Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Lubię błądzić. W nieznane zapuszczać się strony, skręcać z utartych szlaków w zagubione ścieżki, gdzie słońce pryska blaskiem przez liści mereżki, a wzrok znienacka olśni widok utajony. Lubię zaufać drodze, kroki jej powierzyć, schować mapę i minąć słupy drogowskazów, umknąć od przewodników porad i nakazów, bo któż zna uroczysko, w którym cel mój leży? Lecz czy to słuszny wybór? Czy się znawcy mylą kierunek wyznaczając dla marszruty tłumu i tablicami znacząc szlaków trasy kręte? Czy może mnie iluzja wabi z każdą milą, trzepot serca zagłusza wątły głos rozumu i ścigam nieuchwytną, zwodniczą ponętę...
    9 punktów
  2. Przyjdzie ten dzień rozwiniesz skrzydła marzeń nocą ciała zagrają rytm gorącego walca porwie do tańca skończy się sen jasny wstanie poranek poznasz uroki razem wzburzona pragnień rzeka przestanie czekać porwie was nurt wyżłobi nową trasę popłyniesz już inaczej nowe skosztujesz lądu zadowolony niebo bez chmur warto kiedyś zobaczyć z Amorem tango tańczyć przypomnieć to co trudno lepiej późno niż później
    5 punktów
  3. dopala się lato w nas i w ogrodzie gubiąc słoneczne kolory znów dojrzewamy zamyślonym wrześniem wierni kolejnym porom za swoim losem odfrunęły ptaki wiedzione natury planem przytul mnie mocniej gdy nadejdą chłody jesienniejemy kochany
    4 punkty
  4. . dziś nieszczelnie pod uśmiechem cię schowałam moja rano rozogniona nagle w oczach dwie uparte łzy zabłysły prawdą .
    4 punkty
  5. Wiem gdzie starodusznie dąb z małego żołędzia w dół - w górę się wcapierzył, natężył zielenie i czernie, rozpycha w krąg, u podstawy śmiecia podarował mu człowiek, gdy on zmiata cieniem piaszczystą drogę, wzdłuż wał, na którym decyzję podjąłem że dalej iść będę z Kosmo, wiedzie wałem do mostu, wiedzą wierzby jak nad Wisłę w czerstwe cienie piłować wydeptaną ścieżkę, kiedyś krowy wiedziały jak żuć łąkę obok, jabłonie nadal wiedzą dzikie jak się kwitnie, płatki sypie i jabłka, a ja wiem gdzie z Jolką piliśmy kulawego misia z Bieszczad z gwintem na plastikowy korek, wiem kto mi go przywiózł, nie wiem kto napędził mu ducha do butelki, od dawna już nie wiedzą komary czym przytruł im naszą krew, ja wiem, że o dębie jak piękny chciałem, wiersz wie jak skończyć, ja tylko, że piszę bo znam alfabet, a nie mam pojęcia o dniu ani godzinie, wiem, że bilet w kasie, chwilę, zanim znów będę głupszy, pewnie rozsypię w kurz na ludzi i ulice.
    3 punkty
  6. zmierzamy do celu w odwróconej zależności oddechów konfrontacja trwa drażnisz oddaję z nawiązką a kiedy pochłaniasz krzywiznę zatykasz usta żeby skończyła się dyskusja
    3 punkty
  7. Przyszła dzisiaj jak zawsze nieproszonaw zwiewnej szacie z kolorowych liściz kropli deszczu na smukłej szyi koliapromienie słońca okrywały ramionaw szczupłych dłoniach trzymała po kiścidojrzałych owoców których aromatyrozchodziły się cudowną wonią wokołona młodej twarzy pomarszczone czołopoznaczone trosk licznymi bruzdamina głowie zaś miała świeże kwiatypowiązane zielonymi wstążkamiw barwach tęczy wrześniowe bukietydelikatne stopy ubrane w ludzkie smutkiwiązane w ciemnoszare westchnienieczy przyszła odebrać nowe wersetykolejne właśnie zapisałem stronybo wiersz nigdy nie będzie skończonynie przepadnie w niepamięci za krótkidziś przyszła do mnie choćnie wiem na czyje zaproszeniejesienna melancholia
    3 punkty
  8. był jest zawsze będzie jest nieśmiertelny ba nawet pogrzeb z nim nie wygra a jeżeli już to tylko przez moment potem i tak musi odpuścić był jest zawsze będzie twarzą człowieka nawet ciemna noc tego nie zmieni już wiecie moi mili - już się uśmiechacie - tak o tym właśnie ten wierszyk myśli
    3 punkty
  9. Ludzie znikają. zapadają się w sobie, innych, pod ziemię. Z takiej zapaści ciężko wrócić. ocknęła się zziębnięta i przestraszona mrużąc oczy rozejrzała się wokół, lecz wokół było obce. jak ona. przez chwilę szukała w głowie jakiegoś śladu, drogi która doprowadziłaby ją gdzieś. chciała tylko poczuć ciepło. dotknęła wystudzonych ramion. znała ten dotyk. pragnęła go jeszcze poczuć. słońce wylało po ziemi swój blask. resztki liści kołyszących się na gałęziach rysowało na jej sukience wzory. powoli wstała z ziemi spojrzała na poranione stopy. nie wiedziała dokąd iść, więc po prostu szła. gdyby mogła opisać to, co czuje. gdyby potrafiła znaleźć określenie plątaniny słów, które tkwiły w samym centrum jestestwa. gdyby mogła wziąć ołówek i narysować to coś w jej umyśle. ale mózg umyślnie nie podpowiadał żadnych określeń. uwziął się na nią i nie dawał z siebie nic. a ona starała się z całych sił. chciała bardzo nazwać te wszystkie rzeczy dookoła i nie mogła. zaciśnięte usta próbowały odtworzyć kształty. twarz prężyła się, siniała, bladła, próbując wyrzucić z siebie treść mózg, jak treść żołądka. w końcu przypomniała sobie. przystanęła na chwilę, oczy rozbłysły, ciało przestało odczuwać hipotermię. wiedziała, że jest w niej. tylko musi postarać się mocniej. musi bardziej chcieć, musi to wydobyć ze środka. D-O-M! to było to słowo. jedno, które tworzyło jej świat. przestrzeń, którą znała, do której chciała wrócić. schować się. samochód zatrzymał się w bliskiej odległości. bała się. mężczyzna patrzył w jej oczy. uśmiechał się. mówił do niej. poznała głos, oczy i uśmiech. kiedy otulił ją kocem wiedziała, że nie musi się obawiać, bo przybył jej anioł. * -Cześć, Barbi! Chcesz się przejechać? -Tak. -To wskakuj! __ 21 września obchodzimy Światowy Dzień Choroby Alzheimera
    2 punkty
  10. W mydlaną bańkę chwila ubrana iryzująca szklista Mydlana bańka lśni wielobarwnie w słońcu się mieni przejrzysta Na krótką chwilę oczy ucieszy gadżet którego nie ma Jak długo umiesz bawić się z bańką pyk i... zwyczajnie zniknęła
    2 punkty
  11. tylko Słowacki moje serce porusza głębią, szczerością delikatnym smutkiem nienachalnym uśmiechem srebrną nicią srebrnym słowem srebrną różą mickiewiczowskie złoto ciąży mi (patrz! czytaj! podziwiaj! znaj się!) nie znam się, nudzę się ziewam i rozmywam to złoto parzy a to srebro koi moją duszę
    2 punkty
  12. Podobno kiedyś byłem poetą, ponoć dość zgrabne wiersze pisałem, lecz dziś niestety to już jest NIE TO, nic nie spłodziłem przez lata całe. Gdzież te liryki, satyry, treny, gdzie piękne strofy i zgrabne rymy, wszystko gdzieś prysło, nie ma już weny, z fantazji smętne zostały dymy. Nie lubię wspomnień, łzawych monitów, w nich ciągle dziegciu znajduję łyżkę, bo dziś miast morza, Alp, Dolomitów po kilku krokach łapie zadyszkę. Spraw wokół pilnych ciągle jest wiele, poeta przecież świat chce naprawiać, w wierszach istotne chce stawiać cele, bo dla poezji ważna to strawa. Lecz jak mam walczyć o ludzkie dobro lub sławić piękno Julii czy Kasi gdy w oczach ciągle jest Zbigniew Ziobro, prezes Kaczyński, minister Sasin. Satyrę tworzą dziś politycy, każdy swe kwestie wygłasza dumnie w sejmie lub w mediach czy na ulicy, licząc, że słyszą ich tylko durnie. Cóż, świat się zmienia, mój żal jest szczery a z oczu gorzkie spływają łezki, gdy miast miłości - celem kariery, a wzorem piękna poseł Terlecki. Nie mogę stwierdzić plus to czy minus, jakże mam z piękna korzystać łaski gdy w koło gryzie koronawirus, a śliczne buzie spowite w maski. Wciąż coś mi mówi: Dziś jest Ci źle, o co chcesz walczyć marny człowieku, nie jesteś nawet LGBT lecz emerytem w poważnym wieku. Lecz coś na szczęście jeszcze mnie trzyma, od wielu nocy zawzięcie ćwiczę, by mój testament napisać w rymach, a w nim z pewnością PiS wydziedziczę, bo jestem mocno dziś przekonany, że nie popieram ich „dobrej zmiany”. Ps. Nareszcie sukces!!! Ustawa nowa moim rozterkom przynosi koniec, nie będę musiał psa zaczipować, więc zamiast jemu dam czipa żonie. I tak nadzieją człowiek wciąż grzeszy, Niby rzecz drobna, a jakże cieszy!!!
    2 punkty
  13. Jesteś cudem do odkrycia, nie błędem do naprawienia. A że urodziłaś się na Ziemi, to masz pracę do zrobienia. Spójrz z mądrą akceptacją na granice, które stawiasz. Ze zdziwieniem w jaki sposób, bliskim je przedstawiasz. Odkrywaj wewnętrzny dom z latarką miłości w ręku. Znajdź w nim najlepszy pokój, pełen subtelnej wzniosłości. Poświeć po kątach swego istnienia. Zejdź także do mrocznej piwnicy! Skieruj światło na zakamarki duszy i rozszyfruj program podświadomości. Przypomnij sobie jak piłaś ze źródła, ile w tobie było jasności, zrozumienia. Obecnie mamy w umysłach tyle teorii, czasem sprzecznych, nie do pogodzenia. Wejdź świadomie w białą przestrzeń, dostrzeż kierunek rozwoju swej duszy, jej ziemską misję i lekcje do przerobienia. Niejedno zdarzenie wolną wolę ci skruszy. Idź jednak dalej ścieżką przeznaczenia i zadawaj sobie odważne pytania. Czego tak naprawdę pragnę? Kim jestem? I dokąd zmierzam? Dusza ze szczerością ci objawi, czym jest twoja prawdziwa droga. Gdzie ślad dłoni możesz zostawić, zanim, powrócisz do Boga.
    2 punkty
  14. @Marcin Krzysica nie podoba mi się ten tekst nawet bardzo. Konfrontacja, drażnienie, odwrócona zależność oddechów....nie wiem co opisujesz......"zatykasz usta żeby skończyła się dyskusja" czy opisujesz gwałt ? Bo na pewno nie jest to erotyk, jak dla mnie...a "pochłaniasz krzywiznę neuronów" to jest zupełnie od czapy!
    2 punkty
  15. do melancholii pasują wiersze kieliszek wina i papieros za oknem jesień rozwiesza myśli jak pajęczyny na drzewach i nawet cisza inaczej dzwoni zegar już wtrąca trzy grosze z wczorajszą nutą wiatr goni echo i cień wydłuża na ścianie
    2 punkty
  16. Rowerzystce na ulicy Białołęki, pękły spodenki, ukazując jej wdzięki. Gość, co jechał za níą, już miał klepnąć panią, lecz nie zauważył... odkrytej studzienki.
    2 punkty
  17. graphics CC0 przywykli. życie to fraktal z Andy'ego Warhola / mój mistrz! a gdzie namalować Duszę Narodu? wybudzić czas z onirycznych wizji co żyją wolą zbiorowych kontekstów jak u Malczewskiego. w mieście najlepsze bywa tylko ciało radosne otoczone kultem mruży ramiona z fetyszem metabolizmów i trawi w kwasach modne systemy uzurpacji. gruchają marakasy udając wuwuzele. szur szur. szast prast. i z bicza strzela kolejna epoka w transie już nie piaskowych i cichszych instrumentów. to „Melancholia bis” rodem z Malczewskiego. współczesne dzieci Saturna oparte o trójnożne sztalugi wypływają z niklowanych obrazów do industrialnej butelki. barycznej parapetówki. a wszędzie ruch i przesyt jednorazowych rekwizytów. choć nie powstańcy ale jeszcze kobiety przez chwilę. choć nie w kajdanach to zdecydowani na obcą niewolę. alegoryczne dzieci kwiaty. w gwałcie zbiorowym własnych interesów. w kułakach elektro skrzypce Harley'a Benton'a i litografie Marilyn. co z tego że lubią stare książki. szable zdejmują ze ścian... a Mao Zedong pomalował im usta. przetworzył na puszki i pomidory. źli niedołężni starcy idą do okna za którego granicą wolności dogadza czarna epokowa Melancholia. – *tekst m.in. nawiązuje do dzieła Jacka Malczewskiego pt. „Melancholia”, obraz jest alegorycznym opisem epoki w której żył artysta-malarz, pośrednio do twórczości Andy'ego Warhola – tu tylko symbolicznie.
    2 punkty
  18. Pewna pani z okolic Nairobi skarży się, że jej syn nic nie robi. A jej syn jest naukowcem, zatem zamiast paść owce, dinozaury odkrywa na Gobi.
    1 punkt
  19. Zaczęłam swój kolejny żmudny dzień pracy . Jak zawsze w niedzielę było dużo ludzi. Przychodzili do naszego sklepu aby oszukiwać samych siebie, że ich życie jest piękne kupując sobie luksusowe marki kosmetyków i biżuterii. Wszystko wyglądało pięknie. Lśniąco białe podłogi, opakowanie zapakowane w błyszczący papier zawiązywane w kolorowe wstążeczki, to wszystko pozwalało im zapomnieć o trudach dnia codziennego. Pozwalało im się poczuć lepiej. A mnie skazywało na pracę w piękny jesienny weekend. Starałam się o tym zapomnieć sprawdzając fakturę, która była dołączona do modnej biżuterii. Towarzyszyła mi młodziutka Ukrainka, która metkowała towar. Wyglądała tak niewinnie. Tak jakby zagubiła się w tym świecie konsumpcji. Dzisiaj jej szafirowe oczy były szkliste, a czarne brwi ściągnięte w gniewie. Pod nosem powtarzała przekleństwa więc postanowiłam się tym zainteresować. -Co jest? Wyglądasz na zdenerwowaną-odważnie spytałam. -Nic, po prostu ta praca mnie wykańcza- odpowiedziała mi tak od niechcenia. W milczeniu zajmowałyśmy się dalej pracą. Było tak niezręcznie. Ona była zajęta myśleniem o swoim problemie, lecz widziałam, że nie ma odwagi powiedzieć o co jej chodzi. -Wiesz mi możesz powiedzieć. Będę milczała, a może uda mi się pomóc- ciągnęłam dalej. -Nie myślisz, że wolałabyś robić coś innego niż teraz? Nienawidzę tej pracy. Chcę robić coś zupełnie innego. -Jasne, że tak. Tutaj przychodzę tylko zarobić pieniądze. A robisz coś więcej poza pracą? Rysujesz, piszesz czy coś innego ?- zapytałam, bo miałam podejrzenie, że ma w sobie artystyczną duszę. -Tylko nie mów nikomu. Śpiewam. To jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że to głupio, ale czuję, że jestem wyjątkowa i chcę osiągnąć sukces. A zamiast tego siedzę tutaj i metkuję te tandetne kolczyki. -Wiem, że to ciężkie, ponieważ to nie jest twoje miejsce, ale musisz się utrzymać. Możesz przychodzić tutaj, zarabiać pieniądze i po pracy zająć się tym, co kochasz. To jest ciężkie, bo po pracy pewnie się czujesz wykończona. Musisz być wytrwała w swoich dążeniach , a być może kiedyś los ci odpłaci. -Mogłabym zobaczyć te złot kolczyki??- zagadała do nas wysoka brunetka. -Oczywiście, już pokazuje- odpowiedziałam. Wyjęłam z gabloty kolczyki z tandetnym misiem. Pasował on dla nastolatek, lecz przez to, że był symbolem marki stał się obiektem westchnień czterdziestolatek, które za wszelką cenę chciały się odmłodzić. Niby były złote, lecz słabej jakości. Wyjęłam je z białej poduszeczki i prezentowałam je na białej tacy. Klientka była oczarowana nimi tak jakby te złote kolczyki miały rozwiązać wszelkie problemy. Ludzie wierzą, że niektóre przedmioty są jak artefakty, które zmienią nasze życie. W pewnym sensie można powiedzieć, że tak jest, bo przez luksusowe przedmioty dostajemy przepustkę do wyższej klasy społecznej. Lecz w środku pozostajemy wciąż tacy sami. -Ile one kosztują??-zapytała mnie. -900zł- odpowiedziałam ze spokojem. To dużo, ale wezmę je. Są takie śliczne. Nie miała dla niej znaczenia cena, ponieważ dzięki nim będzie się czuła znacznie lepiej. Wiedziała, że dzięki nim będzie wśród koleżanek uchodziła za kobietę sukcesu, mimo że nic nie zmienią w jej życiu. Skasowałam je, a Anusia zapakowała w śliczne różowe pudełeczko. Wreszcie mogłyśmy dokończyć rozmowę. -Wiesz teraz pracujesz w tym sklepie, jesteś zmęczona i sfrustrowana, bo czujesz, że to nie jest miejsce dla ciebie. Ale jeśli będziesz wytrwalsze i cierpliwie dążyć do celu to być może zobaczę cię na scenie.- ciągnęłam dalej to. Jej twarz się rozpromieniła -Ja z jednej strony czuję, że powinnam śpiewać, ale z drugiej strony boję, że mi się nie uda. -Nic nie stracisz jeśli nie spróbujesz. Gdy będziesz ciągle pracowała w tym sklepie, a swoją pasję będziesz rozwijała po pracy to nic na tym nie stracisz. A przecież to twoje największe marzenie. Udało mi się poprawić jej humor. Zaczęła wierzyć w to, że być może jej się uda. Traktowała pracę jako epizod jako nic nieznaczący epizod w swoim życiu. Potem o niej myślałam gdy wracałam do domu. Zastanawiałam się czy nie zrobiłam jej krzywdy. Mogłam jej doradzić, żeby przestała marzyć i zeszła na ziemie. A tak stworzyłam jej świat iluzji. Złudzenia są ciekawsze niż rzeczywistość. W momencie kiedy się pojawiają dają nam energię do działania, lecz gdy odchodzą o wiele więcej nam jej zabierają. Wtedy w naszym życiu rozczarowanie przejmuje nad nami kontrolę. Szłam aleją wyzwolenia i spokojnie paliłam papierosa. Ładny i słoneczny dzień zamienił się w pochmurną noc. Zaczęło powoli kropić, a ja nie miałam parasola. Na ulicach były pustki, ponieważ porządni ludzie o tej godzinie w niedzielę szykują się do następnego niewolniczego tygodnia pracy. Zazwyczaj zabiera to im całkowicie energię życiową i czas. W zamian za to mogą otaczać się pięknymi przedmiotami, zjeść coś i upić się w weekend aby nie myśleć jak ich życie jest beznadziejne. W pewnym momencie życia zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy bardziej samotni niż kiedykolwiek przypuszczaliśmy, że tak będzie. Mamy partnerów, których nie kochamy, przyjaciół, którym nie ufamy i pogrzebane swoje marzenia. Najlepsze jest, że to wszystko dzieje się tak nagle. Nikt nas do tego nie jest w stanie przygotować. Wróciłam do swojego malutkiego pokoiku. Patrzyłam melancholijnym wzrokiem na plac wolności. Był totalnie pusty. Zastanawiałam się, czy moje starania przyniosą jakikolwiek efekt. Próbowałam w swojej głowie skleić jakieś zdania aby ruszyć do przodu. Lecz czułam się psychicznie wyczerpana. Widząc daremny efekt moich działań położyłam się ciepłym łóżku i się zastanawiałam, czy moje życie dalej będzie tak wyglądało. Na jedzeniu, spaniu, pracy i seksie. Te ostatnie kiedyś nazwałabym kochaniem się, lecz teraz przypomina to zwierzęcą kopulację. Całe życie będzie polegało na zaspokojeniu tych podstawowych potrzeb, a później będzie za późno na spełnieniu jakikolwiek marzeń. Myślę, że siódmego dnia Pan stworzył supermarkety, żeby dać złudę jakiegokolwiek szczęścia i spełnienia. Z tą myślą usnęłam.
    1 punkt
  20. . w nocy i we dnie - czarne nadto ciężkie wstanę podrę je na strzępy niech odlecą z pierwszym wiatrem w nicość .
    1 punkt
  21. Idę drogą Nie obchodzę nikogo Drzewa pięknie szumią Idę Wokół wrogo Założyłem najlepszy sweter Który niegdyś wkoło.. Na nogach mam dawne buty Podobne do szkolnych .. Idę drogą Światła zapalają Płomyki w dół toną Jestem na banicji Która tam się skończy Gdzie ty Moja drogo
    1 punkt
  22. Nikt się nie spodziewał Ludzie białe lalki Wola ich huśtawka Nikt nie mruknął nawet. Nie odszedł raźnym krokiem Głowę kładł pod topór Wierzył w świat codzienny W niewidzialny opór. Ona się kąpała Za dawnym płakała Pośrodku tej rzeki Wiosna skocznie grała.. Jakby żadni „nasi” Albo nietutejsi Wtargnąć tutaj mieli Tęsknota krzyczała. Wtem nadeszli rano Z cepem i naganem Z gwiazdą czy swastyką Wolną Ukrainą. Wtem z bełkotem w gębach Weszli po kryjomu Bracia i kamraty Ze wsi obok, z domów. A po krwawej jatce Stanęli wpół ciżbą Dumni z pracy w polu Z udanego żniwa ..
    1 punkt
  23. Juliusz Słowacki lubił ziemniaczane placki?
    1 punkt
  24. Różni są faceci i różne kobiety mieszając tą różność, wychodzą, czy konkrety? to ten dziwak, zaś tamto dziwaczniejsze, czy mając kilo piór, od kila cukru lżejsze Dzieci, jak to dzieci, dziwne nam się rodzą, zadają dziwne pytania, czy od bociana pochodzą Gdyż tatuś i mamusia wytłumaczyć nie umiała, że tak to się robi czego nie pokazała. i
    1 punkt
  25. @Marcin Krzysicawiersz mi się podoba najbardziej kiedy udaję, że trzeci wers od końca nie istnieje :)
    1 punkt
  26. @ekversisto twój problem :)
    1 punkt
  27. Cierpliwości... Mam już pierwszy wers?
    1 punkt
  28. "Czarno wszędzie głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?"- zajrzyj Duszko do ostatniego u @iwonaroma, się rozjaśni ;) Swój masz styl, trzeba uznać, bardzo skojarzeniowe to teksty i ten też w tym klimacie :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. wśliznę się pod materiał myśli i zatopię w gęstej wyobraźni drżących receptorów a ty uwolnij związane dźwięki i kształty niech pobudzą mój język dając kolejne wersy poezji
    1 punkt
  30. @[email protected] Drugi taniec raczej nie kręci Choć ostatnie, ono zawsze dla Nas pierwsze,pamiętliwi wspominamy - zimne dreszcze.Choć ostatnie, do dziś trzyma na uwięzi,proszę nie mów, że Cię drugi taniec nęci. ale są wyjątki ślepy wzrok odzyska miłość krzywo kroczy ale może wszystko Pozdrawiam
    1 punkt
  31. @ekversisto Tacy są wodzowie kiedyś i teraz Pozdrawiam
    1 punkt
  32. ... i może też "przypomnieć sobie to co trudno".., to dla mnie w miłości jest chyba nawet wazniejsze od "zapomnienia"... Przyjemna ta lekkość Twojego wiersza :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  33. Mówisz? :) Pozdrawia egzaltowana ivonka ;) @Radosław :) pozdrawiam
    1 punkt
  34. @ekversisto : Dziękuję. :) OK, nie jestem przyzwyczajona do 14-tki. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  35. zestarzały się listy od ciebie zżółkły kartki przywiędły koperty ale słowa zatrzymane w biegu pulsują nadal tamtą tęsknotą rozgarniam litery żeby ogrzać dłonie
    1 punkt
  36. @lich_o Nie zgadzam się. Ja na portalach dostawałem niezły wpierdol w komentarzach, bolał brzuszek nie raz i nie dwa. Jednak ego, przekonanie o własnej wartości oraz imperatyw wewnętrzny pomogły to przetrwać. Dzisiaj z dystansem patrzę na swoje pierwsze wiersze, i widzę, że niektóre ok, niektóre takie sobie były. Z niektórymi krytykami się zgadzam, a inne jak widzę były zbyt ostre. Komentarz trafny czy nie to jednak jakaś podpowiedź, materiał do przemyśleń, można się z nim zgodzić albo i nie, ale to zawsze czegoś uczy. Jak wyjdziemy z założenia, że każdy pisze jak umie, to słabo z postępami w pisaniu. Nas buduje zarówno klepnięcie w plecy jak i krytyka, a nawet hejt. Nikt nie jest nieomylny i ja cały czas poprawiam swoje wiersze, bo np. czegoś od razu nie dostrzegłem, a potem wpadam na pomysł choćby jakim słowem coś zastąpić, żeby było mniej spójników itd. Dużo mi dało pisanie "haiku" bo ja raczej parodiowałem haiku, ale mimo to starałem się trzymać dyscypliny, to dużo uczy o oszczędności słowa, o tym żeby szukać tych najwłaściwszych i najbardziej precyzyjnych. A w sztuce jako takiej zasuwam tak na serio, od mniej więcej 15 lat i wiem o czym mówię, to jest walka o lepszy niż poprzedni wiersz czy obraz. Nikt od razu nie tworzy arcydzieł. A, i takie zasłanianie się, że "ty nie rozumiesz mojego wiersza, bo nie przeżyłeś tego co ja" jest słabe, to amatorszczyzna. Napisz mi człowieku tak, żebym poczuł to czego nie przeżyłem, o to w tym przecież chodzi, a nie o licytowanie się na to kto ma smutniejszą historię, bo nawet najsmutniejsza historia wiersza nie czyni, inaczej mielibyśmy tabuny wspaniałych poetów. Z talentem można opisać nawet wesołą i pogodną historię, i to będzie lepszy i ważniejszy wiersz, niż ten kiepski, za którym stoi nie wiadomo jaka trauma. Od licytowania się na smutne historie są portale ze zwierzeniami.
    1 punkt
  37. Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych, nie pożyczy mu na piwo, nie pożyczy nikt... Takie mam skojarzenie.
    1 punkt
  38. Kompletnie nie rozumiem o co w tej zwrotce chodzi... Peel kupił nowy tapczan taki jak kiedyś by chciał...? Ale przecież już kupił. Bez sensu. Jest jakiś pomysł z tą kołyską, ale więcej tu rymowania dla rymowania, a nie dla sensu.
    1 punkt
  39. Przy tym bawiłem się najlepiej.
    1 punkt
  40. @tomass77 Pierwsza strofa świetna, w drugiej tracę wątek.. pozdrawiam
    1 punkt
  41. Ręce się młodzikowi trzęsą nad zwykłą jarzynową zupą, bo to przed nim ta śliczna dziewczyna bawi się, tańczy i kręci pupą.
    1 punkt
  42. Pomyślnych wiatrów, powiedziała do marynarza. Marynarz odpłynął, do obcego portu zawinął, a jej pozostał, brzeg i plaża. Pomyślnych wiatrów, inna powiedziała. Machając chusteczką, marynarza pożegnała, z którym, swoje pięć minut miała. W ilu portach byłeś, tyle dziewcząt zaliczyłeś, ale jednej nie porzuciłeś. Morza.
    1 punkt
  43. Wróć że kołysko, wróć, ukołysz mnie jak wtedy. Matka mi powiedziała, że na strychu jest, szkoda że w nią się nie zmieszczę. Mam tapczan, lata już służy od którego krzyż boli. Krzyża nie wymienię, ale tapczan tak. Jutro na zakupy pójdę. Kupiłem nowy tapczan, teraz będę dobrze spał ale w krzyżu nadal łupie, taki jak kiedyś bym chciał Wróć że kołysko, wróć chcę smoczka ukołysz mnie, chociaż na strychu jest. niestety nie zmieszczę się.
    1 punkt
  44. fajne, w moim stylu :) jesteś chyba załamany :)
    1 punkt
  45. 16 ta koniec wygłupiania idę jeść. Tup tup, no idę zjeść zupę i pierożkami. Stygnie ! prawie zimne, o Romeo co teraz zrobimy (:
    1 punkt
  46. @siedem życzeń @Tomasz Kucina Zagadka jest aż nadto odpowiedziana (dopowiedziana) :D a zresztą niech każdy znajdzie i inne oblicza, inne warianty, to szczęście każdego twórcy gdy ktoś dopowie kolejne znaczenie... Miło, że wpadliście i podzieliliście się swoimi słowami i odznaczeniami. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  47. w centrum Łasku przy Warszawskiej zamieszkały sprytne łaski nagle przyszła epidemia i Łask łaskom się pozmieniał wszystkie łaski noszą maski lecz z przymusu a nie z łaski w maskach łaskom nie do twarzy bo je maska w nozdrza parzy mają problem z oddychaniem więc je noszą na żądanie jedna rzęzi druga kicha trzecia z rzędu tylko wzdycha czwarta ma pretensje o to że to dla niej wielki kłopot bo jej maska niszczy cerę wyjechała na Maderę lecz tam było jeszcze gorzej maski pozbyć się nie może tam spotkała piątą łaskę która też nosiła maskę szósta łaska zdjęła futro a maseczkę włoży jutro siódma wcale się nie zraża poszła w masce do lekarza lekarz będąc także w masce wytłumaczył w końcu łasce że nic chorej nie dolega a w kolejce ósma czeka ta spotkała się z dziewiątą i jej jakiś się przyplątał bakcyl chociaż obie w maskach jak dziesiąta twierdzi łaska Dzięki @[email protected] za przyczynek do wierszyka ;)
    1 punkt
  48. . i jak z nią znowu walczy na otwartym polu oko w oko do ostatniej kropli krwi - moje życie .
    1 punkt
  49. @ais I kto nam teraz rozpisze światowe dni? Wróć. Czekamy. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  50. Umieszczę ciąg dalszy nietypowych świąt, bo są bardzo interesujące: 05.08. - Dzień Ostrygi 06.08. - Dzień Świeżego Oddechu (szczególnie w maseczkach, haha) 07.08. - Międzynarodowy Dzień Piwa i Piwowara 08.08. - Wielki Dzień Pszczół, Międzynarodowy Dzień Kota, Międzynarodowy Dzień Kobiecego Orgazmu :]
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...