym problemem zrobić. Pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy była taka, że kupi sobie wygodne buty. Pierwsza myśl-dobra myśl. Pojechała zatem do sklepu. W sklepie z głośników płynęła spokojna muzyka. Jasne, ciepłe światło eksponowało buty ustawione na półkach. Sympatyczna, młoda ekspedientka, z urzekającym uśmiechem, zajęła się klientką. Zaprowadziła ją pod regał, na którym stały same wygodne buty. Stara baba rozpoczęła przeglądanie i przymierzanie tych butów. Kiedy sięgnęła po pierwszą parę zauważyła, że kilka półek dalej, na najwyższym regale, stoją czerwone szpilki ze złotym obcasem. Stoją i uśmiechają się do niej zalotnie, połyskują złotym obcasem, uwodzą ją, kokietują. Serce starej baby niespokojnie zadrżało. Widok tych butów był jak grom z jasnego nieba. Przypomniała sobie swoją młodość, tańce do białego rana, pierwsze pocałunki, miłości. Już chciała iść w ich stronę, ale ból w lewej stopie przypomniał jej, po co tutaj przyszła. Westchnęła z rozrzewnieniem i przystąpiła do mierzenia wygodnych butów. Po kilku próbach dopasowania butów podjęła decyzję. Zapłaciła za zakupy i wróciła do domu. Po otwarciu drzwi przywitał ją mruczeniem koci kot Pazurek. Cieszył się z jej powrotu, wyginał grzbiet i głaskał o nogi. Stara baba postawiła pudełko z butami na stole. Po krótkiej chwili wahania zdjęła z niego wieczko i wyjęła buty. Stały przed nią piękne, czerwone szpilki ze złotym obcasem. -Jutro jadę kupić kolorową spódniczkę. Będzie pasować do tych czerwonych szpilek- powiedziała do kota Pazurka.2 punkty
-
Jeszcze nie teraz to nie ta pora by wyparować niczym kamfora rozmyślał o tym młodzieniec rześki zgłębiając ciało i wdzięki Cześki. Skąd takie myśli go nachodziły? Słyszałem, w szatni o tym mówiły z tej samej klasy dwie koleżanki że on uderza jeszcze do Anki. Obłudnik stoi teraz w rozkroku którą mieć stale, którą na boku a chciałby jeszcze (mówię) w sekrecie odebrać cnotę Darii, Żanecie. Ja nie pochwalam takiej metody bowiem pamiętam, gdy byłem młody to owszem miałem także dziewczynę, z którą dziś tworzę zgraną rodzinę. Wracając jednak do Casanovy to ten podrywacz szkolno-klasowy ciągle z nauką na bakier stoi lecz w seksie to się dwoi i troi. Wszystko do czasu, bowiem w przyszłości opadną siły i chuć miłości zostanie pustka w kieszeni, w głowie, - co więc ma czynić, kto mu podpowie?2 punkty
-
Stoimy w oknie pędzącego pociągu…― migające krajobrazy… drzewa, łąki… jeziora, rzeki… Wiatr we włosach, słońce palące twarz… Spójrz, jacy jesteśmy piękni, natchnieni urodą szczęścia… Usypiający stukot kół o łącza szyn… … pusty korytarz wagonu… Zamykam oczy, otwieram… … jesteś obok… nie ma ciebie… … znikasz w otchłani czasu… Jestem sam… … zagubiony… Nie ma ciebie… … jesteś… Przeszywam ramionami próżnię… Jadę do ciebie, gdzieś w głęboką Rosję… … jestem coraz bliżej twoich oczu i ust… Kołyszą się przemykające cienie, przekrzywione na podłodze prostokąty światła… Kolejne stacje z zielonymi frontonami… ― opuszczone poczekalnie… Moskwa… Wlodzimierz… … Niżny Nowogród… Kirow… Perm… Omdlewający zapach skoszonych traw, kolejowych podkładów, … która to już butelka alkoholu? Śpiewam pieśń a capella… „Ночь (Любит, не любит...)” Jekaterinburg… Tiumeń… … Omsk… Szare opuszczone wsie… … w oddali wre błękitne morze… Nie, to nie ja, więc, kto tak pięknie śpiewa? Omsk… Nowosybirsk… Jesteś? Powiedz mi, Jewgienijo, dlaczego płaczesz? Czemu masz spierzchnięte usta… Rozglądam się wokół… Jestem sam… Do kogo mówię? Do kogo kieruję tęskne słowa? Zginam, rozprostowuję palce, przykładam spocone czoło do chłodnej szyby… Kocham cię, słyszysz? … kocham cię… … która to już butelka po alkoholu? Gwiazdy nade mną, obłoki… słońce i znowu gwiazdy… Zginam i rozprostowuję palce, zasypywany pikselami samotności… … w oddali wre błękitne morze… … kolor twoich oczu… Jestem coraz bliżej… … jestem ― coraz ― bliżej… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-15)2 punkty
-
chodzę wciąż w kółko lecz szansa marna bym tym sposobem wydeptał kwadrat ----------------- pełen luzik spadam jak kamień przecież spadanie kości nie łamie --------------- zrozum to wreszcie przestań być smutnym ty jesteś innym ja jestem słusznym2 punkty
-
zmarnowane pięciolinie sklepień w nowoczesnej katedrze są tym czego wymaga boska służba jest we mnie coś z waty cukrowej z katakumb którym blisko do cudzej jesieni prześcieradła wierne nam w tutejszej chwili poduszki jak słowa pod potylice cudotwórców chciałeś podarować mi ósmą barwę tęczy ale czarno-biały świat wyparł się odetchnął z ulgą kosztowna cisza dokucza rzetelnie jak odruchowy krzyk nagrobek obarczony moim nazwiskiem2 punkty
-
na pustyni mego życia ciągle wdycham zapach róż choć nie widzę jakim cudem po horyzont tylko kurz tak mi słodkie gorzko nęci obietnicy zwodny ślad że nie mogę się w swym smutku rozkoszować głębią lat na nieszczęście w moim nosie zagnieździło się pokłosie szczęścia kolce rżną mi nos i mam go już szczerze dość2 punkty
-
Szukam sensu ukrytego w słowach Które codziennie powtarzam od nowa I codziennie czuję Jak bardzo mi ich brakuje Szukam miłości Co odeszła w złości I w sercu się tli Gdy się o niej śni Szukam piękna świata Co ze złem wojuje Wśród myśli jest jego poświata A w sercu wibruje Na koniec szukam siebie Ciągle gdzieś zagubiona I czuję się jak w niebie Gdy barierę niepewności pokonam Szukam radości i śmiechu Co daleko jest mu od grzechu By innym je dawać codziennie Bo to wszystko ciągle tkwi we mnie2 punkty
-
od pętli do pętli – taki los metafora życia zaklętego w dwie skrajności w metaforze ja w towarzystwie niewybrednych epitetów i masek od których czuć śmierć na karku jak sardynki płyniemy w ławicy czarnych zablokowanych arterii zgubieni w rozkładzie sensu i nadziei oczarowani wieczorem wrócimy bezlitosną akwarium przestrzenią zbliżeni o mały włos od pętli – do pętli2 punkty
-
(W zasadzie nie bywam na portalach, ale raz do roku to i kura pierdnie.) Wszędzie Na razie żyjesz mimo mnie, a ja mimo ciebie, świeży powiew sztormu od strony życia. Na razie falujesz gdzieś między spojrzeniami, znikasz i pojawiasz się w polu, gdzie zerkam tylko kątem oka. Na razie czuję krople deszczu, co zalewają oczy i usta, co łaskoczą, spływając pod koszulę. Na razie zamykam oczy i cię nie przywołuję, ani ty mnie nie wzywasz z głową w poduszce. Lecz kiedy zawiśniesz w Pasie Oriona, kiedy zmienisz stan skupienia na kroplę rosy, kiedy spojrzysz wzrokiem mojego kota, kiedy zmienisz mi dotyk na pozbawiony piątej klepki i gdy osiądziesz między nutami, będę wiedział, że to ten czas. I że to już.2 punkty
-
na wieczór wystarczy herbata z cytryną i koc z księżycem daleko stąd twarze pogubione w mokrych liściach i mural z kromką chleba w zakrzywionej nocy dziewczynki mają swoje tajemnice i własne ciała przy śniadaniu ustalimy imiona lalek2 punkty
-
Ş ຊ น L ค L ค Ş ຊ ค Ş ຊ ค L ค ćwierka biedronka gwiżdże dżdżownica a przecież one cicho zazwyczaj * szyszko pszesto sze szedł szłowiek szczęśliwy szdziszaj szpoglądał szobie szyszyszał szapraszał szłońsze szwiergot szkowronka szłyszał szumy sztrumyszka szepszące szyszaniem szyszynki szmylił szwiata szmiechem szeptał szgszytał szębami szapał szabawnie szaszłykiem szplatał szczególne szalał sze szpioszenkami * szwierka biedroszka gwiszcze dszdszownica a pszeciesz one szicho szaszwyczaj szpiewają szyszcy szleńczo od szaraz szulala szaszala szaszala szulala szulala szaszala sztąd szmutku szpie...pszalaj końszowy wyrasz według usznania2 punkty
-
dziękuję wierszom że potrafią przejąć mój ciężar na ramiona i wiernie służą jako oręż kiedy potrzebna jest obrona przepraszam wiersze za niepewność gdy znów króluje w sercu zamęt wtedy tak łatwo o niewierność I lekko wrzucam je w niepamięć dlatego traktuj mnie poezjo z cierpliwym przymrużeniem oka jak dziecko które jeszcze nie wie że słowa trzeba mądrze kochać1 punkt
-
Zabawka zabarwiona zachłannym zepsuciem, ziąb zdrewniałej zadumy, zagląda znajomo. Zaślepiona zaborczo, zmęczeniem zdradzona, zapłakała znienacka - z zapiekla zanuci. Zwolnij, zaciśnij zęby, zechciej zwinąć zorzę, zygzakiem zawstydzenia, zmysłem zauroczysz. Zachętą zapłoniona... zredukuj zaloty, zjedz ziarno zakochania, zasiew zżęty zbiorę. Zetrzyj zwiędłe zuchwalstwo, zamorduj zwątpienie, zwiotczały zwój zgryzoty - zaciskiem związani. Zatroskana zapędem, zacny zydel zajmij, zaś... zapiecek, zacisze, zanim znów zawiedziesz. Złodzieju zakłamania, zawiadowco złości, zakaz?... Zatem zawrócisz, zgliszcza zostawiłeś. Zalęknione zgorzknienie - zadość złudnych zmyłek, zadymiony znicz - zazdrość, złoczyńcy zakopci. Znowuż zmrok zapanuje, ziemia zesztywnieje, zdrowy został zaprawdę... zakałą, zakalcem. Zabłąkane zmartwienie, zakwasem zasiarczę, zapomniałeś zapłaty - zbytek... zamień zerem. ............................................................................... "Splecione ręce:) splecione nogi:):) co zrobić z zapętleniem gdy rozchodzą się drogi:(" - Latest Posts - Szczepionka.1 punkt
-
spłonęłam u wezgłowia kolejnej kartki zmieniłam w proch nowomowy w który nikt się tutaj nie obróci zatrzaśnij na czas określony wieko języka obudź się u progu obok butelki mleka przepełniona niewyremontowanym ciałem prowadzonym na smyczy przez ciężarne dźwięki syren szukam siebie w almanachu wybitnych nekrologów wciąż wierzę w obolałe żyły gwiazdozbiorów ohydnie wykorzystane nieba których pod dostatek jak świeca zgaszona listopadowym westchnieniem Lucyfera jak ciało ukryte by oszukać przesądzoną dojrzałość kłębię się na wierzchołkach słupów telegraficznych rozcinam na drobinki czuły popyt jesiennych przemówień1 punkt
-
Litaniae polonica XXI Królowo Polski drut zasieki Panno przeczysta karabiny Matko nadziei kobiet dzieci Bogurodzico nie wpuścimy Panno roztropna gwałty mordy Matko najświętsza filmy porno Bogurodzico płaszczem okryj Królowo mądra i cynfolią Matko bolesna w bagna lasy Gwiazdo zaranna w głodzie chłodzie Królowo sierot nikt nie patrzy Panno łaskawa krzyż na drogę Maryjo czynom pobłogosław i się u Syna wstaw za nami bo choć człowiekiem jest uchodźca to w naszych oczach nielegalnym.1 punkt
-
grzyb nim urośnie jak po deszczu musi się przebić przez wyściełane wieki w drodze do góry pomaga życiu w każdej postaci zmierzając ku światłu gdy już na powierzchni pod kapeluszem chowa marzenia ściętej głowy spełniony1 punkt
-
wróbel sobie kuka wreszcie jest mutantem i dlatego kuka wesolutko właśnie ku kuk ku kuk fajnie mi spoko brzmi już nie muszę wciąż powtarzać badziewiastych świr świr świr1 punkt
-
Idą jesiennie zamyśleni ta pani i ten pan w zieleni rudości brązie i pozłocie kapią kropelki na pantofle na parasolki kapelusze opadające miękkim pluszem Mgła ich osnuwa dalej dalej pozapalały się latarnie wchłonęły ich kolejne cienie Może powrócą znów jesiennie1 punkt
-
ach co to był za wierszyk tak pięknie niespodziewanie sam się zakręcił sam zaczepił i czmychnął jak na zawołanie wpierw zaczepił o duszę subtelnie pieścił słowem zafrasowała się trzpiotka uciekł z niej mimochodem w sercu zrobił zamieszanie speszone arytmicznie stukało czerwieniąc się do tego jakby było go za mało - poszedł dalej do samiutkiej głowy tutaj to dopiero są rozmowy o istocie sensie celu wszak to mus rzec dziś z nas może to wielu wierszyk to nie wiersz ot słowna igraszka jak nie dotknie jednej z trzech niech odleci niczym ptaszka1 punkt
-
@[email protected] Dobrze, posłucham Cię ?, ale 1/3 już wydałam na zegarek w złotym kolorze z czarną tarczą, będzie mi pasował do sukienek. Resztę odłożyłam. Dobranoc ?.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dodałam serduszko i wyświetlił się napis: "Lubię to".... a przecież poczułam jak boli mnie każda komórka czaszki, jak twardnieję i drętwieję i drewnieję... , a w jeszcze oczach lśni już sok roślinny. Dla mnie - ogromny ładunek emocjonalny tekstu - w pięknej metaforze. Gratuluję! Ale i współczuję, jeśli podmiot liryczny to Ty.1 punkt
-
@[email protected] Dziś sobota ?. Grzesiek moje zdanie znasz. Taki świat, nie mógłby powstać sam. Gdybyś troszkę znał biochemię i fizykę nie miałbyś żadnych obiekcji. Tu lektura i jeszcze trzeba doliczyć atomy, elektrony, protony, kwarki i bozony. Wiem, że jest moda na to, że nie ma Boga, ale to tylko wśród... nie chcę być niegrzeczna, bo niewierzących jest większa część. Niech każdy kieruje się swoim wewnętrznym kompasem, mój uznaje bóstwo.1 punkt
-
Jesień przyszła jak co roku, taka rzeczy kolej, Spadły żołędzie z dębów, kasztany z kasztanów, Powiało chłodem, załkało niebo, zgniewała się pogoda, Zerwały się z uwięzi wichry już nie -- ciepłe. "O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny", Chciałbym powiedzieć, idąc w ślady wieszcza, Zrzewnienie się wkrada, niby złodziej senny Do mego umysłu i do mego serca. W takie dni, gdy widzę zapłakane, martwe niebo, Wracają do mnie utracone nagle twarze, Do wtóru boskich wierszy Jesienina Deklamowanych murmurando. Wówczas boska mnie zalewa melancholia, Tęsknota za przeszłością – lecz przeszłość już nie wróci, Liczy się tylko to, co jest obecnie, To, co minęło – minionym być musi. Warszawa, 5.10.20211 punkt
-
@Dekaos Dondi Chodząc w kółko można wyobrazić sobie kwadrat, rysując w myślach linie proste / prostopadłe/ zewnętrzne poza średnicą kółka tak, żeby się w końcu poprzecinały. Wydeptać nie można. Najlepiej byłoby, gdyby kamień spadł z serca. W puencie beka.1 punkt
-
Wielki człowiek i piękny i zacny wiersz - muzyka poważna Szopena chociaż trudna dla zwykłego śmiertelnika ma w sobie to coś ... Pozdr.serdecznie.1 punkt
-
@Annie Po to podkreślam, że nie bywam na portalach, bo nie komentuje też, a powinienem jako bywalec portalu. A piąta klepka? Czasem miłość pozbawia nas zdrowego rozsądku... Dziękuję za piękne słowa.1 punkt
-
1 punkt
-
~~Katecheta Felek z Węgierskiej Górki,czuł męski pociąg do sołtysa córki.U tej to właśnie dziewuchypowabne, seksowne ruchy.W jego spodniach .. narastały pagórki... U katechety (nauczyciela) budzą zmysły, jak .. koncert Jankiela. ~~1 punkt
-
dopóki widzisz ciało dopóty nie rozumiesz cienia bez rysów twarzy i emocji podąża lub czyha gdyby mógł powiedziałby nie jestem niewolnikiem światła dotyka mnie z każdej strony ja sam zaś mieszczę się w jego ramach1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk Zawsze uwielbiałem te nuty, mówią nieprzemijającym smutkiem. Pozdrawiam Nato.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@GrumpyElf Patrząc z punktu widzenia archeologa, sklejanie ceramiki nie jest niczym dziwnym, czy odbiegającym od rzeczywistości. Japończycy doprowadzili to działanie do poziomu rytuału niemal, a z pewnością sztuki. Rysy oczywiście zawsze będą widoczne, nawet maskowanie nie zmieni tego, że podświadomość zarejestruje sugestię ich istnienia. Tak zresztą być powinno. Tym bardziej wybije się wówczas maestria wykonania, jakość spoiwa i siła trwałości. Nie za blisko oryginału... trzeba mu dać możliwość życia... nowe kwiaty tylko je podkreślą. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar @Koziorowska mnie się wydaje, że wiersz jest właśnie wierszem z tej wyższej półki:))1 punkt
-
@_Marianna_ Cudowny wiersz. Przeczytałam z przyjemnością, zapamiętam na dłużej. Pozdrawiam. :)1 punkt
-
Kiedy nie palę mowa o trawce nie puszczam bąków tylko latawce. Kiedy nie palę po przebudzeniu latem ochłody szukam gdzieś w cieniu. Kiedy nie palę z braku mamony to wtedy chodzę mocno wkurzony. Kiedy nie palę bo mi się nie chce to silna wola słodko mnie łechce. Jest jeszcze jedno znaczące ale dziś do pisania też się nie palę.1 punkt
-
@GrumpyElf Króciutko, ale treści wiele. Przekaz dość prosty, ale nie jest to wadą, nie w tym przypadku. Pozdrawiam serdecznie.1 punkt
-
Zabawa w teatrzyk. (ja też się w to bawiłam, ale nic więcej nie pamiętam) Występują: Dzieci Osoba prowadząca Dzieci; biegają swobodnie. Osoba prowadząca nagle woła; "nieruchome, niemowa" Wszyscy stają w miejscu, jak wryci, i pozostają w tej pozycji aż do odwołania. 2 wersja Dzieci biegają Osoba prowadząca nakazuje jednemu dziecku "nieruchome, niemowa" I tak w kółko. (z grubsza)1 punkt
-
@Antoine W W moim sercu, w mojej duszy, Piękne obrazy się uwiły. Tylko przy Tobie lód się kruszy. Będę dla Ciebie, choćbym nie miał siły.1 punkt
-
@Antoine W Wyliczanka dla dzieci; Pałka, zapałka, dwa kije - kto się nie schowa - ten kryje. Raz - dwa - trzy; - wy - chodź - ty - jak - nie - ty - no - to - ty.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne