Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.12.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. warto popatrzeć na siebie z boku policzyć rany wygładzić kanty odrzucić barwy ochronne i dla odmiany dotknąć nieba
    7 punktów
  2. między nudną szkołą a nudną pracą pojechałem na wakacje do egzotycznego kraju nie tak zwyczajnie jak jeździłem z rodzicami aby leżeć plackiem i nic nie robić tylko tak by sobie w cv wpisać że mam dobre serce uczyć będę biedne dzieci sieroty angielskiego otwierać przed nimi drzwi do lepszego świata wiecie - są profesjonalne agencje wyspecjalizowani operatorzy kredowe foldery smutne twarze malców wystarczy wskazać najsmutniejszą a reszta to szybkie formalności spory przelew na konto organizatora tak moje szczęście że cudownych rodziców mam na miejscu okazało się że dzieci mówią po angielsku lepiej niż ja trochę wstyd no ale za to wspaniale się bawiłem przy ośrodku dla sierot plaża była cudowna a jedzenie też niczego sobie przez trzy tygodnie czułem że robię coś wielkiego poznałem ciekawych ludzi zaangażowanych w naprawianie świata jedyny zgrzyt to że te dzieci chciały ze mną wracać ale gdzie ja bym je tu trzymał obiecałem że do nich wrócę wcale nie czuję się wykorzystany
    3 punkty
  3. powiedz z której strony mam spać na wznak zgłębiam się w ciemność twarzą do ściany czy do okna gdzie widzę Cię wśród gwiazd powiedz kiedy przyjdziesz po mnie z kapturem na głowie kłębki chmur zwiastują deszcz powiedz ile jeszcze moje serce może znieść milknę gdy księżyc blaskiem dotyka mnie czuję wtedy siłę jaka nas łączy nadal powiedz jak ciężka jest kosa którą zgładzisz piekło życia wraz z kwitnącym na nim różami zostaw proszę te które noszą Twoje imię one przyciągają do siebie rajskie motyle rajskie motyle kolorowe motyle Klaudia Gasztold
    3 punkty
  4. wędruję po śladach stąpam przekrwione mam oczy ciszę plączę w niemoc by krzyknąć przez wiatr przez burzę i ocean przez wszelkie stworzenie straciłem wiarę w to co boskie straciłem wiarę w to co ludzkie czyż to nie jedno i to samo spójrz upadam i zmierzcham programuję się na nową modłę teraz albo nigdy czy potem przegapiłem pociąg została mi droga bez biletu i peronu z bóg wie jaką końcową stacją
    2 punkty
  5. Politycy nienawidzą świąt z uśmiechem na lateksowych twarzach obiecują śnieżną zimę długoterminowe prognozy deszcze i burze zimny północny wiatr roztapia tłum domagający się prawdy ale rzesza bezśnieżnych bałwanów w maskach nie topnieje a my zamknięci w czterech ścianach sącząc bimber nadziei ciągle czujemy magię świąt zamiast opłatka przeterminowany płyn do dezynfekcji
    2 punkty
  6. Ciemności obejmujące widoki świata. Przerażony sam pośród pustki. Przekonany o wiecznej samotności. Ukazujesz się postaci jak we śnie. Idę, dążę i biegnę ku tobie. Proszę i błagam, zostańmy w ciemności razem. Wybierasz dalszą drogę. Budzę się, znów ciemność i pustka.
    2 punkty
  7. poeci ci niezłomni frustraci stworzeni z przypadkowych atomów w chwilę po wielkim wybuchu potrafią dostrzec odrobinę krwi Boga w pospolitym krupnioku i na przekór rządom chaosu ułożyć wszechświat w miłosny sonet wypełniam słowo oddechem i omijam szpaler białych mieczy wznosząc się ponad łunę czerwoną chcę oszukać przeznaczenie
    2 punkty
  8. nierozumne myśli galopują jak stado ogierów po stepie mojej samotności pustynna tykwa nie daje schronienia przed palącym słońcem nie mogę zasnąć jak samotny ptak na dachu zapłoń we mnie iskro życia rozpal mnie daj energii i polotu pchnij do działania wyrwij z niebytu zatańcz w mojej głowie najdzikszy z układów niech jeszcze coś pożytecznego będzie z mojej obecności
    2 punkty
  9. Ten sam obraz od tylu lat trwa coś się już kończy i coś zaczyna kiedy Atropos nić życia przecina tylko w sercu cały czas wciąż gra cisza która przenika całą duszę i żal który w nas nigdy nie ustanie módlmy się o zmartwychwstanie kiedyś chyba całe niebo poruszę tam będziesz przecież znów żywa i powitasz nas taka uśmiechnięta bowiem mama jest zawsze święta bez bólu i choroby teraz szczęśliwa czekasz już na tę chwilę ostateczną gdy jeszcze się kiedyś tam spotkamy kiedy aniołowie otworzą złote bramy i podążymy do Boga drogą mleczną dzisiaj całun to twoja jest zbroja bo byłaś zawsze taka dobra i dzielna a miłość jest przecież nieśmiertelna do zobaczenia w niebie Mateńko moja
    2 punkty
  10. Przeszukałem dwa pokoje segment nawet odsuwałem lecz niestety niepotrzebnie gdyż tam weny nie zastałem. Zaginęła w poniedziałek ósma rano po weekendzie a ja biedny główkowałem, co to będzie, co to będzie. Nie pomogła mocna kawa koniak także nie zadziałał pomyślałem, że jak zwykle wena mi zrobiła kawał. Dawniej przecież też bywało opuszczała mnie bez słowa idąc w Polskę tak jak Gołas moja wena rozrywkowa. Poniedziałek mi się dłużył o tworzeniu nie myślałem w ciemnym kącie w samotności czarne wizje roztaczałem. Za to wtorek mnie odmienił, bowiem wena już od progu szeptem, ale wykrzyczała jestem, dziękuj za to Bogu. On zawrócił ze złej drogi, bo ja taką podążałam wybacz, że dopiero teraz całą sprawę przemyślałam. Konkludując za i przeciw wspólnie z weną stwierdziliśmy, że pomimo licznych dąsów być ze sobą powinniśmy.
    2 punkty
  11. To na­rodziło się wczoraj trzy gwiaz­dy dalej przedzierając przez po­wiew osza­lałych myśli skrop­liło w głosie anonimowego telefonu czas na media prze­cież po­lityk czy wa­riat na sznurku też ma prawo us­ta­lać pra­wa w zgodzie z sa­mym sobą biegać z mo­tyką po noc­nym morzu szu­kając słońca Glo­ria po­zos­ta­nie w samogonie z mocą iluzji przeg­ry­ziona pi­kan­tną sardynką i za­kazem pi­cia po alkoholu
    2 punkty
  12. Tyle smutku w oczach dzieci bo brak ciepła rodzinnego nie dla wszystkich słońce świeci nie dla dziecka samotnego Chciałoby powiedzieć mamo proszę przytul mnie do siebie budzić z Tobą się co rano i być zawsze blisko Ciebie Chciałoby posłuchać bajek być iskierką Twą kochaną jak cudowny byłby ranek proszę zostań moją mamą
    2 punkty
  13. PO TO MASZ SERCE dotyk czym jest może wiarą kiedy dotkniesz wtedy pomyślisz że istnieje wątpisz tyle razy wypierałeś się Boga którego nie dotknąłeś chociaż z góry patrzy na ciebie czy trzeba dotyku by przekonać się czy trzeba oczu by zobaczyć myślę że nie po to masz serce
    2 punkty
  14. jak niesiona na zaczerwienionych namiętnością szorstkich splotach mokki i wanilii róża damasceńska w pyłowym wirze z tobą nie boję się wzlecieć wyżej niż słowo unieść zdoła
    2 punkty
  15. w zawłaszczeniu moich dłoni kiedy głodem je niewolisz spojrzeniami palącymi przed którymi nic nie chroni więzisz oczy ponad ziemią namiętnością warem pieszczot w ciasnym splocie żądnych ramion kardamonem zapachniało ustawiecznie łaknąc ciebie wiatrem włosy w wir splątane lgną z zapachem szepcąc śmiele imię drogie dobrze znane ukochany tęsknię cała już
    2 punkty
  16. budowałam r u n ę ł o rzeźbiłam po pę ka ło malowałam wyblakło lepiłam _s_ _ t_ _a _ j_ _a _ _ ł_ o_ rozniecałam z g a s ł o zasadziłam ch ł s o u chroniłam przepadło
    1 punkt
  17. Mała dziewczynka, chora i sama czmychnęła z domu do piaskownicy. W rogu dywanu zamek stawiała i brakło piachu na część ulicy. Szybko z powrotem się uwinęła, kolejna wieża rośnie do nieba, ciągnie zabawa się już od rana, niepostrzeżenie i czas ucieka, mimo, że Zosia bawi się sama. Nie wiedzieć czemu wszystko runęło z przyjściem rodzica. Klamra błysnęła, krzykiem zagrzmiało, łez fala zlała bezpieczny dywan. Potężna burza się rozszalała nad zamkiem z piasku. Było tak ciemno. Świat zaczął znikać. I pękło serce małej dziewczynki, gdy piorun walnął w jej kruche ciało. Wieża rozpadła się na drobinki, nie wiem co jeszcze... nic nie zostało, prócz pyłu, którym pokrył się dywan. Coś z mroku grzmiało, ale już z dala, jak burza która z piekłem się wita. Znikały klatki tej opowieści, szloch wiatr porywał. Nastała cisza. Dzień nowy wita. Nic się nie stało.
    1 punkt
  18. poszedł do lasu tam z drzewami o miłości rozmawiał usłyszałam to sarna usłyszał zając oraz sowa wszyscy jak jeden bili im brawo kłaniali sie obok stał wiatr echo się śmiało było w sam raz wrócił do domu napisał o tym wiersz który ma nadzieje nie będzie płakał tylko się śmiał
    1 punkt
  19. wsród jaskrawych nadludzi tonie w ich słowach lecz ciepły ślad zostaje po niej - taka jest pokorna
    1 punkt
  20. Pamięć zmazuje miękki dysk pachnie listopad srogą zimą bruk ślizga się pod stopami deszcz pełnią świeci trzyma oddech liczą przechodnie puste dni zmazuje pamięć miękki dysk życie za krótkie by o nim myśleć w ramki ujęte choć niedokonane więc pod stopami wyślizgany bruk ma szczęście nazwę to jest ochotę do miejsca dotrzeć domem nazwane lecz miękki dysk zamazał pamięć iść snom naprzeciw mrzonkom na wprost odkrywać w miastach kąty nieznane gdy pod stopami wyślizgany bruk było – nie było i tak zegar wróci świerszcza cykaniem zza ściany - zmazała pamięć miękki dysk - bruk ślizga się pod stopami 28.11. - 1.12.2020
    1 punkt
  21. @Pan Ropuch O kryzysie wiary, odbieram wiersz jako dramatyczny wręcz. Dwie drobne uwagi. Za Agrafką co do "splątam" ("splączę"?) I może "tory" zamiast "droga", bo mowa o pociągach? Pozdrawiam serdecznie ☺️
    1 punkt
  22. monumentalny pomnik z marmuru widać arcydzieło mistrza mały kamień przydrożny widać go ledwo surowiec w obu stworzyła odwieczna siła natury
    1 punkt
  23. To mnie bierze na bok i proponuje obiecuje nowe stacje a to i powrót na stare tory pozdro
    1 punkt
  24. DOBRE PYTANIE gwiazdkami izby nie ogrzeję również bałwana nie ulepię z górki sankami nie zjadę ponieważ nie jestem dzieckiem jakieś są rozwalone pamiątka po moim dzieciństwie do których mam sentyment dlatego na złom nie oddałem moje dziecko gdyby chciało pewno poskręcałbym śrubkami a masz dzieciaku i zjeżdżaj na nich tak jak ja kiedyś ale niestety nie dorobiłem się chociaż partie były wolałem pozostać singlem czego żałuję Bo czymże jest facet bez syna lub córki dobre pytanie
    1 punkt
  25. Witam - a ja kupuje w całości - Pozd.
    1 punkt
  26. Kobieto jesteś rajskim kwiatem. Kwiatem bardzo pięknym i wyjątkowym. Twoje pąki są pachnące, kwitną zawsze bez względu na pogodę i porę roku. Kwiat którym jesteś będzie kwitnął zawsze. Lata i wieki będą upływać, a wszystko wokół będzie dotknięte śladem, śladem mijającego czasu, lecz nie Ty. Ty będziesz nadal piękna, nie dosięgnie Cię upływ czasu, bo jesteś wieczna. Jesteś najpiękniejsza w rajskim ogrodzie. Twoje kwiaty górują nad innymi, smutnymi, brzydkimi. Do nich nie dociera światło, bo ustępują miejsca Tobie, bogini. Każda kobieta jest piękna. Każdej należy się szacunek i część. Każda Kobieta jest boginią.
    1 punkt
  27. Trochę w górze przesadzili z dawką szczęścia już w tym roku. Nie, że jakoś reklamuję, ale wolę większy spokój. "Dziecko szczęścia" tak se myślę, gdy się uda znów z kłopotów spaść na cztery łapy miękko. Bywa, ale nie w tym roku. Bo za dużo stresu miałam: guz, wypadek i włamanie, teraz covid potwierdzony no i onko odwołane. Szukam sensu w tej wymianie: gdzie ukradli mi majątek, w zamian wira zostawili. Trudny do zgryzienia wątek. Za to mam co robić w głowie! i nie nudzę się nad sensem tyle tu zagwozdek krąży. Ale już nie przyjmę więcej. Ale skoro już koronę dzierżę dzielnie, mimo wagi, czy się mogę zwać Królową Pecha, lub i / Niepowagi?
    1 punkt
  28. Najtrudniejszym do pokonania labiryntem jest poszukiwanie szczęścia. W momencie, kiedy znajdujemy drogę wyjścia, z reguły jesteśmy już nieżywi. Ze szczęścia, ma się rozumieć ...
    1 punkt
  29. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** Wilgoć i chłód… … śnię swój sen ― nie-sen… ― pełny wyrazistych ― zdewastowanych wizji… … Kołyszą się w porywach wiatru bezlistne drzewa… … lśniące od deszczu ― rozczapierzone palce… … Powolny przepływ skłębionych obłoków ― zasnuwa moje oczy siną melancholią… … rozbrzmiewa wokół ― piskliwy ― jednostajny szum… … jakby ― śmiertelnej gorączki… … … wyczuwam obecność ― w tym wielkim ― opuszczonym domu… … … nie wiem ― dokąd iść… … wszędzie ― tylko korytarze ― labiryntu… … z półmroku pokoi ― naciera na mnie ― milczenie przedmiotów… … … zakurzone twarze ― spoglądają obojętnie ze ścian… … Coś nagle spada w oddali ― z metalicznym łoskotem… Gdzie? … idę oniemiały… Błądzę… Macam jak ślepiec… Dotykam palcami ― lodowatych płaszczyzn… … Ogromne drzwi z mosiężną klamką na wysokości wzroku… … skrzypienie zawiasów ― rozdziera ciszę… Owiewa mnie przeciąg ogromnej sali ― spowitej potokiem szarego światła… … Jakieś popiersia okryte folią… … odkryte posągi z kamienia… … Jeden ma ― rozłupaną twarz… … jej fragmenty leżą u jego stóp… … Spoglądają z nich ― ocalałe oczy… … oczy niewidzące... martwe… * Brnę ostatkiem sił przez piaszczyste wydmy rozpalonego kwarcu… … padam na twarz… … … podnoszę się… Idę przed siebie… … donikąd idę… … Gdzieś na końcu drogi ― majaczy widmo wysokiej góry ― rozżarzone słońcem… … Nie rzuca cienia… … Faluje i znika… … pulsuje… * Spadające ptaki przebijają ze świstem pokłady nieba… Pękają rozgrzane kamienie… … puszczają spoiny ścian… … na zewnątrz ― rozlewa się ― płonące morze… … Jeszcze przed chwilą ― patrzyłeś ze zgrozą ― wielkimi oczami małego dziecka… … teraz, obsypana białym pyłem, tulę do piersi twoją skrwawioną… ― urwaną dłoń… … Nie płaczę, synku… … nucę ci tylko do snu, okrywając czule ― spaloną ― martwą ziemią… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-12-31) *** Wasteland – jest to siódmy album muzyczny (studyjny) polskiej grupy progresywnej Riverside, wydany w 2018 roku.
    1 punkt
  30. kurczaki pieczone w piekarniku były nastawione na biegi po chodniku hej janek biegnę ja też zaraz legnę słonko parzy kurza stopa smaży się u mnie w domku no to chodźmy romku kurka wodna mówi mi sumienie każe nie tak się je inaczej koi podniebienie janku janku no cóż ja już mam przyzwyczajenie zresztą może nic nie wie może jeszcze pobiegamy w niebie
    1 punkt
  31. Tak, jaskrawi ludzie (i ich słowa!:)) potrafią namieszać... Zastanawiam się, czy 'pokorna' nie użyć wprost 'pokora' ale to może byłoby zbyt dosadnie...
    1 punkt
  32. fajny limeryk, pozdrawiam:)
    1 punkt
  33. @Cor-et-anima @Cor-et-anima Kiedyś normalność powróci, wyjdziemy z pandemi bagna
    1 punkt
  34. Zbrodnią jest przecięcie ... tasakiem wszystkich horyzontów Wmawianie komukolwiek, że jest czerwonym światłem, na którym nie wolno się zatrzymać Dobrze jest - samotnie pielęgnować instynkt stadny W normalnym życiu - kultywować bzika Ach ludzie! Już sami nie wiecie, co zrobić, by szybciej kręcić tę waszą karuzelę Nie wiecie, co wywlec spod sutanny, by mniej lądowało na tacy w niedzielę Pewnie, że się boję mieszkać w domu z piecem Latać wadliwym boeingiem, pluć śliną na znaczki Gdziekolwiek zapuszczę zaczątki kiełków - tam zawsze szykują dla mnie taczki Jedynym marzeniem, jakie się spełnia jest ... rzeczywistość Fakt, że ją przeżywamy to bogactwo - więcej! To więcej niż ... wszystko.
    1 punkt
  35. Chciałbym sięgnąć skrawka nieba podarować tobie słońce tam gdzie dusza pieśni śpiewa i gwiazd srebrnych lśni tysiące Księżyc patrzy na mnie z góry i rozwiewa me marzenia a wiatr szarpie serca struny przecież ciebie luba nie ma Zostawiłaś mnie samego chłód przenika moje serce zamieniłaś mnie na niego czyżby kochał ciebie więcej Czasu tego już nie cofnę i nie zmuszę do kochania patrzę jak za moim oknem srebrny księżyc się wyłania Tylko on mi pozostaje i te gwiazdy srebrem lśniące chciałem tobie podarować lecz nie jedną a tysiące
    1 punkt
  36. @w kropki bordo bez metafor, też Ci do twarzy. Pozdrawiam ?.
    1 punkt
  37. Noc już zapadła. Stoję w oknie patrząc w niebo. Nagle serce ze mnie wyszło, do góry się wzniosło. To ty Boże mi je wyrwałeś, gwóźdź mi w serce wbiłeś! Chcesz abym cierpiał? Na niebie złoty rydwan pozycje do walki zajął. Zanim białe, na przeciwko czarne stanęły. Bitwa rozszalała, cierpią ludzie i zwierzęta. Miecze wbijają w swe ciała wojownicy. Jęki słychać na ziemi. Ja ukochanej swojej szukam, ona jest bardzo daleko. Nasze serca biją bardzo mocno, one się słyszą. Na niebie bitwa ustała, wojownicy straty liczą. Moje serce wróciło, ślad po gwoździu został na zawsze. Rana jednak nie krwawi, spokój powoli powraca. Zwaśnione strony rozejm zawarły, pokój zostanie na dłużej.
    1 punkt
  38. Dobre, bo prawdziwe. Ogonek by sie w tytule przydał.
    1 punkt
  39. @Leszczym A mój synek mówił "Kwiacynty" ? Celne słowa są jak celnicy - zawsze na miejscu i (trafiają) w punkt.
    1 punkt
  40. Tak samo może nie, ale w pewnym sensie jednakowoż podobnie.
    1 punkt
  41. @Klaudia Gasztold "Niepewność jest jak sól, żadna potrawa bez niej nie nadaje się do zjedzenia, ale wyobraźmy sobie, że mielibyśmy się żywić wyłącznie solą." - Joanna Chmielewska. Miłego wieczoru Klaudio.
    1 punkt
  42. Mądremu to i tylko chwilka nauki wystarczy :) Również pozdrowienia
    0 punktów
  43. Interesujący styl, może i uwznioślony ale zgrabny - nie znałam tytułowego słowa, ale sobie sprawdziłam - chyba jest tam literówka, jeśli wierzyć sieci:) Klamra z pierwszej i ostatniej strofy najbardziej przypada mi do gustu. Pozdrawiam:)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...