Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.10.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. z czego jest zbudowane skąd czerpie swą moc która świat upiększa wiem wiem moi najmilsi zamyślenie was gnębi myślicie o co chodzi powiem ale za chwilę tylko upewnię się że wszystko gra o/k już wiem - mogę wam zdradzić swą tajemnice chodzi o proste słowo - kocham
    3 punkty
  2. nie wkurwiaj się człowieku po co ten cały bunt i tak się uśmiechniesz po kiego Boga drażnisz przecież i tak z nim nie wygrasz bądź po prostu tylko sobą nie rób z siebie małpy swój bagaż na swoich plecach nieś nie opluwaj go nie denerwuj nim innych nie podstawiaj nogi pozwól im śnić
    2 punkty
  3. kilka słównapisanych na kartcewychodzę na chwilkę zaraz wrócęzapinam guzikizakładam podwiązkispinam włosyzapach kolacji chodzi za mnąskubię kawałki z kartkiw twoich myślachrozpinasz mi guzikizdejmujesz podwiązkirozgarniasz włosyszykujemy się do drogiw głąb siebie
    2 punkty
  4. Drogi ekstrawertyku Nie umiem być cudownym naszych czasów ptakiem, By fruwać między ludźmi z równą tobie klasą, Choć kiedyś o tym śniłem, cząstkę siebie tracąc I marząc jak prawdziwy tłumów już przyjaciel. Przewodzisz od niedawna jakże dziwnym światem, Co zamiast równo zwalniać znów przyspieszać zaczął, Nie widząc jak pokorni w jego szponach płaczą By nawet, w swej niemocy, nazwać cię łajdakiem. Odprowadź mnie do miejsca gdzie melodia ciszy Na harfie gra eolskiej milion zwiewnych tonów, I pozwól razem z wiatrem na tej harfie ćwiczyć, By dźwięki polnych kwiatów tulić po kryjomu. Lecz jeśli wciąż, na przekór, prośby mej nie słyszysz To krzyków twego świata chociaż trochę poucz. ---
    1 punkt
  5. 15.04.1912r. Migocą jeszcze gwiazdy w morzu dusz odbite Lecz gaśnie już powoli czuły promień światła, Próbując stale kruszyć zimne szkło zwierciadła Bym mógł choć raz ostatni o ratunek krzyczeć. Przez oczy na wpół martwe swoją przyszłość widzę I czuję jak w pośpiechu wlewa się do gardła By w płucach mi zastygnąć jak skorupa twarda, A wszędzie coraz ciemniej, wokół coraz ciszej. Zostawiam ci wspomnienia o dziewiczym rejsie I statku co ożywił naszych uczuć bukiet, By zawsze świeżym kwiatem było twoje serce, To serce co odpływa w pełnej łez szalupie. Na wieki już zostanę tej otchłani więźniem Lecz nigdy snów o tobie nie pokona smutek. ---
    1 punkt
  6. Żale anioła Pamiętam swoją rozpacz na początku czasów, Gdy stał się uwielbiony dnia szóstego klejnot, Któremu miałem przysiąc nieskończoną wierność, Lecz w zamian ślubowałem zemstę temu światu. Gdziekolwiek się pojawię żądam łez i płaczu, By ludzkie były troski w mej koronie perłą, Co jeden raz uległa poświęcenia cierniom, Dryfując ku otchłani w potępionym wraku. Dlaczego nienawiści ciągle wznosisz twierdzę Nie widząc tej miłości w lazurowych oczach, Co wciąż otula mocno martwe dziś już serce, Kołysząc je śród kwiatów niczym srebrna rosa? Zostanę więc na zawsze źródłem twoich cierpień, Bo nadal za mną tęsknisz i naiwnie kochasz. ---
    1 punkt
  7. Wcale nie tak dawno temu był sobie dom, trudny do odnalezienia w morzu stalowoszarych dachów. W tym domu mieszkała pani. Mieszkał w nim pan. I wreszcie mieszkała suka. Suka była typową przedstawicielką swojego gatunku. Przywykła do własnej sukowatości – umościła się w niej jak w najlepszym posłaniu. Wygodnie jej tam, w środku panuje doskonała temperatura – ani za niska, ani za wysoka. Gdzie się podziewasz, dokąd znów biegniesz, wołają głosy, ale one nie wiedzą, że suka już dawno nie biega za niczym prócz własnego ogona. Zły pies. Niedobry. Nie umie słuchać czy nie chce? Suka pamięta czasy swojego szczenięctwa. Całe wychowanie. Z mlekiem podawanym przez panią, którą miała za matkę, wpojono jej, jak szczekać, jak wysoko unosić ogon oraz w które miejsca stawiać łapy. A także wiele innych rzeczy uznawanych powszechnie za kluczowe dla psiego wychowania. Albo raczej tresury. Pamięta też, że była wtedy szczęśliwa. Suka lubi obserwować. Wygląda przez wąski otwór swojego kojca, ale nie wyściubia z niego nosa. Inni też ją obserwują. Próbują rozmawiać. Zagadują. Do suki dociera szmer zmieszanych ludzkich głosów, które nie do końca rozumie, ale macha ogonem, bo wie, że tak trzeba. Czasem do suki przychodzi pan. Mówi do niej łagodnie, ale wszystkie słowa rozbijają się o wygodny pancerz jej jestestwa. Coś o drodze, biegu i wyjściu – wyjściu poza. Nie rozumie. Ich języki nie znajdują wspólnych końców; nie splatają się we wzajemnym zrozumieniu. A suka wie i pan też, że kiedyś było inaczej. Zła suka, niedobra. Dlaczego nie chciałaś pozostać w starym, dobrym kojcu i wlazłaś w inny, zupełnie nowy? Dlaczego, no powiedz. Zaszczekaj, pomachaj ogonem. Wróć. Ale nie zawsze tak było. Nie zawsze suka była tym, czym jest obecnie. Dobrze pamięta epokę poprzedzającą obecną – okres przejścia, bycia „nie-wiadomo-czym”. Noce i dnie, choć głównie noce, wypełnione niepokojami, które obsiadywały ją jak pchły i nie dawały się strzepać. Nie pozwalały myśleć, jeść i spać. Wtedy to po raz pierwszy wyruszyła. Znaleźli ją rano z pokrwawionymi pazurami i obitym pyskiem. Gdzie się szlajałaś, suko?! Dlaczego masz takie brudne łapy, wytrzyj przed wejściem, bo poplamisz dywan. Poplamisz dywan sobą. Już i bez tego jest cię tu wystarczająco dużo. Umyj łapy, wyliż rany. I zapomnij o wczorajszych krokach. Zły pies. Niedobry. Było jeszcze kilka takich wypraw. Suka zabierała na nie jedynie siebie – bez smyczy, co oznaczało złamanie podstawowej z zasad wychowania. Mówiono jej wielokrotnie: „ta smycz jest gwarantem twojego bezpieczeństwa, a także naszego, bo wiemy gdzie jesteś, mamy kontrolę. Nie zgubisz się. Nie uciekniesz.” A więc i także nie pobiegnę, myślała wtedy-jeszcze-nie-suka. Bała się pierwszego wyjścia. Słowa pani i pana wyraźnie brzmiały w jej głowie; blokowały własne myśli, paraliżowały oddech. Jednak ciekawość była silniejsza. Dlatego wybiegła. Łapy prowadziły ją same. Ścieżka momentami była prosta, czasami wiła się w zakrętach; ale to niemal dorosłe szczenię czuło się na niej dobrze. Wróciła na chwilę. Lekko krwawiące łapy ukryła w machaniu ogonem i potulnym nadstawianiu pyska. Dali się temu zwieść. I wtedy, suka przypomina sobie, była szczęśliwa. Tymczasem jej wyprawy stawały się coraz częstsze, coraz bardziej nocne. Lecz przede wszystkim coraz mniej dyskretne. Czujność suki roztapiała się pod wpływem ścieżek, które, kiedy do nich przyzwyczaić łapy, instynktownie prowadzą po najmniej niebezpiecznych miejscach. Kwestią czasu było więc wykrycie jej nieposłuszeństwa. Stało się to pewnego ciepłego wieczora, w trakcie próby wymknięcia się wtedy-jeszcze-nie-suki przez na wpół otwarte drzwi. Powietrze było tak lepkie, że kleiło się do ciała. Oddechy gęstniały w nim, zwiększając tę lepkość jeszcze bardziej. A dokąd to, spytała pani. Dokąd to o tej porze i bez smyczy, i nas, którzy byśmy mogli cię pilnować ? Co cię napadło, psie? Zachciało ci się dorosłości? Skoro tak, to wybiegnij, proszę bardzo. Zobaczymy, jak sobie poradzisz na zewnątrz, gdzie nie ma pani, pana ani domu. Wtedy-jeszcze-nie-suka stała milcząco przed nią. Spuściła łeb, jak ją nauczono. Ale te kilka miesięcy wolności zdążyło już zawrócić w jej jeszcze szczenięcym łbie. Nie pobiegniesz? No, dalej. Takaś odważna? Gdzieś w tle mignęła obojgu sylwetka pana, który łagodnym głosem prosił, że spokojnie, cicho, ona nie pójdzie, (prawda, zamachaj ogonem, a ty się uśmiechnij i obie wróćcie) Nie, mówi Pani, to nieposłuszeństwo trzeba tłumić w zarodku. Na zbyt wiele sobie pozwala, nie sądzisz? Nie sądził. Wtedy-jeszcze-nie-suka zaś powoli zamrugała oczami i hardo uniosła łeb. Ogon zastygł nieruchomo. Wracaj do kojca, powiedziała pani. I wreszcie, po długiej chwili stania na progu w unoszących się w powietrzu zgęstniałych, ciężkich oddechach, wróciła. Wtedy stała się suką. W nową epokę weszła milcząco i niepostrzeżenie. Był to czas szczelnego zamknięcia. Żaden odgłos nie docierał do niej z zewnątrz jej szytego na miarę kojca. Na zewnątrz dźwięki przeciwnie, wydostawały się, ale już zniekształcone. Zmienione tak, że nikt nie podejrzewałby suki o sukowatość. Jedynym wyjątkiem były pytania o nią samą lub o jej przyszłość. Na te niezmiennie odpowiadała gniewnymi warknięciami, najeżoną sierścią i złym, nienawistnym wręcz wzrokiem. A cóż jej się znowu stało, że tak reaguje? No dalej, nie złość się. Pogłaszczemy. Pomachaj ogonem. Przynieś patyka. Wtedy suka wahała się. Krótko, ale zauważalnie. Wreszcie podnosiła ogon, ważący wówczas tonę. Z wysiłkiem machała. Dawała się też pogłaskać, choć palce były dla niej jak ostrza. Ciepłe łzy spływały po pysku i szybko ginęły w kącikach oczu. I biegła, najwolniejszym tempem na świecie, przynieść patyk. Płaczu nikt nie zauważał. Suka zaś żyła sobie dalej w swoim hermetycznie zamkniętym kojcu. Mówiono o niej często: że dobrze jej, wygodnie, że trafiła na wspaniałych właścicieli. I że ogólnie ma szczęście. Ona zaś łapała z tych słów jedynie pojedyncze dźwięki, które uparcie nie składały się w całość. Jak to z tobą jest, co? Nie rozumiesz, czy nie chcesz rozumieć? Ale ona wciąż patrzyła tym swoim tępym wzrokiem przed siebie. W końcu była tylko suką.
    1 punkt
  8. i nabrać kolorów ziemi i nieba od pięt aż po czubek głowy w tym nieskończonym domu się obudzić .
    1 punkt
  9. stół w pustym pokoju wolno kurz go nakrywa na istnieniu
    1 punkt
  10. Jest nastrój, jest obraz. Nawet jakaś fantazja w tym jest. Ale rymy i drętwość języka psują całą robotę. Sorry. Pozdrawiam życzliwie, D.
    1 punkt
  11. Kochałem Cię jak 500 plus - Szlugi, alkohol i miłość. Lecz kiedy koszt tych dwóch pierwszych wzrósł, Coś się zmieniło...
    1 punkt
  12. w poczekalni na ławeczkach przysypiają śmiertelni ich życie przesypało się z góry na dół od kołyski do grobu oczekują na swoją kolej oni jeszcze niedawno przemierzali w cichobiegach firmy szelest kwadrat rynku wielkiego a teraz jak te gołębie schorowane od cukru soli zawartości paszy przeżyć wstąpią w ciemność bez światełka w tunelu
    1 punkt
  13. @Dag O tak, słyszałem o tej firmie niejedno. Co prawda Roundup, to nie lek, ale rzeczywiście, też jest niezły. I jeśli uznać, że ktoś ma nas też za chwasty, działa podobnie, można powiedzieć nawet, że równie skutecznie. https://www.rp.pl/Surowce-i-Chemia/180819881-Wielka-kara-dla-Roundup-Monsanto-Srodek-wywolal-raka.html
    1 punkt
  14. Gwiazdeczki w błękicie, Niebo? Czekanie, kochanie. Rzucają cienie, Oprawiają urokliwie ten błękit, Jak rzęsa na rajskim stawie. Migają światełka, Emocje? Takie malutkie, świetliki na tafli oceanu. Utonąć w tym pięknie, W Twoich uczuciach. Patrz na mnie tak już zawsze...
    1 punkt
  15. Gość

    Jak

    Może inaczej .. Nie ma smutku bez radości, tak jak ciemności bez światła, a i wszystkie inne przeciwności temu prawu również podlegają.
    1 punkt
  16. Jest Polska Chytrusem Narodów - - łasuje w spiżarni cierpienia, a łez tam i krwi jako miodu, a tarza się w gwoździach i cierniach. I drzewa na krzyż swój wycina, a sama przybija do niego, i ocet z regałów wypija, a za drzwi nie wpuści Innego. Bo sama się lubi rozpierać na belce jak łożu fakira, po ciemku się sama rozbiera i sama się włócznią przebija, zwijając się sama wśród spazmów, biczując samotnie wśród westchnień, i ciało ma w pręgach od razów, lubieżnie pożera kamienie, nabrzmiewa duchowy jej brzuszek - - jest Polska Chytrusem Narodów, i ciągle jak gęś tym się tuczy - - wróg wszelki zazdrości jej wzwodu.
    1 punkt
  17. Jak ja kocham takie proste podejscie... Coś czuję że osobie z depresją kupiłbyś pączka i stwierdził że jest po sprawie.
    1 punkt
  18. częścią szczęścia jest smutek i uśmiech. szeczęście jest tu i teraz.
    1 punkt
  19. Jest w miniaturach:)
    1 punkt
  20. Gość

    Jak

    ... a nie bardziej pasowałoby w miniaturach?
    1 punkt
  21. Nieśmiałość Zakłada ciągle życie na wrażliwość knebel I dusze zbyt pokorne strąca do otchłani, By serca ich zamienić w zimny uczuć granit, Rzeźbiony przez wyśnioną, złudną pewność siebie. Siłuję się z potęgą wrót zmyślonych piekieł I schodzę do krainy bytów mi nieznanych, Gdzie skradam się jak koszmar skryty między snami, Wydając się od razu obcej ziemi szpiegiem. Czy zmienić będę musiał serce moje w kamień, By sprostać, coraz większym, żądzom tego świata, Miast przekuć zimny granit w swój miłości diament I zamknąć łez rzeźbiarza w jego własnych kratach? Odpowiem gdy przekroczę złotą marzeń bramę Gdzie nikt mi nie zabroni z burzą gromów swatać. ---
    1 punkt
  22. Witam - miło że zajrzałaś - myślę że te popuszczanie nie jest takie złe ludzka rzecz...ale pomyślę ... Miłego dnia ci życzę.
    1 punkt
  23. Wymarzony okręt Rozpala się kolejny nowych światów płomień I blaskiem swym otula czasu nieskończoność, Próbując w jednej chwili czwarty wymiar pojąć I świecić, nim samemu w morzu snów utonie. Nim jednak się wypełni co mu przeznaczone Rozkaże mapę nieba kreślić gwiazdozbiorom, By według niej obracać steru marzeń koło I falą wyobraźni zmysłów okręt ponieść. Tak wiele odsłużyłeś dzielny marynarzu, Żeglując pośród komet i wymarłych planet, W nadziei, że poskromisz niepokorny lazur I znajdziesz upragnioną przebudzenia bramę. Lecz mimo to z pamięci życzeń nie wymazuj, A może kiedyś będziesz statku kapitanem. ---
    1 punkt
  24. Witaj - czuje się zagubiony no ale może to tylko ja błądzę bo czegoś mi tu brakuje...no właśnie. Pozd.
    0 punktów
  25. Wydaje mi się, że masz błąd w tytule. Osobiście napisałabym raczej - (nie)tknięcie pani Przeszłości. Tu nie chodzi o to, by wskazać przynależność, ale dobrze odmienić, nie wyobrażam sobie aby mówić o "porywie pani Wiosna" czy "zapiskach pani Maria". No, chyba że celowo tak napisałeś. Coś Ty narobił tu z tą składnią? o_O Domyślam się, co tu miało być zawarte, nawet jakieś obrazy mi to przywołuje, ale... Nie rozumiem tego tekstu. I nie rozumiem z powodu języka, a nie treści (co byłoby do przełknięcia, gdyż nikt z nas nie jest wszechwiedzący). I dlaczego "rozjuszył" ? Jakoś nie pasuje mi to do kontekstu, do opisywanej sytuacji (ale być może nie rozumiem, co chciałeś przekazać). Za pozwoleniem - napiszę Ci jak ja to rozumiem : "Bezecny świat" wywołał grad, który naruszył/ zniszczył "sielankowość jej [przeszłości] powłoki" ? To tu chciałeś powiedzieć? Jeżeli tak, to wymaga to moim zdaniem przeredagowania. Poza tym: nie powinno być przypadkiem?? Druga strofa jest już dla mnie przystępniejsza. W ogóle cały ten tekst zawiera całkiem ciekawe obrazy, metafory i struktury brzmieniowe (widać, że zwracałeś uwagę na rytm i rymy), ale nad realizacją tematu należałoby wg mnie jeszcze popracować. Pozdrawiam ciepło, D.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...