Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.12.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Brzegiem policzka spływa srebrnych kropel szkliwo, Po jej skórze się wije barwą deszcz perłowy, Przezroczystym konturem ujmując zmysłowy Owal jej twarzy mgiełką owiany leniwo. Kryształami mży kształt jej szyi, a przędziwo Wody strużką wezbranej w czuły brokat mowy, Spina agrafką dżdży szept ust amarantowy, Pocałunkiem kapiąc w nas jak nieba staliwo. Brylanty opadły z chmur lodowym pokotem, Nas wspomina już tylko kałuż granit smętny, A słońce zapomniało, zajęte swym lotem. I gdy patrzę w pamięci urok obojętny, Na jego dnie skrzep zimnych łez podniebnym grotem, Kreśli jej obraz niemy już i beznamiętny.
    5 punktów
  2. Choć się stara jego stara nawet nie drgnie mu fujara bo instrument ten, muzyczny stracił wydźwięk swój, liryczny. Dzisiaj pary brak grajkowi i na muzę już nie złowi nawet choćby jednej fanki więc nie staje dzisiaj w szranki. Kopii swojej też nie skruszy co najwyżej naburmuszy się i legnie na tapczanie bo nad seks przekłada spanie. Jeszcze tylko w sennych marach błąka się po wąskich szparach wyszukując w nich wilgoci - to jest starość, moi złoci.
    5 punktów
  3. Subfasada moje ciało jest moją fortecą obrastam tłuszczem gdy lato mija izoluję łono i biodra by mnie tylko nikt nie dotykał jestem potężna oporna i ciężka wszystko potrafię i wszystko przetrwam o jedną rzecz proszę tylko o miłość Pozorantka pogłaszcz mnie muśnij ręką możesz wejść bezpośrednio w moją drugą warstwę nie jestem mocna nie jestem szorstka jestem tylko bezradna
    4 punkty
  4. gdy sklep nasyci wszelkim dobrem a telefony gładkim słowem wtedy uwiera myśl znajoma że wystarczyłby bliski człowiek
    4 punkty
  5. Przyszło do nas Boże Dziecię, by obdarzyć nas pokojem lecz Mu zimno na tym świecie, gdy się miłość stała znojem. Kiedy człowiek do człowieka, zaciśniętą mierzy dłonią, z pojednaniem ciągle zwleka a nienawiść jego bronią. Po cóż było Ci Dziecino na ten smutny świat przychodzić? Wśród oziębłych istnień ludzkich, tu na ziemi się narodzić. Lepiej było Ci w stajence, bo Cię każdy kochał szczerze i miłością przepełnieni, powitali Cię pasterze. I dziś czekasz na człowieka, by na nowo móc się zrodzić, czasem on z miłością zwleka, nie chce serca oswobodzić.
    4 punkty
  6. Wspomnienia Prześcignę jeszcze kiedyś rozpędzone światło, By wyrwać krótką chwilę spod władania czasu I zajrzeć do galerii starych już obrazów, Nim żywe ich kolory całkiem znów wyblakną. Gdy znikną uniesienia oddam się poprawkom, By wpleść do malowideł trochę stylu, ładu; Błękitu gdzieś dołożę, kroplę dam szkarłatu I będę swej przeszłości po raz wtóry sprawcą. A jeśli w malowaniu całkiem się zatracę I woli mi zabraknie by niezwłocznie wrócić To niechaj teraźniejszość za mną już nie płacze Lecz farby porządniejsze wreszcie niech zakupi. Zostanę swego wczoraj jeszcze raz malarzem, By dziś nie zapomniało wziąć ze sobą duszy. ---
    3 punkty
  7. rośnie na moim osiedlu różnorodne, piękne, dorodne ale tylko jedno magiczne nie jest bardzo wysokie lecz ma okazałą koronę o niezwykłej harmonii podtrzymuje ją silny pień wokół przestrzeń gdy w nią wkraczam cichnę wszystkie myśli pierzchają i przenika mnie spokój otula ciepło, natchnienie to tak jak w tłumie spotykasz kogoś i wiesz tak to On.
    3 punkty
  8. Znam ja chłopaka, co żywą sztuką Oczy z bursztynu, pełne ogników Dłonie ma kruche, porcelanowe Stworzone sumą czułych dotyków Włosy ogniste, czarne jak heban W różowych ustach ukrywa uśmiech Dzierży w nich myśli i słowa słodkie Setki tysięcy gorących muśnięć Gryzę paznokcie na myśl o tobie Staram się, wzdycham, cierpię starannie I chyba w końcu to zrozumiałam Że jesteś sztuką Ale nie dla mnie
    3 punkty
  9. ktoś zagląda mi do brzucha matka święta przenajświętsza twoja była w brzuchu pustka w głowie pustka w dłoniach też kobieta staje na podium kiedy rodzi bo to dobra kobieta jest ona rodzi dzieci ty wykop studnię zgarnij do niej ciemność i zamknij oczy 181220
    2 punkty
  10. dom dla mnie całym światem ostoją zaś świat nie zastąpi mi domu bo jest chory dom to natchnienie tu czuje sie jak w raju zaś świat boli bo wyciąga łapy po nie swoje dom to czysta prawda zawsze bliska a świat to niepewne łzy rodzi czasami łże dom to kolęda mnie nie wstydzi świat niewiadomą ma wiele twarzy chwiejny jest mój dom domem rzadko smuci a świat rzuca coś pod nogi nie - wiem czemu
    2 punkty
  11. rozszarpała mi podbrzusze rzucając kotwicę otłuściła w jego uśmiechu widzę siebie w zapachu włosów brzydzę się tobą poraniłeś mnie kolczastym drutem miłości rozerwałeś twarz sama kończę krzywdy bez granic bólu
    2 punkty
  12. po prostu mistrz :) ja zjem dwa i HaLucyna poprowadzi nas przez świat....
    2 punkty
  13. Fajny tekst, z dystansem i humorem. Pozdrawiam
    2 punkty
  14. Gdy przyszła jesień, mały traktorek, jak zwykle, ciężko pracował. Ostatnie plony zwiózł do stodoły i pole ponownie zaorał. Żółty kabriolet po drogach pędził, skąpany w promieniach słońca. Opadłe liście podnosił z jezdni, ścigał horyzont bez końca. I myślał sobie: "Głupi ten ciągnik, co w kółko tylko się kręci. Zwykły prymityw, zarył się w roli I nawet kraju nie zwiedził”. A mały traktor w końcu odpoczął w garażu cichym, choć zgrzebnym i marzył o tym, że wczesną wiosną znów będzie bardzo potrzebny.
    1 punkt
  15. Odebrałem właśnie swój pierwszy tomik poetycki - Moje świata widzenie - wiersze wybrane z ostatnich dwunastu lat - jeżeli ktoś jest zainteresowany proszę o kontakt w - Wiadomość - przyślę z przyjemnością. Pozd. wszystkich serdecznie.
    1 punkt
  16. jak ten podążający żułf do o z kreską i w
    1 punkt
  17. To kota AKARD. Draka a to kot.
    1 punkt
  18. Nadeszła zima, śniegi i mrozy, drogi zawiało na biało. Żółty kabriolet swój dach nałożył, wycieczki mu się zachciało. Bo co urodą może się mierzyć z porą, co skrzy się i bieli? Szczególnie wtedy, kiedy śnieg świeży świat tuli w czystej pościeli. Żółty kabriolet - przygód amator, nie będzie czekał do wiosny. Wyruszył w trasę, jak wcześniej, latem, lśniący, błyszczący, radosny. Wymknął się z miasta, gnał autostradą poprzez krajobraz uroczy, lecz wkrótce zwolnił, za znaków radą, na wiejską drogę się wtoczył. Gdy jechał dalej, zobaczył nagle, jak w poprzek jezdni wyrasta wielka jak góra, tańcząca z wiatrem, śnieżna przeszkoda. Tak! Zaspa! "Jak się rozpędzę, pewnie dam radę". Pomyślał żółty kabriolet. "Z łatwością przecież szybko przejadę przez taką zawalidrogę". Jednak się biedak nieco przeliczył, bo utknął w zaspie na dobre. Przez chwilę znane manewry ćwiczył, aż w końcu westchnął: "Nie wybrnę". A wokół było pusto i biało, tylko, w zimowych ramionach, przy drodze, którą śniegiem zawiało, skrzyła się wioska uśpiona. W szybie mu błysła nadziei iskra i głośno krzyknął: "Pomocy!" Gdy mały traktor sygnał usłyszał, wnet się z garażu wytoczył. Mały traktorek ma duże koła, jest przy tym silny jak niedźwiedź. Zaspę z łatwością pokonać zdoła, więc mocną linę już wiezie. Do kabrioletu linę podczepił, autko wyciągnął z łatwością. "Mały traktorku! Ty jesteś wielki!” Krzyknął kabriolet z wdzięcznością. „To nic takiego, drogi kolego”. Odparł traktorek wesoły. „Łatwo coś zrobić, kiedy do tego jesteś dokładnie stworzony”. Wnet się rozstali. Żółty kabriolet ostrożnie wrócił do miasta. Pomyślał sobie mały traktorek: „Nieduża była ta zaspa”. Więc wkrótce o niej całkiem zapomniał, przecież zbliżała się wiosna i dużo pracy w polu, na łąkach. Może kabriolet znów spotka? Wcześniejsze części:
    1 punkt
  19. Wieżowce wiary Wieżowce czubkami ciemnych dachów Rzeźbią dzieła egzystencji w chmurach I też spalają spowiedzi i przysięgi druhów Nie w szaleństwa, a w miłości purpurach Na piętrach w pokojach Krzyż spoczywa Ciało z kobiety i duch z Niebios, i dziś żywy Tylko otchłań mary i sumienia robaczywa Spojrzeniem w niego patrzy wciąż krzywym To matnia zła, bezduszna i goła z wartości Nie ma uszu ni oczu, by wiarę zrozumieć A to duch, duch, któremu obce grzeszności W Boskim wiecznie będzie sercu szumieć Obliczyć łatwo kłamstwo, lecz czy prawdę? Wypływającą z ust pasterzy i mecenasów Lecz sumienie czuje i też odróżnia krzywdę Co płynie w melodii grzechu tych czasów Pozostaje wierzyć, mocno, nawet zbyt wierzyć! Jeśli prawda we mgłach poranka się zgubiła I jeśli dostępu do jasności ojciec wam nie szerzy Bo ona grzech nasz z płomieni czasu odkupiła A wieżowce rosnąć będą w zgodzie lub bez Z trójistotnością wiary, w jej potędze i słabości Rosnąć będzie czerwony i silny mi dzwon też Co dla winnych nie ma łzy, ani okruchu liitości
    1 punkt
  20. raduj się człowiecze najjaśniejsza gwiazda mędrcy herody sam kevin i billboardy nie mogą się mylić raduj się nim kolejny raz obudzisz człozwierzeństwo śmiechem zabijając bosskość?
    1 punkt
  21. Pan Kopytko z Kopytowa rzekł - to postać zabytkowa i to klasy zero choć ma lat dopiero siedemdziesiąt, kto? Teściowa.
    1 punkt
  22. Zawsze dbaj chłopie o ciało, a to co ma, będzie stało:).
    1 punkt
  23. Często jest tak w domu zamiast miłej atmosfery same kłótnie,szczególnie między rodzinami a gdyby tak na chwilę się zatrzymać,przemyśleć i zastanowić się nad pewnymi sprawami.Zawsze zastanawiał mnie fakt czemu to Mikołaj rozdaje prezenty,i gdyby to tak zwierzęta przemówiły ludzkim głosem naprawdę?Już powoli czuję i nie mogę się doczekać tego świątecznego klimatu.Może moja Mećka u babci czyli nasza słynna koza o której napisałam,wiersz przemówiła ludzkim głosem a Mikołaj dostał od nas wszystkich,prezent czyli zero kłótni przy stole? czy świat nie był by piękniejszy,Gdybyśmy potrafili dzielić się tym co mamy czyli nasze dobre serce chociaż na jeden dzień?Chciałabym coś jeszcze opowiedzieć. Co ostatnio z lenistwa zrobiłam.W ośrodku do którego chodzę dostaliśmy prezenty i tu zaznaczyć pragnę,jestem dumna ze swojego lenistwa. Otóż mieliśmy odebrać prezenty na Mikołajki.Z ręką na sercu przysięgam nie chciało mi się jechać, ale okazało się,że jeżeli nie przyjadę prezent przepadnie na co zapaliła mi się w głowie lampka.Można tak powiedzieć że tym razem czerwona jak strój Mikołaja.Napisałam do opiekunki tak; Proszę jestem przeziębiona co tez było prawdą,i nie chce jechać w wiatr i oddajcie mój prezent do szlachetnej paczki.Wiadomy był taki fakt że opiekunka się zgodziła.Po pewnym czasie pisze wiadomość do mnie. Twoja poduszka została przekazanana licytację dla pewnego chorego chłopca.To było przepiękne uczucie i pragnę się z tym z Wami podzielić.Jeżeli czujecie w jakiejś sprawie lenistwo wykorzystajcie to w dobry cel.Za pośrednictwem innych osób razem można wiele a dobro powraca.Czuję do dzisiaj dumę w swoim sercu że przyczyniłam się do takiej akcji poprzez lenistwo.
    1 punkt
  24. Pokusa Świat ramiona rozpościera szeroko zapadnij się we mnie głęboko szepcze słodko. Zapomnij swoje żale smutki, Jestem przecież milutki Mam oblicz milionów tysiące każde dla Ciebie jak słońce Nowy dzień Ci przynoszę No ... popatrz proszę .. Tu Stara świątynia, tu chmura Las szumiący, pustynna góra Śmiech, radość zabawa. Przecież to prosta sprawa. Trzeba się tylko odważyć. Za sobą wszystko zostawić.. Wszystkie ścieżki są Twoje .. Największe natury przeboje Wiedz jednak nim ruszysz Nim się tym wszystkim wzruszysz To tylko migawki, miraże Ja Świat, oczymś innym marzę. Oddałbym wszystko co moje Za błyszczące oczy twoje, za serca gorącego bicie Za proste normalne życie. Cuda świata sa śliczne pokusy różne i liczne Niczym.sa jednak zupełnie bo przy Miłości .........wszystko blednie!
    1 punkt
  25. Chwała wam wielcy ludzie Coście za ojczyznę walczyli W trudach, mękach brudzie Jednakże zwyciężyli Wyście co kraj budowali w trudzie Wyście, co Austriakom z pomocą spieszyli Sto lat później oni oblali się w zdradzie I z innymi nas niszczyli Katarzyna I nie miała litości, a magnaci, pany mości z wrogiem sprzymierzyli, Polskę z mapy zmyli Myśmy ojczyznę naszą odrodzili Po jednym wieku na świat wrócili Wróg powrócił Zdwoił wojska sił Z jednej strony Moskali nawał Z drugiej techniki misteriał² Po lewicy dyktatura Hitlerowska Po prawic komuna Stalinowska Zdani sami na siebie Walczmy! Bośmy w potrzebie Niech nie gaśnie boju duch Tak nam dopomóż Bóg. 2-misteria (napisałem misteriał dla rymów).
    1 punkt
  26. biały szum w głowie w pokoju w mieszkaniu w głowie próbowałam się uśmiechać ale mieli zamknięte oczy nie widzieli próbowałam zamknąć oczy ale bałam się ich ust wyśmiewających uosabiam szum w przyjaciela co oczy ma otwarte a usta uśmiechnięte w głowie
    1 punkt
  27. Hahahaha, ale żem sie uśmiała ? Bardzo fajne!
    1 punkt
  28. [Tekścidło konkursowe o tematyce: Drzewo, lub Drzwi; Nie miałam pomysłu, więc przerobiłam stare wierszydełko ;)] ___ W szczerym polu pod lasem rośnie wierzba płacząca. Listki ma zielone, gibkie i wiotkie pnącza. Chociaż sama tam stoi na czarnej, glinianej ziemi, to smutku nie czuje, gdy las barwą się mieni. Zasłuchała się wierzba przez czas długi, miniony, że las zmienia swą szatę, a drzewa korony. I tak stała i rosła i była szczęśliwa, bo świat, który znała ciągle ją zadziwiał. Przychodziły zwierzęta małe, trochę większe i snuły opowieści odważne i śmielsze. Mówiły o drzwiach w lesie prowadzących do domu, a w tym domku cuda… ciiii, nie mówcie nikomu. Ptaki wiły gniazda wśród wierzbowych liści i snuły wieści, że coś złego się ziści. Roztrzęsione drzewko słuchało i truchlało, a czasami sobie po cichu zapłakało. Mijały wiosny, lata, a także jesienie i zimy mijały i wierzby płaczenie. Choć listki zielone, choć pnącza wciąż gibkie, to czuła się wierzba jakby po bitwie. Bo biła się co dzień ze swemi myślami, co będzie teraz, co będzie z nami… Gdy się okazało, że zbrakło kilku drzew, zadumała się wierzba – wnet zabraknie mnie. Ciężko jej było słyszeć o metamorfozie wokół, więc skarżyła się cicho do mglistych obłoków. W końcu przyszedł dwunożny i wyrąbał drzewko, machał i ciachał bez namysłu, krewko. Zasmucił się las, ptaki i zwięrzęta, nie ma z nami wierzby, niech każdy pamięta! W szczerym polu pod lasem rosła wierzba płacząca, rosła w polu samotnie, ale była znacząca. Czy to koniec historii? Co się stało z wierzbą? Czy skończyła w ogniu, co z jej dalszą ścieżką? Jeśli chcesz wiedzieć, to już służę klechdą, może też inni posłuchać mnie zechcą? Pamiętacie domek, w którym cuda były, a które nikomu się nigdy nie śniły? Drzwi do tego domku dwunożny uszkodził i tak w jego głowie pomysł się narodził. Bowiem był to czarodziej, co o wszystkim wiedział i o wierzbie i o tym, co jej kto powiedział. Pomyślał, więc sobie, że dobrze mieć drzewko, które wie o wszystkim i myśli wciąż trzeźwo. I takim sposobem płacząca wierzba stała się pomocnicą, piękna była z niej rzeźba. I oko dostała, by bacznie spoglądać, co dzieje się wokół, by wnioski wyciągać. Czarodziej w tym czasie mógł podróżować, z innymi się spotykać, o świecie dyskutować. Wierzył, że jak wróci, to wszystko zastanie w idealnym porządku, w swoim domowym zakątku. Tak było. Niewiadomo, czy komuś to się przyśniło, ale wierzba już nie płakała, tylko nad wszystkim czuwała. Znowu zwierzęta przychodziły i o różnych cudach prawiły, a wierzba słuchała, oko przymykała i wzdychała...
    1 punkt
  29. ... tak, tytuł mógł dopowiedzieć, ale pomysł zapisania tego w ten sposób, cóż.. bijesz innych na "eb". Przy okazji.. Tobie i bywalcom forum... także miłych, spokojnych i przede wszystkim zdrowych Świąt B.N.
    1 punkt
  30. Róża Miłości zwana kwiatem Samotnie lub gromadnie Kwitniesz i od wieków Pobudzasz wyobraźnię Gdy płatki swe rozchylasz Zapach pobudza zmysły Pomiędzy nie wtulony Tak bardzo chciałbym przysnąć Urodą wciąż przyciągasz Kwiatów arystokratko Z Kobietą kojarzona Jesteś jak ona zagadką Już odmian Twych i typów Dziesiątki wychodowano A jednak Twoje piękno Wszelkim opiera się zmianom Kolorów i rodzajów Jest Cię tak wiele przecież I chyba w każdym kraju Znanaś na całym świecie D.G.
    1 punkt
  31. 1 punkt
  32. @szept wiatru Wiersz prawdziwy i lekki . ( Limerowy) @szept wiatru Z Leszczym.
    1 punkt
  33. Przyjechał do Meli (Miasto) góral chwat, zabrać ją nagle - w góry - na kilka lat. - A... po kilku latach..., gdzie będzie ma chata? Tu Mela jest u siebie, bez zbędnych strat.
    1 punkt
  34. @Antoine W Wilkołakiem ja nie jestem lecz posłużę się tu sprytem podprowadzę trzy kawałki i zjem z wilczym apetytem.
    1 punkt
  35. Nihilizm napędza myślenie, tworzy myśli, zmusza do działania, wreszcie ucząc pokory wynajduje drogi do jego przezwyciężenia.
    1 punkt
  36. @Henryk_Jakowiec och jagody... owszem zgoda! będzie pokrzyk, wilcza jagoda ;)
    1 punkt
  37. @Antoine W Nie masz farbek by mu nadać kolor choćby przyciemniony bo gdy biały zoczy żona będę jak niepocieszony. Zaraz zaczną się przytyki bóg wie, o co posądzenia może, więc dla niepoznaki dołóż jagód do pieczenia. pozdrawiam
    1 punkt
  38. Skoro mowa o pieczeniu oraz o wolontariacie ja bym prosił o makowca bo to jakby jest w temacie i kojarzy się z nazwiskiem bo wystarczy mała zmiana Jot do kąta a w jej miejsce uroczyście eM wpisana. pozdrawiam
    1 punkt
  39. @Antoine W Jeśli chodzi o palenie to teściowa się nie leni a dowodem jest kobierzec z niedopałków kuchni, w sieni. O ciasteczkach nie ma mowy bo na mąkę uczulona a piekarnik jest jej schowkiem bo tam wódka jest wstawiona. pozdrawiam
    1 punkt
  40. @Nata_Kruk Dziękuję bardzo :) Super, że zagrało :) Lubię ten tekst, miłego popołudnia :)
    1 punkt
  41. Bronka Franka chyba podkradnięta komu innemu z tego, co kojarzę, ale już się zamykam. Zawsze było tak, że człowiek mógł być kim chce, pod warunkiem, że będzie chciał być taki, jak inni. Wszelkie przejawy odmienności były tłamszone w zarodku. Widzimy to na przykładzie Poetów Wyklętych. Za kilka dni wszystkie świętoszkowate japy będą życzyły Wesołych Świąd, ale juz następnego dnia zatłuką pałami jakiegoś odmieńca, który chciał być sobą. Globalizacja problemu przeraża, bo nic się w tej kwestii nie zmieniło od wieków. Pozdrawiam
    1 punkt
  42. @Nata_Kruk Dzięki za dobry komentarz, jest naprawdę świetny. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. @Nata_Kruk : Dziękuję za Twój głos. :) Bardzo dziękuję za osobiste refleksje i pozytywny odbiór. :) Jakiś czas temu więcej jeździłam pociągami, jednak za dworcami nie przepadam. W podróży też lubię coś poczytać, ale lubię też po prostu patrzeć przez okno na zmieniający się krajobraz... Pozdrawiam P.S. Masz ciekawe skojarzenia....
    1 punkt
  44. Ja zwyczajnie bym powiedział morda w kubeł proszę mamy idź i zaparz sobie ziółka a my temat przegadamy. Tu się sprawa trochę gmatwa wszak teściowa wciąż na bani czego by się nie dotknęła to wiadomo, że skaszani. Swoją mikrą, ale własną (emerytką jest teściowa) jak nie uda się jej przepić resztę pod bieliznę chowa. Nie do szafy, jej nie ufa resztę chowa w swe barchany czyli można by powiedzieć, że grosz został pogrzebany.
    1 punkt
  45. Tajemniczo to wybrzmiało i weź zrozum tu kobietę czy hołubić czy też ganić chce teściową swą - Elżbietę.
    1 punkt
  46. @Franek K Powiem więcej ona chrapie czyni to nie tylko nocą ma zapędy dyktatorskie szantażuje nas przemocą nie cielesną tym nie może ona inne zna metody lecz przemilczę, bo się wstydzę takie robi nam podchody.
    1 punkt
  47. @Franek K Przesiaduje też w kościele bo i kościół klasy zero nieco starszy od teściowej lat czterysta ma dopiero.
    1 punkt
  48. Piękny wiersz.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...