Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.06.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. rozkłada się brzydko nie tak jak skrzydła motyla do lotu ramiona na widok przyjaciela płatki kwiatu ku słońcu ciało rozsypuje się nieładnie nie tak jak piaski na pustyni koraliki w rękach dziecka włosy dziewczyny na poduszce zakopiemy ciało w ziemi by nie widzieć i nie czuć rozpadu pierwiastków. wiosną wzrosną pierwiosnki
    10 punktów
  2. Dom zza pieca wygarnięte ślady zimy kot wywleka na podwórze przyniosę wazon spójrz kwiaty kłaniają się na łąkach słońce trąca linię horyzontu powyżej ptaki niosą pogubione nuty na pięcioliniach letnie wieczory dorzućmy ciepła do ogniska czerwiec, 2021
    9 punktów
  3. Chciałabym być chwilą która trwa wiecznie i wiecznością która trwa chwilę... słowem rozkoszy szeptanym przez kochanków i milczeniem ich rozstania... kroplą deszczu przytuloną do brzasku dnia i mgłą otulającą ścieżki niepamięci... chciałabym być sobą...
    9 punktów
  4. Przywiózł mi meble. "Skąd jesteś?", spytałem. "Z Węgier." "Z Węgier?" "Tak, z Węgier." "Ja jestem Polakiem." "Wielu was tutaj." "Tak, jeszcze nas wielu, ale Węgra pierwszego spotykam." "Mój kolega jest z Polski. Zanim coś powiem, on wie, zanim on powie, ja wiem. Najlepszy my friend. Nigdy lepszego nie miałem." "Nas jest tu wielu, przyjacielu, a Węgra pierwszego spotkałem." "Bo Polska, to W i e l k i K r a j . Czyż nie?" Milczałem.
    8 punktów
  5. za płotem pokrzywy za nimi mlecz sie śmieje za płotem altanka bluszczem kusi zielonym za płotem kraina kwiatów i traw zaprasza za płotem baśń krasnal prosi o ciszę za płotem tęsknota szukająca nadziei rosę głaszczę za płotem drzewo byłe wspomina szumiąc
    5 punktów
  6. Gdy dosięgnąć celu miałem otworzyłem i zdębiałem moim sercem wstrząsnął ból, bo w portfelu zero, nul. Po dogłębnej analizie twierdzę, że to dzięki Izie, która ze mną noc spędziła i pieniążki mi zwędziła. Przeminęła noc upojna ona taka bogobojna dała, ale po bożemu, lecz do teraz nie wiem, czemu. Nie wiem, czemu mnie okradła skoro nie skąpiłem jadła a trunkami znanych marek napełniałem jej pucharek. Pub otworzył swoje wrota a ja przed nim jak sierota i choć byłem jak król nagi to nie brakło mi odwagi. Siedząc już przy kontuarze w pubie, czyli w moim barze do barmanki, tej kokoty rzekłem pożycz parę złotych. Nie masz? Nie rób ambarasu tylko cicho bez hałasu wklej rachunek do zeszytu spłacę w dobie dobrobytu. Bóg łaskawy ją ozłoci, bo mi dała po dobroci nie na hura, lecz po troszkę piwo, wódkę i swą broszkę. He Ja - 3.06.2021
    5 punktów
  7. Jest! Długi weekend wreszcie. Nie ma co z wolnym zrobić. Co będę siedział w mieście, do drogi czas się sposobić. A może by tak w Pieniny? Podobno tam bardzo ładnie. Żegnamy resztę rodziny, ruszać nam zaraz wypadnie. Z Krościenka byle do przodu. Na szlaku do Sokolicy, widziałem tyle narodu, co w mieście na głównej ulicy. Innego dnia na Zamkową i dalej na Trzy Korony wlazłem za żony namową. Wróciłem, a jakże - zmęczony. Lecz dla widoków przecudnych, Przełomu i Tatr w oddali, pomimo ścieżek tak ludnych, warto odwiedzać górali. Nie mając już kasy - lekki, od wrażeń różnych - półżywy, z tej turystycznej Mekki wyjadę bardzo szczęśliwy. Bo będąc w górach, to jakoś do domu mam wracać ochotę. A kiedy wrócę, to psia kość, już do gór tęsknię z powrotem.
    5 punktów
  8. żyletka pod językiem to dobra metoda na rozcięcie zlepionych ust ściskiem cudzych kłów co jak ptaki splątane miękkim skrupułem słów giną rojem motylim nad wieżą Nimroda mieć słuszność nie oznacza znać prawdę odwieczną jest ona jak diamenty w otchłani ciemności które chociaż blask tracą swój w nieskończoności niczego nie są wstanie oświetlić słoneczną jutrzenką rysującą oko boga w strunach czasu co rani zmysły aksjologią woli życia ono gorliwie raduje i boli ukrzyżowane cicho na próżnych biegunach dobra i zła czarnymi gwoździami Anance dlatego nie mam dobrych wieści nie tym razem więc nalejcie mi pełny kielich i żelazem otrąbcie giętkie kości i nerw w każdej tkance
    4 punkty
  9. Koty jakby pogrubiały, marzec poszedł przyniósł życie, a sąsiadki na głos krzyczą, śmierdzieć będzie czy widzicie? Dziki już zrobiły swoje, a ogrody jak na wojnie, tylko ludzki ptasi móżdżek, praw natury w mig nie pojmie. Homo sapiens elementem - jednym z wielu, chociaż ważnym, że masz rozum, ciszej błagam, mają tego dużo błazny. Instynkt Boski, ot przechera, papu, kupkę, seks i spanko, bo za braci myśli człowiek, czek dostałeś więc in blanco. Zżarłem jabłko i popsułem, całą resztę darowaną, ja chcę więcej, ciągle więcej - myślącemu zawsze mało. Jak nie starcza... masz podarek, będziesz wiedział co z nim zrobić, mądryś przecież... masz wirusa, teraz musisz liczyć groby. Zostawiłeś też kościoły co wartości są ostoją, a wygoda niecna głupcze, w raju źródło ma... wiadomo. Zobacz ziomku, jakiś mały, poproś wdzięczną wciąż naturę, wiem... nie zrobisz tego nigdy, tylko ogon swój podkulisz. "Kto strzela z armaty do wróbla, może go co najwyżej ogłuszyć". - Tadeusz Chyła.
    4 punkty
  10. życiem do mnie nie wrzeszcz bo go nie mam rozdzieliłam nierówno prąc w bólach syn o tyle dobrze córki znaczą ciało matki nie przestajesz cierpieć okazałeś się dmuchawcem nieubłagany podarował mi stare policzki i przytrzaśnięte palce owdowiałe ścielą połowy panny obijają się na siodełkach przynajmniej po tym mają lżejsze sny ja czasem kogoś skruszę
    4 punkty
  11. potrzebuję tego bajkowego głosu przewodnika duchowego z gór boskiego echa z katedry krzyku przełożonego w korpo nagany mamy szeptu własnego sumienia … jestem wskazówką kompasu która kręci się w koło i nie znajduje północy rozprasza ją za dużo a za mało przyciąga by się zdecydować obrać kurs
    4 punkty
  12. Jest wszędzie, choć trudno dostępna, życiodajna dama jakże wyjątkowa. Pozornie twarda, kamiennego serca, mądrością wieków obdzielać gotowa. Głupi kto sądzi, że przetrwa i bez niej, ciało obumrze jak roślina w suszę. Przymglony wzrok działa jakby gorzej, codzienny nadmiar na gorsze porusza. Ważny jest umiar rzecz jasna, wiadomo. Trudno o niego, kiedy dostęp wolny. Niczym kruszec cenna, ręką uzbrojoną w przeszłości garnięta, pobudzała wojny. Dziś pospolita, niemal ziarnem piasku, absurdalnie wszechobecna, tanio się oddaje, skrzętnie ukryta wśród spisów poblasku, gorycz detronizacji Pani nie ustaje.
    3 punkty
  13. kiedy ją wołam obrażona (nie będzie się zniżać do takiego poziomu ;)) a gdy odchodzę odchodzi od zmysłów zalewa się łzami i szepcze 'proszę...' a prosić umie słodko więc wracam (idiotka!) ona znów buzia w ciup szlifuje piórka do tyłu odrzuca fale wierszy nie patrzy mi w oczy pod nosem coś burczy... i jak tu pisać z kimś tak chimerycznym co stworzę - zaraz wyśmieje gdy postanawiam rzucić poezję krzyczy: 'co się z tobą dzieje?! weź się kobieto do roboty i tak nic innego nie potrafisz więc o co te fochy?!' zgłupieć z nią można lecz bez niej... wiersz się nie klei odkładam pióro smutnieję w tej chwili. zerkam w lustro Wena?! :) nie, to tylko Iwona bez Weny. kompletnie zwierszona.
    3 punkty
  14. jest mistrzem z zakresu absorpcji jej stresów. Na marginesie sukcesów Igi, inspirowane przez komentatora Eurosportu, który o P. Moratoglu, trenerze Sereny Williams, powiedział: "the best stress absorber she ever had".
    3 punkty
  15. Piękna miła Pani proszę o namiastkę wolności poprosiłem grzecznie nie licząc a Pani uśmiechem wspieła się na paluszki i sprzedała mi miękki całusek w prawy policzek zdziwiłem się zarumieniłem się nie wiedziałem co mam myśleć zgłupiałem ponieważ podziękowałem miesiąc później na samą myśl dziwnie uśmiecham się do siebie.
    2 punkty
  16. ja Ludożerca Biały człowieku, zjadam cię! A zaczynam od czułego i mężnego serca Ja - Ludożerca Potem mózg Mądrym jak Ty być muszę I muskularne ręce, bo... Dom wznosić muszę Tłustą wątrobę - tak dla smaku A trzustkę, jądra i śledzionę By zadowolić żonę Uśmiecham się teraz Bo na poważną chorobę umieram Żegnam się ze światem, i moją kobietą A Moja choroba - jak u Ciebie Jest związana z dietą... Bo co by o Tobie nie powiedział którykolwiek To prawdę znam i powiem Ja Że byłeś dobry człowiek!
    2 punkty
  17. Jesteś daleko, a może — blisko? Wiesz, patrzyłem dzisiaj w jaskrawe słońce, poprzez kryształy łez czerwcowej ulewy… Podwójna tęcza… Mosty znikąd… … donikąd… Potoki dusznego powietrza, mdława woń dojrzałych kwiatów… Prześwity w cienistych smugach… Ptaki… Gdzie jesteś? Szedłem przed siebie, okryty mrokiem chwilowej nawały… Przyjdź… (wiem, jesteś bardzo zajęta) Tak po prostu, w tajemnicy przed światem… Nikt nas nie ujrzy, nie usłyszy… … nie pojmie… Spłoniemy w sobie, okryci jedynie — drżeniem łkającego świtu… Choć raz… Czekam pod zegarem, na rozsłonecznionym placu… Mogłaby to być nasza schadzka… Ja, w garniturze… Ty, w zwiewnej sukience… Twoje włosy lśniłyby plamami słońca… Wyostrzone oczekiwaniem, skupione w źrenicach oczy… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-05)
    2 punkty
  18. Nudziara zabija przez kalkę i wpycha solistów z powrotem do chóru. Tak już jest, że śmierć dokonuje innych wyborów niż życie. Lecz to nie jest dobra gospodyni imprez zbiorowych. Podaje plastikowe sztućce i puszcza zbyt szybką muzykę. Tak naprawdę ma duszę samotnika i wie, że z licznym gronem bardziej do twarzy życiu. Gdy wygasa, soliści mają sporo czasu, by nieznośnie pojedynczo się odradzać. PS To nie jest okolicznościowy wiersz covidowy:). Napisany dobre 10 lat temu zaraz po tym, jak się naczytałam o czarnej ospie. Udanej soboty:).
    2 punkty
  19. Powiedz mi chodź jedno słowo, takie które uzdrawia duszę. Nie rzucaj słów na wiatr, by nie leciały w powietrze. Miej litość nade mną bo rozum straciłem, ale chcę go odzyskać. to wszystko minie i będzie tylko lepiej. Mamy moc uzdrawiania, powstaniemy zupełnie nowi. Lśnimy w blasku słońca, ono mam jest posłuszne. Wiatr zagra melodią więc zatańczymy, tak długo aż dzień kolejny nadejdzie i nowe wyzwania przyniesie. My zmienimy się znowu, nie patrzymy za siebie bo przeszłości nie ma. Co chcemy to będzie, my tworzymy przyszłość.
    2 punkty
  20. pośród miast cienistych zaplątanych we własne niezgaszone ulice zakamarki których nie poznały jeszcze twoje niezaspokojone stopy ciasno jest zbyt ciasno by oddychać świeżym niebem zrywać bezimienne kwiaty odbierać horyzontom nieznane ptaki biegnę dusza ucieka mi spod stóp nie wiem którędy po łyk zardzewiałego wydechu znów obdarzasz mnie swoim niedościgłym wyznaniem niewiary nitką światła urodzaju schwytanego między zazębione pagórki chwytam w zęby różę pustyni wydzierganą na sercu obcą dla świata nieznaną dla odcisków na chodniku upstrzonych
    2 punkty
  21. ogień słów za ogień zewsząd uciekłam już dawno jak drzewo w korzeń głęboko tam czerwone warkocze przodków i nieruchome trzęsidła rudowłosych sióstr bywa że zawieszczą los wyznaczył mi skraj nie rozrzucam głucho znaki przysięgi w proste modlitwy
    2 punkty
  22. graphics CC0 trudno zrozumieć poetę… chce z ikrą lecz bez kawioru nie popija szampanem pości. powiela głód zwierzęcy ma wilczy apetyt. gorące twórcze pragnienie żyje trochę na bakier bez chwili zawahania wejdzie w ruchome piaski by choć pozornie zatracić grunt pod stopami czasem nawet grozi… ale kwiatami w zapachu letniej ulewy ozonu wzrokowy kubista potrafi uczynić kwadratowe oczy na widok młodej Rose DeWitt Bukater bardziej niebieski robi się jej klejnot do walca! kolacja… na Titanic’u… który im na złość nie zatonie! a późnym wieczorem zastuka palcem o parapet Syreny podpłyną pod bulaj kajuty rankiem gdy spytasz w którym porcie on ciebie nie usłyszy już cedzi te swoje sylaby rytmicznie. jak zegar utraconego czasu! zawsze kochał ludzi czasem traktował zbyt poważnie a choćby i sam ciebie wymyślił albo spłodził z metafor. zawsze będziesz prawdziwa życia nektary są twoim haustem iluzorycznej przekory z pietyzmem odwiedza miraże snów poeta… usypia i budzi litery nie musi się ujawniać i epatować wyglądem nie zależy mu na tym. drwi tembrem palbą i chmurą onomatopei… jak poranny poligon wierzy w chabry i czerwone maki co rusz wygniata bosą stopą molekuły przestrzeni poznał wszystkie hasła i odzewy i przebył liryczne manewry nie uszczkniesz u niego chronologii życie cofa się wstecz do embrionu. czuli na opak ty jesteś myślą przy nim a on już dawno w przyszłości spisuje liczby w lotto by je za chwilę zapomnieć albo zapodać szyfrem… nie zburzy porządku tego świata. pazerny szał ubierze w mistyczne słowa — Po życzliwej i wciągającej dyskusji pod tym tekstem z koleżanką @GrumpyElf dokładam bonus. Pozdrawiam ? Bonus. niżej screen do wiersza pt. : "Brzemienna Dzidzileyla". (wymiar optymalny: kiedy lupka na zamieszczonym screenie - zmieni się z "plusa" na "minus").
    1 punkt
  23. Elegia o braku krwi Świat nachodzi ze wszystkich stron zawija się nad głową a wciąż tak mało miejsca żeby się w ten świat wdeptać Słowa jak kurz amorficzne wirują w wersy sypie się jak w grób poprzez palce złoty bezkształtny piasek Gdzie nie ma krwi nie ma serca bez bólu życia nie ma daj nóż otworzę żyły i wiersz napiszę inny
    1 punkt
  24. Do widzenia, wiersze! Każdy mijany przechodzień jest kulomiotem myśli na czerwonym świetle Każda nuta ulicznego hałasu to śpiew kolibra Kleopatry kąpiące się w drogeryjnym mleku Młodzi mężczyźni z totemem obojętności po zgładzonej namiętnością nocy ... Jedno wiem na pewno, że nie chcę umrzeć jutro, ani w żadną inną przyszłość Pożeram kalendarz. Jestem echem w studni Zapylam magiczną różdżką lotosy wyobraźni I czekam na pociąg, który nigdy nie nadjedzie: to marzenia - leżą twardym nasypem przy zagubionej zwrotnicy ... Za dużo skrzyżowań ... - gdy patrzę na zmarszczki na swojej twarzy Za dużo zakrętów - na prostej drodze od czoła do serca Ludzie powinni mówić codziennie "kocham"! Nawet bez "nawzajem" Wystarczy, że "ciebie" ...
    1 punkt
  25. Lato Stało się mamy lato Co ty na to? Niebo błękitne Czasem pełne czarnych chmur Serce czyste Bo przebywa wśród przyjaciół Ptaki na niebie kluczem wędrują Bociany przylatują Pędzę pod prąd Zamykam stary rozdział życia Zaczynam od nowa wprowadzać nowe zasady Poglądy swoje zmieniam Ale już nie co pięć minut Bo to trzeba mieć poukładane w sercu Coś od siebie dać By żyć prawdziwie Bez sumienia Iwa
    1 punkt
  26. @Henryk_Jakowiec Tą jedynkę i dwa zera skąd ją wezmę gdy cholera, emerytem jestem... jakże biednym ZUS przechera. Może Heńku coś pożyczysz, oddam... na św.Jana, byle dziurka ta malutka, chciala być dzisiaj zapchana!!! Pozdrawiam, no i jak... pomożecie?
    1 punkt
  27. A ja wracam szczęśliwa z zapachem Mon, z naturalnym różem i jasnymi włosami. Jednak na Majorce wieczory są cieplejsze. Wyszłam pierwsza z samolotu:) ale mi się udało ze szczepieniem, okazałam certyfikat i wyszłam spokojnie, a było tyle osób ze straży granicznej :) A migdałki twarde, jak nie masz zębów to po tobie :)
    1 punkt
  28. @Henryk_Jakowiec Heniu chyba z działki wrócił i barmankę już obrócił i to patrzcie aż dwa razy, teraz robić trza wymazy. Pozdrawiam Henryku, fajny wiersz z pomysłem satyrycznym.
    1 punkt
  29. uroiła mi się miłość taka na trzy czwarte pa wczesną wiosną uroiłeś mi się ty potem ja późnym latem piłam wino a jesienią zamroziłam się tak zaburzył się rytm boże ciało w szortach kusi 210603
    1 punkt
  30. :) ... zgadzam się z Tobą, Leszczym, czasami trzeba się potaplać, nawet w błocie.
    1 punkt
  31. @Anna_Sendor Dzieki bardzo, właśnie miałam trochę problem z tytułem, generalnie to nie przepadam zbytnio za nadawaniem tytułów swoim wierszom, ale tak tu trzeba. Będę myslec nad czyms lepszym:)!
    1 punkt
  32. Jak zrozumiałem, to bardzo praktyczny wiersz, w którym pokazujesz nam przemiał świata przez naturę. Koty po marcowaniu, sąsiadki wnerwione bo będą małe kocięta kupki robić pod drzwiami, dziki zagony przeorały, natura pochłania wszystko co dookoła, a ludzie dążą do bezcelowych priorytetów, które wymyślili i wdrożyli. Tymczasem nasz peel --> tu nasz Grzegorz --> czyli ty autorze, podchodzisz do życia z dystansem, oto typowy stoicki spokój, jabłko zjedzone, ale ogólne konstatacje z obserwacji świata przez podmiot liryczny --> nieciekawe: świat popsuty, koścoły zostawione, a człowiek z podkulonym ogonem. Natura wszystko przemieli. Tyle z pychy --> peel Grzegorz to mądrze konstatuje. Pozdrawiam autora ?
    1 punkt
  33. @[email protected] Oj tak. Wolność - czymże jest tak naprawdę? Ileż to tekstów powstało na ten temat? Ileż punktów widzenia? Temat, że ho ho. Prawdę mówiąc niekiedy unikam takich tematów, bo są czasem dla mnie zbyt pojemne i rozumiem, że bardzo łatwo się na nich wyłożyć. Najłatwiej mi o taki temat po prostu w ten czy inny sposób zahaczyć, co niniejszym odrobinkę uczyniłem;)
    1 punkt
  34. czas nie zna litości, a życie... czasem boli Pozdrawiam
    1 punkt
  35. Dziękuję Waldku. Pozdrowienia również dla Ciebie :) No właśnie. Myślę, że czasami z daleka rzeczywiście widać lepiej. I bywa zaskakujące jak inni nas postrzegają, w porównaniu do tego, jak my sami siebie widzimy. Wielkie dzięki. Pozdrawiam.
    1 punkt
  36. @[email protected] co racja to racja;)) Sprzeczny jestem - raz po Nobla innym razem leciutko po jaką nie wiem zgrywę;)) A wracając do treści wiersza nasze tak zwane nie (kobiet i mężczyzn) może wynikać z tysiąca względów od skrajnie dupowatych po całkowicie nie wiem nadrzędne ;)
    1 punkt
  37. Gdyby miała to zakodowane, nie wygrałaby w zeszłym roku Roland Garrosa a w tym roku dwóch dużych Turniejów. Świat się zmienia, a Polacy już nie maja kompleksów, jak było po upadku komuny. Pozdrawiam P.S. Iga z Bethanie obroniły 7 meczboli i wygrały ze stanu 1-5 w III secie:).
    1 punkt
  38. @Leszczym Aż wiersz, jak Ty traktujesz poezję, toż to wartość za którą dają nawet Nobla, choć czasami można dostać jobla.
    1 punkt
  39. @Nata_Kruk ależ marzyć o błocie to też coś;)) Najważniejsze jest tutaj taplanie;)
    1 punkt
  40. @Tomasz Kucina Tomku, rym jest paskudny bo gramatyczny a takich nie cierpię. A dziki mam w nosie, po prostu się z nimi dzielę, mam to w swoim programie ogródkowym - co zbiorę to zjem, a co one zjedzą... zapisuje na straty. Wychodzi mniej więcej na zero. Ale co się tam posiedzi i porusza to jest - zysk nadzwyczajny. Trzymaj się zdrowo.
    1 punkt
  41. @Nata_Kruk Dziękuję :)
    1 punkt
  42. @[email protected] Grzesiu nic z tych rzeczy. Jaka walka - buziak w policzek? Jaki niedostępny - zdziwił się i z wypiekami na twarzy podziękował. Zresztą na słowo podziękowałem też różnie można spojrzeć;) Doświadczony - bez przesady. Ktoś powie, że dupa i pewnie coś z racji też może w tym być. Myślę, że fakty mogą być jeszcze inne - z jakiś względów pewien peel być może nie wszedł w jakąś zapowiadającą się głębiej relację i już. A sam jej początek był przepiękny w swojej prostocie i naturze;)) Zresztą to tylko wiersz;))
    1 punkt
  43. Witam - byłem czytałem - zadowolenie jest - Pozdr. serdecznie.
    1 punkt
  44. wiatr tworzy cień zdmuchuje słońce i wtedy pod muralem malujesz kalejdoskopowe maski lubię te wieczory o smaku kolejnego piwa terapeutyczny jazz wykrochmalony stolik barman ozdrowieńca sączy szklankę za zdrowie zaszczepionych i niezaszczepionych
    1 punkt
  45. Ten niby tytuł, nie tytuł, mnie akurat nie podoba się, ale tym się nie przejmuj. Przywykłam już, że dajesz nietypowe 'nazwy' temu, co piszesz... masz do tego pełne prawo. Treść podoba mi się, dwa kończące wersy.. bardzo, a w całości skorygowałam dosłownie drobiazgi pod siebie.. ciekawe co Ty na to. Pozdrawiam. uroiła mi się miłość taka na trzy czwarte pa wczesną wiosną uroiłeś mi się ty potem ja późnym latem piłam wino a jesienią zamroziłam się i tak zaburzył się rytm boże ciało w szortach kusi
    1 punkt
  46. @Tomasz Kucina właśnie się pluskam w morzu, ale cieplutkie :) jest 22 stopnie a się kapie, fala tak fajnie w chodzi na mnie bo i już :) Teraz jest 21 stopni Dzisiaj jest morze fajne do pływania, spokojne, swieci słoneczko.
    1 punkt
  47. Wyszli wprost z lasu na otwarte pole... Drogą podążał przeciwnika oddział. "To nie Niemcy. Madziary!", ktoś szepnął. Podła komenda: "Nie strzelać! N i e s t r z e l a ć !" Zalegli w redlinach kartofliska, a tamci w przydrożnych rowach... widzieli mundury, na głowach orzełki na rogatywkach. Czas się rozciągał do granic... Sekundy w minuty, minuty w godziny... W napięciu czekali. Węgrów dowódca coś krzyknął... Żołnierze z rowów powstali. Wolno deszli, jakby się nigdy nie spotkali.
    1 punkt
  48. Mocny, wymowny, potrzebny wiersz Pozdrawiam :)
    1 punkt
  49. tego dnia, tej chwili, słów które piszę krzesła pode mną i okna przede mną powietrza, które wciagam do płuc - dlatego jestem radosna
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...