Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.07.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. mijają i dobrze. a dobre? nie! zbieram je skrzętnie do skarbczyka w sercu kiedy jest mi bardzo źle otwieram na oścież wylatują jak motyle otaczają głowę 'widzisz ile nas jest?' koją mnie. a straszne rzeczy? jeśli nie chcą minąć i zalegają przełykam to. rozpuszczam w kwasie solnym i wydalam. straszne rzeczy ;)
    4 punkty
  2. to może być zwykła migawka-wspomnienie kiedy czujesz że tamten mężczyzna nie dotyka już twojego ramienia a pora jest właśnie ta gdy słońce przybiera kształt diamentu a fale odbijają tysiące refleksów i tylko cykanie świerszczy wskazuje na obietnicę ciepłego wieczoru który już przecież dawno się skończył więc jedynie przewracasz fotografie i nie potrzebny jest ci słomkowy kapelusz żeby poczuć cień na oczach w jaskrawym świetle lamp jarzeniowych
    4 punkty
  3. wieś to nie tylko gnój ona umie pachnąć maciejką i cud majerankiem wieś to nie tylko kurze i krowie łajno to kraina ozdobiona łąką i sianem wieś to nie tylko pola oranie to mleko jajko boćka klekotanie wieś nie wstydzi ma świętą kapliczkę której zmęczenie się kłania wieś to nie tylko nuda to miłości wołanie tu echo i mgła burka szczekanie wieś nie przegrywa nią rządzi radość zwłaszcza zimą gdy białe pada wieś to ojczyzna niejednej poezji tu słowo woła ty jesteś nasza
    3 punkty
  4. Nie jesteś jednym z nas choć chodzimy tymi samymi chodnikami Czasem patrzymy ci w oczy nasze są puste wasze spuszczone smakujemy krwi, smakujemy piwa płaczą nasze dusze potrzebna ofiara aby bogowie zmienili nasz los ale nie zmieniają czasem jesteśmy głośni czasem stoimy w ciemnych bramach nasze oczy i ostrza świecą królowie bez korony urojeni bohaterowie nie jesteś jednym z nas my też nie jesteśmy jednością nienawidzimy się nawzajem los wlewa nam beton w buty a udajemy, że biegamy i jeśli zęby na chodniku to zrozum – pragniemy tylko miłości
    3 punkty
  5. Spójrz na mnie… ― widzisz mnie? Twoje oczy są takie puste, pełne czarnej otchłani… Szalejąca wokół cisza anihiluje każdy, nawet najmniejszy odruch życia… Za oknem wiatr ― oddech przestrzeni… … migotliwa, gwiaździsta noc… Przytulam się do drzewa, wyczuwając porami skóry chropowatość kory… Słyszę szum płynącej w żyłach krwi… Jest tu kto? Czy ktoś tu jest? Przywierają do moich ust ― twoje spierzchnięte gorączką usta… Przychodzisz każdej nocy ― martwa… Nieulękła śmierci, całkowicie wolna… Kochasz mnie, prawda? Powiedz, że mnie kochasz… Powiedz to, Jewgienijo… Gałęzie kreślą kręgi, tak bardzo wolno… … tak bardzo powoli… … Uchylam drzwi ― stoisz na schodowej klatce… … zaciskam powieki… Otwieram ― nie ma ciebie… Niedowidzę, ponieważ przeskoki czasu załamują obraz… Dotykam ścian mrocznych pokoi, szukając ciebie wśród drżących pajęczyn i drobin kurzu… Skrzypienie podłogi ― zwiastuje ― przybycie tęskniącej duszy… … odwracam się… ― rozwieram z uśmiechem ramiona… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-18)
    3 punkty
  6. miała argusowe oczy w kolorze grynszpanu leżała pod drzwiami pokoju sycząc na każdego kto zbliżył się choćby na łokieć sumeryjski zapewniając wynalazcy cichość gdy kotki nie było w pobliżu matka z zeszytem pod pachą przekraczała Rubikon by podzielić się z synem odręczną liryką która wypełniała przestrzeń smakiem winogron i soczystych jabłek a lato za oknami wybuchało kolorami pęczniało podniebieniem i aromatem w międzysłowiach cica rozszczepiała pazurkami złote promienie by wydobyć z nich wielobarw
    2 punkty
  7. Jestem obdartym kundlem słuchając rock and rolla Wcieram w oczy brud idąc tym samym chodnikiem Nie pytaj mnie o jutro jak nie wiem co robiłem wczoraj Nazwij mnie jak chcesz żadnej prasy przez weekend Bo wszędzie tylko dramy celebryci mamona mamona Puszczam kilka zakurzonych szlagierów Sąsiedzi pewnie myślą już co z niego za idiota Gdy z butelką szampana stoję na deszczu
    2 punkty
  8. takie tam z prehistorii myślałem że warto kazali się uczyć być grzecznym i ostrzyć ołówek nocami czytać Dumasa później przyszedł pożar hormony i niechęć w zasadzie sprowadza się to do trwania sen jedzenie praca wydalanie i pory roku wszystko w obrębie spłacanego kredytu na betonowe łóżko i wieczornej pizzy ten podkop prowadzi za okno z drugiego piętra spadam po rynnie aż zobaczę gwiazdy
    2 punkty
  9. Spotkali się przypadkiem u mego taty w sadzie ona przybyła damką on na zielonym kładzie wakacji był początek na dworze lekko mżyło dla nich to nie przeszkoda ich z sobą połączyło wspólne zrywanie wiśni ażeby na wakacje przytulić trochę grosza na wyjazd na Chorwację. Też wyjeżdżam w poniedziałek Dania moim celem jadę z synem i z małżonką ona z przyjacielem bo pozostał jej z posagu spory Jasiek z pierza wszędzie taszczy go ze sobą w nocy mu się zwierza więc i ja mam nieraz ubaw i to aż po pachy kiedy raptem w środku nocy słyszę ochy, achy.
    2 punkty
  10. Rogi - Wrogi - babce darmowe sprawili, choć w rozmowie byli zawsze bardzo mili; obrobili przy tym gacie, bo to tacy umniejszacze. Sami pewnie wcale lepszych nie nosili.
    1 punkt
  11. dla zbóż szkodliwe a dla tego, który widzi całe pole jest święte ('nie samym chlebem...')
    1 punkt
  12. walczą o moją uwagę. Włączam telewizor a tam - od razu ożywają marionetki, zaczyna się ruch, setki, jeżeli nie powiedzieć tysiące statystów stara się namówić mnie na jakiś produkt. Dlaczego? Czy ja jestem aż taka ważna? Dlaczego szczerzą do mnie białe zęby? Z reguły idą, idą w moim kierunku i już wiem, już to przeczuwam, zaraz wyciągną rękę i wepchną mi przed oczy opakowanie jakiś tabletek. Robi się nerwowo. Zaczyna się wyścig z czasem - kto będzie szybszy - czy ja, tzn. czy uda mi się znaleźć pilota i przełączyć program albo chociaż wyłączyć głos, czy jednak zdążą wyciągnąć rękę z tym czymś i wetknąć mi przed oczy. Nie mogę się nadziwić, gdy jedna z kobiet zajęta niby towarzyską rozmową, nagle wyjmuje z pod tyłka na kanapie albo z torebki, nowiutkie opakowanie tabletek na zgagę i kieruje je w moją stronę na wydłużającej się w nieskończoność ręce. Dotyka mnie to nieomal fizycznie. Skąd ona to wzięła? Jak to się tam znalazło? Ja, jak szukam jakiś tabletek, to przeważnie nic nie mogę znaleźć, albo znajduję już dawno przeterminowane, no i nigdy nie są w idealnie nowym opakowaniu. Dlaczego mi wmawiają, ze mam problemy z nieświeżym oddechem lub erekcją? Albo jak kupię ten czerwony samochód, to będę wolna? Wolna od czego? Nic z tego nie rozumiem. Wyłączam telewizor, niech sobie tam siedzą w tym pudełku w spokoju, nie wiem co teraz robią ale przynajmniej nie muszą grać, nie gadają na szybkości 1,5 no i mają świadomość, że ich nie podglądam.
    1 punkt
  13. Nie patrz tam, gdzie czarna Pani wchłania wiernych do otchłani smutku. Patrz, gdzie jasność z mroku się wyłania i do przodu, nie na boki, już wystarczy starej drogi, koleiny ciągną nogi, idąc duktem, jak po burzy, ugrząźniemy w tej podróży. Idź poboczem, idź. Nie patrz tam, gdzie czarna Pani wabi swymi atrakcjami, zgarnia ręką do podziemi, nie zostawia i nadziei, że jest inny świat - na wspak. Idź do przodu, idź w nieznane. Brak tam ścieżek wydeptanych, każdy krok będzie odkryciem: nowym życiem: jasnej Pani. Idź. * Idź, jak szkwał i idż po swoje i przez bagno, trudy, znoje, idź - tak jak potrafisz przecie, stąpnieć nie licz na tym świecie. Coś się kończy, coś zaczyna, coś nas jeszcze razem trzyma. Jasna Pani, matka szczodra, weźmie w obrót Ziemi biodra, jasna Pani niestrudzona. idź, nie próżnuj, nie narzekaj, na manowce idź, nie czekaj, idź. *wespół z @Pan Ropuch
    1 punkt
  14. odrapane mury a wokół róże róże róże ktoś tu mieszka od dawna kto kocha bardzo bardzo bardzo
    1 punkt
  15. miłość to nie taka krucha rzecz prześwitującą skórą mam czułość w lawendowej kąpieli tęsknię za orzechowym masłem kocham urocze listki położę rękę na piersi
    1 punkt
  16. iść ciągle iść w stronę końca czuć jak boli mijana dal iść ciągle iść nie bać się tego co po drodze o tym śnić iść ciągle iść podziwiać to co prawdą pachnie iść ciągle iść uśmiechać się unikać łez nie bać się Boga iść ciągle iść być tylko sobą niech cieszy to co czasem boli iść ciągle iść dojść do końca dotknąć go uronić łzę
    1 punkt
  17. @Igor Osterberg aliceD pamiętaj albo inerpunkcja na 100 %, albo na 0. Jeśli zaczynasz stawiać znaki to musisz dokończyć. Popraw, jurto sprawdzę ?.
    1 punkt
  18. dwa tysiące pocałunków i trzy słodkie buziaki Jowisz. Saturn. Pluton. czerwone pod Monte Casino były wszystkie maki.... wstrzymał Słońce ruszył Ziemię polskie go wydało plemię Kopernik. Kwadryki. Różniczki dookoła tranwestyci geje i same prawiczki ! różowe zorze wróżą chłodny świt piaski Marsa szemrzą o nirwanie dwie randki trzech amantów zwiędły też te kwiatki które dałem mamie..... Grawitacja. Radiacja. Eden. utopił się w morzu Martin Eden.... czerwone maki i róże z kolcami tęsknię za moją młodością . ...czasami....
    1 punkt
  19. Trochę zmieniłem tekst. ja nie mściwy chrześcijanin i bliźniemu dobrze życzę ktoś mnie walnął nadstawiłem wytęskniony mój policzek nadal ze mnie chrześcijanin pełna zgoda z pierwszym wersem choć mi gębę nicpoń obił to tym drugim kuszę jeszcze nie dubluję już początku wybacz panie moje pienia ale tak mu mordę stłukłem bo trzeciego to już nie mam ** lecz niestety dureń byłem chcąc zakupy zrobić wreszcie obtłuczony chrześcijanin przypierdzielił mi w maseczkę? jaki morał się wyłania spieszę wyznać ową prawdę gdy ktoś komu chce przywalić to policzek zawsze znajdzie?
    1 punkt
  20. @Somalija nie marudze @Gosława co ten internet z nami robi ;)
    1 punkt
  21. :) Dzięki! W sumie nie lubię straszyć, więc dobrze, że nie napisałam horroru ;)
    1 punkt
  22. Jestem cholernie wartościowy jeśli nie faktycznie to potencjalnie taki los człowieka obrazu Boga Możesz dewaluować i odkuwać to, co neurotyczne zabierać moje sensy wstawiać znaki zapytania przekreślać wyśmiewać Ja jestem narcystycznie wartościowy jeśli nie faktycznie, to chociaż potencjalnie ty, ja i my też Wartość moją zobaczyć można namacalnie nie jest tylko filozoficznym konstruktem
    1 punkt
  23. Szpaki, na wysokim drzewie, już zdążyły się rozgadać... O czym rozprawiają - nie wiem, lecz wesoło brzmi biesiada. Nadleciały całą chmarą - bo to już po burzy było - więc przysiadam tu na chwilę; wietrzyk chłodzi, że aż miło. Tamci pławią się na plaży, używają gdzieś na wczasach, ja podjadam - dla ochłody - mrożonego ananasa. Zanim skusi mnie przygoda, nim się zdarzy dobra chwila, chcę ułowić jakiś szczegół, który letni dzień umila
    1 punkt
  24. @Henryk_Jakowiec @Henryk_Jakowiec Miłego życzę pobytu w północnych włościach, bezpiecznego błękitu i mnóstwa radości. Jaśkowych przyjaźni rozkosze doceniam, choć sama podobnych nie lubię i nie mam. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  25. Układam w kołowrocie myśli Alfabet usprawiedliwień Jakie sobie podkładam Aby uspokoić sumienie Przecież nic się nie stało feralnej nocy Moje nieugruntowane cnoty niewieście Odbijane od wszystko słyszących ścian Wolnostojąca wanna jeszcze pachnie wanilią Błękitne ręczniki śnią pod okiem słońca Rozkoszując się wspomnieniem Beztroskich obrazów Tantrycznych uniesień Holistycznie zdystansowanych Płoną cienkie linie naszych warg Ciało mięknie nie tylko moje Topnieje dziecięca niewinność Oddech miłości skruszył grunt cnoty Niewiasta przestaje być czysta Kiedy pragnie kochać i być kochana Klaudia Gasztold
    1 punkt
  26. Witam - tak trzymaj - Pozdr.
    1 punkt
  27. tak jakoś nie umiem odnaleźć się tego lata nie że problem tak jakoś nieporadnie bronię się przed mocą słońca pod warstwą białych chmur ni deszczowych, ni czarnych dwadzieścia parę stopni , to nie matnia , to chyba nie nadmiar technologii to chyba przez tęsknotę za jesienią i błyszczącym chodnikiem na plantach, chodnikiem błyszczącym od deszczu i lamp otchłań łaknących znajomości wygasa wśród iluzji smacznych dań dużo głodnych znajomości, może nie bardzo dużo
    1 punkt
  28. ;) Zahamowania w tej dziedzinie nie są wskazane... ;) Dzięki No, straszne rzeczy nie wylatują (chyba, że z hukiem ;)) tylko trzeba je wydalić siłą, presją (i z godnością osobistą ;)) Oj, dziękuję :) bo już się obawiałam, że będzie poczytane jako głupie :) Ale taka głupawka (sic! :)) mnie naszła, że nie było rady, żeby nie wkleić :);) Również pozdrawiam
    1 punkt
  29. czego może chcieć od życia ktoś taki jak on gość który widział pogrzeb i bal czego może chcieć od życia skoro był tu bywał tam kochał góry echo wiatr czego może chcieć skoro wie co to uśmiech i łzy nie boi się prawd czego może chcieć ten spokojny człowiek przed którym same otwierają się drzwi a może on nic nie chce prócz tego by świat był sprawiedliwszy by życia się nie bał
    1 punkt
  30. @Annie jeśli tylko walczą żeby się dobrze sprzedać i zaspokoić realne potrzeby to nieźle, zdecydowanie nienajlepiej gdy próbują wcisnąć coś więcej niż produkt , po co komu tendencje w stylu proszek Lanza albo Always, albo takie chipsy a nie inne , pasta do zębów i tak jest miętowa, parówki z mięsa, a szampon do włosów. @Leszczym te reklamy farmaceutyków są czasami jak horror , współczuje lekomanom , czego oni chcą...w głowie się nie mieści.
    1 punkt
  31. @Somalija wybaczam arbuza, masz gryza... @Gosława mówiąc krótko: świt żywych trupów... @Gosława tudzież: noc żywych trupów; albo: z trupem mi do twarzy; względnie: trup przy telefonie... @Gosława a, co do wiecha, to najbardziej mi się podobają: czaszka w rondlu, ksiuty z melpomeną, maniuś kitajec i jego ferajna, głowa spod łóżka, czy skarby w spodniach... @Somalija ojej, dobra, no, masz całego... @Somalija ...arbuza, ma się rozumieć...
    1 punkt
  32. Drewniana w oczy wbita Dotykiem zmraża Bez świątyni Tuszu na palcach Głuchym echem drżąca Mokre koliste Sukieneczką otula Cień ciemności Zimnem biel wyciera Ukołysana upadła W locie Chaosie śmierć poślubiła
    1 punkt
  33. Tak upadłem jak nasza miłość schowałem swój smutek zgarbiony nie zatrzymałem odlatujących marzeń tylko zapłakałem nad tym co mineło Łzami obmyłem swoją samotność serce ściska krwawe milczenie każda noc marzeniem tak boli stoję w deszczu bo łez już niema Wiatr czarne chmury tak rozwiesza patrzę w niebo smutkiem w oku w kieszeni całkiem uschła tęsknota zamyślony czy można żyć bez powietrza
    1 punkt
  34. @corival Nie ma mowy tu o zdzierstwie bo i kto i co miał zdzierać a że skromny asortyment nawet nie zamierzam gderać. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  35. Połączyło nas na troszkę dłużej jej strój z domieszką urody moja postawa z nutką niezgody poszliśmy na jednoczącą kawę poszliśmy się przejść i przekomarzać po bliskiej nam okolicy bywaliśmy tu i tam swobodnie i tylko słowa: wzajemnie nawzajem napisaliśmy sztukę bez kantów ponoć od miłości lub tęsknoty za nią ona ta sztuka właśnie pochodzi zapomnieliśmy o nerwowych dialogach pominęliśmy nędzne niesnaski droga, kochanie, słoneczko, rybeńko zapamiętanie wyszło na czerwone tak, odważnie graliśmy w czerwone opowiadaliśmy we dwoje czary do cna spłukani z realiów chcieliśmy przejść nie mocząc butów wiedząc że to na wskroś niemożliwe miała wtedy sukienkę czerwoną zdjęła ją pamiętnej chwili niedostępne dla tutaj obcych czerwone bikini ujrzało moje oczy oniemiałem jej kształtem ależ ja byłem niezmiernie wnikliwy co tam jeszcze jest pod spodem chciałem tylko zapytać jacy my jesteśmy co było potem zapytasz ciekawsko znamy się oj znamy się dobrze chyba nawet aż za dobrze Odwieczne pytania co potem co potem potem nieumiejętność nakazuje przemilczeć mi co potem A teraz, właśnie teraz, tu i teraz Ciebie, tak Ciebie, właśnie Ciebie: Ja się zapytam - co z dzisiaj? No właśnie - co dzisiaj i co z dzisiaj?
    1 punkt
  36. witam dyskutantów...tych zasapanych i tych niezasapanych jak i tych z kocimi czy końskim brwiami... a propos, arbuza, to mój przysmak... i nie życzę sobie, aby ten wspaniały owoc był dewaluowany do wypełniacza powłok brzusznych zasapanych, otyłych, spoconych...... @Gosława hej, renata, klasa to mi się zaraz kojarzy z umarłą klasą, t. kantora... siedzę w niej, w ławce, jako duch, razem z innymi duchami, wpatrując się rozsypujące się truchło profesora przy tablicy...
    1 punkt
  37. No to brakuje tutaj tylko tego :)
    1 punkt
  38. wstaję i na dzień dobry takie rzeczy :) dziękuję - tak jak kiedyś wspomniałem - to dla mnie nowe tereny - tu zadebiutowałem całkiem niedawno. mam nadzieję, że podzielę się z Wami swoim życiem jednak jest mi przypisane piractwo - wypływam na nieznane morza, bez strachu, bez przejmowania się jak skończy się misja. Płynę po skarb, po przygodę - ale nie będę wiecznie zamknięty w miasteczku portowym @Nikodem Adamski dałbym polubienie, ale trochę za "mądrość" i "bogactwo" to jakbym uprawiał samogwałt. mimo to dziękuję idywidualnie @Gosława wiesz dobrze, że gdyby nie Twoje wsparcie już by mnie tu pewnie nie było
    1 punkt
  39. Czarna Afryka Częstochowa Skarby. Mokre, Zielone Lasy, Szerokie, Suche Pustkowie, Czarne Głowy, Białe Zęby, Małe, Ciche Stopki, Dziki Zwierzyniec. Piaski, Pustynia, Puszcza, Role. Jeziora Wielkie, Długie Stare Rzeki, Brody. Góry, Doły, Równe Pola. Żaby, Węże, Dzikie Koty. Zielona, Słoneczna, Wesoła, Mokra, Sucha, Gorąca. Gola! Wrzeszczyna Pola- ny Dzikie, Bramki Grzmiąca. Wyłącznie nazwy miejscowości w Polsce... A googlujcie sobie :)))))))))))))))))
    1 punkt
  40. @Henryk_Jakowiec Heroiczne dzieło zatem, poczynione tu zostało i nie ważne, że zapewne przez przypadek to się stało. A że skromnie nagrodzone? Chyba jednak tak od serca. Przynajmniej myślę ja sobie, że nie był to chyba zdzierca. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  41. @dach I kolejny wiersz o ciężarówkowych perypetiach. Od początku czuć w nim zmęczenie. Jakieś nagromadzenie przeciwności losu, reprezentowane przez zepsutą lodówkę. Później pojawia się pole do wyobraźni... portowe żurawie, sterty kontenerów, muzyka i ten jeden wiszący nad głową niczym fatum, kontener... Wszystko jak dla mnie swietnie ubrane w przemyślane słowa. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  42. Dałeś mi kiedyś kwiaty pobladłe Parę obrazów, drogich korali Kilka wierszyków (specjalnie dla mnie) Jeden mnie nawet szczerze rozbawił Później już byłeś w gorszym humorze Wtedy... Znajomi do ciebie przyszli Tego wieczora dałeś w prezencie Pamiątkę - sińce w kolorze wiśni A gdy czekałam wczorajszą nocą Z rozlanym winem, a może łzami To mnie przestraszył twój widok nagły I podarunek - wisior z perłami "To raz ostatni kochanie, zrozum Ja przecież będę kochał cię zawsze" Objąłeś w talii, dałeś całusa A ja co zrobię? Pewnie wybaczę...
    1 punkt
  43. @Natuskaa ; @huzarc : Dziękuję za Wasze głosy. :) Pozdrawiam @Dag ; @[email protected] : Dziękuję. :) Znajdź mnie, jeśli spocząć ochota Cię bierze - ja leżę. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  44. Logopedia rozpinam się nad dnem te nieba wspólne świecą nam i gasną trochę nerwowo do snu a może tylko do drzemania kładzie się i wstaje to nic i nic dzienne co wieczór w ustach korek od butelki wina czerwonego białego by nie wybełkotać gdy kocham trzeba wyraźnie powiedzieć to czym nie jest przemilczenie
    1 punkt
  45. Genjusz to niezadowolenie twórcze. Mało mu tego, co już jest znane i zdobyte, więc usiłuje dotrzeć do nieznanych krajów, zapuszcza się w głębie morza i stratosfery, obserwuje ruchy gwiazd i życie mikrobów, walczy, buduje, burzy, tworzy i nigdy nie znajduje spokoju. Skąd ten niepokój, którym odznaczają się wszyscy ludzie genjalni? Chemizm krwi może wytwarzać takie stany pobudzenia w organizmie, jak wino, a nawet pewne toksyny. Działanie tego chemizmu może być czasem podobne do krótkich spięć, przy których iskra ducha przeskakuje nagle w dziedzinę dotychczas nieznaną i oświetla coś, co dotąd było mroczne. Niezadowolenie twórcze jest pierwszym i najważniejszym warunkiem tych przeobrażeń świata, jakie zawdzięczamy genjuszom. Ludzie zadowoleni z siebie i ze świata nie stają się nigdy rewolucjonistami, nie próbują nic wynajdywać ani odkrywać, nie chcą niczego zmieniać. Dobrze jest tak, jak jest. Dobre samopoczucie nie sprzyja nietylko genjalnej, lecz żadnej wogóle twórczości. A więc przedewszystkiem złe samopoczucie i jego perypetje przy genjalnem usposobieniu i wielkich zdolnościach. To znaczy w przekładzie na terminologję biologiczną: zła przemiana materji, nadmiar pewnych soków, drażniących mózg i nie dających spokoju. Ernst Kretschmer: Ludzie genjalni
    1 punkt
  46. Witaj - masz rację - dzięki za czytanie - Pozdr. zwiewnym porankiem. @Nikodem Adamski - dziekuje i pozdr.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...