Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.04.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
jedliśmy łapczywie bez soli, chleba i smaku żaden kęs nie uleczy głodu zrodzonego przedwcześnie wśród kolorowych napisów za mało nas było, na zdjęciach a może to ta miłość tak - ta miłość3 punkty
-
Z jednego płatka dzikiej róży wycisnąć ile może dać a przy tym nie zgnieść by jak najdłużej intensywnością cieszył swych barw2 punkty
-
być ciepłą łąką krągłym wróblem borówką w zieleni lustru powiedzieć: lubię naprawdę1 punkt
-
wyobrażcie (sobie) moi mili… opodal gaiku leszczyn i klonów, dworek nieduży, z obejściem, pobielany, u zbiegu dwu strumieni naraz, gdy kur zapieje po raz piąty, a zegar wybije drugi kwadrans do dziewiątej, z ganku na schodki, ze schodków między grządki, bosą stopą wybiega panna, bez toalety, dopiero co zbudzona, z objęć Hypnosa oswobodzona, w stroju jeszcze nocnym, koszuli samej, białej, krochmalonej, kolana skrywającej, biegnie jak szalona, ścieżką między rzędami rzepy i fasoli, kury i kaczki podnoszą wielki krzyk, gęś skrzydłami w kapuście bije, i wężową szyję wypuszcza, by skubnąć z sykiem białą łydkę, jeszcze dwa, trzy susy, i już piętami po kładce stuka, co spaja brzegi ospałego ruczaju, teraz goni ścieżką na grzbiet pagórka, to najwyższa w okolicy tej górka, na jej czubie sadowi się wielka, wiekowa, rozłożysta lipa, wokół łąki usiane letnim kwieciem, dziewczę dobiega szczytu, łapie tchu, w promieniach porannego blasku rozpościera ręce i wiruje, słońce na jej loki srebrno złote, kładzie palce swych promyków, i sypią wokół iskry ogniste, a gdy która skra padnie na kwiat, to on wybucha jaskrawo, kolor żywy dobywa z wnętrza, wiruje łąka, wiruje panienka, wiruje lipa, psotny Zefir dmucha zuchwale, unosi koszulę dziewczęcia, odsłania kolana, mlecznobiałe uda, bezwstydnik, jeszcze trochę w górę… [ i czar jakiś na faunę łąki pada, zastygł, przekrzywił główkę i patrzy, czyżyk, boży ptaszek, co jeszcze chwilę temu na gałęzi lipy stroszył piórka, skakał, krzątał się i trelił, przysiadł, zamarł w bezruchu zając, co na miedzy postawił słuchy, opodal na omszałym pniu jeż w kulkę zwinął się wstydliwie, na kłosie dzikiego jęczmienia, mysikrólik wybija bezwolnie takt zegarowego wahadła, a wszystkie w pobliżu kwiaty maku, nie mogąc odwrócić swych oczu, purpurą wstydu płoną, prosząc o wybaczenie za śmiałość ] nieboga płoszy się, lico jej się płoni, koszulkę na kolana ściąga, patrzy, wokół się rozgląda i choć nie dostrzega świadków owej sceny, pąs różany twarz jej okrywa, cudnie zdobi, dzieweczka w trawie się skrywa, na dywanie koniczyny kładzie się zlękniona, oddycha ciężko, pogonią zmęczona, pot jej skórę rosi, na usta się prosi, drży cała po takiej przygodzie, rumieniec policzki krasi, ranne, rześkie powietrze, gęsią skórką na ciało jej wychodzi, wargi różowe, w łuk wygięte, rozchylone, chwytają łąki kwietną esencję, słońce nań patrzy, patrzy niebo i sokół znad chmury, paź królowej na złotym puklu przysiada, w diadem na czole się układa, niesforna biedronka na piersi aksamitnej toczy kółka, niczym majowa, wesoła jaskółka, ważka tęczoskrzydła, na palcu stopy przysiada, zrywa się, błyska diamentowo, trzmiel przy koniczyny kwiecie krąży, basem brzęczy, upojony, kwiaty główki swe chylą ku niewiasty ciału, otulić, to mało, przytulić się, mało, do snu ją kołyszą1 punkt
-
Sen chomika - Nareszcie na łące jestem - rzekł pewien chomik,' który bez końca w kołowrotku chodził. Fakt, miał sianko, łóżeczko, nawet toaletę i lusterko małe, ale cierpiał, nie dawano mu wolności, zamykano na dni wiele, jego ciałko drżało całe, serduszko biło jak oszalałe. - Co się z tobą dzieje , kolego? Zapytał go raz pająk młody, który umiał korzystać ze swobody. Huśtał się na swojej pajęczynce przyglądając się pięknej samiczce, która rozkoszą wolności upojona, skłonna była zamieszkać w labiryncie - potrzebowała tylko opieki Ariadny - archetyp, jak widać zawsze jest aktualny. A co z chomikiem - mogę zapytać? Zaprzyjaźnił się ze stawonogów rodzinką, został nawet chrzestnym ich synka. Fakt, tak sen podyktował tę rzeczywistość, ale chomik i jego druhowie, nie budzą się w ogóle, liczą na Hypnosa, który codziennie ziarenkami maków ich obsypuje. @Justyna Adamczewska1 punkt
-
ktoś niekochający wysoko na półce uwięził miłość w dzbanie - uczynił to bo bał się że innych sobą zarazi lecz gdy nadeszła noc jej tkliwe wołanie usłyszał świerszcz który szperał między książkami podskoczył do okna zawołał wiatr układający się do snu i razem zrzucili dzban z niego rozlała się po świecie miłość której bał się ten kto świadomie ją w nim uwięził lecz gdy rano się obudził też zaczął kochać innych a potem przeprosił za to że w nią nie wierzył1 punkt
-
(żarcik - tropem mistrza Adama) ~~ (...) Pan Tadeusz ogładą chciał przed Zosią błysnąć - wyprostował swą postać, pas mocniej zacisnął, i zamaszystym krokiem wprost ku pannie zmierza (...) .. lecz ciotka Telimena, jak obronna wieża, stanęła mu na drodze, biorąc w jasyr błogi. Odciągnęła go na bok, a jej zgrabne nogi nagle się ukazały w fałdach sukni długiej .. Pomiędzy Niemnem, Wilią i odległym Bugiem, nie ujrzysz tak ponętnych ud wśród znanych kobiet. Tadeusz - młodzian jeszcze - skalkulował sobie, że warto na praktykę udać się w te strony .. Sam szukając rozrywki, nie zaś przyszłej żony, chętnie poszedł z acanką między drzewa sadu .. .. już pewnym był swojego, gdy chmara owadów z rodziny rudych mrówek pomieszała szyki. Z ust pani Telimeny zamiast szeptów, krzyki coraz to bardziej głośne, przerwały zaloty .. Tadeusz zręcznym ruchem podciągnął galoty i uciekł wystraszony, bo już nadbiegali domownicy z pomocą. Ze śmiechu pękali, gdy ciotka Telimena z mrówek się czyściła .. - i tak się Tadeusza przygoda skończyła - ~~ .1 punkt
-
rzucisz barwami przez sieć powiesz palecie leć bujałabym farbami w obłokach zielona gryzie niebieską a błękit zawsze na wierzchu biały lekko unosi góry nad grzbietami plamka purpury układa fioletami doliny pewnie tak burzą poukładany świat1 punkt
-
Czekam, aż mnie stąd zabierzesz, i zakończę życie moje. Może mi w to nie uwierzysz, wcale ciebie się nie boję. Wezmę twoją zimną rękę, spojrzę w oczy tak głęboko, drugą dam ci cios na szczękę, albo palec włożę w oko. To zapewne cię zaskoczy, bo tu przyszłaś gdzieś tam z dala. Mój cios zaraz cię zamroczy, a ja wrzasnę: won, spierdalaj!1 punkt
-
1 punkt
-
Spojenie kolego, umrzeć każdy z nas zdąży. Życzę Ci tylko, żebyś Ty nie zabrał ze sobą jakiegoś 'Bogu ducha winnego' kierowcy/pasażera, który mógłby jeszcze pożyć gdybyś Ty na drodze zajmował się prowadzeniem auta...1 punkt
-
Ciekawa miniatura Ewelino, zastanawiająca. Odczuwam ją jako opis uczucia między dwojgiem ludzi, uczucia, które od kiedy zaistniało nie daje im spokoju i nasycenia. Uczucia elektronicznego i wirtualnego, którego namiastką są kolorowe napisy i zdjęcia. Uczucie to jest tak odległe, że nawet nazwanie go miłością zdaje się groteskowe. Trochę przypomina mi to sytuację liryczną z piosenki "Windą do nieba", gdzie peelka cierpi z powodu miłości do "pana w technicolorze". Tyle, że tam jest jednostronne zakochanie połączone jeszcze z przymusem wyjścia za mąż "z rozsądku" za innego. Twój wiersz odczuwam jako ilustrację uczucia pomiędzy ludźmi mieszkającymi daleko od siebie, w innych miastach i krajach. Uff, tyle mojego ? Pozdrawiam świątecznie, D.1 punkt
-
1 punkt
-
Kolejny bardzo dobry wiersz. Niejednoznaczny, nieoczywisty, ale piękny przy głębszym spojrzeniu. Prawdziwa sztuka, nie rzemiosło. Chylę czoła. Najlepszości i wspaniałości świąteczne posyłam, D.1 punkt
-
Być może jestem przewrażliwiona, ale poraził mnie zarówno wiersz jak i komentarze do niego. Mam w pamięci wiersz "Nie jestem ładna", który traktuje o odrzuceniu z pobudek estetycznych, a tu nagle takie coś... Nawet jeśli bohaterowie powyższego tekstu bezpośrednio odpowiadają za własną otyłość, to moim zdaniem zostali tu zbyt ostro potraktowani. Za dużo założeń i ośmieszenia, za mało zrozumienia i współczucia. Jestem na nie, sorry. D.1 punkt
-
Daj Mi Wstążkę Błękitną Autorem utworu jest CYPRIAN KAMIL NORWID Daj mi wstążkę błękitną - oddam ci ją Bez opóźnienia... Albo - daj mi cień twój z giętką twą szyją; - Nie! nie chcę cienia. Cień - zmieni się, gdy ku mnie skiniesz ręką, Bo - on nie kłamie Nic - od ciebie nie chce, śliczna panienko Usuwam ramię... Bywałem ja - od Boga nagrodzonym, Rzeczą - mniej wielką : Spadłym listkiem, do szyby przyklejonym, Deszczu kropelką...1 punkt
-
0 punktów
-
Ja też miałam chomika, ale stała się straszna rzecz chciałam by pooddychał i poleżał na słońcu po godzinie zachodzę na balkon chomik zdechł leżał rozwalony ależ to był płacz z siostrą go pochowałyśmy nad jeziorem a z zapałek ułożyłyśmy mały krzyż nad grobem normalnie, był pochowany we wspaniałych warunkach pozdrawiam Cię Justynko fajny wierszyk !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!0 punktów
-
Kiedyś miałem chomika... zabrałem go raz na spacer na łąkę i wróciłem do domu sam. Myślę, że zupełnie nieświadomie wybrał wolność. Na chwilę wypuszczony w trawę, zniknął bezpowrotnie. Na nic zdały się skrupulatne poszukiwanie, przepadł jak kamień w wodę. W domu zostało puste akwarium... ale to było dawno :) Pozdrawiam :)0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne