Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
gdzie się radośnie tańczy, podryguje to nie u nas tak u rdzennych ludów było teraz raczej już nie występuje cóż, współczesna wysublimowana religio wieje nudą w twoim kościele? :) smutek, żal, grzech - szeroko się ścielą a i pełen spokój gdzieś umyka bo kim jest ten ksiądz na czele? może to duchowny, który źle dotyka... wolę więc tańczyć tańczyć tańczyć tańczyć w moim prywatnym kościółku na trzecim piętrze starego bloku i Boga mam na oku ;):)3 punkty
-
zgubiłem echo zgubiłem wiatr niebo nie takie jak wczoraj brakuje kilku gwiazd zgubiłem uśmiech oraz płacz dni i noce są smutniejsze nie cieszy już las zgubiłem prawdę zgubiłem sens widzę tylko to co szare jestem ciągle na nie ale to nic moi drodzy jutro Bóg otworzy przede mną do lepszego drzwi a wszystko co zgubiłem się uśmiechnie - będę miał fajne sny2 punkty
-
w szybie odjeżdżającego pociągu pusty dworzec bursztynowe liście niemy odruch owadów i pet nie ostatni malarze siedzą za rzeką nadnarwiański fotograf cztery zdjęcia dalej na sztalugach plamki zwierząt w rozmazanych łąkach wioski pędzlem przemierzone w zachodzącym słońcu konie uczepione nieba w galopie wędrujących słów poeta stanął nad wierszem i czeka2 punkty
-
Do własnej, skocznej melodyjki ------------------------ dzionek już zaszedł nocką na niebie tarczą srebrzystą gwiazdki osnute jam pod jaworem myślę wciąż wiele kiedy przylecisz na swym kogucie marudzi drzewo sęk tam uwiera wydłubię nieco jeśli pozwolisz dam też całusa by nie doskwierał dzięki ci dziewczę jakoś mniej boli * kałuża obok a w niej kratery odbicie świata skąd chyżo fruniesz aż szatki nieco mnie się rozpięły tęsknota tęskni rozsadza skórę spozieram w kosmos poprzez listowie i nagle słyszę wierzchowiec pieje spadniesz z księżyca i kocham powiesz będzie cudownie z miłością śmielej wisisz nade mną w poświacie piękny lecz cóż ty czynisz z tą durną siatką rzucasz ją na mnie krępujesz wdzięki a kogut ryczy poszło nam gładko bez księżycowych serenad pienia brzmią jeno słowa hucią zrodzone mą niewolnicą zostałaś teraz polecisz ze mną na ciemną stronę tam w głuchej ciszy w śladach armstronga zrobię co zechce a później znowu a ty na ziemię będziesz spoglądać i już nie wrócisz nigdy do domu kogut w tym czasie wielki jak krowa oddalił członki od tej przysięgi poszedł na łączkę faunę szlachtować jako że psychol do rzezi chętny wyrwał on słuchy zajączkom małym dziobem rozszarpał myszki maleńkie no bo tak przecież fajnie piszczały dla niego dźwięki takie przepiękne * przywalił lumpom jaworu konar dziewczę nie płoche też nóżką miele i polecieli kosmicznie obaj ze strony ciemnej w jasną cholerę2 punkty
-
Nie można być silnym za wszelką cenę Czasem też trzeba zadbać o siebie Nie jest to wcale egoistyczne Bo dbanie o siebie to rzecz oczywista Czasami można się wypalić I nie mieć siły do niczego Wtedy ciało daje znaki Zwolnić trzeba życia tempo Zrób sobie wolne od wszystkiego Prześpij cały wolny dzień Wieczorem idź do kina Wypij jeszcze kawy dwie Nie odbieraj telefonów Dzisiaj sobą zajmij się Będzie jeszcze na to pora By innymi zająć się Gdy już zdrowa jest psychika To zły nastrój szybko znika Koleżanko i kolego Zdrowy egoizm to nic złego2 punkty
-
CZĘŚĆ II Gdy Sven otworzył oczy znów, krew w żyłach mu krążyła; zerwał się, krzepki, rad i zdrów; czy katastrofa z jego snów nigdy się nie zdarzyła? Wszak serce bije mu jak dzwon, otacza go załoga, okrzyków brzmi radosny ton, jak przy toaście z winnych gron - i wszyscy są na nogach. „Ach, kapitanie,” - mówią mu - „szczęściem, w ostatniej chwili statek z obsadą obcych stu znalazł nas – i umieścił tu: oni nas ocalili!” A wtedy Sven (wiadoma rzecz) gestem wprawnego gracza, którego dłoń zna świetlny miecz szybko do biodra sięgnął, lecz nie znalazł tam miotacza. Znacząco spojrzał nań w mig Locke z głębi swych czarnych źrenic: „Nie przeczę – dla mnie to był szok, ale z ich strony sprytny krok: jesteśmy rozbrojeni.” Na to android Delta wstał: „Kimkolwiek są ci „oni”, czujnik mi właśnie pewność dał, że choć mężczyźni to na schwał, nie noszą znanej broni.” Nagle subtelny światła blask roztopił jakby ściany i wnet ujawnił istot kształt w postaciach męskich, rosłych ciał zmaterializowany. Śmiało wystąpił naprzód ten, co statkiem ich dowodził; włosy miał jasne, niby len i rzekł: „Witajcie! Jestem Fenn, przewodnik gwiezdnej łodzi.” Choć był wyniosły jego wzrost - twarz pełna łagodności; dwa światy obce złączył most, kiedy powiedział do nich wprost: „Niech prawo gościnności odwiecznej służy teraz wam, których to na granicy zabrałem z wraku tu ja sam, by wskazać szlak do naszych bram, wy, cudzogalaktycy. Dlatego też poddano was promieniom Seiq i Qeni, byście przez wyznaczony czas mogli rozumieć dobrze nas i w naszej żyć przestrzeni." Skłaniając głowę na znak czci rzekł Sven: "Nie zmieszczą słowa wdzięczności za wasz dzielny czyn; chcę za wrócone życie mi też czynem podziękować." Rzekł Fenn: "Wystarczy szczerość słów za szczery dar pomocy; zakończliśmy gwiezdny łów, do domu więc dotrzemy znów przed zapadnięciem nocy. A teraz chodźcie stąd na dziób i rozweselcie twarze, bo po upływie wielu dób i szlaku waszych licznych prób nasz cel się wam ukaże." Locke chciał natychmiast ruszyć z nim; Sven chwycił go za przegub: „Nie ufam gładkim słowom tym, nie idź za nimi tak jak w dym, czujności nigdy nie gub.” Lecz sam podejrzeń zgubił trop, po wejściu do kokpitu: gdy zgasł jasnego światła snop wydali okrzyk aż po strop, a był to głos zachwytu. Ujrzeli w blasku czterech słońc dwadzieścia siedem planet widocznych jak na dłoni stąd, świetlistych, jak klejnotów rząd - a wszystkie zamieszkane. "Oto Altarven, 'Jedność Gwiazd', nasz układ macierzysty; jedno z cywilizacji gniazd, świadek wszechświata wszystkich faz, kosmosu klejnot czysty. Dwunasta z planet, Irion Tal, przystanią wam się stanie; ukoi serca puls jej fal nim przyjdzie znów wam ruszyć w dal - za chwilę lądowanie." *1 punkt
-
Kaprysy bogów zasłaniają skrzętnie. Twórcze pomruki użyźniają ziemię. Ociekające życiodajną rosą, dumne rumaki walecznych walkirii. Wełniste trzody biegnące po niebie, Apollo pasał na Tesalii łąkach. I howardowe, nie tak ubóstwione, cumulusowe kłębiaste welony. Strzeliste góry, panoramy miasta, stworzeń bez liku i podniebne łąki. Podnieś spojrzenie, suną wciąż po niebie pchane podmuchem poddanych Eola.1 punkt
-
Po co Pani ta informacja? Po co Pani pyta w ogóle? To uchodźcy, a nie dzieci. To potomstwo, a nie ludzie. Po co Pani pyta? Po co?1 punkt
-
Pierwszy : rosły, silny, ślepy, bardzo niezdarny… Drugi : niski, wątły, krzywy ale celny… Gdy bracia idą pogodzeni, drżymy.1 punkt
-
zakrzywiona księżycowa igła przeszywa skórę za nią nić podąża błękitna jak niebo poezja skończona żadnych westchnień jęków to ciało przestało już boleć doświadczeniem czy zrozumieniem... ważne z wiekiem jest naprawdę ważne skórko-skorupka odchodzi na dalszy plan jak sufler przypomina zapomniane frazy duszy1 punkt
-
Zabierz mnie Do swojej samotni Połączmy nasze dusze Nie bądźmy pojedynczy Zabierz mnie Weź mnie w podróż Do walizki spakuj Niby niepotrzebną rzecz. Zostaw na mnie Ślad Twojej dłoni To wszystko, czego pragnę Czuć Twą bliskość w sercu. Warszawa, 1 X 20211 punkt
-
Tantal Stoję, po uszy w miłości do Ciebie. Stoję w jeziorze, z łez moich wylanych. Są dla mnie karą, mych uczuć skrywanych? Czy ja to czuję? Wtapiam się w wód głębię! Afrodyto! Słyszę Twój głos codziennie! Wciąż zbyt daleko, a ciągle tak blisko mnie jesteś. Dlaczego zrywam za nisko? Otchłanie chaosu śmieją się ze mnie! Lata boleści, katusze, cierpienia! Głód i łaknienie - bezkresność w tej męce. Ileż tortur na me złamane serce? Wszystko powodem miłości pragnienia! Twe serce - kamień, pod którym się łamię. Proszę, odpowiedz, gdy krzyczę Twe imię! SZMER. 2 II 20211 punkt
-
* * * (Odejdę) Odejdę bez słowa bez oddechu bez kluczy prawa do zasiłku bez miłości do przeciwatomowego schronu bez łaski przepadnę wraz z całą moją wódką i wiedzą Ścieżką w szczerej nicości odejdę jeszcze dalej - pozbędę się kurzu gwiazd i mentorów Odejdę i nie spocznę za moimi plecami odkryją ocalałe freski w Herkulanum i upiją się beze mnie. Wieluń, wrzesień, 2021.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie mówię nic o teorii twej. Własną mam. Poznaję subiektywny czas, między zdarzeniami - odczuwam czar. Dzień przypomina dzień, podobnie noc… Może zakłócić je wydarzenie i…1 punkt
-
Każdy z nas pisze coś innego Pięknego i wyjątkowego Tematów jest wiele A każdy porusza To co najbardziej go wzrusza Jeden pisze o miłości Inny o tym co go złości Ale jedno jest przesłanie Niech Tobie czytelniku coś w sercu zostanie Zbliżają się dni zadumy I żaden z nich nie jest ponury Bo każdy pozostawia pamięć O tych co w sercach naszych zostali Choć już skończyli wędrówkę ziemską To są przy nas bardzo często Powoli kończę już moje pisanie Może coś w Tobie zostanie Z tych wersów moich Długich lub krótkich Zostanie ślad malutki Ty zamknij oczy Zanurz się w słowa I w pamięci je swojej zachowaj.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
:) No ja też bronię (lubię, podziwiam i doceniam) niektórych księży. Ale to się mieści w tym jednym procencie mniej więcej (jeden na stu ;)). O.Klimuszko :) ciężkie miał życie u swoich, bo zajmował się bioenergoterapią, a kościół potępia takie praktyki (jakby Chrystus nie leczył poprzez nakładanie rąk :)) Przepowiadał też przyszłość, co również się nie podobało :)) Ksiądz Prof. Sedlak - nowatorski uczony, też kontrowersyjny dla 'swoich'. Zajmował się bioelektroniką, nowocześnie pojmował przyrodę itd. Niedoceniany uczony. Z naszego poletka poeta ksiądz Twardowski, ksiądz Pasierb. Etc.itd. Ale to perły wśród piasku pustyni. Tak, jest problem z instytucjonalizmem. Trzeba być w machinie i się podporządkowywać a to przecież zabija ducha. Co do bycia non stop księdzem... no cóż, to nie praca :)1 punkt
-
Salome Co to za postać mi się objawiła? Kim Jesteś? Jesteś tak piękna… Czy ja śnię? Skąd ten półmrok? Blask! To od Ciebie? Ta mgła… Jesteś duchem? Zjawą? Jak masz na imię? Mówiłaś coś? Słyszałem głos Anioła? Tak. Nie zdawało mi się. To byłaś Ty… Proszę. Szepcz do mnie. Weź mnie w swe ramiona. Proszę. Chcę słyszeć tylko Ciebie i ćmy… Proszę. Pozwolisz mi, się pocałować? Ta słodycz… Czuję też ust Twoich gorycz. Skąd ten smak? Daj mi jeszcze raz spróbować… Daj mi czuć w Tobie tylko samą słodycz. Co to za zapach? Czy to Ty tak pachniesz? Te perfumy… Czujesz ten Agrest? Ten Bez? Nie chcę go stracić… Boję się, że znikniesz… Tak ostra woń… Nie mogę powstrzymać łez… Czujesz ją? Też czujesz tę pustkę w płucach? Proszę! Przywróć mi tlen, moja Madonno! Nie mogę oddychać. Czuję ból w piersiach. Powiedz, dlaczego zabrałaś mi tętno? Także to czujesz? Ten chłód? Chwila… ciepło? Co? Mam dreszcze, kiedy patrzę na ciebie… Ale gorąco… czy to już jest piekło? Nie… Przy Tobie wciąż się czuję jak w Niebie. Proszę! Złap mnie! Straciłem równowagę. Już Cię nie słyszę. Zaburzasz mój błędnik. Nie czuję kończyn… Wstanę? Dam radę? Stoję… Ciągle czuję w głowie ten mętlik. Nie wiem, ile już tak na Ciebie patrzę? Sekundę? Dobę? Zamknę się w godzinie? Rok? Dwa? Szacować się już nie odważę… Gdy jesteś przy mnie czas inaczej płynie… Chyba przeminął cały wiek… Jesteś prawdziwa? Czy ja śnię? Nie wiem… Spędzasz mi sen z powiek. Powiedz, czy istniejesz, czy nie? Siedem Pieśni do Anioła 20201 punkt
-
W młodości był energiczny, wesoły i zawsze zgłębiał istotę rzeczy. Kochał rośliny, zwierzęta. Wyciągał z rękawa żarty. W liceum zachwyciła go chemia, ściśle atomy. Z nich zbudowane są substancje. Bohater był już zamyślony. Na studiach pochłonął go świat kwarków. Stracił przyjemność płynącą z życia. Gdy przechodził przez park koło uczelni, myślał : staw, zwierzęta, kwiaty… są z atomów. Atomy z protonów i neutronów. W samym wnętrzu są kwarki. Wiele cząstek zawiera je. Bohater pracował na uczelni i twierdził : „ całe piękno świata zawiera się w kwarkach.” Otarł się o nagrodę Nobla. Kilka dni przed śmiercią napisał list do mnie. W nim streścił swoje życie. Pismo skończył konkluzją : „ niech żyje teoria kwarków.”1 punkt
-
Pukanie do drzwi to zastrzyk kortyzolu Mity o darmowych próbkach, bajki o muchozolu. Trzydobowe noce, wróżby z białego prochu, znajdź w magicznym ciastku - od dziesięciu - do roku1 punkt
-
Może źle, że to tu pisze i nie powinnam, jednak przyznam iż pomyślałam" długi trochę" :P, hahaha. Zdecydowałam jednak że przeczytam i mnie normalnie wciągnął ten kosmiczny obraz. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
jest tylko szklanka łyk słońca oparty o usta i kasztanowe włosy cienia jesień przemyka przez las w oddali intercity mknące okna w pośpiechu zerkają na bezczelnie kończący się dzień potykam się o objedzone rdzą szyny mijam człowieka i psa niepostrzeżenie rzeczywistość traci kontakt z człowiekiem pies przemyka przez las cisza... mimowolne wtrącenie w samotność1 punkt
-
Dwie noce Jeden dzień Tyle mi wystarczyło By się otworzyć Na nowo pokochać Albo właśnie ten pierwszy prawdziwy raz Tyle nam wystarczyło Aby się pokochać Rozkochać Namiętnie objąć życie Klaudia Gasztold1 punkt
-
1 punkt
-
Jeszcze dodam, że można rozważać odpowiedzialność w kwestii molestowania seksualnego/gwałtu dokonanego przez upośledzonego umysłowo, ale nie tego, który ma być wzorem. Ksiądz może zgrzeszyć nieumyślnie, w drobiazgach, ale nie w sprawach dużego kalibru. Jeśli to robi, tzn że się w ogóle nie nadaje do roli księdza. Od 'zwyczajnego' kierowcy wymagamy, by znał przepisy ruchu drogowego i potrafił prowadzić samochód, a od księdza wymagamy, by znał przepisy ruchu życiowego i potrafił prowadzić człowieka (oczywiscie tego, który zgłosi się o pomoc :), bo wielu potrafi samodzielnie się prowadzić i nie potrzebuje pomocy).1 punkt
-
1 punkt
-
No tak. Myślę, że odczucie powołania nie jest takie trudne (nawet w obecnych czasach), bo to jednak objawienie. Natomiast bycie konsekwentnym przez x lat... zgadzam się, jest trudne. Ale im wyżej, tym wymagania większe. Nie można powiedzieć o księdzu pedofilu - no cóż, że zgrzeszył - jak to rzekł był książę Rydzyk. Co do tych procentów to podtrzymuję moje zdanie. Pojedynczy są z objawienia, reszta poszła w tę drogę z innych przyczyn i dlatego błądzą.1 punkt
-
Obawiam się, że Pana wiersze można co najwyżej rozłożyć na pojedyncze litery. Jak atomy na cząsteczki, których już się dalej rozłożyć nie da. Potrzebny większy akcelerator.1 punkt
-
1 punkt
-
jest między nami święta przestrzeń poza urazą krzykiem gniewem to tam pulsuje wspólne światło a dusze mu wtórują śpiewem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Znalazłem obok ławki lecz były przykurzone litery szczerozłote przez kogoś upuszczone. Dlaczego ich nie podniósł zostanie tajemnicą a może to prawiczek siadywał tu z dziewicą. Złotymi literami ją mamił jak mamoną a ona jak opoka wciąż była niewzruszoną. Być może, że poeta siadywał ze swą weną a ławka była dla nich miłosnych doznań sceną. Napisał na tej ławce dam ci litery złote jeżeli ty kochanie dasz w zamian swoją cnotę. Wściekła się wtedy wena litery zeskrobała rzuciła obok ławki z poetą się rozstała. On liter tych nie podniósł bo stwierdził, że mu one przestały być potrzebne bo stracił przyszłą żonę.1 punkt
-
Ciekawie z tym zakończeniem:) Co do tytułu, jak wiele może zdziałać przecinek... Pozdrowki1 punkt
-
W wyżej wskazanej Fundacji imienia Jana Zmiennika mogę być tylko narratorem. Zawodzę. Zawodzę na całej linii. Też tutaj płaczę. Tłumaczę Im – racjonalistom z wyboru przekonań - że owszem świata nie zmienię i że owszem tak uczynię ale w życiu, czy wcieleniu następnym. Tym lepszym i zdrowszym. Słowem pełniejszym. Słuchać nie chcą. Jedno życie, jeden strzał i finito. Po tobie poza zmianą tylko kurz zostaje. Tak mi tłumaczą swoje na moje. Najpierw wyobrażam sobie. Potem jestem zmęczony. Szybko się męczę. Najszybciej. Gubię te wszystkie oddechy pokątnie. Idą: trzynasty dzisiejszy papieros i trzecia kawa. Chcę być przekonujący i wiarygodny. Nie pozostaje mi nic innego jak spisać protokół. Powstaje protokół konieczności niezmąconej o spokojnym i polubionym wczoraj, o zgodnym i jednostajnym dzisiaj, o nieprzeniknionym jutrze. Protokół spisałem w biurze przed zaintrygowanym oficerem w oficerkach. Na kolanie. Kilka naprędce koślawych zdań. Wymyślonych na poczekaniu. Myślę sobie – przeczekam. Podpisałem się imieniem i nazwiskiem oraz peselem. A co mi tam. Protokół ma numer – sto ileś tam. Inspiracja: 1) Lidia Maria Concertina (poezja.org) 2) Czarek Płatek (poezja.org)1 punkt
-
Nie mogą bogaci żyć w nędzy. Więc dom postawili z pieniędzy. Przyszła deszczu chmura Domek zrobił nura Nie mokną banknoty — myśleli.1 punkt
-
zachowaj w pamięci niby ulotnej na wspak tę uroczą chwilę słoneczną sekundę gdzie słychać delikatny szum topoli po brzegu fontanny przechadza się gęsiego wesoła rodzina kaczek zatrzymaj proszę moje giętkie jak wata dłonie które chcą chmury porozrzucać po niebie zatrzymaj je na swojej głowie pełnej znakomitych obrazów których nie pojmą nawet moje uchylone na świat myśli Klaudia Gasztold1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne