Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.08.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. - Mistrzu, co robić z moim wyglądem szkaradnym? Przez frasunek zupełnie na duchu upadłem. - Lepiej słabo zaczynać i z czasem zyskiwać, niżli przy poznawaniu tracić, a tak bywa.
    7 punktów
  2. na schodach spóźnione dzieciństwo satyryk rozdaje cukierki możemy już rozwijać na trzy cztery i nastaje wiek średni wtedy brakuje czasu na poranną kawę i okno z marzeniami potem między spacerem a psem z artretyzmem szukamy smyczy buty idą pierwsze za drzwiami jest siwa nić i ostatnie zdjęcie w papierkach porzucone
    6 punktów
  3. Pies na kanapie Ach, szarobury psiaku mój, tak leżąc na kanapie nie wiesz, że gdzieś tam, z psich żył, na ziemię krew dziś kapie. Zaciska się na szyi sznur, a kij na grzbiety spada bo komuś coś zawinił zwierz i skarcić trzeba gada. Opada topór, kroi nóż, bez winy dla fantazji a miskę zaś wypełnia piach – pokarmem go nie nazwij. Szkoda i kropli wody dać – choć blisko mamy kran niech zdycha sam, nasz wierny stróż, nie będzie szkoda nam. ded. p. Borzymowskiej
    3 punkty
  4. Święto Zmarłych O 4:30 nad ranem przekroczyłem granicę wjechałem do kraju jadę ciężarówką do Siedlec trochę autostradą trochę krajówką wiozę 7 ton papierowych jednorazowych kubków jest pierwszy dzień listopada na niebie trochę słońca trochę chmur trochę wiatru trochę deszczu na autostradzie po obydwu stronach drogi ten sam widok trochę liści trochę drzew trochę domów trochę Orlen trochę BP trochę McDonald's trochę KFC wyprzedzają mnie osobówki jedna za drugą trochę brudne trochę czyste te najbardziej czyste są najbardziej upierdliwe (to sprawdzone) do celu mam jeszcze 300 km jedną ręką trzymam kierownicę drugą bawię się radiem przełączyłem na RMF FM trochę gadają trochę grają trochę słucham trochę nie słucham trochę jestem trochę nie jestem mam być jutro punktualnie o 10:00 w Siedlcach zjechałem na McDonald's zamówiłem colę i Big Maca. Siedlce, 1 listopada.
    3 punkty
  5. Na dworcu kolejowym tłum. Z megafonów wylewają się informacje. Nieprzerwana rzeka informacji,zapowiedzi komunikatów.. Pasażerowie tworzący tłum są bezimienni..Tak bezimienni. A jednak nie! Na ławce na peronie siedzi samotna ,smutna kobieta. Czegoś , kogoś. wyczekuje. Smutno spogląda na młodzież wsiadającą do pociągów. Pociągi odjeżdżają za granicę . Do kobiety podchodzi młody mężczyzna. Kobieta wręcza mu paczkę. Mężczyzna paczkę odbiera . I mówi kobiecie. Pani syn żyje. Kobieta uśmiecha się. W uśmiechu widać i radość, i smutek. Młodego człowieka kobieta prosi, Niech syn do mnie zadzwoni. Proszę mu przypomnieć o mnie.. I tak na setkach stacji kolejowych.. Oczekują matki. Jest ich tysiące. Tysiące ognisk miłości, Tysiące świateł nadziei. A wszystko to zbuduje dobro,które pozostanie. Wśród nas! Powracający z zagranicy.
    2 punkty
  6. Znów zaczęłam zakładać sukienki i przeglądać się w lustrze, jak w sobie. Zapomniałam, że jestem kobietą, pomyliły mi się w życiu role. Chciałam świat zawojować jak robot i najlepszą być w każdej dziedzinie. Dziś rozglądam się - pusto wokoło, każdy wolny czas spędza w rodzinie. Znów zaczęłam zakładać sukienki i malować swe usta czerwienią. Superwoman ma również usterki, chociaż... kto ich już dzisiaj nie ma? Wszystko sama wymyślę i zrobię, wykastruję też jeśli potrzeba i w tym cała tragedia spoczęła, że zamknęła mi drogę do nieba. Bo ja chcę być zwyczajną kobietą, i nie walczyć już z całym światem. I w ramiona męskie się wtulić i żyć całkiem, już całkiem inaczej. Dziś kobiety walczą o prawa. "Niezależna": to drugie ich imię. Ja kobietą bym być - wolała, bo za dużo mnie w życiu ominie.
    2 punkty
  7. cmentarna alejka smutek mogile się kłania obok samotność szuka bratniej duszy ktoś inny łzy wywołuje są gorzkie tylko znicze się uśmiechają nadzieją tu krzyż z ciszą tylko o prawdzie rozmawia to wszystko wiatr tuli liśćmi się bawiąc
    2 punkty
  8. odcinam żródło twojego zasilania obwody ledwo przewodzą przepalam smutkiem codzienne natężenie jestem spadającą gwiazdą przez zamglony ułamek świetlny byłam Słońcem przetasowałeś układ solarny w nowe rozdanie - iluminacja ślepoty opadam z jednym pyłkiem ostatni atom z misją tworzenia nowej planety zaciskasz w garściach skradziony nektar jak rozbite zwierciadło nic nie rozumiesz ciąży już moja grawitacja
    2 punkty
  9. @dach Dzięki, tak, to coś na kształt budowania czegoś trwałego, opartego na mocnych podstawach, a z drugiej strony jak zaczynasz wysoko i spadasz w jej oczach, tego się nie da odwrócić/. Byłem świadkiem wielu takich historii. Pozdr. M
    2 punkty
  10. wrześniowa chłodna noc w ogrodzie ostatnie kwiaty rozmawiają o tym że już niedługo babie lato zawita i jesienna mgła że trzeba sie poddać pozwolić by drzewa liśćmi cieszyły by po polach raźnie mógł echo gonić zimny wiatr wrześniowa chłodna noc kwiaty popłakują kończy się ich czas my zaś szafy otwieramy uśmiechając się do palt
    2 punkty
  11. historia się powtarza ponieważ nie uważasz żyjesz w swoim królestwie które co dzień kuleje nie miej pretensji do świata którego nie rzucisz na kolana i choćbyś uciekł w chmury kiedy zejdziesz on ciebie dopadnie urodziłeś się i kim jesteś tym na którego sobie pozwoliłeś a jeśli czujesz się ważniejszy to jakiś obłęd że ponad stawiasz
    2 punkty
  12. Praca tak za nią tęsknię Jak Syzyf przeżywam męki tantala Albo i większe On przynajmniej miał zajęcie Nie pomogą wyjazdy, ani spotkania Filmy ani gry Wyjścia i uśmiech Liceum tak tęsknię...
    2 punkty
  13. ? Ech życie ? Ech życie, podaruj mi swą radość, jak uśmiech słońce, niech skropi ciepły deszcz troski wciąż rosnące. Niech owionie mnie Zapachem wiśni, Niech znów cudny sen na jawie mi się przyśni. Piękne jasne wciąż błękitne niebo, niech ukoi mą tęsknotę, za radością, i niech będzie mym początkiem nowym, Wiem że chcę kierować się rozsądkiem zdrowym. Ech życie co mi jeszcze przygotujesz. Jakie dziś mi cudny prezent podarujesz, może uśmiech nieznajomych ludzi, może szczęście we mnie znów potrafisz wzbudzić, Co mi dasz mnie uradujesz, czekam aż dyktando życia podyktujesz. # Natalia Natii Buczek # 26 lipca 2021.
    2 punkty
  14. Pies i ja Znalazłam psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. Wył z bólu słychać było pieskie - O matulu! Jedna łapa poraniona, bardzo pokrwawiona. Druga w lepszym stanie jak to dobrze o Panie! Błyski w głowie mi się pojawiły, jak sen były. Uratuję to niebożę o Boże! Choć psychika mi siadała i nad psem płakałam, pozbierałam się szybko i już byłam w wodzie rybką. Mogłam nieść pomoc nieszczęśliwemu, ale po kolei. Przemówiłam do niego: - No co kolego, choć do mnie poczujesz się swobodnie. Ten czołgając się ostrożnie jakoś tak dwunożnie, mrużył oczy zielone patrzył to w jedną, to w drugą stronę. Pogłaskałam siwy łeb, potem skołtuniony grzbiet, następnie dotknęłam rannej łapy poruszyły mu się chrapy - choć to pies. Nagle szczeknął jak szczeniaczek, odczuł szczęście nieboraczek, bo zrozumiał, że spotkał na swojej drodze, kogoś, kto mu pomoże. A ja właśnie, jak wspomniałam, taki zamiar miałam. Powolutku wzięłam bandaże - Teraz piesku coś ci pokażę. Moje dłonie stały się mięciutkie delikatnie owinęły chorą łapkę. Tu pies się zawahał, ogonem jednak pomachał. Był radosny jak skowronek, jakby zyskał nową żonę. Stał się nagle silny, młody, napił się nawet wody dla ochłody. Wyzdrowiał. Teraz biegamy po łąkach pełnych kwiatów, słuchamy śpiewu ptaków. Spotyka nas dobro - opowiadamy o tym bobrom. Tak kończy się historia psa w ziemię wtulonego sponiewieranego, pobitego. J.A.
    1 punkt
  15. Jesteśmy ok kiedy patrzysz, kiedy odwracasz wzrok spluwamy, czyli rozmowa nieliryczna — słyszałeś? podobno już nie pije — no, nawet browara — i trawę żre tylko — że co? — no, że mięsa nie je — a kurczaki? albo ryby? — nie wiem, ale na drzewach nie rosną to chyba też nie — on zawsze był trochę teges — a może chory? — że na głowę? — to też, ale że normalnie chory — nie pije, nie je, nie pali — czego? — gówna psiego! papierosów. Myślisz, że on by kiedyś przestał jarać?! — no nie, jarać to chyba nie, ale jak robił na wózkach to rzadko jarał, bo testy — i wiersze podobno pisze — mówiłem, że teges, kto normalny bierze się za wiersze? — ta, jeszcze biegać zaczął, słyszałeś? — co to się potrafi zrobić z człowieka — ty, popatrz, czy to nie on idzie? — zgadza się, to ten przegryw. Co robisz? miałeś jeszcze pół szlugi? — nie pierdol, chowaj flaszkę!
    1 punkt
  16. choć znam cię tylko z do widzenia podziwiam z jaką łatwością kreślisz figury stylistyczne na lodzie zostawiając tych którzy pokracznie próbują złapać równowagę ciała i ducha z nabożną czcią obserwuję jak lekko pływasz po znaczeniach ślizgasz się między słowami biegasz na przełaj i na skróty myślowe na oklep po plecach poklep głupotę zaklep kłusujesz na swoim koniku kradnąc spokój nam wszystkim ludziom dobrej woli amen może dziś trafisz w dziesiątkę przykazań mnie prosto w pysk między oczy w samo se dno i znowu napiszę tobą wiersz
    1 punkt
  17. @dach Przeczytałam po napisaniu i poczułam tę gorycz, ona nie jest ładną emocją, w zasadzie jest odpychająca. Nie odbiera to jej autentyczności. Poczułam również żal, o którym piszesz. Wszystko się zgadza, poza tym, że emocje są świeże. Nie są. Tak się skończyła moja pierwsza miłość, dobre kilka lat temu. Moja nowa planeta dziś kwitnie. Samo jednak odkrycie, że zderzyłam się z narcyzem nastąpiło stosunkowo niedawno, być może stąd bałagan, patrzenie bez dystansu... Niestety rzadko potrafię słowom dać dojrzeć, jestem niecierpliwa i moją tu obecność traktuję jak szybki outlet. Strzepuję coś z siebie i idę dalej - może powinnam popracować nad zmianą tej postawy, publikując powinnam wziąć pod uwagę czytelnika, a nie tylko siebie. Podpisuję się pod Twoim komentarzem obiema dłońmi, a za zauważoną wrażliwość - dzięki.
    1 punkt
  18. @GrumpyElf bardzo dużo jest w Twoim wierszu żalu. Żalu i goryczy. I jest to wszystko oparte na doświadczeniu. odcinam żródło twojego zasilania obwody ledwo przewodzą przepalam smutkiem codzienne natężenie To jest dowodem. Nie można tego zrobić na potrzeby poezji. To jest w Tobie. Dalej się nie posunę. Wiesz czego zabrakło, zabrakło, mówiąc potocznie dystansu, albo i też czasu. Ten wiersz jeszcze nie dojrzał w Tobie. Ten żal i gorycz jeszcze są zbyt ranne. Wiersz bardzo ładnie oddaje motyw. Ładnie w sensie emocji. Mniej ładnie w sensie poezji. Poezja potrzebuje czasu. Tutaj tego mnie osobiście brakuje. Jednak masz moje ogromne polubienia, za wrażliwość. Nie za poezję. Za wrażliwość duszy. Serdecznie pozdr.
    1 punkt
  19. @dach Zdecydowanie lepiej i bardziej zdrowo jest szukać w codzienności tego co cieszy i buduje, a jeśli się uda, to i przekuć w pasję. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  20. @corival zawsze zawsze miło Ciebie widzieć. Tak, poezja, tak to bardzo często widzę, jest w naszej codzienności. Jest w naszym codziennym trudzie. Tylko my sami stanowimy o tym, co z tym zrobić. Poddać się, czy może czerpać radość z codziennego trudu. Pozdr.
    1 punkt
  21. @dach Trochę muzyki, elementy krajobrazu, nieco uwag z drogi i mamy pole dla wyobraźni... ciężarówka w drodze. Szkoda jedynie, że wypadło kontynuować trasę w święto. Cóż, życie... Pozdrawiam :)
    1 punkt
  22. Życie z poezją w tle. Pozdrawiam.
    1 punkt
  23. Nie wierzcie tym, co mówią że życie to studia, dom i ogród kochająca małżonka, dwoje dzieci wakacje co pół roku i biszkoptowy labrador Nie dajcie sobie wmówić że życie to praca dobrze płatna i desery w kawiarniach Największym kłamstwem jest szczęśliwe egzystowanie już tutaj, teraz lub za chwilę Życie to odpowiedzialne cierpienie pokorne wypełnianie sensu z przerwą na radość nasze życie to droga którą jeszcze nikt nie szedł nie ufajcie tym którzy twierdzą że są na niej ich kroki
    1 punkt
  24. @GrumpyElf Dziękuję za komentarz. W moim przypadku labrador nie tylko nie wyklucza cierpienia, ale je gwarantuje - mam alergię na sierść. ?
    1 punkt
  25. @Leszczym mnie jest miło, że tak napisałeś. Droga to monotonia. W tej monotonni jest i również poezja. Pozdr. @Gosława już wspominałem gdzieś kiedyś, lubię Twoje komentarze. Czuję się tak, jakbyś obok mnie siedziała i gryzła... no przecież gryza. Dziękuję i pozdr.
    1 punkt
  26. @dach wiesz ja tu nie mam uwag. Jeśli pisałeś o swoim dniu pracy w Święto zmarłych. Spoko. Czy Twoja trasa z Mac'em burgerem i szybkimi posprzątanymi i upierdliwymi autami mogła zasługiwać na miano Święta zmarłych? To już trudniej mimo wszystko pojąć, ale też ok. Ogólnie całość ma swój czar i podoba mi się;))
    1 punkt
  27. @dach poza tytułem z dużym podobaniem. Wiersz drogi ;)))
    1 punkt
  28. Tajemnicy nie szukaj w dziełach człowieka. Schowała się za czarnym bzem i liśćmi, które przepuszczają smugi, szelestem, którym dyryguje wiatr przed żniwami, wolnością wszystkiego, co pełza i lata, horyzontem, za jakim pada jedynie ciepły deszcz, w gołej głowie, nieuczesanych włosach i dobrym sercu, echu świerszczy i bluszczu, zapachu siana, przy świeżym tchnieniu letniego wieczoru, wigilii zmierzchu. Ukryła się przed człowiekiem, który uprawia swą sztukę tykających maszyn, które jeszcze przed świętem spuszczą kurtynę, przy oddechu nocy, który, sam nie wiem, czy już jest świeży, czy nadal skażony. Ukryła się w starych wersach, ale przecież poezji nikt dzisiaj nie czyta ani nie słyszy. Co najwyżej ogląda i słucha.
    1 punkt
  29. @Radosław "Dobrze płatna praca"? Mnie podoba się obecna wersja. Lubię w poezji wolność zmieniania szyku, nawet jeśli brzmi niecodziennie. @Marek.zak1 Doświadczenie swoje i ludzi z szeroko rozumianego marginesu społecznego oraz parę nut (oby nie cała gama) rozżalenia.
    1 punkt
  30. @Somalija nie rób ze mnie alkoholika... to, że lubię się czasem napić piwa, nie oznacza, że żłopię jak lump...
    1 punkt
  31. @Gabrys kurczę Gabryś podyskutowałbym z Tobą. Nie obraź się, ale nie walczmy aż tak jednostronnie z ego. Tak bardzo dużo rzeczy by się nie wydarzyło, tyle filmów by nie powstało, książek nie zostało napisanych, wierszy wypowiedzianych i przechodząc na grunt bardziej religijny tyle świętości by się nie wydarzyło itd. itp., gdyby ktoś, najróżniejsze zresztą osoby, nie poczuły się wyjątkowo. Bez ego, które mówiąc może faktycznie człowieka prowadzić na manowce, a może właśnie na odwrót i uratuje, ale tu nie o tym, świat byłby strasznie nudny i przewidywalny.
    1 punkt
  32. Paru znajomych, ba pięciu się znalazło pytania i odpowiedzi i opowieści nikt nie zapytał jak żyć o jak dobrze, nie wiedziałbym doprawdy co mam odpowiedzieć i które opowiedzieć kanapa i wywiad z Pytającą Jej trzeba byłoby zapytać właśnie Jej Ona zebrałaby pytania do koszyka łagodną dziennikarską przemową Autorowi poukładałaby w głowie co napisałem co napisałem wszystko co umiałem a jeśli nie napisałem nie napisałem znaczy, że nie umiałem życie prostym scenariuszem trudnych form niekiedy metaforycznych czasem betonowych wtłaczamy rzeczywistość w literacką formułę nawet tutaj nam skrzeczy, nawet tutaj trzeszczą okoliczności nieładnym trzaskiem oczy i uszy coraz bardziej więdną oj więdną wcale Nam nie chodzi o pokraczne przekleństwa hulają naruszenia najróżniejszych dóbr osobistych nie mogą przestać, są wielostronne i wielopólne naszych obrazić słowem nie można ich obrazić naprawdę trzeba ileż byśmy dali i wytłumaczyli aby książka oraz wywiad zmieniły real real jak real zawsze jest podobny tysiąca znaczeń i przesłań nie potrafimy rzecz jasna poukładać w satysfakcjonującą całą całość systemy się rozłażą, ach rozłażą co jest prawdą bez przesady boimy się, bo wszyscy nigdy nie są zadowoleni ostatnio ciągle nam się nie udaje, nie udaje nie udaje się jakby coraz bardziej w wywiadzie setka tematów na inną opowieść nie martwmy się, bo nikt nie potrafi przecież wielu się stara i stara aczkolwiek podwórka bywają posprzątane za co należy się głównie szacunek szanujmy szanujmy maleńkie podwóreczka na to jeszcze nas stać, bo stać nas ostoje rozleglejszych zagadnień fajnie że jeszcze nikt nam nie wpadł na pomysł przesuwania państwowych opłotków się poczeka się zobaczy książka bywa niekiedy wysprzątanym miejscem odpoczynku, refleksji i zadumy słowa pasują, składne opowiadania zaułek prozy czy poezji warto docenić wywiad złożył się w sensowną całość w co chciałbym wierzyć a prawda brzmi Autorze: można było lepiej, można było lepiej Autorze: jeszcze nie jest najgorzej, nie najgorzej stary już jestem i marzeń coraz mniej większego porządku w rzeczywistości chciało by się oj chciało chciało zapomnieliśmy o wspólnym wysiłku społeczność czyści gdzie popadnie i chwała jej chwała, chwalmy starania góry bywają za ciężkie żeby je przenosić bywają za wysokie by oflagować proporcem zbyt bogate w różnorodność by odwzorować dziesiątki nachodzących wrażeń Autorze zapomnij o słowach trza do fabryki względnie do wytwórni najlepiej niespełnionych marzeń Tylko chciałoby się zadać pytanie: Gdzie ta szeroka i władna solidarność? Gdzie ona jest ach gdzie?
    1 punkt
  33. @Gosława zwracam uszanowanie i szacunek wiedziałam że coś pokręciłam wybacz taka ma natura że nie czaję na początku usunę ten komentarz złośliwy jecze raz wielke sory @Iwa-Iwa @Antonie W wielkie przepraszam nie zrozumiałam
    1 punkt
  34. @Antoine W A ja mam nadzieję, że odważysz się zaprezentować więcej z Czarnej Książeczki.
    1 punkt
  35. @zetjot Dziękuję Ci za czytanie mnie. Pozdrawiam :) @Marek.zak1 Dzięki za te słowa. Są chwile, które wybrzmiewają najlepiej bez słów, zwłaszcza z rycerzami :) Pozdrawiam, Marku! @Nikodem Adamski Oj, Nikodem. Bardzo trafnie wgryzłeś się w moje myśli. Dziękuję Ci.
    1 punkt
  36. Wspaniały komentarz. Jestem ultra wdzięczny za przeprowadzoną wiwisekcję (w dobrym i utrzymanym w językowej konwencji omawianego tekstu ;) kontekście) wiersza. Cieszy mnie, że jak zauważyłaś końcowe pytanie pozwala na to przebicie się przez cielesność. Rzeczywiście ból zęba jest tu z innej bajki. Mylślałem jeszcze o wielu innych aspektach jak: kłamstwo, obłuda, zazdrość dla przykładu. Postanowiłem jednak skupić się na fizyczności. Punktem wyjścia było zdanie z Księgi Wyjścia i wielokrotnie zasłyszane zdanie, które pojawiało się przy okazji wyskakiwania w rozmowie tematu nie ładnych, obślizgłych wydostających się z człowieka wydzielin. Ból zęba, a właściwie psucie się zębów jak i psucie się narządów wewnętrznych również pojawiały się na ogół przy tej okazji. W tekście znalazł się ból zęba jako manifestacja tego psucia, którą zna każdy kto już nie jest dzieckiem, bo przecież (odpukać) nie każdy, i oby jak najdłużej tak zostało doświadczył już tego psucia, szwankowania jeśli chodzi o nasze cielesne wnętrze. Macham łapą za ocean Niezmiernie cieszy mnie, że te kilka nie ładnych rzeczowników z pytaniem na końcu sprowokowało tych kilka naprawdę ciekawych i wnikliwych komentarzy :) Tak - człowiek to brzmi dumnie - rzeczywiście może robić krzywdę poprzez niepotrzebne i często zupełnie na wyrost wbijanie w tę koronę (stworzenia), która później zdaje się zasłaniać oczy i wręcz zaślepiać. Dziękuję i pozdrawiam
    1 punkt
  37. Ciepły dreszcz, lekki szmer linia ta cieknie już. Dalej chce ciągnąć się- nie potrzebny jest jej luz Włosów oddział kruszy się. Padają jak domino i w nowym śnie idą, gdzie kolory są jak wino. A w głowie pusto robi się Och, Jezu.. jak przyjemnie.. Więc leć sobie tam- do innego świata bram. I kap, kap bo dziś w nową drogę trzeba iść. Nic nie spowolni cię. W końcu będę w swoim własnym śnie, gdzie spokój, cisza trwa no i Panem jestem tylko Ja. Kochana moja, piękna Ty swym blaskiem mnie oślepiasz. Jestem u progu nowej gry. Czego mogę się spodziewać? Przykro mi, że opuścisz mnie, więcej Cię nie zobaczę. Nim wylądujesz tam na dnie solidnie się wypłaczę. Dookoła tylko echa dźwięk i dodatkowo lęk.. Ale ty leć sobie tam- do innego świata bram. I kap, kap bo dziś w nową drogę trzeba iść. Nic nie spowolni cię. W końcu będę w swoim własnym śnie, gdzie spokój, cisza trwa no i Panem jestem tylko Ja.
    1 punkt
  38. @corival Tak, właśnie tak miało być, znaczy zgrabnie. Dziękuję za komentarz i pozdr. @annabelle Ja, kobiety - przede wszystkim kocham i kocham i kocham. Tak szczerze mówiąc robiąc ten wiersz, w ogóle nie byłem myślami przy żadnej kobiecie. Nawet przez chwilę. Pozdrawiam i dziękuję.
    1 punkt
  39. Dziękujemy w imieniu wszystkich psów, w tym Sowy:). M
    1 punkt
  40. Wczorajsza noc pachniała czarnym bzem, papierosami i tobą. Błądziłam w obcym mieście z nadzieją, że tu cię nie będzie. Byłeś, czułam cię cały czas. Pewnie dlatego pozwoliłam sobie na bliskość i nieznany dotyk. Tęsknotę do ciebie nabrałam w przerwie między oddechami, gdy tańczyłam z obcym mężczyzną. Zdyszana oddychałam coraz intensywniej, a myśli o tobie zanurzały się coraz głębiej i mocniej. Te zakorzenione już budziły się, jak pierwiosnki w marcu i kwitły mi w płucach. Wrastały w gardło i tchawicę. Nie mogłam oddychać. Usiadłam. Wstałam. Zatańcz ze mną. Chyba, że kochasz teraz kogoś innego.
    1 punkt
  41. W świecie starożytnym nazywanie było znakiem przejęcia władzy nad obiektem nazwanym. Adam nazywa w Rdz zwierzęta, bo ma nad nimi panować. Królowie zmieniali imiona podległym i pokonanym władcom, na znak poddaństwa. Ty nie chcesz werbalizować. Pomyślałem sobie, że może to oznaczać nie chęć poznawania na wskroś, panowania nad czymś czy kontrolowania, ale raczej pragnienie współpracy, być może bycia uważnym biernym obserwatorem. Zdajesz sobie sprawę, że werbalizacja zakłada generalizację, a to oddala od meritum danej rzeczywistości.
    1 punkt
  42. @GrumpyElf, @Michał_78, @Dag, @huzarc, @Leszczym, @iwonaroma Dzięki :)
    1 punkt
  43. @Michał_78 Pytanie absolutnie nie jest złośliwe. Czas pracy, czas jazdy są ograniczone. To wszystko rejestruje tachograf. Bardzo często zdarza się, zabraknie 10 minut aby dojechać do celu. Oczywiście fizycznie można zrobić - dojechać - zbagatelizować wskazanie tachografu - jednak, w razie kontroli kary są znaczne. Często rzędu w setkach euro. Miesięcznie robię 10.000 - 12.000 kilometrów. Nie będę teraz sięgać po kalkulator - można przecież matematycznie przeliczyć - każdy zatem jeden kilometr więcej na tachometrze, w skali dnia, miesiąca i etc, to minuty, godziny i etc zaoszczędzonego czasu - czasu niezbędnego do wykonania pracy. Ponadto, ciężarówką należy jechać, jak najwięcej na tempomacie. Jak najmniej zabawy manetką gazu, hamulcem. Jednostajnie i płynnie. W miesiącu tankuję ok. 3.000 litrów paliwa. Każda zmiana tempa jazdy, to kolejne litry więcej. Pozdrawiam i dziękuję za koment. @annabelle Dziękuję za miłe słowo i pozdrawiam. @GrumpyElf Bardzo miło było przeczytać Twój komentarz. To jest dla mnie wyjątkowo miłe. Nie chciałbym tutaj i teraz - za pomocą poezji - robić z siebie, jak swojej pracy męczennika i kogoś wyjątkowego. Tak przecież nie jest. Tak to nie działa. Wszyscy mamy pracę do wykonania - mniej lub bardziej angażujemy się, dajemy siebie. Każda praca jest wyjątkowa. Każda praca wymaga od nas samych - poświęcenia - jeżeli oczywiście jesteśmy odpowiedzialni i szanujemy innych, jak przede wszystkim siebie. Po prostu chciałbym dać poezję za pomocą mojej ciężarówki - to jest po prostu wyjątkowo obszerny temat. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
    1 punkt
  44. Wróciłem i tak, niesamowicie delikatny i subtelny wiersz, niewinność, niewypowiedzenie, brak śmiałości. Powiedziałbym bardzo kobiece. Czy słowo zabierze niewinność, zniekształci, może to obawa przed werbalizacją, czy ukonkretnieniem tego , o czym lepiej nie wiedzieć? Rycerze jednak mają inaczej, ale tekst super. M
    1 punkt
  45. Zupełnie jak bohater “Przypadku” Kieślowskiego Uderzam o ścianę życia w różnych odsłonach Dokonuję wyborów Łapię zakwasy duszy Mogę ostatecznie dotrzeć Do przeciwległych miejsc I nie poznać samej siebie Będąc tym samym człowiekiem Wolność bywa balastem Którego nie warto się pozbywać Jedno spojrzenie dziecka potrafi Dotknąć do żywego tak że filtruję się Przez katalog fałszów i prawd Pozostaje decyzja Co zrobić z wynikiem Na papierku lakmusowym
    1 punkt
  46. "Nie pozwól nikomu by gasił Twój blask tylko dlatego, że razi go w oczy." - autor nieznany -
    1 punkt
  47. Krusząc się kawałkami słów odpychającymi nasze orbity... Pokryci szarym pyłem niedopowiedzeń... drętwiejemy. Między nami strefa ryftu. Wypełzają czeluście zduszonych emocji. Odbijam ciebie, odbijasz mnie. W bezdusznej ciszy rozplotły się nasze dłonie.
    1 punkt
  48. Do mistrza przyszedł szlachcic mizernej postury. - Znasz dobrze tajemnice niewieściej natury powiedz, czy któraś będzie mnie miłować szczerze bo straciłem nadzieję i już w to nie wierzę. - Wiele jest niewiast, które chcą kogoś miłować, daj którejś tę sposobność i nie chciej pojmować. Bez urazy lecz zobacz, jakie pieski mają im któryś bardziej szpetny, mocniej go kochają.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...