Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.02.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
sztalugi już stoją zaostrzony ołówek czyste płótno białe myśli dobrać kolor właściwą kreskę nie gaś świec niech płoną spłynie natchnienie jak wosk wymawiam twoje imię by wyraźniej naszkicować kontury3 punkty
-
Magia - gia - M! łał wmurowanie mnie w miejsce siedzącego tu niewierzącego - a nie mówiłem? - mówił pan - mówiłem mówił - ja nie słuchałem dalej nie słucham ale Magia - M! łał2 punkty
-
Idziemy razem miastem, które było, potem nie było i teraz jest. Zwiedzamy, oglądamy, przyglądamy nawzajem się. Paralela poskręcanych ulic wątpliwości pozwala wytłumić, odrzucić to, co złe... Nie jest nasze to miasto, lecz we dwoje obronimy się. Więc na wprost rejon, za plecami szkło i BETON. Po prawej stal i BETON. Po lewej duża rzeka, a nad nią wszystko jest makietą... Jesteśmy razem zatem, choć było - nie było, ale teraz jest. Zadziwieni, ucieszeni na nowo poznajemy się. Porozumienie splecionych dłoni obiecuje za niczym nie gonić, zapomnieć całe złe... Nie wszystko było cudem, ale wzajem doskonalimy się. Więc na wprost rejon, za plecami szkło i BETON. Po prawej stal i BETON. Po lewej duża rzeka, a nad nią wszystko jest MAKIETĄ... Pod stopami BETON, nad głową jakieś gwiazdy, a nad nimi BETON... Nie oddychamy, bo za ciężkie jest to i coraz trudniej tutaj o CZŁOWIEKA.2 punkty
-
15.04.1912r. Migocą jeszcze gwiazdy w morzu dusz odbite Lecz gaśnie już powoli czuły promień światła, Próbując stale kruszyć zimne szkło zwierciadła Bym mógł choć raz ostatni o ratunek krzyczeć. Przez oczy na wpół martwe swoją przyszłość widzę I czuję jak w pośpiechu wlewa się do gardła By w płucach mi zastygnąć jak skorupa twarda, A wszędzie coraz ciemniej, wokół coraz ciszej. Zostawiam ci wspomnienia o dziewiczym rejsie I statku co ożywił naszych uczuć bukiet, By zawsze świeżym kwiatem było twoje serce, To serce co odpływa w pełnej łez szalupie. Na wieki już zostanę tej otchłani więźniem Lecz nigdy snów o tobie nie pokona smutek. ---1 punkt
-
Żale anioła Pamiętam swoją rozpacz na początku czasów, Gdy stał się uwielbiony dnia szóstego klejnot, Któremu miałem przysiąc nieskończoną wierność, Lecz w zamian ślubowałem zemstę temu światu. Gdziekolwiek się pojawię żądam łez i płaczu, By ludzkie były troski w mej koronie perłą, Co jeden raz uległa poświęcenia cierniom, Dryfując ku otchłani w potępionym wraku. Dlaczego nienawiści ciągle wznosisz twierdzę Nie widząc tej miłości w lazurowych oczach, Co wciąż otula mocno martwe dziś już serce, Kołysząc je śród kwiatów niczym srebrna rosa? Zostanę więc na zawsze źródłem twoich cierpień, Bo nadal za mną tęsknisz i naiwnie kochasz. ---1 punkt
-
Kra Rozbiegły się we mnie cienie, zacząłem proces rozpadu, oddzieram siebie od siebie na skraju siebie, pomału. Dezintegruję się w nurcie rzeki płynącej gdzieś w ciemność, jej fale miękkie i krucze, lód ścina wodę nade mną. Łopoczą wspomnień chorągwie jak czarne żagle poblakłe, by postrzępione na koniec dać w niebo ponieść się z wiatrem. Skręcone w wirach otchłani, obrazy mdleją naokół, dryfuję w mroku, aż cały gasnąc, rozpuszczam się w spokój.1 punkt
-
Jeśli przyjmiemy że słowo to coś co przekaz daje. wtedy wszystko co zmysłami poznajesz słowem się staje . Lecz jak przekazać drugiemu ? Tłómaczyć łysemu jak wiatr we włosach przyjemny. To trud daremny. Powiedz głuchemu co słyszysz w ciszy . Zobacz! Słowa bez dźwięku Bez ludzi głosy Idziesz bez lęku po ziemi bosy Jakie uczucie na skórze deszczu? I co czujesz w powietrzu? Mowa wrodzona Poczucie istnienia Dotyk miłości Chęć przyjaciela Bezmiar przekazu Ile masz z mysł ów ? Tyle obrazów Oczy zamykam Jasne widzenie Kim jesteś ? W jednym że słowie -Odpowiedz ! Kimże jest człowiek ? A czy czas czujesz ? Jaką ma woń i jak smakuje ? Zobacz jak ciemność oślepia . Co Ci mrok mówi ? Ile światła zobaczysz gdy w słońce się gapisz ? Ile słowa niemowa głuchemu przeznaczy niewidomy niezobaczy.1 punkt
-
graphics CC0 sarkazm epokowy na łonie kontynentu [First Dream]: Ulko- bisurmańska branko śnie grzeszny w łonie Salonik w kramie migdała z sezamową furtką sprzedałaś się niczym banknot dzień później w rotacjach pępka miss z Olimpijskiej Riwiery w Kokkino Nero za prędka jej wargi głodne Wenery [Second Dream]: gül suyu tuliła nam nozdrza w wąskich tureckich zaułkach Izmiru gorące bazary zapachy świeżego chleba a ty krążyłaś z Derwiszem [Ulko] wirował turban? wśród kramów i porcelany i z tobą rumienił się kebab [The third Dream]: gdzieś zagrał ktoś na sitarze słońce raziło w Bombaju koszule pełne bawełny indyjska kobra na haju z rozkoszą czciliśmy kokosa znów śmiała się młoda Sari pijani w oparach miłości na fali zamętu na fali na ragach na talach Bombaju [Final Dreams]: aż nagle niespodziewanie wybuchłem w twym łonie in blanco z orientu różową kapsułką ze śliską barując się halką i dłoń zsunęłaś na ziółko tambura bansuri pod lampą okryta [rzecz jasna] burką DZIŚ-TAK MI SIĘ ŚNIŁAŚ Ulko- — * wiersz w charakterze tragikomicznym, bardziej żartobliwym wręcz prześmiewczym1 punkt
-
Depresja? Czymże jest owa mroczna karta ludzkiej natury? Jedni mówią, otchłań ludzkiego umysłu, drudzy upadek myśli. Jednakże, depresja stanowi upadek siły woli... atakuje ona umysł, serce i duszę człowieka. Tylko od nas zależy, czy ją dopuścimy do siebie. Tylko od nas zależy, czy wysłuchamy jej głosu, czy odtrącimy. Depresja stanowi jedynie odbicie niespełnionych ludzkich... bezwartościowych pragnień. Czy może ona być dobra? Cóż... łagodna dolina mrocznej myśli stanowi naukę, pokorę wobec życia i gorzki aczkolwiek jak słodki pocałunek mądrości i prawdziwego przeznaczenia życia jednostki.1 punkt
-
Patrzę na to niebo wolne od księżyca i gwiazd Słucham jego tajemniczego szeptu I myślę wtedy o tobie i nie będzie nas Nagle mam dość ludzi, świata, ciągłego zamętu Gdy tak trwam w ciszy co noc Czując ciepły powiew wiatru na twarzy Chciałabym tylko aby połączył nas los Twój zapach, twój pocałunek wciąż mi się marzy Jesteś piękna, mądra, wyjątkowa Co dzień lidze że cię usłyszę Przy tobie dostaje dreszczy, inna jest moja mowa Lecz wiem, że to był koniec. Już cię nie ujrze1 punkt
-
Wszystko co pamiętam zaciera ciągle czas dzisiaj szukam tam gdzie umysł nie sięga chociaż śladu odbitego w sercu co z tęsknoty tak bardzo boli bardziej niż głęboka rana zimowy wiatr ochłodzi rozpalone myśli utkane z marzeń tych wyśnionych bo nie ma przecież nas1 punkt
-
nie lada z ciebie sztukmistrz sześćdziesiąt lat życia udało ci się upchnąć w dwie reklamówki bezdomność to etap pośredni przed śmietnikiem egzystencji mimo wszystko jego oczy zawierały w sobie jakiś kosmiczny sekret przed dworcem stoi Anioł Klucz do twojego szczęścia nie już nie potrafię dopasować się do lustra dialog dokończyliśmy w niewidzialnym języku1 punkt
-
Uśmiech? To dziwne, bo od lat siedmiu widzę go już tylko w telewizji. W ogrzewanej szklarni panicznych "tam i z powrotem" Plisowana chustka moich marzeń - zmięta - rzeczywistości wykrochmalonym – zawrotem (... Kompletnie bez głowy.) Demon skamieniałej studni nieprzemyślanych myśli dokonuje po stokroć nieprzejrzanej niezgłębionej rewizji (... Kompletnie nie po mojej myśli.) Siła niemocy Potęgą - zbyt często mnie przerasta - to jakby łyżkę dziegciu do dodawać do szfranowego ciasta - spojrzeń pełnych nadziei, niewinnych wyczekiwań, cudów nad Suchoną bez koryta (bo tak postrzegam rzekę nad którą modlę się, rezygnuję, nie-czekam) Mężczyzna o twarzy Lincolna - kanarek zaspany w walizce - ten - nie powiedział mi wiele - a może ... przemilczał wszystko? Świat dalej turlają po lodzie moje nieswoje nastroje - Hades czy bardziej Eden? - gdzieś po środku stoję Na zabój kocham się w Diable - z nim płynę, duszę się i tonę Bywa, że się do mnie zaśmieje, bywa, że się dla niego rozbiorę - a co w zamian dostaję - to jego jest, a w drugiej połowie – moje. Na pokuszonej huśtawce nieba - zwodzonym moście zastoju Nie robić nic i na coś nie czekać – zmęczenie wymaga postoju. Opycham się pierwszym śniegiem - rajski – wiem, że nie mogę Z ust wprost wytaczam lawiny, Diabeł - toruje im drogę Bluźnię, owijam się szczelnie – szyfonem opętania Falstartem - wyczekuję - odpadam w niedobiegu Zmrożone serce zna bardzo dobrze - swoją ... Królową Śniegu ...1 punkt
-
co delikatniejsze babie lato czy mgła co smutniejsze smutek czy żal co jest fajniejsze od łez - uśmiech a może góry szczyt lub ptaka lot co bardziej dokucza ciemna noc fałszywy uśmiech drogi kres co co jeszcze raz co a może ono ma mimo wszystko głębsze dno1 punkt
-
Dzieci ogrodnika ech braciszku, te dwa zegarki na twoim ręku grają, w różnym rytmie przemierzasz zakręty ulic, narożne istnienia i kolejne reinkarnacje na krzyżach, śpią niewierni mesjasze, cudów wygranych na loteriach nikt nie komentuje, serii kolejnych potknięć zwykle nie da się minąć w czasach szczęścia, też tych podwojonych szansach na przeżycie masz ostatnią chwilę, by zaistnieć bez morału odejdź, po drugim śnie myślałem, że żyjemy na prawym brzegu rzeki, z tobą nic złego nie może nam się przydarzyć z bogiem, przecież mieliśmy do domów bardzo blisko nawet nie było potrzeby budowy mostu nad szemraną rzeczywistością, dojrzeliśmy do prawdy przyszło nam dla siebie i innych zniknąć w trakcie poszukiwań śladów grzechu pierworodnego1 punkt
-
1 punkt
-
Morza tu nie ma ale tu wir na wirtualnej fali serfuje w oddali w sieci przez łącza servery modemy i kabli kłącza dane nie dane znów coś rozłącza i płyną znaki po niebieskim ekranie1 punkt
-
1 punkt
-
Niejaki młody człowiek mocno sfrustrowany, przeglądał się w zwierciadle i był załamany, widząc w nim swą urodę, a raczej szpetotę, okazywał wciąż smutek i wielka zgryzotę. „Ty się synku nie frasuj” - matka pocieszała, i odstawić zwierciadło zaraz mu kazała. „Głupim jest, kto sam sobie nader się podoba, mądrość jest najważniejsza, reszta to ozdoba”.1 punkt
-
Stanął raz osioł w wąwozie, i patrzy uparcie przed siebie… Dlaczego osioł tam stoi ? Nawet sowa nie wie. Raz kicał tamtędy zajączek: „ach przesuń swój zad panie ośle bo drogę mi w świat tarasujesz!”, a osioł nań patrzy wyniośle i ani o cal się nie ruszy, oślimi uszami wciąż strzyże, więc musiał zawrócić zajączek i w lesie rozszarpał go wyżeł . Znów razu pewnego jelonek biegł ślepo przez wąwóz ku wiośnie i nosem się wbił w ośli zadek: „ach rusz no swój tył durny ośle!” Lecz osioł nie myśli się ruszyć i muchy opędza kąśliwe, więc pobiegł do lasu jelonek gdzie wziął go na muszkę myśliwy. I innym zwierzętom zawadzał uparte jak osioł oślisko , na wszystko miał jedną odpowiedź: „ihaha …ihaha…”- to wszystko. I czy to skwar lata czy wiosna, spod kupy śniegu albo liści „ihaha” wciąż dało się słyszeć i bez dla nikogo korzyści. Lecz wieść się rozniosła po lesie, że osioł w wąwozie wciąż stoi i póki żywota stał będzie bo on się krytyki nie boi. Tak długo uparciuch swym zadem w wąwozie tym przejście korkował, że aż liczne grono wyznawców oraz naśladowców wychował. I zgodnie orzekły zwierzęta, że upór szacunku jest godny, a osioł żuł trawę jak… osioł i w lesie tym zrobił się modny. Już w oślim odbycie widziano odpowiedź i przepis na życie i mnogie proroctwa i prawdy i wicie… no ten… rozumicie… Wyrazy poparcia doń zewsząd płynęły a on się nie zmieniał i tłuszczem obrastał i pierdział, i był stamtąd nie do ruszenia. Wnet zjawił się klan powołanych stać bliżej należnych im włości- - by ośli zad bydłu objaśnić trza wejść do krynicy mądrości. Enigma oślego odbytu wymaga nie lada wysiłku, a precyzji interpretacji potrzebna obfitość posiłków. Więc znosi już siano najlepsze lud zwierząt pokorny i cichy, i czeka aż natchnie go promień co z oślej wyłoni się kichy. Raz niedźwiedź pijany szedł w nocy i w wąwóz się wtoczył i nagle: „a co tu się , w mordę…”- rozpoczął, ciąg dalszy wnet uwiązł mu w gardle bo licznie zebrane zwierzęta nieomal go w strzępy rozniosły i odtąd nabożnie omija ten wąwóz i liczne w nim osły co stoją za osłem i ryczą i patrzą uparcie przed siebie, lecz czemu tak patrzą i ryczą- - nawet sowa nie wie…1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
wydarłeś mnie z pamiętnika szybuję jak ćma do drapieżnego światła nie wiedziałam że piszesz i wrzucisz w ogień niepotrzebną tobie taflą szarości byłam dla ciebie lecz jednego nie wiesz mój ty kochany nikogo już nie zranisz pamiętasz pogubiłeś pionki umysłu a ostatni most do królowej właśnie płonie nie uciekniesz stąd drzwi zamknięte okien brak ze mną spłoniesz1 punkt
-
@Lach Pustelnik Tylko zazdrościć, lecz pozytywnie bo w moim życiu jest wprost przeciwnie jestem na stałe zakotwiczony za sprawą domu i mojej żony a że lat bagaż dość spory mamy siedzimy w miejscy i nie szukamy lepszego lokum większej przestrzeni dla nas już życie się nie odmieni bywają jednak chwile radości kiedy się nieraz pojedzie w gości choćby ostatnio walne zebranie gdzie bez małżonki jechałem na nie po głosowaniu, nie zaraz, potem musiałem szybko wracać z powrotem jeszcze zaliczyć noc nieprzespaną by rano tulić żonę kochaną.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To prawda. Takie przysłowie mi przekazali moi Przodkowie: głupcowi ustąp, choć widzisz w oddali, omijaj warchołów. Z mądrymi idź dalej:)1 punkt
-
Można rzec, że nie uciecze to co się tu nam odwlecze poczekajmy więc do lata może los nam dobrze spłata? Co do L. - to bez obawy nie byłoby z nią przeprawy:) Żyję wolno, bez nadzoru i poczucie mam ... humoru! Mam też domek, wóz Drzymały do podróży doskonały - sporo nim podróżujemy i gdzie chcemy, nocujemy...1 punkt
-
Ukradli mi gitarę złodzieje i cwaniacy ukradli mi gitarę będę musiał iść do PRACY ukradli mi gitarę nos mi złamali gryfem ukradli mi gitarę myślę sobie, trudno ŻYCIE1 punkt
-
Dziękuję. Czasem mam jednak wrażenie, że za wysoka i pewnie nie podoba się czytelnikom ... ale co począć, tak już piszę... :-/1 punkt
-
Postanowienie Plądrować lubię zgliszcza aspiracji dawnych, Ratując wciąż płonące marzeń powidoki, By kreślić na powiekach zeszłych dni rękopis I sny ożywiać martwe tuszem wielobarwnym. Zostawię rzeczywistość światów zbyt realnych, Złudzeniem zwierciadlanym przecierając oczy, Nim ranny promień światła luster magię spłoszy I pragnień nieskończonych podrze znowu karty. Wielokroć spisywałem dla mych snów epilog, Zmieniając wielkie pasje w pusty już wysiłek Lecz nigdy nie musiałem razem z nimi ginąć, Bo w sidłach wyobraźni żywy zawsze byłem. Zatrzymam więc iluzję czasu wieczną chwilą, A przyszłość jeśli zechce obok niechaj płynie. ---1 punkt
-
Pierwszy widzi wyraźne barwy i kształty, drugi wszystko za mgłą, trzeci zdeformowany świat… Wszyscy muszą się porozumieć.1 punkt
-
Szczęśliwy ten, kto przyjacielem jest swego przeznaczenia. Szczęśliwy ten, kto nie szuka poklasku. Szczęśliwy ten, kto nie unosi się dumą. Szczęśliwy ten, kto prosi o pomoc na każdej drodze życia. Bowiem szczęściem jest dzień, głos, uśmiech, chwila... A pokarmem szczęścia jest nadzieja.1 punkt
-
Na wystawie światowej ukazano różnie człowieka. Każdy czas ma własny styl. W dziełach jest część Bożego tchnienia.1 punkt
-
Nieśmiałość Zakłada ciągle życie na wrażliwość knebel I dusze zbyt pokorne strąca do otchłani, By serca ich zamienić w zimny uczuć granit, Rzeźbiony przez wyśnioną, złudną pewność siebie. Siłuję się z potęgą wrót zmyślonych piekieł I schodzę do krainy bytów mi nieznanych, Gdzie skradam się jak koszmar skryty między snami, Wydając się od razu obcej ziemi szpiegiem. Czy zmienić będę musiał serce moje w kamień, By sprostać, coraz większym, żądzom tego świata, Miast przekuć zimny granit w swój miłości diament I zamknąć łez rzeźbiarza w jego własnych kratach? Odpowiem gdy przekroczę złotą marzeń bramę Gdzie nikt mi nie zabroni z burzą gromów swatać. ---1 punkt
-
Stacja Sobibór Pierwszy czerwca, święto dzisiaj, Wyjątkowy dzień. W moim życiu wielka zmiana, Wymarzony sen. Jadę pierwszy raz pociągiem, Latek już mam sześć. Z tej okazji napisałam Ten króciutki wiersz. Zostawiłam tulipany, (1) Niderlandów śpiew. Ludzie mówią, że zwiedzimy Wioskę pośród drzew. Bardzo długo już jedziemy, Rozpakuję chleb. Pół bochenka tatuś kupił Nim zburzyli sklep. Na ubraniu od mamusi Ładny noszę ścieg. Jeno gwiazdka na ramieniu Dziwny budzi lęk. Powolutku dojeżdżamy, Milknie torów szczęk. Zamiast tego gdzieś wybrzmiewa Instrumentów dźwięk. (2) Wysiadamy cali, zdrowi, Bóg nas jednak strzegł. Tylko z nieba ciągle pada Gorzki trochę śnieg. --- (1) – Pierwsze transporty do Sobiboru, z Europy zachodniej, organizowane były przy pomocy pociągów pasażerskich i względnie dobrych warunków. Chodziło o to, by nie spłoszyć ludzi wiezionych na śmierć. (2) – Pozwolę sobie zacytować http://www.sobibor-victims.eu : Inaczej traktowano Żydów z Polski i terenów sowieckich, którzy doskonale zdawali sobie sprawę z czekającego ich losu a inaczej nieświadomych niczego Żydów z Europu Zachodniej. Tych potrafił witać sam komendant obozu przy dźwiękach muzyki poważnej.0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne