Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Baśnie o klątwach są szczere. Ktoś rzucił z rozmachem płachtę, przebić się przez nią nie mogę - że nie ma nadziei dla mnie. Wiem - że to tylko słowa, w baśniach królewna zasypia. Ja się zbudziłam i czuję: prawda to żywa, choć skryta. ...bo nie ma nadziei dla ciebie... gdzieś z trzewi płyną te słowa, zmyślić ich przecież nie mogłam, formuła z dawien gotowa. Uwierzyć łatwo w przekazy wryte w korzenie, jak soki. Prowadzą ciemną drożyną, podświadomością na boki. Trucizna zmieszana z życiem. Jak klątwę zdjąć - by pomogło? Lekarstwo wstrzyknąć w krwi obieg, przetransferować na dobro. Nadzieja to twarda waluta, pozwala patrzeć przed siebie, żyć prosto, szczęśliwie, nie błądzić, rozglądać się ufnie po niebie. Patrz, co rzucasz niedbale, bo padnie i ukorzeni, zostawi dziurę jak wszechświat, a potem trudno ją zmienić. Przekaz jest prosty, jak rymy. To cegła: nie wiersz, nie wianek. Zacznijmy myśleć o sensie, bo klątwa popłynie dalej.
    8 punktów
  2. na taboreciku w kuchni przycupła patrząc w swoje odbicie na blacie sól pieprz papryka słodka na zewnątrz po bokach no i do środka, dać łyżkę masła porządnie czosnkiem natrzeć skropić cytryną świeże oregano z rozmarynem też się przewiną lampka wina na kuraka - a co tam kulinarna to jest draka koniecznie kieliszek wódki zdezynfekuje natłok smaków i niestrawności skutki chyba raczej zamarynowana na noc do lodówki piec z samego rana... chyba raczej? chyba raczej! rzecz niesłyszana to jest przecież niezdecydowanie i cóż za słów niedoprecyzowanie prosto z radioodbiornika gdybym mógł być poetą chociaż jeden dzień byłbym i Zbigniewem Herbertem tyle o poetach wiem jestem chyba raczej jednym z nich chyba raczej?! chyba raczej nie wie co to wziąć wysokie cis chyba raczej to żałość - żałość wielka chyba raczej to jest tak bzdurny tekst że spokojnie możesz mnie zbanować chyba raczej no nie jak u egzaltowanej panienki chyba raczej to niestety straszna grafomania chyba raczej strasznie naiwne chyba raczej szukam wiersza nie znajduję ......................................................................................................................................................................................................... Gotowa! skórka cienka jak na łokciu równiutko się przyrumieniła a w kuchni unosił się zapach - pozjadał wszystkie rozumy
    6 punktów
  3. przyjechałaś fokusem w kolorze straży pożarnej ktoś się śmieje że znasz tylko połowę liter nie masz snów i nie liczysz swoich lat w drodze zapinasz pasy tylko pasażerom Twoje cierpkie wizje zna tylko proboszcz on jedyny w ciebie wierzy nie stracił wiary gdy mówiłaś mu o Bogu wtedy na chwilę zgasło światło za zakrętem zawsze czeka anioł to taki podróżnik jak mówisz na gapę wieczny tułacz opiekun bierny w swojej miłości do kobiet za ostatnią chmurą będzie mała wieś czerwcowe łąki domek i zielony płot czarny kot przebiegnie drogę pierwszy i ostatni raz w Twoim życiu
    5 punktów
  4. a kiedy rodzice obowiązkową szarość dozowali sobie dolewką do kawy ja pisałem list do Fidela Castro tak bardzo chciałem aby zbliżające się święta pachniały pomarańczami dzieciństwo to system nieomal doskonały a on był czerwony i miał brodę
    5 punktów
  5. Przyśnij mnie. W splecionych rzęsach, dłoniach poczuj mnie. Zapachem, ciepłem skóry, zapałkami palców, oddechów gonitwą pobudź. Przetykana drżącą nitką ciebie roziskrzona migoczę. Oblepieni objęciami, obręczami nóg w studnię spadamy, pocałunków strumieniem zniesieni.
    4 punkty
  6. są takie momenty w życiu które potykają się o szczęście i takie czasy w których jednemu drugiemu nie po drodze a bliżej wilkowi do żarła Sylwia Błeńska 1.7.2020
    3 punkty
  7. alkohol szkodzi ale to nie szkodzi pijanym być to teraz beztroska moda on młody ona jeszcze młodsza rodzi dziecko ze znamieniem FAS czy dragi czy tiktaki czy inny kwas przez spruchniałe zęby powie wy mieliście w dupie mnie ja mam teraz was nieopodal leży zakrwawiony nóż obok zwłoki naciągana historia? nie worek się czarny zamyka nie pozostawia po sobie już żadnej zwłoki próżny temat na wyciąganie wniosków
    3 punkty
  8. wieczorne lato szalony szalony lot mkną mkną jaskółki
    2 punkty
  9. wysokoczułe stare filmy kręcone z ręki szczegóły ukryte w ziarnie kiełkują po latach w sercu
    2 punkty
  10. poczucie winy jest łatwo dostępne można garściami brać a nocą nieustannie przeliczać Panie naucz oddzielać winy od plew
    2 punkty
  11. Nie wk*rwiaj mnie, Gdy matka pielęgnowała 9 miesięcy, I ojciec wyrywał sobie wtedy włosy, Nie wk*rwiaj mnie, Czy żyjąc na bogato czy w nędzy, Jak toczyły się ludzkie losy, Nie wk*rwiaj mnie, Gdy tak po prostu ledwo dziecko, Skazane słowem na śmierć - kalectwo? Nie wk*rwiaj mnie, Gdy znowu pedał po ulicach biega, Gdzie AKowców traktowano jak zbiega, Nie wk*rwiaj mnie, Gdy obraz święty zamieniono na tęczę, Beszczeszcząc w ten sposób święte ręce, Nie wkurwiaj mnie, Gdy znów o polityce i jawnych spółkach, Co sobie siedzieli na swoich murkach, Nie wk*rwiaj mnie, Jak znów szlag trafi pisane prawo, Gdy dzieci stają się krwawą ofiarą, Nie wk*rwiaj mnie, Gdy strach w oczach od nie mocy, Gdzie szukały w tym pewnej pomocy, Nie wk*rwiaj mnie, Że to tylko przed oczyma ekran, Jak błaganie pod schodami metra, Nie wk*rwiaj mnie, Jak wyciąga rękę o pomoc szczerą, A odpowiada swoją mową nieszczerą, Nie wk*rwiaj mnie, Bo to są pewne zasady w życiu, Nie k*rwa, o rety przy myciu Oddawać ciszę i spokoju plony, Słyszysz? Ty kundlu zapchlony.
    2 punkty
  12. To zaraza? Było. Kocica, ci, cokoły bazar, azot
    2 punkty
  13. Na pewnej wieży, choć nie wierzycie, są straszne rzeczy, i czarownice... Można mieć nawet czyste sumienie, jednak... okropne robią... wrażenie. Biegną do góry schodki kamienne; wąskie i strome, długie, i kręte... Są eksponaty, - i liczne sale - jednak zabawnie nie bywa wcale. Rozległy widok, a na krużganku stado gołębi... o rześkim ranku. Pora na puentę; a więc doradzę, aby to miejsce mieć na uwadze.
    2 punkty
  14. Chodzę własnymi ścieżkami, jak kot spadam zawsze na cztery łapy, nie słucham się nikogo na diabła robię, ale co nabroję to już moje, wtedy budzę się ze snu idę po pomoc, bo jak to się mówi nie kopcie leżącego, więc słuchaj się własnego sumienia, mój dobry kolego,
    2 punkty
  15. No to kuriozalne, bo mnie te splecione rzęsy, zapałki palców oraz przetykanie nitką wydają się najlepsze... Pozdrowienia :)
    2 punkty
  16. To zależy jak go czytasz :)))))))))) W oderwaniu od kontekstu, może i tak :) Bo pozostaje pytanie: Kim jest tytułowa kura i dlaczego trafiła na rożen? I czy jej się upiekło, czy też się upiekła? :)))))))))) Bez Kury pozostanie jednak wiersz o kurze, kurcze, ponadczasowy (?) :)))
    2 punkty
  17. I my błędni - w windę łby mi. I ma błędów... w wódę łbami. Że ty błędom? - W modę łby też.
    1 punkt
  18. Ser, koala, Ala okres.
    1 punkt
  19. dąb płaczu wznosi się wysoko zapuszcza korzenie zawiesił gałęzie nad synem żałoby jednym z dwunastu w upalny dzień siedzę na wschód od miasta gorący wiatr odbiera resztki zdrowego poczucia dobrego smaku piję sok z obłudy i wykreślam rzeczy do zrobienia w wielkim ucisku codziennych prób ginę marnie
    1 punkt
  20. lubię szarlotkę i twoje oczy jak oczy muchy zatopione w bursztynie zielone żabi rechot nad kolejnym nieudanym wierszem trawę na policzku leniwe popołudnie wieczór tu jest zachód i tu jest wschód tu jest wszystko co kocham i czego nie posiadam słońce turla się po brzuchu jak turlajgroszek łaskocze ale to bajka nie dla dzieci pojedźmy do kamieńczyka albo innego tomaszowa z wypożyczalnią balonów przy ulicy chcę jeszcze raz zobaczyć twoje ramiona z lotu ptaka 010520
    1 punkt
  21. Ekstra satelita Ziemi, stworzony dla…
    1 punkt
  22. @Somalija Jest dobrze bo szczerze. W studnię spadamy widzę to oczami wyobraźni. Pozdrawiam. Pan Ropuch
    1 punkt
  23. Kasiu z okazji twojego święta życzę byś mogła być uśmiechnięta mierzy wskazówek szybkie obroty urodzinowy tort przeogromny nie martw się proszę że czas tak pędzi śpieszył się przynieść wszystkie prezenty ciekawych ludzi na twojej drodze z którymi Kasiu świętować możesz mnóstwo historii smutnych radosnych uraczyć możesz nimi swych gości no i doświadczeń co czegoś uczą świętuj je Kasiu imprezą huczną wiele jest takich prezentów małych patrz my już tyle tortów się znamy a gdy przeminie pora imprezy niech ci zostanie Kasiu ten wierszyk
    1 punkt
  24. @w kropki bordo ja zawsze piszę ,,z siebie", bo tylko tego jestem pewna. Nie nadymam się, ponieważ mało wiem, staram się czerpać z tego, co napisali mądrzejsi przedemną.
    1 punkt
  25. @Pan Ropuch Jest jeszcze jedna kura wstawiłam do muzyczki ;) Z pozdrowieniami ais
    1 punkt
  26. Zawsze gdy coś się wali, proszę o pomoc drzwiami i oknami, lecz u mnie wszystko dobrze jest, bo znowu rozwijam się, przyjaciół wspaniałych mam więc czego, więcej mi potrzeba. Bardzo lubię gdy na niebie błyszczy tęcza, wtedy już wiem że to Bóg do dobrych rzeczy mnie, zachęca, Nawet deszcz może sobie padać wtedy niczego w myślach nie gubię, gdyż kładę się wcześniej spać, o siódmej rano się budzę. Nowy dzień kawką przywitać trzeba, nie martwić się niczym bo to nic nie da.
    1 punkt
  27. I obiecywał raj na ziemi - tak jak nasi kandydaci. Ale wtedy nie słuchali ani Zenka , ani Maleńczuka tylko Pozdrawiam
    1 punkt
  28. @Waldemar_Talar_Talar Poezji w tym nie widzę, ale w sumie gówno mnie to obchodzi. Pozdrawiam
    1 punkt
  29. drepczę ciągle w miejscu podcięłaś mi skrzydła aktualnie jestem typowym nielotem czy poradzę sobie ciężko to wytrzymać podejrzewam skończę jak niezdarny dodo nie polatam więcej obrączka uwiera coraz mniej w przestworzach płynie wolnych ptaków żona obowiązki i wirus kariera wymogi zabójcze - piękny i bogaty kilka prób pisania wybiłaś mi z głowy z miksowania słowa trudno się utrzymać spójrz nasza sąsiadka ma samochód nowy mąż wczoraj jej kupił pomyśl o rodzinie a gdzie propozycje gdzie nasze wakacje są wspaniałe wyspy ciepłe Malediwy już dość oglądania campingów w Chorwacji mamusia mówiła zostaw go – jest inny co teraz mam zrobić pożegnać się piórem w imię kompromisu dla drugiej połowy czy jak Ikar bezmyślnie polecieć do góry woskiem skrzydła skleić spróbować od nowa
    1 punkt
  30. @iwonaroma o sprawach ciężkich też warto pisać, choć popyt mniejszy ;)@Marek.zak1 tak, jak plotka, obmowa, manipulacja. Karierę hejt zrobił - znaczy skuteczny. @Pan Ropuch dopiero odkrywam rodzinych tekściarzy. Na warsztacie Leszek Moczulski, ale fakt, jest się komu przyglądać. Dzięki za lekturkę, bb
    1 punkt
  31. Fajny i mądry tekst. Teraz klątwy dostały nowy oręż w postaci hejtu, ale ja znalazłem odczyn: Trudno to powiedzieć prościej, ten hejtuje - kto zazdrości. Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. Dzisiaj obchodzimy Dzień Czerwonej Ostrej Papryczki Chili, więc pieczona kura bardzo pasuje xD
    1 punkt
  33. 1 punkt
  34. @Pan Ropuch Wysokie cis? Cis jest na działce; to niejadalne... Co... Nic, a nic.
    1 punkt
  35. @Silver :) dziękuję
    1 punkt
  36. 1 punkt
  37. Rewelacja! Jakie rymy wewnętrzne, jaka melodia, jaka zabawa! Mała powaga, choć jest. Cymes. Zrobiłeś mi miły poranek. b
    1 punkt
  38. Ha ha ha, ale w oderwaniu od kontekstu, to chyba raczej będzie niezrozumiały tekst :))))))) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. 1 punkt
  40. Gdy w klepsydrze dnia Ostatnie ziarno pokona swój szlak Niebo zaczną pokrywać Zanikające witraże Istnieją jako wyobrażenia Mogą być Słowem na noc Śladem szminki Wizją nienamacalną Czułym dotykiem
    1 punkt
  41. Czy pozwoli pani Lila? samiec (motyl) się przymila trzepie w locie skrzydełkami kolorami Lilę mami. Na to Lila mu odpowie odleć zanim on się dowie bo mój mąż entomologiem i już czai się za progiem. Motyl rzekł i cóż kochanie że w gablocie, że na ścianie będę wisiał, choć na szpilce ale zawsze przy mej Lilce. Stało się jak przewidywał bo gdy się do lotu zrywał to zaliczył wielką wpadkę Lilki mąż go złapał w siatkę. Dla oglądu dla swej Lili do podłoża go przyszpili i bez żalu, bez obiekcji wpisze okaz do kolekcji. Lila siedzi zrozpaczona bo jej adorator kona już ostanie wydał tchnienie pozostało jej wspomnienie.
    1 punkt
  42. @Somalija Stachurzysz. Ale bardzo sympatycznie. Życie to nie teatr. Pozdrawiam
    1 punkt
  43. Nad urwiskiem wisi łza na włosku wosku połysk lśni wieczny dziw się śni czy mi kiedykolwiek pantałyk zbrzydnie lepiej jak mam brzytwę to przerywam tą gonitwę co za jednym celem wciąż dość mam życia w tym padole łez ciągłego gnicia tyle było już na kuli bycia kicia ja chcę umrzeć wreszcie więc do trumny włóżcie mnie sztywnego gdy nareszcie nie obudzę się dziwna to petarda nie pomaga acard depra z manią nie przestają deptać mi po piętach piękna jest godzina gdzie jest moja kicia gdzie butelka picia gdzie jest filiżanka chyba już ostygła grzanka dignitas warum? mam w uszach biały szum do trum-ien w plastikowych workach lot rozdmuchane w brokatowy bajer sam na sierpa końcu frajer słońce świeci dziś na czarno taki piękny dzień zjebany szwajcarski znaczy wybrakowany ser z dziurami kicia nic nie kmini nic nie kuma nie obchodzi jej czy duma durna huj, na fladze wiatr se furla ja umieram a se didżej palce ściera dyskoteka w lesie świt wschodem rozpościera blask znowu czarnego słońca podczas gdy ja ginę sam dokładnie tak jak nie chciałem grosze rzucają mi pod stopy i też plują ciekawe jak się czują idealnej śmierci nie ma za idealnym życiem dziwny trop może raz niech jeszcze spadnie strop onej oko mi nic bada turbo dziwne arcy japy szkapy i atrapy gdzies w pobliżu baty bicze ja tu ćwicze ni to umrzeć ni to żyć ni to czuwać ni to śnić nie wiem też mieć czy być ani nawet być czy nie być kij w mrowisko i tak mieszam wodę w rzece próbuję odwrócić bieg ale sam nie oszukam się ciało bólu faktoria cyniczna tuningu historia uszy na echo smutek
    1 punkt
  44. Organoleptycznie trzy dwa jeden sprawdzam słuch uświadamiam wzrok dotykam papier w jednolinię porannej kawy smak i aromat szybka myśl może i tym razem popełnię kilka linijek na próżno szukać tu zasad ani rutyny to odwieczny romans ja muza Ana muza Liza nierządnica Wena piszę anologowo prawie nieczytelnie jakże inaczej orgiastyczne misterium oby tylko jak "najmniej" przemycić siebie czas to nieubłagany stróż psa ogrodnika co szczeka na łańcuchu upięty ten co nie czeka dopada mnie uniesienie kolejnego odkrycia planety wtem szast-prast! olśnienie cotygodniowa wymiana kuwety trzy dwa jeden nakładam lateksowe rękawiczki... Środek słabości z doświadczenia wiem kiepski to wiersz co powstał od tytułu co innego gdy nadgryzło się owoc tematu miało być jabłko zamiast owocu lecz mimochodem złapałem się na grze skojarzeń z lokowaniem produktu trzeba ostrożnie słowa składać tak by nie popaść w tandetyzm czy poezja jest pięknem myśli słowa gimnastykowania się języka? czy może już prędzej szmerem zgrzytem winylowej płyty? kolejnym filtrem oczyszczalnią ścieków gwałtów rozbojów z nią samą z Bogiem z dogmatem nie przeraża mnie to wcale nie szokuje jak zgrabnie bawisz się jej płodem jak celnie kopniesz w sam środek słabości słabeusza co już leży bez litości trzasną kości wypłyną wnętrzności oczy wyjdą na wierzch pękną uszy wszak nie ma duszy wulgarnie Ci odpowiem wulgarny Poeto jesteś autoportretem samobójcy zwichrowanym wierszokletą z doli cierpienia czerpiesz korzyści w swym ego ostrząc noże nienawiści na koniec życzę Tobie byś raz jeden jedyny napisał lekko bez nudy byś przestał prać w poezji swoje-nieswoje brudy Edytowane 21 grudnia 2019
    1 punkt
  45. @Lidia Maria Concertina Siadasz rankiem przy stole i myślisz, kawa w ręku a myśli płoną - wystarczy ołówek i papier... jest! Pozdrawiam Lidio, nie wiem czy tak było, ale...
    1 punkt
  46. Erotyk I dzisiaj jest inaczej tyle możliwości tyle świadomości Chopin w dubstepie tantryczne niemieckie porno z lat siedemdzięsiątych podczas fantazji opus pięćdziesiątedrugie dzisiaj taki Mrożek, Przerwa-Tetmajer Sęp-Szarzyński czy Baczyński nie chwytaliby za pióra będąc rzeźnikami fantastycznie rżnącymi mięso rozkoszującymi się zapachem świeżej krwi dzisiaj jest nieustanne towarowanie produktu i skutku dążenie i realizacja, pościg roznegliżowanego króliczka z naciskiem na gonitwę i uciechę tak chwilową i nieważką jak papieros zaraz po dzisiaj jest profesjonalnie ze sweetfocią przed i potem policzalnie minuty tętno kalorie geometrycznie nieskończenie karkołomnie z bodźcowaniem wszędzie tłumnie smartfonofonicznie avatar z nicknejmem kilka kliknięć jeden numerek w parku za drzewem w cenie dyniowej late jak gdzie i ile? z kim i w ilu? coś nowego? spróbuj tego! dzisiaj już wypadałoby poligamicznie stereodolbytrzydeochromatycznie perwersyjno-multikultigenderycznie ... ciężko tylko napisać ckliwy erotyk o sferze życia którą rozpasaliśmy do granic możliwości dając upust niepohamowanej odhumanizowanej wolności O pestce akwarele myśli mozaiki uczuć zielona herbata westchnień perwersyjne zbliżenie warkocz komety wykopanej w ogrodzie i kolejny stempel NADPRZYRODZONOŚCI [teraźniejszość] jedna litera jeden wyraz [retrospekcja, zwątpienie więcej o Tobie powie niż grafologiczna interpretacja pisma] tysiąc zapisanych linijek spójrz na to "a" i "k" na te znaki niepołączone unoszenie się nad równoleżnikami zdegenerowana introwertywność, [fachowa diagnoza] stany lękowe, ziemiańskie pochodzenie krzywe nogi koślawe palce niedobór ambicji, negacja rzeczywistości antydepresanty plus spacery [fachowa recepta] joga i pić dużo wody oligoceńskiej odstawić używki, nasiona roślin posadzić podlewać strzyc i doglądać nie słuchać głośnej muzyki nie jeść czerwonego mięsa Dziękuję Pani Doktor! tyle stresu [konkluzja, zaprzeczenie] człowiek niepotrzebnie miał, zgadywał guglował i snuł domysły a wystarczyło wyjść z domu dopowiedzieć dogadać dowyobrazić to sobie zrzucić szatę NIEPOWTARZALNOŚCI i po raz kolejny przyjąć na klatę [pogodzenie się z samym sobą] los śliwki robaczywki z robakiem zamiast pestki Pięć grzechów głównych Grzech I migrena kawa plus jedna tabletka półmrok kot za ciemno na papier płonie Australia myśliwi ratują zwierzęta w butach z kangura ech! przynajmniej wyznają zasadę zjem mięso które sam zabiję czy my naprawdę nie jesteśmy w stanie ugasić jednego pożaru przecież już nawet próbujemy powstrzymać zmianę klimatu Grzech II Mistrz świata wśród ludzi powiedział o sobie szachista gracz GO e-sportowiec AI bije ich wszystkich na głowę ten drugi przegrał z nią 5-0 ta nowsza w tym samym stosunku pobiła tą pierwszą prawie się nabrałem na gimnastycznego robota salta fiflaki szpagaty poczciwy algorytm ten mniej sprawia że nigdy nie pudłuje strzelając zawsze rozpoznając żywą istotę ciekawe jaki będzie następny Grzech III czy moglibyście nie zamieszczać reklam do tego co właśnie powiedziałem przynajmniej raz dziennie wyrażam zgodę na ten informacyjny szalet co rozsadza mi głowę zawód przyszłości - czyściciel zwojów mózgowych co z tego że za pomocą cyfr jesteśmy zapisani co z tego że kupują tryliard dodatkowych serwerów by to wszystko o nas gromadzić pozdrawiam Snowdena machając do niego na przystanku życia - wszystko mi jedno Grzech IV już od następnego poniedziałku zostanę wegańskim hipsterem 5.1 będę szejkował na almondowym mleku jagody goji i acai marynowane liście eukaliptusa przegryzając suszone mango i liczi wsmarowując w boskie ciało olej kokosowy a później dorzucę grosik w crowdfundingowej zbiórce na ratunek orangutana w brazylijskim lesie deszczowym Grzech V ostatni zawsze wojna zawsze walka przecież życie nie znosi próżni Lulu i Nana nie zawsze tak będzie praprzysłowie kraju środka nadaremnie szukać tam boga w świątyni chyba że w białym kitlu stworzyli słońce 100 milionów stopni celsjusza gdy zaświeci może nas już nie będzie a może rozgrzeje nas drugie Nana i Lulu gattaca teraźniejszości inteligencja iq 300 bez hiv bez raka poproszę raz CRISPR 2 miliony zielonych bez nieprzewidywalności Wędrowiec 1984 ocierasz stopę o stopę nieskończy się tym razem to wędrówką donikąd jak każdy wędrowiec znasz nieznośną lekkość bytu i jej odcieni tysiąc przynajmniej ciało twe a może jego zapach na chwilę przyjacielem staje się dla wszystkich stworzeń świata ważka mrówka motyl komar gąsieniczka i pajączek do niego przyklejają się za pomocą małych rączek a ty nie wzdrygasz się uśmiechasz za to w duchu bez rymu będzie teraz wiersz już pełznie przy twym uchu do piekła drogę także znasz bywałeś tam nie raz siadałeś w kącie trzęsąc się o każdy lepszy dzień mówili o tobie żeś jak kot swoimi ścieżkami chadzasz a tyś jedynie tak jak on po wtóre się odradzasz wędrówka cnotą jest a może tylko bywa uciekam raz na fest żegnam czyli spływam s/d 404 czterysta i cztery ma twarzy ten mały poetycki bandyta dowódca wszystkich projekcji jednym pchnięciem sztyletu pozbawiam go złudzeń istnienia kalejdoskopicznych osobowości ponownie przytwierdzam stopy do podłoża goniąc od A do B w środku - pustka i cisza na zewnątrz - kilka wybroczyn c.d.n.
    1 punkt
  47. W przypływie Twoich pragnień, wynurzam się z otchłani mojego milczenia. Melodią fal podążam, tam gdzie w pełni Księżyca poezji finezja. Jak Neptun chłoniesz siłą, nieokiełznane przestrzenie spienionej Duszy. Ty wiesz jak dotknąć Niebo i kroplami pocałunków głębię poruszyć. Płynę więc jak syrena, w muszli Twojego Serca tak głośno słyszana. Tak wiem, bo szumi echo - jakby miłość w objęciach fal mnie kołysała. Unoszę się jak para, byś postać swojej Weny zobaczyć już zdołał. Chciałeś nagość zobaczyć, a Miłość na sobie ma węża boa. Zatopiłeś więc gwiazdy, w rozszalałym morzu spragnionych Twoich myśli. Nadzieją pląsałeś nurt, by chociaż w zamkniętych oczach tę muzę wyśnić. Wgłębiać się w rozkosz jej ust, co namiętnie wtapiają się - a już nie syczą. Piórka barwne łaskoczą i wąż nie jest boa - tylko erotyczną smyczą.
    1 punkt
  48. To już trochę utopia, ale wolność i równość względem orientacji seksualnej, religii, pochodzenia jak najbardziej. To podstawy cywilizowanego świata. @Silver, @Lirykdzięki za odwiedziny :)
    1 punkt
  49. Wiersz ponadczosowy, Silver. J. Tytuł niesamowity, treść również. Dobranoc.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...