Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.01.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Moje życie weszło w schemat, bo co wieczór mam dylemat: Jak ułożyć swoje ciało, by sprężyny omijało? Gdy tak ciągle o tym myślę, zwykle w jednym tkwię pomyśle. Kiedy znowu łóżko zrobię, chciałbym leżeć w nim... na tobie.
    7 punktów
  2. Ha, ha :) Jaki Pomysłowy Dobromir się znalazł, patrzcie Państwo :)
    6 punktów
  3. zazwyczaj łączą oba brzegi porozrywane prądem wartkim abyśmy łatwiej mogli przeżyć bo przecież ścieżki są przetarte jedne buduje się latami inne powstają w jednej chwili łączą co bliskie między nami lecz zdarza się że mogą zmylić pierwsze – konstrukcje po wsze czasy monumentalne – stal i beton pomimo swej olbrzymiej masy bywa że nagle się rozlecą drugie powstają spontanicznie splatając dusze serca myśli zda się że tworzą więzy ścisłe wystarczy słowo by je zniszczyć więc pielęgnujmy jedne drugie niech złączą to co podzielone bo razem łatwiej tworzyć duże odkrywać każdą życia stronę
    5 punktów
  4. delikatnie - niczym wiatru musnięcie całuje przeguby przebiegła poczytalność wieczorne zwątpienie, drżenie moralne w tańcu na stole akceptacja i marność i ludzik odziany w pstrokate marzenia, miłość - miało przejść, a nie przeszło zużyty debet na rachunku sumienia na samoistność i podwójne espresso w tej kawiarence, gdzie piękne początki ukryły końce pod splamionym obrusem czekasz - zaklinasz, muszę - nie muszę siedem pięćdziesiąt za prawdę bez wzruszeń
    4 punkty
  5. nie przychodzisz na noc do domu odwróciłam tyłem zegary, niech nie kłamią, nie denerwują koc zaplątał mnie w fotel stary. może dobrze, bo nie sprzątałam włóczki zmyśleń, strzępy porwane białe kartki, wszędzie te kartki pustki z sensem niepozszywanej. nie wiedziałam, to takie trudne nocą sama, sen też nie przyszedł, i bezduszne jest nawet pióro bez zakończeń wiersze mi pisze
    4 punkty
  6. jan na imię mam nie Hubert a wciąż dokręcają śrubę co dokręcą brak dziewczyny jednak wolałbym sprężyny Pozdrawiam.
    4 punkty
  7. pozałatwiam trudne sprawy zamaluje głupie sny pozamykam wszystkie wrota by móc sobą być małym stać się znowu chłopcem bez problemów sobie żyć znów budować zamki z piasku w chowanego kryć iść przez życie po swojemu do księżyca wyć jak wilk kochać Kasie i Kamilę z dorosłości drwić
    3 punkty
  8. pusta szklanka północ bije zegar wiszący nad barem topię w rumie smutne chwile one wszystkie takie same barman mówi przestań chłopie naprzeciwko jest agencja kochasz zawsze ci dokopią idź i zapłać dostań więcej idź zapomnij choć przez chwilę burdel czynny jest do rana tam dziewczyny życie milą pocieszają tych niechcianych
    3 punkty
  9. Ma ton pawia. Ona wozi na Grono te bale? Ela, beton organizowano. A i wapno tam? Cel - obiad i zdun, a panu dzida i bolec.
    2 punkty
  10. zimowe słońce potrafi dokuczyć prosto w oczy wpycha rażące promyki przymykam powieki by rzęsami chronić czułe miejsca źrenic od bólu zasłaniam przede mną biała śniegowa pokrywa a czas zziębnięty skrzypi mrozem kroczy zima jest dobrą przewodniczką wspomnień czasem zaprószonych jak ziemia dziś śniegiem cała ubielona w puszystym przepychu koronkowym szronem i szadzią ubrane doliny drzewa rzeki połoniny w ciszy czekają cierpliwością kwitną wrastając pokorą w podwoje istnienia co roku w grudniu w styczniu oraz w lutym długie wieczory spędzam przy kominku języki ognia strużkowym rozkwitem tańczą zamieniając drewno w szary popiół z rozgrzanych piaskowców ciepło emanuje przepływa falami do wnętrza pokoju dotyka szafy foteli komody stare fotografie otula powoli a ja je wygładzam dopieszczam spojrzeniem dłonią uciszam nagłe drżenia serca myślami wchodząc w niebyty otchłani rozpoznaje twarze w czarno białych zdjęciach lecz wielu nie znałam nie sięgam pamięcią 27.01.2019r.
    2 punkty
  11. Góra Proszę, wejdź ze mną na tę górę, wiem, że pod górę i w ogóle, ale spójrz tam jak granie nikną w brzuchach obłoków, co tak płynąc, śliczną jej trefią koafiurę. I strumień bystrym źródłem tryska, woda srebrzysta, woda czysta, łez zmarszczkę w licu skalnym rzeźbi, gdy nas pragnienie w drodze zmęczy, będziemy jej łzy żywe spijać. Kłębi się gęsty las na zboczach, szumi jak skraj sukienki, bo w tan się z wiatrem gwiżdżąc puścił dzikim, będą i nas też chłostać wichry, lecz jak tam pięknie popatrz! popatrz! Wiedz — nim znajdziemy się na szczycie, z niejednym nam się zmierzyć przyjdzie, w burzy, w pogodzie, w chłodzie, w skwarze obok mieć będziesz moje ramię, a góra nosi nazwę — Życie.
    2 punkty
  12. Jakaś bzdura, przed nią hasztag Niemyślenie weszło w nawyk Wszystko daje się upłaszczać A świat nadal jest kulawy Karolinki oraz Kasie Można kochać, ale po co Po co miłość, kiedy ma się Substytutki i alkohol Tutaj taka jest praktyka Trzeba upaść aby powstać Niezbyt piękny model życia Za to śliczna filozofia Jakoś trzeba sobie radzić (Grunt fundament albo filar) I ja również mam zasady Kiedyś będę się ich trzymał A póki co to nawyki Jakiś wygłup lub coś w stylu Być wydojnym pracownikiem I nadrabiać w gierkach miną Czasem nawet mi się przyśni Pewien dobry mój kolega (W główce kiłka chorych myśli W rączce zwykle coś ostrego) W snach tych nieco jest przypruty Łatwo poznać go po żyłach Mruczy o kimś pięknojuchy Parska śmiechem i docina
    2 punkty
  13. to już ostatni raz samm'ie - wybacz, musiałem, hołd dla wiersza ;)
    2 punkty
  14. 2 punkty
  15. stała kruszynka u bram piekła przekroczyła próg nieświadoma ostatniego tchnienia wtulona w zatroskane objęcia ocierała łzy matczyne bezradnej walki o życie ruszając w drogę bezwiednie żegnała się ze światem gdy spaceru doszedł kres odeszła delikatnie unosząc się ku niebu ku bogu Sylwia Błeńska 20.2.2016
    2 punkty
  16. przecież nie ma odcięta widzę - nie ma upewniam się - nie ma nie ma Cię a boli została tylko plama po winie mojej wielkiej bardzo
    2 punkty
  17. ... pierwsze zdanie, też takich nie uznaję... drugie... niestety, chcą to i są chętne, albo... tak 'kręcą', że niejednego nakręcą..;) Temat wiersza, życiowy, równo napisane. Pozdrawiam.
    2 punkty
  18. Gdybyś wiedział drogi Janku, co ja czuję o poranku... Od "chorego" materaca, obolala cała glaca. Stąd myślenie o dziewczynie. Tylko wtedy ból przeminie :)) Dziękuję i pozdrawiam. s
    2 punkty
  19. jednak przemyślałem sprawę w pierwej wypijemy kawę by ożywić nasze ciało oraz aby nam się chciało ciut z fantazją pofiglować wypowiedzieć szeptem słowa potem wtulić się wygodnie by się rano z chęcią podnieść
    2 punkty
  20. Ładne, jak dla mnie dziś przebiłeś inne teksty na orgu. Sączy się ta świadość jak dym z papierosa. bb
    2 punkty
  21. trzy minuty po północy świat zatrzymał się w bezruchu bym Cię znalazł w mgnieniu oka choć zamknięte mam powieki na ulicy lunatyków starsza Pani po trzydziestce sprzeda miłość na patyku i dopłaci jeśli zechcesz na wystawie warg spuchniętych siksy szczerzą swe zębiska manekiny liczą utarg dziś handlowy wtorkopiątek z ciał na miarę wykrojonych smród unosi się nowości trubadurki pieją hymny portmonetek i podwiązek na ławeczce nieobecnych siedzisz lekko zawstydzona w mej koszulce, bez make-upu w cudnie potarganych włosach a ja patrzę zachwycony w Twoje piękno normalności na ulicy lunatyków gdzie już nic nie znaczy kochać
    1 punkt
  22. chodzi w A. głowie E. i woła gwizd oh C. kanapa znana banan za pana K. meta za panią i nap a zatem pot słowo daję ja do W. oł stop omamy mam o! ;)
    1 punkt
  23. Ogólnie, wciąga, że tak powiem, jednak są potknięcia stylistyczne, jak dla mnie oczywiście. Nie bierz sobie tego aż tak bardzo do serca... :) ot, moje czytanie. Pewnie inaczej ułożyłabym wersy, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Jeden tak sobie mebelki ustawia, drugi fortepian wystawia na balkon..;) "Tłustki", wydaja mi się zbędne. Pozdrawiam, Anno.
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Nic nie widzę Pod powiekami z ołowiu Oczy, z których straciłem Ciebie i sens Bezużyteczna tkanka Wprawiana w REM Byle wspomnieniem Stop! Jak oderwać Ten zlepek słów Przeterminowanych Od suchych ust Chcę wreszcie milczeć O przeszłości Ale zamykające się powieki Zawsze stają się pułapką Tych kilku plam światła Zabłąkały się we mnie Najpierw zachowując A potem wykoślawiając Twoje kontury Odkleił się Twój cień I został ze mną
    1 punkt
  26. Dziewczę z nim negocjowało, choć mięciutkie miała ciało. Skorzystała z propozycji, lecz... po zmianie ich pozycji :( Dzięki Jacku :) Pzdr. s
    1 punkt
  27. I takiego Waldemara lubię. Pozdrawiam
    1 punkt
  28. Ciekawie zaobserwowane. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  29. złączyć osoby razem jak brzegi nim zapadniemy w wieczysty niebyt Witaj Alu:))
    1 punkt
  30. Witaj Jacku, dziękuję :) Nawet kłamać mu się nie chciało, a smutek jest tylko w zwrotkach to jest scheda na wieki wieczne, którą w każdej linijce spotka
    1 punkt
  31. ech to pióro co pisze wiersze bez zakończeń na wszelki wypadek by dopisać wyznania najszczersze gdy powróci i wyłuszczy sprawę będzie kłamał kręcił i motał że służbowo że mnóstwo tajemnic lecz prysnęła już dawno ochota został smutek lecz już bezimienny Pozdrawiam
    1 punkt
  32. Witam - byłem tu wczoraj ale musiałem przetrawić. Wiersz na tak - smutny ale jak prawdziwy. Owe kwiaty trawa niebo super. Zresztą nie ma co owijać - całość dobrze podana. Mało tu tak wytrawnych wierszy. Pozd.
    1 punkt
  33. Gdzieś daleko za górami, za siedmioma hen morzami na pagórkach ciemno szarych rosło drzewo Czary- Mary. Na niebieskim cichym niebie każdej nocy księżyc gościł i kto tylko był w potrzebie, mógł do niego wstąpić w gości. Przypłynęło dziesięć chmurek, później przyleciały sowy, każdy ptaszek jak mazurek wielkanocny, kolorowy. Jest zielona i różowa, żółta oraz fioletowa, a po prawej jakaś dziwna, ni to kotek, ni to sowa. Oczy duże wytrzeszczone, zamiast skrzydeł cztery łapki, kręci wąsem i ogonem, toż to Mruczek jest sąsiadki! Kici, kici chodź koteczku i nie tłumacz się nikomu, dam ci mleczka na spodeczku, czekam tu na ciebie w domu. 26.01.2019r. Autor obrazu: Barbara Trojanowska
    1 punkt
  34. Przejmujący
    1 punkt
  35. Zbyt dosłowny obrazek, ale go lubię. Miniaturka wdzięczna. Pozdrawiam ciepło. bb
    1 punkt
  36. Zaczynam lubić kompulsywną poezję. Pozdrawiam.
    1 punkt
  37. Znałam do niedawna kobietę, która była po amputacji nóg. Pamiętam jak mówiła, że boli ją to, czego nie ma, albo, że zimno jej w stopy. Trochę o tym czytałam i wiem, że to możliwe.
    1 punkt
  38. Świetnie wplecione wino (wina ;))
    1 punkt
  39. Ach, szkoda, ze w życiu nic nie trwa wiecznie. Bardzo fajny klimat wiersza
    1 punkt
  40. Obserwacje Wszyscy chodzący po parku, których zmęczył trochę spacer, siadali na starannie wykonanej, swego czasu, przez dobrze wyszkolonych cieśli, ławeczce. Była bardzo przydatna. Matki z dziećmi, zakochani, staruszkowie, kobiety niosące ciężkie torby z zakupami, mające przewieszone przez ramię rolki papieru toaletowego - nanizane na szare sznurki, korzystali z wypoczynku, na jaki pozwoliła cudowna ławeczka. Bo to ona godziła się, niejako, na udzielenie wsparcia, strudzonym lub, po prostu, lubiącym „ z jej perspektywy „ podziwiać naturę, niezależnie od pory roku. Postawiono ją wśród drzew, wzdłuż alejki, nieopodal której płynął strumyk i był mały staw. Słuchała latem śpiewu ptaków, obserwowała wiewiórki i zachwycały ją szczególnie wiosną, kaczki pływające, wraz z młodymi, po czystej wodzie. Jeden z samców powiedział nawet: - Kaczor tu, kaczor tam, kaczor rządzi zawsze sam. - To ptaszysko chce władzy. - Pomyślała ławeczka. - Martwię się, bo nasz wybitny poeta bardzo rzadko się mylił. - Ale kaczor, przecież nie może rządzić!? No niby może, ale tylko swoim stadkiem, tak sądzę. Ławeczka, nocą, tęskniła za ludźmi, którzy w dzień, umilali jej czas rozmowami, choć czasami, płakali, kłócili się, ale były i cudowne momenty- kiedyś „ przeżyła „ oświadczyny młodego chłopaka pragnącego ożenić się z uwielbianą przez siebie dziewczyną. Czy wzięli ślub? Tego, niestety, nie wiedziała, to przecież tylko nieruchomy, ale czujący przedmiot. Wszyscy jakby wyczuwali jej niespotykany czar i szanowali za to, co dla nich robiła. Ławeczka trwała latami, pewnej zimnej, ale zalanej piękną poświatą- bardzo tajemniczą- nocy, zauważyła coś okrągłego na niebie. - To chyba osławiony Księżyc? - pomyślała- Tyle lat tu tkwię, a nigdy na niego nie zwróciłam uwagi. Dziwne. – Wiem, czym jest Słońce, gwiazdy, jednak srebrzysty obiekt na niebie, umknął mojej uwadze- Jakże jest piękny…. i, jak człowiek, usnęła. Czy wiecie, że obudziła się dopiero po latach? Nie poznała samej siebie, była pomalowana na niebiesko, zniszczona, poprzypalana papierosami, a wokół niej znajdowało się pełno śmieci. Nie dość tego, ktoś powypisywał na niej różne słowa, nie umiała czytać, przecież nie chodziła nigdy do żadnej szkoły, ale to, co nabazgrolono na jej powierzchni, bolało. Niestety, nie mogła niczym ukoić cierpienia, była wszak tylko ławeczką i tabletki kojące nie wchodziły w grę. Wiadomo. - Co się stało? Właściwie nic, tylko minął nieubłagany czas. Czasy się zmieniły, choć nadal nastawały dni i noce- ale jakieś bezksiężycowe. Dlaczego? - A to ci dopiero się narobiło- usłyszała nagle nasza bohaterka. Przysiedli na niej dwaj mężczyźni- byli oburzeni, głodni i zmartwieni. Milcząc, jak zwykle, dowiedziała się z ich rozmowy, niewiarygodnych rzeczy. Zniknął Księżyc, opisał tę historię Kornel Makuszyński. Jakże się niepokoił, ponieważ jakieś dwa urwisy ze wsi Zapiecek- leniwi, żarłoczni i okrutni ukradli Księżyc, myśląc, że jest ze złota- chyba byli daltonistami? Zabrali jeszcze swojej matce bochenek chleba- a był on taki, że przez jego brak ludzkość w ogóle nie miała co jeść. Koniec świata, czy, co ?- pomyślała ławeczka, choć jeszcze trochę zaspana, pojęła grozę sytuacji. Ale najsmutniejsze było to, że matczyny chleb zamienił się w kamień. Tak to jest, Moi Drodzy- działanie wbrew naturze- szkodzi. Ławeczka kiedyś słyszała podobną historię- o dziewczynie, która podeptała chleb, aby nie ubrudzić sobie nóg, też była okrutna, wyrywała np. muchom skrzydła i zadowoleniem patrzyła, jak biedne stworzenia cierpią i pełzają bezradnie po ziemi, choć były stworzone do latania i stanowiły pokarm dla ptaków. Za ten czyn, jednak, została ukarana- dostała się do Błotnej Wiedźmy i tam dziesiątki lat, stała jako ozdoba, chodziły po niej muszki, które chciała odgonić, ale niestety- one nie mogły odlecieć, przecież wcześniej je okaleczyła. Ale wracamy do ukradzionego Księżyca. Co dalej? Mężczyźni odeszli, wrócili po ciemku do swoich domów. Dobrze, że wkrótce nastał świt- było lato, kaczki, mimo upływu lat, pływały nadal po stawie- oczywiście to potomkowie tych zwierząt, które kiedyś widywała ławeczka. Nadal, pełna strachu, przed tym, co przyniesie bezksiężycowa przyszłość, tkwiła w tym samym miejscu, gdzie ją postawiono przed dekadami. - Co ze mną będzie? – Staję się nieprzydatna, ponieważ, jak zauważyła, coraz mniej ludzi przychodziło do parku, a jeśli nawet jacyś się pojawiali, to bezmyślnie siadali na niej, niektórzy załamywali ręce, inni byli agresywni. Brak Księżyca zaczął wywoływać klęski żywiołowe i wszystko zmierzało ku upadkowi. Aż pewnego, już wrześniowego, ale słonecznego dnia, gruchnęła wiadomość. Wstrząsnęła całym światem, jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dwaj mali urwisi, opamiętali się – to znaczy przywołali ich do porządku ludzie, którzy nie byli już w stanie znieść tego, co działo się na Ziemi. Otóż wysłali chłopców do Eldorado, gdzie dzieci poznały wątpliwą wartość wszystkich skarbów i pomyślały o dobru swojej planety. Oddały Księżyc, zabrały się do pracy. Zmiana tych młodych ludzi, była, prawdopodobnie podyktowana strachem, a nie dobrą wolą. Nie martwicie się też o naszą obserwatorkę zrobioną z drewna. Odnowiono ją, znowu czuła się szczęśliwa, o ile przedmiot może odczuwać zadowolenie, ten – akurat mógł. Zaczęli pojawiać się w parku zadowoleni ludzie, siadali na usatysfakcjonowanej ławce, nawet nie zdając sobie sprawy, jak bardzo jest wrażliwa i dobra. To już koniec opowieści. Pamiętajcie wszyscy tę historię, nie bądźcie zbyt pewni siebie i dbajcie o to, co was otacza. Indianie - ci z Eldorado - wierzą, że wszystko ma duszę , jakkolwiek możemy ją pojmować. _____________ *( A. Mickiewicz) @Justyna Adamczewska Listopad 2015 r.
    1 punkt
  41. Niektórzy twierdzą, że regularność wszechświata jest wynikiem przypadku. Uważają, że istnieje wiele wzechświatów, a jakimś trafem ten, w którym żyjemy cechuje się regularnością. Wyrażają również pogląd, wg którego procesy komórkowe zachodzące w organizmach swoją regularność zawdzięczają przypadkowi. Peelka się temu sprzeciwia, wyznaję koncepcję Zegarmistrza (w odniesieniu do wszechświata) i inteligentnego projektu (w odniesieniu do istot żywych). Nie mnie oceniać, kto ma rację. Ale wierszowi należą się pochwały za styl i formę, a Autorce za odwagę :))) Pozdrawiam :))))
    1 punkt
  42. Bardzo ładnie ujęty odpoczynek czytam noc wysechła w źrenicach
    1 punkt
  43. Spokój i bezpieczeństwo w domowych pieleszach sprzyja sytuacji:) Znakomita pointa, wieloznaczna. Niełatwo jest napisać dobry erotyk :) PozdrawiaM.
    1 punkt
  44. podoba się a dalej zostawione wyobraźni czytaczy:))) Pozdrawiam
    1 punkt
  45. Całkiem udany erotyk. Kobieta stopniująca etapy zbliżenia, to czysty i prawidłowy mechanizm związku. Zwięźle a dosadnie.
    1 punkt
  46. Hmm, no ciekawie u Ciebie :) Jest gorąco - to fakt. Herbaciane róże mi się skojarzyły z herbacianocierpkim smakiem. Pozdr.
    1 punkt
  47. Rarytas długo niewidziany na tut. orgu. PIĘKNIE Deonix_ nic dodać, nic ująć; w sam raz. Pozdrowionka nareszcie lekko deszczowe:)
    1 punkt
  48. Dziękuję, bardzo mi miło, zważywszy, że nie jest to gatunek, w którym się czuję najlepiej :)) Pozdrawiam :))
    1 punkt
  49. wciąż pamiętam jak moje piersi obrzmiałe łagodnie skrapiałeś pocałunkami a wokół kwitły jabłonie i zamykały nam oczy płatkami pokazałam ci niebo zielone przesiąknięte lasu zapachem mówiłeś, że będzie pocztówką zamkniętą w świerszczy iskrach treścią w zielonych listach dziś kładzie się echem wilgoć-klin języka w moich ustach a w ręku bez słów tkwi kartka pusta
    1 punkt
  50. Żyjesz tam sobie Moim kosztem Korzystasz z mojej krwi W zamian Nie dajesz Nic. Prócz stresu Od wielu dni... Muszę się Ciebie pozbyć Trochę mi Cię szkoda... Lecz Przeszkadzasz mi Nie umiem Boję się Z Tobą Żyć Tak To ta godzina Poczujesz silny wiatr, Który Cię rozerwie, Będzie krwawo I boleśnie... Przepraszam. Póki mogę... Jeszcze... Wiem na pewno, że Mam po Tobie pamiątkę. Komórki Twoje- -Ciebie cząstkę. Nie wiem tylko Czy... W gęstych tkankach Czy We krwi...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...