Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.08.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
po nominacji do nagrody nobla nie pamiętam w jakiej kategorii uciekł z kochanką na zachód do dziś przysyła mi grające kartki z motylami i krótkie opowiadania zamiast balonówek motylom wyrywam trąbki okrutnie fałszują z opowiadań wycinam zakazane wersy owijam w złotka po michałkach sadzę w doniczkach na parapecie czekam aż wykiełkują pomarańcze owocują kapsle po piwie dużo cały wyścig 2504209 punktów
-
pokrywają całą moją skórę stwardniała ona przez lata i zrobiła się szorstka pumeksem nie zetrzesz żadnej z warstw ani nożem kuchennym nie przebijesz tym bardziej na nic ci się zda przyniesiona ze spaceru z psem strzała Amora mały metraż ma moje serce zbyt ciasno dla dwojga7 punktów
-
Powiew słońca przegarnia szorstko futro ziemi, Zmęczone myśli kładą się światłem złudzenia, W grubą woń wilgotnego gromu, jakim niemi I ślepi zwykli barwić boski wrzask olśnienia. Kadzidłem mięty, letnią pożogą lawendy, Przywołują wzrok spięty przez śmierć suchym łykiem Połoniny wędrówki, gdzie ciszy komendy Błyskawic szkwałem drążą lęk pierwotnym krzykiem. Plisowane powojem rżyska bukszpanu, Powplatane w pokrzywy lasu, jak pazury Rozdrapują deszczowe szarości orkanu Atramentem ognia i czerni piętrząc się w chmury. Stoję samotny, ptaków spłowiałe proporce, Umykają fakturą nieba, karuzelą Czasu, w niebyt jak głuchy prawd odwieczny wzorzec. U horyzontu znaczeń, burze je spopielą. Błysk piorunów w kurhanach człowieczego mięsa, Wyrywa kęsy stali, krwawe szczapy kości, Pod powiekami pamięć daleka zaklęsa Dymem grozy wzburzonej na nowo przeszłości. Choć jastrzębiem nie jestem, czy wilkiem bez stada, Może przetrwam ten gniew i udam bohatera, Nie na szańcu straceńców, gdyż ta kanonada Oszczędzi tego, kto bez bojaźni umiera.7 punktów
-
wmawiając łatwość grzechu a trudność świętości czy prosto jest zabić człowieka? ciało porąbać, zakopać, zatopić? i całe całe życie uciekać? kochać możesz nie robiąc nic nawet mówić, nawet dotykać być daleko daleko daleko gdzie wcale cię nie widać nie widać i nie słychać4 punkty
-
przeskakuję przez kolejne strony ganiam między literami jak królik w stumilowym lesie zatracam się w literackiej fikcji odganiam natrętne słowa potykam się o przecinki w deszczu morfemów uciekam przed Godotem zamiast cierpliwie czekać jak zwykle nie wiem co dalej miotam się jak generał w labiryncie nacieram z impetem na spółgłoski ale nie chcą się otworzyć zamknięte tajemnym kluczem zamglony wzrok rozmyty tekst głos narratora grzmi z offu zatykam uszy nie będzie dyktował mi co robić4 punkty
-
może jestem zdumieniem może bardziej zaskoczeniem zamyślonym na dwóch zdaniach na niecodziennym doznaniu ciągle nie otarłam łez tych co nie chciały się opanować one zupełnie jak dzieci w innym czasie dorastają zamyślam się nad wzruszeniem i dlaczego tak dobrze jest mi właśnie w głębi zrobiłam kilkudniowy obchód rano nic nie straciło a jakby tego było mało znalazło sobie jakieś piórka wciąż stroi się w nie przechodzi pod domem do pracy tak poszło na zakupy nawet zamyślam się nad reakcją umysłem zafascynowanym łączeniem ładunków o nieostrych krawędziach które poruszają się w swoich błonach tak różnych tak dalekich tak bliskich tak nie ciasnych tak do mnie tak ode mnie zamyślam się bez przerwy tylko w snach zapominając o tym że wstanę przejdę dzień a wieczorem będę zasypiać z myślą zafiksowaną na szukanie i pojmowanie niezwykłych znalezisk4 punkty
-
" Kiedy pytają mnie ile mam lat, odpowiadam, że 27 do setki, ale wyprawa życia ciągle jeszcze przede mną…" A. Doba Często zastanawiam się czy to już teraz zawiesić na kołku i z kurzu otrzepać wbić w ziemię łopatę i stwierdzić tu żyć tu umierać będę gdy po chwili przewrotnej znów coś do ucha szepcze podsuwa jak małemu dziecku kolejne przygody później czas będzie na łopatę jeszcze jesteś młody3 punkty
-
Zabiłem ptaka w locie piękny był, skakał aż do skrzydeł, gdy ciałem przysiadł na listwie ze wstążką na nodze, podobnej do węża za drzewem w ogrodzie wielkim jak kontynent. Zabiłam, bo miał własną przestrzeń coś więcej niż tlen czy powietrze, a wszystkim miało być lepiej za parę drobnych, co stały się połową nas, która nie zniknie. Zabiliśmy w spokoju majowej nocy przywiązanie do dłoni, czynów ich i młotem wbiliśmy do głowy im ptasie móżdżki, wasze miłości wolności, mamy za nic.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
zakochani po uszy w mrugawicy gwiazd kroczymy lekkim krokiem przez zodiakalne ścieżynki Księżyc szelma się śmieje' do żyrandoli miast kwazary są zbudowane z kwarków i kosmicznych ciast cząstek jądrowych i pionów .... to magiczne krzynki jest w tej wędrówce bajeczna historia i mit Syzyf swój kamień toczy na podniebny szczyt.... Colombina i Arlekin swój teatrzyk dają gwiazdy migoczą a wiosną słowiki koncert mają!3 punkty
-
przynoszę na tacy moją głowę dużo nie waży to co ważkie dawno uleciało tyle czasu na marne nieproduktywne marne i po trzykroć marne trzy dekady gonitwy za głupotami jak niepokorne ciele wyjadające wnętrzności matek - przeproś się z Panem Bogiem mawiają - zrozum niewesoły Diabeł to mój jedyny przyjaciel zabiłem zabijam codzień surowe mięso jego smak jedyny instynkt jaki mam prochy tu nie pomogą otwieram wszystkie okna na oścież czas pogodzenia i przeprosiń nastał z każdym z osobna może mam jeszcze czas może twarz mi wyłagodzi i ten Pan Żebrak ten Pan Bezdomny i ta Pani Ćpunka choć raz podchwycą mą dłoń wierząc że tym razem mam szczere intencje pomocy2 punkty
-
przy pełni księżyca zajęliśmy się pustotą szklanki lśniły czystą zachętą do dyskusji była nierozwikłana kwestia - od? - czy - do? jako uboczny produkt dopuszczalnego niedopełnienia warunku trzeźwości latało pełno komarów dawno nie miały tak krzywych ryjków *2 punkty
-
"Gdy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną kolaboruje z systemem patriarchalnym erotyzuje tylko opresję, której ulega." Sheila Jeffreys Ja nie wiedziałam że dla niektórych seks kobiety z mężczyzną którego kocha to kobiety z systemem patriarchalnym kolaboracja ale może rzeczywiście mężczyźni są zbędni kobietom i po stronie pań feministek jest racja...? No nie, nie uważam tak wcale ???? Miłego dnia wszystkim i mężczyznom też ????2 punkty
-
@pomaranczowy.kot Jak będziesz wpisywać nowy tytuł to po prostu daj trzy gwiazdki *** :). Zgadzam się z @w kropki bordo , że wiersz w miarę łatwo odczytać. Choć na przykład pierwszy komentarz Lahaja był o samookaleczeniach, więc ludzie mogą mieć różne skojarzenia z tekstem. Jeśli chodzi o ostatni wers to paradoksalnie, moim zdaniem, jest on bardzo realistyczny. PLka ma mały metraż a potrzebuje przestrzeni. To znaczy, że tłumi emocje, nie dopuszcza ich do siebie, a jednocześnie ich potrzebuje. Przestrzeń nabiera dwóch znaczeń - dystansu na który innych się trzyma i bliskości której nawet najwięksi samotnicy kiedyś potrzebują. Przestrzeń staje się relacją. Czasem możemy być z kimś blisko. Potem się pokłócić i być na dystans. A potem pogodzić i wrócić do przytulania. Przy tej interpretacji można byłoby ten wers zostawić :). Choć może przekombinowałem :). W każdym razie ty wiesz jak czuje się PLka i jak to sformułować :).2 punkty
-
2 punkty
-
@Victoria Robi się pochmurno od wschodu niestety... A gdy łotra zagonią w ciemny róg, gdy nie ma już żadnego wyjścia, wtedy gotowy jest spalić dom, w jakim go osaczono. A pętla się zaciska, to pobudza szaleństwo, bo kto władzy absolutnej posmakował ten absolutnie wyrzec się jej nie potrafi.2 punkty
-
@pomaranczowy.kot Myślę, że tu niekoniecznie mamy do czynienia z PLką, która się samookalecza (choć może tak być). Wydaje mi się, że to bardziej osoba tak bardzo poraniona przez innych, przez swoje doświadczenia w relacjach, że odcięła się emocjonalnie od ludzi. Stała się "gruboskórna", przybrała maskę pod którą mało co ją rusza a wszystko to by się bronić przed bólem. Dlatego nie kocha (strzała amora). Dlatego trzyma innych na dystans (przestrzeń). By ustrzec się od kolejnych ciosów.2 punkty
-
Niech uśmiech zmienia uśmiech na obraz twarzy teraz się wyrazi żeby wesołość była codzienna się śniała od poranku i do nocy ku pomocy niech płynie śpiewa niech ch. Niech2 punkty
-
Mężczyzna kocha tę, która mu się podoba, a kobiecie podoba się ten, którego kocha. Uwagi mile widziane:)).2 punkty
-
== UWAGA - TEKST MOŻE OBRAZIĆ UCZUCIA RELIGIJNE== Kazanie Kazanie pod metalowym stołem ścierają szmatą - dwie prostytutki. Zapach strawionych idei i wartości, ubranych w formę mowy skazańca, gasił ostatnie promienie woli życia. Pijąc wino przez kroplówkę od napotkanego w burdelu baranka, między łykami czystego zbawienia, toczyłem słowem wojnę z odmętami, z zakażeniem duszy inteligencją. Wino było najpewniej przeklęte, raczej nie spełniało norm unijnych, bo baranek był tęczowym imigrantem, narzekał na hemoroidy i brak sumienia i podobno był też gorszego sortu. Noc trwała wciąż przy drugiej stacji, prostytutkom kazanie wylało się na ołtarz. Chrystusa osioł złapał gumę i się spóźni! Bo latający i święty obłok zajął św. Piotr. A jutro przecież dzień Sądu Ostatecznego Po długich modlitewnych libacjach z przemyśleń zbudowałem nową Babel. Płeć prostytutek nagle się rozmnożyła Brakło określeń dla nich w językach Wieży A "to" chciało pogadać i się wyspowiadać Trzeciego dnia wstąpiłem do izby wytrzeźwień W ręce mając Biblię a na sobie sutannę Nie tylko ja dziś tutaj zmartwychwstałem Ale kazanie wymiotnie wpadło do WC To nie był sen. Dokonało się! Autor: D.R2 punkty
-
więzi - o istnieniu ich wiemy wciąż niewiele powoli odkrywamy ich złożoność, znaczenie i potęgę na każdym stopniu organizacji materii od kwarków do kwazarów od bakterii do korporacji nie należę do siebie lecz przynależę wydawać by się mogło że to ja piszę mówię a głos jakby nie mój śpię i śnię nie swoje sny w których mam pełną kontrolę nad swoim życiem po czym się budzę i idę nie tam gdzie chcę lecz tam gdzie muszę jestem moim wrogiem znaczę swój ślad węglowy cichutko bez dumy upajam się nie swoim sukcesem jednak wiem że więzi trzymają mnie przy życiu i tylko one coś znaczą gdy przyjdzie czas2 punkty
-
Pewien Zdzichu żonaty kupił malucha na raty wziął 20rat na 50lat żona uciekła do taty.1 punkt
-
graphics CC0 inwokacja na wakacjach maszty riwiery w żywe słowa ubieram plażing w patriotycznych dekoracjach? to wiersz o polskich bohaterach! moja Ojczyzna jest słonkiem na niebie do której chce się migotać chrupiącą skórką na chlebie pod firmamentem patriotów żywota czasem oddala się od brzegu jak tamten jacht czy gibki wind_surfista na zefirku zaborcy falach historii w krwioobiegu jednak powraca do portu - bardziej kultowa-uroczysta w dni czujne i słoneczne gdy mewy wyżej grabieżców cień widzę pod jej piasków bramami i z cienia utrapienia rzutują skaliste krzyże tych co wierzyli w Ojczyzny zmartwychwstanie waleczni mieli rację ich wiara skruszyła mury a krew przelana okrzepła w naszej pamięci jak stop bursztynu ze złotej malatury co w słońcu mieni się i sukces wieńczy parawan kocyk i kapelusz cizia brzuchem do góry mogę rozmyślać - w ciszy- bez zadęcia o polskich kultowych bohaterach -czulej- ci mieli... znacznie mniej szczęścia --1 punkt
-
Żyjesz pośród burz, szarpany jak trzcina Przez wiatr szaleństwa, przez prąd namiętności, Który raz po raz do ziemi cię zgina, Aż cię nie złamie w przypływie słabości. Jak go okiełznać i skąd czerpać siły Gdy w oczy otchłań zagląda bezdenna, Gdy niejednego człowieka zgubiły Dziwne tabletki i miałkość codzienna? Wdzięcznością hartuj ducha w zimnym ciele. Dziękuj za wszystko to co cię spotyka, Choćby nie było tego nazbyt wiele I by dziękować ci brakło języka. Gdyż wdzięczne serce jest zawsze szczęśliwe, Ciche, pogodne i niezapalczywe. Najcięższe próby przechodzi wytrwale Bo jest jak twierdza wzniesiona na skale. Pogodą ducha ten świat się zwycięża I nie masz nad nią lepszego oręża. To nie optymizm- naiwność najprostsza, A z czystej stali damasceńskiej ostrza. Oto lekarstwo co działa naprawdę, Więc ćwicz pogodę, wbrew najgorszej doli, Aż w końcu znajdziesz w swoim życiu prawdę. Lecz czym jest prawda? Prawda nas wyzwoli.1 punkt
-
Jestem na swojej loggi, i popijam kawę; Miejsce to ulubione, korzystam codziennie. Widok na okolicę rzuca mi niezmiennie, I z obłokami zsyła uroczą zabawę... Słyszę, jak się przelewa szum opon ulicą. Stalowy ptak... z nim przestrzeń niedosięgła nęci. Ciepły wiatr igra, kiedy tu przypadkiem wleci, A promień słońca droczy się z oka źrenicą. Oto miasto; za łąką złocą się ścierniska, W biosferze dzisiaj sucho, i żar się przelewa. Gołębie niosą wieści z daleka, i z bliska, Czujna sroka usiadła na wierzchołku drzewa. Zaraz słońce cień zetrze, pożoga złocista Zalewa me schronienie. Zbyt dopieka, zwiewam.1 punkt
-
kilku nie takich facetów żałuję że wsiadłam na te karuzele chce mi się teraz zwracać wszystkie noce i dni średniodobre dzięki Bogu pojawiła się winda i Ty szybka podróż w górę czuję jak rosną mi skrzydła1 punkt
-
Jak z łona matki życiu wyrwany Osądzony zostałem , skazany Za me upadki , za me słabości Za winy moje , za me miłości Tą ślubowaną , tą niespełnioną Tą nieznaną i tą minioną Za moje smutki , za me radości Za wszystkie grzechy mojej przeszłości Za te hulanki i te swawole Za życie moje , dole , niedole Lecz tylko Ty mój dobry Boże Gdy stanę przed Tobą Osądzić mnie możesz1 punkt
-
Czasem tęsknię za tramwajami, które w nocy wypadają z sennego toru, Czasem tęsknię za sylwestrami, kiedy twój kieliszek jest pusty - i nie ma szampańskiego humoru, A czasami w środku uśpionego lipca widzę ... budzący się marzec Mam wówczas wielką chęć na grudzień ... Szopki i ołtarze. Ech! Porozmawiam ... ze sobą o tym, do czego to wszystko zmierza: trzysta sześćdziesiąt siedem pustych dni i jedna linijka ... pacierza1 punkt
-
@w kropki bordo dzięki za uwagi :) nie chciałam dawać tytułu, ale na tym portalu coś trzeba wpisać, stąd powtórzenie pierwszego wersu. Co do noża kuchennego i pumeksu - to odniesienie do codziennego życia we dwójkę - dlatego akurat kuchenny. Odnośnie ostatniego wersu - jak go czytam po Twoim komentarzu, dochodzę do wniosku, że faktycznie niefortunny. Pomyślę jeszcze nad całością.1 punkt
-
@Johny Wielu rzemieślników nie wie, że bywają artystami....wielu dyletantom wydaje się, że są artystami...nie rozpisuję się, chociaż ten temat mnie fascynuje, bom na wakacjach, pozdrawiam :) @Łuki Stachu SzelwachSzelwach dziękuję za ❤️ pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Jakoś tak tu trafiłem od początku i chociaż kilka razy próbowałem na górze jakoś tutaj mi wygodniej. I tak sie co roku przekłada budowa :D1 punkt
-
@Tomasz Kucina Plażowałem się przez ostatni tydzień nad polskim morzem, jeżdżąc w międzyczasie na rowerze po pobliskich kurortach typu Sarbinowo i Mielno. Wszystko co uchwyciłeś w tym wierszu nie było mi obce - jotka w jotkę. Też mimo tego wszystkiego - dostrzegam wciąż więcej plusów, a przynajmniej się staram. ;) Liczba absurdów rośnie wprostproporcjonalnie - absurdem jest już nawet samo nie dostrzeganie tego przyrostu ;) Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
Zdaję sobie sprawę, o czym wcześniej napisałem, że moja interpretacja jest z "naddatkiem" jak celnie reasumujesz. Dlatego podkreśliłem wcześniej, iż jest głęboko subiektywna (osobista), obiektywnie można uznać, że wiersz dotyczy terminów pokory, oczyszczenia i rachunku sumienia, o czym przed chwilą napisałeś, mamy więc obraz samego człowieka jak i jego epoki do której przynależy, wymowa twojego wiersza jest z formantu czyli szkieletu całej cywilizacji i bez względu czy dotyczy samego autora czy jego otoczenia albo nawet ich relacji z samym Bogiem to jednak wyraźnie podkreśla niepokój cywilizacyjny i to jest to clou, które każdy czytelnik czuje podskórnie w tym surrealnym aspekcie narracyjnym - TWOIM, LUDZKIM, SPOŁECZNYM. To jest najważniejsze. Dante jak i Krasiński doskonale rozumieli te postawy ekspiacyjne - samo poszukiwanie przez człowieka imperatywu Absolutu ma w sobie pokorę wobec tego Absolutu (Boga), przynajmniej ja to tak rozumiem. W twoim utworach ja widzę te pytania egzystencjalne, czuje je jako czytelnik i to jest dla mnie prawdziwe i naturalne. Pozdrawiam.1 punkt
-
Wstydliwy Tańki Oponskie There are only 99 tankas by Ruboku Sho (るぼく しょ (路波格・说)) left. He was a founder of the Japanese erotic poetry. (るぼく しょでエロティックな短歌). As a poet he was occasionally discovered in the Paris bookstalls by a Japanese billionaire Kawasaki Inu (川崎・犬) in the 80s of the 20 c. In 1985 Mr. Kawasaki died in a brothel in Lisbon in a suspicious contingency. The first translations were made by a Canadian philologist Peter Ingres who had got the photo replicas of the manuscripts belonging to the widow Kawasaki Yoko (川崎・洋子). Pozostało tylko 99 tanka przez Ruboku Sho (る ぼ く し ょ (路波格 ・ 说)), który był założycielem japońskiej poezji erotycznej. (る ぼ く し ょ で エ ロ テ ィ ッ ク な 短歌). Jego tanka zostały przypadkowo odkryte na paryskim pchlim targu przez japońskiego miliardera Kawasaki Inu (川 崎 ・ 犬) w latach 80-tych XX wieku. W 1985 roku Kawasaki zmarł w burdelu w Lizbonie w podejrzanym wypadku. Pierwsze tłumaczenia jego tanka zostały wykonane przez kanadyjskiego filologa Petera Ingresa. Kopie zdjęć rękopisów otrzymał od wdowy Kawasaki Yoko (川 崎 ・ 洋子). *** 誰があなたの名前をくれたのですか 島町からの赤ちゃん なぜあなたの唇は巧みに サンゴを撫でる 至福の天国 Who gave you your name, Babe from Shima* quarter? Why do you so deeply Caress the coral with your lips? The depth of bliss! Kto dał ci twoje imię Babe z dzielnicy Shima Dlaczego twoje usta Tak umiejętnie liżą koral Raj błogości *Shimacho quarter in Osaka downtown in 10 c. was a privileged red-light district where have-nots have been letting their virgin daughters for big money for five years on average. Dzielnica Shimacho w centrum Osaki w 10 w. była to uprzywilejowana dzielnica czerwonych latarni, w której niezamożni średnio od pięciu lat wynajmują swoje córki dziewice za duże pieniądze. *** あなたは叫んだ 私の杖に触れた後 ディープの 沈黙です ノイズがない You uttered a shriek After touching my cane Deep Silence No noise Wydałaś wrzask Po dotknięciu mojej laski Głęboka cisza Żadnego hałasu *** 昨日の正午我々は 至福の杯を 底に排水した 冬の太陽は藤山の上は とても寂しい Yesterday at noon We drained the cup of bliss. Winter Sun. It`s so lonesome Over Fujiyama Wczoraj w południe Opróżniliśmy kielich błogości. Zimowe słońce. Takie samotne Nad Fujiyamą *** インとアウト 同じ門を通って あなたはかなり最近人形を 演奏しました 今あなた別の大人の ゲームを演奏ます Ins and outs Through the same gates. You`ve played dolls quite recently Now you play the other Games with the adult. Wewnątrz zewnątrz Przez te same bramy. Grałeś w lalki całkiem niedawno Teraz grasz inny Gry z dorosłymi. *** ウェットバラ 再咲いた 霧の中で 至福は私の舌の先端に 残っていた Wet rose Blossomed again In fog. Bliss lingered On the tip of my tongue. Mokra róża Zakwitła ponownie We mgle. Błogość pozostała Na końcu języka.1 punkt
-
@Pan Ropuch Ale to jak się już nazbiera to napisz, podziel się swoimi przemyśleniami, chętnie się do nich odniosę :) No chyba, że nie zrozumiem, przerosną mnie intelektualnie, bo i tak bywa ;) Miłego popołudnia :)1 punkt
-
nie uczmy się patrzeć jak inni deptają miłość jak plują na nią jak mówią że to tylko złudzenie że ona nic warta nigdy się nie pogodzimy się by ją tak poniżać by być jej wrogiem bo miłość w naszym życiu nie tylko byle czymś to coś o co warto dbać ona naszym zaufaniem o nasze lepsze jutro dba1 punkt
-
1 punkt
-
Jesteś jak syndrom końca świata, poukrywana w ludzkich błędach, zakrawasz pod mit objawienia. Jak lux in tenebris* prowadzisz głębiej, wtapiając się cicho w nieokreśloną przestrzeń. Trzeba ci ofiar z krwi i kości, z duszy i serca na srebrnej tacy. Są dni, kiedy pękasz w szwach od nadmiaru, wtedy najlepiej zawrócić z drogi, po własnych śladach, przez syndrom sztokholmski. *światło w ciemności1 punkt
-
Dokładnie. Są przecież ważne idee, historia i wspólna praca pokoleń. To oczywiście banalne o czym teraz piszę, ale czasem warto ten zachwyt nad wszelką uciechą życia jakoś logicznie sobie uzasadnić. Pozdrawiam Iwon, i kolegę Dominika Głębockiego również, bo po ludzku zapomniałem w poprzedniej odpowiedzi na pana komentarz ;) Czołem Braciszku, zajrzałem na chwilkę, nie będę Państwu się wyraźnie narzucał. Uwielbiam twoje "loty" na moim profilu Szanowny panie Ropuchu ;))1 punkt
-
Witam, Rozpisałem się nieco, ale to dlatego, że muszę wyrzucić z siebie prawdę i usprawiedliwić absurd mojego tekstu. Ta obraza, która w pewien sposób wali po łbach obydwie ze stron dzisiejszej szamotaniny, ma cel nadrzędny, którego nie wplotłem pomiędzy słowo, a teraz staje się jakby jego cieniem, jakby tłem nieco oddalonym, ale celnym. Bo wszyscy od zarania dziejów jesteśmy i byliśmy czym podzieleni, czy wiarą, czy kulturą, czy kolorem włosów lub oczu, a nawet firmą ulubionych butów i do niedawna to jeszcze nikogo do walki nie popychało. A dziś jakby demona świętą wodą polali. W tym wierszu, mimo że jestem wierzący, zawarłem skowyt szyderstwa, przeciwieństwo tego obrazu strasznego, przeraźliwego i najgorszego, w oczach Katolików. Jako czegoś ostatecznego, ale w rzeczy samej, będącego największą farsą, obrazem niedojrzałych, dziecięcych kłótni o grabki, czy foremkę w piaskownicy, o kolor oczu, czy wzór założonej dzisiaj koszulki. A wszystko to przez to, że znów patrzymy na to, co kłuje nas w oczy, a nie na to co nas łączy. Na to co kłóci, a nie co spaja w jedność. Obraz tragizmu został przeszyty śmiechem błazna, z którego się zwykle śmieje świat i śmiano się zbyt często, a dziś on śmieje się z nas, ludzi, którzy kończą ten świat, tylko przez brak tej perspektywy, ukazującej żałosność powodów do konfliktów, kłótni i walk. Bo cóż jest cenniejsze od samego w nas życia? Od jego formy jego, którą się ceni i wielbi. Od tego co łączy, a nie dzieli. Od właśnie koloru swoich oczu lub ukochanej osoby - miłych i przyjemnych. Od tego, że ja lubię kolor czarny, a ona czerwony. Czy te mankamenty, które dostrzegamy, mogą zakończyć świat starej myśli, kosztem nowej, która naprawdę nie będzie niczym wspaniałym. Różnice zawsze były, i jak znam życie, będą, a nawet być powinny, bo to, co nas odróżnia, czyni nas innymi, a to nie znaczy, że gorszymi, a właśnie lepszymi. Żadna cecha i do niej stosunek, a szczególnie negatywny, nie powinien być ubrany w zawistne słowa i czyny. To nie świat się sypie, a ludzkość - w sobie, zagoniona jak byk przez spryciarzy polityków - torreadorów. Dlatego się śmieję, bo ludzkość ma manie wielkości, szczególnie w czasach obecnych, przy technologi, wyścigu szczurów i też za wartościami, które ktoś celowo wyrwał z rozkładających się trzewi, ubrał w ładne ciuszki i wciska, jako coś najważniejszego i najcenniejszego, a dzisiaj, właśnie ona, pozwala się "zrobić" jak małe niekumate dziecko - w niezłe bambuko. Myślę, że wyszydzenie tego wszystkiego - szczere i prawdziwe, ma swój cel. Bo to prawda oparta o fakty się śmieje. Bo cały majdan, ponad który się unoszę lub co najmniej z oddali na niego patrzę, może krzywdę przynieść niewyobrażalną, a wszystko zaczyna się od jednej małej zapałki. Ten wiersz jest próbą zagłuszenia śmiechem obrazu, który mamy nieprzyjemność oglądać. A co do zapowiedzi katastrofy w słowach wstępu, to wolałem ostrzec, przynajmniej tych wrażliwych, bo nie miałem zamiaru kaleczyć niczyjej wiary. Uprzedziłem te owieczki delikatne i wrażliwe w wierze - by nie dostały przypadkowego manta. Nie zawsze powód jest oczywisty, dlatego poświęciłem nieco więcej miejsca na szerszy komentarz. Pozdrawiam !!!1 punkt
-
płowieją słowa o spełnieniu można inaczej dlatego wrzucam monety do rzek wracam by znów cię pożegnać głód jest żywiołem żywioł głodem podzielny na cztery wyłania drapieżcę więc jestem zbiegiem z biegiem tej która ubiegła o brzeg nurt kamień niezmiennie we mnie niezmienny1 punkt
-
@ais Mnie też przeraża w tym sensie ta niewiadoma. Mamy 4 wymiar i 5 stan skupienia już udowodniony, a cecha jaką jest odwieczna parzystość wymyka się nam z rąk. Nie budujemy twardych więzi ani długoterminowych - ani ani ;) Przecież mamy tyle stymulantów wokół tyle zakus pokus podniet rozweselaczy, że jak nam ktoś się wymknie wyśliznie czy zniknie z pola widzenia to momentalnie jesteśmy w stanie go nawet nie kimś a czymś zastąpić. Nie dziwią mnie te substytuty abstrakty i pochodne człowieka w postaci rzeczy przedmiotów czy alexy cortany i siri - przecież cyfryzujemy się nawet od jakiegoś czasu mamy takie ministerstwo tj. cyfryzacji ;) Zmierzch człowieka analogowego jest przesądzony to jedyna droga by żyć dłużej by gromadzić jeszcze więcej zasobów by zawojować kosmos kolonizując marsa czy być w stanie dolecieć z misją pionierską dajmy na to za 150 lat(wyruszenie) na drugą ziemię. Spokoju życzę i ciepło nadbałtycko pozdrawiam Droga Ais! Pan Ropuch1 punkt
-
@ais nic mnie w tym wierszu nie rusza, wymyślony, zlepek przeczytanych artykułów, albo obejrzanych w tv wiadomości. Sorry ais.1 punkt
-
1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina no nie wiem...xd te dwa ostatnie wersy zbędne, poza tym git Pozdrawiam Lidia1 punkt
-
@Lidia Maria Concertina Krowę trzeba doić, Lidii nie przystoi. Miłego wiejskiego wypoczynku.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne