nad rozpadliskiem uczuć stoję
powiewa biała chusteczka
plamą po szmince ocieram łzy
mewy w codziennym bycie kołują
ja jestem tutaj
gdzie indziej ty
na próżno wołać
morze zagłuszy
zatrze nawet ostatni ślad
może to dobrze
może tak trzeba
ono wie
szumi tu przecież
od tylu lat
nalegała by rozwiać
poszpitalny kurz
trzymał jej drabinkę
wtulony po łokcie
smukłe ręce zrywały z nieba
czerwone planety
jak dawniej
ale ostrożnie
nie dźwigaj
chodźmy już
w twarzach nieobecnych
miłość zero-jedynkowa
kocha czy nie kocha?
wyrwij płatek z moich traum
obudź co we mnie uśpione
rozpal oczy nieprzytomne
zamęczone spektaklami
zasklepiania starych ran
mimo wojen
mimo krat
wietrze zmian
błagam wiej
zero jeden
miła ma
wytnij - wklej
...ojej
gdy zobaczę
swe odbicie
jak w lustrze
oczy bezbronne
zrozumiem
jak bardzo
jestem pewien
zero jeden
Żyjemy w czasach, w których prawda dąży do fałszu, a fałsz dąży do prawdy. stąd "tu pytanie mnie nurtuje,"po prostu nie wiemy o co chodzi....Pozdrawiam
na mojej ulicy Targowej
mgła opada szeptem
nikt prania nie wywiesza
pościeli nie wietrzy
by ochłonęła po nocy
wron nikt nie goni
za wcześnie jeszcze
na poważne rozmowy sąsiadów
na ulicy Targowej
jest spokojnie
wszechobecna cisza
jezdnią sobie płynie
Uniejów grudzień 2016
każde zdanie wymaga zapisania
inaczej jutro nie będziesz pamiętał
to olśnienie, myśl , objawienie
zapomnij się
i trzeba będzie znowu
przez długi okres czasu
zastanawiać się nad sensem życia