Płynie statek po wodzie na bezludną wyspę,
palmy zgięło o wschodzie w lewą stronę urwiska,
niebieściutki księżyc słońce oblizuje,
powiedzcie mi sami: czy się dobrze czuje?
Woda wodospadu, co w przepaść spadała,
nie chce tak już płynąć, więc się zbuntowała,
wiatr ją mocno smagał, a słońce przygrzało
na tą okoliczność H2O wyparowało.
Nie ma wody w rzece, ani w wodospadzie,
na klawiszach zagram, pragnieniu poradzę,
pijąc wino słodkie lub białe wytrawne,
jak muzyka zagra z żabą idę w żagle.