Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.05.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Czasem gubię się w półsłówkach, w pół tonacjach i półcieniach. Kiedy karmią mnie półprawdą, to wychodzę od niechcenia. Czasem biorę za półdarmo i oddaję połowicznie. Zdarza mi się o północy, tworzyć w półśnie wersy śliczne. Często pytam się półszeptem, czego pragnie ma połówka. Zatrzymując się w pół kroku, żeby nie wyjść na półgłówka.7 punktów
-
Chciałabym w urnie, jak na dostawce, blisko rodziców oglądać ziemię. Pierwszy raz czuję - to moje miejsce, stąd są korzenie. Spacerkiem cmentarz nieoświetlony zwiedzamy razem, jak swoje miasto. Alejki zborne, cisy wyborne, nie będzie ciasno. Jeszcze to lata, jak bóg da wiele, zanim do portu wrócę z podróży. Pozwiedzam kraje, smaki, kultury, ale dom służy. Wiem już dlaczego ptaki wracają, co roku pilnie na swoje gniazdo. Na każdy zakręt oko się mruży, to serca własność.4 punkty
-
wierzysz... nie wierzę w miłość... nie w duszę... nie w byty astralne nie ze wszystkich swych nie wiar w co nie wierzysz najbardziej... najbardziej nie wierzę w Boga4 punkty
-
graphics CC0 Elzenberg i Herbert nie pogrzebali czci no i wiary - oto kanon bez zdrady ideałów nie splamili też honoru swej zachłannej potrzeby estetyzmu życia w prawdzie a schizmom „barbarzyństwa w ogrodzie” nie ulegli a jednak o świadomości narodu – wiedząc wszystko bardziej rzymscy niż greccy? i lśniący w przyczółku i w hełmach z metafory czy eseju bez bitew i klinczu nad jeziorem Wadymońskim bez uniku bądź woli barbaryzacji Etrusków więc cisza i świata zachwyt perswazja mediatorów nad byle czyją falangą hoplitów byli i inni ci walczyli czynnie – mieczem i orężem niczym mityczny Herkules z lwem nemejskim brali się za łby z potworem prawzorów i elatonu nie strzegli – a kwadryg i kruszców klasycy mieli rację w cichości swej i wycofaniu – triumfując nad bestią systemu dla pierwszych Vagitanus żył zawsze w krzyku pierworodnym dziecka zaraz po narodzeniu oseska kołyskę popychała Cunina zwana Cuną kobiety z mlecznymi piersiami oglądające igrzyska twardniały w posągach Kariatyd i czczone jak żona krawca z Teb – Nesi-hensu co słychać? tu co dzień edyl czyta Liber Linteus świętą księgę Etrusków i bandażuje w len z Zagrzebia – ciało krawieckiej mumii jest wróżba haruspika z flaków zwierząt wotywnych przywoływana a czas biegnie po pryncypatach Cesarzy przed królami – idą liktorzy pod królami stożkowe urny w grobowcach szybowych Villanowa kurulne krzesła na polach bitew porozstawiane trójnogi – świeczniki runiczne lustra z brązu tyle pogody i uśmiechu dla tych wielkich klasyków Elzenberg i Herbert mistrz i jego uczeń to Etruskowie pod naporem baraszkujących Rzymian słabną z dnia na dzień i naciskiem współczesnych im sztuk melepetów subiektywizm i wycofanie mozolny ratunek dla myślącej jednostki odrzucającej heraklitańską zmienność natury przylgnęli świadomie do martwej rzeźby lecz ciągle w żywej tkance z ludzkiego układu odniesienia sens wdrażają w słowa i filozofię w rzymski ideał prawego człowieka – vir bonus jak mityczny Fabulinus klarują język pozamykani w gettach udający outsiderów bo nicość to „metempiria” aksjologiczny intuicjonizm rozumiany w prawie moralnym do ciszy – a „transempiryzm” to czyściec ludzkiej duszy u Elzenberga Herbert jest inżynierem słowa uczniem ze swego niepodległego polis wróży słowem jak etruskowy bóg Mantus z pochodnią w ręku w perfekcji i konsekwencji spadkobierca tradycji śródziemnomorskiej w antycznej todze z dystansu i umiaru choć młodszy o pokolenie mówi mu: do ut des – daję ci abyś mi dał daję szlachetne słowo – i czyste jak mleko wilczycy z groty Lupercal na Palatynie Romulusa i Remusa podaruję ci też grzebienie i zardzewiałe guziki i pierworodną samogłoskę „A” – z krzyku Marsjasza Nike – która się waha – długą jak szal byś dozbroił mnie w filozofię z bazy i źródła z Sorbony i od tęgich umysłów naturszczyków wszystko zrozumiem stoicyzm Scypiona i Leliusza zło nieuniknione – dobro nieosiągalne podaruję ci świątynie na Awertynie ubiorę ją w antropomorfizm bóstw ze słowa głośnego prawie jak piorun Zeusa – przysłonię tarczą Ateny astrologiczne brontoskopijne kalendarze a potem zamilknę i zajmę się obrazami Rubensa – architekturą grecką nasza emigracja wewnętrzna będziemy pisali do siebie listy mistrzu Elzenbergu a wszelkie źródła animizmów – ożyją ty będziesz mistrzu z kształtu żywotów równoległych z filozoficznych inspiracji Monteskiusza do którego twój ojciec czcigodny odnosił się wiecznie z szacunkiem będę ci chimerycznym delfinem zakutym w zbroi – w rzymskim synkretyzmie i przy herbacie którą to kiepsko zaparzasz lecz z jej oparów wyłowić umiesz każdą cenną myśl a obracając w ręku patrzysz w nią pod światło w filozofię lub aksjologię – dozbrajasz i dam ci Pana Cogito plwającego w systemy uzurpacji ironistę – piewcę kanonu – i gracza stroniącego od harpii ugodowych co idzie „po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę” Elzenberg i Herbert dwaj myśliciele wieku przyodziani w lwie skóry klasycyzmu w "labiryncie nad morzem" nie zużywają umysłów w wysiłku ruchu i napięciu jak upadłe Cesarstwo a łączy ich analogia życiorysów szacunek dla urzędów – konsula i pretorów rodów arystokratycznych i potrzeb prostego ludu to nie histeria a historia tworzy naród – „trzeba dać świadectwo” są wierni – idą! Panowie Cogito – dwaj! --3 punkty
-
dodam swoje trzy grosze: od kilku lat jestem osobą całkowicie niewierzącą. Uważam powiedzenie jestem wierzący za bzdurę. Do pewnego etapu życia byłem wierzącym i z tym żyłem: ja tu a ON tam - na górze i sobie wzajemnie nie przeszkadzaliśmy. ON pewnie przeszkadzał, że sprawił to, że przestałem wierzyć. Namawiam was przestańcie wierzyć i przyjmijcie, że jest zawsze przy Was. Towarzyszy wam zawsze w każdej chwili dnia i nocy. ON JEST, tak jak Wy jesteście po drugiej stronie mojego monitora, gdzieś setki a może tysiące kilometrów i nie wierzycie, że ja jestem, Pan Ropuch, Sylwester L. i inni - Wy wiecie, że jesteśmy. Postarajcie się zmienić wasze życie dostosować do tego, że ON jest z Wami - żyjcie z NIM. Daruje sobie przekonywanie, że On istnieje. Powiem tak: otwórzcie szeroko Wasze oczy, otwórzcie i oczyśćcie Wasze szare komórki ze schematów myślowych i sami krzykniecie EUREKA - PANIE JESTEŚ i całe moje życie byłeś i jesteś teraz przy mnie. Powiadam Wam świat wokół Was sam zacznie się zmieniać. I "najbardziej nie wierzcie w Boga" Ale żyjcie razem z NIM i w NIM - wiem bardzo trudne. Przyjmijcie dekalog najbardziej fantastyczna i logiczna recepta na życie!! Pozdrawiam3 punkty
-
@lich_o Grywasz w szachy? :D Jak już to gdzieś napisałem, ateizm sam w sobie jest spoko - rozumiem i szanuję - koniec kropka. Co innego już jest z ateizmem walczącym, który walczy z prawie każdą wiarą i prawie każdym kościołem, wszystkimi dopuszczalnymi środkami. To niestety budzi mój niepokój i coraz mniej umiarkowany sprzeciw. Pozdrawiam również! Pan Ropuch3 punkty
-
piwonie, konwalie, piwonie, konwalie... barwny przepych i drobna biała skromność jednakowo upajają zapachem... wciągam oszołomienie wdycham długo, głęboko zatrzymuję w sobie bo nadejdzie czas, wiatr i skwar strąci płatki, zasuszy dzwoneczki2 punkty
-
jego życie jego śmierć gówno was obchodzi czym dla niego jest pilnujcie własnych dróg nie okłamujcie się że proste są przecież on dobrze wie jak bardzo boicie się własnych cieni jego życie jego śmierć zrozumcie to proszę nie wpieprzajcie się2 punkty
-
Psychopatyczny literat z Tworek wręcz nienawidził grafo - sikorek. Wyśmiewał je i lżył, w docinkach wciąż tkwił. Zszywał im usta i wkładał worek.2 punkty
-
Raz przystojnemu zadano pytanie, - cóż odnajdujesz w zwierciadle mospanie? - Oznak mego lenistwa poszukuję, czy tego, co dostałem, nie marnuję.2 punkty
-
Uwierz w Boga i posługuj się racjonalizmem. Podział pomiędzy rozumem a istotą i definicją Ducha jest sztucznie wykreowany. Albo jest działaniem złego, widzę że to czujesz - bo szukasz symbiozy i równowagi pomiędzy sacrum i profanum. To co cesarskie jest boskie, a co boskie też boskie. Więc boski jest rozum bo rozumie Boga. To najbardziej precyzyjne narzędzie nie do szkalowania (jak niektórzy sugerują) ale do poznawania Boga. Najwartościowsze.2 punkty
-
bardziej byliśmy kiedy nie drukowali nas na żadnej mapie po niezliczonych pniach wiją się nasze dusze bezsilne a psy od czasu do czasu wygrzebują z ziemi kości w leśnym półmroku sen trwa w najgorsze2 punkty
-
Taki prosty i w sumie całkiem banalny, ale za to szczery☺️ Moje papierowe ciało Stało się rewersem twoich dłoni, Cokolwiek kiedyś oznaczało, Już dawno przestało się bronić. Opór od zawsze był bezcelowy, Dopiero teraz to zauważam, Nigdy nie przyszło by mi do głowy To, na co teraz się odważam. Wcześniej myślałam, że nie ma miłości, Jest tylko chemia i filozofia, Wołałam już zgubić się w samotności, Niż przyznać, że mogę kogoś pokochać. Ale przez ciebie zmieniłam myśli, Bo moje serce nie jest z kamienia, I nagle ty stoisz ponad wszystkim, Nawet jeżeli to tylko chemia.2 punkty
-
@fregamo @Basia Dowyj i ten nielot jeszcze @puszczyk ogarnijcie się! Fregamo Twoje komentarze naprawdę są ciężkie i niezrozumiałe, pokazałem pięciolatkowi nie zrozumiał to samo było z seniorem. Już nie wiem w jaką grupę wiekową są w stanie one się wpasować. Jak to już ktoś napisał - zmień dealera. Ten sam syf zobiłeś pod najnowszym wierszem bety_b - chłopie - ogarnij się! nikt Ciebie nie jest w stanie pojąć... @Tomasz Kucina Naprawdę na Ciebie skaczą i to od razu z zębiskami na wierzchu, zero merytoryki tylko 3 po 3 co im ślina na język przyniesie. Z jednej strony Tobie zazdroszczę próbuję być od czasu do czasu kontrowersyjny i nic cisza - pustka jak w dzwon :DDD napisałem wczoraj po naszej pogawędce minutówkę na spontanie krótka rozmowa z Ateistą myśląc, że się zacznie a ku memu zdziwieniu garstka mądrych ludzi się pod tekstem wypowiedziała. Jest nas więcej, więc nie ma co się oglądać na butną młodzież ;) Pan Ropuch2 punkty
-
Dęby z Ziemi Tej wyrosłe zapuszczały w Nią korzenie. Szum korony w Niebo wzniosły, Słońce prosząc o Nadzieję. Jednak przyszły nowe czasy, a wraz z nimi nowe mody, które gardzą żywym lasem, za to sobie cenią kłody. One bardziej są mobilne i nie szumią o historii, wszystko w stanie są przemilczeć, tak w praktyce, jak w teorii. Ślepe, głuche i bez życia, są na pewno użyteczne, bo potrzebne są w fabrykach, ciągle nowe, bo nie wieczne. Żaden kloc już nie pomyśli, że by mogło być inaczej. Żaden więcej się nie wzruszy, nad swym losem nie zapłacze. Na zwalonym pniu w dąbrowie, w cieniu dębów anioł przysiadł, zazielenił się w listowie oswojaczył i zapytał: Młody lesie, który jeszcze soki z żyznej gleby pijesz, czy już jesteś równie martwy, czy się ockniesz i odżyjesz? Czy być warto głuchą kłodą, w której duszy żadnej nie ma, czy też lasem ciągle żywym, który tuli Matka Ziemia? Czy tak śpieszysz się do śmierci, co na żywych ciągle czyha, że od swoich się korzeni i konarów sam odcinasz? Czy naprawdę wierzysz w bajkę o bezdusznym, lepszym świecie, wciąż bajaną ci przez drwala, co w nie-życie kłody wiedzie? Choć masz bardzo małe szanse, jednak może cię obronię. Jesteś przecież moim lasem! Ja aniołem jestem twoim. Potem skrzydła swe rozpostarł, nad rąbanym wzleciał lasem i zasiewał w drwali głowach, pośród mrocznych, myśli jasne. Aż się któryś ocknął wreszcie i rozpoczął o to walkę, by uczynić tę dąbrowę Narodowym Parkiem.2 punkty
-
Osobiście uważam, że świadomi ateiści (bo pominąć tutaj chcę zwykłych ignorantów, i najzwyczajniej pogubionych, którzy często sami się wrzucają, lub przez innych zostają wrzuceni do worka ateizmu) przede wszystkim wierzą, że nie ma tego w co nie wierzą. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy ślepi, a naszą wiarą (lub wiarą-niewiarą) staramy się przecierać naszą ślepotę. Rozmawiać można o tym z każdym, jednak bardzo trudno rozmawia się z tzw. wojującymi ateistami, którzy stali się fanatycznymi wyznawcami swojej wiary-niewiary. Pozdrawiam.2 punkty
-
cóż za subtelny odwłok słów zatopiony w bursztynie poezji taki kobiecy idzie nów oby te jasne noce sczezły bo łamią pani serce jak taflę lodu i nie chcą wierszy idioci takiej poezji z gorzkiego miodu bez sobótkowego kwiatu paproci pani pewnie jest piękna i kocha wśród strachu on też więc wszystko rośnie nam ślicznie pani tęskni i tak lirycznie pisze wiersz dla jakichś prostaków2 punkty
-
kiedy zgaśnie ostatnia iskra a zmysły znajdą ukojenie wtedy przyjdę do Ciebie gdziekolwiek będziesz by złożyć na twych ustach ostatnie tchnienie2 punkty
-
Wszyscy byli mną zainteresowani. Na mojej własnej stypie. Myśleli, że wreszcie spokój - ja jeszcze okiem łypię. Żadnego spokoju nie będzie. Ściągam gorsety i stanik. Nikt nigdzie mnie nie lubi. Wszyscy mnie mają za nic. Nie byłam nigdy nawet - na swoim własnym ślubie, z rozwarciem na porodówce, na komunijnej próbie Nie jestem w tzw. porządku, nie kajam się i nie żałuję, niewiele też pamiętam, nic ciekawego nie mówię Lecz lubię się objadać i spać jak tłuste prosię Lubię być zapraszana Na stypy i na łososia Nigdy nie mówię prawdy - a zwłaszcza samemu Bogu To niezawodna taktyka - zwłaszcza dla moich wrogów ...2 punkty
-
@lich_o Zgoda! mam bardzo podobne spostrzeżenia, praktycznie jotka w jotkę ;) Grzebię obecnie sporo w różnych mitologiach wierzeniach głównie aborygenów i tamtej strony świata nawet dokopałem się do pewnej wiedzy a propos nandertalczyków, którzy to z aborygenami mają pewną i niemałą wspólną historię (ciągłość). Ale to opowieść na dłuższą rozmowę. Otóż śmieszy mnie i przeraża zarazem argument, dzisiejszych postępowców, że religie i wierzenia stopowały postęp, cywilizacje i myśl naukową. I tutaj uśmiecham się od ucha do ucha, ten od razu rzucany jako przykład(dowód tezy) Kopernika, przepraszam kim był Kopernik z zawodu i dzięki czemu mógł obcować z całą tą wiedzą. I tu znów odniosę się do poczciwych aborygenów, którzy to i którym to zarzuca się, że przez 40-50 tysięcy lat swojej całej już egzystencji, prowadzili koczowniczy styl życia nie dokonując żadnego postępu (żadnego przełomowego odkrycia, struktury społecznej, cywilizacji) , dzieląc się na niezliczoną liczbę plemion i używając tyle samo różnych języków(dialektów). Otóż stworzyli całą przebogatą kulturę, gdzie wszystko ma swoje znaczenie i przypisaną historię, stworzyli pojęcie dwóch światów, ten duchowy boski nazywając czasem snów(śnienia) itd. Myślę, że te geny artystyczne (kreatywne), który mamy to nic innego jak gen poszukiwania przypisanego znaczenia czyli też gen poszukiwania absolutu w tym wiary. Skracam to wszystko, bo mam za dużo myśli z tym związanych obecnie. Konkluzja bez tych genów tych przymiotów tych cech myślę, że nie byłoby możliwe teraz nasze wspólne konwersowanie. Pozdrawiam! Pan Ropuch2 punkty
-
@Paulina Murias @Marcin Krzysica a co? wydłużamy :D między wersami mowy ciała zamiast pisać lepiej działać artysta dotykiem nagiej skórymaluje na powiekachobraz rozkoszyi odgrywa jak na strunachjej odgłosy to ktoś kto używa szalika by ukryć lub odkryć że dusza może być wrażliwa nie szuka banału w tataraku wijąc się jak mamba zastyga na pożeraku miłosny jad - wieczna żożoba onona od nowa2 punkty
-
Miłość nieodwzajemniona on kocha – nie kocha ona werteryzm ma w żyłach jak długo wytrzyma ona często znika a kiedy ją pyta gdzie byłaś kochanie znów wracasz nad ranem czy u koleżanki małe dzieci niańczyć młoda pielęgniarka takiej pomóc warto czy też u mamusi którą covid dusi ty się ciągle czepiasz a przecież już trzecia chodźmy spać kochanie pogadamy rano rano przy śniadaniu patrzysz czule na nią nie zdążysz zapytać bo za drzwiami znika szybkie – pa misiaczku nie czekaj z kolacją odbierz, nakarm dzieci ja już muszę lecieć nie przejmuj się chłopie dziś one na topie chcesz mieć spokój błogi zaakceptuj rogi2 punkty
-
nienawiścią zmieniona w upiora życie podtrzymuję automatem oddechów ostrą igłą uderzeń wypreparowałeś resztki światła płynę pod banderą ukrytych emocji pokruszone serce trzymam w bezsilnej dłoni wykrzywionej twarzy nie łagodzą sny przeniknięte chłodem powracam z miejsca gdzie nie istniałam tu gdzie też mnie nie ma1 punkt
-
słyszę myśli fragmenty smutnych złych nici powidoków mimowolnie ciągnę jak przekonać siebie sięgnąć choćby modlitwą gdy nawet srebro księżyca zdaje się pleśnią dlaczego nie błyszczy właśnie dlaczego znów szukam kwiatów poryblinu w zimnym rosole łyżka tonie matowieję płowieję całkowicie zakręcam kran łez przekonuję siebie smutek jednak gęstnieje1 punkt
-
Masz niebieskie włosy i 16 lat? Być może wieczorem widziałaś w oknie siwiuteńki warkocz, który już wie, że życie przeplata się jedynie wstążką CHWILI...1 punkt
-
Człowiek bez marzeń to ... pusty człowiek, Człowiek bez marzeń to ... szary człowiek, Człowiek bez marzeń to ... słaby człowiek, Człowiek bez marzeń to ... skłonny do samobójstwa, Człowiek bez marzeń to ... uczulony na zepsucia, Człowiek bez marzeń to ... zwiększony do nadużyć, Człowiek bez marzeń to ... Miłość czyjąś może skruszyć, Człowiek bez marzeń to ... słaba osobowość, Człowiek bez marzeń to ... może być zgniła kość Człowiek bez marzeń to ... niepotrafiącemu znaleźć Miłości, Człowiek bez marzeń to ... żyjący w ciągłej gotowości, Więc jak się czujesz Człeniu, Czytając w swoim, pewnym Mieniu, Daj ludziom Szczęście i Marzenia, Żeby tam nazat w to nie pozamieniał1 punkt
-
rozcinam łzami mrok lecz odradza się gdy unoszę powieki moja dusza tonie jak malarz pozbawiony palety barw w smutnym obrazie szarych plam1 punkt
-
@T.O To już jest turpizm/beznadzieizm/katastrofizm, a nie stricte ateizm mój drogi T.O. ;) Pan Ropuch1 punkt
-
@Pan Ropuch Jak już ktoś tu powiedział wiersz banalny i moim zdaniem niewiele wnoszący do całego zagadnienia... Natomiast to jaka tu się fajna dyskusja rozkręciła, to już najszczersze uszanowanie :) Pozdrawiam serdecznie1 punkt
-
Herberta uwielbiam :) Rozumiem tak mniej więcej w połowie ;) (tak jak zresztą też Twoje wiersze ;)) co nie przeszkadza mi przyjmować ich sercem i też trochę podświadomie (a może Nadświadomie? ;)) Dzięki Twojemu wierszowi poczytałam dziś trochę aforyzmów Elzenberga - bardzo wnikliwe i mądre. Tak, klasycyzm (oraz inne formy/obszary) wyłączania się ze spraw złych, niechcianych - to dobra droga. Nie wszystko złoto ;) Bardzo cenię też Herberta za jego postawę życiową, niesprzedajność. Pozdrowienia :)1 punkt
-
Ja tam nie zgłaszam nikogo, bo dyskusja z tym klanem turpistów jest radosna. Teraz ruszyli już tyralierą, i określili swój wybiórczy poziom, a mogliby napisać w tym czasie jakiś dobry tekst. Niestety sumienia nie mają Herbertowskiego, on się wycofał i o tym też jest ten wiersz. O ludzkich ideałach i ograniczeniach oraz sumieniu.1 punkt
-
@Tomasz Kucina Zgłosiłem już basiuchnę i chińczyka bo z hejtem i syfem trzeba walczyć bezpardonowo, człowiek wrócił sobie z rowerku(a), się dotlenił, wszedł zrelaksowany poczytać, kulturalnie wiersze, a tu mu jak ciśnienie nie skoczy - sacrebleu! Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
Zagubieni w oceanie życia tajemnic. Zanurzeni w bezmiarze myśli i uczuć. Jak samotni żeglarze wśród nawałnic, pragniemy namiastkę szczęścia poczuć. Kiedy nasz wzrok dostrzega innego żeglarza, z nadzieją łudzimy się, że to nie fatamorgana. Lecz obraz znika, potem znowu się powtarza, samotna dusza, bardzo pragnie być kochana. Łączymy się z absolutem, aby nie czuć samotności. Mocno wierzymy, że wszyscy jesteśmy jednością, mimo to, odczuwamy brak szczęścia i bliskości, bo oddzielono nas od Stwórcy, który jest Miłością!1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz My Polacy naród durny sami pchamy się do urny bo czy zdrowym jest rozsądek, Mojr nie słuchać...losu prządek? Dziś już nikt nie krzyknie VETO - dla honoru był podnietą bo ratował skórę często gdy prywata była klęską. Dziś nikt szaty nie rozerwie a po truchle łażą czerwie brak Rejtana każdy powie - do podziału ciągnie mrowie. Każdy rękę gdzie nie spojrzysz wciąż wyciąga i ku sobie ciągnie kołdry kawał kusy a ta jedna starczyć musi. Gdy elity ośmieszone, każda chce na swoją stronę przejąć nieco więcej racji aby posłuch ich narracji elektorat dał tym większy by wrogowi przynieść klęskę. Szkoda tylko że wrogowie to są nasi - pradziadowie ? Ważne tylko by o sporach nikt zapomnieć się nie ważył i że wokół wszędzie burza aby nikt nie zauważył. Bo gdy zawiść jest w narodzie, każdy chce dochodzić racji a nadrzędnym być powinno przecież dobro naszej nacji. Dziękuję Jacku za wierszowany komentarz. Tobie tez życzę dużo słońca i pogody mimo burz tych za oknem i tych w polityce. Pozdrawiam :)1 punkt
-
(Z cyklu: Pacyfik – sen wiekuisty) *** … jaskrawe prześwity na mojej spalonej twarzy… Chwieją się w łagodnym wietrze liście … … kokosu… Wychodzę z cienistej smugi… … wchodzę w kobaltowy błękit nieba… … rozgorzałe słońce… Rozkołysane, oceaniczne … sanktuarium… … Spienione fale obmywają moją twarz, kiedy padam na kolana ze złączonymi dłońmi w gorączkowym, piskliwym szumie dokonującego się misterium czasu i oczyszczenia… … Otaczają mnie w tej pustce niewyraźne szepty, jakby modły klasztornych mnichów… Nabrzmiałe, sine usta… Poruszające się w swojej nagiej martwości… … zamglone oczy nieboszczyków… … Nabieram do płuc powietrze, te mikroskopijne, promieniotwórcze ziarenka, które od dziesiątków lat zmieniają ryby w niepodobne do samych siebie, pełne blasku ― groteskowe formy… …, które od dziesiątków lat… (Włodzimierz Zastawniak, 2017-04-09) Bikini – atol na Oceanie Spokojnym, w archipelagu Wysp Marshalla. W latach 1946-1958 był wykorzystywany przez Stany Zjednoczone, jako poligon do testowania broni jądrowej.1 punkt
-
Może to trochę nie fair, ale dopisałem te dwie zwrotki, bo brakowało mi jakiegoś mocniejszego zakończenia. Zdarza mi się to... czasami :) Dzięki za powrót i ponowne czytanie. Również pozdrawiam :)1 punkt
-
blizny zdobią moją duszę doświadczeniem każdy dzień nauczycielem wybierania właściwych ścieżek1 punkt
-
dotykiem nagiej skóry malujesz na powiekach obraz rozkoszy i odgrywasz jak na strunach jej odgłosy1 punkt
-
1 punkt
-
Wesołej hrabiance w Drewnicy, ktoś kaftan wciąż wiąże do pryczy. I żartów nie dosyć, tam znaki, tu głosy... Noc w noc ma z rękawa ich wysyp.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Wiesława Ulotność chwil więc czerpmy garściami, Moja Droga Wiesiu, po to siebie mamy. Wszystkiego Dobrego w sobotni poranek.1 punkt
-
Siła przyciągania przeciwności działa w obie strony... czy jakoś tak, nie wiem. Ale nie mogę się oderwać ;). Przytrzymało :)1 punkt
-
@Wiesława Czy kobieca wena to jest męska postać? Nie wiem, więc zapytam czy mogę nią zostać? Jednak chcę zachować męską osobowość jakże mam się nazwać? Dla mnie jest to nowość. Cokolwiek nie myślę o moim pomyśle to jednak komentarz wierszowany wyślę. Wiersz mi się podoba i wnet to się stanie dorzucam serduszko zasłużyłaś na nie. pozdrawiam :)))1 punkt
-
@Wątpiciel Bardzo proszę, służę radą podaj adres to przyjadą haremowe odaliski już pakują swe walizki i przy lustrze się pudrują bo interes niezły czują.1 punkt
-
to zwykłe drożdżowe nawet bez kruszonki rodzynki zapewne zostały w torebce a środki wyrazu ładne metaforki czy na spód opadły w tym pisarskim geście ten piękny zakalec który tu się stworzył proponuje przenieść już tylko do prozy :)))1 punkt
-
Wiersz bardzo czytelny i w formie i w treści. Praca nie jest jeszcze taką złą kochanką... Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne