Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.04.2021 uwzględniając wszystkie działy
-
7 punktów
-
w mrugnięciu oka mieści się otarta łza uśmiech gdy powraca babcine pierogi z jagodami gęsia skórka o rześkim poranku z widokiem na ukochaną grań szeptane twe imię gdy w złości wołam to już dwa mrugnięcia pospieszna wizyta kolibra kropla deszczu na policzku ramię na ramieniu w najcięższą z nocy niekiedy trzęsienie ziemi póki nic nas nie przywali mieści się życie6 punktów
-
nie wolno mi w szale krwi w głupim szale pomieszałbym wszystko głupiec! zamieniłbym czarne na białe nie wolno mi zmienić świata bo bez tej jednej duszy nigdy nie byłabyś taka bo bez tej jednej duszy byłabyś pąkiem nie kwiatem a ja - nie byłbym rycerzem tylko twoim katem słowa więzłyby w gardle a uczucia w głupcu! co zamienił białe na czarne amen6 punktów
-
Słyszysz szelest liści? Szum gałęzi może? To wiatrów przemowa, nie o nią tu chodzi. Pięknie w lesie pachnie, rozmaite wonie jak balsam dla nosa, aromat ulotny, zmieszany. Ciche są rozmowy, nikt ich nie usłyszy, mowa powolna, stopniowo się niesie. Trzeba zaprosić owady i zapylić kwiaty, życie pokoleń wzbudzić. Wokół woń upojna. Gąsienica przypełzła: wróg, laboratorium rusza i wnet rozpoznanie. Wieść idzie skuteczna. Substancja w korze, liściach psuje smaczny obiad. U sąsiadów również podobna reakcja. Znowu inny szkodnik i po jakimś czasie zapach dobrany, intruz już w odwrocie. Tego odpędza aromatem, na tamtego zasadzka. Kawalerię wzywa z dala w postaci drapieżcy. Powąchaj, może posmakuj i spróbuj zrozumieć leśne olbrzymy nieruchliwe, gadatliwe wielce.4 punkty
-
Zegarmistrz Od rana przy nim siedzę, nie wiem czy naprawię; Jak żyję takich rzeczy nie spotkałem jeszcze. Czy ktoś mnie stamtąd woła, czule i serdecznie? Postradał pewnie rozum pomylony starzec. Nie słychać mechanizmów, trybów czy wahadeł Lecz pieśni co kołyszą nieskończoną przestrzeń; Tam gwiazda spadająca swą melodię szepcze I grozi bym nie patrzył przez horyzont zdarzeń. A jednak się skusiłem by popatrzeć trochę Na rzeczy tak uparcie przed spojrzeniem skryte, I czuję jak ze światłem lekko się unoszę, Z tym światłem, które kiedyś było moim życiem. Wnet budzę się w łóżeczku jako mały chłopiec I zegar naprawiony tuż przed sobą widzę. ---4 punkty
-
Wybrańcy narodu przewodnicy dusz apopleksjo zrodzona z nadmiaru głupoty naiwności co czyhasz za rogiem tuż-tuż jakże brak mi jest w tobie cnoty i urody Przez bezmyślność płodzicie nowy rodzaj słów piętnujecie odmienność która z was się śmieje bezkrytycznie pędzicie przed siebie a nuż tam za mostem za węgłem może coś się dzieje Nadeszła pora dobijania targu kto nie jest z wami ten jest przeciw wam szczury obślizgłe wyszły z zakamarków uczciwość legła już na dnie Media głoszą nowego przywódcę wspólnoty guru sztywny jak mumia zasiadł dziś na tronie trzeba oddać mu pokłon stóp polizać spód może kiedyś w przyszłości nie zapomni o mnie4 punkty
-
O poranku, Kawa najlepiej smakuje o poranku, tylko szkoda że sama w czterech ścianach, muszę ją pić, lecz muszę przyznać lubię sama ze sobą być. Czasem ktoś coś napisze, zadzwoni i tak dzień mi leci powoli. Nie mogę się doczekać u babci w ogródku piwonie. Zawsze są takie duże śliczne, cieszą wtedy moje oko. A gdy teraz patrzę za okno, leje deszcz od rana, w sumie to nawet dobrze się składa, jakoś tak samopoczucie lepsze. Do ludzi buzia mi się dzisiaj cieszy, pogadać z kimś pragnę ale tak do rzeczy, może zobaczę czy nie dostałam wiadomości, wiadomości, która sprawi że będę śmiała się cały dzień. Dobrze jest przyjaciół chociaż kilku mieć, by na nowo z uśmiechem zacząć nowy po burzy dzień. Iwa4 punkty
-
W krainie szeleszczących deszczy czas kończy się - zaczyna. W poszumie kropel rośnie, w te pędy, soczyście, nadzieja. W krainie szeleszczących deszczy kołysze cisza. Drzewa w półcieniach tańczą. Liście w prześwitach, beztrosko, w zaśpiewach. Kochanie, przyjdź z gwiazdami... Boso, by nie obudzić licha. W szemrzących dzwonkach, nocą, miłością, mną, ciszą - oddychaj. Wilgotnych i dzikich szukaj słów, drobin czułością obmytych. I mów do mnie, mokro mów. W krainie szepczących w nas dreszczy.4 punkty
-
3 punkty
-
orkanem ognia stajesz pośród kwiecia halny w błyskawic pobrzask wrosły me sny uczysz pokory gdym uwikłana w niszczycielskich braw burzę filarem jesteś pochodnią cyklonu dojrzały mój kosmos hołubisz gdy ból ronię na glebę co pod kopułą raju skrzypi i nalewasz mi w skrzydła srebrzyste heksagramy sklepieniu wydarte3 punkty
-
kolejny dom się zaścielił zaraz będą chodzić ludzie mierzyć projektować ustawiać każdy zgodnie z rolą jaką ustalił dla siebie jeden będzie ustępliwy drugi nie do poruszenia zaczną trzeć podłogę zostawiając brzydkie rysy potem nawet pocieknie z sufitu po ścianie i wyjdzie dom z siebie będzie paradował nagi po osiedlu po znajomych ktoś zbatorzy go ktoś ubierze wzruszy się więc opamięta i wróci do siebie wróci znów przyniesie ciepło które zawiesi jak lampę wnet rozleją się jasności tylu ludzi się na nie złożyło polubili jego mieszkańców niech i oni polubią siebie3 punkty
-
choć przyszedł bez kwiatów uśmiechy rozkwitły na twarzach wszystkich kobiet gdy mówił rumieńce wstąpiły na policzki mimo że zimno i śnieg leży za oknem bezgwiezdne niebo ach nie wszystkim płoną iskierki w oczach które wodzą za nim marząc o kontakcie wzrokowym gdy wyjdzie zrzucą błyszczące maski zostaną pobrudzone podkładem bluzki oraz refleksja że jednak kwiaty to przynieść mógł3 punkty
-
nie przejmuj się na pęd arteria złącze układ naczyń wiecznie niepołączonych bądź w tu żyj w teraz scherzo na dwa na trzy poemat szczęście to przestrzeń pomiędzy łopatkami na pięść gdy miękko wchodzi już jest nie pozwól by znikła czy też zszyła bliskość to sposób patrzenia tembr głosu dotyk ust ukrwienia bliskość to stand by myślenia czysta poema dla świętego spokoju wyłączaj głowę to ważne raz dwa trzy nie piszę wiersza raz dwa trzy przestaję myśleć3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Widziałem kiedyś, za sto lat Jak jakiś mędrzec przemawiał Że żadnej myśli na zwojach Nie trzeba się już obiawiać W tle wizji ciągle to samo Magazyn moto (rys akcji: Ruszanie pełną koparą) Zapluty karzeł, reakcje Zła masa i znów karypel (Zdobione jaja spod kiltu) I tylko wciąż w tym dowcipie Brakuje dobrej pointy2 punkty
-
to nic że dziś to nie wczoraj że chmury są smutniejsze że Bóg dalej milczy że łzy oraz uśmiech muszę kraść to nic że wczoraj minęło - zgubiło drogę do dzisiaj coś zapomniało kiedyś powtórzy się - tak samo zaspiewa będzie czule grało to nic że dziś to nie wczoraj które swe chwile wiatrem porwało2 punkty
-
Selene Zbudź się proszę, Endymionie, Tak kochałeś kiedyś żyć. Niech marzenia wzniecą płomień, W sercu, które umie śnić. ---2 punkty
-
@Wędrowiec.1984 Przeniosłeś mnie w krainę baśni jak u Christiansena. Sen ma ogromną moc, ten chłopiec pewnie nigdy go nie zapomni. Dala mnie kino to taki sen na życzenie i Twój sonet skojarzył mi się z Cinema Paradiso. To stary film, w którym sycylijski chłopiec zaprzyjaźnia się z operatorem projektora w kinie i odkrywa nieskończony świat wyobraźni, potem wraca do wioski jako uznany reżyser. Uchwyciłeś ten magiczny moment, gdy tylko wyobraźnia nas ogranicza. Pięknie :)2 punkty
-
Jest jeszcze przypadek osobny ktoś na przykład może być komuś podwiniętą rzęsą pod jego powieką a wtedy można chyba mrugać do woli to co piosenka :) Pozdrawiam Pan Ropuch2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Spadochroniarze * Nie można było wygrać, nie da się też cofnąć; Biegnijmy co sił w nogach, dalej, ku zagładzie, Do bramy, przez ulicę, tam gdzie ściana straceń! Zginiemy, lecz nie umrze nigdy nasza godność. Biegnijmy nim te mury do cna krwią nasiąkną! Na górę, później w lewo, prędzej, korytarzem, A dalej niech już los nam drogę dobrą wskaże... Lecz chichot tylko słychać przez otwarte okno. I znów radośnie zaczną z parapetów strącać Nadzieję, by konała w krzykach i rozpaczy, Gdzie gęste kłęby dymu zdają się bez końca Unosić swoje groźby nad ogrodem naszym. I tylko gruzowisko z bliska się przygląda Jak giną śród płomieni najpiękniejsze kwiaty. --- * 1943r., powstanie w getcie warszawskim. Cytując Jürgena Stroopa: To ci Żydzi, Żydówki i żydowskie dzieci, którzy z okien, balkonów i poddaszy domów, płonących od parteru, wyskakiwali na ziemię, na asfalt i bruk. Przed tym zrzucali pierzyny, kołdry i inne bety i na to skakali. Moi SS-mani zaczęli nazywać ich “spadochroniarzami”. Całą noc trwała ta zabawa...2 punkty
-
@Łucja Maj Odstaję od grupy, bo gorącą pijam z fusami przy denku. Inna mnie dobija. Pozdrowienia ślę :)2 punkty
-
Pośród traw, ziół wielu, migocze i błyska klejnotów moc wielka. Umyka w trawie, przejrzystością wabi. Stąd bierze początek pluskające zimno, niteczki radosne, spływa po pagórku. Szuka chyba czegoś. Krystaliczny, wartki, wąziutki strumyczek, biegnie gdzieś przed siebie. Cierpliwie zaznacza ustaloną trasę. Drzew wreszcie dopada bystra strużka dźwięczna. Pracowicie kręci, na koniec znajduje cel krótkiej podróży. Nie taki już czysty, dość również leniwy, z grzywą zieloną. Łypie dość ponuro wód łapczywy strumień. Uroda zanika, choć nie ginie przecież. Brylantowa wstążka zmieszana, rozbita, zdąża ku północy.2 punkty
-
@Natuskaa W tym polubieniu to nawet najpiękniejszy dom nie pomoże. to mi najlepiej dla wyobraźni zabrzmiało. Fajny wiersz :)2 punkty
-
Myślał, że jak ma klejnoty to bogaty pewnie jest a gdy złowił złotą rybkę chciał pokazać, że ma gest. Złota rybko dam ci wolność lecz chcę większe mieć klejnoty no i stało się jak prosił wczesnym rankiem tej soboty. Rybka odzyskała wolność wędkarz w formie zamiennika dostał ale pańskie jaja i małego klejnocika. Podziw mam dla złotej rybki ale żal mi też wędkarza, że dał nabić się na haczyk co i innym też się zdarza. Tu nasuwa mi się wniosek, że jak pająk sieć swą utka kto takowe ma zamiary by wystrychnąć nas na dudka.2 punkty
-
jeśli halucynacja to bez spacji – zwarty długi ciąg obrazów wypatrywany już z autobusu gdy z uśmiechem wysiadała wziął od niej torbę z zakupami wtuliła się – bo chłodno okrył ją czym prędzej swoją marynarką spojrzenia zdziwienie lekkie potknięcie – ale wszystko dobrze się skończyło rytm pulsów zakłócony zaniemówienia z iluzją pod rękę szli tą Warmińską w nieskończoność1 punkt
-
W ostrowach piersi, w łonie fałd motylich kwitnie, Pąs pocałunku wargą rozwierzganą w świecy, Wijącej drapieżny błysk skrzydlacie przez plecy, Kroplami oddechów w noc czule i dobitnie. Wpływam czółnem w lagunę jej ud aksamitnie, Żylastą pięścią chwytam cień włosów kobiecy. Łączymy się tak bliscy a nadal dalecy, Pomalowani bólem nieba na błękitnie. Wstał mleczny świt, ona śpi w progu mego życia, W łóżku, u brzegu dnia na zgięciu światłocienia, Jak słowiczy śpiew słodko wabiący z ukrycia. Jej powieki zlepione spokojem sumienia. Moje otwarte zdrady skazą nadużycia, Słów - obróconych w kłamstwo i gorycz zwątpienia.1 punkt
-
@Nata_Kruk chyba trafiasz w sedno a może i w sedna dwa. W drugim przypadku zrezygnowałem z (się) uznając że wprawny czytelnik i tak to się sobie dopowie, zobaczy doczyta no i ten nieszczęsny pęd tu nie jestem w stanie wybrnąć żadna wykładnia mnie nie broni, tu się zasłaniam - odczuciem słowa i wersu czyli licentia poetica podoba mi się pęd zauważ że drugi wers wtedy po tym pędem też już przestaje grać poszły mianowniki i bierniki po betonie :) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
Cóż za przyjemny utwór... czlowiek ciekawski, zawsze zerknie i zabierze ze soba dalej... piękny wiersz... pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wiesz ja łączę smaki, cieciorkę z pieczonym burakiem, dodaję zioła, do smaku sok z cytryny, oliwę, a jak robię z suszonymi pomidorami, to już nie daję buraka. spróbuj, jest pyszny. za tydzień robię sobie taki piknik, kogoś może spotkam w trawie:)1 punkt
-
Promyki twoje szczęście kiedy człowiek dla człowieka człowiekiem jesteś i to jest ważne więdnący kwiat to nie ja bo ty jesteś wodą zatem nie uschnę ten jest szczęśliwy który w drugim widzi świecące promyki w jego oczach proszę nie pozwól promykom zgasnąć1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] u mnie też zima. W pracy patrzyłam na moje rośliny i syciłam oczy zielenią. Mam nadzieję, że nie ma już śladów po nożu...1 punkt
-
Błądze we mgle, widząc istnienie spijam szkarłat, natchniony tym życiem znowu widzę- narkotyczne wizje opuszczam swe ciało co tydzień spotykam osoby niemiłe, obrzydliwe serca mają czarne, łapczywe i chciwe chcieliby zerkać do duszy przez wizjer Wygrałem na nowo Przetrwałem1 punkt
-
@GrumpyElf Mrugnięcie... mgnienie oka... nieuchwytna chwila, w czasie której tak wiele dzieje się realnych rzeczy :) Podziwiam, sama chyba nie potrafiłabym takiej drobinki czasu ubrać w słowa. Pozdrawiam :)1 punkt
-
@Konrad Koper Pewien klasyk, gość z Łagowa pod poduszką jeże chowa sam na jaśku sypia i wytęża ślipia czy pod jeżem jest jeżowa.1 punkt
-
@Pan Ropuch Podoba mi się to co zawarłeś w wierszu... Chociaż jestem zwolenniczką myślenia to przyznam, że czasem należy wręcz włączyć intuicję, albo odsunąć myśli, żeby nagle otrzymać w darze iskrę geniuszu ;) Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pewnie masz rację, jak ktoś o dom nie dba to jego uroda niknie. Myślę, że (jeśliby rozpatrywać to dno wiersza o którym piszesz , jeśli dobrze zrozumiałam, bo w założeniu tu są dwa rozważania) i tak warto próbować. Akurat obserwuję w otoczeniu pewien rozpad, który bardzo mnie zabolał i to jest niesamowite jaką konstrukcją był, bo kiedy się wali to po bokach wszystko dostaje rykoszetem. Dziękuję za wizytę i miłe słowo :) Pozdrawiam.1 punkt
-
Młody dzień staje się starym. Niebo zaczyna tracić poprzednie barwy. Słońce znika i czas biegnie coraz szybciej. Zapada zmrok i w twych ramionach ginę. Nieubłaganie czas pędzi. Słowa stają się niczym. Tylko patrząc na ciebie bać się przestaję. Czy ciebie pokochałem? Czy sam siebie pokochałem? Bo ty nie mą miłością, ty mym przyjacielem najdroższym. Tobie mogę oddać swe sekrety. Tobie mogę oddać wszystkie me sekrety. Pewnego dnia zapadnie zupełny zmrok. I ujrzę wtedy biel przygotowaną przez Boga. Nie chcę o tym teraz myśleć, bo życie mi piękne oddał. To życie poświęcę Tobie, boś ty moim obrazem - moją drogą - moim defibrylatorem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
przychodzą dni na wątłych nogach donikąd pełznie cień ze ściany wypiję wodę prosto z kwiatków i wrócę znowu do piżamy piżamka w misie i tygryski wszystkie je liczę skrzętnie rano nigdy żadnego nie brakuje no może tylko poza panią wszystko mi wisi to co stało się tamtej nocy między nami na razie leżę tam gdzie zawsze i wdycham zapach twoich włosów ślad twojej głowy na poduszce znika z godziny na godzinę za tydzień pójdę cię poszukać następny rozdział nowe strony1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne