Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.12.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
niebo jak piegowate policzki rudowłosej zielonookiej dziewczyny przeglądającej się w zamarzniętym lustrze wody wiatr przeczesuje diamentowe pasma ziemi Sylwia Błeńska 10 .12.202006 punktów
-
Pacierz wieczorny Głód, latarnie się wiją, syczy światło, omiń, jeśli ukąsi, twój krzyk przepłoszy nam chodnik spod nóg i rozlecą się w noc okien litery, a za nimi jednym z nich poeta poleci jak najświętsza kometa łzy po twarzy matki, która nie ma już w piersiach mleka dla warg naszych, gdy modlitwa na gzymsach języków zawisła krwią, skapując srebrzystą z czerepu księżyca, w perspektywy idziemy do gwiazd per aspera z przystankiem na szybkiego papierosa w teraz, lufy ulic szczekają z oddali seriami, Stwórca w mózgach wybucha, a my obłąkani w butach niebo tętniących, z pięściami zdartymi do krwi, mięsa, do kości naszej wielkiej winy, łona własnych kalwarii drapiemy zaciekle, licząc, że się rozewrą i sok z nich pocieknie, siebie pragniemy, siebie pragniemy tak bardzo, że z każdą chwilą w siebie opadamy na dno, może jeszcze zdążymy jakąś wieczność wyrzec, zanim szyje otuli nam świt chłodnym stryczkiem.6 punktów
-
stęskniony niech ktoś mnie usłyszy !!! nie lubię Ciszy choć 1 polubienie da mi spełnienie !!! ?5 punktów
-
obrzygałem się niestrawną frazą z eM fazą ubliża mi ten jegom ość w gardle staje wysoko już nie mierzę ja leżę jak zwierze kto mi teraz choinkę ubierze ty na p nieszczerze szczerzysz się w tremo widzę odbicia zwielokrotnione oznaki nadużycia zużycia wizje mało afektywne nie doniosłe i podłe na jedną modłę zwiodłaś mnie i porzuciłaś zatem złaś spuszczę wpierdol twoim oblubieńcom maczystowskim androgynicznym metro i sapioseksualnym brodatym badaczom położę ich hurtem na rękę4 punkty
-
3 punkty
-
w zeszłym roku śnieg bardziej lepił się do języka wystawiała go na mróz przekonana że zaszczypie — szczypał w policzki i dłonie a białe płatki roztapiały i tak niespełnione życzenia radosnych świąt nie wymawia wieszając na choince swój świat nabrzmiały w żale i zimne ognie (najbardziej odczuwalny stan) bo kiedy czekasz a on nie przychodzi to liczy się tylko niepokój w słowach zamarzniętych na amen3 punkty
-
mówię do ciebie mówię wierszem o łące o echu który plotkę niesie zaczepiam cię poezją która pachnie miłym jest ciepła jest kolęda próbuje to fakt ale czy ty masz tyle sił by się do tego przytulić mówię do ciebie mając nadzieje że to mówienie zaiskrzy3 punkty
-
Pachnąc tobą maj czas bzów skoszonego siana zając goni zająca wygnieciona trawa policzmy obłoki wyrównajmy oddech jeden baranek drugi trzeci powtórzmy jeszcze raz i jeszcze aż księżyc nas odprowadzi jak wrócę położę się spać pachnąc tobą3 punkty
-
na ziarenku maku mieszka sobie wróżka Makowa Panienka ot taka maluśka lecz serduszko wielkie ma i chętnie słucha o czym dzieci marzą kiedy noc zastuka lubi się przechadzać pośród snów by rankiem wyczarować z marzeń najprawdziwszą bajkę a wieczorem znowu sny jak makiem sieje na podusiach kładzie spokój i nadzieję2 punkty
-
czy na chwilę zamkną usta i zapomnę siebie a serce znów się zrośnie z ziemią i z niebem próżnia jest spoiwem2 punkty
-
2 punkty
-
cenię Herberta rozumiem Różewicza bardzo lubię Szymborską śpiewam razem z Osiecką bawię się przy Brzechwie buntuję ze Stachurą zadziwiam się Białoszewskim raduję przy Gałczyńskim tęsknię za Słowackim... lecz kocham tylko Jana Twardowskiego moje poetyckie serce należy do niego2 punkty
-
Odpowiedni nastrój, odpowiednia pora i nici z podboju, bo zbrakło Amora, który sobie siedzi z innymi bożkami racząc się wódeczką oraz przekąskami. Łuk podpiera ścianę, strzały przytępione dwa stoliki dalej materiał na żonę w sukieneczce mini odsłania kolana i śle mi sygnały, że chce być dziś brana. Jednak bez Amora ani rusz w tej sprawie idę, więc do niego i sprawę przedstawię niech ruszy swą dupę napnie łuk by strzała za chwilę z serduszka dziewczyny sterczała. Amor spojrzał mętnie, po czym rzekł kolego ja ci łuk pożyczę, strzelaj sobie z niego no i postrzelałem Pan Bóg strzały nosił aż wreszcie trafiłem prosto w serce Zosi. Były zaręczyny, ślub i weselisko lecz ja dzisiaj noszę opuszczoną nisko głowę, bo się wstydzę spojrzeć ludziom w oczy kiedy obok Zosia wampirzyca kroczy. Przestroga dla innych, choć jesteś nieśmiały nie słuchaj Amora innej użyj strzały strzelając do tarczy nawet przez pół roku i notuj, co ona ma oprócz uroku.2 punkty
-
Zastopowaliśmy drętwe wybaczanie okolica się nadpsuła natłoczeni informacją zadrukowani sprzeciwem. Świat nam poszedł na stronę. W rozkroku fifty – fifty szukamy szlabanów. Kochamy się prosto zapełnieni pleni informacją. Snujemy pokraczne akacje wybierając smakowite kąski. Bratamy się nawzajem do ujemnego czasu pierwszego błędu lub zawodu popełnionego niekardynalnie. Niestali. A - cierpliwi. Wówczas my pytamy - Kto tu następny? Za naszą dumną racją nawet bezdusznie najgłupszą stoi pięćdziesiąt książek napisanych dziwnym ciągiem. Znów usiadłem nad kartką:))2 punkty
-
Raz młody człowiek, - Mistrzu, powiedzcie mi szczerze czy to w łożnicy ma trwać tylko dwa pacierze? - Nie, znacznie dłużej chłopcze przykładać się trzeba żeby sobie zasłużyć na wejście do nieba. Wg wiki, pacierz to około 25 sekund.2 punkty
-
Lustro moje odbijało cały świat a szczególnie jego okrucieństwo ale było jasne tak jasne ze płonęło swoim światłem wydawało się że widzę i poznaję własną twarz w jego tafli tyle lat ale teraz widzę tylko ciebie i jest jeszcze jaśniejsze2 punkty
-
Objąć klamrą słów – a jakże można. Ponoć słowami ogarnie się wszystko. Tutaj naj i naj jest tajemnicą, słowem najciekawszym – brak słowa. Tutaj tłem jest lato w zenicie. Szorty i T-shirty z krótkim rękawem. Miny dzieci łaknące słońca. Zamysły dorosłych o pogodzie ducha. Usiedli na bajecznej ławce – Pan jeszcze Jesień, Pani już Jesień – i patrzą na łakomą życia wnuczkę. I mrużą, że oczy od aż akceptacji. Pan chłodniejszy aniżeli zazwyczaj. Pani bardziej niedostępna niż niegdyś. Ich waśni natenczas nie widać, a była i było tego noc mnóstwa. Pan Jesień teraz świata nie zorganizuje, Pani Jesień nie przewalczy przeszkody. Mocno zdystansowani wobec siebie. Skłonni są wnuczce nieba przychylić. On nie majsterkuje we wspólnotach. Ona nie gotuje kolacji dla trojga. Są na placu zabaw jednak razem, i nazwijmy to cudem pojednania. Dziś się nie przeklną, nie obsmarują, zapomną o tym, kto i co powiedział, stonowani przysiądą w kącie placu, i poczekają aż przeminie owo lato. Pięknym początkiem Ich parnej miłości można by obdzielić mnóstwo par, niezrozumieniem po dłuższym czasie. Niejedno porozumienie można by rozdzielić. Ot i wnuczka nieznająca historii uśmiechem mgiełki rozbraja Dziadka. Pozą kobiety rozczula Babcię. Prosi Ich o rzecz i o zgodność. Ot i plac zabaw nieczuły zupełnie. Parę drogich i trzeszczących sprzętów, jakże pociesznych dla wnuczki, Pani i Pana, i jeszcze dla kogoś, kto tu zabłądził. Nie ma ludzi bez przyzwyczajeń. Przeszłość gnębi niemiłosiernie. Piękni dwudziestoletni dziwują się, wszakże przed Nimi czterdzieści lat Daniel Forsit - Opowieści poboczne2 punkty
-
Impresja zdjołem okulary swiat widzę w plamach bez konturów ostrych stał sie pardziej do przyjęcia bardziej prosty Moze dlatego ze widząc zbyt ostro zbyt wyraziscie całość umyka w detalach ginie Jak randka z dziewczyną lecz nie przy winie.2 punkty
-
2 punkty
-
jesteś na górze przycinasz krokwie słuchając radia zet jestem na dole lukruję pierniki słuchając piły tarczowej ostro słodki wieczór w ustach kocia sierść w pamięci nie powiem 1212201 punkt
-
nie wiem gdzie trzymasz koc a mógłbyś się nim przykryć zamiast tylko palić i palić ściany takie poczerniałe zapadnięte oczy palce brudne ciemny tusz za paznokciami gdzie rzuca się myśl nowa tam po zdanie biegniesz samo jedno ledwie wstęp kolejna zapałka żar fajerwerków ciągle nie ma tylko twarz zmieniona znów jest zimno późno światła gasną miarowo pierwsza rodzina druga paraduje okryta miłością a w tym pokoju wciąż brak wyganiany zwykle słowem nie ustanie samodzielnie jest przyzwyczajony do samotnej pogawędki1 punkt
-
Miły deszcz Miła largo pada na mnie deszcz ty się miła spiesz... bo rozpuszczam się jak każdego dnia i w powietrzu też to każdego dnia deszcz wymywa z nas i unosi precz... w jakiś dziwny czas ale lubię deszcz bo nie widać łez kiedy myślę - źle coś w tym życiu jest! nie zapytam się czy dziś lubisz mnie bo nie mówisz nic myślisz... chyba nie pada na mnie deszcz tak rozpuszczam się ty się miła ciesz! ritardando bo rozpuszczę się i nie będzie mnie...1 punkt
-
nie chcę topielcem w nim wypływam sprzątam zabiorę tylko węgle czerwono żarzą skórę nie martw się kupi ci choinkę, pierścionek obrus jest w komodzie idę na północ1 punkt
-
uuu hu to będzie dobry wiersz o tym że rozpocząłem nowy rozdział życia jestem gotowy do użytku jak ten ocalony kapelusz słomkowy wraz z modrymi oczami dziecka w miękkości złotych kłosów i obrotu sfer niebieskich błękitnego prochowca z muzeum rzeczy nieistniejących gdy położysz się na łące i patrzysz w niebo dałem sobie szanse na nowe odkrycia rozciąłem wstęgę Möbiusa to było proste jak nacięcie u podstawy dłoni przy zespole cieśni nadgarstka multiplikowałem nieskończoność by dłużej trwały foremki farbki mgiełki tusze rysowanie tego co napotkałem po drodze nim dotrę do punktu wyjścia minąłem pomnik butelki Kleina to zajęło więcej czasu już nie myślę o skoku bez bungee z dachu wieżowca bo był przy mnie zamknąłem pewien etap zacząłem kolejny bez wspomagania przede mną nowe doznania jazda bez trzymanki i znieczulenia pozostało nie za wiele czasu jakby nie było minęło - pół wieku poezji później prawie czas gdy wszystko zgaśnie jak nad ojcem Wirgiliuszem magiem który uczył dzieci swoje1 punkt
-
co to jest pustka co to jest smutek co to jest żal czy owe pytania nie są puste mimo że bolą że hen za nimi nieznana nam ukryta dal1 punkt
-
1136 ton kokainy jak co roku nielegalnie przekroczy granicę krew/mózg siecią błękitnych naczyń kanalizacyjnych kloaczną deltą cywilizacyjną grzybnią spłynie jak mejkap po nieudanej randce do rzek jezior i mórz elektryzując na chwilę płody w ciałach humbaków stłoczonych przy ujściu tej czy innej tamizy po każdym szalonym łikendzie 1136 ton kokainy erzac szczęścia porno odgrywane na łonie natury nie wypełni pustki jaka rośnie między nami nie sprawi że zaczniemy siebie szanować nie ugasi dojmującej potrzeby miłości1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, trudno.., chyba każdemu z nas, dlatego "na chwilę", ale cudowną chwilę :) Cieszę się, że zajrzałeś i pozdrawiam :) @Silver @lena2_ dziękuję Wam i pozdrawiam :) :)1 punkt
-
Niewierny i wierny Ukochany i przeklęty Najlepszy i najgorszy Wszystko i nikt Słońce i deszcz Uśmiech i ból Brak mi słów Przy kim twoje słowa Przy kim twoje myśli Widzę Cię i nie poznaję Czuję cię, ty uciekasz Ja uciekłam. Pragnę i odrzucam Modlę się i przeklinam Wołam do ciebie I milczę Z zaciśniętych ust Wydostaje się wszystko i nic Przyjedź 13.12.2020r. 19:501 punkt
-
1 punkt
-
Mogę. Leżeć w tiulach i kokardach środkowych Brazylii Cuchnąć nieświeżym seksem w bagażnikach z wanilii Zostaw! ... Mnie tym natchnieniom, które jeszcze mają pracę Tlą się, iskrzą, śmieją - pod myślowym pułapem Będąc. Z tobą, wiem, że zawsze będę sobą Lat dwadzieścia w tą, w tamtą... Zdrowo - bo oboje nosimy na sobie... wiek. A sto lat jest przecież mocno postarzającą ozdobą ... Krzycz! Walcz i wiedz, że kocham cię pod wszystkimi drogowskazami świata Cytadela "Miłość''... ...To tam jeszcze coś lata?1 punkt
-
Pięknie :) Może zrezygnowałabym z wielkiej litery na początku, bo w tak krótkiej formie za bardzo 'wystaje' z całości, gdzie interpunkcji i tak nie ma. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Super! W ogóle widzę, że wena Cię nie opuszcza, i bardzo dobrze. Nie wiem kiedy będzie nastepny sonet ale pewnie coś tam jeszcze naskrobię zanim się zestarzeję. ;)1 punkt
-
1 punkt
-
poetę trapił dziwny sen że myśli miał prostsze niż słowa i wierszem chciał oszukać głód tym większy im bardziej od siebie uciekał1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, zgadza się, szybkość, czas to wszystko jest względne. Fraszki będę szykował do publikacji, ale na razie myślę o jakimś wydaniu internetowym. Mam nawet tytuł "Jak żyć". Pozdrawiam i czekam na jakiś nowy magiczny sonet. M1 punkt
-
@Wędrowiec.1984 chmary chmur.... na niebie zachmarzonym chmarami chmur (sry zachmurzonym ;))1 punkt
-
1 punkt
-
bełt zmącony cukrem słodki wodamącik pcha pod nos ten sam bukiet zwiędłych pnączy too many too many nuda? do zabawy! Bul! omasta z uśmiechu klei się do twarzy chlasta mysi zapach strychnina miraży too many! too many! tumany tu mamy bul ból BÓL "Zawiść to zazdrość jadowita" T. Jastrun1 punkt
-
1 punkt
-
Wyraźnie widzę i czuję przekaz tego wiersza.., z wyjątkiem dwóch ostatnich, dla mnie nieco zbyt zawiłych wersów, które mnie wręcz wybudzają z tego stanu i zmuszają do wysilku zrozumienia... I zdaję sobie pytanie, czy są one dla przekazu niezbędne..? Cała reszta robi na mnie silne wrażenie, szczególnie ten fragment: radosnych świąt nie wymawia wieszając na choince swój świat nabrzmiały w żale i zimne ognie (najbardziej odczuwalny stan) Pozdrawiam :)1 punkt
-
Bardzo ładnie piszesz. Jak mówiły nasze babcie i mamy - z cukru nie jesteś to się nie rozpuścisz :) Nie wiem czy była inspiracją, ale przy małych zmianach, można by było do tej melodii też twój wiersz dopasować :)1 punkt
-
Ruda Truda miss Paryża gdy przechodzi obok krzyża szybko kornet wdziewa udając, że ziewa bo się wstydzi, że jest ryża.1 punkt
-
O, podsumowanie jest wreszcie! Może żona na kweście, a mąż o suchym pysku, wyszedł spod natrysku, dzisiaj obiad - NIESTETY - "na mieście"...1 punkt
-
1 punkt
-
@Franek K nie no protestuję! trutnie to nie lenie (i dobrze o tym wiesz :)) a do tego już na pewno nie żyją, bo poumierały ze zdziwienia, że nie zostały wpuszczone do domku na jesień :(1 punkt
-
wyruszyłem w podróż życia ze stacji Singiel wydrapałem marzeniami twoje imię w chropowatej korze pamięci zapętliłem cały swój świat wokół wspólnych dziatw odstawiłem na bocznicę wyobraźni niepokorne myśli czuję myślę oddycham twoimi zmysłami gdy będzie trzeba - poczekam na przystanku Kres.1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne