Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.06.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. chciałby piesek se pohasać upolować coś na ząb bo skusiła go kiełbasa co roztacza błogi swąd co się praży na gorącu opalona w szklisty tłuszcz czy zrozumie wreszcie w końcu nie dla niego ona już choć instynkty ciągle grają i wnętrzności szarpie głód pieskie lata przemijają trudno liczyć by na cud sam się zresztą już uwiązał krótki łańcuch teraz ma starą budę w której można i tę miskę co mu da albo nie da umrzeć z głodu i o szynkach czasem śnić rozplątywać jak za młodu kiełbasianych marzeń nić co się kłębią gdzieś po kątach kiedy bardzo żreć się chce ale raczej już rozplątać nie pozwolą więcej się tęsknym okiem może śledzić jak podaje się na stół coraz nowe to wędliny które żarłby gdyby mógł może gapić się w witryny jatki która wokół trwa urwać z raz się może chciałby ale o tym cicho sza
    7 punktów
  2. czas jesienny przysiadł z boku obserwuje kto odejdzie kto zostanie babka wróży mówią ponoć że jest w gwiazdach zapisane kto zapisał kto wymazał ot bajdurzysz ja tam byłam wino piłam w międzyczasie ta kawiarnia się nazywa pod ukradkiem w filiżance księżyc kąpał się z łyżeczką do godziny nie wiem której przedostatniej tak mi cudnie patrzył w oczy chyba wierszem byłam śniłam czy marzyłam nie powtórzę coś ścisnęło jakby w sercu zabolało przytulałam ciut za mocno białe róże
    6 punktów
  3. Niebo odwrócone tyłem osusza zwątpienie. Oddechem maluje na lustrze swoje nadzieje. Coraz szybciej już pulsują przebłyski natchnienia. Zrzuca z siebie mgłę - zmysłami ubarwia marzenia. Odwraca swoją twarz w aury miłości wtulona. Czy to serca ciepły dotyk objął ją w ramiona? Wschodzące słońce zaplata barwami rozkoszy. Powiedz mi czy niebo w swoim sercu teraz nosisz? Wiatr tarmosi promienie jakby w tańcu oszalał. I rozdziera zwątpienie i pragnienie wyzwala. Dreszcze nieba niespokojne grzmią milionem słów. Huk jak głośne kocham- i tak mi proszę jeszcze mów. Zanużony w głębi nieba nasyć swą poezją. Niech zatrzęsie się i ziemia - rozkwitnie estezją. Czuję ciepły rytm, wystukany każdą kroplą tchu. Emocje już opadły? Jestem Twoja, jesteś mój. Coraz szybciej bije serce, czy to słońce się tli? Czy to deszcz gorących spojrzeń, czy ze szczęścia to łzy? Niebo z ziemią rozbujały swoje dzikie żądze. Błysk jak pereł sznur rozlał się na trawy wilgotne. Wzrok utkwiony w blask rozkoszy rozwija promienie. Każdy oddech krąży wkoło lekko i bezwiednie. Unoszą się aury miłości wtopione w siebie. Tęcza barwnych emocji maluje świt na niebie. Spójrz wokoło nas tańczą kolorowe motyle. Pył gwiezdny jak pocałunki dopełnia te chwile. Zobacz jak nasza miłość świeci w całej przestrzeni. Potrafi niebo w cudne krajobrazy zamienić.
    6 punktów
  4. I. Uradować oczy rozfalowaną zielenią A następnie pomyśleć - Czym zapachniałyby fiołki gdyby teraz tak – bez powodu - zakwitły? Lipowym okwiatem? Czy może gruszką lub innym owocem dochodzącym w słońcu? Jak Yardley`a toaletowa woda Fragrant Gardens II. Uliczek zakręcone zaułki Sennego miasteczka niezidentyfikowana tęsknota Chociaż ucieka pejzaż to jeszcze się ciepło trzymają przedwczorajsze ogródki z niebieskawym łubinem różową piwonią. Z ułanką - fuksją stojącą na baczność III. Pachnie szczepiony jaśmin dojrzewającą poziomką Różą i pudrem peonie Słotą i mgłą zadymiony Beskid - Kiedy ja li tylko ozonem
    5 punktów
  5. Gdy już wyfruną wszystkie ptaki, wiatr pustym gniazdem zakołysze i nucąc tęskną pieśń topoli, pomoże obłaskawić ciszę. Wsłucha się w szelest rzewnej skargi, że niknie konar bez świergotu. Szeptem, w prześwitach ją pocieszy, warto żyć dalej – dla powrotów.
    4 punkty
  6. Słońce w kosmos śle fotony, no a taki celebryta, że się retorycznie spytam, co rozsiewa na wsze strony, jeśli nie celebrytony? One blask przenoszą jego, obraz twój zmieniają w głowie, że nim się obejrzy człowiek- - jego własne wątłe ego sypie się jak z klocków lego. Widzisz czego nie widziałeś: świat zwierciadło ci podsuwa, w piekło ocen się obsuwasz i porównań z owym ciałem celebryty doskonałym. Tańczy swój na lodzie taniec: jego gęba jest z botoksu, biały uśmiech z grama koksu, po czerwonym mknie dywanie prosto z diabłem na spotkanie.
    4 punkty
  7. Jestem poetą zawodowym, układam hasła reklamowe, za to przynajmniej mi płacą, mam talent, pisać więc potrafię. Piszę o zaletach wszystkiego co można kupić i dlatego przyjmuję wszystkie zlecenia nigdy nie zawodzi mnie wena. Przed wyborami cennik skacze, bo władza zawsze ma swój smaczek, a partie płacą jak za zboże, poezja władzy pomóc może. Jestem zawodowym poetą, moja poezja jest kobietą, która była słodka i miła, a ja dla kasy ją skurwiłem.
    4 punkty
  8. Taki właśnie kocham świat: niezupełnie, ale pusty W dali - echa demagogów, dekadentów, złotoustych No i czego tu brakuje? W mej piwniczce samotności - dojrzewają bourgogny i stiltony, płacze, gnuśność i radości Na rodzinnej fotografii - tło i centrum zieje pustką To pozują peryferie, bo starówka - tętni trzustką Lubię dobre alkohole - chłodzić w błogiej niepamięci Drink 'amnezja' - to mój stały - współtowarzysz braku chęci Pinezkami wbić wspomnienia, a magnesem wabić przyszłość Tylko trzeba by mieć wizję 'zluzowaną' albo 'ścisłą' Lubię nie mieć żadnych myśli i ... wymieniać je na nowe Lubię grzeszyć na pastwiskach - wypasając święte krowy Lubię także się pozbierać - rozrzucając sens po drodze Lubię chodzić hen - samopas, wiedząc, że się mam 'przy nodze' ...
    4 punkty
  9. Błędne koło się toczy błędne koło się toczy, znów mam zawroty głowy, znowu zamykam oczy... Błędne koło wiruje, błędne koło wiruje; kalejdoskop pamięci szkiełka dni przesypuje... Turla się błędne koło, turla się błędne koło; czy to trans, upojenie, czy to młyn, czy to zioło? Błędne koło wciąż krąży, błędne koło wciąż krąży: czy je zdążę rozerwać, czy opętać mnie zdąży?
    3 punkty
  10. Nie wiem, u kogo dzisiaj śpisz I pod którym parterem ukrywa się twoje znamię Nie wiem, dlaczego sobie ze mnie kpisz i z kim umówiłeś powietrze - na jutrzejsze spotkanie Nie wiem, dlaczego w snach - dotykałeś na jawie blondynkę Nie wiem, dlaczego listonosz - łomem wyważył skrzynkę, A był w niej polecony Na miłość pod oceanem ... Dotknij mnie chociaż przez chwilkę ... "Ocean ma jutro spotkanie."
    3 punkty
  11. pod tekstem Sylwestra: cóż zostało w oczach zwiewność rozpłynęła się przyjemność jak pies za kiełbasą kwilisz pan los zeżarł w jednej chwili za to w domu czeka ona żądna zmysłów napalona kilka piwek dla wigoru i .... zasnąłeś - śpisz w spokoju ona jak gradowa burza z piorunami już się wkurza nad twą głową lecą kłody nie wyrządzą żadnej szkody a ty wstaniesz otrzeźwiejesz i wyruszysz na spacerek film się urwie znów na piwach cykl od nowa leci chyba ... jesteś Azor wielka sztuka najważniejsze innych ustrzec więc Fafika chcesz pouczać czy odbyłeś spowiedź w lustrze sam se dałeś rozgrzeszenie dobudujesz własne ego imputując innym wiele lecz pytanie co masz z tego ot świadomość czyżby wszystko i sentencje którą upiec usiłujesz bardzo szybko: jeśli grzeszyć tylko w kupie jako doświadczony Azor wsze szczegóły opisujesz więc się chichram tylko na to że dokładnie problem czujesz wsze szczegóły masz obrożę niewidzialna nic nie szkodzi łańcuch trzyma i daj Boże jeszcze coś się czasem stworzy jeszcze dodam Ci na koniec że łańcucha też nie widać jest mocniejszy jak postronek dobry tak jak świeża ryba niechaj trzyma i pilnuje aby nie zwiać nigdzie skrycie świat pokusą wciąż szokuje a przed nami nowe życie
    3 punkty
  12. ciebie mężczyzno mną kobietą tylko dotykam i stal staje się jedwabiem
    3 punkty
  13. graphics CC0 to było latem. pamiętam dywanowe klomby jej letnią sukienkę na ramiączka. mój pies mówił do mnie w liściach rabarbaru. gdy nagle pękła nad młodymi głowami kulista napowietrzona korpuskuła - niczym mydlana bańka ogrody pokrzyw. z piekącego tembru lewitujących parzydełek ożyły dreszczy enkefaliny. bramy karminowych ust wygłaszały orędzia. w surmy zadęły profity mrugnięć wytrzeszcze. bielma flesz. wypieki aktów z lepkiego retuszu gdy słońce znad fontanny świeciło w kadłubek jej kości słoniowej pies mówił do mnie w języku esperanto i rozumiałem każde jego słowo w ogrodzie rododendronów wtedy. w iluminacji akweduktu zakwitła krtań mojego talentu duszne malinowe powietrze smużyło odtąd już tylko wierszem mokre roznegliżowane słowo jak z Mariańskich Łaźni użyło świetlistej mulety by podrażnić nozdrza ambitnego byczka poezji. i wszystko stało się żyzne jak Sirinks z tamtego zakurzonego ogrodu --
    3 punkty
  14. kolejny chłodny wieczór znów puste ramiona, z ciepłą pamięcią zmysłowego dotyku rozplatam mój warkocz z tęsknot upleciony naga się kładę bez ciebie do łóżka tęsknota tak bardzo boli i rany me otwiera pragnę przytulenia a obok mnie tylko pusta poduszka.
    3 punkty
  15. O piękna, znamy się nie od dziś, Kiedy stoisz przy mnie Czuje jak moje ciało uspokaja się w mig, Nogi się nie trzęsą, brzuch jakoś mniej boli. Na sercu jest lżej i w głowie inaczej. Kochana moja, patrze na Ciebie I trochę się boję.. Spróbować Cie ? Czy mi na to pozwolisz ? Nie wiem, lecz zaryzykuje, Sięgam już ręka ku Twojej górze. Jesteś bardzo delikatna jak porcelana Gładka i zimna, po prostu idealna I tak bardzo bym chciał już zbliżyć swoje usta, A okazuje się, że w środku jesteś pusta. O wódko ma...
    3 punkty
  16. [2] [1] na ostatniej domówce zebrali się razu jednego kresu tego i nic domu nikt i nikomu wcale nie strudzeni bracia, nie po kryjomu oficjalnie pijacy na picie w porze smutku dołączył i zaczął w czerń najzimniejszą polewać wódkę nikogo tak zasiedli do stołu pustka przechodząc z niemocą w czeluści korytarzem tuż obok zacnych kompanów zajrzała ukradkiem bez podziwu i wdzięku z ukosa prychnęła tylko do tego nieczule i po cichu choć nie wściubi tutaj i nosa rozegrano pokera gdy dym papierosa gęstniał brudnoszare i niechlujne lewitujące smugi w świetle mary wyłaniały się z refleksu żyrandola znaczy się próżnia ametystu - najwyższa już pora i jaka zadowolona niesłyszalna w tańcu z muzyką naraz niezauważona - tak już ma zatracić się nareszcie nam przyszło trwaliby tak z ciszą i z bezwładem dzieląc po równo katabolizmem bezwzględnie ot taka błahostka od spodu do wierzchu duchem gdyby nie niepokój wpadł nagle zmurszałym bytu westchnień uchylonym oknem z nicpanem i stężenia jeżyn popielicami jak prawdziwy klinczu nicpoń zimnych dreszczy kaskady żarł w nicości pata kanapkę wybiła ostatnia minuta wreszcie i ona czarnuszka ta pani zaduszna więc bez maseczki i fartuszka strudzona wieruszka chwilę popatrzyła oczy te spopielone i usta wybałuszyła usiadła w swym majestacie zamiast na krześle dostawnym u boku na mostku z żeber jego głosu otuchą szepnęła do uszka rytmicznie ot tak - cóż za wspaniała ta nasza ostatnia domówka!
    2 punkty
  17. Polityka i poezja... ścieżki rozbieżne. Zawsze, gdy się przypadkiem (lub celowo :)) zetknęły źle się to kończyło. Ale problem finansowania poetów istnieje...jeść trzeba, póki co ;)
    2 punkty
  18. Podpinam się pod komentarz wyżej! Super!!! Motyw coś mi przypomina :D, ale fantastyczna robota! bb
    2 punkty
  19. Nowatorsko :) bardzo ciekawie to opisane, czyta się jak erotyk s-f :)
    2 punkty
  20. kiedy się wylaszczę to mnie może zgarną
    2 punkty
  21. @Amateusz Clusz Końcówka jak dobra Soplicówka ;)))))))) Zatem - Twoje zdrowie! :) Pozdrawiam :)
    2 punkty
  22. @Lidia Maria Concertina Madonny czernieją od dymu świec zapalonych w intencjach niespełnionych... (dzięki, coś mi się z tego urodzi) Pozdrawiam.
    2 punkty
  23. Jedwabne nici niespełnionych obietnic zacisnęły kokon. Decyzji wspólny mianownik, strach. Ślepych ciem nie potrafię ściągnąć. Wykrawana kawałeczkami nie nadążam zbierać, zagrabiać. A już ostrzy się o mój umysł zmęczenie zapominaniem świata. Ile razy zacznę miłość Umiera drobinami życia.
    1 punkt
  24. Tracąc wzrok brzpowrotnie Wśród kwiatów wyrastających z Twoich dłoni Z wiarą oswojonej imaginacji Chwytasz za czeluść obrazy By w abstrakcji niepodzielnej Gdzie towarzystwo upadłego króla Sierpem ścina puste kłosy. Niemym krzykiem śmierci płacząc. A Ty? Nie wiedząc czemu, wciąż jesteś na zakręcie...
    1 punkt
  25. Kostucha Znowu przytargałem za sobą kostuchę do szpitala, nie bawi mnie to wcale, chciałbym być od tego z dala. Ale niestety już taki rodzaj mojej pracy, dobrze że ludzie tego nie wiedzą bo wtedy nikt by mi tego nie wybaczył... Nie mam złych intencji,i nie mówię tego nikomu,ale co ja mogę?mam nie wychodzić w ogóle z domu?? Czasami myślę że targu z nią dobiłem, sprzedając duszę innych swoją ocaliłem..
    1 punkt
  26. A ja wysłałem kiedyś wiersz / bajeczkę o królu żubrze do producenta piwa i dostałem czteropak. Można? Można:).
    1 punkt
  27. Na pierś orderu nie przypnę nagrodami też nie sypnę ale za to odchudzanie gratulacje i uznanie.
    1 punkt
  28. @Somalija Załóż na oczy czarną opaskę to istne cudo na zbicie wagi a z drugiej strony dwa kilogramy to taki drobiazg niewart uwagi. W moim przypadku tych kilogramów przybyło trochę więcej niż trochę i chociaż jestem mocno kulisty z tego powodu też mam radochę. Szczególnie latem a także zimą krągłość stanowi udogodnienie zbyteczne narty, zbyteczne sanki bo z góry zjeżdżam poprzez toczenie. pozdrawiam :)))
    1 punkt
  29. Nom, zakręciło mi się w głowie. By rozerwać błędne koło, trzeba najpierw zdać sobie sprawę z tego, że się w nim jest. To jest często najtrudniejsze.
    1 punkt
  30. @Wiesława Wiesławo jakże pięknie z wyczuciem napisane, nostalgicznie z wrysowana tęsknotą i miłością. Miłego wieczoru.
    1 punkt
  31. Świetne. Aż mi się zakręciło w głowie:). M
    1 punkt
  32. tej kawiarni tak naprawdę przecież nie ma filiżanki i księżyca i łyżeczki kto odejdzie kto zostanie zmieńmy temat na talerzu pozostały tylko resztki los złośliwy gdzieś nam ukradł tuzin latek z każdą wiosną do powrotu jest nam bliżej bajdurzenie czy od rzeczy nic nie znaczy się spotkamy na zupełnie innej niwie lody torcik mała czarna w filiżance a czas zwolni aby więcej już nie pędzić gra muzyka na parkiecie jakieś tańce tam kawiarnia tak naprawdę przecież będzie
    1 punkt
  33. Tę nową jednostkę trzeba chyba zapisać w mieście Sewr pod Paryżem, fajna. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  34. Graficznie kojarzy mi się z czystym morzem (mówią, że dzięki covid 19, tak się stało) i plażą. Ciekawie jest. Miłego.
    1 punkt
  35. Gdzie twe szczęście, No gdzie się podziało? Gdzie ten błysk w oku, Który dawał nadzieje? Czy ty ją straciłaś, Czyżby pochowałaś? Czyli pomściłaś ten ból, Zadany przez cios? Nosisz zapewne ciężar wielki, Lecz nie słychać ani jednej stęki. Inni sapią, błagają o litość, A tobie nawet nie dość.
    1 punkt
  36. Witam - też jestem na tak. Pozd.
    1 punkt
  37. @[email protected] Daj mi kosmicznego buziaka ;) Miłego Dnia:)
    1 punkt
  38. na taki rym mi klaszczą uszy aż się splaszczą
    1 punkt
  39. No widzę dorzuciłeś "przodek" do wersji podstawowej. No jest ciekawie! Mega! Fajny pomysł. I grafika gra rolę. Rymozabawa w punkt! Pzdr.
    1 punkt
  40. w szarej krainie gdzie świt zasmucony cierpieniem i żalem ostatnich dni mały chłopczyk siedzi nad rzeką miłość zabrała wstęga błękitna nie miała litości wzburzona i zła dziecko płacze a w każdej łezce wspomnienie o matce w tęsknocie śpi ~~~ wtem jedna z nich zlatuje na ziemię w zielonym tunelu szybuje w ciszy w kierunku rzeki dobrocią pchana wpada w nurt rwący wartki głęboki miesza się z chłodem ciepło oddając choć zimno odczuwa i lęk ją ogarnia szuka tam matki kochanej duszy ~~~ dziwna przemiana w niej się rodzi zaczynam żałować uczynku swego bardzo ja wtedy źle postąpiłam topiąc miłość w swoich odmętach kryształem czystym będę od teraz chłopiec uśmiechem łez jej wybacza słysząc na falach płynące słowa: spójrz we mnie dziecko i nie rozpaczaj w mojej toni odbija się niebo
    1 punkt
  41. otwieram się na Słowo które przepływa przeze mnie jak strumień zostawiając żyzny osad na puentę
    1 punkt
  42. Pewna pani choć nie chciała pokazała kawał ciała a, że była z Guadelupy pokazała kawał dupy i się przy tym uśmiechała.
    1 punkt
  43. Dziękuje bardzo ! Również pozdrawiam :) Niestety... :D
    1 punkt
  44. Takie cos to dla pzedszkolakow :) To jest taniec:
    1 punkt
  45. Stoję we mgle w swoim życiu w miejscu gdzie jestem w ukryciu. Ciało w stanie nieważkości, zgubiłem środek ciężkości. Myśli wbrew prawom fizyki, postępują bez logiki. Nabierają wciąż prędkości, odkrywając me słabości. Dziś mój rozum w dzikiej rzece porwał nurt, zerwał swe lejce. Chodzi po nieznanej ścieżce. Zawróć proszę woła serce, które bije dla kobiety. Dla niej poruszę planety. Więc dlaczego pustka w głowie? Gdzie są półkule, obydwie? Nastała chwila zwątpienia? Era wielkiego mylenia? Czy nastał okres słabości? Brak nagłej wiary w miłości? Biję się w pierś za te myśli. Chętnie posłałbym je w diabli lecz nie mam na to sposobu. Zagubić się to ludzka rzecz? Jeśli tak, jest to w porządku? Boże nasz, rozum mój wylecz. Niewinny flirt i wspólny film sprawiło, że zacząłem śnić. Sen o wspólnej znajomosci lecz bez żadnej intymności. Mam kobietę, którą kocham, a myśli o drugiej wołam. Czy to kurwa jest normalne? Czy to całkiem popaprane?
    1 punkt
  46. czy miłość winniśmy zaczynać od miasta A iść aż do miasta B planować jak pójście do kina lub jak podróż do znanych ci miejsc miłości nie wolno planować podejmować decyzji lub umów lub ważyć na zimno dwa słowa jak transakcję oceniać rozumnie bo miłość w nas sama się rodzi nie wiadomo gdzie kiedy się stało rozmawiasz żartujesz przechodzisz nagle iskrzy i serce zadrżało ... pozdrawiam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...