Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Raz młody człowiek rzekł do mistrza po kryjomu, - Bardzo mi to wadzi, że żona rządzi w domu. - Zmienić tego nie możesz, a teraz się zdziwisz, gdy ci powiem, co zrobić. Udaj, że nie widzisz.
    8 punktów
  2. Ratowanie księżniczek rutynowe.Morduje się smoka, wyważa drzwi.Po wejściu na wieżębonus nalicza się automatycznie.Adrenalina dożylnie nieskuteczna.Na odwagę placebo. Garściami.Możliwe mutacje są odwracalne.Pęd w popęd, woda w krew.Grawitacja dla mas.Rycerze zawsze spadają na tarczę.Scenę powtarza siędo znudzenia konia.
    8 punktów
  3. Minęło nas kilka świetlików,A te, co dotknęły nieba,Wierzę, są gdzieś ponad chmurami...Tu jest pochmurna noc.Odleciały ptaki...Gdzieś tam wzniosło się kilka rakiet,A ci, co zaspali, kartkują atlasCo jaśniejszych gwiazd....Dzieci skaczą na trampolinie,Ktoś uleciał w modlitwie...Ktoś nie umie latać.Ja, niewierzący, poszedłem spać i niechPrzyśnią mi się gwieździste nieboI długa, bezchmurna noc...
    6 punktów
  4. że w zmęczeniu nic się nie może w chorobie nawet w godzinie czarnej rozpaczy jest tylko trochę inaczej - pokorniej
    5 punktów
  5. Plecak z marzeniami Wcisnąłem głęboko do szafy Plecak wypchany marzeniami Przykryłem dla niepoznaki Kilkoma znoszonymi snami Leżą w nim teraz schowane Dźwięki słuchanej muzyki Książki dzieciństwa sczytane Wesołej zabawy okrzyki Wiersze te nienapisane Babcine recepty na życie Modele pracowicie sklejane Chmury na nieba błękicie Skradziony gdzieś pocałunek Który się słodki wydaje Marzenie że kiedyś pofrunę Dalekie zobaczę kraje Kąpiel w ciepłym jeziorze Zabawa w baśnie czytane Pierwsze wakacje nad morzem Zamki z piasku budowane I kiedy czasem nachodzi Mnie szara chwila zwątpienia To chcę ten plecak założyć I iść gdzie się spełniają marzenia D.G.
    5 punktów
  6. Szafarz bólu Akolita cierpienia Codzienny flagelant twe życie docenia Nieświadomy wyznawco Swoim będąc oprawcą Popatrz Największa sekta świata Wszyscy doń należymy I się gwałcimy
    4 punkty
  7. w łagodnej błękitnej poświacie zmierzchu kontempluję twoje rysy aż oczy zachodzą mgłą chmury w nieśpiesznej atmosferze płyną tam gdzie jasnozłote niebo żarzy się nad horyzontem czuję wibrację drzew wprawianych w drżenie przez bezgraniczne dobro przeznaczeniem duszy jest życie w powietrzu
    3 punkty
  8. nawet nie zasiadłem do stołu pamiętam krupiera szemrany gość zupełnie nie miało to znaczenia all in tak zgrał się świat u twoich stóp z pańskiego stołu okruchy zaczęły spadać w ołowianą noc ogłuszył i wywiózł mnie mój brat pod stołem sprzedano nas nie byłaś moja miła dziś zasiadam do stołu w negocjacjach niezłomny krwią spisujemy umowę dopisek moc wszystko jedno byle mieć głowę i tylko czasem wspominam dzień kiedy nie stroniąc od stołu przestałem wierzyć w bezkompromisową miłość
    3 punkty
  9. Niedopałek pamięci stwarza niemo na dnie zamszowej popielniczki jej spierzchłe wspomnienie, wtulone w kaszmirowy tors bujnej udręki rubinami paznokci do granicy bólu. Wódczany posmak nocy pali się bezsennym pocałunkiem szklanych warg. Skowyt ciał przekwita pękniętym okiem, plamami krwi, dzikim skurczem podskórnych ukłuć głogu wiszącego w oknie. Niech ta chwila dogasa. Inna w nas nie spłonie. Wokół opuszek palców ćmi żółte powietrze rwane pazernie, jego dotyk jak cień dłoni zostawia w rozpadlinie lustra wilgotny ślad. Oddechem rozchylonych ust uśpiona nagość nabiera kształtu piersi spowitych ażurem przezroczystego światła, mruczysz i ocierasz stopą o łydkę jak świerszcz w łanach pościeli. Biel i czerń kotłują się, wraz z nami, jak chwile co pąsem krzyczą, kiedy zaciskając zęby przebijam czeluść nocy sinym frezem orząc przekrwione brzemię winy cieknące pod sercem. W arabeskach twych włosów budzi się horyzont zdarzeń, słońce z wikliny przebija policzki stygmatem tajemnicy. Wracamy do naszych obcych dla siebie światów, po spokój sumienia.
    3 punkty
  10. Rzekł mi kiedyś Jaś niecnota, że on chce pogłaskać kota myślę sobie cóż mi szkodzi on i ja jesteśmy młodzi to, że brak nam doświadczenia nic tu nie ma do znaczenia rzekłam tylko - Jasiu miły ja cię błagam z całej siły kiedy będziesz kotka głaskał byś nie sapał i nie mlaskał z podniecenia nie drżał cały lecz był rześki, nie ospały. Jaś posłuchał i ripostę dał mi - to nie takie proste i gra świeczki nie jest warta więc mu rzekłam - idź do czarta. No i poszedł, lecz do innej a mnie za to kara spotka bo on teraz będzie głaskał tamtej, a nie mego kotka.
    3 punkty
  11. Czy pamiętasz ojcze drogi te pisanki z tamtych lat i ten spokój w sercu błogi kolorowy dziecka świat Tamte lata już minęły teraz ciebie kryje grób dziś wspomnienia znów odżyły choć cię zabrał dobry Bóg Te zajączki kolorowe nie zastąpią tamtych mi bo już nie są tak cukrowe nie powrócą dawne dni Pełne wiadra zimnej wody jakby z nieba lunął deszcz to dla szczęścia i ochłody trzeba było potop znieść Czy pamiętasz matko droga tę cudowną wtedy woń i obecność w domu Boga spracowaną swoją dłoń Aksamitne szare bazie i złocisty słońca blask a powyżej na obrazie spokój namalował czas
    3 punkty
  12. teraz jest piekło później będzie czyściec a na końcu niebo. Czapkins siódma zima w katedrze dziewiąta z czternastu wiecznie opustoszała odpycha swym zimnem tuż przed samym szczytem zaczyna się nabożeństwo celebracja życia i śmierci odprawia mistrzyni tanga czarna kapłanka już patrzy czeka na szmer słabości by wypełznąć jak wąż usiąść ćmą na ramieniu z każdym oddechem poczujesz ten ciężar komunię jej mroku w zaciśniętych ramionach
    3 punkty
  13. Każdy ma swoją wiosnę ramiona świtu wydłużają się w spojrzeniach osiada pokój teraz dostrzegam więcej nie tylko skostnienie książek wyplute wiersze na podłodze i piach po zimie jak wydmy zakotwiczyły we mnie przesypując uśpiony czas kiedy łąki rzucą się w zielenie i tak pozostanę babką zwyczajną przy drodze skulona czujność próbuje rozgonić wrony to nie przypadek że największe usadowiły się w głowie pod powiekami ćmy bandażują skrzydła bez pytania podaję swoje w ciszy od czegoś trzeba zacząć marzec, 2021
    2 punkty
  14. W półotwartych powiekach sny, jak mgła ścielą się o świcie. Potargane myśli mkną już, niczym fale barwnych skrzydeł. Świat rozkwita w tym spojrzeniu, ciepłem Wiosna rozpogadza. Może kawę byś jej zrobił, to by wcześniej z łóżka wstała? Także delikatna bryza niech popieści wszystkie zmysły. Ona w lustrze się przegląda, a Ty ciągle o niej myślisz? Zrywasz dla niej komplementy, lecz kapryśna jest czasami. Woal znów opina kształty, Zefir może jest zbyt śmiały? Nie! To ona roztargniona, gubi kwiaty z swego wianka. Lubisz patrzeć gdy się śmieje? Zatańcz z nią w tych jej rumiankach. Słyszysz? pszczoła gdzieś w tle bzyczy, ach użądlić nie wypada. Tylko promień jak miód spływa, kiedy blask się w niebo wplata.
    2 punkty
  15. bazie, kotki mizianie, pieszczotki :) w miłości z wiarą tu i teraz z nadzieją na wieczne bazie, kotki...
    2 punkty
  16. to nic że dziś to nie wczoraj że chmury są smutniejsze że Bóg dalej milczy że łzy że uśmiech muszę kraść to nic że wczoraj minął - zgubił drogę do dzisiaj coś zapomniał kiedyś powtórzy się - tak samo zaśpiewa będzie czule grało to nic że dziś to nie wczoraj które swe chwile wiatrem porwało
    2 punkty
  17. Nic nie rozumiem. Za grosz idei i ideologii. Idę w rabarbar. Nie wiem skąd wiem że rabarbar. Zerwać nie umiem. Opisuję zaledwie wyglądem. Zielsko w ogrodzie. Zarwana noc. Maleńki tutaj jestem. Chłopiec. Robię ręcami. Wspomnienie z maleństwa w małej mazurskiej miejscowości.
    2 punkty
  18. Z hałdy rdzawych wydm Chmara świetlików Uniosła rakietę. Leci... A lecąc, mija kilku wpatrzonych W nią chłopców-nielotów. Mija ptaki ułożone do snu. Gdy nie widać drogi, Mija zachodzące słońce... Pamiętam, gdy byłem pilotem, Mieliśmy sięgnąć Marsa.
    2 punkty
  19. Rewelacyjna treść. Zlazłam nasz Tatry, jak na kogoś dojrzałego, bardzo dużo zrobiłam, bo KOCHAM GÓRY... i miałam przed każdym szlakiem wielką pokorę wobec ich wielkości oraz niesamowitą radość, że mogę na nie patrzeć i 'deptać' ścieżkę. Wyprawy na najwyższe szczyty - są szczegóły, których nigdy nie poznamy, może po latach... Pozdrawiam.
    2 punkty
  20. @Pan Ropuch Niewesoła refleksja... To ja tak trochę mimo, a trochę chodem... ;) Myślę, że miłość to nie stan, a cecha. Są ludzie, którzy kochają tylko siebie w drugiej osobie. To ci, którzy monologują, nadużywając zaimka "ja". Ale są tez tacy, którzy chcą stworzyć że swojego życia oazę dla ukochanej osoby. To ci, którzy w dialogu znajdują część wspólną zaimka "my". To właśnie ta oaza. Albo się umie kochać, albo nie: "Miłość cierpliwa jest, nie szuka poklasku, nie unosi się gniewem". Aż i po prostu. Pozdrawiam świątecznie! ?
    2 punkty
  21. Niechaj Chrystus Zmartwychwstały co przychodzi w blasku chwały opromieni życia drogi i przyniesie spokój błogi niechaj wszyscy się weselą i wzajemnie sercem dzielą żeby radość z Zmartwychwstania wszystkim ludziom była dana Jezus tak nas umiłował że Swe życie ofiarował i do końca został z nami tu pod dwoma postaciami na ołtarzu co dzień czeka pragnie blisko być człowieka i pociesza daje siły chociaż Boga nie widzimy wciąż pamiątka się powtarza miłość płynie wprost z ołtarza cud to dla nas niepojęty jednak mieszka tu Bóg Święty Życzę Wszystkim zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych.
    2 punkty
  22. @Pan Ropuch Miłość bezkompromisowa i bezwarunkowa to matki do dzieci. My musimy spełniać bardziej lub mniej określone warunki, a wtedy jest szansa, ale oczywiście bez gwarancji:). Pozdrawiam
    2 punkty
  23. Nawet pantofelek, co w kałuży moknie, Pół swojego życia spędza pod pantoflem.
    2 punkty
  24. @GrumpyElf Witaj! Zapomniałem dodać, że przekaz dotyczy całęgo tomiku, który zamierzam wydać. W każdym wierszu, jest wzmianka o naszych oceanach. Jak wstawię pierwszy wiersz, wtedy będzie jaśniej. Ta fraza, o której wspominasz : to podsumowanie, jakby całego przedsięwzięcia. Dziękuję, że mogłem zostać przeczytany. Świątecznie pozdrawiam! @Dag A szkoda! Bo był ładny. Nie ma za co przepraszać. Rozumiem, w ramach uprzejmości warto mieć czyste karty. Każdy z Nas, ma wyobraźnię. Ta fraza, o której wspomniałaś' to nic innego, jak patrzenie przez środek drzwi ( dziurę bez klamki ) . A po drugiej stronie, inna bajka-:) Dziękuję! Świątecznie pozdrawiam @emwoo No! Nie wątpię. Cała tajemnica leży we łzach. Krótko odpisuję -:) Świątecznie pozdrawiam!
    2 punkty
  25. 1 punkt
  26. każde ważne w bagnie żadne może z wyjątkiem jednego które wpadło przez głupotę ono ma szansę wykiełkować wróci do źródłasłów
    1 punkt
  27. zamykam drzwi minionego nie chcę widzieć tego co dokuczało wole teraźniejszość która lepszym częstuje widzi tęcze i świerszcza zamykam by nie zawróciły oczy pełne łez i nie śmiał się smutek chcę czuć życie ozdobione nadzieją widzieć ogród pełen kwiatów a to co za tymi drzwiami niech sobie śpi niech nie psuje obecnego
    1 punkt
  28. Wesołego Alleluja, bo nasz Pan Zmartwychwstał, niech biją nam kościelne dzwony, niech każdy w tym dniu choć na chwilę będzie zadowolony, niech przy stole znikną wszystkie spory, smacznego jajka, zajączka co obdaruje nas radością, mokrego dyngusa w lany poniedziałek, bo taka jest tradycja, z domu nie wychodź bo gdy mnie spotkasz obleje cię, miłością, przytulę, przygarnę z ufnością. I czego ja się bałam że święta zmarnuję, jest wręcz cudnie, ciastem zrobię sobie ucztę, rybą po grecku przegryzę, a po świętach dietka i ćwiczenia pójdą w ruch, bo już wielki jest mój brzuch. Mówię dość i już trzeba coś z tym faktem zrobić znów. A póki co nie przejmujcie kilogramami się, dzielcie radością, bo to wielki radosny dzień. A gdy będziesz sam pomyśl że Pan nasz przy tobie jest. Iwa
    1 punkt
  29. Bo taka jest zasada chłop rządzi na zewnątrz w domu rządzi baba ;)
    1 punkt
  30. Winny - tak to JaNie musicie już szukać Zawsze musicie mieć winnegoBy poczuć swoją "wyższość".Tak jestem niepełnosprawnyAle kto z was jest bez grzechuNiech pierwszy rzuci kamieniemNo czekam na wasz cios.Warszawa, 4 IV 2021
    1 punkt
  31. ile masek trzeba wdziać by pokazać swoją twarz jak długo patrzeć w mur aby dostrzec jego brak jak długo modlić aby wymodlić cud ile razy upaść aby powstać i iść iść w stronę światła w istocie będąc źródłem cieni ile mówić by cię zrozumiano ile czuwać aby poczuć ile nabrać wdechów by w końcu odetchnąć jak daleko iść do celu aby dojść jak długo śnić aby wyśnić jak długo żyć aby przeżyć ilu bogów poznać aby zrozumieć że odpowiedź jest w tobie — uświadom to sobie
    1 punkt
  32. Rady skoro jesteś blisko szanuj i kochaj nie oskarżaj za swoje niepowodzenia bliskich bo oni najlepiej ciebie znają stąd wiedzą na co cię stać twój problem to ty sam zacznij od siebie a znajdziesz rozwiązanie
    1 punkt
  33. Moje miejsce - trzy drogi złączone trójkątnie krzyżami wielokątnych myśli i rozstajów. Dwie ścieżki, las ponury i to co pod lasem. Niebo i to pod niebem - drzewo i jego cień. Kamień i jego ciężar, ryty bruzdą wspomnień. Horyzont zdarzeń tkany z całunów szklanych mgieł. W kliszy śliskiego okna wierzga dymny podmuch i rozmywa kształt domu w kałużach szarości przez barwność pól głaskanych górnością powietrza. Spokój ptaków wiszących pięciolinią krzywizn wciska wyklute oczy w blady kształt przestrzeni. Tłuste skiby zlepionej ziemi twardą czernią przezierają przez śnieżny ażur wzorem bieli. Lazur nieba rozwiesza pajęczynę zmierzchu płonąc w pogorzelisku solarnych pigmentów, tam gdzie przez drzwi ostatnie powiedzie mnie wieczność, haftując cekinami gwiazd mrok firmamentu.
    1 punkt
  34. @Nata_Kruk Po raz pierwszy czytam Ciebie w bieli, Natko, i jestem oczarowana. :-) Dobrze, że PLka pozwala sobie zabandażować skrzydła :-) Wysokich lotów...! Jej, i Tobie :-) Radosnego świętowania! ?
    1 punkt
  35. @Pan Ropuch Stoły, stoły... Przeczytałem z przyjemnością. Świąteczne pozdrowienia. ☺
    1 punkt
  36. @GrumpyElf Nie, na spokojnie, dzięki za komentarze.
    1 punkt
  37. W naszym ogrodzie było dużo rabarbaru.Na tym miejscu stawialiśmy dom. W następnym roku coś zaczęło wyrastać w salonie a to rabarbar przebił się przez metrową warstwę piasku. Ja swoimi ręcami nazrywałem się tego rabarbaru bardzo dużo mama sprzedawała go na targu. A na deser mam Kompot z rabarbaru- Piękny wiersz Janka Rybowicza Nie pamiętam twojego imienia, koloru twoich włosów, oczu. Nie wiem, kiedy to było, gdzie, przy jakiej okazji. Czasem tylko, ostrożnie wydobywam z pamięci ten gest, z jakim postawiłaś przede mną kompot z rabarbaru. I zaraz, przerażony, chowam w panice ruch twojej ręki z powrotem w niepamięć. Aby nie zwariować z czułośc
    1 punkt
  38. @emwoo U mnie noc :) A spacerek i hasanie w lesie było :P
    1 punkt
  39. w pozłociu gwiazd polnych wzruszeniem sypki kotarę nocy zrywasz bym wolna w koronie nieba magią kosmosu pachniała pośród chmur popiersi płyniesz miękkim pulsem drżący gdy ja w lądach i rzekach zakrzepła do snu kołyszę i proszę zerwij purpurę z kwiatów morza gorejącym krzewem uświęć to co bazyliką we mnie na wzór roślin żywych tuli omdlewam tajemnicą twą opita gdy za księżyca granią srebrem ciepłych chwil zalewasz pół widzialny
    1 punkt
  40. @[email protected] Dziękuję Grzesiu ♥️ ? Tobie również Wesołych!
    1 punkt
  41. GÓRA, KRATER, KRET, ARKA, RÓG.
    1 punkt
  42. Słowa "bo są" należą oryginalnie do George'a Mallory, który był obsesyjnie pochłonięty zdobyciem Everestu, jeszcze w czasach gdy nikt nie odważał się tam chodzić... Został pod Everestem na zawsze w czasie trzeciej próby zdobycia w 1924, a jego ciało zostało odnalezione w 1999r. na północnym żlebie. Te słowa są niezwykle słynne i cytowane przez niemalże każdego himalaistę, ale piszę to po to, aby upamiętnić autora.
    1 punkt
  43. (Z cyklu: Poszukiwania) Pociąg zgrzyta hamulcami. Wjeżdża — piszcząc — na peron zadaszonej, dworcowej hali, żywcem przeniesionej z XIX wieku. Stoję w drzwiach wagonu, ściskając ich chłodną rękojeść… Lekkie szarpnięcie. Ogólny tumult. Rozgwar przeciskających się wąskim korytarzem pasażerów. Czuję napierającą, skłębioną podnieconym oddechem masę spoconych ciał. Zeskakuję. Potok rozpierzcha we wszystkich kierunkach. Rzednie. Słyszę zmieszane głosy, szurania, stukania obcasów, otoczony chłodnym strumieniem rześkiego strumienia… Pomarańczowe promienie zachodzącego słońca — pokrywają ukośnie kamienną posadzkę, wpadając przez wysokie, zakratowane okna. Ostatni ludzie wsiadają pośpiesznie do taksówek, autobusów… Jest coraz później. Ciemnieje. Rozchodzą się z coraz większym pogłosem echa tykania — zdobionych wyszukanymi, rokokowymi okuciami — zegarów. Pełznie zapuszczoną, zaniedbaną bocznicą — opróżniony skład Zmęczony podróżą, brudny, cuchnący smarami wąż… Zostaję sam, pomiędzy przekrzywionymi prostokątami gasnącego stopniowo światła. Milczący przeciąg porusza kwiatami w wielkich, betonowych donicach. Omiata moje skronie, usta i dłonie… Ukośne smugi mżą wirującymi drobinkami kurzu… Dostrzegam słaby ruch. Nie wiem, czy jest tuż, czy dalej. Uchwycone kątem oka błahe zdarzenie materialnego świata. Coś na kształt płynącego powietrzem pyłka dmuchawca, spadającego powoli jesiennego liścia… Przypomina falującą pod powierzchnią wody — majestatyczną meduzę — w aureoli pełgających blasków błogiej ciszy próżni kosmosu… Nieruchomieje… — bez dotykania ziemi… Zaciskam powieki. Otwieram… Stoisz przede mną. Piękna! Jakbyś zstąpiła z jakiegoś boskiego nieokreślenia! Wypowiadasz ściśniętym głosem moje imię. Cudowna. Wniebowzięta… Spowija mnie cała twoja jaskrawość. — Włodku… — Jewgienijo… Ujmujesz dłoń. Prowadzisz. — Dokąd? — Szepczesz do ucha… — Chodź, kochanie… Idziemy ulicą, zamkniętą po bokach ścianami staroświeckich kamienic. Skąpani refleksami — bijącymi od szyb. Pokazujesz zabytkowe freski… Pusto. Czuć woń rozgrzanego lipcowym upałem asfaltu… Dotykasz rozwartą dłonią faktury — pokrytego siecią nitek — tynku… Gładzisz ją opuszkami drżących palców… Idziemy zrywami, jak na starej — prześwietlonej częściowo — celuloidowej taśmie przedwojennego filmu. Idziemy przed siebie — arteriami opuszczonego miasta… Prosto w słońce… (Włodzimierz Zastawniak, 2019-04-13) *** Nowosybirsk – miasto w Rosji, na Syberii, nad rzeką Ob. Trzecie, co do liczby mieszkańców rosyjskie miasto, po Moskwie i Sankt Petersburgu. Nieoficjalna stolica Syberii.
    1 punkt
  44. Zwierzył mi się kiedyś Jerzy, że to on na wierzchu leży na to ta, co to pod spodem wtedy rzekła mimochodem tak przynajmniej ma go w pionie i do tego wolne dłonie jeszcze tylko by był sobą byłabym ja tą osobą, której raczej szczęście sprzyja kiedy w pionie sztywna szyja na to Jerzyk ripostuje chcesz to zmianę zastosuję lecz gdy bywam ja na spodzie wbrew zasadom i wbrew modzie żadna szczęścia nie zaznała powiedz - czyżbyś tego chciała?
    1 punkt
  45. @opal Już mam wiersz tych Świąt wrócę po nie jedno czytelnicze misterium. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  46. Nie widziałam tego, co Dag.. ale treść porusza tematem. .... to trudna, bardzo trudna sztuka dla ludów naszego domu - ziemi. Pozdrawiam.
    1 punkt
  47. Rozkosz przeżywasz już szósty dzień Machina w końcu dopadła cię I w przód i w tył i z góry w dół Chciał nie chciał jesteś teraz mój (znaczy się jej) Najpierw powoli stopy twe pieści Palec za palcem szukając treści W linii papilarnych wgryza się ciało Stęka i jęczy zgrzyta że mało Potem podudzia sam więc wywnioskuj (o co jej chodzi) Wspina się szybko po każdym włosku Uda zdobyła nabrała werwy W pępku się pewnie głębiej zagnieździ (Pępek twój-czarna dziura Czasami do niego wpada(m) Muskając delikatnie Obrzeża świata) Czas zmitrężony na penetracji Trzeba nadrobić więc nie masz racji Że ją spowalniasz da sobie radę Napiszesz kiedyś o tym balladę O tym jak szczyt twój zdobyła z gracją Nie grożąc wcale ci amputacją A przecież mogła szalona była Siódmy dzień nastał: DEUS EX MACHINA
    1 punkt
  48. urodziła się albo rodzi na nowo w bliżej nieokreślonym wieku rośnie w dumę przechadza ulicami w bliżej nieokreślonym mieście zachowaj dystans zdejm kapelusz zapal albo nie bo klimat się ociepla stosunki międzyludzkie niekoniecznie piszesz o niej albo czytasz potem ona o tobie a tak naprawdę ty to ona ona to ty 210328
    1 punkt
  49. losów świata dziś nie zmienię odłożę to na jutro dziś zostanę w łóżku nie umyję zębów będę patrzył w sufit nie wydam się nikomu estetycznie ekstremalny więc nie odniosę sukcesu reprodukcyjnego włączę telewizor obejrzę telezakupy podczas których będę płakał bez powodu później otworzę się przed lodówką a ona przede mną wypiję dwa piwa na kolację uśmiechnę krzywo do siebie już jutro
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...