Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. opowiadamy sobie swoje światy z pominięciem nieistotnych szczegółów długą frazą przerywaną szczekaniem psa historie jakich wiele ciemne bramy rytuały przejścia prywatne trzęsienia ziemi tsunami żeby mieć je już za sobą potem kochamy się z przerwą na łyk zimnej herbaty i papierosa pomijając szczegóły bo stają się zbyt istotne 250120
    7 punktów
  2. śmierć zapukała nie otworzyłem podszedłem do okna zobaczyłem piękno życia w alejce drzew na ławeczce starzeć drzemie uśmiechnięty obok dziecko bawi sie beztrosko nikt się nie spieszy ptak śpiewa nie widać gorszego odpuściło znowu pukanie do drzwi podszedłem więc mówiąc odczep się odpuść nie truj tyłka idź precz - przyjdź dopiero gdy życie mnie znudzi znowu podszedłem do okna myśląc moja wygrana przecież życie jest zbyt piękne nie może się znudzić
    7 punktów
  3. Bóg - Stworzyciel Wszechświata bóg - idol buk - drzewo bug - chochlik Bug - rzeka book - książka bukkake - seks Buka - poStrach zbuk - zło
    4 punkty
  4. Wyrwy Pierwsza jest między mną a tym miastem, druga między mną a miastem rodzinnym, bo czy tutaj, czy tam to jestem już zawsze ten obcy, ten nie swój, przybysz i ten inny. Trzecia jest między mną a Bogiem, czwarta pomiędzy wszechobecnym a mną, bo chociaż szukam, serce szepcze ciągle swoje: nie ma go tu, nie ma go, nie ma go. Piąta jest między mną a nasyceniem, szósta między mną a świat(ł)em całym, bo horyzont krwi zmierzchem czerwienieje i w brzuch wbija kły kolejne świtanie. Siódma i ósma zieją między nami jak w ziemi grobów rozdrapanych blizny, proszę, zanim w ich czeluście kiedyś pospadamy — już noc, chodź do mnie, przytul się, zasypmy.
    4 punkty
  5. Płynie cicha pieśń po sali dawne słowa z tamtych lat nawet szczęścia nie zaznali runął domek z życia kart Matka słowa im nuciła po policzku ciekła łza taka cicha taka miła zawsze dobra nigdy zła Dziś odżyły tamte lata gdy za oknem hulał wiatr cicho zeszła z tego świata trójka dzieci siostra brat Cóż mi teraz pozostało czy na żebry z nimi iść parę groszy to za mało życie jak powiędły liść Kto sierotom łzy osuszy kromkę chleba z serca da kto się losem dzieci wzruszy i wyciągnie z biedy dna Dałem słowo mojej mamie że pójdziemy razem w świat kołysanki dziś te same pozostały z tamtych lat Życie przygód nie szczędziło wiatr nam w oczy nieraz wiał szliśmy ścieżką tak zawiłą każdy odejść stamtąd chciał Pustka w sercu pozostała nikt wypełnić nie mógł jej siostra była wtedy mała nie zapomnę chwili tej Jak zziębnięci wygłodzeni szukaliśmy nowych dróg wszystko się zmieniło w chwili chaty się pojawił próg Tu skończyła się wędrówka tu nasz nowy stanął dom może była to harówka lecz wspomnienia miłe są Co w melodii jest takiego że znów cieknie z oczu łza to ta cząstka z życie mego nie odeszła ale trwa
    4 punkty
  6. Ja czytam Ciebie a Ty czytasz mnie bardzo bardzo poprzez słowa, myśli nastroje, metafory aż do ostatniej kropki wiersza.
    3 punkty
  7. pokochają siebie w tobie dadzą łopatkę i wiaderko nauczą kopać dołki pod bliźnim potem już sam nauczysz się kopać bliźniego jak siebie samego znienawidzisz
    3 punkty
  8. Jesteś Jak Jesteś we mnie Czymś Jak krew Jak soki z drzewa Jesteś przy mnie Czymś Jak moje ciepło Jak mój zapach I jesteś ze mną Jak moje myśli Jak mój lęk Że cię ze mną Nie było I strach Że jeszcze kiedyś Nie będzie
    3 punkty
  9. samotność w granatowej nocy zaklina deszcz blade latarnie mrugają przed nosem pijane gwiazdy spadają z nieba na skrzyżowaniu nie ma dziś ulic zabrakło świateł skradziono domy w kałuży tonie skulona stówka odpompowano wezbrane słowa w zawianym świecie w chaosie myśli bosa nadzieja na zebrach kona
    3 punkty
  10. Modlitwa Wsłuchując się w szum wiatru słuchając dźwięki deszczu co uderzają o szybę rozmyślam że to wszystko mogło wyglądać być rozegrane inaczej patrząc jak słońce próbuje przebić się ja próbuję nie myśleć już o tym co złe przytrafiło mi się Bóg mi przecież dobre uczynki wynagrodzi to on stawia przede mną próbę próbę rozwiązania spraw inaczej to może właśnie dzięki mnie może nie być przykrych wspomnień Dopiero dotarło to we mnie że jestem tu od tego by nie dopuszczać do złych chwil by żyło się każdemu dobrze tak chyba życzył by sobie mój Pan to w jego ramiona schronić i uciec chcę on mnie ratuje każdego dnia jak rzeka codziennie prąd zmienia i kierunek dla mnie to kolejna lekcja lekcja pokory czy ją przeszłam chyba właśnie coś do mnie dociera to Ty Panie jesteś przy mnie i moje łzy ocierasz
    2 punkty
  11. Poznałam gościa na Tinderze Rozczarował mnie Mówię szczerze Wiec rzuciłam Cię Ty tępy łbie Poznałam gościa na Randkach Polubiliśmy się A po kilku dniach Rzuciłeś mnie Kochałam Cię Wcześniej miałam badoo Pisałam ze słabymi typami Nie dali czadu Śmierdziało ciapakami Czas na romans z 37-latkami
    2 punkty
  12. Ci, co zginęli w głębokim śniegu, wmiestie zusammen odeszli. Nie dla nich wiosny, które uciszą zmrożone serca i myśli. Tych miejsc też nie ma, do których każdy z nich chętnie, pewnie by wrócił. Wszystkie przeżera i w szczękach miażdży bezsens wojennej zamieci. W pazernych szponach krwawych tyranów zwyczajni mielą się ludzie. Tu tawariszczi, tam Kameraden. I nie ma mowy o cudzie. Nie da się wyrwać z objęć pułapki, w którą tragicznie popadli. Wybór okrutny, raczej niewielki: pozwól się zabić lub zabij. Mróz coraz częściej zbiera ofiary, a bitwa wciąż trwa... bez końca. Tych, co przeżyją, czekają łagry, niewielu bliskich znów spotka.
    1 punkt
  13. Może ta wymiana informacji Spowoduje że weźmiemy się za ręce Pójdziemy drogą codzienności Tą co czasem przechadza się szczęście W rozterkach popołudniowych spojrzeń Przybici w szafie istnienia Że też tak łatwo przychodzi Postawić w kącie marzenia Usunąć zbędne kilogramy Jak usuwa się dziecko Potem pozszywać skórą Splecione usta człowieka I wlec życie mozołem Karmiąc ślepe pragnienia Po co pochylać głowy Skoro kat już czeka 11112020
    1 punkt
  14. Jak dobrze, gdy tak w bezruchu- Nie pojmiesz nigdy moja miła- Przez błysk szalony wybuchu, Kropelka szczęścia przepływa. Z zachwytu nad nagą i białą, Tak mocno i bardzo tkliwie, że Pragnąłbym pożreć cię całą w Jedną małą, malutką chwilę, by Zastygnąć potem w zachwycie W bogów antyczny posąg i aby W blaskach marmuru doczekać Na ust zimnych dotyk i osąd, i Aby przeżyć chwilę zbyt krótką Gdzie czas i kształt nie istnieje, Gdzie łudzę się wciąż i rozpalam, Na garść rozkoszy nadzieję. W lodowym odległym świecie Tak jak planeta sam i bez lęku Okrążam gwiazdę bijącą, lecz Dokąd już nie masz dostępu. Od takiej chwili przedziwnej Samemu powrócić nie sposób, Lecz dotyk warg niespokojnych Odwraca nieuchronny bieg losu, By witał mnie splot twoich ramion Twój zapach, smak potu i śmiech, I gdzie zazdrośnie skrywamy Przed światem odwieczny grzech. I gdzie zmęczony i prawie senny Zapytam w smutku i melancholii: Cóż do ust miła moja ci podać, Czy orzech, czy też kwiat magnolii ? YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)
    1 punkt
  15. Był raz sobie błazen, który na cesarskim dworze Rozbawiał gości, ale w zamian za uznanie Zawsze zapominali, aby mu zapłacić, Chodził w połatanym, wytartym ubraniu. Przetrwał już wiele pośród nawałnic zazdrości, Ciągle bawiąc ludzi, za miskę rozczarowania, Odzienie miało więcej łat z upływem wielu lat, Aż skupił na sobie niechętnych knowania. „Gorzki jest chleb błazna, bo nie masz znikąd szacunku”, Notował w swych Dziennikach Josef, tak się bowiem pisał, Za chudą pensję trefnisia musiał przezyć miesiąc, Ale jakże często prześwitywało dno w misie... Kiedyś więc nie przyszedł, jak zwykle, na salony, Wysłano zatem strażników, aby go przywiedli, I odkryli go w jego komnacie, martwego, Leżał na łóżku w szarawej, brudnej pościeli. Warszawa, 27 listopada 2020
    1 punkt
  16. Kto spaceruje po nocach? Ci, którzy nie wierzą w prawdę Choćby była ''bogiem. '' Ci, co od miłości - nie chcą zapomogi. Rozścielam puste łóżko - na skraju bezludnej ulicy Noc, księżyc przyćmiony gwiazdami Nie noszę maski, przyłbicy Czekam na synagogę, kazanie z głębi ducha - nagle: kazanie wylewa się ze mnie Nawet sam Demon mnie słucha. Nie wytrzymuje do końca. Ja też chcę wracać do domu Ścielę nieznane łóżko, choć nawet nie wiem, komu Mijam siebie w metrze, jestem też każdym w sklepie, nie jeżdżę samochodem - znajdziesz mnie w każdej przyczepie Pusta kawiarnia i pełna Czara melasy ... z goryczą Przestań mnie policzkować Przygnieć mnie mocno ... słodyczą Słyszysz? Nadchodzi tęcza Zupełnie czarno-biała Wyjdę popatrzeć.... Rosa! Podchodzę bliżej (Do ludzi.) Pustynia. Dziwne, że dziś płakała ...
    1 punkt
  17. Mag Ponura kamienna wieża Zatęchłą otoczona fosą Gdzie stary człowiek mieszka Mag obeznany z mocą Palce artretyzmem powykręcane Zmierzwiona dluga siwa broda Oczy kataraktą zamglone A twarz mocno pobrużdżona Studiuje zmurszałe księgi Krzty nie ma w nim radości Gdy mroczny wzejdzie księżyc Chce sekret znać nieśmiertelności Piórem ze skrzydeł anielskich Kaligrafuje bardzo wolno Run czarnych długie szeregi Ciemną przepełnionych mocą Przyzwany rzuca demon Słów kilka jak ochłapy I gromko znów się śmiejąc Umyka w swe zaświaty Na zewnątrz wicher hula A czas w klepsydrze staje Wspomnienia kurz pokrywa Z podróży zapomnianych Na ścianie portret wisi Piękności o jasnych włosach Zły los mu ją odebrał Pakt z mroczną zawarł mocą Gdy w kotle wrze już wywar Podsyca wciąż mocniej ogień A w duszy krzyczy krzywda Choć wszystko zamknął w sobie Dym z zapomnianej fajki Spiralą się wolno unosi Ostanie ciembe runy kreśli Zna sekret już nieśmiertelności Głośne do drzwi słychać pukanie W zdziwieniu otwiera oczy Na dziś nic nie zamawiał I nie przyjmuje gości Powoli otwiera wrota W pokorze pochyla głowę Przed ostrzem ogromnej kosy Tego magią nie przemoże Błysk w wypolerowanym ostrzu Na czarnym osadzonym trzonku Łapie przerażenie w oczach Ostatni lśni promień słońca Opada starcze puste ciało Lecz dusza się młoda unosi By w locie swym ku gwiazdom Zaznać nieśmiertelności D.G.
    1 punkt
  18. po co nam niebo skoro ziemia to istny raj po co komu piekło skoro grzech boi sie dnia po co nam wojny skoro i tak przegrywamy po co komu własny cień gdy nie ma z niego pociechy po co komu kraść by potem żyć za kratami po co po co po co można bezkońca iść w tę stronę która nie ma końca a jeżeli ma to zbyt daleko
    1 punkt
  19. Dziękuje za kolejne czytanie - Spokojnej nocy życzę. Witam i dziekuje że czytasz - Pozd. Miło że czytasz - dziekuje za to i pozdrawiam. Witaj Czarku - miło ciec widzieć - Pozd. @Somalija - @iwonaroma - dziękuje serdecznie za serduszka.
    1 punkt
  20. Często chodzę do łóżka. Ze zmęczeniem wypisującym brednie na mojej twarzy. Bywa, że wbiegam do domu spanikowana, mój dwudziestoletni spaniel podnosi zaniepokojony łeb, a ja wysapuję: ''nie, nie - nic się nie stało, po prostu właśnie się dowiedziałam, że ten świat nie jest dla mnie dobrym miejscem!'' Rychło w czas. Nocami ogarnia mnie paniczna tęsknota za Skandynawią. Mimo, że nigdy tam nie byłam. Lubię absurd, lubię plakaty z rozmazanym kwadratem, które sprzedały się za miliony, bo ''jest w tym jakiś koncept.'' Lubię nie wiedzieć, jaki mam debet w banku i z tęsknotą czekać na bożonarodzeniowe jarmarki w obcych miastach wiedząc, że kocham świat, ale nie mam domu. To moja definicja słowa: ''ekscytujące.'' Bujany fotel na pustyni, horyzont w różu, żółci i wieczności. Tlące się fatamorgany kurzu i formatowanych komputerów. ... To tym miał być nasz świat? Samotnym niedźwiadkiem płynącym na kruchej krze lodu? Wracam z pracy. Wypowiedzenie. W prostych słowach: 'kocham ...' Na pewno kogoś i coś. Na śniadanie twarożek z mleka górskiej kozicy i wino tłoczone z nasion passiflory. Objawia mi się anioł w aureoli z kryształów górskich ... Czy już zbankrutowałam? Nie przytulisz się do mnie: zazwyczaj sypiam owinięta kolczastym drutem nieprzytomności i myśli, które za dnia nie doczekały się kształtu. Mój pokój wróżki z satynowymi zasłonami i kandelabrem przywiezionym prosto z północnych Węgier. Ciepło i pachnie wanilią. Na suficie wieszam plakat mojego autorstwa: precyzyjny trapez, a w nim krótki cytat, który znają nawet sataniści: 'Aniele Boży, stróżu mój ...' Właśnie zadzwonili z banku, że przekroczyłam debet. Zapraszam się do walca. ... Po prostokącie.
    1 punkt
  21. Przyszła mroźna zima, niebo odsłoniła, miesiąc przed terminem co ma w swym zwyczaju. Śniegiem lekkosypnym, narciarzy oczaruj, ubierz białe stringi i popraw makijaż. Kiedy opatulisz drzewa zamiast liści, pojaśnieje przestrzeń blaskiem wiekuistym. Muzyka pod butem, zaskrzypi kankana, a otchłań w dolinie jakże roześmiana. Przysypie rzeczółki, skuje litym lodem, zaśpiewa bul bul bul, zaspami otuli. Pstrągi potokowe grzeją się pod spodem, a zima jak zima w bieluśkiej koszuli... ...sypie puchem marnym, dyktuje zegarmistrz, rozgwary zwierzęce, jeleń pręży wieńce. Sarna przy ruczaju, wody ździebko daruj, paśnik znowu pusty, dziś nie będzie uczty. Zanim przywitałem, a już żegnać trzeba, jak mi nie dasz śniegu, wezmę w dłoń pogrzebacz. W piecu wyrychtować, a za groźbę przebacz, bo jakby nie było, bez puchu żeś jędza. "Jeden bałwan zimy nie czyni." - Władysław Grzeszczyk.
    1 punkt
  22. Raz pewien młodzian mistrza o mądrość zapytał. - W czym się ona przejawia, gdzie bywa ukryta? - To jak na grzybach, jeden z pełnym koszem wraca, drugi grzybów nie widzi, za to się przewraca, lecz temu, który zebrał, tak bardzo zazdrości, że chętnie by wysypał je wszystkie ze złości.
    1 punkt
  23. Buzia w ciup. Rączki w małdrzyk. Język grzecznie, za zębami! Siad! Ręce złóż do modlitwy. Grzechy wyznaj. Wszystkie. Wszystkim...! Proś! Na nóżce nóżka. Ciasno splecione. Myśl i patrz w dobrą stronę! Waruj! Chcesz...?! Inaczej przetłumaczę...! Bicz, cylicja. Pejcz, kaganiec. dyg dyg dyg Nie dotarło...?! Poznaj pana...! - z buta, z bata - Na kolana!! pad ... - Już? Z lekcji zadowolony...? Jakie dasz mi dziś cenzury? DOŚĆ. - Że co...?! - Że: gnaj. dyg
    1 punkt
  24. 'Ręce w małdrzyk, buzia w ciup' to chyba z Sienkiewicza? Dobry wiersz Pozdrawiam
    1 punkt
  25. @[email protected] Dzień dobry wieczór :)))
    1 punkt
  26. czy dziś znowu tak samo wygląda twoje przechytrzanie substancji szarej z myciem zębów góra dół i dookoła wymiatanie łomotu serca w nieskończoną przestrzeń ciemną materię skąd ma nic nie wrócić takie czasy że nie można wierzyć nawet prawom fizycznym więc może pastowanie butów dokładne krojenie chleba w kwadraciki jakby to były brakujące cząstki i nasłuchiwanie czego ci życzą
    1 punkt
  27. biec myślą ku krańcom wszechświata tracąc ziemskie punkty odniesienia ciskać słowo po słowie w ciszę rozległego audytorium i czekać aż rój kamieni stworzy planetę oto człowiek obiekt krnąbrny znów mija się z bezmiarem
    1 punkt
  28. jestem tylko obrazem który wisi na ścianieoddaję to co malarz namalowałkto umie patrzeć zauważyzatrzymane w czasie myśli ja jak widzisz krzesłem fakt żaden obiekt zachwytuza to usiąść można proszę spocznij gospodarz powie do gościa patrząc na ciebie może się zachwyci jesteśmy dla pokrzepienia ducha i ciała
    1 punkt
  29. @turlajfrytke Poturlali... plamę dali! Pozdrawiam, chciałem jak najkrócej.
    1 punkt
  30. tak mi szkoda tak mi żal tamtych dni gdy niebo było tylko nasze nasze były mgły a świerszcz nocą tylko dla nas cudnie grał tak mi szkoda tak mi żal minionych chwil gdy byliśmy tak blisko siebie czując że to nie grzech dziś gdy to widzę w oku rodzi sie łza a uśmiech śpi
    1 punkt
  31. jak ropuch pełzam przed siebie ani to zgrabne ani ładne menu natrętna mucha trzeszcząca płyta klawisz co nie stroi źle ułożona poduszka - tego już za wiele miał być komfort spokój słońce i jak już coś uniesienia dreszcze - przepraszam danie dnia? - zupa z surowych mysich flaków PAS cóż przymrę głodem odwracam się na pięcie - wychodzę lecz nagle czuję kłucie w lewym boku chciałbym się ruszyć - nie mogę wracam zamawiam wszystko pożeram do cna połykam byle nie poczuć smaku dopada mnie myśl ciekawe czy każdy ma tak za pierwszym razem
    1 punkt
  32. (Z cyklu: Albumy muzyczne) *** Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego. *** … nieustanny szmer w mojej głowie ― gorączki ― trawiącej umysł… … Noc… W ciemnym pokoju przystawiam ucho ― do radiowego głośnika… … wyławiając frazy ― z wodospadu ― gwiżdżących szumów i szeptów… … Ktoś do mnie mówi ― w gąszczu zakłóceń… … z dalekim pogłosem echa: … ― nie bój się… Pokaż światu ― cząstkę siebie… Mówi śpiewnie ― z pewną nutą ― melancholii: … wiem, kim jesteś… … Krzyczę! … wystawiam przed siebie ręce, aby odepchnąć ― szarżujące na mnie ― wyimaginowane cienie… … wszystko jest jakieś ― rozmazane i mgliste… … ściskając mocno powieki ― załzawionych ― rozpalonych ócz… … odpowiadam z łkaniem: … nie… nikt nie usłyszy mojej pieśni… * Zimne krople deszczu ― kłują moją twarz… … idę poboczem mokrej drogi ― szumiącej oponami ― pędzących samochodów… Stawiam kołnierz dziurawego płaszcza… … zziębnięte dłonie wkładam do kieszeni… … … wszystko już niknie w jesiennym mroku… Giną ostatnie ― znane słowa… I tylko wrony kraczą wciąż w oddali, ― kiedy idę samotnie, czując zimny powiew na skroniach… … Idę przed siebie… … nie wiadomo, ― dokąd… (Włodzimierz Zastawniak, 2018-09-28) *** …Famous Last Words… – jest to siódmy album muzyczny (studyjny) brytyjskiej grupy Supertramp, wydany w 1982 roku.
    1 punkt
  33. @Antoine W Proszę żeby zmienić tytuł bo mi w nim brakuje owiec a dodanie tych zwierzątek będzie brzmiało jak Jakowiec będę sławny, kiedy właśnie mnie umieścisz w tym tytule a ja za to wstawiam serce tytuł zaś do serca tulę Pozdrawiam serdecznie:)
    1 punkt
  34. Ręce w małdrzyk - nie znałam - dziękuję:) Zabawy słowne - bardzo na plus - pozdrawiam i gratuluję:)
    1 punkt
  35. @Lidia Maria Concertina Zgoda !!
    1 punkt
  36. Bo życie, to nieustanna walka, a na każdej wojnie masz wrogów, ale też sprzymierzeńców/przyjaciół. To, co widzisz, często w dużym stopniu zależy od tego, w którą stronę patrzysz i zmierzasz. Pozdrawiam
    1 punkt
  37. ten także.... i nalałem sobie jeszcze.
    1 punkt
  38. Takie wrażenie mam co rano - wstaję o czwartej - by toczyć bój o dzień powszedni. pozdrawiam Lidio. :)
    1 punkt
  39. Tak, budowanie kapitalizmu wymagało dużo wysiłku i czasu. Nie było kapitału, a nasz przemysł (niektórzy nazywali dobrami narodowymi) był 50 lat do tyłu za światem, oparty na węglu, taniej sile roboczej i upychaniu ścieków w rzekach, a odpadów na składowiskach. Warto było jednakże równowagę życiowa zachować, co nie wszystkim się udało, bo jak ktoś wyznacza sobie wysokie cele, to jednak kosztem czegoś. Dobry tekst. Pozdrawiam.
    1 punkt
  40. Pewien gość, chyba spod Pabianic, czapkę i szalik mial sobie za nic, zimą biegał z gołą glacą czapki nie założył, przeziębić się nie zdarzył nawet - bo wiosny nie dożył taki tribute dla "Ballady o Smutnym Skinie" zespołu Big Cyc :)
    1 punkt
  41. Jakos tak jestem na Nie co do formy i do tresci jakos za malo wszystkiego na taki tytul ktory smaga po oczach jak bicz. Niestety w srodku mamy to tylko moja skromna opinia kolejne cierpienia mlodego Wertera zamiast rockowego wejscia Bukowskiego. Szkoda czekam dalej moze kiedys @Deonix_ cos tam skrobnie :D lub ktos podobny z wiekszym pazurem bez egzaltacji.
    1 punkt
  42. bo na przeziębienie wystarczy imbiru korzeń
    1 punkt
  43. znowu będzie lepiej byle przeżyć przesilenie
    1 punkt
  44. chyba spadło ciśnienie . gdzie są słońca promienie ?
    1 punkt
  45. oto mój świat z promieni gwiazd w astralu od lat przemierzam czas zamknięte oczy lecz widzę was
    1 punkt
  46. lecąc wiedz że pogoda się zmienia nie zgub własnego cienia
    1 punkt
  47. lat już nie liczę i wpadam w losu koleiny
    1 punkt
  48. z lasu, wilki wypłaszam odstraszam, robię uniki
    1 punkt
  49. gdy atak z lotu ptaka chowają się w dziury gbury
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...