Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.02.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Ławica Delta sunie ociężale chrzęstnych szkieletem przez ciemnokolczastą matrycę wieżowców. Dyskiem wątłego ciała formatuje pozłacaną ikrę bezczynności - statuę jej jestestwa Mózg w naczyniu obserwuje nowe pokolenie Beta - rozwijające się embriony antytez spłodzone przez moralność niewolniczą. Duch w maszynie naoliwia receptory wrażeń bólowych entropią z układu rozproszonego końca świata. Z nich powstaną Alfy. Niech roboty pokryte sierścią, łuskami lub piórami, będą ich fauną i florą. Fenomenem, jednym z wielu im danych. Ludzkość niczym znaki greckiego alfabetu nieukładające się w żadne sensowne słowo.3 punkty
-
stały jest bezbronny w zderzeniu z żywiołem toż to jakaś bujda stały się nie boi jeśli jest dość sprytny odda się pokorze potrafi ogarnąć rozhukane morze działa bez emocji z największą cholerą opadnie jej Bufort na samiutkie zero gdy z tafli błękitu wydobędzie słodycz to szczęściem planetę zaraz przyozdobi Pozdrawiam3 punkty
-
jaki zatem morał? Morza nie rozpieszczać stałym lądem Bieszczad zostać choć kawałkiem by nie zginąć całkiem i jedno zastrzeżenie - palmy odbijają też pośrodku morza ;) Pozdrawiam.3 punkty
-
Morze to dziewczyna, Ląd, to chłopak chyba... Nie dziw, że czasami Palma mu odbija. Morze się zaleca, Całuje falami I kusi wciąż głębią, Tuli go brzegami. Jednak jak się wzburzy Nic jej nie powstrzyma, Wszystko mu zabierze, Silnych na to ni ma. Niech tylko zawieje Ciut silniejszy wietrzyk, A głos już podnosi I huczy, i wrzeszczy. A jak jej coś tąpnie Z jakiejś drugiej strony, To ruszy tsunami, Ląd jest zatopiony. Nic go nie ocali, Żadne falochrony. W zderzeniu z żywiołem Stały jest bezbronny.2 punkty
-
Chciałabym poinformować, że powstał tomik moich 'pisadełek', o czym dowiedziałam się na koniec grudnia, kiedy wręczono mi autorski egzemplarz. Wiadomo, nakład w takich przypadkach jest limitowany i właśnie dzisiaj dotarł do mnie pakiecik z tzw. resztą. Jeden egzemplarz już mam i nie potrzeba mi więcej. Jeżeli ktoś z Was byłby zainteresowany i chciałby, w domowym zaciszu, policzyć wszystkie kruki na okładce, poproszę o kontakt na pocztę e-mail. Imię z wielkiej litery; liczba - koniecznie cyferki; reszta raczej wiadoma.... :) NataDolnaKreskaCzterystaDwaMałpaOpKropkaPl1 punkt
-
Przysiadł na ławce obok, ja coś tam bazgrałem w zeszycie. Otworzył swój mandżur, wyjął pudełko z pizzą, a potem zgrabnie wypukał korek, uderzając dłonią w dno butelki. Zerknąłem, żeby upewnić się, czy już mam się zwijać, czy tylko przesunąć. Wino było markowe, żaden mózgojeb. Obok postawił dwa plastikowe kubki. Szybko nalał i jak do starego kumpla niedoli rzekł: - Częstuj się. - ? - Kubki wyjąłem z folii, nie bój się, częstuj się. Podziękowałem bez słów, gestem podniesionych rąk, na razie tylko lekko zmieszany, ale czułem, że będzie ciąg dalszy. - Dobra, nie chcesz jeść, to napij się ze mną, chociaż lampkę. Proszę – nie ustępował. Wypiłem. * Zaczął od Marka Aureliusza. Trochę to trwało i prawdę mówiąc jakoś wcale mnie nie rozpraszał. Mówił, jak do siebie samego*. Dopiero przy Sokratesie, cytatach z Kartezjusza i zachwytach nad architekturą Gaudiego zwątpiłem i zapytałem, jaki kierunek studiów skończył? - Trzy – odpowiedział jakby trochę zagubiony, a potem wstając z ławki powiedział: - Ale to nieważne. W życiu najważniejsze, to być szczęśliwym i się tego nie wstydzić. Reszta nie ma znaczenia. Banał - pomyślałem. Każdy by chyba tak pomyślał. Ja nawet gorzej, bo jakoś za bardzo mi to Franciszkiem z Asyżu pachniało. Z drugiej strony nic nie ściemniał, mówił szczerze i czuć było, że ma wiedzę, której mógłby pozazdrościć niejeden profesor, więc to raczej nie zasłona dymna. Był zbyt prawdziwy. I ta przepaść między wiedzą, kulturą i wyglądem. Aparycja trochę jak Jean Valjean trochę jak mesjasz. Niemal nierealistyczny teatralny image. I to chyba najbardziej skłaniało ludzi do wciskania mu pieniędzy. Kapelusz zaczął stawiać dopiero po zimie spędzonej w studzience na rurach z elektrocieplowni. Codziennie miał pełny kapelusz, chociaż wcale nie żebrał, ludzie sami dawali i to nie tylko drobne, a potem pilnowali, żeby nikt go nie okradł. Zanim pożegnał się ze mną i poszedł dodał jeszcze, jakby czytał w moich myślach: - Ludzie chyba widzą u mnie to szczęście, jak myślisz? Zawsze odchodzą tacy uśmiechnięci. Też wtedy wróciłem z uśmiechem do domu. Tylko pies na mnie się obraził. Byliśmy przecież na spacerze i prawdę mówiąc pierwszy raz prawie o nim zapomniałem. * Do siebie samego - oryginalny tytuł przed przekształceniem. Po tłumaczeniach dzieło M.Aureliusza znane jest jako "Rozmyślania"1 punkt
-
jest jednym z nas ale przed nocą trafia na swoje posłanie gdy inni na coś czekają w białej sukni czuje się jak w łonie matki chodzący cud przy dźwiękach jej pieśni o tym że pan młody zakończył wesele rozlewając owczą urynę nikt nie wątpi na wzgórzu za miastem znowu przyćmi palące słońce i obieca miejsce w raju drugiemu łotrowi1 punkt
-
Gdy spotka się dwóch samotników to zmniejszy się ich samotnia. Czy będą to w stanie wytrzymać, a może - będzie odwrotnie? Gdy spotka się "towarzyskich" jak plus i plus dodać w sumie, pączkują wtedy relacje - to znajdą się w raju czy w tłumie? A gdy samotnik się z tłumem podzieli swoją przestrzenią to umrze czy wzrośnie w siłę? i więzy się ukorzenią... Czy tłum może wchłonąć samotnię? To wszyscy wyjdą na zero? A może zduszą w tym związku i miłość nazwą cholerą. Czy można uczucia przełożyć jak przykład dla dzieci w szkole w matematyczne działania na przyszłość w ludzką przypowieść?1 punkt
-
1 punkt
-
już nie całuję delikatnie chyba tylko dzieci obnażam wszelkie racje sondując chwilę strużką potu niczym łzą nawilżam zasuszone wargi łapiąc oddech ten dwojaki przytrzymuję serce ja ten człowiek nijaki mam co chciałem1 punkt
-
Mistrzowi z Czarnolasu Inny znów młody człowiek przyszedł po porady bo miał problem i nie chciał z rodzicami zwady. -Pragną, bym się już żenił, bo panna posażna, córka naszych sąsiadów, miła i poważna, lecz mnie się do niej nie cni i powiem w sekrecie, nie chciałbym w moim domu być przy tej kobiecie, związać się dla posagu, zasię bez miłości, wszak nie chcę rodzicielom sprawić tej przykrości, bo oni z sąsiadami ślub zaplanowali, i nasz związek już dawno najlepszym uznali. -Jest takie słowo, rzekł mistrz, co się „nie” nazywa, należy je z umiarem i rzadko używać, jednak czasami trzeba i każdy zrozumie, że ten, co je wypowie, sobą rządzić umie. Idź zatem do rodziców, powiedz, jak ich cenisz, lecz że z tą kobietą się nigdy nie ożenisz.1 punkt
-
1 punkt
-
Proza wiersza Rozmowa o swoich wierszach boli. To tak, jakby zapytać pacjenta leżącego na operacyjnym stole: „Co robimy szefie?.” Wczoraj na dworcu w Wilnie, Przywitały mnie kobieta i dziewczyna z reklamówką pełną ciuchów: „Panie, jadę zaraz na Biełaruś, Weź Pan te ciuchi, za darmo, żeby nie było. Nie mam co z nimi zrobić, a dalsze jechać musimy.” Po tej preambule poprosiła o 20 „łeuro na benzin.” Nie miałem. Znikły jak zły wiersz.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To jak patrzę To mówi że wiem już Że dobrze jest żebyś został W zamian za to powiem A 2forU biorę tylko po to Żeby nie myśleć ile kosztuje sam burger1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bardzo dziękuję. Wiele się od Ciebie nauczyłem, zwłaszcza staranności, dbałość o szczegóły, czy średniówki i bardzo sobie to cenię. Pozdrawiam. Marek1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Monotonnia, czy Monotonia Monotonni, czy Monotonii Po przeczytaniu tego utworu powiem tylko to, że lubię stokrotki.1 punkt
-
1 punkt
-
"Morze to dziewczyna, Ląd, to chłopak chyba... Nie dziw, że czasami Palma mu odbija... Nic go nie ocali, Żadne falochrony. W zderzeniu z żywiołem Stały jest bezbronny." gdyby taki stały ląd był tak, jak tutaj prawisz to nie odbijałoby mu żadnymi palmami a i może, gdyby morzu czasem coś odbiło, ominął by ląd tsunami i byłoby miło gdyby jednak spokój tylko na wybrzeżu gościł tsunami by nie odkryło jak wielkich ilości najróżniejszych zbędnych często gromadzi się statków złości, żalów co są kłodą wśród sterty manatków pod palmami uzbieranych i lądu i morza gdy nawzajem zawłaszczane każdemu ciut szkoda może jednak gdy takimi stworzyła natura to nie sadzić drzew palmowych a wystarczy bura piasku burza, lekki sztormik co odsłonią błędy by wiadomo jak po jantar iść, no i którędy. Pozdrawiam :))1 punkt
-
1 punkt
-
Sylwestrze, tytuł zapowiada coś poważnego, filozoficznego wręcz a tu taka niespodzianka :) krotochwilna :) fajny wierszyk ale tytuł bym zmieniła albo rozbudowała na "Stały jest bezbronny" Zdrówka1 punkt
-
Wiersz ekstra, nie podoba mi się: rozpacz rozterki, kałuże istnienia (łatwizna). Reszta się zgadza:)1 punkt
-
1 punkt
-
Wiersz jest bardzo ładny, z próbą filozoficznego odniesienia się do żywiołów natury, ale ja tak zupełnie osobiście uważam, że ląd wcale bez szans nie jest:). Pozdrawiam.1 punkt
-
Dożyć lat siedemdziesięciu to nie było wcale trudne bo dożyłem, ale teraz życie będzie bardziej nudne, wigor stanie się zwiotczały będzie więcej luk w pamięci seks jedynie tylko wtedy kiedy dobrze się zanęci a sylwetka niegdyś prężna już ku ziemi nos przygniata wiec narzekam, bowiem czuję kosę śmierci, topór kata lecz to tylko czarna wizja i nie warta funta kłaków kiedy jeszcze świat otworem stojąc czeka na chojraków. Miło było ponarzekać ponoć druga to natura bo gdy Polak nie narzeka wszyscy mają go za gbura ale znajdą się i tacy, którym będę ideałem i poklepią mnie po plecach, za co? Nie wiem, zapomniałem.1 punkt
-
Umieć, a nie rozumieć to sposób życia większości żywych istot na tej planecie. Powinno się go uznawać za domyślny, dopóki nie będziemy w stanie wykazać, że pewne pojedyncze organizmy naprawdę – w tym czy innym sensie – rozumieją to, co robią - Daniel Dennett zabijam braci siostry dzieci bez mrugnięcia nie rozumiem po co rozsiewam nasiona lepką warstwą wokół o plonach nie myślę wiję gniazda co roku od nowa sprawniej lepiej bez jak i dlaczego nie widzę sensu udaję kłamię skrywam niby intencje czy wszystko po to by przez miliardy lat w wymieraniu umiejętnie życie doświadczać w epifanii niespełna uświadamiam sobie że jestem tylko bioalgorytmem biodegradowalnym osłem Buridana który próbuje próbuje a i tak nie sięga1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@~Mari*anna~ OKLEINA, PSINA, WIKT, ROPA RAKA, AKARA, PORTKI WANI SPANIELKO.1 punkt
-
1 punkt
-
Ej, uratuj. Ile ona pot pali? Ala pala i laptopa no... Eli juta ruje. Oż uda! Ta wanna? Ile Ala Eli? Anna! Wata! Dużo! Jeż, uda dużej.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie wiem, co się dzieje z ja_bolkiem i gżegżółką, którzy moim zdaniem, przynajmniej na tym portalu, byli prawdziwymi mistrzami palindromów. :)1 punkt
-
Dzięki. Rzeczywiście chyba trochę załapałem jak to się robi, chociaż do Twojego kunsztu jeszcze mi lata świetlne pozostały :))). A z powtarzalnością? Myślę, że wszyscy tutaj powinniśmy znać przypadek Zemsty i Pana Tadeusza. Dzieł powstałych niemal w tym samym czasie, ale zupełnie niezależnie od siebie, a tak bardzo zbieżnych tematycznie i nawet scenariuszowo, że aż trudno uwierzyć, że któryś z ich autorów nie czytał drugiego. Oczywiście o żadnym plagiacie mowy tu nie ma i być nie może, myślę, że niektóre rzeczy po prostu wiszą w eterze :), więc czego tu się doszukiwać w tak, w gruncie rzeczy, schematycznym tworze jakim jest palindrom. Pewne konstrukcje muszą się powtarzać, myślę, że jest to nie do uniknięcia, bo, tak jak wspomniałeś, nie sposób się zapoznać z całą powstałą już ich masą. Co ciekawe, po napisaniu mojego zakładałem, że ktoś mógł już coś takiego stworzyć, bo to niejako samo się narzuca, więc próbowałem go wygooglować, ale Google nie zwróciło mi żadnego konkretnego wyniku. Niestety, nie założyłem, że może być jeszcze prostsza, w moim odczuciu, doskonalsza (bo prostsza :)) wersja, którą tu nam podrzuciła Marianna. No i zgadzam się oczywiście, zabawa przednia :).1 punkt
-
@~Mari_nna~ Sztuczny leży w Zakopanem i skrapiają go szampanem by go potem zmrozić ceprów na nim wozić popołudniu i nad ranem1 punkt
-
@~Mari_nna~ W peruwiańskiej wiosce guano chłop miał sprzątać zawsze rano lecz mu się przysnęło a gówno cuchnęło więc go z wioski precz pognano.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
drodzy rodacy, siostry i bracia! nic lepszego nie ma od kęsa sękacza! ot mała rureczka a w środku dziureczka gdzie chowa się nadzienie pieszczące podniebienie...1 punkt
-
"a i nagi kat Pąk Izydor świeże jada jeże i w środy z Iką ptaki gania" (pewnie, by je zjeść -cześć!) PS. Pamiętajmy o palindromach do Angorki (listem, mailem) pozdrawiam T.M.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne