🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.08.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
Przestwór Wszechświata, pozór pustki, wypełniają fale historii, cisza, poszum, echa bezdźwięczne, poruszają bezdenną głębię. Szuwary wieczności są domem, pełnego majestatu ptaka. Żagle potężnych skrzydeł łapią mknący wiatr kosmicznej przestrzeni. Dumnie spogląda z wysoka, króluje na północnym niebie, dąży perłową wstęgą Drogi, błyszczy najjaśniejszą chmurą gwiazd. Marzenia płyną letnim niebem, spadają zaginione pióra, rozkrzyżowany na północnej sferze, jaśnieje łabędzi puch.11 punktów
-
jeśli źle mnie spytasz o serce to wytnę ci serce z papieru bo nie o serce spytasz ale o wizję własnego sukcesu prawdy się nie rzuca a słowa wydaje ostrożnie bo reszta po nich może ciążyć gdy się to robi pochopnie i żadne bezy ani eklery ani nawet na torcie wisienka nie są tu najlepszym wynikiem po jaki można sięgnąć dwóch ojców w życiu miałam każdy mnie czegoś nauczył jeden jak mam zrozumieć serce drugi że serca sercem się szuka9 punktów
-
w piątek trzynastego odwiedził mnie kojot stał w sieni zziajany od biegu i mokry rosą co robisz w czterech ścianach zamknięta po sufit przyszedłem po ciebie, powiedział należysz tam gdzie czerwony Księżyc drzewa Jozuego i szepty gwiazd olbrzymie juki kłujące niebo i figi z kaktusowym nosem skaliste wzgórza stadnie czekają stamtąd ujrzysz siebie tak, kojocie nareszcie dotarłeś pozwól mi jeszcze dośnić trwaliśmy bez upływu czasu reszta świata mozolnie dniała na własną odpowiedzialność szybka owsianka i łyk zielonej papiery pod pachę, plecak “już jadę, za dwadzieścia minut jestem” sto metrów dalej staję jak inni na drodze leży potrącony kojot słyszę jak mówią nie żyje ale jeszcze ciepły9 punktów
-
zapukał smutek tęsknota potem żal i kłamstwo dobro oraz uśmiech po nich szczerość ktoś nie wiedząc kto to otworzył szeroko drzwi przywitał wszystkich sprawiedliwie każdemu podał spracowaną życiem dłoń mówiąc ja wszystkich was znam więc proszę wejdźcie mimo tego że nie rozumiem tej mocno niespodziewanej wizyty - oni nic a nic nie mówiąc milczeli uśmiechem7 punktów
-
Czym jest szczęście na tej ziemi czym jest radość a czym łzy czy w marzeniach zatopieni odnajdziemy nasze sny Czy wskrzesimy blask płomieni ten co szczęścia rzuca czar ciepłem jego zniewoleni podsycimy ognia żar Może tylko to złudzenia szczęście kruche bywa wszak a raz jest to znów go nie ma los przewrotny bywa tak7 punktów
-
- Mistrzu, do czego wolność? Nie ma z takiej chleba. - Tak sądzi wielu, toteż mała jej potrzeba, jednak ci, co tak myślą, są w ogromnym błędzie, bo kiedy brak wolności, chleba też nie będzie.6 punktów
-
Wielka sensacja, dziś się przydarzyło; nie opowiem o tym, bo się nie spełniło. Idę ulicą, w plecaku odblaski, spotykam babinkę; nie chodzi bez laski. Chłopcy grają w piłkę, wylatują świece ponad dachy domów, a ja dalej lecę. Dziewczyna na rolkach nie wyhamowała, bum bum turu rum, ale szczęście miała. Jatka wzdłuż ulicy, co tu się zdarzyło; biegnie kot bez smyczy, harmider aż miło. Sypią się perseidy przed telewizorem; rano wzeszło słońce, zachodzi wieczorem. Wielka sensacja...4 punkty
-
Znowu się przyciągamy, ale to nic w porównaniu do wczoraj. Wczoraj, byłaś bardziej skupiona i to na mnie wisiały wszystkie dulcynee. Cóż poradzę, że taki ze mnie romantyk; opływam kształty Santa Maria i myślę, jak długo mógłbym cię kołysać. Na tych samych falach gondolier mruczy serenady. Język jego szaleństwa jest giętki; wgryźć się, zostawić kawałek siebie. Nie jestem godny prowadzić cię białym mostem udeptanym od westchnień skazańców. Po trzech kieliszkach grappy mam powiększone migdały. Niebieskie zwiększają apetyt i nic nie obraca się bez nas. Cokolwiek skrywasz, znajdę i ucieleśnię, zamknę w bezsłownym uścisku, aż przyjdą słowa, którymi wypełnię całą naszą intymność.4 punkty
-
Wiersz napisany na bladoróżowej, piaszczystej plaży, Elafonisi Odnośnie przeciągania gumki przy użyciu agrafki podczas tego pięknego dnia na bladoróżowej, piaszczystej plaży, Elafonisi. Przed rozpoczęciem wszelkich działań mam dwie dość poważne watpliwosci, otóż: pierwsza nieznacznie różni się od drugiej. Będąc w jakiej konkretnie pozycji w stosunku do ruchu planet rozpocząć efektywne przeciąganie gumki? - gołym tyłkiem czy twarzą do słońca. Sam nie wiem, co najlepsze. Przecież istnieje coś takiego, jak cel w zyciu. Lepsza praca, zdobycie Mount Everest, wygranie wojny badź napisanie kilku dobrych wierszy. Bez względu na przyjętą strategię i taktykę całe spektrum okoliczności; zabici i ranni, poświęcenie, oddane serce. Na samym końcu z czeluści tych wszystkich ambitnych planów niewątpliwie i tak wyłoni się ten ciężko wypracowany efekt końcowy. W pełni sprawne - gotowe nie spaść z tyłka, spodenki kąpielowe. Elafonisi, sierpień, 2016.4 punkty
-
Uwielbiam ukryć twarz w twoich szuwarach i tak chwilę w nich się zatracić Poczuć tę przyjemną szorstkość ich zapach Chwilę poczekać, aż wypłynę na jezioro ekscytacji Zanim zanurzę się w jego falach smaganych twoim oddechem Chcę zamknąć przez chwilę oczy i tak zostać przez trwającą wieki minutę Zanim głos znad chmur powie: No dalej, głuptasie…4 punkty
-
Peryhelium C/1995 O1 Noce bezsenne już zawsze trzeszczą trupią bladość i odbijające się ozonową czkawką jak przez rurę PCV szczekanie psa, któremu z rozgałęzienia mroku odpowiada jakiś inny skundlony monolog. Słyszysz? To przechodzi ludzkie pojęcie. Obcasy zgrzytają o chodnik. Krok jest nierówny. Znowu pijane mamrocze pod nosem. Tam daleko za mgłą jest rodzinny mój dom. Ale taksówkarz tylko dodał gazu. Zimno, że pękają kamienie. Ja spod wieka czaszki w katapulcie z mokrym mlaśnięciem o ścianę zdążyło tylko — you won. Heaven's Gate otwierają w przyszły wtorek. Spakuj torbę i przygotuj obola na bilet. Trzeba było rozstrzelać tę ciszę. Z przegubów wypływa purpurowa mgłą, kiedy rozmytą szpilką pociąg rysuje widnokrąg na czarnej kartce za oknem. Stukot kół usypia równie dobrze — mówiłaś. Teraz Nikt nie patrzy4 punkty
-
Wychylam się na zewnątrz czasu, poza powłokę z cementu i cegieł… Ściany zdają się wybrzuszać, kiedy nabieram w płuca powietrze… … falują pajęczyny, kurz osiada w szczelinach pęknięć… Spoglądam na pusty, wytarty po ojcu fotel… … stojący nieruchomo dowód zamierzchłej egzystencji, jakby skamieniały artefakt… A jeszcze, w którymś niedawnym śnie ― przestępował nerwowo z nogi na nogę… … trząsł się jak w ostatnim stadium delirium, albo ― jak łaszący się, skomlący pies… Fotel po matce, nasiąknięty jej zapachem… … to świeża rana… Widać na nim, tak jakby ― zaschnięte ślady krwi… … a przecież ― umarła ― w zupełnie innym miejscu ― na łóżku, za dnia, … trzymałem ją w ramionach, aby nie zsunęła się na podłogę, niczym zwiędnięty, bezwładny liść… Wszędzie ― jakieś papiery… … pożółkłe listy… … poplamione, zmiętoszone ochłapy ― dawnego życia… Nastawiam płytę… Igła przeskakuje… Zacina się… … w uszach ― narasta piskliwy szum… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-15)4 punkty
-
Żeby się żyło - 3 - szuka diabeł szczęścia radością czarta jest zło zabij człowieku człowieka niech świat widzi to a na to anioł dobry w serca ludzkie zagląda w którym ciemności nie ma w tym jest miłość ogromna a ty jakie masz wejrzyj w serce swoje jeśli nie plujesz nie gardzisz ochoczo garnie się twoje do tego i do tego ażeby milej było uśmiech swój niesiesz światu by żyło się wszystkim i żyło4 punkty
-
Tkacz Siedział otulony we własną tęsknotę, krwawe dłonie podpierały ciężka głowę. W oddali słyszał echo, wołanie, ale jakieś zamglone. Oparł z powrotem głowę, jaskrawe światło przetoczyło się przez jego chude palce. „Już nie mogę” wymamrotał posępnie. Ona stała tuż obok, przejrzysta niby woal prawie niewidoczna. Zrobiona z najcenniejszej nici jaką była jego wyobraźnia. Tkał więc ją przez wiele lat, odziewał pięknem odbijającym się w jego oczach. Teraz gdy stała się prawie rzeczywista, czas zapukał do jego drzwi upominając się o swoją dolę. On siedział tam, przygarbiony. Czerwony fotel połykał jego drobną sylwetkę, a raczej to co z niej zostało. Ona wołała, i na ułamek sekundy podnosząc swoją głowę poczuł jej miękkie usta na swoim zmęczonym czole. Znikła, zastąpił ją dźwięk czyichś skrzydeł. Kochanie, Ty żyjesz! https://youtu.be/_Fk0o7bZHcE3 punkty
-
Już Cię nie kocham Serce jest w kolorze wątroby Bez róż czerwonych Bez różowo-chabrowych pożegnań słońca Bez słów wypowiedzianych wcześniej jakby w ogóle nie pojawiły się na mym języku Zostały wyprane spodnie, brudny sweter Zostały kłótnie o wyczyszczenie parapetu oraz o zakupy na trzy obiady wprzód Tylko wspomnień nawet nie chce się pamiętać3 punkty
-
pomimo ran mi zadanych zamierzenie lub niechcący ciętych kłutych i szarpanych nie zamkniętych wciąż bolących mimo obelg i pomówień jadu co się sączy co dzień cudu życia sedno truje i wyniszcza prawdy krwiobieg mimo zdrad i ignorancji przerośniętych oczekiwań opuszczenia arogancji wiedz że ciągle ciebie kocham bez znaczenia czy w to wierzysz czy cię wiara opuściła jestem z tobą choć daleki tak jak kiedyś blisko byłem3 punkty
-
Stracił pamięć znajomy mój z Gniezna, po czym stwierdził, że nikogo nie zna. Kiedy wyszedł do kiosku, nagle doszedł do wniosku, że jest Niemcem - i nawiał do Drezna.3 punkty
-
Tak wiele czytałem o ludzkim cierpieniu tak mnóstwo depresji w smutnych statystykach powoli brakuje ludzi, którzy mogliby zachorować na choroby narzekające nieustannie na wakat Tyle ran, bólu, wszędzie się o nim mówi lecz gdy wychodzę na ulicę wszyscy uśmiechnięci zadowoleni spełnieni gdzie więc przeklinający dzień swych narodzin? Czy dostali od kogoś szlaban na spacer? A może zamyka się ich w miejscu nieznanym? Czy pracują gdzieś w ciemności z dala od ludzi? Spotykają się w gettach, gdy zapada zmrok? A może są fikcją i ja tylko cierpię?3 punkty
-
3 punkty
-
kobietę można nazwać suką zaś samicę psa jedynie sunią ile znaczy cień człowieka rozcieram ręką komara chociaż nic mi nie zrobił ale nie lubię jak ktoś karmi się moją krwią nie ma mnie lecz jest myśl o niejadalnych jabłkach sadownik czasu i pora zbiorów genitalia do nieba podwiązane oto droga do zbawienia koszty ujęcia żebra raj to nie moja klatka kto poluje ten nie zginie z głodu ani też z sytości potem tylko grzmią o dniach sądu omany patrzą wystruganym okiem opium dla ludu wiara w nihilizm i kult dekadencji religia jest jak przywilej mniejszości apokalipsa jest wspólna2 punkty
-
2 punkty
-
Iść ciemną doliną Będę szła ciemną doliną, zła się nie ulęknę. A jak się zło postara, może będzie pięknie? Może taki będzie ten mój pierwszy raz? Zło nie całkiem straszne, czasem bywa w nas… Tak, jestem tym złem w ciemnej dolinie i ktoś samotnie nocką tu bieży… Ona! Ach co robić? Jak robić? Będzie zawiedziona… A zło we mnie niestraszne, ono bywa w nas. Może jak się postaram, przyjdzie jeszcze raz? I chodzą tak pospołu od wieków… Zły bohater z prześliczną łamagą. Ona swój lęk musi w końcu przełamać – a On się wreszcie wykazać odwagą!2 punkty
-
gloryfikujemy poezję skrywając w niej swój cień i mając nadzieję że rozbłyśnie światło pragniemy ciepła które ona może dać lecz nie zawsze zechce sącząc tylko białe zimne2 punkty
-
Szczęśliwi ci, którzy jeszcze mają wakacje :) Miłego wypoczynku zatem. Dziękuję i pozdrawiam. Prawda... to znacznie więcej, a tak serio o tej jego funkcji przy pisaniu nie myślałam :) Dziękuję i pozdrawiam. Cokolwiek z niego wyciągniesz.... jest twoje. Dziękuję :)) i pozdrawiam.2 punkty
-
zielono mi w głowie i fiołki w niej rosną konwalie się śmieją do słońca czerń z lazurem się wadzi na nieboskłonie dwa protony dwa neutrony jak dwie karty z talii czy przegram w pokera z diabłem? czy Wielki Szu poleci do centrum Drogi Mlecznej? czas osiodłać konie szczerozłoty kanion czeka! BURCZATO ERGO SUM! rzekł koziołek Matołek !!!2 punkty
-
staram się naprawdę za dwóch i po dziesięciokroć wizualizuję siebie jako lustro w którym odbija się każdy pięknie jeszcze piękniej jego dobroć ale maruda nie daje zapomnieć o sobie później jest już tylko gorzej nad morzem kapsle pety obszczane wydmy pięćsetplusy lampiony w niebo wysłane spadną do morza może meduza się przy nich ogrzeje koncerty certyfikowane zaszczepieniem maseczki bezprawne bezprawnie pod nosem noszone do pełni szczęścia influencerzy glampingowcy co płacą potrójnie byle im żuczek za uchem chodził a rosa kapała z nosa na koniec można dodać podoba mi się życie nomady nie dla parady w międzyczasie ryba świeża z potoku z rabarbarem przekładana dziką miętą i sztućce koniecznie drewniane a słomki kurwa papierowo-tytanowe tak jakby to Ziemię za darmo wydmuchano a jej wiadomo i tak już nic nie pomoże cóż za piękne bałtyckie morze bezrybne brudne z przecinkowcem żniwa bez żniw a dno się orze... jestem taki wolny jak bezpański pies co sprawdza każdy zaparkowany samochód przy wejściu numer 2152 punkty
-
wiem że smutno ale dla was lepiej Tyle lat a ty ciągle tam leżysz i masz tyle lat co ja teraz zawsze i wciąż nie nim nie jesteś i wciąż jesteś ty na drewnianej poduszce z wyrazem miękkiej błogości na twarzy kąciki ust lekko uniesione uniesione pod pachy i za nogi uniesione a ręka kiedy w łuku wahadła jakbyś machał jeszcze w kieszeń list w kopercie z krzyżykiem mówią — znaleźć krzyżyk niefart mieć będziesz chciałeś ode mnie jak nigdy niczego wcześniej tak ode mnie nie chciałeś oczy też ci się jak nigdy przedtem ładny był nie dałem wtedy to masz teraz na AMEN i lubię myśleć że pośród tych niewielu rzeczy ważnych i potrzebnych jakie dla mnie zrobiłeś w pragnieniu wejścia w posiadanie tamtego kawałka srebra nie było sroczej zachłanności a chęć przyjęcia pecha nagłego zgonu na siebie.2 punkty
-
Pobujaj mnie w ramionach. Lub po prostu posadź na bujanym krześle ze starym psem, który będzie mnie grzał, aż zamienię się w proch. Zaopiekuj się jak dzieckiem, nie musisz mnie karmić. Najwyżej umrę z głodu nikotynowego. Nie będę przy tobie palił, szanujmy się. Nie mam przecież serca truć cię moimi fajkami. Boję się ryb i, że istnieją syreny. Zeżrą nas i całą tą naszą miłość. Karetka nie dotrze na czas. Albo utoniemy, bo zaśniemy podczas oglądania gwiazd na wodzie. Boję się, że z ostatnim papierosem z paczki wypalą się nasze uczucia. Zostanę sam z tym psem. Nie wystarczy mi jego ciepło. Do tego przyjdzie mroźniejsza zima od tej w sześćdziesiątym trzecim. Zasypie mnie śnieg po pachy. Umrę z zimna bez ciebie.2 punkty
-
@Sylwester_Lasota No coz, jeśli na tym polega ta gra, to rzeczywiście przegrałem. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal mamy do czynienia z gra:) Czy ktoś kto gra z Tobą w "Chińczyka" jest nieszczery? To oczywiście pytanie retoryczne. Do usług, zapraszam serdecznie pod inne teksty. @corival Nie, ale pisałaś o łatwości w czytaniu. Oczywiście, że uwagi się przydają, dlatego pojawiam się na portalach i wziąłem Twoja uwagę o weryfikacji na serio:)2 punkty
-
między wskazówkami czasu kilka zdjęć ten wieczór będzie dla seniorów pierwszy raz w Michałowie otoczeni parkiem i stawem z zielonym oczkiem smakujemy jagodowe ciasto pachnie sierpień słońce gaśnie w kuflu piwa pan w karcianych spodniach zapala lampiony teraz szukamy nieba jest cisza i wykoszone pola w strumieniu mroku rozbiegły się koty wrony klaszczą na dobranoc2 punkty
-
Rower Chwytam za ramę, schodzę, po chwili na nim jestem. Pod wpływem trawy, jadę, przez życie doczesne. Słuchawki w uszach, myślę i rozkładam ręce. Noc jest tak sucha, wdycham, bez świateł pędzę.2 punkty
-
Najważniejsze jest życie, a jak jest życie, tonajważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność i wtedy niewiadomo, co jest najważniejsze".słowa Marka Edelmana2 punkty
-
Dzisiaj anioł się na mnie gniewa nie chce już być na dobre i na złe Bo latać nie może gdzie tylko chce i nie wie czy jeszcze coś zaśpiewa *** Czas już na porządki i wietrzenie szaf tyle problemów przybywa co dnia Przecież uczucia też anioł swoje ma i wiele innych co dzień własnych spraw Co mam mu na to powiedzieć ?... i cóż… zostawił na biurku jedynie dwa pióra Dlaczego dwa ? jeszcze jedna bzdura bo to chyba nie był żaden mój anioł stróż Jednym piórem napiszę coś i nic zarazem czarne myśli powróciły jak straszydła Anioł poleciał- jak piękne ma skrzydła widzę jak zlały się ...z całym krajobrazem Drugie pióro wypuszczę i tak daleko hen wolność to złuda iluzja bańka mydlana Biały przyjaciel poleciał z samego rana leć aniele leć bo życie wszak to nie jest sen Wspomnę go pewnie jeszcze i to nie raz choć dawne słowa już tak nie zabolą Jak Syzyf pcham mój kamień z niedolą a wierne wiersze zostaną na wieczny czas Choć to czasem słowa które nic nie warte oswajam ból ten który bardziej piecze Dobrymi myślami rany dzisiaj podleczę *** tylko tak boli serce na dwie połowy rozdarte1 punkt
-
Budzę się. krzyk mew za oknem. otwieram oczy - świat sączy się przez żaluzje dopada mnie myśl, że znowu muszę gonić uciekający dzień. Skręt szyi, spojrzenie na budzik i już wiadomo, że cwaniak ma przewagę. dobrze, że to lato. jest czas spojrzeć słońcu prosto w oczy. uspokaja to moją duszę. nie ma w nim jeszcze krowy ID19 tele, internetu, telefonów, radia. ani żadnej innej rzeczy która jego jest. Jestem tylko Jam. * rozciągłe pola materii pozbawione duszy, nieprzyjazne człowiekowi, mające mechaniczną, a nawet demoniczną naturę.1 punkt
-
1 punkt
-
@Nikodem Adamski Wydaję się mi, że rodzi się wraz z nami. Jest czymś utajonym, ale namacalnym w nas. Określone momenty w życiu, doświadczenia, przypadki, sytuacje graniczne potrafią go rozbudzić.1 punkt
-
Moonlight in Samosa No dobra, nadszedł ten odpowiedni moment kiedy, jak nie dziś w nocy spotkać się z Księżycem twarzą w twarz i jego marną kochanką. Ze swojej strony zrobiłem wszystko. Rzuciłem szkołę, pracę, zawiodłem moje ukochane kobiety. Skończyłem w kasynie, spłukany ze wszytkich pieniędzy. Nawet. Więcej już zrobić nie można. Wszystko, aby nie przegapić tego jednego momentu. Jednak, właśnie tej nocy zataszczył na rękach swoją marną kochankę do kina (na operę nie wystarczyło cierpliwości) na film z Woody Allenem. Wcisnął pod fotel, jak reklamówkę razem z biletem i resztkami popcornu. Tego nie przewidziałem, ale życie toczy się dalej. Jakby nie było sami wylądowaliśmy na piwie. Rozmawiamy o pogodzie nad Gibraltarem. Nie mam pojęcia skąd ten wątek, bo przecież o wiele prościej byłoby bezmyślnie podpierać się łokciem, w milczeniu popijać piwo z kija po 9 zeta za duży kufel, oglądać się za chętnymi, młodymi dupami. Skoro już rozmawiamy powiem tobie, Księżyc. - Żle postąpiłeś. Nawet tak marnej kochanki nie porzuca się w kinie pod fotelem, jak reklamówki z resztkami popcornu. Nawet. Skończyliśmy. Idziemy Piotrkowską, Księżyc, o krok przede mną. Siostry miłosierdzia jeszcze czuwają nade mną. Jeszcze tylko jedno ostatnie spojrzenie. Zgasiłem papierosa, jeszcze gorący żar w popielniku zanim rozpęta się dzień spopielony. Na całe szczęście... na całe szczęście... na całe szczęście... Łódź, sobota, dawno temu.1 punkt
-
Ten tekst przypominał mi wizję jaką kiedyś snułem. O tym, że Bóg to Wszechświat, a wszystkie znajdujące się w nim planety, słońca, gwiazdy, żyjące na nich organizmy, w tym my jesteśmy jak komórki budujące jego ciało. Dobry wiersz. Przypomniał mi jeszcze najsłynniejszy cytat z Łowcy androidów ;) Pozdrawiam1 punkt
-
@Igor Osterberg aliceD bardzo wodne to łóżko, czuć...dystans, który łatwo w szuwarach zagubić?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Słowianin- Gdyby tak rozdzielić te wątki na strofy, łatwiej by się czytało. A tak, ginie jeden w drugim, a drugi w trzecim, a szkoda... bo drugi zaczepia o moje klimaty. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Nadzieja boli wyzwala cierpienie rodzi konflikt wewnętrzny wszystko krzyczy, że to koniec że bezsens, czarna otchłań a na końcu robaki A ta jedna nawet nie krzyczy świeci tylko po prostu jest Nie ma noża tak ostrego by przeszyć te jej zuchwałe serce broni tak skutecznej by uśmiercić w końcu te bydlę nieśmiertelna Do śmieci nadają się Jej żałosne imitacje do bio — niech się rozłożą infantylne nadziejki na kompost taki będzie z nich pożytek Ta jedna, prawdziwa nieredukowalna nie dająca się zdrobnić niebiodegradowalna towarzyszy od pierwszej tragedii Szukałem Jej źródła by móc ją zatkać nie znalazłem skąd więc ona pochodzi? W momencie tworzenia pomyślałem sobie, że gdybym miał komuś z tego portalu zadedykować wiersz, byłby to niewątpliwie @error_erros. Później do głowy przyszedł mi jeszcze @huzarc. Dobrze, że jesteście.1 punkt
-
Właśnie tak! Dziękuję!!!!!!!!!!!!!! Po stokroć! Pozdrawiam! A jak przeważnie otwierasz, standartowo, czy masz inny patent, bo ja już wszystkie wypróbowałam. Najbardziej lubię B2 ? Dziękuję. Pozdrawiam!1 punkt
-
Dekadent powie, że umieramy od chwili narodzin. Ja - że jeszcze się nie narodziliśmy. Chcę - tak, jak piszesz - oddać cząstkę siebie innym. Jeśli mi się to udało, jeśli padł na innych choć cień zrozumienia, to cel osiągnąłem. To, co piszę, nawet nie musi być nazywane poezją, a jeśli tak, to może i marną, zagniecioną kompletnie. Coraz mniej mnie to obchodzi. Liczy się tylko cel. Taki opis wpasowałby się raczej do mojej rozmowy z @GrumpyElf. Bo to właśnie nauka musi mieć dystans, spokój i opanowanie. A poezja ma swoją licentia poetica. ;) Chyba reprezentujemy inne szkoły pisania. Wolałbym, żeby się one dopełniały niż konkurowały.1 punkt
-
@Antoine W to jak wolisz:) czekam z tą kawką, nawet mam dla Ciebie uroczą filiżankę :)1 punkt
-
nie ma to jak wazelinka z "JuEsOfEj" :) ale powiem Ci, że smakuje podobnie jak ta polska hehe ;)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina przestrzenny wiersz, każdy może znaleźć w nim miejsce dla własnych myśli.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne