Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na początku dwudziestego ogłoszono nam pandemię. Wirus z kraju odległego opanował całą Ziemię! Wprowadzono kwarantanny, maski, dystans i zakazy (choć z wynikiem w sumie marnym), by nas ustrzec od zarazy. Tak jak wszyscy w tym siedziałem i patrzyłem z osłupieniem, które rosło z każdym niusem, na to co się wokół dzieje. Oczekując najgorszego, zgromadziłem wnet zapasy chińskich zupek i pomelo, czosnku, konserw i kiełbasy. Zakupiłem paczkę masek, jeszcze jedną z ekstra filtrem, postarałem się o papier, bo się nagle skończył wszystkim. No i jeszcze rękawiczki, różne środki dezynfekcji, wędkę, spławik i nożyczki, wszystko, co się przyda w akcji. I na koniec jeszcze dodam, choć to tylko rzecz formalna (ją rozwijać, czasu szkoda) - większość była Made in China.
    9 punktów
  2. Musiała być niezłą szprychą,poznali się nad Czarną Przemszą.Wyznał jej uczucia rychłoi dalej już poszli pieszo. /Sosnowiec 28.12.2019
    6 punktów
  3. Jeszcze mnie naprzód niosą nogi, jeszcze do pracy sprawne ręce, ale czasami w tym pośpiechu, zdążyć nie może moje serce. Może się wcześniej zestarzało ( miało okazji chyba więcej) nagle zwolniło, złagodniało i coraz częściej walczyć nie chce. Teraz w spojrzeniu ma zadumę, kiedy wpatruje się znów we mnie, jakby starało się zapewnić - z wiekiem spróbuję być pojemne.
    6 punktów
  4. „Bóg jest martwy! Bóg pozostaje martwy! I my go uśmierciliśmy! Jak pocieszymy się, mordercy nad mordercami? “ F. Nietzsche Migrena Wszechwiedzący mózg tętni cierpieniem wszechwiedzy, aneuryzmą w nim pęka każda niegodziwość, od drobnego świństewka, po zdradę parszywą, kiedy proch z drzewa zszedłszy, ciągle się bydlęci, w biały wizg nieustanny zlewa się kaskada pękających serc, złych słów i zimny syk stali, lament małych, gwałt murów, huk wystrzałów twardy, nawet kiedy krwi kropla na ziemię upada, to gdzieś jeszcze, gdzieś jeszcze i stają się deszczem, dudniąc echem żelaznym jak miliardy dzwonów, tylko opium modlitwy jest się w stanie przedrzeć, zejścia ciężkie są, częste, chce więcej, chce znowu i to jedno pytanie zadaje wciąż sobie — może mógłbym nareszcie umrzeć, albo odejść?
    4 punkty
  5. ... to wygładzanie fal ich miękki plusk i cisza że jest ciepła jak wielkie rozgrzane jezioro - pokora a nad nią Ty jak słońce
    4 punkty
  6. Dalla serie "vogliamo i scandali" СZY "CHOPIN" RYMUJE SIĘ Z "DASSIN"? Nie można powiedzieć, że polski geniusz Fryderyk Szopen (Frédéric François Chopin) (1810-1849) należał do głównego nurtu (mainstreamu) muzyki klasycznej swoich czasów. Jego twórczość była ślepą uliczką w rozwoju tej muzyki. Chopin pozostał wyjątkową postacią w kulturze muzycznej, powiedziałbym, że zajmował swoją specjalną niszę. Chopin rozwinął styl delikatnego dotyku, jego fortepian był nie bardzo głośny, ale śpiewał i cierpieł. Jego wyjątkowa gra była kalejdoskopem subtelnych niuansów i swobody rytmicznej. Nie można było tego powtórzyć. Rozwinął swój wyjątkowy styl muzyczny do skrajnej perfekcji. W rezultacie ten uważany za romantyczny kierunek muzyki klasycznej, który nazywam psychologicznym, osiągnął swój punkt kulminacyjny i umarł fizycznie wraz z Chopinem. To była genialna anomalia, być może wynikająca z tajemniczej dolegliwości pianisty i wiekiego kompozytora. Chopin Black Key Étude (Étude Op. 10, No. 5), Anastasia Huppmann, Austria Nie pozostawił po sobie zwolenników, ale miał poprzedników i współczesnych muzyków jak Irlandczyk John Field (1782-1837) i Alexandre Dubuc (1812-1898). Dubuc był synem francuskiego arystokraty Jeana Charlesa Louisa du Buc de Brimeau, który wyemigrował do Rosji po rewolucji francuskiej. Był pianistą, kompozytorem, pisarzem, a później nawet wykładowcą w Konserwatorium Moskiewskim. Zarówno Field, jak i Dubuc i Chopin byli zauroczeni folklorem. W muzyce Chopina także szeroko wykorzystywany melodie folklorystyczne. Gdyby nie ich muzyka, zawierająca wiele unikalnych muzycznych intonacji, które kojarzą nam się z Chopinem, nie byłoby Chopina w ogóle. Byłby inny Ferenc Liszt i Robert Schumann, Liszt nr 2 i Schumann nr 2. Field, który większość życia spędził w Rosji, wymyślił gatunek nokturnów. John Field Nocturne #5, John O'Conor Dubuc był uczniem Fielda, a podobieństwo jego stylu fortepianowego do Chopina było uderzające. Jednak jego muzyka fortepianowa była tylko cieniem cieni muzyki Chopina. Alexandre du Buc Les Mouches (Étude de concert, Op. 88), Osamu Kanazawa Ani Field, ani Dubuc nie próbowali nigdy pójść drogą, którą Chopin poszedł dalej. John Field zmarł, a Dubuc stał się autorem, który wypracował specyficzny rosyjski styl romantycznych, sentymentalnych pieśni miłosnych, tzw. "okrutnych" romansów. Francuski patolog Jean Cruvelier, który przeprowadził sekcję zwłok Chopina, powiedział Franzowi Lisztowi: "Autopsja nie dała odpowiedzi na pytanie o przyczynę śmierci, ale płuca cierpiały mniej niż serce. To choroba, której wcześniej nie widziałem". Jako alternatywę dla gruźlicy współcześni badacze sugerują, że kompozytor cierpiał na chorobę dziedziczną: mukowiscydozę (mucoviscidosis) lub niedobór alfa-1-antytrypsyny (alpha 1-antitrypsin). W teorii wszystkie pytania można rozwiązać za pomocą testu genetycznego. Serce zmarłego znajduje się w kryształowej urnie w Kościóle Świętego Krzyża w Warszawie. Chopin. Photo of 1849 Jednak polski rząd nie wydaje pozwolenia na wykorzystanie tych biomateriałów. Brutalny antysemityzm Chopina w połączeniu z jego dziwną chorobą a lá Joe Dassin mogą wskazywać na jego możliwe żydowskie pochodzenie. Genetyka może to udowodnić lub obalić z niezbitą precyzją. Czy na twórczość Chopina miała wpływ śmiertelna choroba i rozumienie przez kompozytora nieuchronności śmiertelnego skutku? Na pewno. Liszt zaznaczył, że cała twórczość Chopina była odbiciem jego tragicznego życia. Chopin. Prelude w E-moll, #4, op. 28 Na przykład niektóre z jego preludiów op. 28 i sonatę b-mol moll (b flat minor) wyróżnia szczególne, bardzo mroczne napięcie emocjonalne, które daleko wykracza poza muzyczne konwencje tamtych czasów. Jak głęboko trzeba pogrążyć się w beznadziejności, aby stworzyć taką jej część, jak "Marsz pogrzebowy", ten archetyp marszów żałobnych? Oto! Chopin. Sonata fortepianowa b-moll op. 35, Marche funèbre, Część trzecia, Lento, Chatija Buniaciszwili Pod koniec życia w jego twórczości jest coraz mniej pięknych melodii, muzyka staje się odważna i bez względu na konwencje i konsekwencje i wariacje trwają dłużej. Zaskakujące, ale prawdziwe! Choroba psychiczna Chopina na tle depresji, apatii i bezsenności jak konsekwencja choroby płuc i serca postępującej do ostatniego stadium stała się przyczyną jednego z najbardziej owocnych okresów w twórczości kompozytora. Chopin. Mazurek f-moll, #4, op. 68 Ostatnim utworem, jaki Chopin napisał przed śmiercią, był mazurek f-moll. *** Dziesięcioletni Chopin swoje pierwsze dzieło zadedykował Wielkiemu Księciu Konstantinowi Romanowowi. Zostało zaaranżowane i wykonane przez rosyjskie wojskowe orkiestry dęte. W 1825 roku Alexandre I wręczył mu diamentowy pierścionek w nagrodę za jego występ. Skomponował także tzw. "psi walc", "Walc małego pieska" op. 64. Jego "Marsz pogrzebowy" dziś często śpiewają w stylu "Boeing", nasz "Boeing" to dobry samolot, trzeba było pociągiem, trzeba było pociągiem"! *** Słowem kluczowym w twórczości Chopina było "zal". Najwyraźniej Duch Święty nawiedził go także we wczesnym dzieciństwie. Zakończę tym tajemniczym zwrotem, którego znaczenie jest dostępne tylko doświadczeniu wtajemniczonych. Balet Kremlowski "Chopiniana" w choreografii Michaiła Fokina
    4 punkty
  7. dłońmi co słońce splatają z księżycem gdy w oczach zdają się tonąć oceany senne kwiaty czule muśniemy świtem bez nocy bez dnia i bez granic i połączeni w jeden głęboki oddech szkicując spojrzenia daleko za gwiazdy wszystko inne tłem staje się po drodze istnieje ale przecież nic nie znaczy
    4 punkty
  8. Za czerwień słońca Za zielony śpiew Za rudą wiewiórkę Za dziecinną duszę Za Pierwszą Miłość Za Nienawiść Za poranki bez końca Za noce bez początku Za cudowne wędrówki Za brak i dostatek Niebieskie są moje radości i smutki Czerwone jest wino i krew Zielone są drzewa i morze Co szumi bez końca, w Czas Za pisarzy wielkich Za tych, co chcą zmienić świat Np. Stalin Za dzikie wróżby Za głodujących I za sytych Za to wszystko trzeba zapłacić Miłością.
    3 punkty
  9. a ja wraz z nim sprowadzony do decyzji jak nie karmić raka kurczę się sprzątam piorę gotuję tylko zdrowo przełączam tiwi gdy ktoś ma umrzeć uśmiecham się pomagam ile sił mam nie pomaga uśpiony remisją gdy przyszedł nawrót zapadam się chyba byłem? byłem kiedyś beztroski ufny i niezmącony już nie pamiętam siebie z dawnych lat nie ma w tym mojej winy jednak utraciłem niewinność łan najt stend to nie był kto zaczerpnie ze skażonego źródła?
    3 punkty
  10. i wpitalają po nocach, bo w dzień czasu nie mają
    3 punkty
  11. zapach oranej ziemi czy bzu bardziej przemawia zapach udanej miłości czy smutku i łez godniejsze zapach śmierci gorzej boli czy dno człowieka a może owe zapachy to pranie mózgu droga w ciemno więc nie przejmujmy się nimi niech tłem będą
    2 punkty
  12. Gram w ciemności Bezkrzykiem niebijącego już serca ani jedną kroplą graf aut. Artur Groszkowski
    2 punkty
  13. Pośród sczerniałych palców malarza artysty zimnych ścian, obok hałasów głuszących ciszę muzyka podczas dnia i ja niemową byłem tam bez głosu dla języka bez dłoni dla człowieka z palcami w misce obok nut. Byłem tam, gdzie byłem cały w świetle podczas pełni błękitnego księżyca, wśród głośnych oddechów. Malarzem, muzykiem, poetą każdej nocy w milczeniu pożerającym siebie w lustrze innych sposobów na wyjście z autoportretu.
    2 punkty
  14. sąsiad olał środki każdy produkt sklep i miast fermy wrzodów palnął sobie w łeb cichutko bez huku (wcześniej ciut dał w szyję) strzał z chińskiego łuku oczywiście - żyje. ;)
    2 punkty
  15. wchodzisz coraz głębiej pod skórę wypijasz czas noszę nazwisko jakóba przez u zwykłe drzewo płonie w ognisku wężowych serc naprawdę napisałam wężowych? szybciutko czary mary wycofuję się rakiem oddaję co twoje biorę moje wieczór śniadanie samotność miłość jest niepojętą zagadką 280121
    2 punkty
  16. Łatwo wcale nie było doskonale pamiętam byłem dzieckiem za oknem gra czerwona pandemia ona dużo zmieniła ta orkiestra nie polska ale musiała zostać trudne długie godziny przedreptane w kolejce sąsiad z przodu i z tyłu znanych twarzy jest więcej przysklepowa rodzina bez odstępów bez masek lecz z uśmiechem na twarzy półki brakiem świeciły podstawowych produktów ocet obok musztarda czasem kubański cukier w święta banan nadgniły łatwo wcale nie było ale jakoś się żyło dzisiaj szron kryje głowę media pieprzą - zaraza ale inna niż dawniej nie zabrania pomarzyć a ja czuję się gorzej nie wiem jak to się stało przecież było tak dobrze i coś się zesrało
    2 punkty
  17. Sny twoje wnet pochłonie Zimna odwieczna ciemna Nic nocy nie przeniknie Nie zmieni nic marzenia A kwiaty będą kwietne Rozlewać złote błyski Po lesie, który sennie Wspomnienia zmarłe wyśni I braknie twojej duszy Nie stanie twego ciała Sen jęczeć będzie głuchy Gdy minie czas błękitny Nikt nie rozpozna dnia Miłości pod Krzyżem
    1 punkt
  18. Weszli mi do życia weszli mi do szkoły weszli na ulicę wchodzą mi do głowy Próbuję się ich pozbyć, ale ciągle mijam plakaty i billboardy strasznie głośno wyją Gdzie tylko nie spojrzę ciągną mnie do siebie traktują mnie jak produkt wszyscy są w potrzebie Z każdej strony słyszę te historie smutne ktoś zapłakał, ktoś się cieszył wszystko takie durne Obie strony sobie myślą, że są bardzo mądre gorzej im z każdym wyznawcą węszę gdzieś w tym podstęp Nie zamierzam nic zabijać ani rodzić papki więc zostawcie mnie w spokoju oraz inne Matki Wszyscy przeginacie mam już dość tych gierek! Nie właźcie z buciorami czy to aż tak wiele? Żadnej z nich nie bronię żadnej nie popieram żadna z nich nie powie "Myślę o kobietach".
    1 punkt
  19. W kraju problem mamy, oliwy dolewamy
    1 punkt
  20. @[email protected] Podpalacz od ognia skona, zostanie tylko korona. Z oddaniem do usług.
    1 punkt
  21. Byłaś mi ważką płochą, ubraną w chmur biele I pragnąłem cię złapać, w naszyjniku dłoni Skryć puch skrzydeł wzorzysty wonnym kwieciem błoni, Lecz lot twój zbyt motyli, umknął w traw topiele... Gdy noc spędziła z nieba wieczorne pastele, Wróciłaś widmem szklanym, co o okno dzwoni. Gdy otworzyłem serce, siadłaś na mej skroni, Szeptem uwiłaś światło w snów czarnym popiele. Pozostał zapach lata na szarym papierze, Wyrysowany wspomnień wir na krańcach słońca I jej kształt rozpuszczony w ulotnym eterze. Nikt nie puka w jesienne szyby, łza bez końca Puchnie w oczach, niedługo zima je zabierze, Na drugą stronę raju, czekam na jej gońca.
    1 punkt
  22. Co jest Panowie? Nabierzcie jeszcze więcej optymizmu życiowego! Bądźcie w kolektywie! Jak nie to będzie wniosek o przeniesienie wszystkich do sekcji gimnastycznej! Pozdrawiam :)
    1 punkt
  23. @Kamala Teraz tylko zapałka, matka w kącie załka. Kłaniam się uniżenie.
    1 punkt
  24. @Leila212 Moja dusza popiera...
    1 punkt
  25. A ja pośród znanych mi już sfromułowań znajduję w Twoim wierszu też takie, których jeszcze nie spotkałam, i które ożywiły mój odbiór. Oto one: Ty puchata królowo roku Twoje skarby sfruwają z nieba Biel ... Oczyściła a momentu poprzedniego Zachwycona ... Zimowymi esami i floresami Drzewa ... Wielokształtne Poetom wiersze wypadaja z głowy Jak widać jest ich sporo i bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam!
    1 punkt
  26. Jeśli mi się udało to się cieszę Witam serdecznie i dużo twórczych pomysłów i krytycznego spojrzenia życzę. Pozdro Rzeczywistosc hmmm czy nie odbieramy jej wówczas intensywniej może w takiej hiperboli nawet ale rozumiem twój trop ... chyba :-) dziękuje za miłe słowa i wizytę pozdro @Dag gdybym miał boskie moce zlikwidował bym przede wszystkim cierpienie. To jest moim zdaniem koronny dowód na to ze boga niet.
    1 punkt
  27. O, tatulu w ulu - tato? I napoje, ty miodowe, lewo doimy tej, o - pani.
    1 punkt
  28. Spotkałem autorytet, marny mąż prawdy. Widziałem dziadów wielkich, widzę kruchych dziadków. Spotkałem autorytet, idola ekranu. Spotkałem autorytet, przecięte płótno. Farby rozlane, to nie abstrakcja. Farby kruche, kruche palce.
    1 punkt
  29. zorganizować zjazd - to będzie kosztowało
    1 punkt
  30. Pożegnanie na końcu czasu Żegnaj, chmurko biała co cień mi dawałas latem już wiecej nie bedę sie zachwycała tym prostym cudownym światem. Już nie poczuję woni czerwonych róż i piwonii. I smaku truskawek, słodkich zjadanych z moich dłoni, Mój wzrok już nie uchwyci tęcz kolorowych złożoności. Ziemia żyzna pachnąca Pochłonie me ciało i kości. Dlaczego teraz odchodzę? Nikt tego tu nie wie ziarna się przesypały Tam wysoko gdzieś w niebie. Ktoś zegar mój zatrzymuje przyczyn powodów wiele. Nie wszystkie muszę rozumieć, Takie sa czyjeś cele. jestem przecież ziarenkiem pyłem zaledwie w kosmosie Jakże bym mogła sama o swym decydować losie.... ...... ...... ......
    1 punkt
  31. byl wesoly, zostal goly a teraz d.. ścisko żal
    1 punkt
  32. lepiej pognajmy w siną dal, jeśli chcemy ten chaos przeżyć
    1 punkt
  33. @Franek K Ja też! Ja też! Ja też! :P Na imprezie sylwestrowej pewien facet popił sobie wszystkim gościom nerwy zszargał zachowując się jak bałwan kiedy bójki zaczął wszczynać mimo że na dworze zima to na mróz go wyproszono pożegnano się z nim chłodno tejże nocy była zamieć wiatr był silny niesłychanie ciężki powrót jest z zabawy gdy szum w głowie gdyś zawiany Pozdrawiam :))
    1 punkt
  34. Morsowanie jest tak modne - ha ha, że niektórzy są zdolni to przeżyć.
    1 punkt
  35. wszystko znowu zamarznięte nie pojmują tego afrykanie
    1 punkt
  36. siedzieć w tym swądzie? niedoczekanie
    1 punkt
  37. z ekstra muzą, z piskiem kół to dopiero jest poezja
    1 punkt
  38. to chyba jakaś ściema i wyjaśnił się dylemat
    1 punkt
  39. trzeba spytać oficjalnie i nie wpadać w dziki szał
    1 punkt
  40. nim zapieje ranny kur, cichcem wymknie się nad rzeczkę
    1 punkt
  41. marzy mu się życie sielskie bez nakazów i zakazów
    1 punkt
  42. a tu co rusz zadyma trza uciekać gdzie pieprz rośnie
    1 punkt
  43. tyle czekać ? można zejść ze znudzenia jak zabić czas by nie zabił nas ?
    1 punkt
  44. czasem ster trzeba przejąć i decyzję podjąć
    1 punkt
  45. bardzo się boję wilków, niedźwiedzi i dzików oczywiście
    1 punkt
  46. trzeba szanować tę robotę, bo lepszej może nie być z tym jednym rymem - łatwiej:)
    1 punkt
  47. są i tacy co rym gubią , choć jest ich niewielu a czasem i wpis znika , lecz apelu nie będzie
    1 punkt
  48. ścieżki muszą prowadzić do celu, korzysta z nich przecież wielu.
    1 punkt
  49. co to za rytmy niecodzienne ? paktofonika ? ja nie wnikam , idę teraz sie poprzemieszczać
    1 punkt
  50. Murek ukończył swój konkursowy recital i właściwie był z niego zadowolony. Nie wiedział, jak zostanie oceniony przez jury, ale czuł, że publiczność ma za sobą. Było to ważne, bo wiedział, że technicznie jest słabszy, niż wielu innych pianistów, występujących w konkursie. Tak naprawdę, to grał wolniej właśnie dlatego, że gorsza technika nie pozwalała mu na wykonywanie błyskotliwych pasaży w szalonym tempie, które zawsze robią wrażenie na słuchaczach. Zresztą, muzyka Chopina działała na niego jak narkotyk i w przypadku grania dzieł tego kompozytora wcale nie uważał, że granie szybsze byłoby lepsze. Słuchając wielu występujących przed nim pianistów zdawał sobie sprawę, że technicznie są od niego sprawniejsi i czasami im tego zazdrościł. Musiał prawdopodobnie ćwiczyć znacznie więcej, niż inni, żeby opanować dany utwór, gdy jednak to już zrobił, dobrze wiedział, że potrafi wydobyć z niego coś, co nawet dla niego samego było nie do końca zrozumiałe. W przeciwieństwie do swoich konkursowych konkurentów, miał za sobą wiele występów, na których nie wiadomo dlaczego grał lepiej, niż umiał i które zawsze kończyły się sukcesem, przeważnie owacjami i to nawet wśród bardzo wyrobionej publiczności. Do udziału w konkursie namówił go jego profesor, który bardzo często czynił mu gorzkie uwagi na temat jego dosyć swojskiej, jak mówiło wielu, techniki. Murek wiedział, jednak, że nie tylko słuchacze, ale nawet sam profesor, który wychował już wielu uczniów, nie był nieczuły na jego sposób gry. Pierwszy etap, którego zadaniem było odrzucenie pianistów o gorszej technice, przeszedł chyba tylko dzięki entuzjazmowi wiernej publiczności, która znała go jeszcze z poprzednich występów. Teraz etap drugi zagrał naprawdę dobrze, nośnym, szlachetnym dźwiękiem, w swoim, jak zwykle wolniejszym stylu. Słuchaczom się jednak ten styl podobał. Wstali z miejsc i skandowali ,,Murek’’, ,,Murek’’. Musiał dwa razy wchodzić na salę i kłaniać się publiczności i jurorom. Po zakończeniu występu udał się do garderoby i usiadł na krześle przed biurkiem. Przez głowę przelatywały mu niektóre zagrane przed chwilą fragmenty recitalu. Kochał muzykę i tak naprawdę samo granie sprawiało mu ogromną przyjemność. Chciał wygrać konkurs chopinowski, ale już miał zapełniony kalendarz występów na cały rok następny i wynik w konkursie mógł co najwyżej wpłynąć na podwyższenie honorariów. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi. - Proszę – powiedział. Do garderoby weszła młoda dziewczyna. Była szczupła i niebrzydka, z takich, które mu się podobały. - Czym mogę pani służyć ? - Dzień dobry. Jestem studentką dziennikarstwa i piszę artykuł o konkursie do ,,Ruchu Muzycznego”. Chciałabym coś o panu napisać. Coś innego, niż pisze się w zwykłym reportażu, czy wywiadzie. - Co panią interesuje ? - Jak pan myśli, dlaczego ludzie, którzy mówią, że jest pan zupełnie przeciętnym pianistą, szaleją na pana koncertach ? Murek patrzył na dziewczynę. Miała piękne oczy, które błyszczały. Może był to zresztą odblask stojącej za nim lampy. - Pójdziesz ze mną na kolację? - Czy to warunek, żebyś udzielił mi wywiadu? - Nie. Propozycja. Dziewczynie o takich oczach nie stawia się warunków. Byłaś na kolacji z pianistą ? - Nie. - Czyli w łóżku też nie. To jak chcesz pisać o muzyce ? - Nie uważasz, że jesteś trochę bezczelny? - Mówię tylko prawdę. Prawda nie jest bezczelna. Chcesz o mnie coś napisać, czego inni nie wiedzą, a niczego o mnie nie wiesz. - Chcę się czegoś dowiedzieć. - Mam dwadzieścia dwa lata i mam na imię Murek. Podobam ci się? - Dosyć. - A moja gra ? - Bardzo. - Przenika cię ? - Tak. - Murek podał dziewczynie wizytówkę. - O siódmej – powiedział. - Mam przyjść na kolację, czy na wywiad ? - Na koncert. - Będziesz ćwiczył ? - Zagram dla ciebie koncert. - Tylko dla mnie ? - Tak. - A co potem ? Kolacja ? - Potem sama zadecydujesz, czy chcesz wiedzieć coś więcej o mnie i o muzyce. Chcesz, prawda ? - Chcę. - To do siódmej. Mam nadzieje, że przyjdziesz. - Przyjdę. Murek patrzył na dziewczynę. Podobała mu się. Oczy jej błyszczały nawet bardziej niż wtedy, gdy weszła, chociaż w garderobie, w której rozmawiali, nie świeciła się żadna lampa. I na deser, najlepszy koncert XVIII Konkursy A.D. 2021, czyli tchnienie geniuszu. https://chopin2020.pl/pl/competitors/125/martín-garcía-garcía/video
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...