Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.10.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
umówił się księżyc z latarnią w kałuży za trzy przecznice był w pełni nią urzeczony bo bladła z latarń najśliczniej patrzyłam za rogiem wstydliwym żegnali się czule przed świtem od tamtej pory też wierzę że można się kochać z odbiciem7 punktów
-
jeszcze się trzymamy brzemienna rzeka odkłada w sobie muł dopóki nie wypłyniesz będę kołyską potem oddam cię światu i nawet nie spojrzę na podobieństwo mojej bezradności oraz lęku nie udźwigniesz niemiłości wpisana w nas ma jedną obcą połowę wadliwy układ odniesienia początek jest brzemieniem tamtejszego piekła kopnij mnie jeśli się mylę przygotuj na kolejny zakręt nim odetniemy pępowinę chcę usłyszeć płacz wymówić imię gorzkiego owocu i odpłynąć od tego do czego się zbliżyliśmy na chwilę byłam pełna ryb nosiłam je w ustach teraz jestem wyschniętą rzeką bez nadziei na cud4 punkty
-
I tak Za tysiąc lat Gdy już nie będzie nas Będziesz tkała swe włosy Nad potokiem gwiazd I tak Za mrowie lat Zapuścisz słowa Słowa sprzed lat Ja będę czekał Wrośnięty w świat W ten świat od lat Mchem tak zarosły Twym słowem I tak2 punkty
-
Witek pije pod sklepem i chwali Boga duch wszelki, a ludzie mówią: idź powieś się Witek, na sznurze się powieś u belki. Może tak, może nie-myśli Witek- -a może powołał mnie Pan do butelki, a może powołał mnie Pan? Witek pije bez przerwy, Witek pije w sobotę, spotkałem Witka w niedzielę- -dzień święty odkładał na potem. Bo może powołał go Pan do butelki i taką dał mu robotę? Bo może powołał go Pan do butelki, bo może powołał go Pan? Ty grzeszysz wciąż Witek, oj grzeszysz, niedziela, dzień święty, ty w rowie... A Witek na to: rodacy, ja piję za wasze zdrowie! Bo może powołał mnie Pan do butelki bym wasze zdrowie wciąż pił, bo może powołał mnie Pan do butelki, powołał mnie może bym pił? Otrzepał się Witek i powstał, i Witek odlał się w rowie, i poszedł Witek do sklepu, i upadł za nasze zdrowie. I upadł Witek pod niebem na trzeciej planecie od słońca, bo może to Pan Witka powołał by pił Mu na chwałę do końca...1 punkt
-
Przeszli Przeszła kobieta elegancka, o bruk stukając obcasami — próżnia, pomadka, próżnia, snapchat, biegł e-dym za nią, dym i zapach, jej zapach miękki jak aksamit. Przeszedł mężczyzna, kawa, teczka, sztywny kołnierzyk, uśmiech z proszków, kawa na krawat mu pociekła, potem go połknął folwark ze szkła, przekleństwa wiatr w ulice poniósł. I wielu jeszcze ludzi przeszło powszednią rzeką ich spraw, obok, i prześlizgiwał się im gdzieś wzrok, milczenie nakazując sercom na głodny kłąb szmat z drżącą dłonią.1 punkt
-
Słyszę szum prysznica, ona pod nim stoi. Moja tajemnica gdzieś się w głowie roi. Chciałbym być kropelką wody na jej ciele, okrągłą, niewielką, jakich tam jest wiele. Spływam po jej twarzy, a potem po biuście, zaraz mi się marzy, że go nie opuszczę. Spadam jednak niżej, spływam po jej brzuchu. Blisko, coraz bliżej, śmiało mój ty zuchu. Wreszcie w zakamarki wpływam tak ochoczo. Penetruję szparki, ależ są urocze. A potem po nogach coraz szybciej spływam. Kończy się już droga, którą tak przeżywam. Być taką kropelką, spływać po jej ciele, to przyjemność wielka... ................... Chodź już mój aniele.1 punkt
-
nie pomoże drżenie, trzepotanie, szalone bicie i krwią zalewanie... On już tam jest! i pozostanie. i odpuścisz sobie (na pewno) to wszystko zostaniesz. amen amen amen1 punkt
-
a sterczą, sterczą, żebyś wiedział, bo się za bardzo odchudziłam paskudny kaszel, kicham wierszem i się przecinków ledwie trzymam więc jak mam grzeszyć, ja lebioda, gdy nie to zdrowie, nie te lata, jasna anielciu i z poetą nawet już ty mnie nie wyswatasz pokutę jeszcze mi zadajesz po kiego licha drążyć temat? skoro petów jak cyganów takich prawdziwych, dawno nie ma1 punkt
-
nadal przychodzisz to mistyczne miejsce jest wewnątrz nas nie da się tak łatwo rozdzielić bo poza ciałem istnieje coś więcej coś co każe wierzyć w śnięty spokój twój i mój raj w którym zbawienie to słowo klucz więc nie kluczmy nieziemsko odrealnieni napijmy się krwi może zostanie nam odpuszczone słowo pańskie i śmierć za życia byliśmy pełni łaski teraz zostaje szczelina po grób wykopane milczenie pomiędzy jestem a jestem a jesteś niemal jak Bóg dosłownie1 punkt
-
gdy człowiek już wieże jutro lepsze czekajakiś raźniejszy jestchętnie się uśmiechai nawet ciężar dniaktóry bardzo ciążyniesie bez zmęczeniapo myślach nie błądzibo wie że jutro tużże tylko jedna nocnawet gdy będziedłuższa niż most jutra nie popsuje1 punkt
-
w końcu pojawiasz się przyjemnym deszczem na pojaśniałym niebie po prostu wyszłam do ciebie bo uwielbiam twój dźwięk z lodu kołyszesz mnie1 punkt
-
Zastanawiałam się, jak produkowane są sny zanim trafią do kosza z pachnącym świeżością pieczywem, chowając się za puszystymi bułeczkami otulonymi chrupiącym złotem, po które sięgałam dłonią unoszącą się nad falującą tkaniną, śnieżnobiałym obrusem rozlanym po starym drewnianym stole, aż po same brzegi kapiąc gęstym deszczem na podłogę, formując bajeczne wodospady wpływające do jeziora mieniącego się kolorami wieloma. Lazurowe odbicie nieba w diamentowym lustrze tafli przykryło barwy seledynowych bytów, podwodnych mchów, wodorostów, zarośli dających schronienie dzikiej zwierzynie. Widziałam sarny, wilki drapieżne, skrzydlate słowa. Wszystkie wpatrzone w wyrastający na polanie gigantyczny muchomor, jak ołtarz. Klękały i modliły się, do mnie, gdy na szczycie czerwonego kapelusza w kremowe kropki ze spermy kochanków tysiąca, ambrozji słodko słonej, siedziałam na tronie z króliczych czaszek, żeber dzików, w lwiej skórze. Gęste oliwkowe chmury zgromadzily się nad koroną cierniową, a skinieniem berła, wielkiej czarnej róży, kazałam im płakać z okazji narodzin wszechświata. Krucza smoła rozgrzana gniewem i żarem egoizmu, pożądania pierwotnego, lawiną runęła z niebios, przyciągając sępy, wielkie jak słonie, na ucztę ostatnią, otwierając igrzyska orgiastyczne. Mięso i krew rozrzucane wokół ozdabiały rykoszetem oblicze moje nanosząc królewskie szkarłaty na usta, piękne karminy na włosy rozwiane lubieżnie. Po nagiej mlecznej skórze płynęły strużki rubinowej emulsji pieszcząc delikatnie piersi krągłe, brzuch płaski, łono święte. Owoc zakazany. Rozkosz wypełniła mnie, gdy z okrzykiem ekstazy rozchyliłam uda dopuszczając do wnętrza jedną z ośmiornic Boskich penetrującą dwunastoma mackami rzeźbiąc w glinie ciała figurę wygiętą, jak łuk Erosa, napinając sprężyście cięciwę gotową do strzału konwulsjami orgazmu, łzami, radością, rozpaczą. Grzechem. Porzuciwszy nasycone truchło bestia ginie w czeluściach oceanu wzburzając fale uderzające o nogi łóżka dryfującego jak łódka tonąca monotonnie w rzeczywistości rozpoczynając dzień kolejny, trwający lat cztery.1 punkt
-
Długo nie zdradzałam, że zdradzam. Gdy ze światłem księżyca udawałeś się w rejs po bezkresach nocy, wolałam zostać. Nie, nie sama. Brak sensu zostawał ze mną do późna. Cichy, nieśmiały. Przystojny. Przyzwyczaił się dość szybko. Powoli robił się śmielszy. Trudno było się oprzeć, gdy odsłaniał ciało, swoje. Moje. Z czasem zrobił się głośniejszy, coraz trudniejszy do zniesienia. Rozbijając się z wrzaskiem po pokoju krzykiem zadawał ciosy, jak pijany despota tyranizujący własną rodzinę. Tak, kłamałam. Ślady po razach ukrywałam. Razem z nim, w twoim mieszkaniu. Długo milczałam. Tygodnia zabrakło do wieczności. Chowałam prawdę. Do czasu, pamiętasz? Opowiedziałam o wszystkim tobie. Jej. Jemu. Początkowo byłeś dzielny. Byliście. Gdy z szumiącą głową, otwierałeś drzwi, rozpylając wokół winny zapach udanego wieczoru, również czułam się winna. Być może w ten sposób dopełnialiśmy się. Choć wiem, że to kłamstwo. Nie ciebie, kochałam innego. I wciąż kocham. Smutek, tylko z nim jestem szczęśliwa.1 punkt
-
Komu w Prawdzie się udało, tak, że chciałby prawdy więcej, temu biskup przy kakao poprzelewa się przez ręce. Kogo w Raju łączy z chuci uprawianie seksu z rana, temu węża się podrzuci i poleci łasce Pana. Kto miast wzruszać się bełkocze i na tacę rzucać nie chce, już mu trzewia i plejstocen, imć Soroki wzruszą drzewce.1 punkt
-
Rozmyślam o was, zamkniętych w waszych ciemnych celach, w moim przeszklonym domu z widokiem na ocean, dzisiaj spokojny jak chłodna chusta, którą szelest srebrnych blaszek ożywia. Okno na Mount Everest mam za plecami, a w mojej prywatnej przystani stoi łódź podwodna i helikopter prywatny na dachu. W kieliszku dryfuje ona – ulotna na materacu, przez cały dzień trochę markotna, jakby znudzona od paznokci po końce włosów. Więc tak siedzę i rozmyślam o was – w jaki sposób można być wolnym i szczęśliwym o misce ryżu. Zastanawiam się czy istniejecie oraz ilu was tak naprawdę jest – mistrzów, zdolnych przyjąć falę, która nawet gdy luksus przyniesie, to jak pianę możecie ją obmyć z siebie nie ruszając z miejsca jak kamień. Ilu was naprawdę zdolnych do szczęścia - - siedzę i rozmyślam.1 punkt
-
Ja mam z kolei inną uwagę: tak długie teksty naprawdę źle się czyta, gdy są pisane ciągiem. Przydałoby się parę odstępów. Niestety pod tym względem jestem cholernie staroświecka i bardzo często omijam ukluskowane teksty. Tyle mojego na razie :) Pozdrawiam, D.1 punkt
-
@Konrad Koper, @duszka, @iwonaroma, @Dag, @Pia, @Ast Voldur, @bronmus45, @Bartosz, @Jacek_K Dziękuję wam za komentarze! @Pia Dzięki za słowa krytyki. Myślę, że jednak trzecia linijka może być swego rodzaju zaskoczeniem. :) @Jacek_K @Pia @Jacek_K i @bronmus45 To z całą pewnością nie jest typowe haiku. Nie posiada i nie będzie posiadać "kigo". Chociaż to w sumie zależy co kto przez to rozumie. Ja poza kilkoma wyjątkami uznaję tylko kigo japońskie. Jeżeli jednak jest ktoś zwolennikiem polskiego, czeskigo, słowackiego itp "kigo" to idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć, że ten utwór kigo posiada. Powszechnie wiadomo kiedy miał miejsce atak jądrowy na Nagasaki. Wiadomo, że to było lato. @Pia "koszyk" to nie jest kigo. :) @Pia utwór ten jest nawiązaniem do historii japońskiego lekarza Takashiego Nagaia (tak na marginesie był on bliskim przyjacielem innego polskiego franciszkanina, bardziej znanego ze swojej śmierci w Auschwitz Maksymiliana Kolbego) Nagai będąc na dyżurze w szpitalu przeżył atak atomowy. Zebrał on do wiaderka kości swojej żony. Jego dzieci zaś cudem przeżyły atak bo w chwili wybuchu znajdowały się poza miastem. Pozdrawiam!1 punkt
-
To nie był komentarz do treści, tylko do liter, które są mniejsze od pchełek, zaraz poczytam :) Ojej, prawdę mówiąc nie wiem o czym czytałam, może muszę kilkakrotnie wole czy wolę? co to są zole. kwazary? Poddaję się :((1 punkt
-
1 punkt
-
@Alicja_Wysocka - witam - miło cię widzieć Alicjo. Uśmiecham się do twojej rady - jest słodka. Wieczoru pełnego gwiazd życzę.1 punkt
-
to najprawdziwsza jeest prawda hyp mnie się odbija codziennie i nie od wczoraj od pionu hyp zdaje się że najczęściej ;) Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Haiku się nie kojarzy .. haiku jest takością!!! - podam kolejny przykład "antyhaiku" ~~ chłopiec w gumowcach przebiega po kałużach - myje obuwie . W żaden sposób autor - rejestrator obrazu - nie może określać "po jaką cholerę ten chłopiec wlazł do kałuży" na podstawie obrazu, zauważonego w mgnieniu oka. . Zamiast bowiem - myje obuwie - mogłoby zaistnieć - sprawdza głębokość - sprawdza ich szczelność - (czy coś podobnego...) . Ostatni wers może zatem wybrzmieć dla uzupełnienia haiku: - deszcz nadal pada - (lub coś podobnego)1 punkt
-
Już nikt nie idzie tą naszą drogą pustą wszedł zmierzch jesienny To zapewne oryginał.Pozostaje mi zatem przeprosić za nietakt z mojej strony:)Co nie zmienia faktu, iż nawet Wielcy nie trzymali się sztywno przedłożonej przez Pana reguły.Zresztą-ile haiku tyle różnorakich opinii na ich temat a w/w pory roku nie muszą być wcale wyznacznikiem ich szufladkowania.Taki jest mój osąd w tej kwestii.Rzecz jasna inni mogą mieć zgoła odrębny.Bo chyba na tym to wszystko ma polegać:)Miłego wieczoru.1 punkt
-
Proszę mi wskazać tekst oryginalny (w języku Matsuo Bashō) - bowiem ten tutaj przykład jest zapewne tworem "Miłoszopodobnym", czyli przełożonym z angielskiego, a te są tak samo wiarygodne, jak przekład / zrozumienie gwary śląskiej przez górala .. Uważam bowiem - przekonałem się o tym wielokrotnie - że nawet tłumacz Google wierniej odtwarza tekst z języka japońskiego, niż kolejne tłumaczenia pośrednie.1 punkt
-
tą drogą nikt nie idzie tego dzisiejszego wieczoru Autor-Matsuo Basho.A gdzie tutaj widzi Pan porę roku?To jak najbardziej jest haiku tyle, że nie w klasycznej odsłonie.To haiku napisane techniką-senryu bądź nowoczesne(przynajmniej ja tak je odbieram).Już jeden z tutejszych komentujących zasugerował mi, żebym w pierwszym wersie odwoływał się do zawsze do pór roku:)Nic bardziej mylnego.Pozdrawiam.1 punkt
-
Jako bardzo trafny tekst z gatunku biała miniaturka, lecz to nie jest HAIKU!!! Gdzie tutaj chociażby masz porę roku?!!!1 punkt
-
1 punkt
-
Czasem myślę, że gdyby z każdego wiersza zdrapać naskórek, skórę oderwać od mięsa, mięso oderwać od kości, kości odłupać od szpiku, szpik od nicości - - to ujrzałbyś raj utracony.1 punkt
-
Też nie lubię selfie w obozach koncentracyjnych, dlatego pisanie na ten temat nadal uważam za ważne i sensowne. Co do "marginesu" to ja jestem innego zdania: hodowla zwierząt może być porównana do holokaustu i obozów koncentracyjnych, i nie ma tu nic do rzeczy, że Hitler był wegetarianinem a Charles Manson aktywnie angażował się w kwestie ekologiczne i założył ATWA. Sposób hodowania zwierząt jest bardzo niehumanitarny, przemysłowa maszyna do zabijania istot, które posiadają świadomość, osobowość, cechy indywidualne, inteligencję, zdolność do uczenia się i przekazywania wiedzy, kulturę, empatię, wiedzę na temat własnej wiedzy, cierpią, boją się i są świadome tego co się z nimi dzieje, co wszystko dowodzi, że ludzie nie spadli z nieba a są jedynie bardziej rozwiniętymi zwierzętami i nie są aż tak wyjątkowi jak im się wydaje, między nami a zwierzętami nie ma różnicy jakościowej, a jedynie różnica ilościowa i stopniowanie. To, że Hitler był wegetarianinem nie oznacza, że wegetarianie są nazistami. Nie jestem za narzucaniem czegokolwiek, ale za wolnym wyborem. Sam bardzo ograniczyłem spożycie mięsa, choć od czasu do czasu zjem, i jakoś nieszczególnie mi go brakuje, być może w przyszłości całkiem z niego zrezygnuję. A jak sytuacja będzie dalej szła w tym kierunku w którym idzie, to kto wie, być może zostanie na świecie wprowadzone coś w rodzaju "zielonego faszyzmu", którym tak pewne środowiska straszą, ponieważ może się to okazać kwestią kluczową dla przetrwania gatunku, teraz być może jeszcze jest czas na wprowadzenie zmian, bez uciekania się do radykalnych środków, ale w przyszłości? Kto wie co nas czeka.1 punkt
-
brak sensu bywa niekiedy sensem życia. Luis Bunuel, Salvador Dali, Hans Ernst, Rene Magritte itd. Ciekawy wiersz, pozdrawiam.1 punkt
-
Dzieci muszą dużo znieść (bardzo dużo). Ostatnio oglądałam w tv dokument, w którym przedstawiano, co proponowali dzieciom i ich matkom bojownicy/terroryści. Otóż ucinali dzieciom głowy a matkom polecali zjadać resztę ciała. Nie wierzyłam, że to możliwe, ale niestety to fakt, w dodatku fakt niedawny. Reasumując - człowiek to dzicz - póki nie zrobi choćby kilku kroków wyżej. Róbmy to. Usilnie.1 punkt
-
Silnie, bezpośrednio i głeboko przemawiający do uczuć i wyobraźni... Jestem pod wrażeniem. A wzmianka ważna i ciekawa. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Marlett, napiszę o sobie. Czasami "fajne" to jedyne słowo, które przychodzi mi na myśl. Przekaz prosty, forma zgrabna, tekst poprawny, nie zawieszam się emocjonalnie, nie pobudza do dyskusji, czytam i przelatuję dalej. Mogę robić: CtrlC CtrlV na to co powyżej, ale po co? Gorzej, jak są samotne utwory, o których pisze Justi. Nie obdzielę wszystkich uwagą, mam też swoje życie, prócz tego - że relacje to wymiana. Trzeba inwestować w komentarze, żeby potem zbierać żniwo przy swoich utworach. Uff, tak myślę. Ściskam, bb1 punkt
-
@tomass77 - witam - podoba mi się takie podejście. Ktoś tu bardzo cierpliwy bo tysiąc to dużo... Pozd.0 punktów
-
Każdy z Panów ma swoje racje, treść.. "sens istnienia".. także, ale pozwolę sobie szepnąć od siebie... możemy się.. aż.. uśmiechać oraz możemy się.. aż.. wspierać i fajnie by było, gdyby tak było zawsze. Jak jest, wiadomo... i dobrze i fatalnie. To co pisałam, to żadna propozycja zmiany, żeby nie było...:) Pozdrawiam.0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne