Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.11.2018 uwzględniając wszystkie działy
-
Boję się białej twarzy, bladego księżyca, choć jest latarnią nocy i w ciemnościach świeci, gdy inne światła gasną; chociaż zeń poeci czerpią natchnienie i choć kochanków zachwyca. Wiem, że to tylko satelita, martwa bryła, kosmiczny okruch na uwięzi grawitacji, co niezdolny do własnej świetlnej emanacji odbija światło gwiazdy, która go stworzyła. Lecz mnie o dreszcz przyprawia ta zimna poświata, co mroczny świat przenika niebieskawym chłodem; myśli do snu tulone z nagła ścina lodem, gdy pokój wyciszony smugą swą omiata. Odwracam się od okna, zaciągam zasłony przed przenikliwym wzrokiem bladego oblicza; niechaj nocnym marzeniom szlaków nie wytycza: ten oschły nieznajomy ma tu wstęp wzbroniony.5 punktów
-
Polsko jak ja cię mocno kocham, mimo że biednie ja nigdzie, za granicę nie wyjeżdżam. Dobrze mi tu gdzie jestem, czuję się bezpieczna. Byłam we Włoszech i to był błąd, już cię nie zdradzę nie wyjadę stąd. Kocham swój Polski język, i ludzi. We Włoszech uwierz mi nie jest wcale tak kolorowo. Wyobrażałam sobie złoto i bogactwo, Lecz wolę być w Polsce trochę biedniejsza, ale tu obchodzę swoje święta. Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ja zostaję.5 punktów
-
Na powierzchni mojego męskiego serca choćbyś chciała nie możesz znaleźć już bo go nie ma, brak tu wolnego miejsca byś mogła wbić kolejny lodowaty nóż Żalić się niby nie przystoi facetowi emocjonalnym kastratem jestem od lat możesz próbować, ale nie możesz dobić oraz nie wyrwiesz gdyż nie posiadam jaj Obietnice warte są mów przedwyborczych przemyślane i ciekawe lecz nie szczere wszelkie wizje... słyszałem setki dobrych a suma wszystkich nadal pozostaje zerem Twa przyjaźń pewna jest w trakcie kryzysu jutro zaświeci słońce, na mnie padnie cień i damskiej sylwetki nie ujrzę już zarysu chyba, że oszukam się wracając do zdjęć Gotowy jestem spijać z ust twoich truciznę lecz przyjemnie śmierć podana być nie może więc jeśli chcesz ujrzeć na moim sercu bliznę wystarczy wyrwać zalegające w nim noże5 punktów
-
Wyobraź sobie biały talerzyk, taki czyściutki, a na nim leży pachnąca kromka świeżego chleba z jakimś dodatkiem, jeśli potrzeba. Wyobraź sobie rumiane bułki... gdy je podnosisz ze sklepu półki, a tuż nad nimi ci się obnaża, normalnie brudna, łapa piekarza. Łapa piekarza, łapa piekarza, normalnie brudna ci się obnaża i widzisz wszystkie niecne uczynki, możesz wymieniać je na wyrywki. On jeszcze wczoraj z babą się macał, i brudne gacie potem przewracał, drapał za uchem, pewnie gdzieś jeszcze, mógłbym napisać, lecz chyba nie chcę... dłubał też w nosie, sprzątał po kocie, spił się niecnota, taplał się w błocie i tu napisać muszę, niestety, często też łaził do toalety. Łapa piekarza, łapa piekarza normalnie brudna ci się obnaża I widzisz więcej, choć widzieć nie chcesz, jakieś obrazy na półki desce. Lista uczynków wciąż się wydłuża wszystkich wymienić tu się nie uda, a jeśli fragment jej cię zniesmaczył, to bardzo proszę byś mu wybaczył, bo w sumie piekarz to fajny jest gość, więc cóż, że peta w chałce znalazł ktoś.5 punktów
-
ZABRAKŁO KLAMEK Jeśli tam trafiłeś, uciekaj prędko, póki jeszcze możesz. Tam każdy jest więźniem własnej głowy – niewolnikiem zwyrodniałego świata. W tym piekle nie ma ludzi – pozostały po nich bezwolne, półżywe kukły, błąkające się bezrozumnie w koło, przygniecione masywem nieba. Każdy jest uwięziony w samotności – nikt z zewnątrz nigdy nie zrozumie jego myśli, tłoczonych przez raka z sześcioma przerzutami. Tam ma się tylko siebie, jedynie własne szaleństwo. Wszyscy są równi – profesor zanudza wykładami samego siebie, sprzątaczka myśli, że wyleci przez okno na miotle. Dla tych ludzi nie ma pór roku, nie rozróżniają nocy od dnia, nie wiedzą, gdzie jest sufit, gdzie ziemia... Stale uciekają przed samymi sobą, godzinami sprzeczają się z Bogiem, próbują poznać istotę wszechświata… Lecz wszyscy wmawiają im, że NIE MAJĄ RACJI! Powtarzam, uciekaj stąd, póki jesteś w stanie. Nie pozwól być uwięzionym za niewinność. Bo to nie Ty masz ze sobą problem – tylko ci wszyscy po drugiej stronie.3 punkty
-
WARSZAWA III Wracam do Ciebie, Warszawo! Pociąg dudni miarowo w Twoim kierunku. Trochę się boję, że wykolei się przed docelową stacją, wbrew temu, co napisano w rozkładzie. Na mojej szyi wisi zielony medalik – pamiątka po nadziei. W przedziale jest ktoś jeszcze – człowiek z wyglądu bardzo podobny do Boga. Panie Boże, mogę prosić o autograf i wspólne zdjęcie? Zauważam nagle, że Wszechmocny śpi w najlepsze, lekko pochrapując… Odwracam głowę, przypatruję się przez okno mojemu życiu, ginącemu pod kołami pociągu… Podróż moja kończy się, wydostaję się z dworca – stolico, jestem wreszcie! Dziękuję, że czekałaś na mnie tyle lat… Nic się nie zmieniłaś, wiesz? Jedynie w kącikach oczu zrobiły Ci się niewyraźne zmarszczki, ale to zupełnie nie szkodzi… Znów tu jestem; moje stopy tak pragnęły poczuć Cię pod sobą… Kto by pomyślał, że podczas naszego rozstania osiągnęłam dorosłość (choć nie mam tego na piśmie)! Moja dusza śpiewa na cały głos, kiedy za rogami ulic natykam się na wciąż czekające, niespełnione marzenia. Warszawo miła, pozwól mi zostać trochę dłużej, mojej samotności jest z Tobą tak dobrze… Daj wyraźnie Ci się przyjrzeć, zanim powrócę tam, gdzie czeka na mnie prawdziwe życie…3 punkty
-
skoro wszystkich okradli czemu ty się nie martwisz pytali bardzo zdziwieni uśmiechnął się i powiedział bo ja cenię nie co w szkatułce ani za obrazem ukryte lecz w swoim sercu2 punkty
-
Introdukcja "Drohobycz i Drohobycz - co ty w ogóle widzisz w tych Żydkach?" mamrze z Zaświatów Mama - skromna kopistka metryk ze Zgrupowania Żegota Sekwencje: Zapach driady, czyli powietrza jest wonią babiego lata, albo przekwitłych lip... Która to już będzie jesień w Pana Schulzowym Drohobyczu? * Cynamonowe sklepy próchnem się świecą, a wtedy wielkogłowi przechodnie na ulicach z połamanych ekierek zerkają pod suknię antylopy z pejczem * Przypomni sobie młodzieńczy listopad swój żar o zmierzchu podchmielonym, gdy słońce niby pomarańczówka rozświetli, naświetli Koheletowe winnice * Pana B. Schulza Miasto Za- czarowane ma głodomora szare policzki i jak Irenka - polska dziewczynka oczy wydłubane przez nieznanych złoczyńców * Mała ojczyzna Pana Brunona S. na tyle duża, że serce zmieści w karpackiej nostalgii spoza złotozielonego widnokręgu powietrza przesyconego naftą * Skrzenie się słońca w liści odcieniach podobnym lusterkom z wypolerowanych metali Nostalgią tęskni Drohobycz odwiecznego Żyda Tułacza * Ta ciepła drohobycka noc: sucha, trzeszcząca pasi- konikiem w podcieniach ulic "Krokodylopodobnych" i ciemnogranatowych smugach * W Drohobyczu jesień psycho- deliczna: bez-państwowo polska a staro-zakonnie rusińska z nalotem pleśni i pentagramem robactwa * Kirkut betonem zalany, pod nim szczątki, nie wszystkie męczeńskie. Wielu pomarło w pokoju Bożym Mesjasza nie doczekawszy2 punkty
-
Z inspiracji @Czarek Płatak Mgły Codziennie tak jest, że słońce się budzi i płynie, zbliża się w świtach, nim zajrzy oknem, to już się natrudzi, na wschodzie ogrody wita. Codziennie tak jest, że cieszą mnie ranki, radują serce i duszę, nim koronkowe rozsunę firanki, chcę, mogę, a nic nie muszę. Codziennie tak jest, że kocham wieczory, księżyc pachnący czeremchą, gwiazdami słane podniebne zasłony niech wrócą nazajutrz, prędko. Codziennie życiu patrzę prosto w oczy, to mój oddany przyjaciel, dlatego ze mną od wielu lat kroczy, nie chcę, by było inaczej. 11.11.2018r.2 punkty
-
A mnie jest wstyd za niektórych polskich parlamentarzystów w Brukseli, którzy na równi z panem Verhofstadt'em fałszują świadomie nieprawdziwy obraz naszego kraju. Ciekawe, kogo w takim razie, w tym parlamencie reprezentują, skoro niektórzy z nich w przeszłości współpracowali z UBecją? Polityka to najpaskudniejsze z zajęć, więc może lepiej zakończmy temat. Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje - ważne, żeby na siebie prymitywnie nie warczeć, tylko umieć pogadać. :) I piszę o tym celowo, bo też jestem mocno przerażony podziałem, jaki dokonał się w naszym kraju. Najgorsze, że wcale nie za sprawą niepodległości, czy innych wyższych wartości. A o tym to pewnie wiesz. Kłaniam się.2 punkty
-
2 punkty
-
a tak zapytam z ciekawości Czarku, byłeś na marszu w Warszawie? Pewnie nie, piszesz jednak, że telewizji też nie oglądasz, skąd w takim razie te wiadomości o faszystach? Bo chyba nie po relacjach i dyskusjach telewizyjnych polskich "partyjotów" takie wnioski? Modny w Unii pan Guy Verhofstadt opowiadał jakiś czas temu o stu tysiącach maszerujących faszystów w Polsce. Do niedawna na całym świecie mówiono o polskich obozach koncentracyjnych, o polskich antysemitach, podczas, gdy w Niemczech i innych "cywilizowanych" landach co i rusz płoną hotele, głównie rasistowskich pobudek. Naprawdę, nie zauważasz tego, co się dzieje w Szwecji, Finlandii, Francji. Ślepo wierzysz w takie rzeczy? Po wielu latach pierwszy raz byłem na marszu, głównie ze względu na tę właśnie rocznicę i jestem naprawdę miło zaskoczony. Nie było "przebierańców" rzucających w tłum petardami, nie spalono żadnej budy. Ani nie skatowano (przynajmniej w obrębie, gdzie przechodziłem) żadnego uczestnika marszu. Ale fakt, spalono flagę unijną, jednak traktuję to jak głupi wybryk. Obok mnie szły całe rodziny, kobiety z dziećmi w wózkach i nie działo się nic, co zawsze działo się wcześniej. Poza tym jednym incydentem z flagą - żadnych prowokacji. A co do wiersza, no niestety, po raz pierwszy jestem zawiedziony, przykro mi, ale nie zgadza się to z prawdą, z jaką zetknąłem się w rzeczywistości. Pozdrawiam.2 punkty
-
...cię córeczko przez wierzchołek złościz bezsilności biłaś ścianę a i mniemyślami, zaciskałaś oczy chcącniemożliwego, upierając się że ego ma prawo do tegozrobiłyśmy jeszcze postój na wybuch,popiłaś go łzami i wargę zagryzłaś jak baton, patrząc spod grzywki w dolinę goryczy gdy z powiek spadł kamieńbuty mam mocne ale nogi słabeod śliskiej krawędzi matczynej kontroliwidziałam walkę i to że odpuszczaszprzez skórę czułam jak bardzo cię boliszukałam znaków na trasie i w niebieby ścieżki nie gubić prostej przed siebiełąka pachniała gdy we mnie wtulonapaplałaś z radością i wzięłaś pod rękęśpiewając piosenkę uspokojonaoj ty moja kochana w okresie dojrzewaniawisienko. Starszawy wierszyk, nie wiem jak poprawić, bo go lubię. Z góry dzięki. bb2 punkty
-
raz dwa trzy raz dwa trzy raz dwa trzy dla miłujących wolność szybko mija niewola i...100 lat... 100 lat! i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz...1 punkt
-
Anomalie Miało być pięknie wyszło jak zwykle choć tylko raz takie sto lat i trzeba Panie mieć coś z umysłem by w takie święto za łby się brać. Miało być pięknie lecz snem wariata nie wyśnił tego by wcześniej że faszystom jeszcze kiedyś Warszawa pozwoli marszem przez siebie przejść. Zła przecież było tu z tego tyle wstydem napawa mnie strasznym to że ramię w ramię depczą stolicę brunatna rzesza i polski rząd.1 punkt
-
to ode mnie, za ten wiersz - trochę Lechonia, trochę Lennona, myślę, że by się nie obraził, niezapomniany Bogdan Łyszkiewicz.1 punkt
-
1 punkt
-
Uwolnij mnie Uwolnij mnie Panie Rozłóż skrzydła srebrzyste Nad moją głową Parasol bezpieczeństwa i spokoju Zatrzymaj myśli rozpaczliwe Cofnij do oczu łzy Pozwól upajać się muzyką Bez potoków rwących Zachowaj w oddali czerwone światła Opróżnij duszę z błądzeń Daj ruszyć z miejsca złotej karecie Która zawiezie mnie w przestworza Uwolnij mnie Panie Przecież aż tak nie zawiodłem Ucisz szepty Nadaj im niebiański ton W żyły wlej mi o Panie Soki magnezu i potasu Twoich rojeń ludzkie fakty Bo jestem tylko człowiekiem A nie aż drzewem martwym1 punkt
-
Oglądał docent transmisję w Krakowie z marszu w stolicy drapiąc się po głowie. Co tam race i petardy, ani znów słowa pogardy faktem jest, że poszło nań ludzi mrowie.1 punkt
-
Witam - toś dowalił - myślę że za ostro no chyba że to wszystko widziałeś. Zresztą tak samo może być z kucharzem kelnerem wędliniarzem itd. Jak dla mnie zbyt obrzydliwy - więc serducha nie dam - wybacz. Pozd.1 punkt
-
Młodemu seniorowi z Grudziądza Zamarzyła się anakonda Z pomocą farmaceutyki Słabe ma wciąż wyniki Choć ćwiczy się i wyciąga Zaś towarzystwo z Błędu Dostało na końcu obłędu Tylko koniec i koniec Nie dbają o resztę - o nie! Po akt poszli do urzędu.1 punkt
-
Lubię Twoje pisanie i za to daję serducho. Gubię się w historii, zapewne przez zakłamanie. W szkole inaczej, u dziadka inaczej i komu tu wierzyć? Pozdrawiam serdecznie :)1 punkt
-
Smutny i bardzo obnażający stan emocjonalny PL- go. Nie można aż tak, nie można pozwolić innym na krzywdzenie, ranienie serca. O serce trzeba dbać, masz tylko jedno. Ale myślę, że to tylko wiersz, a nie rzeczywistość? Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Raczej pomocy potrzebuje ktoś, kto jest z innej ligi i mimo kilkudziesięciu lat doświadczenia w jedzeniu chleba nie zna kontekstu kulturowego komentowanego tu wiersza MaxMary. Na przykład nie wie jaki tytuł miał sparafrazowany tutaj utwór. Albo po prostu nie słyszał w nim tekstu albo partii fletu. Ale mimo tego ćwok próbuje dyskutować i sam z dyskusji nie chce się wykluczyć...1 punkt
-
Naucz mnie mateńko, naucz mnie mój tatko, jak żyć, by w tym życiu szło mi wszystko gładko. Tego ci nie wolno... tego nie wypada... to jest zabronione... to byłaby zdrada... Wiem już matuś miła, wiem już ojcze drogi, wiem już co powinnam, czego się nie robi. Teraz mi powiedzcie matko, ojcze drogi dlaczego nie wolno? Gdzie mam szukać drogi? Tego ci nie wolno... tego nie wypada... to jest zabronione... to byłaby zdrada... Poszłam tą ich drogą, co krok się gubiłam, bo nie była jasna... Zatem się zmieniłam. I to mi już wolno i to mi wypada, to nie jest zakazem, a to nie jest zdrada. Wybaczcie rodzice - i ja nie mam złości. To była utopia, ja chcę normalności! (1993)1 punkt
-
0 punktów
-
Obłąkanie...planeta, która potrzebuje "lekarza-uzdrowiciela" - takie moje skojarzenia. Pozdrawiam :)0 punktów
-
0 punktów
-
"rozpływającemu się pod kołami pociągu"....tak to widzę, a poza tym wiersz fajny i nawet uśmiechnąłem się, pozdrawiam :)))0 punktów
-
0 punktów
-
0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne