Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.07.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
na pierwszym planie jest morzefale uderzają o brzegwyobraź sobie jest wschód słońcaa w tle mydwa ciała - jednoty łapiesz kosmyki ja tulę się do ciebiezastygnięci w pozycjibez wyolbrzymień ani metaforpróbujemy wydobyć z siebieto co nas dzielijakby różnice były tylko przypadkowymwersem6 punktów
-
Ze szczypty wypuszczam na wiatr pyłek marzeń Nic nadzwyczajnego to tylko ogrom wrażeń Zamyślony czemu inni tak nie mogą Przecież wystarczy iść swoją drogą /Znienawidzony3 punkty
-
Skarb Pamiętam, jak na życie miałem kiedyś pomysł Lecz bałem się panicznie skrytych we mnie sideł Co chwycić mogą zmysły duszy nadal żywej By wbijać w nią głęboko rdzą pokryte szpony. Aż nadto są zajadłe ludzkich spraw upiory, Szczególnie gdy dopadną serca tak wrażliwe, I zaczną je dokarmiać fobią wraz ze wstydem, Dopiero co powity szczęścia dusząc poryw. Pamiętam, że notatnik lęków kruszył ściany, Kajecik co potrafił zmysły martwe wskrzesić, I przenieść za horyzont, aby tam, bez granic, Przybysza w świecie przygód swą fantazją cieszyć. Odnajdę we wszechświecie ołtarz pod gwiazdami Gdzie leży znów otwarty marzeń stary zeszyt. ---3 punkty
-
Sadza Byłem od powietrza lżejszy, jakbym tu nie mieszkał wcale, sponad ramion oddech śmierci skrzydła spinał mi jak żagle. Aureolę w łóżku matki słaby, deliryczny demiurg zgniótł, dziecięce lata skrwawił, sycząc: „nic nikomu nie mów”. Kłamali, że będzie dobrze, na trumnę rzucając ziemię, zamieszkał we śnie pod oknem, ten pająk wpatrzony we mnie. Leciałem, śpiewałem o nas, mówią, że cuda da wiara, spaliła mnie w niebie wojna, na świat pyłem czarnym spadam.2 punkty
-
ja tylko chciałam, dobra, powiem nie przebierając zbytnio w słowach, że z pitraszeniem mi nie idzie, że wolę pisać niż gotować znać się na ziołach i przyprawach, wybierać i opiekać mięsa, wolę się skupiać na poezji neologizmów smacznych kęsach kto wie, a może kiedyś trafię poetę o podobnych gustach wciąż będę go karmiła wierszem, co się rozpływa w jego ustach2 punkty
-
Klęska urodzaju tak daleko jestem by oddać wszystko staje się nieważkie bóle kolana i próby zrozumienia snów też mają swój czas rozginam sekundy w elipsy skojarzeń z dzisiejszą niemocą senność nie robi sobie przerw na noc maszyna wschodów przycichnie po kilku słowach modlitw bóg wie od którego z nie bogów wezmę rozumienie świata2 punkty
-
Czymże ja jestem? Skomplikowany układ iluś tam pierwiastków z wodą, których parę miliardów szwenda się po nietypowej planecie. A może kimże ja jestem, Czy ktoś potrafi mi na to odpowiedzieć, czy kogoś poza mną to obchodzi? Wiem, że jestem, tylko po co? Po co? A może jednak, jeżeli dwa skomplikowane układy iluś tam pierwiastków z wodą zetkną się kiedyś na swej drodze i postanowią, że bez względu na przeszkody będą po nietypowej planecie szwendać się z radością razem, to zaczyna być ciekawe, a nawet piękne. Podobno zwą to miłością. Kimże zatem ja jestem? Nie szukam już odpowiedzi, już wiem.2 punkty
-
… a dzisiaj jestem lipowym drzewem: wysoko pień mój wyniosły mierzy, szeroko cień mych konarów leży huśtany lekkim wiatru powiewem... Mocno w grunt twardy zakorzeniona głowę w koronie mam, co nie spada; tam tysiąc ptaków zmęczonych siada, które kołyszą moje ramiona... Śmieję się, gdy wśród liści migoczą pachnących kwiatów złociste pęki i kiedy mnie, jedząc mi wprost z ręki, ciężkie, puchate pszczoły łaskoczą... Stoję, a przecież wre we mnie życie: z ziemi wypijam ożywcze soki, głową wyrastam aż pod obłoki, w ciągłym, obłędnym światem zachwycie! Wszystko mnie cieszy, wszystko przyjmuję: wodę spod ziemi, wodę spod nieba, słoneczny żar, albo deszcz, gdy trzeba pochłaniam chciwie – i jak rosnę czuję... Nic nie powali mnie i nie złamie, bo ja mam rosnąć, kwitnąć i szumieć i nad twą głową wyciągnąć umieć moje zielone, cieniste ramię...2 punkty
-
przyjaźni nie zastąpisz chlebem nie kupisz na targu - nie namalujesz nie poddasz operacji ale możesz o nie j mówić śnić być z nią na jawie - przyjaźń to wielkość nie mająca granic a jeżeli już je ma to warto je zawsze przekraczać być jej bliskim nie dalekim2 punkty
-
Oda do niezapomnienia Pośród nocy, pośród dni gaworzenia i miłości pośród perlistego śmiechu dziecięcego, radosnego chodziło z nią na spacery do lekarza i w gości i do sklepu za rogiem warzywnego potem nastał czas szkolny a w szkole ważne sprawy szkole tej powszechnej i pierwszej czas nauki przeplatał czas wspólnej zabawy w której ono rozrabiało zawsze pierwsze kiedy przyszło kochanie to, co w życiu jest ważnie to jedno, jedyne, największe silniej z troski zabiło ze zwyczajnej obawy dojrzałe, oddane matki serce zawsze przydatna jest dobra rada i krzepiące, pozytywne słowa wsparcia pośród słów na zawsze pamiętanych ciepło zwyczajne, jedyne słowo - matka Wam, dla których sensem życia było stworzenie istnienia dedykuję tę odę zrodzoną z miłości odę do niezapomnienia2 punkty
-
za każdym razem kiedy jestem już prawie pewna że otoczyłam się tylko tylko... pojawiają się obawy że to coś ludzkie a ludzkie cóż ludzkie jest jak pogoda starcza jej do końca lata najdalej do piątku mapy wertuje coś ludzkie ot ludzkie w nim może być kres a ja chcę wędrować kiedy pod stopami nic prócz miłości nie zatrzymuj mnie ludzkie chcę dalej iść 27.07.20192 punkty
-
Latarnia Samotna Tajemnicza Obserwuje rzeczywistość Jest sędzią Który sądzi tylko dla siebie Wędruje Lecz nie rusza się Brnie wraz z wiatrem i myślą Przez lata dekady wieki I stoi ciągle na straży Porządku wszelakiego Leczy Nieprzerwanie Cierpliwie Lekarstwami Czasu i zapomnienia Morduje Okrutnie Zabija Tnie Minuty godziny dnie Stracone nadzieje i myśli Może nic nie mówić Może milczeć wieki Ale stojąc na straży Wskazuje drogę Lecz Jak długo jeszcze?2 punkty
-
Podoba mi się wypuszczanie pyłku marzeń ze szczypty, ciekawa metafora. Ale z przekazem mi jakoś nie po drodze. Owszem, wyindywidualizowanie się dużo daje, upór w dążeniu do celu również. Jednak, niestety lub stety- spełnianie marzeń wymaga bardzo często wiele pracy i nie można zdawać się tu jedynie na los, a i zniechęcić się przy tym można, stąd tak wielu ludzi później możemy znaleźć wśród tych, którzy nie mogą. Jeszcze jedna uwaga - jeśli to wszystko nie jest ironią, to cudzysłów w tytule bym sobie odpuściła. Pozdrawiam, D.2 punkty
-
Tęcza nad Budapesztem Różowa chmura płynie po niebie, witając się krótko z brunatnym Dunajem. Patrzę spod mostu i jeszcze nie wiem, że deszcz głaszcze słońce i tęczą się staje. A serce miasta rozlewa zieleń matową na prawo, gdzie w cieniu są termy, i żywą, barwną, wiosenną z lewej, gdzie biel Parlamentu olśniewa jak zęby. Ludzie, przede dniem skryci za rzeką, milczą lub śmieją się - lub chronią przed wodą. I nie ma nigdzie lżejszego leku, jak tylko w podróży, w kamieniu pod nogą. Kraków się styka na promie z GOP-em, oswaja powietrze pod tęczą i w ciszy; łuk zaś łagodnie skręca z powrotem: a Dunaj wciąż płynie i prom się kołysze. 21.07.2019 Na zdjęciu to, co w tytule :)1 punkt
-
Na krzyżu wisisz z krwią na koronie dwa tysiąclecia krzyczą o Tobie w wiejskiej kapliczce w każdym kościele patrzysz wciąż na nas gdy nawet nie chcemy po co Ci był ta cała męka wiedziałeś jaka jest ludzka wdzięczność kielich goryczy nie był z rozkoszą czy warto było zapytam - po co cóż się zmieniło że samochody zamiast piaszczystych są twarde drogi te same myśli te same pragnienia dwa tysiąclecia nic się nie zmienia dalej są biedni dalej bogaci dalej kapłani żyją inaczej mówiąc że głoszą Twoje nauki wykorzystują ciągle lud głupi przecież nie o to Tobie chodziło boskim przesłaniem miała być miłość nadzieją byłeś dla wielu ludzi ty jesteś dobry niedługo wrócisz1 punkt
-
Zlot nad latem w małej Polsce puszczamy statki na jeziorze i burzy harmonię w chaos odbijając marzycieli w balonie co smutki łzy jak deszcz letni mżawka niby w oku patrzącego tafla. Za szybko to wszystko.1 punkt
-
Fiołki umierają zbyt młodo Fiołki umierają zbyt młodo prędko blednie fioletowy maj wonne nuty fiołkowego śpiewu pod koniec melodii stracą swój dar I chociaż fiołki umierają młodo choć promień słońca wyznacza im czas nucą dziecinnym sopranem przyszła wiosno oczekuj nas Fiołki, wiatru kręciołki, tańczą klaszczą pełne wdzięku i smaku ubrane w suknię z fioletów na jedną ciepłą chwilę I chociaż fiołki umierają młodo chociaż zbyt krótki ich wiosenny los na tym balu w fiolety ubranym mają swój głos1 punkt
-
Zgadzam się z Deonix, ten cudzysłów co najmniej wątpliwy. Moim zdaniem marzenia to właśnie coś wyjątkowego, co warto osiągnąć/zdobyć/wziąć/co tam jeszcze wymyślisz. Pójście swoją drogą wydaje się proste, ale na każdym zakręcie czeka niespodzianka. Poza tym - są inni ludzie. Myślę, że każdy o czymś marzy, nigdy nie wiadomo, co sprawi człowiekowi radość i czym się w pełni nacieszy. Tak więc z trzecim wersem się za bardzo nie zgadzam. Pozdrawiam i powodzenia życzę :)1 punkt
-
głosem serca, którego już słuchać dłużej nie mogę, piękna i smutna melodia na drogę do szczęścia jakby nie było jutra, taka szczera i Boże mój, trudna jak chemia gdy chcą nauczać wnętrza że czuć może, ale do dziecka. Nie zabijaj.1 punkt
-
1 punkt
-
Te różnice będące "przypadkowy wersem", to głęboko przemyślana strategia matki natury zdająca egzamin nawet o chłodnym poranku nad polskim morzem :) Pozdrawiam AD1 punkt
-
Zbyt często związek małżeński stanowi jedynie fastrygę pożądania. Nić wiążąca zostaje wtedy wypruta wraz z rozwodem.1 punkt
-
1 punkt
-
Ciekawy wiersz, który można róznie interpretować. Przyznam, że nie odczytywałam go aż tak symbolicznie, myślałam raczej o zwykłym świetle latarni, w którym rozgrywają się różne wydarzenia i toczy się życie. Dopiero po przeczytaniu twojego wyjaśnienia spojrzałam na ten tekst inaczej. Pozdrawiam1 punkt
-
Z cyklu "Maryśkowe wierszyki" Krówka Mućka dnia pewnego powiedziała- dość już tego! Nie chcę dawać więcej mleka, Chcę się bawić w dyskotekach! Jak orzekła, tak zrobiła, do ucieczki się rzuciła, gdy ją doić chciał właściciel ona hyc! Zniknęła w życie! Zatrzymała się w hotelu, podrzemała na fotelu, wpół do czwartej obiad zjadła i u kosmetyczki siadła. Manikiury i masaże, wizażystka, makijaże, potem fryzjer i stylistka.. Oto Mućka jak artystka! Jeszcze suknia czarna mała, od brokatu lśniąca cała, można iść na disko śmiało i potańczyc jak się chciało. Całą noc tańczyła krowa, aż ją rozbolała głowa, wody z sokiem się napiła i w obórce się zbudziła. -To był sen- westchnęła z żalem- -czyli nie tańczyłam wcale. Trudno, za to dziś na łące powygrzewam się pod słońcem.1 punkt
-
Za Justyną - nostalgicznie... Zmieniłabym jedynie "pod" na "przed", żeby się nie powtarzało "po" "po" na początkach pierwszego i drugiego wersu. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się, że (i jak) pochwalasz samo istnienie, czy "wypuszczanie na wiatr" "pyłku marzeń, który może zapylić "kwiaty rzeczywistości" i spowodować w przyszłoćci wydanie jej owoców... Tak sobie to dopowiedziałam :) Zastanawaim sie tylko, czy nie lepiej brzmiałoby "dlaczego" zamist "czemu" i czy ostatni wers nie brzmiały nocniej bez "przecież"... Ale to drobiazgi. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Dobry wiersz, przemyślany konstrukcyjnie, z głęboką i mocną puentą. Plusuję. I pozdrawiam, D.1 punkt
-
Waldemarze, pozwól, że się nie zgodzę. Czasami rzeczywiście nie mogą, bo np. stan zdrowia i okoliczności im na to nie pozwalają. I mówienie o tym, że na pewno mogą, tylko nie chcą i nie wierzą w realizację marzeń jest - w moim odczuciu - krzywdzące. Ale to mój pogląd. Pozdrawiam, D.1 punkt
-
Witaj - pierwsza cześć o/k - druga kłamliwa w moim odczuciu bo inni też mogą tylko nie chcą nie wierzą...a to już inna bajka. Ale reasumując łagodna mini. Pozd.1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj - no to się narobiło - mam jednak niedosyt z tą harmonią burzy - nie umiem zrozumieć - no ale może to wina upału który doskwiera od rana. Wpadnę później...ale już wracam - przeczytałem tytuł i wszystko się wyjaśniło. Pozd.1 punkt
-
Witam - podoba mi się ta latarnia jako nadzieja Nic nie mówi nic nie robi a jednak poetycko wiele zdziałała wręcz dużo. Podoba mi się dziś twój wiersz - tak trzymaj... Pozd.1 punkt
-
o problemach do bliskich mówi owijając w bawełnęnie potrafi inaczejtak jest za każdym razempóźniej szuka przypadkowego słuchaczażeby wysłuchał co ma do powiedzeniamyślała że nauczyła się już rozmowyodbijania piłeczki jest piękna i mądrai jeszcze jaka?w tym wypadku nic nie pomoże język narracji o sobieurodziłam się ukochane dziecko do lustra mówię cichocoraz ciszeji maluję na nim śladyz łez1 punkt
-
NN, przerzutnie... to ogromny atut wiersza Twego. Tu mam zagwostkę. Ale jeszcze wrócę, bo wiersz tego godny. To na razie tyle. J.1 punkt
-
Słowo "upiory" robi duże wrażenie, szczególnie w zestawieniu z pozostałą cz. zwrotki. I kajecik, notatnik, zeszyt. oraz fobia. Wędrowcze, Cząstka duszy chce się wydrzeć z ciała. Rdzawy odcień krwi,która od dawna tkwi w niezagojonej ranie. Utwór mistyczny, moim zdaniem. Zdrobnienie dodaje sił. Małość przeciw wielkości. To mi utkwi w pamięci. Justyna.1 punkt
-
1 punkt
-
Witaj Janie na orgu. To haiku, nawet ciekawe. Czas się zatrzymał. Nostalgiczne haiku. Fajne. Serdecznie pozdrawiam. J.1 punkt
-
Witaj Duszko - miło cię widzieć - dokładnie tak - mowa o spełnionej młodości. Jeszcze raz dziękuję za czytanie i miły głosik. Pełnej gwiazd nocy życzę.1 punkt
-
Znam taki stan z okresu przyjmowania wysoko dozowanych środków antydepresyjnych i również w innych stanach częściowej "wewnętrznej blokady" - najczęściej jakimś lękiem, jakąś obawą... A więc rozumiem Cię :) A co do wiersza, to jest na tyle krótki, a wersy na tyle długie, że pasuje mi ta ilość jednakowych rymów. Jednak zmieniłabym jego kompozycje optyczną, żeby uwypuklic najwazniejsze wypowiedzi, na przykład tak: "Jako tako" Gdy stan aktualny jest jakiś, to jest jako taki - bezgłośnie śpiewają ptaki. W odczuciu połowicznym życie płynie, stan jako taki - smakują i nie wszystkie smaki. Wzrok wędruje donikąd i znikąd, w stanie jako takim gdzie czas jest nijaki. Półpełną pustkę wypełniają braki, na łące polnej szare rosną maki, w stanie jako takim. Pozdrawiam :)1 punkt
-
Rozumiem wiersz. W zasadzie nie dokładałbym niczego ale jedno trzeba, moim zdaniem, poprawić: Półpełny piszemy łącznie. :-) Poza tym czuję tutaj wyczucie smaku i głębię oraz emocje, a to w poezji bardzo ważne.1 punkt
-
Czasami wydaje mi się, że znalazłem to miejsce pod gwiazdami,ale później przychodzi chwila, że czuję jakby to jednak nie do końca tak. Chyba w tym rzecz żeby nie przestawać szukać, bo życie to poszukiwanie. Kończy się gdy znajdzie nas nirwana ;)1 punkt
-
Już pajęczyny srebrna nitka o chłodnym brzasku snuje wiersze, złoto zalśniło w brzozy witkach, ścichły poranki, odszedł sierpień. Mgły bladosiwe nad polami dźwięczą okrzykiem dzikich gęsi, w sepiowych bruzdach zaoranych śpi zapach głogów i jarzębin. Lecz tyle ciepła jest w ogrodach, w zieleni kasztan brązem błyszczy, cynobry klonów wrzesień podał, słodyczą śliwek budzi zmysły. Jeszcze kolorów trwa karnawał, starczy nam żaru i uniesień, miłość nie zetli się, jak trawa, więc nie mów mi, że idzie jesień... (napisany 1.09.2012 r.)1 punkt
-
0 punktów
-
Interesujący utwór, z głęboką treścią, mistycyzmem, kosmologią i trafiającym do mnie klimatem wypowiedzi. Podoba się, choć troszkę sporo tu metafor, które już "gdzieś widziałam". Pozdrawiam z uśmiechem, D.0 punktów
-
0 punktów
-
@Justyna Adamczewska Tak Justyno, kajecik dodaje sił, pozwala oderwać się od tego świata. Świata, którym rządzą upiory ludzkich spraw, przez samego człowieka do tych spraw dopuszczone. ...a w kajeciku można zapisać wszystko. Każdą historię, każde uczucie. Można być sobą, w swoich rysunkach i wierszach. To takie zwierciadło pragnień, odbicie duszy. Dziękuję za serduszko. :-)0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne