Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wichura tak silna, Że wyrywa drzewa. Ona stoi w zamieci, Wiatr włosów nie rozwiewa. Nie mruga powiekami, Przed cierpieniem się nie chowa. Nawet gdy śni, Zawsze jest gotowa. Nie czeka jej dobre słowo Ani opiekuńcze ramię. Czy krucha kra nadziei Pod nią się załamie? Istota szuka wyjścia, A ona się uśmiecha. Zostanie tu do końca, Już zawsze będzie czekać.
    5 punktów
  2. Pierwej umrę, niźli oddam: kraj, kamratów, familiję, Niech użyją całej siły, bo nie sprzedam, póki żyję! Ojciec, matka nie chowali na psów - zdrajców, sprzedawczyków. Groszem nie zatkają gardła, więc pójdziemy zadać krzyku. Człowiek biedny, lecz uczciwy, jako dziad i pradziad byli, Baty dostać by woleli, niźli by z nich ludzie kpili! Mogą chłoszczyć, smagać ciało, batem z kolcem i rzemieniem. Myśli diabła spędzą z głowy, wtedyż będzie pocieszenie. Ciało rodu nie pozwala iść na wojnę, zbrylić wroga, Pozostaje jeno bodaj modlić często się do Boga. Bracia poszli, ojciec dumny, matka tylko łzy wyciera, Ja zaś w domu, robię w lesie, mym orężem jest siekiera. Serce śmiałe w przód wyrywa, by jak inni, strzelać z broni Na wojenkę nogi ciągną, może czas mi ich dogonić? Wróg zębiska szczerzy chytrze, pewny swego chce zadusić, Chociaż mali my i słabi rangi swej nie damy skruszyć! Stare pieśni w karczmach słychać, jak nam kraj rozszarpać chcieli, Tam łupnęli, tam zgarnęli, Levittoux jest w Cytadeli! Nie pozwolim, my obronim, zamkniem wroga w jego kratach, Kiedy obca ręka sięga po majątki, lasy, ziemię, znów po latach. Wtenczas ludem się wyręcza dzierżowładca - ludu brzemię, On i jemu w podobieństwie nic nie wiedzą, co w nas drzemie. Pokłon złożę ojcom, matkom, wezmę tobół, pójdę w świat, Niech mnie niesie do przygody, pcha w nieznane, ciepły wiatr. Tylko, nie wiem, czy mi wezmą do munduru amplitudę - Pewnie będą chcieli przegnać i wykosić niby siudę. Każden z wrogów posmakuje tarabanów od POLAKÓW, wtenczas razem ruszym naprzód sponiewierać tych pętaków!
    5 punktów
  3. dla Oli Kolorem słowa dźwięk się kładzie W umysłu płótna białą ramę Przechodząc przez języka bramę Z bystrością cieków w wodospadzie. Tym trudnią się słowa malarze, By z tonów mowy składać światy, Utrwalić zeschły liść pstrokaty, Lub zaginione dzikie plaże. Prywaty ciut się wpleść ośmielę- Czy przeglądając stylów śpiewnik Z pośród odkrytych wszystkich technik Jest z nich co ponad akwarelę? Nad jej zabawę światłem sensu, Subtelność drżącą w parze z wdziękiem, Kiedy potrzeba ostrym dźwiękiem, Lekkością jej bez precedensu. Bo akwarela to finezja, Muśnięcie pędzla, mglista plama, Wśród dworu słowa pierwsza dama Bo akwarela to poezja.
    5 punktów
  4. Nie uczymy się od ptaków radości, choć w szczebiocie, tyle szczerej zachęty. My - gatunek naczelno-rozumny, każdy świt próbujemy rozpędzić. Proste słowa zastąpiło liczenie, nad uśmiechem prześcigają się racje. Mamy dusze zatrzaśnięte przed sobą, a niedosyt pozyskuje wyznawców.
    3 punkty
  5. Dziękuję słowom że potrafią, przejąć mój ciężar na ramiona i jak nikt inny wiernie biegną, kiedy drugiego chcę przekonać. I wiedzą kiedy stanąć z boku, gdy wokół cisza uśmiechnięta, a rozmodlony zachód słońca, nad wód lazurem nagle klęka.
    3 punkty
  6. Memento w biegu Bieg, bieg, bieg i bieg przed siebie, w dzień, ulicami, przez miasto, do pracy, sklepu, wciąż gdzieś, gdzieś – już noc – już rano – już jasno. Odhaczyć i biec, biec dalej, jeszcze tu, jeszcze tam, prędzej, bo czasu tyle, co wcale, trzeba więc biec, biec, biec, biec. Życie z uporem oracza w obliczach skiby nam żłobi, żeby tam cienie dróg zasiać i zgonić nas przez te drogi. A włosy rzedną, siwieją i wypadają jak zęby, dziećmi byliśmy dopiero, potem nas porwał ten bieg i gnamy, gonimy, gonimy za wczoraj, teraz, za jutrem, z przyczyną i bez przyczyny, w pełne, w półpełne i w puste. Aleksandryjskie panele iluminują nam twarze, ale tak wielu niewiele jest w stanie prawd w nich odnaleźć. Biegniemy, tląc się przez chwilę, niczym popioły na wietrze, zostanie po nas jedynie – parę zdjęć, groby, nic więcej.
    2 punkty
  7. Karate, byt, Anna, Tybet, arak
    2 punkty
  8. Dzień przeleżał na tapczanie a wieczorem za pisanie miał się zabrać, lecz miał lenia więc pomyślał - Kto ocenia wiersze po ilości zwrotek? Nikt poważny a że plotek zwykł nie słuchać, bo i po co więc zakończył wiersz ochoczo.
    2 punkty
  9. wyszłam tylko po zapałki płyn do prania i jogurt nie miałam dokąd wracać może pomyliłam ulice może miasta na rogu była drogeria trzy piętra wyżej półnaga kobieta krzyczała do telefonu tramwaje rozjechały mi głowę nie lubię potraw z taką ilością keczupu czasami milknę . . . pościel na trawie cukier na wietrze ściany na biało 140620
    2 punkty
  10. skafander wysokowyspecjalizowany z dość długą potencjalnie żywotnością niektórym się podoba ja też jestem zadowolona mogę pracować mogę kochać nadano mu imię Iwona był dzieckiem dziewczynką dziewczyną jest kobietą będzie staruszką potem go zdejmę a oni spalą lub zakopią Ty weźmiesz mnie do siebie będę tam wszystkim którzy mnie kochali pachnieć świeżo skoszoną łąką
    2 punkty
  11. ot, zdolna bestyjka. :) (bez urazy @ais, proszę) Pozdrowienia.
    2 punkty
  12. @ais Wyręczę Grzegorza. Daj mi los lub twój trzos i bądź mój tak rzekł ...* Tradycyjnie tym, którzy myśleli inaczej wyjaśniam, że autorowi chodziło wuja. Pozdrawiam ;)
    2 punkty
  13. Jeszcze pośmiertna fotografia Aureola z błysku fotonów odciśniętych we wosku twarzy Opuchniętej i sinej W końcu sierpień mamy Pomalowany ciężkim bzyczeniem much W warstwach ożywionego fetoru Ludzkich zwłok i alkoholowego eteru Ułożony naturalnie w fermentującym barłogu Wyprutych wnętrzności łóżka na ostrzu kosy Wybite brudem okno parą bladych oczu Patrzy z wytrzeszczem gwałtownego zdziwienia A w lustrach promieni poranionego słońca Leciuchno wije się zwinnymi łukami Ustalający ulotną prawdę niebieski długopis Odnotowano w rubryce Stężenie spopielonej duszy I sinic opadowych plamy Nowe życie drobnoustrojowymi iskami Już zasiedla to zimne mięso A to już ciekawostka i komentarz marginalny Dla oceny końcowej sprawy nieistotna Podobno wczoraj A już na pewno przedwczoraj Żył jeszcze choć nim trzęsło Ludzie widzieli a kostucha słyszała A wódka zawsze zaciekawia No i wreszcie podpis na koniec U dołu kartki Zabryzganej niestarannym pismem Bo i czasu szkoda
    1 punkt
  14. Stary wiatrak stoi przy cmentarzu. Rozpadające się ściany, nasiąknięte cuchnącymi wspomnieniami rozkładających się zwłok, nie zdają sobie sprawy, na czym właściwie stoją. Wiele trumien, straciło swój trumniany kształt. Wilgotne od ziemi szczątki ludzkich ciał, pomieszały się z kawałkami zmurszałego drewna. Szare kości, strzępki ubrań, sztywne włosy kryjące białe czaszki, wszystko to stanowi, jeden wielki rozkład życia, które kiedyś, dawno temu, przy tym cmentarzu - rozkwitało. Starych drzew, systematycznie wycinanych jest coraz mniej. Piły który je bezlitośnie tną, wyrzucają strumienie ich małych cząstek, niczym tryskającą krew, z przeciętej tętnicy. Niektóre płyty nagrobne, nadal widoczne, zdają się mówić, co pod sobą kryją. W czasie obwitego deszczu, wiele zwłok, zostaje odkrytych. Wynika to z pochyłości cmentarza oraz płytkich grobów. Wygłodniałe ptaki, objadają resztki ciał, że wszystkich rozkładających się resztek, które jeszcze na szkieletach zostały. Nie jest tego wiele. Prawie nic. Gdy grzebią w zwłokach, sprawiają wrażenie, jakby te ciała się ruszały. Co chwilę jakiś odfruwa z kąskiem w dziobie lub kawałkiem szarej kości. Niektóre wyszarpują kępki włosów, żeby uzupełnić nimi swoje gniazda. Wiele pomników, pomalowanych na zielono porastającym mchem, jest rozwalanych przez rosnące korzenie. Mają w sobie niewiarygodną siłę, do dalszego życia. Biała czaszka, bardzo widoczna, na takim tle, sprawia wrażenie szaro-białej rzeźby. Zaczyna drgać. Z oczodołu wyślizguje się czarny wąż, niczym kawałek ciemnego welonu, symbolizującego śmierć. Owija się wokół białej kości, by po chwili, pełzać dalej. Obok kamiennego anioła, leży wychudzony pies. Przed chwilą zjadł cuchnącą padlinę. Był bardzo głody. Dlatego się skusił, by zjeść kawałek śmierci.Teraz przeżywa męki. W jego psim wnętrzu, soki trawienne, usiłują strawić to, czego strawić tutaj nie sposób.To ponad jego siły. Szczątki zwłok, nie dają za wygraną. Pies straszliwie cierpi. Widzi ptaki siedzące na pomnikach. Czekają cierpliwie. Wie na co. One też wiedzą. Lecz sprzykrzyło im się czekać.Atakują psa już teraz. Ostatni raz widzi cokolwiek. Już za chwilę, nie będzie miał czym patrzeć. A one, skoro mają wybór, to nie chcą jeść padliny. Wolą świeże mięso. Wyszarpują sierść i kawałki mięśni. Nie ma sił na obronę. Jest za słaby. Zobojętniał, pogodzony ze losem. Dobierają się do jego oczu . Po chwili z jednego zostaje krwawa dziura.Drugie wisi na nerwie wzrokowym. Któryś z ptaków zaczyna je szarpać. Pies wyje przeraźliwie. To sprawia, że przylatuje więcej padlinożerców. Prawie go nie widać, zakrytego czarnym całunem wirujących skrzydeł. Z niektórych kapie krew, gdy ptaki odlatują ze swoją zdobyczą. * Przychodzi człowiek, który szuka grobu swoich bliskich. Ma szczęście. Po jakimś czasie , widzi niewyraźny napis. Ledwo go czyta. Stoi przy rozwalonym grobie. * Nie opodal, inny człowiek zjawia się tutaj, żeby wyciąć następne drzewo. Liście zaczynają się trząść, jakby przeczuwały śmierć żywiciela. Po chwili rozlega się przeraźliwy hałas. Stalowe zęby, wgryzają się w drzewiaste ciało. Gardło drzewa zostaje podcięte. Tryska żółtawa krew. Już go nic nie może uratować. Człowiek obojętny na wszystko, robi swoje. Za to mu zapłacono. Mimo piekielnego hałasu, wyczuwa za sobą jakiś ruch. To kamienny anioł, spada na nagrobną płytę. Roztrzaskuje się na kawałki. Morderca drzewa zahacza butem o wystający korzeń. Przewraca się. Piła odcina rękę. Z bólu i szoku nie wie co robi. Chce ją podnieść. Potyka się o małą gałązkę. Piła nadal jest włączona. Rozcina mu gardło. Wiórki robią się wilgotne, lepkie i czerwone. Strumyczki krwi, spływają po wystających korzeniach. Drzewo zaczyna się przechylać. Szybciej i szybciej. Człowiek stojący przy grobie chce odskoczyć. Ślizga się na mokrej ziemi. Przewraca na płytę nagrobną. Drzewo spada na jego głowę. Czaszka pęka jak zgniły arbuz. Mózg wylatuje na zewnątrz. Gasi różowymi myślami znicz, który ów człowiek, przed chwilą zapalił. * Stary wiatrak stoi przy na cmentarzu. Nic się właściwie nie zmieniło. Są tylko dwa nowe groby. Płytkie. * Przed wejściem, na starej zardzewiałej tablicy, widnieje ledwo czytelna sentencja: A wiatrak nieustannie, miele ludzkie kości.
    1 punkt
  15. Mój Szemkel z linorytu czytający księgę życia jest buchalterem prowadzi kreatywną księgowość przemyca grzeszników do nieba od lat i w ten sposób oszukuje Boga mam nadzieję że uratuje mnie z ognia gdy się niebawem podpalę nie mam satysfakcji z życia ale wierzę jako seryjny samobójca w wyższą opatrzność kiedyś gdy szedłem w stronę końca świata (miejscowi wiedzą o furcie) miałem sznur w torbie by się wyhuśtać ale głos spod samochodu mnie powstrzymał nie widzę człowieka a tu pomóż mi słyszę zamiast się powiesić poniosłem pijaka dalej się śmiali znajomi uratował mi życie więc liczę na anioła nr siedem
    1 punkt
  16. to nic że dziś to nie wczoraj że chmury są smutniejsze że Bóg dalej milczy że łzy oraz uśmiech muszę kraść to nic że wczoraj minęło - zgubiło drogę do dzisiaj coś zapomniało kiedyś powtórzy się - tak samo zaśpiewa będzie czule grało to nic że dziś to nie wczoraj które swe chwile wiatrem porwało
    1 punkt
  17. W grodzie Kraka, rok w rok w trzcinach, trzepał krzyżak kapucyna. - Gorze!!! (Mistrz się wstydzi, gdyż ozdrowiał - widzi.) Mnich zaś miło go wspomina. @Franek K za inspirację
    1 punkt
  18. @w kropki bordo Cała przyjemność po mojej stronie :). Lubię cię odwiedzać, bo mam zaufanie, że znajdę coś fajnego.
    1 punkt
  19. @w kropki bordo Moim zdaniem w tym wierszu PLka opowiada historię swego życia. PLka nie miała jakiś super wymagań od życia. Nie chciała robić rzeczy niezwykłych. Chciała osiągnąć swoje najzwyczajniejsze cele. Zapałki - światło, pranie - czystość, jogurt - biel. Może chodzi o to, że była po prostu grzeczną miłą dziewczynką? Jednak w drodze do nich się zagubiła. Po długim błądzeniu dotarła do takiego miejsca w życiu, że wydawało jej się że osiągnęła prawie wszystko. Jednak w ostatecznym rachunku to nie przyniosło jej szczęścia. Wkradł się chaos, słowo podobne do hałasu. Krzyki negatywne emocje. Głośne tramwaje. Tramwaje mogą też symbolizować niszczącą rutynę - wcześniej PLka swobodnie błądziła, teraz jest zmuszona jechać po ustalonych torach. Z jednej strony mamy więc konflikty a z drugiej nudę, pustkę życia. Potrawy z keczupem z jednej strony mogą oznaczać huśtawkę emocji - które są przyprawą życia. PLka miała jej dość. A z drugiej strony fast food czyli zjedzenie czegoś na mieście. A to znaczy, że PLka znowu wędruję swobodnie, uwalnia się od rutyny tramwajów. Tylko, że to nie jest już taka wędrówka jak błądzenie na początku. Tym razem jest to wędrówka wewnątrz siebie a mówi nam o tym milczenie, cisza. Mamy ją unaocznioną w kropkach. Po pierwsze kropka może oznaczać skupienie. Na przykład skupienie na sobie, na swoich prawdziwych wartościach i potrzebach a nie tych narzuconych grzecznej dziewczynce z początku. Po drugie kropka to koniec zdania. Może to pokazywać zamykanie zaległych spraw. Odcinanie się od przeszłości. I w końcu kropki są trzy jak w wielokropku - niedopowiedzeniu i po prostu ciszy. Po tej wędrówce PLka odnalazła w końcu swój spokój i szczęście. Wyśpi się już nie trzy piętra nad drogerią przy ruchomej ulicy, ale na spokojnej cichej polanie będąc wolna. Zamiast kłótni przez telefon, nauczy się czerpać szczęście z powietrza, nie będzie potrzebować do tego drugiej osoby. I ściany na biało czyli klamra z zapałkami płynem i jogurtem czy to znaczy, że wartości w które wierzyła na początku, być może się wzmocniły? Może po całej tej podróży z grzecznej dziewczynki, stała się silnym, dobrym człowiekiem? Pozostaje jeszcze tytuł. Kawa stygnie. Wydaje mi się, że kawa to stymulant, podnosi ciśnienie. To że stygnie oznacza, że PLka przestała ją pić. Porzuciła szybką krzątaninę od samego rana, na rzecz spokoju.
    1 punkt
  20. tak też myślałem. :)
    1 punkt
  21. Terapia elektrowstrząsowa. Idź za kabelkiem. Dotknij przewodu. Utrać przytomność. By zyskać świadomość. Świeć jak gwiazda, która upada, by zabić wszystkich wokół. Szukam dla siebie miedzianego krucyfiksu, bo odrzucił mnie Nowy Wspaniały Świat. Twierdzę, że przecierpię Wszystko, a Wszystko naprawdę nie wie czy przecierpi mnie. Moje serce iskrzy się zapachem świeżo skoszonej trawy lub - jak kto woli - zmarłego niedawno trupa Migocze zielonym światłem czekając na deszcz Wiem, że mogłabym spędzić tę noc upijając się swą agonią na niewygodnej sofie, lecz również jestem świadoma, że: Gdybym piła swoje łzy, rozwodniłabym elektrolity zdychając od nadmiaru niezmineralizowanej wody Bezpieczniej więc będzie napić się whisky! I popatrzyć jak skręcane są miastowych wieżowców helisy! Wdrapię się na sam ich szczyt – i nie, nie skoczę… Porozmawiam z Duchami Zodiaków, ułożę sobie Tarota, a gdy trafi mnie piorun prosto w soczewkę trzeciego oka, krzyknę w głąb rozświetlonego neonami krateru: „Niebo gwiaździste nad mną i prawo moralne we mnie!” Wreszcie usiądę w pozycji kwiatu lotosu i pomyślę o naprawdę ważnych dla mnie kwestiach egzystencjalnych - nie wiem, chociażby o tym… Dlaczego te słodkie wiewiórki nigdy nie dają mi się przytulić?! Nim Ty zdążysz pstryknąć palcami, dla mnie nastanie już świt.
    1 punkt
  22. dałeś mi wszystko czego pragnęłam będąc dziewczynką o nieśmiałych ustach i lękliwym spojrzeniu czułam że z każdym dniem zawodzę cię bardziej niż ktokolwiek inny żałuję że nie nauczyłeś mnie walczyć o przyszłość gdybym umiała wywalczyłabym siebie jednak nie mam pretensji po prostu nie wiedziałeś jak nauczyć życia małą dziewczynkę której zbyt szybko wyrosły piersi i nie potrafiła stać się kobietą
    1 punkt
  23. gdzieś tam w zamczysku na czubku wieży dziewczę zamknięte mądre i ładne jest to królewna która chce wierzyć że wreszcie rycerz ją stamtąd skradnie wtem przyszedł pierwszy i arie śpiewa życie bez ciebie jest nic nie warte lecz musi biedak w te pędy zwiewać skrzeczy i wyje nie popadł w łaskę przyjeżdża amant na srebrnym koniu nawet drabinę przywiózł strażacką lecz gdy już prawie łapie balkonu słyszy tyś brzydal o ziemię trzasnął trzeci ma tyczkę by na niej skoczyć postura żwawa kawał chłopiska sprawy nie tak się miały potoczyć tyczka mu wchodzi gdzie nie powinna czwarty wielgachną toczy armatę podpala lufę do wewnątrz wchodzi lecz w murowaną wbił się komnatę z muru wystają mu tylko nogi piąty uczonym absztyfikantem z tyłu ma śmigło silnik parowy lecz zaplątuje się jemu w szelki i tak wirując ścina pół głowy szósty po murze w butach klejących idzie lecz szczęścia nie ma za wiele ptaszki go dziabią gdzie tylko mogą zjadły mu nawet własny interes chusteczką białą królewna wiewa nie chce być panną stąd we mnie trwoga królewno śliczna ja ciebie pojmę lecz smok go właśnie zjada na obiad * królewna nadal bez królewicza łóżeczko mości znów na parterze bo w niedostępność każdy z nich wierzy w swej wyobraźni widząc wciąż wieżę
    1 punkt
  24. @Sekret W rzeczy samej. Ośmielę się postawić tezę, że synestezja sięga nawet głębiej- leży ona u podstaw samego języka. Język służy nam do opisywania wielowymiarowej i ,,wielozmysłowej" rzeczywistości. Posiada on przy tym różne zmysłowe aspekty- jest w pierwszej kolejności dźwiękiem, dalej znakiem na papierze, ale może być też przyswajany dotykiem (np. alfabet Braille'a). Fenomen języka jest tak powszechny, że rzadko dostrzegamy paradoks słuchania o krajobrazie, albo czytania o muzyce. Przez to, że język bazuje na ściśle nieokreślonym zestawie skojarzeń, jest niezbyt precyzyjny (tu szybko można zaznaczyć wyjątek dla matematyki), a rozmiłowana w tej nieprecyzyjności właśnie, jest poezja. Na tym właśnie ciągu myślowym został zbudowany wiersz :) Pozdrawiam
    1 punkt
  25. A po zewnętrznej stronie ziemskiej kuli Mieszka pewien pan, który, choć mnie raczej nie przytuli, wie dość dobrze, co to znaczy - śpiewać płaszczkom na dnie wanny, karmel sypać do brytfanny, demokratów w puszce schować, na tamborku wyhaftować - hasło, że wartości ... żadne - są bezcenne - nikt nie skradnie, czegoś, na co nie ma ceny Kto paragon ma...? Nie wiemy.
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. @[email protected] Ja całe moje pisanie traktuję jako zabawę. O tym nawet mówi poniższy palindrom: ... i bawi i wabi ... Będę się bawił tak długo dopóki pisanie sprawia mi radość. Pozdrawiam
    1 punkt
  28. Gdy chodzi o mego psa odmówić potrafię mu ja to właśnie jest wyższość człowieka cnoty jak chlebek wypieka jednak gdy o mnie chodzi przeklęty bądź jakiś chyba diable bo tak jak była, tak nagle cudowna zdolność uchodzi
    1 punkt
  29. @Henryk_Jakowiec Marianka i Henio w jednym stoją szyku, w dwie strony chadzają a dróg patrz, bez liku. Pozdrawiam Henryku, ściskam także Mariannę, próbowałem, mózg mi się zapętlił.
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Myślę sobie pewnie jakiś fajny wiersz, a tu zaskoczenie wielkie ale pozytywnie pozdrawiam
    1 punkt
  32. @Jan Paweł D. (Krakelura) bardzo, bardzo trafna obserwacja!!! Pozdrawiam artystę plastyka i poetę w jednej osobie:)
    1 punkt
  33. szukam równowagi na ruchomych piaskach badam które słowo może być oparciem czasem po omacku ufam swoim stopom że ominą myśli co niewiele warte a czasem w pół kroku nasłuchuję ciszy ona jedna umie do prawdy się przyznać i wiem że gdy stoję pośród wielu pytań - najlepszą odpowiedź daje własna blizna
    1 punkt
  34. wciąż sięgam do słoika w którym trzymam nadzieję rozcieńczoną z ułudą sproszkowaną przez skąpstwo i strach wciąż sięgam do słoika w którym trzymam nadzieję i karmię się nią codziennie bez perspektywy że kiedyś wyleczę się z tego uzależnienia
    1 punkt
  35. Razu pewnego młodzian do mistrza się zgłosił znając jego rozsądek o radę poprosił. - Mam bogatych sąsiadów, na swaty wysłali, pytają, czy z ich córką, byśmy się zgadali, ona jest miłą dziewką, choć marnej urody, lecz duży posag kusi i daje powody. Co o tym sądzisz, może nam się uda? - Uda się, bo pieniądze mogą czynić cuda, w nocy zaś nic nie widać, więc nie ma znaczenia kto zacz, bo możesz błąkać się w swoich marzeniach.
    1 punkt
  36. akrobacje wokalne uczta dla uszu...
    1 punkt
  37. Pierwsze dwie części szczególnie mi się podobają, chociaż reszta też niczego sobie. Pozdrawiam :)
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...