Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Siła planu Łukaszu. Samotność dać może siłę, samotność i zahartuje, samotność nie oszukuje, samotność nie rozdrapuje ran. Pamiętaj ona ma swój plan. Justyna Adamczewska
    3 punkty
  2. ponad powierzchnią lasu rozpościera się błękit szafirem połyskuje powietrze drży, migoce bladoróżowe strugi płyną do widnokręgu dłonią dotykam marzeń one na płatkach róży cicho i delikatnie wtapiają się w horyzont słońce ogarnia, płynie rozwadnia linię styku purpurą i czerwienią rozpierzchłych skupisk gorąca żegna moją ulicę a była celem promieni i teraz nowe wizje na wschodzie chce rozścielić 17.07.2018r.
    2 punkty
  3. z wypłowiałego rozkładu jazdy na przystanku moich marzeń próbuję rozszyfrować godzinę przyjazdu czy doczekam chwili gdy nadjedzie autobus na który czekam tyle lat i wywiezie mnie hen daleko z krainy o nazwie Samotność
    1 punkt
  4. włóczę się po opuszczonych ulicach mego serca zbieram złom dawnych uczuć pajęczyna wydeptanych ścieżek ciągnie się w nieskończoność powściągam nagły przypływ żalu dławiący gardło głos już nie rezonuje tak jak dawniej w twoim wnętrzu odpływam w nicość szukając esencji życia
    1 punkt
  5. odarty z marzeń na brzegu jeziora skutego lodem z mrozem rozmawiam o życiu o niczym czekam na ciebie szukam kwiatów pod śniegiem zlodowaciałe serce opuszki moich neuronów nie czują już nic
    1 punkt
  6. kiedyś w końcu zakwitną jabłonie obrodzą światłem i zniknie przed życiem lęk karmiony czarną gęstą mazią niespełnionych pragnień i zerwę pierwsze z nich by sok pociekł po rękach ustach snach
    1 punkt
  7. trzy minuty po północy świat zatrzymał się w bezruchu bym Cię znalazł w mgnieniu oka choć zamknięte mam powieki na ulicy lunatyków starsza Pani po trzydziestce sprzeda miłość na patyku i dopłaci jeśli zechcesz na wystawie warg spuchniętych siksy szczerzą swe zębiska manekiny liczą utarg dziś handlowy wtorkopiątek z ciał na miarę wykrojonych smród unosi się nowości trubadurki pieją hymny portmonetek i podwiązek na ławeczce nieobecnych siedzisz lekko zawstydzona w mej koszulce, bez make-upu w cudnie potarganych włosach a ja patrzę zachwycony w Twoje piękno normalności na ulicy lunatyków gdzie już nic nie znaczy kochać
    1 punkt
  8. Szczęśliwy trumień Kiedy cmentarny zaskamle dzwon, żalnik otuli szarość i mrok, gdy przez kałuże kondukcik sunie, gdy w szumie o bruk z chmur deszczyk kapie, a parasole jak żagle wiatr gnie, z nory wyłazi szczęśliwy trumień. I strzyże uchem, ucho ma w szpic, ni zwierz, ni ludyczny mit, ni zwid, skrzą ślepia, lśnią kły w pysku kudłatym, do tego cudaczny, pędzlasty chwost, w porywach wszystkiego z pół metra coś, nos zaś wciąż marszczy, węsząc miazmaty. Gdy funeralnie trąbka coś łka, brnie pogrzeb, tonąc w deszczu i łzach, gdy skrzypią drzewa, hukają sowy, spomiędzy grobów swą paszczę szczerzy ciemny, wilgotny, zimny, grób świeży, wśród mogił błądzi radości skowyt. Potem, gdy czarny wyskrzeczy sęp sztampę i wszyscy już pójdą precz, to kołysankę trumień o tryznach, zza krzyża tsyka, szepcze i mruczy, wraz ziewa sztywniak, czas w drogę duszy, wtedy się ziemia nad nim zabliźnia.
    1 punkt
  9. słońce zawodzi na całej linii jękiem spalając widnokrąg a ja to zajście wpisuję w pamięć dokładnie sumiennie na stałe i dręczę się i pocieszam od tyłu puszczając taśmę
    1 punkt
  10. opustoszałe ulice starej dzielnicy kobieta równie podeszła w latach sprzedaje kwiaty na rynku szyldy zwisają tynk spada z odrapanej kamienicy balkony owinięte zieloną siatką zieją chłodem w tramwaju duszno i niezbyt tłoczno pies bez kagańca dyszy niemiłosiernie zmarnowany krótką smyczą brunetka w kusej spódnicy rozmawia za głośno pospiesznie narzucona koszula obciera spoconą szyję pierwszy dzień lata albo drugi czas szybko biegnie słucham smutnych pieśni i nie uśmiecham się już wcale
    1 punkt
  11. kobieta o niebagatelnej urodzie i mężczyzna o nieskazitelnych manierach spotkali się wczoraj w autobusie jednym z tych nowych przegubowych poranny senny to był kurs nie trwało to długo raptem trzy przystanki ale to mogło być to coś czytała książkę w twardej okładce on coś tam zagadał bo też lubi czytać pasażerowie ukradkiem spoglądali ona tylko się uśmiechnęła nie mówiąc nic wysiedli na tym samym przystanku a że kropiło rzęsiście zaproponował parasol odmówiła żeby nie było że tak łatwo ją kupić byle parasolem ale gest zapamiętała by po latach opowiadać wspólnym znajomym o tym spotkaniu
    1 punkt
  12. Tyle w tobie złożoności bo jesteś wszystkim co w życiu radością i zmartwieniem głazem okaleczonym przeznaczeniem oczyszczającym stresem komunią wrzosem życia wtopionym owadem w złocie bursztynu ukojeniem 29.07.2006
    1 punkt
  13. jeżeli prawda jest wodą która ugasza pragnienie to zacznę drążyć studnie by poznać sens istnienia jak mam ułożyć życie gdy meta jest nieznana po co naprawdę żyję po co cała zabawa jeżeli miłość jest ogniem który od wieków rozpala do życia wszystkich ludzi ich serca w środku maja to niech będzie płomieniem co wszystkich nas ogrzeje bo miłość jest olbrzymem co w każdym z nas wciąż drzemie jeżeli wolność jest wiatrem to niech on zawieje wszędzie w każdym zakątku świata niech w każdym kraju będzie człowiek rodzi się wolnym i takim też umiera nikt przecież nam wolności nie ma prawa zabierać a jak życie jest tylko snem naiwnego romantyka tego co wierzy w miłość wolność, prawdy szuka to gdy się z niego zbudzi i świat zobaczę cały czy będzie chciał żyć jeszcze a jego ideały
    1 punkt
  14. wracam do szarej rzeczywistości będę próbował ją kolorować dostrzegać barwy w czerni i bieli nie stawiać kropki tylko przecinek uśmiechem karmić każdą myśl będę próbował
    1 punkt
  15. jak ją oszukać za kogo się przebrać jaką maską zasłonić twarz by po otwarciu powiedziała przepraszam - pomyliłam drzwi a może nie kombinować nic i aż do końca być sobą a na drzwiach napisać tu mieszka ktoś kto kocha żyć
    1 punkt
  16. Czerń skrzydeł jak aksamit nocy jak płaszcz śmierci sam środek czarnej dziury Połysk na piórach jak gra świateł na wodzie i wewnątrz kryształów insygniów królewskich Nie z tego świata patrzy swym kruczym okiem do wnętrza naszego Trzeciego.
    1 punkt
  17. Tutaj na szóstym centymetrze od prożka na tej najgrubszej gie przyciśnij serdeczny niech lekko drży lekko lekko niechaj drży a teraz pociągnij prawą naciskając con brio od żabki do szpica usłyszysz taki muchy bzyk bzyk bzyk jakby muchy bzyk W drewniane pudełko z dwoma fikuśnymi otworami wpadła wstążeczka niczym jaskółka do kremońskiej katedry lutników wije wierci warkocze wyplata kręci korkociąg kica koziołkuje wartko wiruje stuka szeleści ścianki szlifuje szamoce szarpie smyka wypadła wreszcie na balkonu balustradę Paganini wstał od stołu zaczerpnąć powietrza popatrzył zanutconym wzrokiem na postrzępioną czerwoną w kropki wziął do ręki i zrobił z niej muszkę Taki miał kaprys
    1 punkt
  18. z Kantalabrii nocą umyka powietrze jak z serca w którym zabrakło hemoglobiny miasto powoli się płaszczy karleje do wysokości harfy którą zostawił anioł kiedy wyszarpał wszystkie struny właściciele domów i lokatorzy umierają około drugiej nad ranem zostawiając włączone telewizory kochanki i bezpańskie dzieci czasami w złudnej nadziei cudu otwierają okna i tylko tym którzy kradną sąsiada ostatnie łyżki tlenu z azotowej grochówki dane jest przez Pana ujrzeć Lewiatana w kształcie martwego wieloryba
    1 punkt
  19. Wróbel ćwir ćwir siedem milionów lat temu (Darwin to odkrył) pióra miały zachcianki zatrzepotać doskonałością zachłysnęły się sto tysięcy lat przed narodzinami Chrystusa w międzyczasie wróbel był nikim jak kamień który musiał osiągnąć lekkość ziarna piasku aby zostać przywianym do Betlejem
    1 punkt
  20. ...każdemu według jego stanu świadomości Sie ma więc!!!
    1 punkt
  21. Witam Łukaszu - byłem czytałem - bez echa wiersz - napisz w końcu normalnie a będzie łatwiej czytać jako wiersz. Czy to takie trudne - myślę że nie - Pozd.
    1 punkt
  22. Niezapisane słowem strzępy wielu myśli, tkwiące gdzieś tam głęboko, ukryte przed światem, ciążą mi coraz bardziej balastem niemocy. Brak mi słów dość przejrzystych, by naszkicować obraz owych, cichych pragnień, tworzących nowe treści, bez potrzeby czerpania z dokonań już znanych. .
    1 punkt
  23. Po co mi dajesz bochenek chleba kiedy skąpisz noża na beczce wina zostanie ślina gdy nie dasz kielicha Pijak niech pije z dziurawego buta Żarłok niech zeżre żyto prosto z żarna Ja zanim ulegnę żądaniu żołądka chcę wiedzieć czy twa jałmużna pochodzi od Boga czy też od psów którym zabrałeś zatrutą kiełbasę
    1 punkt
  24. "Siedem grzechów głównych - chciwość". Słowa Terencjusza „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce”. Nie znaczy to, że pochwalam chciwość. Zatrzymał mnie Twój wiersz W. M.Gordonie w którym odczuwam dozę sarkazmu. Pozdrawiam
    1 punkt
  25. TAK! Pozdrawiam Cię Wiktorze :)
    1 punkt
  26. Rozumiem...lata 80 są dobrym przykładem potęgi umysłów, które razem walczyły o dobro...polityka i religia to tematy rzeki i jestem od nich z daleka, trzymam się raczej pozytywnej energii, która pozwala mojej wyobraźni i tym samym rzeczywistości kreować wyższe umysłowe wibracje.
    1 punkt
  27. Tak, zgadzam się z tym co napisałeś jednakże myślę, że jest coś w tym powiedzeniu: "Jesteś tym co jesz" i można dodać "Jesteś kowalem swojego losu", a więc jakiś wybór tam jest... Pozdrawiam
    1 punkt
  28. jedni powiadają Zosia co tańczy wrzucając węgiel do piwnicznej dziury drudzy Beatrycze która malarzy zachęca do tanecznych zygzaków pędzlem i wytrysku życiodajnej plamistej farby na łono lnianego trójkąta inni Inna a dla mnie to dziewczyna z podwórka która bezwstydnie onieśmiela kiedy błyska obcisłą sukienką prosto w twarz
    1 punkt
  29. tyle jest ust, a ja tylko chcę Twoich. inne są chętne... ale są czyjeś, nie Twoje. a w nich tyle słów, tych mądrych i trudnych, wulgarnych i nudnych... suma, różnica, iloraz, iloczyn. ty mówisz inaczej. tymi ustami. mów do mnie. obojętnie o czym.
    1 punkt
  30. Bardzo fajny wiersz, ciekawie zrymowany i impresjonistyczny :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  31. Czytam i odczytuje wiersz za każdym razem trochę inaczej a to wielka jego zaleta .... Czerwony jak cegła rozgrzany jak piec.... :) Po minucie się skończyło Uch kochanie dobrze było ;) Można też bardziej delikatnie jakby to był pierwszy raz Obie wersje mi sie podobają :)
    1 punkt
  32. Ja jestem nikt Ja jestem nikt chociaż mam dwie ręce dwie nogi, na których tak wiele przeszedłem. Nikt jestem chociaż w rytm serce pompuje krew pełną tych niedopowiedzeń. Jestem nikt i jestem zaledwie cieniem na wietrze podmuchem mgły co skoro świt rzednie. Ja jestem nikt choć dusza drży we mnie z radości i nieszczęść codziennie. Nikt jestem zlepkiem tym myśli ledwie na rozdrożu zmierzchem jak sny ciemnem. Ja jestem nikt, jestem pył, tej iskry błysk która na chwil kilka twe niebo przetnie nim zblednie.
    1 punkt
  33. Dobrze powiedziane :)
    0 punktów
  34. Temat niezablokowany. Można pisać w kółko skolko ugodno.
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...