Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. solidna podłoga drewniana solidna podłoga podtrzymała wiele stóp zdeptana zbesztana podłoga wiele śladów widać na jej drewnianej powierzchni przed snem oczyszczam ją z brudu goście wchodzą wychodząc znienacka najczęściej bez pożegnania zostawiając tu i ówdzie swoje opinie sprzątam serce każdego roku wyzbywając się zbędnego piasku drzwi są nadal otwarte czekam na dzień ten chwalebny w którym gość zdejmie buty zanim zawita nowy horyzont i pozostanie ze mną aż do kolejnego remontu Klaudia Gasztold
    3 punkty
  2. Bo nie dla mnie są salony, stroboskopy, dyskoteki Jak nadęte dwa balony, ego tego świata wielkich Chociaż żaden ze mnie piasek, wszystkim wkoło w zębach zgrzytam Pluje mną jak żrącym kwasem cała tak zwana elita Moje życie to mieszkanie i drewniana w nim podłoga Nie potrzeba, chociaż tanie, mi dywanów jak w salonach Nie chcę pochwał, ni zaszczytów, bez splendoru też poradzę Ani złota, malachitów, gwizdać chcę na każdą władzę Na co mi wymyślne dania, na talerzu jakieś kleksy Możnym to potrzebne zaraz, by uleczyć swe kompleksy Zamiast wina chcę herbatę, miast Paryża wolę Mielec Spośród sztućców arsenału, znam ja noże i widelec Nie obchodzą mnie gwiazdeczki, co na firmamencie gazet Wciąż spadają kometami fałszu, krzyku, afer, zdrady Życzę szczęścia, ostrych łokci, w sklepie w piątek dobrych łowów Lecz pamiętaj, że w zwierciadle wszystko widzi się na odwrót Może zbyt dużo wymagam, żeby było tak, jak dawniej Tak po prostu nie wypada, żyć po cichu i zwyczajnie
    3 punkty
  3. przed początkiem nikt nie prosił o życie nie miał do spełnienia paru chwil potrzeby i już wtedy byłeś kimś bo zapragnął ktoś Nazwali Cię człowiekiem bez urodzaju z nogami jeśli nie są krzywe a świat wciąż poszerza idziesz po swe miejsce może to dziwne ale po wielu latach rodzinne gniazdo będzie zbyt obce... trzeba znowu wyjść w bliskie nieznane odległych świateł blask zdobyć w kieszeń na nowy poranek jednak brak czegoś jakby systemu grzewczego wnętrze niedomaga i oczy pragną szukać niepewność znalazłeś na chwilę i zaraz straciłeś w palcach piasek na słoną plażę a przemija, życie! tak nieuchwytne... teraz widzisz coś co chciałeś doceniać czekasz na prąd żeby zrozumieć... dalekie zbliżenia chodzą po horyzontach twojej ciasnej klatki uśmiechając do siebie do czasu, aż pęknie.... kiedy biec już nie chcę wyciągnij ze mnie serce!
    3 punkty
  4. To nie jest rachunek sumienia, to jest próba usprawiewiedliwiania się przez PL. :) Intencje wiersza doskonale rozumiem. Myślę, że na zawsze w mojej pamięci pozostanie motto książki do zoologii, bodajże siódmej klasy podstawówki: Kogo niedola zwierząt nie wzruszy, ten i na ludzkie nieszczęście pozostanie obojętny. Z drugiej strony np. Heinrich Himmler kochał ptaki, co nie uczyniło go wcale lepszym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie :)
    3 punkty
  5. A ja myślę, że ten nie chce co już życie miał to lepsze bo zna wybór a nie słowa. Czasem i mnie boli głowa od głupoty świata tego (nawet nie tak bardzo złego) co w wygodzie dziś się chowa. Ale czy ja zabrać muszę czyjeś szczęście? czyjąś duszę przekonywać co jest lepsze?
    3 punkty
  6. Pomiędzy pustką a otchłanią nocy czy jest granica, a może jej nie ma? I cała przestrzeń wewnętrznej niemocy burzy się, krzyczy, rozpaczą spoziera. Pomiędzy bólem, cierpieniem i łzami czy jest granica, a może rozmyta? I już nie trzyma spoiw haczykami tylko nieszczęściem wybucha, przenika. Pomiędzy wiosną, jesienią a latem, czy widać znaczne różnice pogody? Anomaliami naznaczane czasem nieobliczalne wschody i zachody. Są różne pustki i nocy otchłanie, nie spotkasz nigdy takiej samej twarzy bólu, cierpienia, łez na zawołanie ani rozpaczy co tak samo parzy. Nie spotkasz nigdy takich samych dłoni uśmiechów, szczęścia, burzy jasnych loków a to dlatego, że czas pędzi, goni, wszystko przemija, wszystko prócz obłoków. Ktoś po nas przyjdzie, usiądzie na trawie, lub w środku pola stanie, w górę spojrzy, a one lekko po nieba murawie błękitnym szlakiem gdzieś ciągle chcą zdążyć. 24.11.2018r.
    2 punkty
  7. kochaj mnie tylko raz do końca bez końca przytul ukołysz i spal
    2 punkty
  8. podobno niektórzy górnicy specjalnie zostawiają niedomytą otoczkę wokół oczu żeby było wiadomo - patrz to ci z przodka tak słyszałam moje oczy od lat saute paradoksalnie proporcjonalnie do pojawienia się maniaka z kilofem w szybach karbonowych myśli on jak lunatyk schodzi na wiele dni i skrobie na resztkach tlenu szkice węglem odnajdzie czasem opiłek diamentu blask myśli - co z niezgrabnych rąk upada w nieuchwytność w promieniach dni zastyga jak gnom rozbudzony ożywa kuje dalej zaczynając od zasypanych korytarzy tam mapy schematów i analiz tak potrzebne do tworzenia nowych tuneli drogi do kryształowej komnaty
    2 punkty
  9. Hitler kochał swojego psa...
    2 punkty
  10. Miałem kiedyś kochankę Rudą Jak sierść twojego kundla Bladą Jak twoje wargi zaciśnięte Mokrą Jak twoje oczy zapłakane Kiedy wyzywasz mnie od sukinsynów, którzy wolą obce kobiety
    2 punkty
  11. Trafiony poprzez naiwność kiedy spadałem na dno licząc na twoją bliskość i ciepłą pomocną dłoń Wierzyłem w twoje zrozumienie nie wiedząc, że to tabu jest a moje psychiczne wypalenie oznacza tej bliskości kres Powrócę z sercem ze stali pewny siebie, nie mając skruchy kiedy twój świat się zawali już też nie dostaniesz otuchy Przeżyjesz smutek beze mnie tak jak ja dziś przeżywam swój gdy oboje znajdziemy szczęście będziesz znów moja, a ja twój Razem dosięgniemy nieba znowu na kilkanaście dni po czym nadejdzie potrzeba podzielić się na: ja i ty
    1 punkt
  12. Kiedy już stanę u nieba wrót i święty Piotr mi otworzy wyznam że chociaż mało mam cnót jest coś co grzech umorzy Święty Franciszek poświadczy że zwierzęta bardzo kochałam i całe życie ziemskie me o braci mniejszych dbałam I jeśli czasem zgrzeszyłam coś to zła nie byłam z pewnością bo dobro w sercu mieć musi ktoś kto zwierzę traktuje z miłością
    1 punkt
  13. Słońce grzeje coraz mocniej By nam swej energii dać Chciałbym bardzo do butelki Słonecznego ciepła wlać Potem zimą kiedy chłody Wylać z flaszki słońca moc I się ciepłem rozkoszować Gdy za oknem mroźna noc
    1 punkt
  14. życie jest staroświeckie zmurszałe skrzypi życie jest nowoczesne bardzo bardzo współczesne wyrywa się biegnie przed siebie gna nawet chce dosięgnąć gwiazd stary rok nowy rok stara kobieta młoda dziewczyna co chcesz powiedzieć jaką myślą nową kopernikańską kolumbową olśnić z najczarnejszych mroków nocy chcesz myślą wyrwać sekret w brzasku rozświetlonego dnia los świata nią odmienić nic to to tylko kolejny dzień przechodzi przez próg kolejnej jesieni
    1 punkt
  15. Dlaczego boję się marzeń? To przecież nic nie kosztuje. A gdyby się miały zdarzyć, czy szczęście wtedy poczuję? A może będę niesyta, nie będę umiała docenić, po więcej wyciągnę ręce, a los się na gorsze odmieni?
    1 punkt
  16. 2. i tak już będzie że pokraczny świt blaskiem zbroczonym odkorkuje list ten niewysłany w trzewia zbladłej nocy tylko dlatego że nie stało krwi i tak już będzie że koszmaru pięść lawą narodzin rozloduje sieć zbrojnych w kostnicę szpiclów codzienności i tak już będzie nic
    1 punkt
  17. tak zaciekle bronisz okopanych rowów wojny już nie ma słońce grzeje a ty w dole
    1 punkt
  18. Pana Boga wiernym wilczurem łowczym ogarem oryginalnym yorkiem trefionym pudlem znudzonym mopsem... jeśli trzeba - krwiożerczym pitbullem w końcu zwykłym kundlem spocznę dopiero na kolanach zagłaskana
    1 punkt
  19. Pewien rolnik ze wsi Konarzewo raz do lasu się wybrał po drzewo. Chociaż las znał i lubił, to ze szczętem się zgubił, bo gdy w prawo miał iść – skręcał w lewo.
    1 punkt
  20. z pomysłu @Mari_anna_ „taki kurs:)” lekko płynnie zgrabnie wdzięcznie taki kurs obrałam miły by do ciebie dotrzeć wierszem bo w realu nie mam siły wciąż cię prosić i nalegać ja z uśmiechem a ty spięty może jak przeczytasz rymy to zrozumiesz cel zachęty czy pamiętasz że już latem obiecałeś wyjazd w góry spakowałam kufry zatem bagaż stoi płyną chmury najpierw z deszczem i szarugą teraz śniegiem sypie wkoło co mam zrobić z tobą miły jak cię rozweselić sobą 20.11.2018r.
    1 punkt
  21. Zakupiłam trzy metry zielonej krempliny kolor świeży, trafiony w ten deseń zbawienny, gdy przyniosłam do domu, siostra stroi miny, mówi: będę szyć suknię na spacer wiosenny. Rozłożyłam cudeńko na stole o zmierzchu, toż to bistor tkanina bardzo popularna w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku do szycia garniturów, historia zabawna. Czy widziałaś siostrzyczko w garniturku pana, który idzie ulicą w kremplinę ubrany, czy się za nim obejrzy jakaś strojna dama, by przystanąć, zapytać: może się poznamy? Albo, czy chcesz sukienkę na lato skrojoną z poliestrowego włókna, nieprzewiewną wcale, nie gniotącą się prawie, jak trawa zieloną czy wybierzesz się w miasto w sierpniowym upale? I tak patrzę i myślę, zadaję pytania niby z sobą, a z siostrą konwersacja płynie, materiału trzy metry nabyłam, bo tanio nietrafiony sprawunek, chyba szwedy uszyję. 19.11.2018r.
    1 punkt
  22. Gdybym się stała moją kociczką, która mi codzień mruczanki śpiewa, to bym od jutra rzuciła pracę i pozwiedzała przydrożne drzewa. I bez pośpiechu poszłabym w pole, odwiedzić wszystkie jesienne myszki, niech się nie boją czarno-białawej Marysininej sprytnej kociczki. A te kocury, co tu się kręcą ostrym pazurem wszystkie przegonię, no, ... na jednego przychylnie spojrzę, bo jest wesoły, z dużym humorem. W kuchni mam miejsce jedno najlepsze między doniczki na parapecie, tam lubię przysiąść lub się położyć, patrzeć przez szybę: co tam na świecie? Gdybym się stała moją koteczką, którą uwielbiam brać na kolana, to kto by wtedy mnie czule głaskał, karmił, przytulał z samego rana? 21.11.2018r.
    1 punkt
  23. Ten wiersz to przestroga przed Black Fridey 2018 ha,ha,ha :)
    1 punkt
  24. Na pewno dałbyś się ugłaskać, zaraz okropny ? Dziękuję za podobasie :)
    1 punkt
  25. Na starym moście w Londynie, co darem głupców jest zwany, o dosyć wczesnej godzinie nowy się przybysz pojawił. Choć nie był obcy zupełnie, bo przybył z niezbyt daleka, gębę szeroko rozdziawił, zamarł w bezruchu i czekał. Mętna Tamiza toczyła powoli brudne swe fale I życie wokół płynęło, lecz on nie ruszał się wcale. A z góry Wielki Ben patrzył, zegarem się czasem uśmiechał i Wielkie Oko patrzyło na tego dziwnego człowieka. Tłum ludzki płynął i płynął, gęstniał to z lewa, to z prawa, on stał z rozwianą czupryną, wreszcie porosła go trawa. W końcu się z trawy otrząsnął, westchnął i cicho powiedział: Gdy tylko przyjdzie znów wiosna, do domu wracać mi trzeba. A kiedy pora nadeszła, odleciał prosto do Nieba.
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. Proszę pamiętać o jednym. Przestałem opisywać swoje uczucia (tzn ładuje te teksty do szuflady). Miałem w głowie historyjkę, którą próbowałem opisać wierszem i nie da się ukryć, że w ogóle mi nie wyszło. Jak tak teraz patrzę to rzeczywiście jest mielizna. Ale historia peela, którą miałem w głowie była ciekawa. Facet pomagał wyjść z kryzysu swojej przyjaciółce, która po wyjściu na prostą zrewanżowała się krótkim romansem. Po wszystkim zajęła się własnym życiem, a chłop nie zdając sobie sprawy popadł w podobny dołek gdy stracił bliskość ze swoją przyjaciółką (sam sobie nie zdaję sprawy, że ją zwyczajnie kocha). Ale ma nadzieję, że jeszcze powrócą chociaż do krótkiego romansu gdy oboje będą szczęśliwi. Nie bez powodu rzadko publikuje, bo piszę coraz gorzej. W dodatku czytanie twórczości innych ludzi (których Bóg obdarował prawdziwym talentem) zaczęło mnie z niewiadomych przyczyn dołować i trochę odpuściłem aktywność. Jednak przełożyłem zwrotnicę na właściwy tor i wracam do zdrowego rozsądku. Nie można się obrażać na innych za własne wady :D Dziękuje za szczerość, bo to jest najważniejsze. Bez szczerej krytyki nie ma motywacji. Pani Koziorowska chyba lubi lekko mroczne wyznania. Mam pewne drobne problemy, ale uspokaja mnie tworzenie bohaterów, którzy upadli dużo niżej ode mnie więc proszę nie traktować tego typu twórczości zbyt osobiście. To zwykła fikcja literacka. Prowadzę zbyt nudny żywot by warto go było opisać w jakiejkolwiek postaci. Jednak mam dużą wyobraźnie, niestety brak koncentracji do tworzenia opowiadań. Pozdrawiam wszystkich :)
    1 punkt
  28. Wesołe jest życie staruszka tu biuścik zachwyci tam nóżka w marsjańskim pyle pustyni jaskółka ach! wiosny nie czyni Fraktale.Enzymy. Tachiony. To teatr jest jakże szalony ! Więc maskę wampira założę choć ze mnie niewinne niebożę! I diody. I tranzystory.... W różowym układzie scalonym. Staruszki dziś wielce naukowe, Kabura.Pistolet.Pokrowiec. Czy w dobie rewolty i seksu opłaca się być dżentelmenem? Ach! Trotyl.Dynamit. Sentexu kostka....zgubiłem gdzieś duszę i wenę!
    1 punkt
  29. Zręczny warsztatowo, zwłaszcza dwie pierwsze zwrotki zgrabnie uplecione. Kojarzy mi się z sylwetką poczciwego człowieka prosto od Jana z Czarnolasu. Ale z przekazem mi nie do końca po drodze, bo się wewnętrznie nie zgadzam na zabijanie każdej "niezwyczajności", pod pretekstem - "drzewiej było lepiej". Przecież tak prostota jak oryginalność mogą współistnieć, nie wadząc sobie nawzajem. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  30. Myślę, że można jeszcze tu i ówdzie podrasować. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  31. Moja siostra potrafi jednocześnie prowadzić samochód, rozmawiać, robić makijaż. Jak to możliwe - z braku rąk kieruje kolanem. :) Mężczyźni też się starają, ale ogranicza ich brak kobiecej podzielności uwagi :)
    1 punkt
  32. można odbierać w różny sposób, Twój bardzo mi się podoba i chociaż to nie to, o co do końca mi chodziło, jesteś naprawdę bardzo blisko. Chociaż to właściwie nie ma znaczenia, co miałem na myśli, ważne że Twój odbiór też jest właściwy i często pokrywa się z rzeczywistością. Jedni ludzie potrafią sami zdecydować się na rzeczy, które innym by nie przyszły nawet do głowy. Kolejni wołają o pomoc i się nie poddają, ale są i tacy, którym jest już wszystko jedno, albo przyzwyczaili się już do tego, gdzie i kim są. Dziękuję jeszcze raz.
    1 punkt
  33. Całkiem nieźle :). Bardzo podoba mi się tytuł wiersza. Pozrawiam.
    1 punkt
  34. Zgrabnie , fajnie zapisane, ale do treści mam zastrzeżenia. beta to doskonale ujęła
    1 punkt
  35. "życie jest staroświeckie zmurszałe skrzypi" ładnie :-)
    1 punkt
  36. Przegryzł się, wchodzę na drugi krąg zrozumienia. Tekst nie jest smutny, to było moje powierzchowne wrażenie. Jest raczej o tym, że bezpiecznie się okopać w rowach własnego intelektu. Tam jest prawda naga; prawda myśliciela - zamknięta w padole, jak w bunkrze. Ale czy to życie? Nie wiem czy aby na pewno to miałeś na myśli, ale dla mnie kawał dobrej roboty.
    1 punkt
  37. Fajny "domatorski" wiersz. Dobry na kaca ;) Pozdrawiam
    1 punkt
  38. To się cieszę, że mamy podobne zapatrywania. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. O to prawda, też czytałam. Np. Isaaca Newtona. Wygrzebałam kiedyś na strychu biblioteki starego budynku zamkniętej szkoły książkę z jego opracowaniami na temat wszechświata, Boga i Biblii. Czytałam ją kilka razy, Teraz już nawet nie pamietam tytułu, ale wywarła (książka)na mnie duży wpływ.
    1 punkt
  40. czasem tak bardzo potrzeba tej wyciągniętej (wyciągającej) dłoni :)
    1 punkt
  41. Witam - uśmiecham się i już. Pozd.
    1 punkt
  42. Mojej się podoba ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. Interesujące... Czasem dusza przycupnie tylko na ramieniu - taka wypłoszona - by później znowu być bliską ciału, nawet bez zapinania.
    1 punkt
  44. Fajny, oryginalny pomysł na wiersz miałeś, kupuję! Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  45. Przydługi wstęp, poza tym takie pytania, skierowane do konkretnych osób, chyba lepiej zadawać w prywatnych wiadomościach, tak sobie myślę, Bardzo dobry tytuł, trochę słabszy wiersz (za "duszno" i ciągle za dużo guzików ;), moim zdaniem) Pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  46. nie nie przejmuj się, tam zresztą było o niedopięciu, widocznie zbieg okoliczności, ale zaskakujący, bo tam też coś o duszy jest :)
    1 punkt
  47. pytanie skierowane jest do bety i Marii, więc wypowiem się tylko na temat wiersza, bo mi się bardzo podoba. Pomysłowy, zaskakujący, przy czym świetnie i z wyczuciem napisany temat. A temat jest mi już znany, ale z innego "nie za pięcia" i coś podejrzewam, że to chyba była inspiracja. Ale mogę się mylić ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  48. @Luule bardzo słuszna uwaga! bardzo! brawo! a teraz wczytaj się mądrze: Odpryskiem mimochodu Oglądamy się akwaryjnie Kto karmi? A kto w wodzie? interpretując: podmiot liryczny w ostatecznych rozrachunku popada w refleksję o słuszności oskarżenia dot. życia w pędzie, porównując sytuację do akwarium (oglądanie się przez szybę), i pyta: kto jest rybką (a kto w wodzie), a kto ręką ludzką, co rybkę hoduję (kto karmi?) Miłego wszystkiego :)
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...